Skocz do zawartości
IGNORED

Klub Dobrej Whisky


Gość ata77

Rekomendowane odpowiedzi

Gość nudel1306

(Konto usunięte)

Wczoraj razylem sie jakze popularnym wsrod forumowiczow Old Smuggler,em i musze powiedziec, ze jest jedna z gorszych lysek jakie pilem. Po pozytywnych opiniach innych ''uzytkownikow'' spodziewalem sie wiecej, a tu zonk... Moim zdaniem jest niewiele lepsza od czerwonego jasia cos ala tullamore dew tyle tylko, ze jest bardzo mocno alkoholowy na poczatku, slodki na srednicy i byle jaki na koncu nawet sam nie wiem jaki:/ chyba byl pedzony na szczurach...

Oto fotki (ze Szkocji ) które obiecałem w zamian za wasze rady. Myślę że troch ożywią rozmowę bo ostatnio mało coś wpisów. Zdjęcia będę dawał zdawkowo ponieważ ostatnio nie mam za wiele wolnego czasu.

Na początek coś czego w Polsce brakuje a naprawdę by się przydało ...chyba że się myle ? :) (w tle Edynburg)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

A to fotka chyba jak najbardziej na miejscu :) Black Bottle - mieszanka torfowego dymu z Islay ....o dziwo całkiem całkiem . Mimo że odradzaliście mi torfowych blendów zdecydowałem się na kupno bo koniecznie chciałem coś klasycznego z tamtych rejonów.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Wczoraj na zakupach trafilem (pierwszy raz) klasycznego szkockiego blenda - Hankey Bannister. Historycy twierdza (jako wujek gugle rzecze), ze byla to ulubiona whisky Winstona Churchilla.

W zapachu i smaku lekko slodkawa, lagodna (karmel, toffi ?) - swietna towarzyszka na spokojny, jesienny wieczor.

 

Relacja cena/jakosc rewelacyjna (16 Euro/0,7l) - kupilem ja na podstawie opinii w necie i nie zaluje.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Primodium. Medium. Finis.

  • Użytkownicy+

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) , domagam się stanowczo więcej zdjęć i opisów. O Szkocji też coś skrobnij ( w końcu to ojczyzna whisky), jak Ci się podobało, gdzie byłeś pozwiedzać, w jakich destylarniach itd.

 

Zdaje się że byłem na tym samym wzgórzu w Edynburgu.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Jako że jestem tu raczej gościem ( w sensie aktywności )zapytam bo nie chce zaśmiecać ....czy to muszą być zdjęcia stricte związane z wątkiem czy może być też coś po prostu o Szkocji ze Szkocji ?

 

@Palton ...destylarni niestety nie odwiedziłem żadnej ze względu na to że byłem jedynym fanem whyski na tej eskapadzie :)Chciałem wybrać się na wycieczkę z pilotem po destylarniach ( koszt £20 z degustacją )- świetna sprawa...niestety jedynie dla kogoś biegle znającego język angielski :/

( czytaj nie dla mnie )

  • Użytkownicy+

Jako że jestem tu raczej gościem ( w sensie aktywności )zapytam bo nie chce zaśmiecać ....czy to muszą być zdjęcia stricte związane z wątkiem czy może być też coś po prostu o Szkocji ze Szkocji ?

 

@Palton ...destylarni niestety nie odwiedziłem żadnej ze względu na to że byłem jedynym fanem whyski na tej eskapadzie :)Chciałem wybrać się na wycieczkę z pilotem po destylarniach ( koszt £20 z degustacją )- świetna sprawa...niestety jedynie dla kogoś biegle znającego język angielski :/

( czytaj nie dla mnie )

 

 

Dawaj zdjęcia ze Szkocji, jest to ojczyzna whisky więc chyba nikt nie będzie miał za złe. Ja z językiem też słabo a w destylarni byłem, co wypiłem to moje a wspomnienia nieocenione.

Gość ata77

(Konto usunięte)

Dawaj zdjęcia ze Szkocji, jest to ojczyzna whisky więc chyba nikt nie będzie miał za złe. Ja z językiem też słabo a w destylarni byłem, co wypiłem to moje a wspomnienia nieocenione.

 

Nikt pretensji za ladne zdjecia chyba mieć nie bedzie. W końcu Panowie to Wy ten temat tworzycie.

Co do ostatnich doświadczeń. Z mniej popularnych próbowałem Hallmark Single Malt (raczej ekonomiczna klasa) taki sobie. Torfowy, zapach ok, ale cóś nie tak w aromacie. może za mało przywykłem do aromatów torfowych wędzonych na zimno. Chivas tez sie pojawił i tu zaskoczenie. Cena nie determinuje jakosci. pamiętam jako szlachetny trunek ale... może sie starzeje :)

 

WASZE ZDROWIE~!

