Skocz do zawartości
IGNORED

Klub miłośników Audio Academy


Rekomendowane odpowiedzi

Rocky to już w ogóle taśmy pozdzierane i osobna historia :) Prócz, że świetne filmy to znakomita muzyka Billa Conti w trzech pierwszych częściach.

Wycinek mojej prywatnej kolekcji soundtracków :) post-17458-0-75945500-1457986035_thumb.jpg

Jak Wam się podobał Terminator Genisys? Mimo, że to nie to co T2, to znaczną część filmu oglądałem ze szczeniackim zachwytem :)

 

Dla mnie Terminator I i II zdecydowanie najlepsze, II i IV kiepścizna, Genisys lepszy od dwóch poprzednich części, co prawda nie robi takiego wrażenie jak dwie pierwsze części, ale obejrzałem z przyjemnością. Pamiętam, że oglądając trójkę zastanawiałem kiedy skończy się film, tak mnie nudził. Kolega mi mówił, że zasnął na trójce :)

 

P.S. Termiś lepszy od Rambo i Rocky :))

Edytowane przez omen

Witam wszystkich.

Niniejszym zapisuję się do klubu miłośników Audio Academy jako właściciel modelu Rhea. Chociaż jestem w posiadaniu tego modelu od piątku i na razie jest etap docierania i wygrzewania a mimo to jego dźwięk nas oczarował (pisząc "nas" mam na myśli moją żonę i mnie). Pokrótce chciałbym opisać historię swojej "choroby":

Na audiofilię cierpię już ok. 30 lat. Jak sami dobrze wiecie jest to choroba nieuleczalna, podstępna, atakuje człowieka w każdym wieku, dotyka głównie mężczyzn, charakteryzująca się okresami wyciszenia oraz nagłego nawrotu. Nasila się szczególnie w okresie jesienno-zimowym. Pominę okres młodzieńczy mojej choroby i przejdę od razu do ostatniego roku. Czynnikiem który uruchomił nawrót choroby była awaria dotychczas używanego wzmacniacza. Pomyślałem, że najwyższy czas na zmiany, tym bardziej, że użytkowałem ten wzmacniacz już ponad 20 lat. Pierwsza myśl jaka mnie naszła to zakup amplitunera kina domowego w pełnym wypasie (taki z Wi-FI itp). Nie wiem skąd się u mnie zrodził taki pomysł. Najwyraźniej jakieś zaćmienie umysłu, pomroczność jasna, spadek formy psychicznej spowodowane jesienną depresją. Na szczęście szybko mi przeszło po krótkiej analizie plusów dodatnich i plusów ujemnych takiego rozwiązania. A no co mnie 7 kanałów? Siedem głośników? Gdzie ja to powieszę, jak poprowadzę kable itp. a filmy oglądam średnio 0,7 raza w roku. Więc wybór był oczywisty - wzmacniacz stereo. Ze względów tylko i wyłącznie praktycznych padło na Rotel RA-1570 - wejścia cyfrowe, USB na froncie i oczywiście solidna firma obecna w świecie audio od lat - czyli wtopy raczej nie będzie. No i nie było. Gorzej jeszcze. Po ok. 10 latach uśpienia pojawiły się objawy audiofilii. Odsłuchałem większość z posiadanych płyt delektując się nowymi dźwiękami, niuansami i "smaczkami" których wcześniej nie słyszałem. W dźwięku pojawiło się to coś co powoduje że z przyjemnością sięga się po kolejną płytę (dobrze nagraną). Nieuchronnie rozpoczął się kolejny etap – poszukiwanie nowych głośników. Odsłuchawszy kilku modeli różnych marek w salonie wysłałem emalię do Audio Academy czy istnieje możliwość odsłuchu modelu Rhea gdzieś w mojej okolicy (Wrocław i okolice). Dostałem informację zwrotną, że na dzień dzisiejszy nie ale producent może osobiście do mnie przyjechać na prezentację. Trudno sobie wymarzyć coś lepszego niż odsłuch we własnym środowisku. Oczywiście z propozycji skorzystałem. Zawitał do nas pan Michał nie dość, że z kolumnami to wyposażony jeszcze w kable (głośnikowy, interkonekt, śmieciówka) oraz swój własny odtwarzacz. Podłączyliśmy sprzęt no i zaczęła się jazda. W głowie przygotowałem sobie wcześniej listę utworów które miałem zamiar przesłuchać – od klasyki, pop, blues do rocka. Głównym recenzentem była moja zona. Za każdym razem było co najmniej dobrze a częściej bardzo dobrze. Pierwsze co przykuło moja uwagę to niezwykła szczegółowość przekazu, barwa dźwięku, lokalizacja, dobry, nisko schodzący bas. Świetnie na Rhea brzmią nazwijmy to „tradycyjne instrumenty”, pięknie wybrzmiewają skrzypce, wiolonczele, kontrabasy, gitary akustyczne. Muzyka elektroniczna to już prawdziwa poezja – naprawdę miło się tego słucha. Niestety w słabych nagraniach wychodzą wszelkie niedociągnięcia – np. Sisters of Mercy „Vision Thing” bardzo słabo nagrany album, na słabych systemach mdły, mało dynamiczny i płaski, na dobrych chyba jeszcze gorzej – tu było słychać wszelkie niedoróbki, nie dało się tego słuchać.

