Skocz do zawartości
IGNORED

Linn kończy produkcję odtwarzaczy CD


Elberoth

Rekomendowane odpowiedzi

bat73,

 

Odsłuchiwałeś zestaw Naima i podobał Ci się na nim Primus. Wyciągasz z tego wniosek, że wysokiej jakości stream pasuje do każdej muzyki. Jakim cudem z tego doszedłeś?

 

Wydaje mi się, że Primus nie wydaje muzyki w gęstym formacie (mylę się?). Do tego Naim chyba nie odtwarza gęstych plików. Podniecenie osob słuchających Sepultury, Vadera czy ogólnie mówiąc rzeczy metalikowych, nie ma nic wspólnego z jakością ani z wiernością dźwięku. Ma być głośno i czadowo, ma się podobać, ma kręcić, podwyższać ciśnienie, tętno i zwiększać poziom niektórych hormonów. Tutaj doprawdy nie ma znaczenia czy to będzie 16- czy 24-bity. To nie jest ten poziom subtelności.

afal996, 15 Gru 2009, 15:32

>Łatwo zauważyć, że większość oferty to audiofilskie plumkanie, którego chyba tak naprawdę nikt nie

>słucha na poważnie

 

Bardzo łatwo oceniać świat z własnej perspektywy uważając, że poza zasięgiem wzroku świat nie istnieje. Dużo trudniej jest ocenić świat z szerokiej perspektywy, a wówczas widać jak bardzo na poważnie ludzie słuchają muzyki poważnej, jazzu i całej masy gatunków innych "niż słucham JA i JA uważam je za jedynie słuszne i wartościowe".

 

Z dyskografii Dires Straits wydano tylko jedną płytę na SACD, wystarczy sprawdzić katalog, zresztą pewnie o tym wiesz. Akurat ich tytuły, które wymieniłeś są przykładem dobrych realizacji. Ale nie martw się, Dire Straits to mistrzownie niekończących się remasteringów, które seriami pojawiają się co jakiś czas na rynku. Nie ma takiej możliwości, aby w wyniku wejścia na rynek gęstych formatów nie pojawiły się kolejne, tym razem gęste. Nawet jeśli rejestracje nie są gęstę, to się "zrobią". ;-)

 

Skoro mowa o Dire Straits, to Mark Knopler miał udział w powstaniu moim zdaniem jednej z lepiej zrealizowanych płyt okołorockowych, chociaż to już jest w zasadzie country. Mam na myśli płytę Notting Hillbillies - "Missing". Pomijając kwestie muzyczne czy się podoba czy nie, ta płyta jest wzorem do naśladowania jeśli chodzi o realizaję. Polecam posłuchać...

 

afal996, 15 Gru 2009, 15:32

>Gdzie kupię wydania SACD Beatlesów? Gdzie mnóstwo klasycznego rocka?

 

Nie kupisz. Ja też to widzę, że nie ma w ofercie. Warto może zadać sobie pytanie, dlaczego tak się dzieje. Może po prostu nie ma potrzeby, bo to nic nie daje...?

asfanter, 15 Gru 2009, 14:05

 

 

>

>Natomiast co do dośtępności płyt CD i sklepów które je sprzedają to wystarczy się przejść po

>mieście.

 

Po ktorym miescie?

Głupota – niedostatek rozumu przejawiający się brakiem bystrości, nieumiejętnością rozpoznawania istoty rzeczy, związków przyczynowo-skutkowych, przewidywania i kojarzenia. Charakteryzuje się pychą, śmiałością, podejrzliwością, niskim lub nieistniejącym samokrytycyzmem, niezdolnością do zdziwienia, dążnością do ekspansji.

Edward, 15 Gru 2009, 16:01

 

>Nie ma takiej możliwości, aby w wyniku wejścia na rynek gęstych formatów nie

>pojawiły się kolejne, tym razem gęste.

 

Pytanie brzmi - dlaczego przez tyle lat istnienia SACD jeszcze się nie pojawiły? Może ktoś dostrzegł bezsens?

Brothers in Arms wydane na SACD brzmi właściwie tak samo dobrze słuchane z warstwy SACD i CD, hmmm. Przy okazji tego tytułu pojawiło się sporo wątpliwości, czy SACD naprawdę różni się od CD, czy to tylko inny miks sprawia, że są różnice. Warto sobie zadać to pytanie.

