Skocz do zawartości
IGNORED

Gulda, Horowitz, Rubinstein.


Gość papageno

Rekomendowane odpowiedzi

W imieniu papageno któremu padła klawiatura i może w tej chili tylko pasywnie czytać ten wątek, przekazuje jego prośbę, "aby go kontynować i nie przerywać gdyż staje się coraz ciekawszy" ;)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tad46, 18 Kwi 2009, 16:24

>A za kawałki Casalsa o Haydnie będę szczerze wdzięczyny. Jego nagrania tria G-dur (z czardaszem)

>Haydna jest nieprześcignione (no i Cortot plus Thibaud)

 

szczerze czy nie szczerze, oto te zadania z książeczki J.M.Corredor "Rozmowy z P.Casalsem":

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Horst, szczerze dziękuję!

Tak, ja się podpisuję pod tymi stwierdzeniami od razu. Ale wzmianka o płytach wolnoobrotowych sugeruje, że rozmowy są sprzed wielu lat? Wiele się zmieniło, są i kompletne nagrania Haydna, jest kompletne wydanie (krytyczne) twórczości, a nawet można sądzić, że właśnie epoka zrozumienia go nadeszła. Muzycy go bardzo chętnie grają. Co prawda... to zabawne, bo w encyklopedii brytyjskiej przeczytałem jednego dnia, a w radio wysłuchałem następnego, opinii, że muzyka Haydna nigdy nie będzie popularna. "Muzyka Haydna nigdy nie zabłądzi pod strzechy. Pisana przecież była dla znawców, koneserów". To polskie radio. Muzyka Haydna jest właśnie muzyką, brak mitologii narosłych na tej muzyce, co sprawia, że trzeba mieć przygotowanie do słuchania, by ją docenić. To encyklopedia. Swoją drogą Landon w notce o płyty bardzo ciekawie pisze czemu Haydn poszedł w zapomnienie. Ot, taki Kisielewski. W książce zamieszcza tekst o symfonii Haydna i zadaje retoryczne pytanie: czy Haydn był geniuszem? I to jeszcze jakim, odpowiada. Ale w Gwiazdozbiorze muzycznym jego sylwetki nie umieszcza, chociaż jest Brahms, który Haydna uwielbiał.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozdrowienia dla Papageno!

Horowitz w ogóle jest dobry. Ze zdziwieniem ten fakt niedawno odkryłem, tak byłem uprzedzony różnymi doniesieniami o jego "histrioniczności" i graniu na pokaz. Chopin jest świetny: roztańczony, rozkołysany.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

te rozmowy z Casalsem, pierwsze wydanie oryginału to chyba 1955.. to się czuje, zresztą sam Casals to specyficzna osobowość, choć świetny muzyk, dla mnie też bardzo ciekawy dyrygent, zwłaszcza w Mozarcie

 

ta książeczka ma trochę archaicznych manieryzmów, ale cenię ją sobie bardzo, Casals jednak.. no znał się na muzyce, cytuje też inne ciekawe wypowiedzi ludzi których znał

 

jest to bardzo muzyczna, mądra muzycznie pozycja, czego nie da się np. powiedzieć o pamiętnikach innego tu wspomnianego A.Rubinsteina- muzyk jak wiadomo świetny, ale te jego pamiętniki nie są o muzyce

 

Rubinstein- moje ostatnie odkrycie to preludium chorał i fuga C.Francka, świetnie to nagrał

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tad46, 19 Kwi 2009, 20:58

 

>Horst.

>Program Av zgłasza wirusa na stronie mozarthobby.republika.pl.

 

wiem ale ostatnio zarzuciłem tą stronkę która przed laty była dla mnie tak zwanym."mój pamiętniczku" :-)

 

przyjrzę się temu, może to jakiś dodatkowy skrypt w kodzie +archaiczna technologia "z ramkami"

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mozart Horowitza na płytach DG:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

post-16534-100007050 1240167848_thumb.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Kim jest mój przyjaciel, który jest nieprzyjacielem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

papageno - Horowitz opuścił zsrr a nie rosję której już nie było. Zresztą tak naprawdę sam nie wiem kim on się czuł. Ukraińcem, żydem, rosjaninem, amerykaninem? Myślę że każdym po troszę bo to świata obywatel w najczystszej formie.

A co do poruszonych przez Ciebie na wstępie kwestii.. swietnie że zainteresowałeś się pianistyką i jej wielkimi postaciami. Myślę że każdy z wielkich pianistów był muzykiem wybitnym jeśłi nie genialnym. To najlepsi z najlepszych ale różnica między nimi nie polega na tym jak sprawnie operują palcami i czytają tekst. To o co chodzi w muzyce - w pianistyce w tym przypadku - perfekcyjnie ilustruje poniższe nagranie

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Maestro w tej krótkiej 3 częściowej lekcji streścił właściwie sens pracy nad utworem w którym nieważne są tak naprawdę nuty które prędzej czy później każdy muzyk zagra a to co zawarte między nimi. Zdaje sie w jednym tylko zdaniu podsumował techniczne umiejetności tego młodego człowieka co do których można mieć małe zastrzeżenia zresztą a reszta to praca nad dźwiękiem, frazą, nad tym czym tak właściwie jest muzyka Chopina i jak należy ją grać.

Porównaj teraz te wskazówki które słyszysz u Rubinsteina do tego co proponuje Horowitz w swoich opracowaniach Chopina. To dwa różne światy praktycznie. Obaj to pianiści genialni. Może było jeszcze kilku którzy mogli się z nimi równać, ale to dwie różne osobowości i dwa rózne podejscia do muzyki. Rubinstein nie przepadał zdaje się za Horowitzem. Może dlatego ze nie bardzo lubił pianistów równych sobie a może dlatego ze właśnie Horowitz grał tak jak sobie tego Rubinstein nie wyobrażał. i sam przyznam że O ile Horowitza uwielbiam w Mozarcie, Liszcie, Skriabinie a nawet w bachu to o tyle ciężko słucha mi się jego Chopina - być może dlatego że w tej dziedzinie Rubinstein wyznaczył poziom właściwie nieosiągalny dla nikogo. Kiedyś Pobłocka zdaje sie powiedziała że to nie problem skopiować Rubinsteina a trudniej znaleźć własna drogę.. No nie wiem... tylu próbuje go naśladować a jakoś nikomu nie wychodzi. Dla mnie obaj genialni. Nie potrafię powiedziec którego cenie wyżej i nigdy nie pokusiłbym się o taki ranking. Horowitz na pewno jest trudniejszy dla ucha.

Padniety jestem i piszę trochę bez sensu.. jak coś mi sensownego przyjdzie keidyś do głowy to coś moze napiszę. a na teraz to polecam obejrzeć ten filmik. Moze cię zainteresuje właśnie kwestia jak należy grać Chopina i dlaczego wokół tego zagadnienia narosło tyle mitów, nieporozumień i konkursowych skandali. A wtedy zacznie sie kopanie w historii i wynajdywanie nagrań hoffmanów, Koczalskich, godowskich, paderewskich.. fascynująca podróż w czasie przerwana niestety w momencie narodzin aparatur zapisujących dźwięk. uczniów Liszta można jeszcze posłuchać. Koczalski to chyba jego muzyczny wnuk.

dziś takich pianistów już nie ma niestety a i sama pianistyka nie znaczy już tak wiele jak 60 lat temu kiedy to wielcy pianiści byli wielkimi celebrytami tak naprawdę. a poza tym gdybym miał się z kimś zamienić na żywota to właśnie z rubinsteinem. dziecko szczęścia normalnie. pozazdrościć.

ze współczesnych pianistów lubię pogorelicha, gawriłowa, kissina... paru innych. o zimermanie mam jak najlepsze zdanie aczkolwiek to osoba ponoć trudna we współżyciu i stą te wszystkie opowieści o nim. wg mnie to absolutny top współczesnej pianistyki