Pan Michał w którymś momencie zaproponował zmianę kabli. Zaczęliśmy od podpięcia sieciówki (jakiś model Gigawatu) do wzmacniacza. Szczerze mówiąc zastanawiałem się czy cokolwiek usłyszę – oczywiście zdawałem sobie sprawę z wpływu kabli na dźwięk ale obawiałem się, że nie będę w stanie wychwycić różnicy. Jednak coś usłyszałem. Nie była to zmiana bardzo radykalna, raczej kosmetyczna. Dźwięk trochę się wygładził, jakby przetarty drobnoziarnistym papierem ściernym, wszelkie ostrości zostały delikatnie zaokrąglone równocześnie nie tracąc na szczegółowości. Ten typ dźwięku jednak mi nie podpasował - ku mojej radości (przynajmniej jak na razie nie będę myślał o zakupie sieciówki) dźwięk jednak stracił trochę na swojej „ziarnistości” więc powróciliśmy do fabrycznego kabla.

Następnie zmieniliśmy interkonekt (na Acrolink, jeden z podstawowych modeli). Ponownie chwila niepewności czy usłyszę jakąś różnicę….. Popłynęły pierwsze dźwięki a mnie i mojej recenzentce opadły szczęki :). Spodziewałem się raczej zmian na granicy percepcji a w tym przypadku zmiany były oczywiste i namacalne – tu nie było miejsca na określenia typu „wydaje mi się, że …..” , „mam wrażenie, że ….”. Ilość szczegółów, wybrzmień, smaczków była zadziwiająca. To zdumiewające ile da się jeszcze wycisnąć z informacji z płyty CD za pomocą kawałka drutu!. Pomimo, że stary interkonekt Ixos 102 to nie jest jakaś marketowa sznurówka, to dostał baty od jakiegoś japońca. Fakt, że Ixos to już 20 letni dziadek.

Kontynuowaliśmy dalszą zabawę podłączając kable głośnikowe (Chord Epic Twin zastąpiły moje DNM Reson). Jakie wrażenie? Pierwsze co rzuciło się w uszy to szerokość sceny – wychodziła daleko na boki poza obrys głośników (w stosunku do DNM), lepsza głębia, detale bardziej szlachetne, wygładzone. Słuchamy fragmentu utworu nr 6 z płyty Watersa „Amused To Death” – ten z rąbaniem i saniami św. Mikołaja. Tu jednak lepszy okazuje się DNM – rąbanie lodu jest bardziej „brutalne” bliższe rzeczywistości (tak, teraz uważam, że rabany jest lód, słychać jak się osypuje i leci na boki). Niestety cos za coś.