  • Użytkownicy+

Porównałem Taliskera 10Y z Caol Ila 12Y i ... są to porównywalne trunki. Zbliżony bukiet smakowy, słono - pikantny, nieco słodki. Trudno powiedzieć co lepsze, są to whisky o zbliżonym smaku.

Gość ata77

(Konto usunięte)

u mnie pojawil sie Drorville VSOP. To brandy zabojadzka. Sorki, ze troche od tematu odbiegam ale chyba warto wspomniec. Zapach szlachetny. Waniliowy, lekko cytrusowy. Smak ok. Ale beczka chyba świeża nie byla bo pojawia sie charakterystyczny posmak drewna. Pół butelki juz nie ma wiec sorki za bledy ort. i int. tak czy owak sam fakt, że pół butelki zniknelo swiadczy o tym , że warto polecic. Wracam do towarzystwa.

WASZE ZDROWIE

  • 3 tygodnie później...

Tak to wygląda dla przykładu ! .....(jak dla mnie dramat)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Z powodu małego kryzysu finansowego zacząłem testować whisky z lidla :) Najbardziej się opłaca najtańszą i najdroższą (przetestowałem wszystkie 4). Queen Margot (zwykły blend) za 32 zł - w smaku ostra, podobna do Jasia czerwonego, w działaniu mniej pozytywna :/, a najdroższa to 8 letni single malt za 49zł. W smaku niezły, ale zamula :/ :D

Edytowane przez Piotr_1

jak żeś to zrobił, że taka mała fotka ma 250kB? na oko to max 50kB powinna mieć - wniosek źle ustawiasz parametry kompresji

Edytowane przez josef

Spróbujcie japońską whisky. Mają dwie: Suntory i Nikka. Pierwsza z nich jest bardzo dobra. Natomiast druga... Gdy jej pierwszy raz spróbowałem - byłem zaszokowany, że kraj o tak nie-whiskowej (sorry za neologizm) tradycji jeśli chodzi o alkohole i produkujący ten trunek od tak niedawna - doszedł do takiej perfekcji i produkuje tak znakomitą, wysoką jakościowo whisky. Co zrzesztą znajduje swoje odbicie w cenach, jako że ją można poza Japonią tu i ówdzie dostać (w Polsce nie widziałem).

Sprzedawca poproszony o coś klasycznie Szkockiego wskazał na..."Szkockiego lidera" .Bardzo dobra i że tak to nazwę "lekka w smaku" whisky...polecam.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ok ogarnąłem kompresje :) Więc odrobina terenu... Jako ciekawostkę dodam tylko że bardzo charakterystycznym dla tego miejsca jest zapach powietrza...czy się jest na górze czy na dole czuć coś jakby zapach chrupek kukurydzianych ...ponoć to słód :) Naprawde bardzo intensywny ale przyjemny zapach . Mowa cały czas oczywiście o Edynburgu.(fotki w kolejnych wpisach bo na raz nie da rady :/)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

...

 

...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

post-26811-040666100 1286661889_thumb.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Gość ata77

(Konto usunięte)

Spróbujcie japońską whisky. Mają dwie: Suntory i Nikka. Pierwsza z nich jest bardzo dobra. Natomiast druga... Gdy jej pierwszy raz spróbowałem - byłem zaszokowany, że kraj o tak nie-whiskowej (sorry za neologizm) tradycji jeśli chodzi o alkohole i produkujący ten trunek od tak niedawna - doszedł do takiej perfekcji i produkuje tak znakomitą, wysoką jakościowo whisky. Co zrzesztą znajduje swoje odbicie w cenach, jako że ją można poza Japonią tu i ówdzie dostać (w Polsce nie widziałem).

 

Nikka z tego co wiem jest do dostania ale ciezko. Natomiast Yamazaki i Hakushu powinieneś dostać w każdym dobrym sklepie. O ile wiem, szefem rozlewni jest koles który siediał w szkocji i sie uczyl. Pilem Yamazaki i tę nauke czuć.

 

Wasze Zdrowie.

 

P.S. wznosze huntingiem. Budżetowo ale smacznie. :)

post-17238-063426500 1286664689_thumb.jpg

 

Nikka z tego co wiem jest do dostania ale ciezko. Natomiast Yamazaki i Hakushu powinieneś dostać w każdym dobrym sklepie. O ile wiem, szefem rozlewni jest koles który siediał w szkocji i sie uczyl. Pilem Yamazaki i tę nauke czuć.

