Skocz do zawartości
IGNORED

Scena przed czy za linią kolumn ?


fakamada

Rekomendowane odpowiedzi

Którą szkołę pozycjonowania sceny preferujecie ?

 

 

Zauważyłem że okreslenia dotyczące tego czy np. wokal jest przed czy za linią kolumn nader często trafiaja się w opisach wzmacniaczy.

 

Kolejna zalezność to, że większość recenzowanych zestawów (na forum i w prasie) prezentuje scenę raczej za linią kolumn.

 

Sam mam scenę raczej za linią kolumn, a chciałbym ją wysunąć przed nie.

 

Interesują mnie zarówno wasze preferencje jak i patenty na wysunięcie sceny do przodu.

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/57751-scena-przed-czy-za-lini%C4%85-kolumn/
Udostępnij na innych stronach

Właśnie zauważyłem moją koszmarną składnię. Ach ten brak edycji....

 

Swoją drogą to ciekawe, że na scenę ma wpływw kazdy element toru, ale właśnie przy wzmacniaczach zwraca sie szczególną uwagę na "bliskość" prezentacji...

 

A propos preferencji to duzo zależy chyba od tego jak blisko miejsca odsłuchowego mamy kolumny. Ja mam ok. 3m. Jak przysuwam je na odległość ok. 1.70m scena jest już blisko.

 

Jesli ktoś ma mały pokój i słucha z b. małej odległości to raczej będzie preferował prezentacje za kolumnami. Jak myślicie ?

Na przykład Marantz PM-17 i ewentualnie kabelki Resona dla spotęgowania efektu.

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

Niestety nie ma nic za darmo i wypychanie sceny do przodu wiąże się zazwyczaj z ewidentnymi brakami w dolnych zakresach.

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

Parantulla!

A rozwiniesz swą odkrywczą myśl i spróbujesz ją jakoś choćby trochę uzasadnić???

Bo... używając argumentacji ad absurdum należałoby zapytać czy prawdą jest wg Twojej tezy, że monitorki grające "do przodu" po dociążeniu dołu pasma subwooferem zaczną nagle grać "z tyłu"??? ;)

Ja mam mały pokój i wolę zdecydowanie scenę przed. Znaczy się jeśli sprzęt daje taką prezentację to mam pewność że gorzej nagrane, stłumione płyty zagrają odpowiednio detalicznie i wyraźnie. Na systemach cofających scenę, nagrania z lat 80 (moje ulubione) nagrane cicho, sucho brzmią szaro i są stłumione. Aha, no i uwielbiam namacalne wokale oraz muzyków o grających w pokoju nie gdzieś za ścianą ;) Oczywiście ile rodzajów nagrań, tyle typów prezentacji. Na dobrze nagranych płytach dźwięk jest duży, gęsty, ledwo mieści się w pokoju. Na sucho i cienko nagranych, scena jest wyraźnie za linią kolumn. Dlatego ja preferuję najbardziej realizację gdzieś pomiędzy, nagrane z umiarem, nie efekciarsko ale też nie jak z kibla.

Za wszystko odpowiedzialne są oczywiście Rotele, grają do przodu, rockowo, mocno, efekciarsko i wyostrzają detale.

I love the sound of crashing guitars

Proszę, proszę. Już drugi raz słysze, że Rotel gra bardziej z przodu.

Przedczoraj kupiłem Azur'a 640a v2 i jestem zaskoczony separacją instrumentów na tej klasy sprzęcie, jednak brakuje mi tej bezpośredniości - szczególnie w wokalu.

Zastanawiam jakie wzmacniacze poćwiczyć i widzę, że Rotela też trzeba bedzie sprawdzić :)

Też ciekawi mnie sytuacja, gdy dźwięk dobiega głównie sprzed linii kolumn. W zasadzie nie spotkałem sie jeszcze z takim odsłuchem, zwykle dobiega zdecydowanie zza kolumn. Jedynym wyjątkiem był odsłuch u kolegi forumowego Cyphera, gdzie dźwięk był idealnie na linii kolumn (klipsch chyba quartet) mimo, iż stały one w dużym oddaleniu od ściany tylniej.