 

> Może po prostu nie ma potrzeby, bo to nic nie daje...?

 

No właśnie :) O czym my rozmawiamy? O realnym, masowym następcy masowego CD, czy o formacie/formatach dla maleńkiej audiofilskiej niszy?

 

Celowo pisałem powyżej o muzyce popularnej, bo to od niej tak naprawdę wszystko zależy. Gęste pliki czy SACD mogą sobie istnieć dla klasyki i jazzu, ale nigdy nie staną się powszechnym standardem.

rafal996,

 

Przy porównaniach SACD i CD trzeba faktycznie bardzo uważać z ferowaniem wyroków. Jeśli porównujemy obie warstwy na tej samej płycie w sensie fizycznym, to znaczy krążek ten sam, a przełączamy warstwy, to raczej mamy pewność, że słuchamy tego samego masteru, który został jedynie na koniec przekonwertowany do DSD oraz zdownsamplowany do 16-bit/44 kHz dla CD. Jeśli mamy w ręku dwie różne płyty, to może się okazać, że porównamy nie tylko fizyczne właściwości obudwu zapisów cyfrowych, ale w innym wydaniu dostaniemy odmienny mastering. Jeśli zaś bierzemy się za Dire Straits... to nigdy nic nie wiadomo :-) Ci mistrzowie wiecznych remasterów w kolejnych wydaniach nie wiadomo czym sie różnią. Był o tym obszerny artykuł w higidelity.pl:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

rafal996, 15 Gru 2009, 17:31

>No właśnie :) O czym my rozmawiamy? O realnym, masowym następcy masowego CD, czy o

>formacie/formatach dla maleńkiej audiofilskiej niszy?

 

Masowym następną najwyraźniej będą pliki, a pierwsze jaskółki już obserwujemy. Natomiast to, że niektóre pliki będą (lub nie będą) gęste jest wynikiem zwykłego faktu, że istnieje taka techniczna możliwość. Stadnard CD został sztywno zamknięty w specyfikacji Red Book na wiele lat. W przypadku plików sprawa jest dużo łatwiejsza, jeśli potrzeba aby "nauczyć" urządzenie nowego formatu, wystarczy napisać nowy firmware i zupgradować go w urządzeniu. Tak się na przykład stało niedawno, gdy Linn "nauczył" swoje DS-y czytania formatu Apple Loseless.

 

Dodatkowe parcie na gęste pliki przyjdzie z działu marketingu. Według powszechnego uznania więcej znaczy lepiej. Jeśli więc w sklepie pokaże się nowe wspaniałe wydanie 24/96, a za dwa lata oczywiście 24/192 ;) to wierni fani kupią, bo oni kupią wszystko. Tylko po co, skoro to będzie metalika? :-)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Edwardzie napisałeś : "Bardzo łatwo oceniać świat z własnej perspektywy uważając, że poza zasięgiem wzroku świat nie istnieje. Dużo trudniej jest ocenić świat z szerokiej perspektywy, a wówczas widać jak bardzo na poważnie ludzie słuchają muzyki poważnej, jazzu i całej masy gatunków innych "niż słucham JA i JA uważam je za jedynie słuszne i wartościowe".

Jednocześnie zamieszczasz uwagi typu : do Sepultury wystarczy 5 do 6 bitów. Po co 24/192 skoro będzie to metalika (rozumiem że chodzzi o "gatunek" muzyki bo nazwa zespołu jest tylko podobna)

Po pierwsze wyrażasz w ten sposób lekceważenie dla tej muzyki i jej słuchaczy a to źle o Tobie świadczy.

Po drugie piszesz : "Podniecenie osob słuchających Sepultury, Vadera czy ogólnie mówiąc rzeczy metalikowych, nie ma nic wspólnego z jakością ani z wiernością dźwięku. Ma być głośno i czadowo, ma się podobać, ma kręcić, podwyższać ciśnienie, tętno i zwiększać poziom niektórych hormonów. Tutaj doprawdy nie ma znaczenia czy to będzie 16- czy 24-bity. To nie jest ten poziom subtelności." czyli wypowiadasz sie jako ekspert o rzeczach o ktorych nie masz pojęcia, co jest typowe raczej dla umysłów ciasnych.

