dlaczego nie ma nic o dylanie?

[bananamoon]

...świetny autor tekstów...od lat (od pokoleń), ważny "socjologiczno-egzystencjalny" głos, szczególnie ważny dla Ameryki...

Moim zdaniem Bob DYLAN, to także, a "może" przede wszystkim, niebanalny, rewelacyjny kompozytor...całe rzesze folkowych artystów (z FAIRPORT CONVENTION na czele), z Jego kompozycji stworzyły prawdziwe perełki!

 

Jeden z moich ulubionych albumów Boba DYLANa, to "Highway 61 Revisited", jeśli zaś chodzi o stronę "sentymentalną", to wyróżnił bym "Shot Of Love"...

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

[mareskor]

Geniusz, talent pierwszej wody. Jednocześnie skomplikowany i jako człowiek i jako artysta. Trudny do zrozumienia - także, wbrew pozorom, szczególnie w najlepszym okresie twórczości- latach 60-tych. Może i nie jest wybitnym wokalistą, ani muzykiem, ale jest kapitalnym poetą i kompozytorem, z wielką ilością pięknych kompozycji. Ostatnia płyta - czapki z głów!

[Zombywoof]

mareskor, 16 Wrz 2009, 22:10

 

>Geniusz,...

 

sam Dylan na takie peany zawsze reagował nerwowo.

Jedno co jest pewne to, że BD przywiózł trawkę Bitlom. Od tego czasu przestali śpiewać, u sza la la. A potem poszło dalej.

[Violet]

Artysta, wydał właśnie 35. płytę w swoim dorobku. Jej tytuł to "The Tempest", czyli burza. Taką nazwę nosił też ostatni dramat Williama Szekspira... Czyżby Bob wybierał się już zaświaty, czy to jedynie żart?

 

Tak, czy inaczej sądzę, że Dylanowi potrzebny jest osobny wątek na audiostereo.pl, bo póki, co - nie widzę zbyt wielu jego fanów tu. A może mylę się?

 

Moja ulubiona płyta Boba Dylana to "Slow Train Coming" (

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) ) z 1979 roku, z dużym udziałem Marka Knopflera...

 

Ciekawy artykuł o Dylanie tu:

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

[ABs]

Super temat - również ostatnio sporo słucham Boba i chetnie poczytam, chociaż wydaje mi sie ze jakieś zajawki na forum kiedyś były.

Przykladowo bardzo lubie np. "Blood On The Tracks"

[Violet]

Dzięki za odpowiedź, Kolego. Jednak, jak widać po braku nawały postów w tym wątku, Bob Dylan nie jest zbyt popularny w Polsce. A szkoda. Zresztą podobnie jak Bruce Springsteen, choć to oczywiście inna liga.

[broy]

Sporo było na temat BD na forum

[adamski]

Świetna płyta, chyba najlepsza od Time Out Of Mind, 2LP + CD na półce, po w miarę przystępnej cenie z empiku. Na razie gra cd bo na razie brak gramofonu.

[Violet]

Sporo było na temat BD na forum

 

Wręcz odwrotnie - bardzo mało było!

 

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Tzn. gdy wpisać w forumową wyszukiwarkę 'Bob Dylan", to ukazuje się zaledwie kilka tematów, z kilkunastoma postami lub kilkoma nawet. Szału nie ma, kolokwialnie mówiąc.

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

[ammagamma]

Witam.

Dylana miałem okazję widzieć na koncercie w Dublinie, jakieś 3 lata temu...niestety jeden z najgorszych koncertów na jakich byłem. Częściowo z winy nagłośnienia ale przede wszystkim sam artysta na kolana nie powalił:'brzdąkał' coś na klawiszach bokiem do publiczności, jedyne co powiedział to chyba "hello" na początku i "goodbye" na końcu koncertu, poza tym to już niestety nie śpiewanie tylko "skrzeczenie" :) Krąży taka opinia, że tylko 1 na 10 koncertów Dylana jest udany...nie wiem ile w tym prawdy, ale jestem skłonny uwierzyć. Wg. mnie, to co miał wartościowego do zaprezentowania, zrobił to już dawno i było to wielkie, a reszta to już przysłowiowe odcinanie kuponów.

Poza tym on sam mówił o sobie, że bardziej uważa się za poetę niż muzyka (weźmy taki "All along the watchtower"- w oryginale taka tam sobie piosenka, ale jednocześnie świetny pomysł, z którego dopiero Hendrix zrobił świetny kawałek) i na tym polu niewielu mu dorównuje, bo teksty pisał świetne, w końcu zainspirował samych Beatlesów, by w muzyce popularnej śpiewać bardziej ambitnie...

Tej nowej płyty nie słyszałem, więc się nie wypowiem; dla mnie jego największym osiągnięciem jest album "Blonde on Blonde" z 1966 r. Płyta absolutnie genialna, rewelacyjna, mogę słuchać bez końca (może z wyjątkiem otwierającego "Rainy day women...", który mnie jakoś zawsze drażni, krzykliwy taki ;). Sam Dylan mówił o tej płycie, że najlepiej oddaje jego wizję muzyki.