Po ponad 4 h odsłuchów kończymy powoli i przechodzimy do konkretów biznesowych…

Muszę przyznać, że lekcja, która udzielił nam pan Michał jest bezcenna. Taka forma sprzedaży, pomimo, że czasochłonna i nie gwarantująca sukcesu producentowi jest dla potencjalnego klienta niesłychanie atrakcyjna.

W tym miejscu wielkie podziękowania dla pana Michała. Szczególnie żona kazała tą drogą panu podziękować. Słuchanie muzyki wciągnęło ją jak jakiegoś audiofila ;). Gorzej jeszcze! Wypowiedziała słowa które nie powinna wypowiedzieć żadna kobieta. Po prezentacji Rhea zamiast powiedzieć: „kochanie, sprzedamy KEF-y i będziemy mieli pieniądze na moją nowa torebkę, buty” itp. to powiedziała „sprzedamy KEF-y i będziemy mieli na nowe kable”! Zgroza!!!

Przez weekend przesłuchaliśmy nieznaczną część naszego repertuaru. Kilka wrażeń i odkryć:

- Imany,”Slow Dawn” – początek - gitara akustyczna z lewej strony – namacalna obecna w pokoju, nagle pośrodku materializuje się wokalistka, trójwymiarowa, fizycznie obecna. Niesamowite wrażenie.

- Jan Garbarek “Knot Of Place And Time” – piękna barwa saksofonu, wibrujący dźwięk, smyczki aksamitne.

- Dead Can Dance „Yulunga” – moja żona nie trawiła ogólnie DCD teraz stwierdziła, że będzie to jeden z utworów testowych. Oczarowała ją głębia, namacalność „bębenków” oraz pojawiających się z przestrzeni odgłosów.

- Depeche Mode „Freelove” – po prostu odlot, można dosłownie zanurzyć się w dźwięku, pokój jest w całości wypełniony dźwiękiem - z góry, z boków, unosi się w przestrzeni.

- Daft Punk „Within” – nasz kawałek testowy. Dźwięk fizjologiczny, miły dla ucha i bas schodzący nisko aż do piwnicy. Stropy wpadają w wibracje.

- Roger Waters „Amused To Death” – cała płyta. Wszystko tak jak trzeba – głosy z telewizora z bocznej ściany, pies za oknem (w końcu, wystarczyło dobrze się usadowić), krople z tyłu za lewym ramieniem i pier(piiii)nięcie bomby tak dynamiczne że aż psy w okolicy zaczęły szczekać.

Przepraszam, że aż tak się rozpisałem. Oczywiście są to subiektywne moje wrażenia. W dodatku nie jestem szczególnie osłuchany ( zdarzyły mi się dwie wizyty na Audio Show które skutecznie potrafi wyleczyć na jakiś czas z audiofilii).

Jeszcze odnośnie samych kolumn głośnikowych. Pięknie wykonane skrzynki, perfekcyjnie położony fornir. Pomimo prostej formy całość prezentuje się znakomicie. Kilku znajomych już je podziwiało. Miło, że takie rzeczy powstają w Polsce. W dodatku to uczucie ekskluzywności – w końcu kolumny robione na zamówienie :).

Witamy i gratulujemy zadowolenia z zakupu!

Pierwszy post i taki rzeczowy, kolejne gratulacje :)

Kilka pytań:

Jakie Kefy były dotychczas?

Jakie kolumny były odsłuchiwane przed odsłuchem Rhea?

W jakim metrażu grają?

Z Twojego opisu nowych doświadczeń mam wrażenie, że oprócz samej wymiany kolumn pan Michał chyba doradził jak je ustawić w pomieszczeniu, mam rację?

 

Tu mam kolejny przypadek pewnego fenomenu, że za pomocą Rhea kolejne KOBIETY ZACZYNAJĄ Z ZAANGAŻOWANIEM SŁUCHAĆ MUZYKI. Trzeba przyznać, że to jest chyba jedna z najlepszych laurek, jakie można wystawić produktowi i ich konstruktorowi, zatem kolejne powinszowania dla pana Michała.