Po trzecie po prostu nie masz racji.

O to mi chodziło w opowieści o Primusie.

Na marginesie - czytałem kiedyś wywiad z McCreeshem w jakimś piśmie audio, zagadnięty na temat sprzętu powiedział że za 200 funtów można kupić zestaw wystarczająco wiernie oddający brzmienie orkiestry, wszystko ponad to już dziwactwo.

Domyślam się że całkiem przyzwoity z Ciebie gość proszę tylko nie staraj się udowodnić że Gach jest lepszy od Vadera :)

>>> asfanter

>Słyszałeś kiedyś żeby ktoś kupował oryginalne CD ? <

Tak, ja ostatnio trzy.

 

>Jeśli już tak uwielbiasz oryginalne płyty to SACD jest DLA CIEBIE- tam piratów nie ma.<

Muzyki, która mnie interesuje nie ma na SACD, ani w gęstych plikach.

 

>Natomiast jeśli chodzi o kupowanie plików to cały świat już to robi od dawna, słyszałeś o kimś kto nie ma iPoda ? <

Cały głuchy świat ściąga sobie nędzne mptrójki i słucha na swoich ipodach na słuchawkach dousznych psując sobie słuch... Ja np. nie mam iPoda bo co to za przyjemnośc z takiego słuchania muzyki?

 

>oficjalnie w 2009 roku miała się zakończyć produkcja płyt CDR/RW, a jak napisałem to podstawa funkcjonowania rynku CD wogóle.<

To się uśmiałem...

bat73,

 

z tym Gachem tak mnie rozbawiłeś, że musiałem chwilę poczekać, zanim usiadłem do dalszej części postu. :-D Od razu przypomniał mi się dowcip o przejęzyczeniach "kochanie, podaj mi sól..." :-D

 

Bacha z Vaderem nie można nijak porównać, tak jak nie da się porównać makowca z ogórkiem kiszonym. Pierwsze można nagrać na takiej samej płycie, drugie położyć na identycznym talerzu. Pierwszych się słucha, a drugie zjada. Doprawdy trudno udowadniać, że makowiec jest lepszy od ogórka czy odwrotnie.

 

Nie wyraziłem się pogardliwie o słuchaczach Sepultury czy Vadera. Natomiast mam wyjątkowo niską opinię o realizacji wielu współczesnych nagrań szczególnie muzyki rozrywkowej, a nieszczęsna Metallica ze swoją niedawną aferą jest wyjątkowo jaskrawym przykładem wręcz upodlenia sztuki tworzenia nagrań. Dlatego hasło "metalika" dość dobrze oddaje klimat zjawiska. Dramatu dopełnia "Loudness War", gdzie całe nagranie mieści się w koszmarnie wąskim zakresie od około -6 dBFS do 0 dBFS. Dlatego takie nagrania nie posiadające dynamiki tylko jednostajny hałas nie wymagają nawet 16 bitów. Do tego nagminny clipping występujący w takich nagraniach powoduje, że są to często zwykłe techniczne knoty. Gitarzysta włącza sobie jeden fuzz, a drugi potem funduje mu facet za konsoletą w gratisie. To jest już sprawa wręcz czysto techniczna, a nie kwestia gustu i tego czy ja lubię Vadera.

 

Pół biedy, jeśli tak jest w muzyce trash metalowej, bo tam można nawet nie zuważyć problemu. Gorzej, że wydaje się płyty pań śpiewających ballady do poduszki, gdzie takie rzeczy także się zdarzają.

 

Wracam do zasadniczego w tej sytuacji pytania: na co komu metalika w gęstym formacie?

 

Odnośnie McCresha, muzycy tak mają, że bardzo często nie przykładają wagi, do sprzętu, z którego słuchają w domu. Oni muzykę mają na co dzień w filharmonii. Ale sporóbuj chwilę z takim porozmawiać o tym, co właśnie leci, o liniach melodycznych, o potknięciąch, o niestrojeniu, o spóźnieniach, o barwie, o interpretacji, to się okaże, że z kuchennej miniwieżyczki słyszą takie rzeczy, że włos się jeży.