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i oto doczekaliśmy się wywoływanej wyżej jakiejś pełnej wypowiedzi o Rubinsteinie. A ponieważ nie ma się o co tu zaczepić (nic nie budzi sprzeciwu :) ) i trzeba by samemu nad postem pomyśleć, to właściwie by się nie pojawił. Ale nie, ten cytat z Pobłockiej, nieszczęsnej... Czy ona naprawdę tak powiedziała? Może nie miała na myśli dokładnego kopiowania, tylko kopiowanie stylu... Bo chyba nikt nie jest tak głuchy, by wierzyć, że uda mu się skopiować ten jedyny i niepowtarzalny dźwięk Króla Artura. To brzmienie mięsiste i dźwięczne zarazem, osadzone na jędrnym basie, brzmienie czystej dźwiękowej energii. O ile u innych można szukać metafor (dzwon, spiż, brąz, złoto itd.) - to tu w moim uchu rozbrzmiewa brzmienie istoty energii... w całkiem metafizycznym sensie :)

O frazowaniu, o organizującej formę roli eksponowanego rytmu już nie ma co mówić i o całej reszcie - ale jak powtórzyć TEN DŹWIĘK ?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Slowa Ewy Pobłockiej dotyczyły kwestii szukania własnej drogi do interpretacji Chopina. Czytałem jakiś wywiad z nią kilka lat temu. Stwierdziła z tego co pamietam ze nie jest sztuką połączyć cześć sonaty rubinsteina z częścią kogoś tam i jeszcze inną kogoś tam i zrobić z tego porządnie brzmiącą całośc . Sztuką jest znaleźć własną drogę.Na tyle na ile główną myśl pamietam. Nieważne zresztą.

ja po obejrzeniu tego fragmentu z tej lekcji mam jednak co do tego wielkie wątpliwosci czy nawet skopiować sie da - choćby mało udolnie. Wszak ten młody człowiek ma problem z powtórzeniem kilku taktów. O prostych błedach natury technicznej nie wspomnę ale Rubinstein już był w takim wieku i stanie że raczej fortepian był dla niego bardziej filozofią niż fizyczną pracą więc nie zwracał uwagi na takie drobnostki jak sztywne łapy kursanta. był jest ponad tym. Nuty dla niego juz nie istnieją - jest tylko muzyka. To ciekawe jak on szukał dźwięków.. ślepy, ponoć głuchy ale jak porównamy do Cortota który nawet w studyjnych nagraniach potrafił gubić dźwieki to naprawdę jeszcze dawał sobie radę. Z tym ze mała uwaga - Rubinstein miał ponoć słuch absolutny i genialną pamięć muzyczną. Nie uchroniło go jednak przed tym aby na starość mieć problemy z repertuarem. Najprawdopodobniej coś takiego jak granie a'la helmut Walcha trzeba trenować od dzieciecej ślepoty. Pianistyka to naprawdę ciężki kawałek chleba - najwyższy poziom dostępny tylko nielicznym niestety.

Jak słucham dzisiejszych młodych pianistów i porównuję ich do dawnych mistrzów w typie horowitza to słychać to o czym właśnie napisałeś. Dawni pianiści bardzo szanowali dźwięk i bardzo ciężko nad nim pracowali. u Horowitza przecież ten fortepian szepce, czaruje milionami barw. Wystarczy posłuchac takiej prostej Staenendchen Liszta. Horo mógłby zagrać to kilka razy szybciej i efektowniej niż gra ale on gra tak ze tam każdy dźwięk jest niemal perfekcyjnie osadzony w całosci i to pomimo tego że tak naprawdę jak to u niego w zwyczaju pododawał trochę nut do tekstu. To był naprawdę czarodziej dźwieku bo wydobywał z niego takie rzeczy że naprawdę nawet laikowi to się spodoba. A dzis wystarczy posłuchac KCH... technika technika a wszystko brzmi tak ze zapominasz po godzinie co , kto i jak grał... Szkoła azjatycka niestety w tym przoduje. ostatnio trafiłem na Campanellę Yundi Li - wykonanie technicznie obłędne ale nudne przeraźliwie. Sam się zastanowiłem jak można tak perfekcyjknie przebierać łapami po klawiszach - widac można ale niekoniecznie musi z tego coś wynikac bo taki gavriłow zrobił to mniej perfekcyjnie ale w jego wykonaniu czuć ten ogień który napędza ten utwór.