 

Dla mnie Terminator I i II zdecydowanie najlepsze, II i IV kiepścizna, Genisys lepszy od dwóch poprzednich części, co prawda nie robi takiego wrażenie jak dwie pierwsze części, ale obejrzałem z przyjemnością. Pamiętam, że oglądając trójkę zastanawiałem kiedy skończy się film, tak mnie nudził. Kolega mi mówił, że zasnął na trójce :)

 

III-jka faktycznie trochę przynudzała, kiedy miałem wrażenie, że "ooo... teraz to się rozpocznie właściwa część filmu" to się skończył :) Czwórkę już dało się oglądać. Genisys to powrót do kondycji I i II :)

>>Mszachu

 

Również witam w klubie z tak obszernym opisem.

 

W niedzielę zrobiłem sobie zakupy na Allegro i między innymi wpadł mi do koszyka Daft Punk - Random Access Memories.

Podejrzewam, że wkrótce dozbieram kolejne płyty :)

Jakie Kefy były dotychczas?

Jakie kolumny były odsłuchiwane przed odsłuchem Rhea?

W jakim metrażu grają?

Z Twojego opisu nowych doświadczeń mam wrażenie, że oprócz samej wymiany kolumn pan Michał chyba doradził jak je ustawić w pomieszczeniu, mam rację?

Cherlawe KEF iQ5 ale wspomagane sub-em, całkiem przyzwoity dźwięk, przestrzenny, detaliczny.

Przed zakupem Rhea odsłuchiwałem, niestety nie u mnie i nie na swoim sprzęcie, tylko w salonach, kilka modeli: Tannoy Revolution XT8F, XT6F, Precision 6.2, Monitor Audio Silver 8, Elac FS197, Pylon Audio Diamond 28. Miałem możliwość wypożyczać kolumny do domu ale niestety nie mam na to czasu, zajęło by to co najmniej miesiąc albo i więcej a ja trochę niecierpliwy jestem (i pewno trochę leniwy). Z tych modeli co odsłuchałem najbardziej spodobał mi się Tannoy Precision 6.2 i Pylon Diamond 28. Tannoy za precyzję i scenę, Pylon za piękny masywny wokal i takie jakieś - tak to przynajmniej odebrał mój aparat słuchowy - fizjologiczne granie. KEF-a odrzuciłem na wstępie - nie za dźwięk - bo bardzo mi pasuje sposób prezentacji dźwięku przez KEF ale za brzydkie, moim zdaniem, obudowy (kanciasta skrzynka i tylko w trzech wariantach kolorystycznych) . To już nie to co dawna seria iQ czy Reference :(. Dla mnie oprócz dźwięku liczy się również wygląd.

Rhea grają w pokoju o pow.16m2

Tak, oczywiście pan Michał doradzał jak ustawiać, nie obyło się bez miarki ;).

 

 

W niedzielę zrobiłem sobie zakupy na Allegro i między innymi wpadł mi do koszyka Daft Punk - Random Access Memories.

Podejrzewam, że wkrótce dozbieram kolejne płyty :)

Niestety pozostałe "produkty" Daft Punk mi nie podchodzą. Nie są już tak dobre jak RAM. Więcej tam muzyki klubowej i dyskotekowej jak choćby dobrze znany "around the world". Polecam kawałek "something about us" z płyty Discovery.

Edytowane przez Mszachu

Panowie,

tak z ciekawości jak wypadają Rhea w stosunku do konstrukcji masowych dużych producentów? Od jakiego pułapu cenowego zaczynają się konstrukcje lepsze od Rhea?

A gdyby porównać Rhea do ProAc D18 - jakie różnice brzmienia?

O odsłuch u mnie ciężko, dlatego podpytuję.

A jak wypadają Rhea w stosunku do konstrukcji opartych na illuminatorach?