 

pzdr

Dla mnie wzorcem był odsłuch wysokich JM Lab'ów w pewnym salonie. nie pamiętam z czym to grało, ale scena była naturalnej wielkości, wokal przed linią kolumn, perkusja za kolumnami, a pozostałe instrumenty po bokach na głębokości pomiedzy perkusista, a wokalistką.

 

Dla mnie wzorcowe ustawienie.

ani przed ani za moim zdaniem , wydaje mi sie że uzyskanie dzwieku który nie meczy i rozkłada sie

niejako proporcjonalnie jak równierz oddaje zamierzenia realizatora to jest własnie to.

Zapewne wielu napisze no tak ale na to trzeba klocków za kilogramy zł . Twierdze że to nieprawda

i można taki dżwiek uzyskac nawet na budżetówce ale raczej z klasą .Nadmienie ze idealna

równowaga P L jest tutaj bardo istotna jak równierz odpowiedni connekt itp itd kabelkologii i

uparte osiągniecie celu . dżwięk musi sie niejako rozkładac w pomieszczeniu a zarazem oddac

szczególy we wszstkich pasmach a nie przód czy tył , taka jest moja subiektywa oczywiście opinia

>wydaje mi sie że uzyskanie dzwieku który... oddaje zamierzenia realizatora...

 

Jako że większość płyt jest nagrywana przez głuchych realizatorów, nie wiem czy chciałbym taki wierny system ;P Oczywiście nie ma co popadać w przesadę, ale charakter brzmienia powinien pasować do słuchanej przez nas muzyki i nagranych płyt, z tendencją do nadania systemowi określonego przez nas charakteru.

 

A do uzyskania dźwięku który rozkłada się w pomieszczeniu faktycznie nie trzeba jakichś drogi kosmosów. Wystarczy jedynie poświęcić parę minut pracy, przestawiając kolumny ustawiając je zgodnie z proporcjami Audio Physica, po tym zabiegu dźwięk mamy latający po całym pokoju ;) Gdy na niektórych płytach doświadczymy nieprzyjemnego odczucia hiperprzestrzenności wtedy oczywiście sprawdzają się bardziej standardowe ustawienia. Ostatnio myślę czy najlepszym upgraedem systemu nie będzie ustawienie kolumn na zdalnie sterowanych z pilota szynach, scenę można by se ustawiać jak się chce, płynnie sterując ustawieniem kolumn w pokoju ;D

I love the sound of crashing guitars

Zawsze wydawało mi się, że kolumny mają zniknąć w pomieszczeniu; to jeden z warunków jakości. Jeśli tak (brak kolumn) to jak można mówić przed albo za?

Ten sam Rotel z innymi kolumnami zagra cofniętą scenę. Sprawdzone.

Oczywiście udział wzmacniacza jest malutki w stosunku do zespołów głośnikowych :).

W wątku: „Testowanie sprzętu? Jak? Czym?” Józek wręcz rzucił tezę, że gitara w „All this time” Stinga siedzi na lewym ramieniu słuchacza. I coś w tym jest. Posłuchajcie.

Micke 13

28 Sie 2009, 16:33

 

Nie zgodzę się. U mnie regulacje kolumnami przynoszą poszerzenie lub pogłębienie sceny, jednak wokal NIGDY nie wychodzi przed kolumny. W najlepszym przypadu znajduje się miedzy kolumnami.

 

A z tymi szynami to strzał w dziesiątkę :) Co ja się naprzesuwam....ufff ..myślałem nawet o gumowanych kółeczkach meblowych pod standy. Do odsłuchów pdsuwam je zawsze od ściany, a cieżkie diabelstwo jest.

 

Grzegorz7

28 Sie 2009, 17:34

 

Proste: Zamykasz oczy, kolumny znikaja z pokoju, lokalizujesz w przestrzeni wokal lub instrument wiodący, otwierasz oczy i widzisz gdzie był ten dźwięk. Daleko od ciebie - za kolumnami, blisko - przed kolumnami.

osobiście preferuję scenę za kolumnami czyli jak gra u sąsiada za ścianą ;)

scena "na ryj" mnie męczy - nachalność i agresywność może jest fajna przez 30 minut - potem to męczarnia - dodatkowo w większości przypadków scena do przodu równała się z płytką sceną (acz szeroką)

scena za kolumnami generalnie ma większą głębię, scena jest bardziej rozbudowana (większa separacja) i barwa jest naturalniejsza

Grzegorz7

 

"I coś w tym jest."

 

"All this time" Stinga jest nagrany w QSound tak więc nie dziwota i żadne tam zaskoczenie.

Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.

Gość

(Konto usunięte)

Grzegorz7, 28 Sie 2009, 17:34

 

>W wątku: "Testowanie sprzętu? Jak? Czym?" Józek wręcz rzucił tezę, że gitara w

>"All this time" Stinga siedzi na lewym ramieniu słuchacza. I coś w tym jest.

>Posłuchajcie.

 

xniwax, 28 Sie 2009, 20:09

>Grzegorz7

>"I coś w tym jest."

>"All this time" Stinga jest nagrany w QSound tak więc nie dziwota i żadne tam zaskoczenie.

 

Właśnie xniwax :-)

Tak jak i wspomniany w tymże wątku ROGERS WATERS "Amused To Death" (szczekanie psa, przejazd sań z dzwoneczkami przez środek pokoju)...

Ja mam tak, że im dalej przesuwam kolumny na środek pokoju tym bardziej wokal cofa się do tył, robi się lepsza przestrzeń, głębia, a źródła pozorne umieszczone precyzyjnie w pokoju. Odwrotnie, gdy kolumny stoją przy samej ścianie scena jest płaska, a wokal mocno wyeksponowany do przodu. Dogięcie kolumn też ma znaczenie, celując głośnikami wprost na twarz dźwięk będzie bardziej bezpośredni, bliższy, odginając na zewnątrz cofa się. Z tych kilku wzmaków których słuchałem, Rotele grały mi na Dynaudio najbardziej bezpośrednio, inne wzmaki choć może i czarowały barwą, dawały zdecydowania jak dla mnie za grzeczny dźwięk ;) Oczywiście kolumny też są tu nie bez znaczenia, ale Dynaudio wydaje mi się ani nie cofają ani nie wywalają za mocno do przodu, są w miarę neutralne.

 

Mnie męczy jak gra nudno, spokojnie i mdło, jak jest za kulturalnie to podczas słuchania robię się śpiący i mogę odpłynąć w objęcia Morfeusza ;)

I love the sound of crashing guitars

Podstawa do uzyskania sceny to pomieszczenie i ustawienie kolumn - cwiczyłem w dwóch pomieszczeniach i w wiekszym pomieszczeniu zawsze scena była lepsza , skala dzwieku wieksza , lepszy bas (choc w krytycznych ustawieniach np kolumny blisko sciany a miejsce odsłuchowe naprzeciwlegle tuz przy scianie - bas nie do ogarnięcia.

Najlepsze efekty przestrzenne w tym głębie uzyskuje sie gdy kolumny sa usytuowane przynajmniej metr od sciany za nimi a miejsce odsłuchowe do kolumn tworzy kąt od 60 stopni do 45 jesli sie odsuniemy od kolumn. Słuchanie np kolumn z 5 merów gdy kolumny są rozstawione np 2 metry od sciany wg mnie jest bez sensu nie ma mowy o scenie a widzaiłem takie ustawienia.

 

Same kolumny tez w jakimś stopniu (mysle ze w zaleznosci od strojenia producenta) mogą oszukiwac ucho.

Bardzo fajny sposób prezentacji miały virgo2 przy dokładnym ustawieniu -scena miedzy kolumnami i wyraznie słyszalne dzwięki w głąb i to na róznych płaszczyznach. Przeciwieństwem były akustyki rr2 tam była duzo wieksza skala dzwieku wyraznie do przodu (wokalistka spiewała przed nami a nie na lini kolumn jak w virgo 2). Bardzo fajne efekty wysokotonowca ring radiatora bo pewne dzwięki wysokich tonów były slyszalne z tyłu za słuchaczem ( efekt ten słysząłem na kilku płytach min: Smolik Lou Rhodes, i Anna Maria Jopek (płyta nagrana z Patem Metheny ) W virgo 2 ten efekt niestety nie występował - nawet nie pomogły magiczne słynne gumki pod wysokotonowcami Audio Physica (głosnik nie ma styku z obudową nawet srubami ).

Na zle zrealizowanych płytach o budowniu sceny raczej tez nie ma mowy. Najlepiej wypadają testowe samplery i audiofilskie drogie plumkania choc ostatnio zaskoczyła mnie jakosc płyty Antoniny Krzysztoń wcale nie gorzej zrealizowanej niz Jopkowa.

Pozdrawiam

Nautilus:

Uściślijmy. Śruby były wkręcane w nakrętki „wciśnięte” w gumowe gniazda w obudowie. A magiczne gumki wystąpiły na pewno w Virgo3 i „hamowały” ruch membran (stożków) gwizdków. Był to nawet patent. Pół roku mieszkałem z tymi pięknymi zespołami. Rzeczywiście rysowały scenę znakomicie. Niestety nie zwracałem wówczas uwagi, albo nie pamiętam gdzie ulokowana była scena (początek lat 90, 94?).

Zgoda z realizacją płyt które wymieniłeś. Masz na myśli pewnie Upojenie Jodkowej Pat`em Metheny`m.

A ja uwazam ze nic nie pomoże ,chłopie poprostu idz na koncert i bedziesz miał to czego szukasz ,w domu mozesz sie tylko do tego zbliżyć,zaden szprzet nawet za setki $ ci tego nie zapewni ,idz na koncert !!!! po koncercie zbuduj tani dobry system do słuchania muzy w domu i ciesz sie kazdym dzwiekiem ,bo zaufaj mi im drozej tym mniej przyjemnosci ........bo kabel był za tani !!!!

pozdro

Witam. Chciałem dorzucić swój kamyszek. Większość nagrań realizowana jest za pomocą mikrofonów ustawionych blisko instrumentów. Mikrofon sam w sobie nie wygeneruje przestrzeni do przodu no bo jak? więc jeżeli tak to nie ma opcji żeby w naturalny sposób wysunąć np wokalistę do przodu od tak . Można to zrobić na dwa mikrofony jeden za drugim przesuwając fazę i dodając ambientowy pogłos. Wiąże się to niestety z utratą ogniskowania wokalisty na scenie,(będzie raczej plamą z dużymi ustami).

Muzyka klasyczna jest chyba ciekawym przykładem zbierania dźwięków tylko z przestrzeni.

w tym wypadku mikrofony w przestrzeni domowego zacisza tworzą linię pomiędzy głośnikami a spektakl odbywa się w głębi.

Więc definiowanie pozornych źródeł dźwięku zależy raczej od ludzi którzy grzebią się przy płycie niż tych którzy produkują sprzęt audio.

My w domku mamy oczywiście możliwość ruchu kolumn które można skręcać pochylać itd, ale ja osobiście myślę że jest to związane z niedoskonałościami akustycznymi naszych pomieszczeń. Po prostu staramy się znaleźć kompromis pomiędzy prawidłowym ustawieniem a naszymi preferencjami w pomieszczeniu które często pozostawia wiele do życzenia ponieważ bardzo ciężko stworzyć idealne warunki do słuchania muzyki.

Aha co do wychodzenia instrumentów przed zestawy. często jest tak że z ustawieniem trafiliśmy w taki układ odbić od ścian że nakładanie się fal powoduje nienaturalne wysuwanie instrumentów ze sceny.

Można by jeszcze o tym pisać i pisać

Pozdrawiam wszystkich

Problem jest w braku jakości, czyli prawdziwości wokalu. Dynamika, wypełnienie, szybkość.

Bo jak wokal jest jak prawdziwy, to jakie znaczenie ma, czy słuchamy go z odległości metra, 3 lub 5?

Na dobrym zestawie perkusja będzie większa od wokalu i w ten sposób tworzy sę gradacja planów.

Przy scenie z główek od szspilek rzeczywiście zaczynamy się troszczyć o sprawy tył/przód.

Rozwój systemu pozostaje...

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.