Skocz do zawartości
IGNORED

audiofilia i alkohol


profundo

Rekomendowane odpowiedzi

..... a po odsłuchach czas na zasłużony odpoczynek

[obrazekLUKASZ-77084_1.jpg]

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

To i ja dodam recepturę własną: do szklanki typu whisky wrzucamy dużo lodu (ile się da) zalewamy to wódką (Absolut) np. do połowy, na to kapkę syropu z limetki (Rose's lime juice, lime cordial), i na to kapkę soku żurawinowego :-)

We stand in the Atlantic
We become panoramic

Polecam także słuchanie Toma Waitsa o czwartej nad ranem po spożyciu 3/4 litra mocnego alkoholu(wypróbowałem) moze być spirytus dorobiony w/g uznania. Połączenie klimatu meliny z domieszką zapachu obory i smrodu fajek podnosi doznania na poziom iscie metafizyczny.

Pół litra z każdego zrobi audiofila - nawet z głuchego (nie pomijając miłośnikach ProAc'ów i Eposów ;-)

 

"- Wiesz, Andrzej kupił sobie Fiata z CD zmieniarką, RDSem bass boosterem i sześcioma głośnikami w standardzie!

- Eee... Andrzej jest Audiofilem...???

- Audiofilem!? Nie! Na pewno nie - to normalny, spokojny chłopak..."

 

Tak mi się reklama przypomniała - nie apropos :-)))

1. > Antos- dobre:) Na trzezwo Tom W. jakos mi nie wchodzi - te garazowe brudne gitary z ostatniej plyty.

2. Parafrazujac- kiedy Kenny G. zaczyna sie podobac- znaczy basta !- gasimy i korkujemy (jeli cos pozostalo ,hi)

Skoro podstawowa zasada na tym forum brzmi: ufać wyłącznie własnym zmysłom, więc zasiadłem w weekend do odsłuchów z butelką 0,7l Absoluta w jednej dłoni i notatnikiem w drugiej. Warunki badania: alkohol pity pięćdziesiątkami w moim ulubionym zestawieniu tzn. jedynie pod dym papierosowy, popitka w postaci soku grejpfrutowego. Oto garść obserwacji:

Sobota

Żeby sprzęt się nagrzał, coś niezobowiązującego na początek: Tracy Chapman "Let it rain" - 2 x 50 g... dojeżdżam aż do numeru 7 "Say Hallelujah"... tak, zdecydowanie chciałbym, żeby ten kawałek zagrali mi na pogrzebie... tylko skąd wziąć dwa-trzy czarne wieloryby, żeby to zaśpiewały idąc na czele konduktu... żona nie chce się zgodzić na pogrzeb w stylu nowoorleańskim... tłumaczę, że to najweselsza piosenka o śmierci, jaką słyszałem... i coś o uszanowaniu ostatniej woli zmarłego... 1 x 50 g

W międzyczasie system zaczyna brzmieć gładko... poszczególne zakresy dźwięku są ze sobą coraz lepiej zespolone... wódka też zaczyna mi jakby lepiej wchodzić... i zdecydowanie mi cieplej... tylko ten smutek egzystencjalny... więc może teraz Diana Krall "When I look in your eyes"... wszystko, jak leci... humor mi się poprawia... no, wzruszyłem się jak stary siennik... 2 x 50 g...

Dobrze idzie, więc jedziemy coś poważniejszego... Elisabeth Karsten "Flux"... ileż na tej płycie się dzieje... i wszystko słychać... nawet jak skrzypi krzesełko pod lutnistą... k...a, jakbym miał Audio Note, to pewnie bym usłyszał czy to krzesło, czy taboret... 1 x 50... żona się ździebko burzy, że nie ma ochoty słyszeć tego saksofonu nawet na górze... nie rozumiem, jak można nie lubić fuzji muzyki renesansowej z jazzem i poezją Szekspira... dobra, zaraz zmienię... 1 x 50 g...

I kto, k...a, powiedział, że nie rozpoznam alikwotu nawet gdybym się o niego potknął... słuch mam przecież jak p...y nietoperz... jutro rano lecę kupować Siltecha... albo Nordosta... ale muszę się jeszcze upewnić... więc Rebecca Pidgeon "The Raven"... 2 x 50 g... no pewnie, wszystko słyszę... dziewczyna stoi po prostu przede mną i śpiewa... i to jak śpiewa... nawet czuję jakby dotyk... nie, to tylko kot... wlazł mi na oparcie kanapy, żeby się ze mną powąchać... chuchnąłem mu w nos... prychnął i uciekł w panice... Słyszę w tle jakieś sugestie, żebym może już skończył... ech, te baby... zero zrozumienia dla pasji badawczej... 1 x 50 g...

Dźwięk stał się wręcz perlisty, cokolwiek by to miało znaczyć... a ten kontrabas w "Spanish Harlem"... bajka... ale, generalnie, mam już dosyć bab... Coś innego... o cholera... wywaliłem na podłogę z dziesięć płyt... znowu trzeba będzie kupić puste pudełka... zgarnę na kupkę... Aha! Clapton "Unplugged" wpadł mi w ręce... może być... na tym systemie przecież wszystko zagra... 1 x 50... Kurczę, słyszę jakiś denerwujący przydźwięk... coś jakby stado tych... no... tsz... tsz... trzmieli, które właśnie opanowały aranżację orkiestrową... bzzzzzzzzzzzz... nie, to jednak chyba z kuchni... lodówka, cholera, się wzbudziła... wyrywam jej wtyczkę z kontaktu... nie będzie mi zabierać prądu i jeszcze do tego buczeć... w międzyczasie dojechałem do "Walkin' Blues"... Robert Johnson to jest to!... przesiadam się na "Hellhound on my Trail"... 1 x 50 za jego duszę, którą ponoć przecież sprzedał diabłu... blues to jest to...