Ja od 01.12. kupiłem sobie 10 CD od 4 użytkowników Allegro.

Sam sprzedałem w tym okresie 9 CD na Allegro i e-bay. Co pewien czas składam większe zamówienie w jakimś polskim sklepie internetowym.

Nie mam ani jednej płyty na SACD, DVD-A, itp., bo nie mam zamiaru wymieniać najlepszych tłoczeń z początku lat 90 na coś mi nieznanego. A tak prawdę mówiąc to w mojej pasji progressive, psychedelic lat 1968-1973 te wynalazki na rynku są promilem, bądź jego ułamkiem. Pamiętam jak kiedyś ludzie sprzedawali za grosze te stare wydania i zamieniali na remastery. Obecnie wielu z nich płacze i szuka na powrót tego co sprzedali. Zadziwiające że, przez parę lat te nowości techniki im pięknie grały, a teraz przestały grać. Oto co może autosugestia. Nie wiem też czy z tymi nowymi formatami nie będzie podobnie. Stare dobre realizacje i tłoczenia na dobrych sprzętach są niedoścignione.

 

Nie mam iPoda, moja żona nie ma iPoda., moja cała rodzina nie ma iPoda. Nikt z moich znajomych nie ma iPoda.

Nie znam i nigdy nie słyszałem o kimś z mojego otoczenia, kto kiedykolwiek kupił chociaż jeden plik.

(cytat z rafal996, który pasuje do moich reali)

 

Podsumowując to w wielu wątkach zauważyłem trend na wielkie akcje propagandowe mające na celu rozruszać rynek sprzedaży, albo jakiś wynalazków audiofilskich, albo jak w tym wypadku plików i serwerów.

Wydaje mi się, że w większości ci orędownicy plików nie mają ani serwerów, ani zakupów. Ściągają na swoje liche komputerki pliki z pirackich stron rosyjskich i się nimi cieszą.

Jeśli się mylę to może któryś z nich niech pokażę skan zapłaty za te pliki dla Warnera, Sony, itp. właściciela.

Edwardzie, myślę że jednak jesteś w poważnym błędzie określając zjawisko złego brzmienia i zepsutych realizacji "metaliką" i pytając po co komu Metallica w lepszej jakości. A to przede wszystkim dlatego, że nie znasz tematu. Gdybyś znał, to byś wiedział, że owszem Death Magnetic nadaje się do zadawania tortur w Guantanamo, ale za to choćby tzw. Czarna Płyta, czy też następujące po niej Load i ReLoad zostały świetnie wyprodukowane.

 

Nie masz też racji, że w przypadku thrash metalu nie ma znaczenia produkcja. Wystarczy posłuchać perełek brzmieniowych Megadeth (może poza ostatnią, która co prawda brzmi dobrze, ale występuje jednak clipping). Przykładów jest dużo i naprawdę mi szkoda, że nie potrafisz (nie chcesz? nie próbowałeś?) odróżnić dobrze, ciekawie, selektywnie, przestrzennie zrealizowanego metalu od tandetnej nawalanki.

Rafale,

 

ależ ja nie twierdzę, że produkcja nie ma znaczenia, tylko że wręcz przeciwnie! To właśnie produkcja rozumiana jako nagranie i mastering ma fundamentalne wręcz znaczenie dla jakości brzmienia. Jeśli to zostanie zrobione źle, to potem nie w żadnym wypadku nie uratuje tego nawet plik 24/192 odtworzony najlepszym DAC-em świata. Ten plik przeniesie całą chałę dalej.

 

Zerknij pod następujący link (wystąpił niedawno na tym forum):

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Jest to lista realizacyjnych knotów. Wstyd i hańba dla osób, które dopuściły do wydania tych płyt w szczególności tych otwierających listę. Dalsza część lizty nie jest dramatem. Kilkadziesiąt milisekund obcięcia w skali całej płyty nie jest dramatem, ale na prawidłowo zmasterowanem materiale nie powinno być ani jednego clipingu.

 

Czy możesz mi napisać tytuły i wykonawców 3 najlepiej w/g Ciebie zrealizowanych utworów metalowych? Chciałbym posłuchać i sam ocenić. Spróbuję je jakoś zdobyć.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

zasadniczo ciekawy jest wątek poboczny p.t. stosunek muzyków tzw. klasycznych (ale nie tylko) do aparatury high-fidelity...

ciekawe, czy McCreesh już kupił na zapas parę zacnych odtwarzaczy Linn...

Właśnie wróciłem z nieco nudnawego koncertu FN (a był to tzw. 'hit') i moim skromnym zdaniem jakieś 90% publiczności dzisiejszego wieczoru nigdy nie widziało i nie słyszało iPoda, a hasło: 'muzyka na plikach' brzmi dla nich równie tajemniczo, co mało interesująco. Ale może się mylę.

A zatem kiedy forumowa lista społeczna po ostatnie odtwarzacze CD ???

równie dobrze można kupić setkę kości ram, a za dziesiec lat wyjac by pokazac znajomemu audiofilowi - patrz zdzichu, dzisiaj juz takich nie robia. po czym zostaje smetnie pokiwac glowami...

ale tak serio, jesli ktoś bardzo kocha swój kompakt, niech kupuje lasery na zapas...

Gość wswier

(Konto usunięte)

>Jeśli się mylę to może któryś z nich niech pokażę skan zapłaty za te pliki dla Warnera, Sony, itp.

>właściciela.

Kolego !

Troche sprawiedliwosci, i mniej radykalizmu.

Podeslal bym Ci moj wyciag z karty kredytowej, ale Cie nie znam (a i bankierem moim nie jestes).

Skanu nie mam, bo nie sciagam plikow na papierowe faktury.

Zanim kogos oskarzysz, prosze o odrobine zastanowienia.

Faktem natomiast jest - i to przyznaje, ze zdecydowana wiekszosc muzyki, ktora kupuje (nota bene -

nie stosuje innego sposobu "nabywania" muzyki) ma postac plyt CD.

Ktore nastepnie ripuje.

pzdr

wswier

>Edward, 15 Gru 2009, 21:21

No to już trochę jaśniej. Istotnie większość realizacji jest kiepska i rzeczywiście przeskalowanie na 24 bity nic nie da. Nie znaczy to jednak że dla tego rodzaju muzyki jakość nie ma znaczenia a tak Twój wpis zrozumiałem. Ta historia z Primusem pokazała mi że na dobrze znanej płycie z mało subtelną muzyką i w zasadzie bez naturalnie brzmiącego instrumentu można usłyszeć rzeczy od których "ciary" chodzą jeżeli zapewni się im odpowiedni sprzęt. Obecnie słucham wyłącznie jazzu lat 50 60, rzadziej klasyki, ale słucham dlatego że budzą we mnie dokładnie te same odczucia co niegdyś Metallica czy Slayer. Puściłem sobie zresztą w międzyczasie Slayera z winylu na mojej lampce SE i było nadspodziewanie fajnie...

Powtórzę jednak dobra jakość nie zaszkodzi. Najwyżej nie pomoże.

Czy Ty nie chciałbyś mieć dostępu do archiwów wytwórni płytowych z muzyką poważną w postaci płatnego serwisu online - streamy wysokiej jakości ?

Ja się rozmarzyłem...

bat73,

 

jak to miło się ze sobą zgodzić na koniec dnia :-)

 

bat73, 16 Gru 2009, 00:27

>Czy Ty nie chciałbyś mieć dostępu do archiwów wytwórni płytowych z muzyką poważną w postaci płatnego

>serwisu online - streamy wysokiej jakości ?

>Ja się rozmarzyłem...

 

Ależ ja o tym MARZĘ od dawna! Pisałem o tym kilka razy. Gdy wytwórnie otworzą swoje magazyny i udostępnią płatny streaming w postaci bezstratnej będę pierwszym klientem. Nie interesuje mnie posiadanie, tylko słuchanie. Poczytać mogę w necie lub z pdf-a. Wiesz, że coś takiego już prawie powstało? Nie był to loseless, ale już prawie... kierunek jest słuszny! :-)

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Gość rochu

(Konto usunięte)

Tak sobie czytam i dumam.

Wątek powoli zmienia się w swego rodzaju festiwal naiwności i pobożnych życzeń.

Marzenia o dostępie on-line do archiwów wytwórni płytowych, streamy wysokiej rozdzielczości, publikowanie nagrań przez artystów z pominięciem wytwórni i dystrybucji, zakupy on-line plików hi-res, wycofanie z produkcji CDR, etc.

 

Na jakim świecie Wy żyjecie?

Jak szybki musiałby być Internet aby udźwignąć te wszystkie streamy i zakupy w sieci, gdyby miało dojść do upowszechnienia tych zjawisk?

Obawiam się, że obecna infrastruktura sieci po prostu czegoś takiego po prostu by nie przetrzymała.

 

W całym tym bajzlu chodzi o pieniądze.

Myślicie, że wytwórnie tak łatwo oddadzą pola?

Taki Linn to całkowicie niszowa wytwórnia, z całym szacunkiem ale z dość mizerną ilościowo i jakościowo ofertą. Takich wytwórni może być i tysiąc ale i tak nie będą mieć w ofercie Karajana, Mutter, Goulda i kilku tysięcy innych. A kupować plik hi-res z kolejną wersją Mesjasza Haendla na poziomie Orkiestry Symfonicznej Moraw Południowych (bracia Czesi wybaczcie) tylko dla tego że ma on 24 bity to chyba przesada.

Dopóki wielcy tego świata nie podejmą decyzji w tym zakresie, pozostaną Wam tylko marzenia.

A gdy ją podejmą to pójdzie Wam to w pięty, będzie drogo i niekoniecznie przyjemnie w uzytkowaniu (w końcu eksperyment z DRM odbija się do dzisiaj niektórym czkawką).

 

Gdybanie na temat tego jakie powinny być ceny i marzenie, że na pewno będą niższe niż CD, to także naiwność.

Oczywiste, że zostaną skalkulowana na najwyższym możliwym do zaakceptowania przez konsumenta poziomie. Jeszcze nie słyszałam o wytwórni, która nie chciałaby zarobić a zamiast tego jej misją byłoby li tylko i wyłącznie szerzenie kultury wśród szarej masy.

 

 

Tak więc, póki co zainteresowani skazani są na kupowanie płyt CD i ripowanie ich samodzielnie.

Alternatywą, a to już kwestia sumienia każdego z osobna, pozostaje korzystanie z pracy innych i buszowanie po rapidshare i temu podobnych miejscach.

 

 

Tak, tak. Pogłoski o śmierci CD są nieco przesadzone.

Gość vasa

(Konto usunięte)

rochu, 16 Gru 2009, 01:03

 

>Tak sobie czytam i dumam.

>Na jakim świecie Wy żyjecie?

>Jak szybki musiałby być Internet aby udźwignąć te wszystkie streamy i zakupy w sieci, gdyby miało

>dojść do upowszechnienia tych zjawisk?

>Obawiam się, że obecna infrastruktura sieci po prostu czegoś takiego po prostu by nie przetrzymała.

 

Infrastruktura wytrzyma i to spokojnie, szykowana jest pod podawanie filmów i TV w HD więc trochę plików w lepszej rozdzielczości to tyle co nic.

 

Ale co do cen to masz absolutną rację, w pięty nam wszystkim pójdzie jak któraś z WIELKICH otworzy swoje archiwa.

Rochu - piękny wpis, w 100% się zgadzam.

 

Edward - nie wiem, czy dziś zdążę, ale postaram się wrzucić coś metalowego dobrze zrealizowanego do przesłuchania. Chociaż wbrew pozorom nie czuję się specem akurat od metalu ;)

rochu, 16 Gru 2009, 01:03

>Tak sobie czytam i dumam.