 

Wasze Zdrowie.

 

P.S. wznosze huntingiem. Budżetowo ale smacznie. :)

 

Yamazaki i Hokushu są z Suntory :)

Wasze Zdrówko (whisky Nikka)

Nie wiem czy to kolejny poobiedni Talisker na rąbanym lodzie ale jak czytam te wywody o japońskich whisky to tak jakoś sobie tego nie wyobrażam. Dla mnie świat jest prosty i nieskomplikowany, piwo z Czech albo z Niemiec, cygara z Kuby i okolic, rum z Jamajki tudzież innych Karaibów, koniak z Francji, kawior z Rosji a whisky ze Szkocji lub Irlandii. Mam teraz zacząć szukać dziury w całym, doszukiwać się oryginalności i klasy w smaku cygar z Niemiec, piwa z Japonii, whisky z Czech, rumu ze Szkocji, kawioru z Biedronki a koniaku ze stadionu - ups;-)

Chyba zostanę przy swoim i przy następnej podróży do Włoch będę pił wino a jak znajdę się kiedyś znów w Petersburgu to poproszę nie o zaproszenie do japońskiej restauracji ale o kawior i to co tam się od kilkuset lat produkuje i pije, a niech to będzie nawet kwas chlebowy;-)

Jeno wyjmij mi z tych oczu szkło bolesne - obraz dni, które czaszki białe toczy przez płonące łąki krwi

Nie wiem czy to kolejny poobiedni Talisker na rąbanym lodzie ale jak czytam te wywody o japońskich whisky to tak jakoś sobie tego nie wyobrażam. Dla mnie świat jest prosty i nieskomplikowany, piwo z Czech albo z Niemiec, cygara z Kuby i okolic, rum z Jamajki tudzież innych Karaibów, koniak z Francji, kawior z Rosji a whisky ze Szkocji lub Irlandii.

 

Mówiąc tak, Wielce Szanowny Interlokutorze, sam sobie (na własną prośbę) zawężasz horyzonty poznawcze. Ja sobie też nie wyobrażałem japońskiej whisky i miałem do niej taki sam stosunek, jak Ty. Dopóki nie spróbowałem. Musiałem wejść pod stół i psim głosem odszczekać. Świat idzie naprzód, nie ma co się zaskorupiać w utartych schematach. Papryka w strąkach też była nie tak dawno u nas nieznana i kojarzona wyłącznie z Węgrami. A teraz jest ulubionym i popularnym warzywem. Wódka była do niedawna kojarzona wyłącznie z Polską i Rosją. Teraz jedne z lepszych robi Finlandia i Szwecja.

 

Piwa jest w Japonii przeogromny wybór, najróżniejsze gatunki, wszystkie są w klasie najlepszych piw czeskich, bądź niemieckich i napewno dystansują przeciętne marki robione u nas, bądź u naszych sąsiadów.

 

Kwas chlebowy w Rosji? Sake w Japonii? Jaknajbardziej TAK. Ale jeśli zdarzy się taka okazja - z zainteresowaniem sięgnę na przykład po rum produkowany tamże. Na spróbowanie. Przez zwykłą ciekawość. A nuż?

Edytowane przez Bobcat

Przemawia do mnie ten rodzaj argumentacji;-)

Zastanawiam się tylko czy mi starczy życia na próbowanie wszystkich możliwych wariantów. Cały czas odkrywam nowe marki i smaki whisky z jej ojczyzn, daję się zaskoczyć różnym smakom brandy i koniaków z Francji. Zbieram alkohole od ponad 20 lat i obserwuję jak dojrzewają w butelkach wina a nawet whisky czy koniaki. Zwykły najtaniej kupiony gdzieś Remy Martin po 10 latach leżenia w piwnicy nabiera niespotykanej delikatności i miękkości.

Cygara poszły niestety od grudnia w odstawkę i tu już nic nowego nie odkryję;-(

Zaskoczył mnie natomiast dotychczas zupełnie pomijany a może nawet lekceważony - mam wejść pod stół? ;-) - rum z Karaibów, ten kolorowy, pełen aromatu do picia pur a nie biały. To jest moje odkrycie ostatniego roku, prawdziwy piracki rum;-)

Nie wiem czy gdybym kiedykolwiek znalazł się w Japonii to szukałbym japońskiego spaghetti a jeśli nawet to czym to popijać? Chińskim Chianti czy japońską whisky a może sake?