Niedziela

Budzę się w ciuchach na kanapie... łeb mi zaraz rozsadzi chyba... i kto tam tak głośno szwenda się po domu?... dlaczego ten kot tak tupie na schodach?... odgniotłem sobie na twarzy róg pudełka od CD... Jezu, jak mnie suszy... zwlekam się i idę do lodówki... kałuża, psiakrew... no nic... pewnie i tak trzeba już było rozmrozić... na dodatek żona z uroczym uśmiechem proponuje: "A może byś puścił tego chińskiego perkusistę? ;-)))

Wnioski z odsłuchu:

1. Z każdym kieliszkiem nasz system staje się lepszy...

2. Ze słuchem jest analogicznie, ale największą wrażliwość na dźwięki uzyskujemy dopiero następnego dnia rano...

  • Redaktorzy

twonk - pozdrowienia dla żony. Ja też uważam, że ten saksofon we Flux psuje całość. Ze względu na jego natrętną obecność nie kupiłem płyty.

->sovajazz

 

"tu nie ma czego zapominać! nie lepiej ustawić się dobrze na wieczór? właśnie się zbliża... :)

 

kobieta, jazz, szarlotka... reszte niech każdy sam sobie dopisze ;)"

 

 

Zgaduję, że reszta to zmywanie?

Gość Jazz MD

(Konto usunięte)

Szarlotka? Zmywanie? Denon, samo wino? Juz to widze. Ciastka ze spozywczego, brudne gary w zlewie i flaszka lub dwie Egri. On sie przy niej patrzy na kilka swiecacych lamp z drugiej reki i bez konca opowiada o swoim "sprzecie", ktory jak zwykle jest zlokalizowany na pierwszym "planie sceny" LOL. Ona znudzona, ale poniewaz juz jest wiec przeoczy pospolitosc i da sie wciagnac, no coz, sama tez wiosna nie pachnie. LOL. Nagle oboje sie na siebie rzucaja i niemloda juz kanapa/fotel zaczyna wydzielac z siebie zmeczone polsprezyste dzwieki. Wszystko trwa chwile. Muzyka konczy sie nagle, on nagi, nadal jednak w czarnych skarpetkach, ona pol naga, gora zielona, dol niebieski, dwie pary oczu w konsternacji przedziwnej ciszy zabrudzonej jedynie przepalonym oddechem i sztucznym pojekiwaniem nieodwiedzonej rozkoszy. LOL. Rano kac i czesc, czesc. LOL.

Gość Piotr_

(Konto usunięte)

Zimny przestronny salon przy jakim bledną nawet najwspanialsze dawne stołówki robotnicze. Przestrzeń napełnia się pulsującym rytmem tranzystorowego kominka, który swą delikatnością usiłuje przywołać zepchnięte gdzieś obrazy tej pierwszej jedynej ilustracji. Siedzą spleceni... oboje w foliowych srebrzystych workach od czasu do czasu subtelnie pociągając przez rurkę Richarda Hennessy.

Ech, Jazz... Zatrzymałeś się w rozwoju na etapie siermiężnego socjalizmu, widzę. Niedobre doświadczenia?

Zaręczm Ci, że można było i można nadal załatwić to inaczej :)

Nie wywlekaj, proszę, swoich frustracji na publicznym forum.

 

PS. Nie jestem pruderyjny i nie temat, a forma mnie razi.

  • Redaktorzy

Jazz, spróbuj to zrobić w Ameryce, może nie będzie tak okropnie jak przypuszczasz.

P.S. Skarpeteczki na naszych eleganckich panach służą ukryciu zjawiska, które Hanna Bakuła określiła kiedyś jako "żołnierskie stopy".

Tak przy okazji, obecne Egri Bikaver z dobrych węgierskich wytwórni bynajmniej nie ustępuje jakością francuskiemu Cabernet Sauvignon z apelacją, za to jest 2-3 krotnie tańsze. Do zimowego bigosiku jak znalazł.

Właśnie. Egri Bikaver to jedno z najlepszych win węgierskich za niewielkie pieniądze nie ustępujące francuskim wynalazkom. Ponieważ mój szwagier mieszka we Francji od paru ładnych lat (uprzedzając złośliwości Jazza - jest doktorem fizyki i pracuje w jednym z podparyskich laboratoriów badawczych) i jest miłośnikiem win, zarzuca mnie co jakiś czas 5-10 butelkami tego trunku. Ostatnio zaproponowałem mu Bikavera. To był "ślepy test". Szwagier był bardzo pozytywnie zaskoczony jakością tego wina, a gdy usłyszał cenę to zaskoczenie przeszło w szok. Tajemnicą Poliszynela jest to, że za wina francuskie płaci się za dużo. Równie dobre są wina argentyńskie, chilijskie, węgierskie, kalifornijskie (chociaż nie wszystkie naturalnie). A ceny są znacznie ciekawsze.

Gość Jazz MD

(Konto usunięte)

Eleganccy panowie zapomnieli o kaszmirowym szlafroku i bamboszach. Szukanie w podrecznym "barku" szkla Lalique'a i Baccarat tez skonczylo sie na fiasku. W humidorze byly tylko sobieskie. Niemniej jednak wieczor byl bardzo udany. Lampy swiecily cala noc. LOL.

Gość Piotr_

(Konto usunięte)

Ona wpatruje się przez wizjerek w swej folii... w tą porażającą swą prostotą głębię jego oczu i tonie w nich z namiętnością zatapiając się w aluzjach niechcianego chłopca. Instynk macieżyński jeszcze raz bierze górę nad alkocholowymi oparami.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.