A Rubinstein? jakby kto szukał wzorca z Sevres dla twórczosci Chopina to ma gotowce. Nikt jeszcze nie zagrał Chopina tak po mazowiecku jak ten lodzermensch. W ogóle to ciekawa postać. Polecam autobiografie.. naprawdę... Dziecko szczęścia i niebywałego talentu co nieczęsto się trafia przecietniemu śmiertelnikowi.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

connex, 20 Kwi 2009, 23:50

>A Rubinstein? jakby kto szukał wzorca z Sevres dla twórczosci Chopina to ma gotowce. Nikt jeszcze

>nie zagrał Chopina tak po mazowiecku jak ten lodzermensch. W ogóle to ciekawa postać. Polecam

>autobiografie.. naprawdę... Dziecko szczęścia i niebywałego talentu co nieczęsto się trafia

>przecietniemu śmiertelnikowi.

 

nie znoszę tej książki- dlatego że tak mało jest tam o muzyce, jak na pamiętniki muzyka.. człowieka który przecież fizycznie otarł się o masę ciekawej sztuki, ciekawych ludzi- zjawisk tej epoki, no i co spłynęło po nim jak po pingwinie

 

fajne by to może było gdyby nie to, że moje oczekiwania wobec piszącego człowieka muzyki są inne

 

tak bardzo dobry muzyk, rzeczywiście ze świetną "szczęśliwą" osobowością, bardzo fajnie się lubili z kimś tak zupełnie innym- S.T.Richterem

 

mazowiecki- ech ten przymiotnik to mi się kojarzy z samymi najgorszymi rzeczami

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Horst,

trochę muzyki i jej postaci w tych wspomnieniach jest... w końcu stąd wiemy, że się Rubinstein wśród nich obracał. Niekiedy wręcz mam wrażenie, że epatuje tymi znajomościami. Natomiast faktycznie bardzo mało jest o samej muzyce, niewątpliwie. Cóż, mówienie o życiu go najwyraźniej bardziej interesowało niż mówienie o muzyce. Za to muzykę grał. A jej rola w jego życiu łatwiej może być odczuta, gdy się zda sobie sprawę, że on może i był dzieckiem szczęścia (choć chyba się tego musiał trochę nauczyć), ale ludzie z nim związani niekoniecznie. Ewa Rubinstein wspominała kiedyś, że ojca pamięta od strony pleców... I brzydziła ją druga część pamiętników - podyktowanie kochance historii swojego małżeństwa. O tym wspominał Sachs w monografii. Sporo tam jeszcze innych podobnych uwag. Różowy czy inny słoneczny kolor nie był jedynym odcieniem tego i tych żywotów.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pięknie się wątek rozwija no i miło się Was czyta Panowie, zwłaszcza kolegę Horsta, który jak nie o polityce to potrafi całkiem do rzeczy pisać ;-) Oczywiście żart. Gratuluję wiedzy i ciekawego wątku.

 

Ostatnio trafiłem na młodego artystę, zapowiadanego jako następcę wymienianego tutaj nader często Wladzia - to może jednak trochę na wyrost ta ocena - ale nie mnie oceniać...

 

Mowa o artyście następującym:

 

Alexander GAVRYLYUK

 

a zagrał w niedzielę w FN następujący program:

 

Wolfgang Amadeus MOZART - Sonata D-dur KV 576

Johannes BRAHMS - Wariacje na temat Paganiniego a-moll op.35

Johann Sebastian BACH/ Feruccio BUSONI - Toccata d-moll BWV 565

Siergiej RACHMANINOW - II Sonata b-moll op.36

 

Wyedukowany młodzian, biegły technicznie, myślący - nie w typie skośnych zapier....czy, nader muzykalny, a przy tym sympatyczny, nienadęty i obiecujący.

Stąd pytanie - czy słyszeliście, jeśli tak, to co polecacie jego wykonaniu? Dziś w PR2 słuchałem framentu tarantelli Liszta i grał właśnie on - uroczo całkiem.