Jeno wyjmij mi z tych oczu szkło bolesne - obraz dni, które czaszki białe toczy przez płonące łąki krwi

Zastanawiam się tylko czy mi starczy życia na próbowanie wszystkich możliwych wariantów.

 

Chyba nie starczy, ale uważam, że trzeba robić wszystko aby max spróbować. :)

 

Spaghetti. Wierz mi, najlepsze, najsmaczniejsze i najbardziej interesująco podane makarony jadłem w Japonii, Korei i w Chinach. Albowiem (i tu być może Cię zdziwię) makaron wcale nie pochodzi z Włoch, choć niemal wszyscy są o tym przekonani. Ojczyzną jego są Chiny, a konkretnie Prownicja Shanxi. Kiedyś, przed wiekami, ryż był w Chinach pożywieniem bogaczy, jako że rośnie tylko na południu. Podstawowym jedzeniem całej reszty kraju, a także biedniejszych warstw społeczeństwa był właśnie makaron pszenny. W Chinach każda prowincja ma swoją specyficzną kuchnię. Tak więc mówienie "kuchnia chińska" czy "restauracja chińska" jest bardzo daleko idącym uproszczeniem. To jest tak, jak byśmy powiedzieli "kuchnia europejska". Od razu należy zadać pytanie: jaka? Francuska, włoska, bułgarska, szwedzka, niemiecka, czy może jeszcze inna? Różnice pomiędzy poszczególnymi prowincjami Chin (jeśli chodzi o jedzenie) są jeszcze większe. Pierwsi, którzy rozjechali się po świecie i zaczęli zakładać restauracje byli w XIX wieku kucharze z Kantonu (obecnie Chiny wróciły do starodawnej, tradycyjnej nazwy tego miasta: Guangzhou). Dlatego to, co w świecie nazywa się "restauracją chińską" tak naprawdę powinno się nazywać "restauracją kantońską".

 

W Chinach są obecnie restauracje ze wszystkich prownicji. Są też z Shanxi. Makaronowe. W karcie jest ponad setka potraw z najróżniejszych makaronów. Trochę tego próbowałem. Pyszności.

 

W Japonii ulubionym daniem jest zupa Ramen, która przywędrowała tam z Chin. Oparta na bazie sosu sojowego, z dodatkiem mięsa, warzyw i przepysznego, bardzo bogato-jajecznego, robionego ze znakomitej pszennej mąki makaronu tupu spaghetti.

 

Marco Polo, gdy w XIII wieku dotarł do Chin, poznał makarony. Podobnie jak różnego rodzaju pierożki. Poznał też też placuszki obkładane różnymi mięsami i warzywami, zapiekane w piekarniku, które po chińsku nazywają się Pi-Tsa. Przepisy na te wszystkie specjały przywiózł do rodzimej Wenecji i tak im zasmakowały, że przyjęli je za swoje.

 

Pi-Tsa (niezmodyfikowaną przez Włochów) można do dziś dostać w Chinach, pod nazwą Traditional Chinese Pizza. Na przykład w Pizza Hut, bardzo tam popularnej.

 

Czym więc popić w Japonii makaron? Sake. Czemu nie. Albo japońską whisky.

 

A kolorowego rumu piratów z dziką przyjemnością bym spróbował.

 

Pozdrawiam.

No tak, dobrze, że mam duży stół;-)

Zawsze wiedziałem, że hoduje nas się w Polsce w ciemnocie, dlatego od dziecka chłonąłem z zainteresowaniem opowieści każdego komu udało się wyjechać za żelazną kurtynę gdzieś daleko w świat. Podobnie jest obecnie, wszyscy znajomi to wiedzą i zaraz po ich powrocie ze świata organizujemy spotkania z pokazem zdjęć, degustacjami i długimi opowieściami do nocy. Niestety moje podróże ograniczyły się ze względu na pracę i zainteresowania do Europy, praktycznie całej ale jednak tylko Europy, o której coraz częściej słyszę, że jest z tyłu, że jest zacofana i to nie od tych co wracają z USA ale od tych co byli w Chinach i Ameryce Południowej. Aż mi ślinka pociekła na wyobrażenie tych wszystkich możliwych chińskich potraw, oryginalnych, gotowanych i konsumowanych tam na miejscu w Chinach a nie u Chińczyka gdzieś tutaj, który niejednokrotnie gotuje nie tak jak nakazuje tradycja i sztuka ale tak aby klientowi pasowało.

Rzeczywiście pokrywa się to wszystko z relacjami moich znajomych, którzy podobnie wypowiadali się o Indiach, których jakieś koślawe wyobrażenie pokutuje u nas do dzisiaj.