Edytowane przez Undziak

Ja słyszałem ostatnio konkurencje zagraniczną za 15000zł. Bardzo mnie ucieszyło, to co usłyszałem :)

 

ProAca D18 nie ma co porównywać z Rhea, to zupełnie różniące się prezentacje dźwięku. Obie kolumny są stworzone do różnych celów i dla różnych odbiorców.

 

Proszę nie pytać też jak wypada np. Rhea w stosunku do konstrukcji na illuminatorach, bo porównujemy przecież kolumny głośnikowe a nie same głośniki. Pisałem już o tym wielokrotnie, że głośniki kolumny nie czynią.

ProAca D18 nie ma co porównywać z Rhea, to zupełnie różniące się prezentacje dźwięku. Obie kolumny są stworzone do różnych celów i dla różnych odbiorców.

Jak by Pan porównał te prezentacje ? Charakter obu ?

Chodzi o wagę brzmienia. Rhea będzie bardziej nasycona, barwna, cięższa, ale jednocześnie swobodna w oddawaniu wybrzmień w całym zakresie pasma. Wiem, że jedno zdanie tego nie wyrazi i najlepiej by było usłyszeć to na żywo, ale zapewniam, że różnice będą znaczące.

Niestety w słabych nagraniach wychodzą wszelkie niedociągnięcia – np. Sisters of Mercy „Vision Thing” bardzo słabo nagrany album, na słabych systemach mdły, mało dynamiczny i płaski, na dobrych chyba jeszcze gorzej – tu było słychać wszelkie niedoróbki, nie dało się tego słuchać.

Witam

Tak czytam sobie i coraz bardziej kuszące są Rhea-generalnie prawie pod każdym względem(przynajmniej z opisów ludzi którzy je posiadają)taka sygnatura dzwiękowa mogła by mi podejść.No właśnie prawie...Jedyna "wada"-celowo piszę w cudzysłowiu,gdyż ta wada to tak naprawdę zaleta,gdyż każdy poszukuje dzwięku prawdziwego,akuratnego,takiego jakim było zamierzenie realizatora-a mianowicie chodzi o to iż kolumny te obnażają wszelkie niedoróbki realizacji i jeśli jest kiepska płyta to pokażą to bezlitośnie(przynajmniej każda z osób która recenzjonowała powyższe kolumny pisała dokładnie tak samo)

I tu troszkę zmartwienie z mojej strony,gdyż jak wiemy duzo jest płyt kiepsko zrealizowanych ,a tych dobrych jest niewiele-sam posiadam troche płyt i w większości jak to się mówi "szału nie ma".Dlatego martwi mnie ten fakt bo z jednej strony kolumny super,ale czy tylko przy tych najlepszych płytach bedzie można delektować się dzwiękiem z Rhea,a na reszcie nie będzie się dało słuchać-mam nadzieję że nie jest aż tak żle

Mam jeszcze pytanie do osób które miały bezpośrednio porównanie Hyperiony IV vs Rhea-jak wypada przestrzeń i stereofonia(bo w Hyperionach podobno świetnie),oraz bas gdzie schodzi niżej,jest mocniejszy.Hyperiony mają podobno solidną podstawe basową,a jak to jest w Rhea?

Pozdrawiam

Jeśli system jest dobrze zestrojony, to 90 % płyt z naszych kolekcji będzie grać dobrze. Te które są słabiej nagrane, również będą nas cieszyć swoją surowością i niedociągłością samego nagrania, to na prawdę może być fajne.

Natomiast będą oczywiście takie płyty jak Sisters of Mercy, czy jakieś U2, które faktycznie mogą wypaść słabo i mało z nich będzie przyjemności.

 

W Rhea jest bas, którego jednym słowem nie da się określić. Nie da się powiedzieć, że jest on ciepły, czy suchy, czy krótki itp. To jest na prawdę wysoki poziom dźwięku i z Hyperionami nie ma co tego porównywać.

To samo ze stereofonią i przestrzenią. To są dwie różne konstrukcje - 2,5 drogi w Hyperionie i 2 drogi w Rhea, gdzie zawsze będzie więcej informacji.