 

PS. Sala była wypełniona w połowie, ale nie szkodzi. Koncert był świetny i zagrał chyba pięć bisów ;-)

Pzdr

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość papageno

(Konto usunięte)

Witam ponownie moich Muzycznych Przewodników.

Ale się namnożyło wątków guldopodobnych.... Przydałaby się słynna brzytwa...

Mój idol Toscacnini powiedział o Lipattiego interpretacji Chopina, że w końcu mamy Chopina bez kaprysów i z rubatem podobnym do jego (Toscaniniego). Czy ktoś wytłumaczy mi - jak debilowi - co to jest to cholerne rubato?

Inna kwestia: styl Lipettiego określa się jako daleki od psudoromatycznych afektacji. A któż -według Was - jest reprezentatem owego pseudostylu?

Pzdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wikipedia

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Rubato (z wł., oznacza dosłownie obrabowanie) - chwiejność tempa wynikająca z dowolnego wydłużania i skracania dźwięków, lecz takiego, by średnie tempo na przestrzeni odcinka granego rubato było zgodne z oryginalnym.

Pojęcie rubata nie jest ściśle zdefiniowane, wchodzi w skład interpretacji dzieła i zależy od wykonawcy.

Szczególne techniki rubato wykształciły się w muzyce baroku, mistrzem w grze rubato był W. A. Mozart. Rubato charakterystyczne jest też dla muzyki romatycznej, np. Fryderyka Chopina.

 

mi się kojarzy z aleatoryzmem kontrolowanym, albo ze swobodą rytmu u takiego ruskiego malarza rodczenki- w każdym razie kojarzę to z czymś chłodno nowoczesnym i to bardzo pozytywnie, choć rozumiem że obowiązują raczej negatywne definicje, ckliwie zramolałe

 

ciekawe pytanie, nie ma lekko- gdyby tak na youtube można było znaleźć prosty link do wyszydzania, jak jakiś niemądry stary pianista gra jakieś "okropne" rubata w Chopinie, też dołączam się w ciekawości- jakie są przykłady negatywne na tempo rubato- ja też nie wiem..

 

a co do brzytwy, tak przydałaby się, ale parę dni a zostanie tylko wątek zasadniczy, mam nadzieję że nie spadnie w niebyt jak większość wątków o klasyce..

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość papageno

(Konto usunięte)

Horst.

Dzięki, zaczynam kumać, ale nie do końca. Aleatoryzm!!! Zmiłuj się. Co to jest?. Zaznaczyłem, że nie jestem muzykiem. Definicja encyklopedyczna to jedno, a konkretne przykłady to drugie. Musiałbym posłuchać pianisty, który by mi pokazał te różne zmienne tempa, ale mieszczące się w całkowitym czasie utworu. Czy tak?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

aleatoryzm to kwartet Lutosa? który (W.Lutosławski) podobno...

 

:-/ siedział na kolanach Romana Dmowskiego w domu rodzinnym..

 

Matko Boska

 

no widzisz wykrakałeś z tą brzytwą Okhama, wcięło wątek geegertena o muzyce organowej Bacha, q..

 

jak takie wątki wcina, to co powiedzieć o tym, simpaticznym tu twoim wątku..

 

uuuuuu..

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiki powiedziała, że miszczem w grze rubato był mozart..

 

kto by przypuszczał.. ale messiaen podobnież napisał jakiś elaboracik o rytmie w muzyce WAM, może i miał rację.. przecież jest nie mniej mądry niż jakaś Horstcina

 

była taka pani Alicja Delarocha, która podobno (wg Łętowskiego) znała się na rytmie jak mało kto inny, nie żyje już chyba, ale gra bardzo nowocześnie

 

jest takie tanie (ang. nice price) nagranie 26 koncert z C.Daviesem- ot rubatuje sobie ile wlezie, jak jakaś muzyka nowoczesna, ale nad wszystkim panuje, do końca..

 

może to to, rubato..