 

Myślę, że wątek bardzo ciekawy bo Dylan to prawdziwie oryginalny artysta i tu napisać można naprawdę dużo.

Pozdrawiam,

Paweł

[psg]

Wszystkich płyt Dylana nie słuchałem, ale bardzo podoba mi się Desire, z 1975 r. zdaje się

[soundchaser]

Dylan to nie moje klimaty, ale ponieważ jestem otwarty na każdy rodzaj muzyki, to i Dylana poznałem niemal wszystkie płyty.

Jedyne które mam w swojej kolekcji to Desire i Slow Train Coming.

Te dwie najbardziej przypadły mi do gustu i czasem do nich wracam.

Może sobie kiedyś jeszcze nabędę Live At Budokan.

[Gość brodacz]

Witam Kolegow

Bylem na tym samym koncercie co ammagamma i absolutnie popieram jego zdanie na temat tego koncertu.Moim zdanie to co pokazal tam Dylan to zenada tak sie zawiodlem na nim ze teraz juz inaczej patrze na jego osobe.Jak robic cos takiego to lepiej jak by zostal w domu.Brak jakiego kolwiek szacunku dla publicznosci.Patrzac na innych ludzi w trakcie koncertu odnioslem wrazenie ze podzielaja moje zdanie.

Moj ulubiony kawalek Dylana to Blind Willie Mctell kiedys sluchalem go chyba z 10 razy pod rzad :).

[adamski]

Może Wam nie odpowiada po prostu jego sposob spiewania i bycia... On sie prawie nigdy nie odzywa, nawet chyba nie przedstawia zespolu. I rzeczywiscie skrzeczy. To ze gra na klawiszach a nie gitarze wynika z problemow zdrowotnych (plecy). Bylem na nim w 2007 w Berlinie w duzej hali i bylo dosc przecietnie (choc pewnie echo w hali mialo w przecietnosci swoj udzial), potem byłem w 2008 w Warszawie w Stodole i tu był ogień, niesamowity koncert, przewyborny...

[jotesz]

Też to mam - głos Dylana teraz to skrzeczenie. Współczuję mu, bo lubię jego śpiewanie sprzed lat i mam swoje ulubione utwory, jak choćby "I Want You". Z płyt też najwyzej cenię "Slow Train Coming".

 

Z tym skrzeczeniem czy pogorszeniem głosu zmaga się wielu wykonawców. Dla mnie smutne jest też wysłuchiwanie dzisiejszego mego ulubieńca sprzed lat, czyli Iana Andersona. Lider Jethro Tull mocno stracił ze skali i już nie wyciąga tego w górę, co dawniej. Ale i tak go lubię i niech śpiewa.

 

Szczęściarzami za to mogą się czuć panowie Chris Farlowe, Tom Jones, John Mayall czy Paul Rodgers. Ich głosy ciągle brzmią dobrze i mocno. Oby jak najdłużej...

[Yodzisław]

A ja lubię aktualny "skrzek" Dylana. A muzyka? - się zobaczy - posłucha. Ostatnie, chyba trzy, płyty Dylana świetnie zagrane, ale trochę nie w moim klimacie - blusowo-ragtime'owe.

 

Lubię Dylana z rockowymi muzykami (z The Band).

 

Natomiast dwie płyty które nagrał z producentem Danielem Lanois to miazga -" Time out of mind" i "Oh mercy". Na boxie z rarytasami jest kilka świetnych odrzutów z sesji do obu płyt. Dylan podlany eteryczną atmosferą wyczarowaną przez Lanois jest czymś niezwykłym, i kompozycje świetne:

 

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

No i jeszcze te aranżacje + gra muzyków z The Neville Brothers

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

[colcolcol]

Z tym skrzeczeniem czy pogorszeniem głosu zmaga się wielu wykonawców...

Geny, używki, choroby i operacje plastyczne :) Bob zawsze śpiewał niedbale i fałszując, ale barwa gardłowego głosu i nośne tematy zagłuszały krytyków. Napisał wiele piosenek-kolorowanek i wielu czerpało (czerpie) z jego dorobku. Wiele jest do dziś gitarowymi "bezimiennymi" przebojami. 1964-ty oraz wspaniała kolorowanka Jimiego...

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

[Chicago]

 

Pamiętacie ten film? Sam Peckinpah i jego dzieło z 1973 roku. Bob zagrał nożownika Alias'a.

 

Pozdr, M

 

.

[Jakew]

Pozostaje w wielkiej formie poetyckiej. Wciąż świetne teksty potrafiące wyrazić "the collective unconscious". Wydano dotychczas antologię tekstów poety do 2002r., czekam na nową pełną edycję i będę się zaczytywać

 

"No direction home" - dokument Scorsese jest ciekawy.

 

 

 

W pewnym momencie (gdy zaczął grać elektrycznie) głosy z publiki na koncercie - Zdrajca, Judasz!, a Bob im na to ze sceny - Nie wierzę wam!:)

[Jakew]

Nabywałem pod wpływem watku płyty Time Out of Mind oraz Modern Times. Bardzo udane prace

[Jakew]

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )