Skocz do zawartości
IGNORED

Yes!


graaf

Rekomendowane odpowiedzi

>>> graafie

 

Jakbym chciał napisać 'wstępniak' do takiego wątku, jak ten ... napisałbym chyba to samo (słowo w słowo) - daję słowo! :)

a od siebie dodać mogę, że po latach doceniłem "Opiwieści Topograficzne" , nawet "Dramat" - tu, samą muzykę, "wokal" jest wciąż nie do przyjęcia.

Ale ostatnio (tak, w ciągu 2-3 lat) świetnie "rozumiemy" się z pierwszymi dwoma płytami.

Kiedyś wydawały mi się zbyt grzeczne, piosenkowe, ale teraz polecam wszystkim yes-fanom właśnie te dwie, od czasu kiedy załapałem ...swing (szczególnie w śpiewie Jona), w sumie to cała kapela swinguje,

i jakoś tak, jak się przyjrzeć (posłuchać) z odrobinę innej perspektywy, to mimo, że debiutanckie, to już bardzo dojrzałe.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż, jeżeli mogę się wtrącić to powiem, że dla mnie YES jest jedną z niewielu kapeli z tzw. "starych czasów", którą pomimo upływu tak wielu lat nadal mogę i bardzo lubię słuchać (inną jest Black Sabbath). Większość płyt wymienianych tutaj to bardzo dobre płyty i w każdej można coś znaleźć. Jak dla mnie to YES skończył się wraz z płytą o tytule 90125, gdyż nawet DRAMA, chociaż przez wielu krytykowana ma jednak swój urok.

 

pozdr, donic

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swoją drogą to od całkiem niedawna słucham płyt winylowych i oczywiście jednymi z pierwszych, które kupiłem były płyty YES. Naprawdę bardzo mocno polecam YES z płyty analogowej, to zupełnie inna historia niż z CD.

 

donic

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

iro III, 18 Sty 2010, 11:41

 

iro,

 

ladny wpis - jakby moj ;)

tak, pierwsze 2 plyty sa naprawde dobre - swietna gitara i bebny - szkoda, ze odeszli bo ladnie jazzowali. Ze slabszych elementow mamy uczacego sie wciaz basiste i niezbyt zsynchronizowane chorki. Anachronicznie dzis brzmiace klawisze maja jednak swoj urok. Vokal dobry ale takze jeszcze nieopierzony. Szczegolnie druga plyta nagrana z orkiestra jest ciekawa brzmieniowo - 'Then'!. No i te melodie!

Z pierwszej 2 ostatnie utwory to jest Yes! No i cover The Beatles z fantastyczna gitarowa improwizacja! Tak, 2 pierwsze plyty sa bardzo 'cool'.

 

pzdrw

 

soso

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

>>> sorry soso

 

okazuje się,że czytając wątek "uleciał" mi drugi akapit Twojego wpisu, a więc mój nie może być tak "odkrywczy" w sprawie wczesnych płyt, jak myślałem.

W pełni zgadzam się z jego rozwinięciem.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Re: bonaventura, 17 Sty 2010, 23:55

 

>Yes dość szybko "upadło" i utonęło w łatwiźnie.Tormato to

>już pierwsze tego symptomy.

 

łatwizna na Tormato? w którym kawałku?

 

>Co pozostało tak naprawdę Pink Floyd? Na wieki wieków "Dark Side of the

>moon".

 

osobiście wolę Wish You Were Here :-)

 

>Inwencja a właściwie jej zanik

 

trzeba by ustalić co to jest zanik inwencji :-)

 

to że kapela nie nagrywa np. Close to the edge na każdej płycie to może jest wbrew oczekiwaniom fanów, ale nic więcej z tego nie wynika, że w tym sensie to jest podejście niekomercyjne

 

dla mnie przykładem komercyjnych płyt Yes są "Keys to ascension" :-)

 

Tormato a nawet Drama zdecydowanie nie były "komercyjne"

 

a czy była na nich "łatwizna" to mogliby się wypowiedzieć...

...profesjonalni muzycy ;-)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Re: soso, 17 Sty 2010, 18:19

 

>Co do Tormato - plyta jest dosc lekka jak na Yes, nie jest wcale pompatyczna czy dopracowana ale

>mila w sluchaniu.

 

Future Times nie są pompatyczne? ;-) który utwór nie jest dopracowany i w jakim sensie?