Nie boj sie, to przyjemnie grajace kolumny, na pewno nie sterylne. Slucham U2 i tez brzmi w miare mozliwosci ok. To zadne suchotniki. Dla mnie nawet maja cos z Dynaudio tj muzykalnosc. A bas jak pisze pan Michal ciezki do opisania bo nie jest ani krotki nie ma tez buly jak na Hyperionach sie moze zdarzyc schodzi nisko.Jedna rzecz, kilumny potrzebuja oddechu troche miejsca wokol siebie.

Witam. Moje Phoebe też bardzo różnicują płyty (dobrze i słabiej zrealizowane). Druga sprawa, że wzmacniacz też swoje różnicuje (Vincent 226mk2). Ja mam już można powiedzieć zgrany i dobrany zestaw. Ogólnie jak słucham dobrze zrealizowanych płyt to jest super i strach pomyśleć co to by było jakbym miał Rea. (marzyciel...) :-)

Witam. Ktoś przypadkiem nie pozbywa się swoich Hyperionów lub producent ma jakąś ciekawą promocję na ten model? :-)

Home: Naim 112x + 150x + SMSL M8 (Tomanek) - Chord Cobra + Focal Aria 926 - Jantzen 13AWG 5N aka Supra; LG 65SJ800V + Xbox One;

Office: Musical Fidelity V-DAC II - Chord Crimson + Musical Fidelity V-CAN II + Grado SR80e

Tak czytam sobie i coraz bardziej kuszące są Rhea

Ta dokładność i szczegółowość Rhea w artykulacji jest jak najbardziej wciągającą zaletą. Tak jak pisał pan Michał, cieszą surowością nagrania w taki sposób, że od siebie nie upiększają (czyt. nie zniekształcają) i podają materiał muzyczny w jego czystej formie. Dzięki temu wielu użytkowników Rhea, wchodząc w ten i wiele wyższy pułap cenowy (o czym wcześniej pisałem), na nowo cieszy się swoimi ulubionymi płytami poznając je jakby od nowa. Polecam koniecznie zorganizować sobie odsłuch i się przekonać na własne uszy.

 

Mam jeszcze pytanie do osób które miały bezpośrednio porównanie Hyperiony IV vs Rhea-jak wypada przestrzeń i stereofonia(bo w Hyperionach podobno świetnie),oraz bas gdzie schodzi niżej,jest mocniejszy.Hyperiony mają podobno solidną podstawe basową,a jak to jest w Rhea?

Przestrzeń i stereofonia... tutaj jak pewnie wiesz, najważniejszymi kluczami do sukcesu są umiejętne rozstawienie kolumn oraz przemyślana aranżacja wnętrza pokoju czy adaptacja akustyczna, jeśli ktoś może sobie na nią pozwolić. W jednym i drugim przypadku kolumn można je rozstawiać od siebie na duże odległości i nie zauważy się żadnych zaburzeń fazowych odbieranych czasem jako rozmycia dźwięku z lekkim pogłosem. To bardzo istotna cecha i wcale nie taka oczywista badając różne inne, konkurencyjne kolumny. Stereofonia zdecydowanie korzystniejsza w Rhea ze względu na wyżej omawianą ich dokładność, szczegółowość, obfitość w muzyczny plankton. Ale to nie znaczy, że w Hyperion jest kiepsko pod tym względem - jest, jak zauważyłeś, świetnie, jest satysfakcjonująco i to jeszcze na wyrost biorąc pod uwagę ich cenę oraz konkurencję. Natomiast tu należy zrozumieć, że Rhea reprezentuje poziom znacznie odleglejszy, dźwięk już naprawdę wysokiej próby, a ich aktualna cena to hm... dla mnie jest dużym ukłonem producenta wobec miłośników dobrego brzmienia. Odsłuchy i bezpośrednie porównania do innych wyjaśniają wszystko.

 

Bas... ogólna potęga brzmienia jest większa w Hyperionach i na tym można zakończyć rozpatrywania przewagi nad Rhea w kwestiach, gdzie bas bierze udział :) Jeszcze jeden plusik, że można je zastosować w odrobinę większych metrażach niż Rhea, ale tylko odrobinę.

Bas... schodzi niżej w Rhea, zdecydowanie niżej niż sugestia na tabliczce znamionowej. Odsłuchy w mojej sypialni wykazały że poziom natężenia sygnału 30Hz był niemal równie intensywny co przy 35, 40Hz. Nie wiem jak to pan Michał osiągnął, ale obcowanie z tym produktem pokazuje, jak wiele mozolnej pracy, strojenia, prób w różnych wielkości pomieszczeniach i serca włożył konstruktor w ten produkt. Przy sygnale 26Hz jest już spory spadek, a sygnałów 27-29Hz nie testowałem. Hyperionom poniżej 40 już wyraźnie spada.

Podstawa basowa... bardzo solidna w Hyperionach, w Rhea równie solidna, co więcej określiłbym, że jest precyzyjniej wyważona względem reszty pasma.

Bas... określić bas w Rhea jednym słowem faktycznie trudno, ale dwoma tak: konsekwentna różnorodność. Na myśli mam to, że zawsze jest taki jak na płycie. Jak realizator płyty chciał tak go dostajemy. Może być suchy jaki i może być tłusty, może być zwarty, punktowy i szybki jak i może być rozwleczony i tulący. Jednak za każdym razem bardzo rozdzielczy, nawet na najniższych częstotliwościach.. można powiedzieć, że wyczynowy w tym zakresie.

Jeszcze jedna uwaga, Hyperion na basie także wiele potrafi, ale wymaga do tego mocnego, szybkiego i rozdzielczego wzmacniacza, które do najtańszych, niestety, nie należą.

Witam po swietach.

Cały czas walcze z moim zestawem phoebe 3 ,micromega 6,i primare a20.

Po nabyciu nowego ic albedo blue od kopacza ktorego pozdrawiam zrobilo sie dokladniej ale nadal ostro.

Dlatego kupilem od jednego goscia zestaw kabli diy ic,glosnikowe ,sieciowke i dziwek zdecydowanie sie przyciemnil

juz nie jest taki ostry.

Zestaw gra dobrze lecz duzo zalezy od plyty,teraz biore sie za akustyke pomieszczenia.

Pierwsze kroki juz poczynilem i przestawilem moble zeby dac wiecej oddechu glosnikom z tylu i z boku

Dzieki temu zmniejszyly sie sybilanty.

Nastepnym krokiem beda panele akustyczne za sluchaczem i za glosnikami.

Zastanawiam sie na panelami z welny isover albo hybrydy ktore zarwono rozpraszaja jak i tlumia dzwiek.

Wiem ze nie moge przesadzic z wytlumieniem bo scena dostanie po tylku.

Mam pytanko czy ktos z was moze ma cd z soundtrackiem z filmu drive?

Pytam bo sciezka 5 na tej plycie wydaje u mnie bardzo piskliwy dzwiek,wrecz nie da sie tego sluchac.

Jestem ciekaw jak to brzmi u was .pozdro

 

http://allegro.pl/panele-akustyczne-124-x-64-cm-isover-pt-80-i5903405191.html

 

http://allegro.pl/panele-akustyczne-hybrydowe-50-x-50-cm-plexi-i5958650452.html

 

sorry sciezka nr 6:)

Edytowane przez Sundin

Napisz dokładnie tytuł utworu to może coś pomożemy.

Chodzi Ci o Rubber Head ?

Tak dokładnie chodzi o Rubber Head po kilkunastu sekundach pojawia siue tam długi może nie piskliwy ale dosyć wysoki przyciągający sie przez kilkadziesiąt sekund dźwięk.

Brzmi to u mnie strasznie-kłuje w uszy

Zastanawiam się czy to od nie czasem od mojego sprzętu.

Edytowane przez Sundin

Witam i ja po Świętach.

 

Może coś mi umknęło i jestem nie w temacie, ale cóż takiego straszliwego się wydarzyło, że Zbyniu jest w trakcie usuwania?