 

pamiętam też recenzję J.Webera 25 konceru z winylu Muzy: Fou Tsong i chyba Maksymiuk, Weber tam jak kretyn (którym oczywiście jak wiadomo nie był) kręci nosem że Fou Ts skraca jedne nuty inne wydłuża

 

ale na pewno, na pewno, ani Fou Ts ani pani śp. Alicia to nie ckliwość ani manieryczność

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja wiem, posłuchaj kiedyś (jak ci się zechce) tej płytki 26 koncert Mozarta z A.deLarocha,

albo Fou Tsonga (mazurki Chopina!) są na CD

 

sensu przekazu nie da się zmienić

 

wystarczy ten przekaz rozumieć- sercem i intuicją

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj chłopaki... weźcie se jakąś książkę jednak czasem poczytajcie... rubato nic wspólnego z aleatoryzmem nie ma. To ostatnie (którego elementy ma muzyka Lutosławskiego) to dawanie swobody wykonawcom, np. mogą głosy (instrumenty, partie) wchodzić tak jak pasuje wykonawcom, a nie jak kompozytor napisał. Utwór za każdym razem jest inny. Dokładnie inny, bo inne są następstwa głosów (motywów, etc.)

Rubato to przyspieszanie albo zwalnianie tempa grania. Jak sobie puścicie metronom to on podaje rytm bardzo równo ale cokolwiek mechanicznie. Nie przyspiesza i nie zwalnia. Wykonawca człowiek natomiast decyduje, że w danym fragmencie ma przyspieszyć. A w innym zwolnić. Powstaje napięcie. Jak się przesadzi, to powstaje bałagan. To nie ma nic wspólnego z niegraniem wartości nut (skracanie np., chyba o tym pisał Weber). Cały odcinek (takt, grupa taktów) ma zachowane proporcje cała nuta, szesnastka, etc., ale inne długości takich nut niż w innym odcinku. Ufff. Tu już nie jest inny utwór, ale inna interpretacja.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość papageno

(Konto usunięte)

Czytać, to ja se czytam, może nawet za dużo, bo aż mi się wiele spraw gmatwa. Ino nie było w tym przykładu z metronomem. A tak, wystarczy zamknąć oczy i wszytko jasne. Wiem już,co to rubato. No, myślę, że już wiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

rubato rubato... tyle już napisano a dalej nie wiadomo co to jest. Bo na pewno nie majtanie tempem w to w lewo to w prawo bez ładu i składu wg własnego widzimisię. Rubato to faktycznie zwalnianie lub przyśpieszanie. Tyle ze melodii a akompaniament ma być równy i osadzony dokładnie w przepisowym rytmie. Tak rubato definiował jego mistrz - czyli Chopin. Dlatego też to co przyspieszysz w jednej części taktu masz oddać w następnej części zwalniając tak żeby wszystko miało ręce i nogi i zgadzało się z rytmem , metrum. inaczej wyjdzie bałagan. do zwalniania i przyspieszania tempa są inne adekwatne terminy typu accelerando, ritardando itd .

kłopot jest taki ze dzis bardzo niewielu pianistów gra rubato zgodnie z tym jak grano je w XIXw. jest to bardzo trudne ponoć, aczkolwiek jak posłucha sie barcaroli w dobrym starym wykonaniu to słychać wszystko należycie. Zdaje się Rubinstein grał to koncertowo.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeśli idzie o rubato, to wg. niektórych równorzędnym lub tylko nieco ustępującym był Jorge Bolet, amerykański pianista pochodzenia kubańskiego. (gdzieś to wyczytałem)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to macie jeszcze z encyklopedii :-)

rubato, muz. tempo wykonania utworu, swobodnie regulowane przez wykonawcę (gł. solistę) przez przyspieszanie i zwalnianie toku muz.; rubato może dotyczyć tylko głosu prowadzącego melodię (podczas gdy tempo akompaniamentu nie ulega zakłóceniu) albo wszystkich warstw wykonywanego utworu; jest znane w muzyce lud., w muzyce artyst. od XVI w., praktykowane często w okresie romantyzmu (tzw. chopinowskie rubato jest stosowane, zgodnie z intencją F. Chopina, przez pianistów wykonujących jego utwory).

W tym co conex napisał (wikipedia??) to brzmi tak jakby melodia rytmu nie miała :-), tu jakby precyzyjniej.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.