 

No i żeś wydumał. :-)

 

Do streamingu bezstratnego o jakości 16/44 wystarczy stumień na poziomie 700-800 kb/s. Prawdopodobnie każdy z nas, kto ma stałe łącze ma taką przepustowość. Powszechne stają się łącza 10 MB/a a nawet więcej (UPS zakłada aż do 120 MB/s !!!), tendencja będzie wzrostowa. Tak więc Twoje obawy o "udźwignięcie" danych są już nieaktualne. Nie bój Rochu, tęgie głowy nad tym siedzą. Sieci działają dobrze i będą działać coraz lepiej. :-)

 

Oczywiście, że wytwórniom chodzi o pieniądze, czy ktoś twierdził inaczej? Jeśli tak, to chyba przeoczyłem. Natomiast Ty przeoczyłeś słowo "abonament", a to oznacza płacenie pieniędzy. Nikt tu nie postuluje, aby słuchać muzyki za darmo! Rozważając czas końca srebrnego krążka i rozwoju stremaingu, przed wytwórniami otwiera się możliwość stworzenia nowej usługi i zarobienia w ten sposób pieniędzy. Abonament ma dodatkową ciekawą cechę, taką mianowicie, że zadowolony użytkownik chętnie pozostaje przy tej formie umowy i staje się dla usługodawcy klientem PRZEWIDYWALNYM, czyli przynoszącym stały zysk w przyszłości. Firmy lubią świadczyć usługi abonamentowe.

 

Opinię na temat Messiaha w wykonaniu Dunedin Consort mógłbyś lepiej przemilczeć, bo jest to akurat jedno z najlepszych wykonań, a przy okazji fenomenalnie nagrane. Nie trzeba lubić Haendla, ale wypada zapoznać się z jakością wytwórni, zanim się ją skrytykuje. Akurat Linn nagrywa swoje płyty bardzo dobrze, a wspomniany Messiah należy do perełek jakościowych i może być wzorem do naśladowania. Z drugiej strony trzeba przyznać, że oferta Linnrecords ilościowo nie poraża, ale cóż zrobić, to jest niewielka wytwórnia. Jakoś tak dziwnie jest, że na małe wytwórnie narzeka się, że są małe, a na wielkich wiesza się psy, że to są molochy. Audiofilowi nie dogodzisz.

Edward@ Z tym abonamentem i przewidywalnością to chyba trochę uprościłeś temat (bo nie sądzę, że nie wiesz). Przewidywalność to takie słowo w które oni za bardzo nie wierzą. Dlatego nasze opłaty stałe czyli ten abonament składa się z dwóch części. Opłaty stałej (to na wszelki wypadek jakbyś nie pobierał muzyki, prądu gazu lub innych usług) i mała opłata taryfowa za usługą czy pobrany utwór. I dopiero teraz jest "przewidywalność".

Paskudny system poboru pieniędzy.Płacisz głównie za to, że jesteś w systemie. To,że pobierasz/korzystasz z jakiejś usługi ma już drugorzędne znaczenie.

HM69,

 

zgadza się uprościłem i zgadzam się z Tobą, że firmy stosują różne sztuczki związujące klienta. W przypadku muzyki pobieranej streamingowo wymyślnych sztuczek nie trzeba stosować, bo sam przedmiot usługi forma jej świadczenia już są wystarczającą pułapką. Dlaczego? Otóż załóżmy, że nagle otrzymujemy możliwość streamingowego słuchania muzyki w domu w pełnej jakości, dokładnie takiej samej jak z CD, a może nawet i gęste pliki. Mamy wszystko czego ucho zapragnie za naciśnięciem guzika w pilocie. Sądzę, że do takiej sytuacji przyzwyczailibyśmy się błyskawicznie, wszak człowiek bardzo szybko akceptuje to, co dobre :-) Płacimy pewien abonament (zgadza się, jest to opłata stała niezależnie od tego, czy korzystamy z usługi czy nie) i cieszymy się muzyką.

 

Po jakimś czasie przestaje nam to pasować i rezygnujemy. Co się wtedy okazuje? Nie mamy czego słuchać! Płyt już od dawna nie kupowaliśmy, jeszcze wczoraj cała muzyka świata była w zasięgu jednego guzika a dzisiaj... pustka! Więc co prędzej wracamy do abonamentu.

 

To jest moim zdaniem największa pułapka, ale mimo wszystko chętnie bym się na takie rozwiązanie zdecydował.

taki stream w pełnej rozdzielczości jest jak najbardziej możliwy już teraz. sam zapłaciłbym sporo za taką możliwość, na pewno mógłbym dać więcej niż telewizje satelitarną hd, ale to kwestia wartości muzyki w życiu...

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.