Może ktoś z Kolegów będzie tak dobry i mnie oświeci?

Tak dokładnie chodzi o Rubber Head po kilkunastu sekundach pojawia siue tam długi może nie piskliwy ale dosyć wysoki przyciągający sie przez kilkadziesiąt sekund dźwięk.

Brzmi to u mnie strasznie-kłuje w uszy

Zastanawiam się czy to od nie czasem od mojego sprzętu.

U mnie jest tu sporo fajnych i ciekawie się różnicujących dźwięków.Żaden w uszy nie kłuje ani nie jest nieprzyjemny. Przynajmniej na Rhea. Jutro podłączę i sprawdzę na Hyperionach, choć wątpię by było coś nie tak.... Może Twoja akustyka jakaś częstotliwość niemiłosiernie podbija i zniekształca lub ucho jest przewrażliwione na jakiś zakres.

Akurat dzis kupilem w empiku plyte z OST Drive to sprawdze. Mam wrazenie ze Prinare i Micromega moga dawac taki efekt bo same Phoebe nie sa na pewno jaxgotliwe czy krzykliwe. Szkoda ze Albedo Blue sie nie zgral ale gwarantuje ze to tez nie jest ostry kabel mimo ze dosc precyzyjny.

Musiałbym zobaczyc jak to zabrzmi na xindak a06 nie jest to wysoki model ale na pewno nie jasny.

 

Zaczyna mi się przypominać sytuacja z przed kilku lat kiedy grałem jeszcze na tannoy m1 w pokoju 9m2 i też mnie meczyly sybilanty.

Kupilalem monitory gale,b&w i paradigma monitor i na wszystkich było podobne,ostatecznie zostałem przy tannoyach.

Jakiś czas później przeprowadziłem się do innego mieszkania,do większego pokoju i jakby ręką odjął zero sybilantow,a sprzęt ten sam

Edytowane przez Sundin

Panie Michale

Czy byłby Pan w stanie podać powiedzmy ze 3 zestawy(wzmacniacz+ CD)które były by optymalne(dobrze zgrywają się,tzw. synergia) z AA Rhea,w jakich Pan słuchał i mógł szczerze polecić i wie że to dobrze zagra.

Miał Pan może możliwość słuchania z CD Atolla CD 200?

Tak dokładnie chodzi o Rubber Head po kilkunastu sekundach pojawia się tam długi może nie piskliwy ale dosyć wysoki przyciągający się przez kilkadziesiąt sekund dźwięk.

Brzmi to u mnie strasznie-kłuje w uszy

 

Kłucia nie potwierdzam ale jest faktycznie taki ciągnący się dźwięk. Chociaż bardziej umiejscowiony w okolicy wyższej średnicy, ale z pewnością nie kłujący w uszy

Panie Michale

Czy byłby Pan w stanie podać powiedzmy ze 3 zestawy(wzmacniacz+ CD)które były by optymalne(dobrze zgrywają się,tzw. synergia) z AA Rhea,w jakich Pan słuchał i mógł szczerze polecić i wie że to dobrze zagra.

Miał Pan może możliwość słuchania z CD Atolla CD 200?

 

Rhea zagra już z Atollem 100, ale wiadomo, że z 200 będzie lepiej. To wszystko zależy od tego, kto ile ma pieniędzy na wydanie. Ja osobiście staram się polecać wzmacniacze z pogranicza minimum 10000zł i jakiś tańszy CD na dobry początek.

Może być T+A Power Plant za 10900zł, czy Bladelius za około 12000zł. Dobrze sprawują się także Vincenty ze swoją skalą brzmienia i wydajnością prądową. Mowa o modelach 227 i 237.

Z tanich wzmacniaczy dobry będzie jeszcze Xinak PA-M.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Biuletyn

    Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
    Zapisz się
  • KONTO PREMIUM


  • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

    Ostatnio dodane opinie o albumach

  • Najnowsze wpisy na blogu

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.