Zatem wygląda na to, że nie przypadkiem jest chiński makaron we Włoszech i włoskie wino w Chinach?

Jestem przekonany o wielkości cywilizacji chińskiej i jej kulturze kulinarnej i o tym tak jak bardzo smakuje ich oryginalne jedzenie na miejscu.

Uwielbiam własnoręcznie sporządzone świeże owoce morza kupione gdzieś na targu rybnym rannym świtem, w oleju z oliwek, z bazylią, natką pietruszki, bagietką i białym winem;-)

Ciekawy jestem smaku bananów prosto z drzewa bo już wiem jak smakują świeże cytrusy, ze Szkocji wyjechałem chory, na potwornego kaca i z żalu, że więcej nie udźwignę;-)

Czy to jednak nie świadczy o tym, że wielkie sprawy wymagają wielu lat dojrzewania, tradycji i doświadczenia, które trudno zastąpić dobrymi chęciami?

Jeno wyjmij mi z tych oczu szkło bolesne - obraz dni, które czaszki białe toczy przez płonące łąki krwi

Bardzo ciekawe rzeczy na temat whisky piszesz.

 

Uwielbiam owoce morza w każdej postaci. Zaś co do wina: Chiny założyły sobie winnice (w środkowo-południowej części kraju) i już robią wino czerwone Great Wall. Zdaniem koneserów wina (ja się do nich nie zaliczam) bardzo wysokiej jakości. Białe jest przeciętne, jak sami mówią: dopiero się uczą. Japonia kupiła winnice we Francji i też robi dobre wino.

 

A co było w Kalifornii? Znawcy uważają wina stamtąd za równe francuskim.

Whisky jak to whisky im lepiej smakuje tym bardziej wciąga, w odpowiednim nastroju i ilości czaruje smakiem i pozwala na zmianę perspektywy podobnie jak brandy czy koniak i tutaj tkwi jej niebezpieczeństwo. Wczuwać się w te tematy za bardzo jest moim zdaniem niebezpiecznie. Znam ludzi, którzy kiedyś zachwycali się smakami single malt i dyskutowali o wyższości armaniaku nad koniakiem a później widziałem ich w makro z kartonami czystej, byli tylko o parę lat starsi i bardziej szarzy w obliczu. Czasami mniej znaczy więcej i dobrze jest konsekwentnie nie schodzić poniżej pewnego, nawet niewysokiego poziomu jakościowego i nie wspinać się w górę z bezwzględną ilością spożytą w określonym przedziale czasowym.

 

Natomiast jeśli chodzi o jakieś konkretne marki to w tym roku przygotowałem sobie na zimę kilka butelek irlandzkiej whisky Kilbeggan i szkockiego Glena Granta. Poddałem je dojrzewaniu butelkowemu przez ok. 10 lat i mam nadzieję, że pozwoliło im to dojrzeć i wyrównać aromat. Pierwszy raz zetknąłem się z tymi whisky pod koniec lat 90-tych kiedy dostałem kilka butelek i spodobała mi się ich lekkość, rozwinięcie smaku i aromatu na lodzie w miarę jego topnienia. Nie mają posmaku alkoholowego czego nie cierpię i przeszły intensywny test na spożycie w różnych ilościach, który zdały doskonale. Wydaje mi się, że są dosyć starannie wyprodukowane z naciskiem na łatwą przyswajalność i delikatność, może wręcz słodycz smaku.

Z pewnością to żadna rewelacja dla konesera, nie są to też drogie trunki ale to dobre whisky na ciemne jesienno - zimowe wieczory, poprawiające nastrój a o to mi przede wszystkim chodzi. Poza tym ciekawy jestem smaku po 10 latach bo pierwszy raz je leżakowałem.

 

Wygląda na to, że globalizacja i może ocieplenie klimatu przyniosą nam jeszcze niejedną niespodziankę w postaci wyrobu, który pojawi się gdzieś na świecie a który tradycyjnie znamy z zupełnie innego miejsca.

Tylko w dalszym ciągu pojawia się jeszcze pytanie jaki wpływ np. na smak whisky ma konkretne miejsce jej produkcji - uprawy jęczmienia, rodzaju wody, ogólnie pojętego klimatu, gleby, wiatru, nasłonecznienia, temperatur itp. itd., rodzaju drewna na beczki i ich zaprawienia i czy można te wszystkie naturalne elementy pominąć i wyprodukować ją gdziekolwiek byleby w miarę ze sztuką czy też dokonuje się chemicznej syntezy smaku.

Jeno wyjmij mi z tych oczu szkło bolesne - obraz dni, które czaszki białe toczy przez płonące łąki krwi

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.