 

>Poza dziwacznym utworem o cyrku (z synkiem Andersona w koncowce skarzacym sie na

>brak clownow) reszta jest bardzo fajna

 

Circus of heaven to świetny kawałek, ale chyba trzeba mieć własne dzieci i określonego rodzaju kontakt z nimi, żeby "złapać odbiór"

 

oczywiście nie jest to "typowy Yes" jakiego oczekiwaliby fani Fragile czy CTTE, zresztą takiego na tej płycie właściwie w ogóle nie ma, całe Tormato jest jak manifest "gramy co chcemy, bo możemy wszystko zagrać, niczego nie musimy udowadniać i tak nam się podoba" a nawet "drodzy fani, pocałujcie nas w d.", nawet okładka jest w tym stylu - ciemne okulary, każdy patrzy w swoją stronę, no i ten pomidor, symbol wiadomo czego

 

pryncypialnie niekomercyjne podejście, żeby w pełni docenić Tormato trzeba wyrosnąć z "bycia fanem Yes" i popatrzeć na tę muzykę z pozycji "fana niebanalnej muzyki"

 

>2 pierwsze plyty, naprawde fantastyczne. Szkoda, ze najzdolniejsi z tego skladu poszukali innego

>miejsca w swiecie.

 

czyli kto - Banks? ;-))

 

świetne tam zagrał, ale - nie swoje utwory, no i poza Yes jakoś te zdolności go opuściły, bo żadnych rewelacji nie zaprezentował

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Re: soso, 18 Sty 2010, 21:06

 

>tak, pierwsze 2 plyty sa naprawde dobre - swietna gitara i bebny - szkoda, ze odeszli bo ladnie

>jazzowali.

 

śmieszne, że Bruford tak naprawdę nigdy później już tak nie swingował, jako drummer "jazzowy" był dość specyficzny, lekko "spięty", podkreślał to Patrick Moraz, który miał okazję pracować z tuzami bębnów jazzowych i Bill to jednak "inne zwierzę", przeintelektualizowane (na to zwraca uwagę Eddie Offord) i wyrachowane (okropne, cyniczne podejście do grania w Yes, które wyłazi w wywiadach)

 

>Ze slabszych elementow mamy uczacego sie wciaz basiste

 

aleś poleciał :-)) jesteś basistą? ;-)

 

>Vokal dobry ale takze jeszcze

>nieopierzony.

 

po prostu inny, ianczej ustawiony i realizowany, właśnie swingujący, Anderson wtedy fascynował się babską wokalistyką jazzową np. Niną Simone

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

graaf, 19 Sty 2010, 13:55

 

>Re: soso, 18 Sty 2010, 21:06

 

>>Ze slabszych elementow mamy uczacego sie wciaz basiste

>

>aleś poleciał :-)) jesteś basistą? ;-)

 

bylem :) teraz mam tylko gitare akustyczna

 

Chris gral zawsze nieco 'gimnazjalnie'. Nawet pozniej kiedy sie poprawil. To dla mnie typowy samouk, ktory na pierwszych plytach naprawde cienko sie sprawowal.

 

>

>>Vokal dobry ale takze jeszcze

>>nieopierzony.

>

>po prostu inny, ianczej ustawiony i realizowany, właśnie swingujący, Anderson wtedy fascynował się

>babską wokalistyką jazzową np. Niną Simone

 

Nie to mialem na mysli - chorki wypadaja z tonacji. Posluchaj na sluchawkach a sprawa sie wyjasni.

 

pzdrw

 

soso

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

graaf, 19 Sty 2010, 13:46

 

Chyba mnie nie bardzo rozumiesz.

 

>Re: soso, 17 Sty 2010, 18:19

>

>>Co do Tormato - plyta jest dosc lekka jak na Yes, nie jest wcale pompatyczna czy dopracowana ale

>>mila w sluchaniu.

>

>Future Times nie są pompatyczne? ;-)

 

Dla mnie nie :)

 

który utwór nie jest dopracowany i w jakim sensie?

 

Ano te, ktore sa zywcem nagranym jamem - ostani kawalek na przyklad.

 

>

>>Poza dziwacznym utworem o cyrku (z synkiem Andersona w koncowce skarzacym sie na

>>brak clownow) reszta jest bardzo fajna

>

>Circus of heaven to świetny kawałek, ale chyba trzeba mieć własne dzieci i określonego rodzaju

>kontakt z nimi, żeby "złapać odbiór"

 

Nie bardzo lapie? Dzieci mam, wlasne, kontakt z nimi pewnie 'nieokreslony' skoro nie lapie odbioru Circus... ;) Tekst tego utworu jest naprawde pretensjonalny i dla mnie jest to cienki utwor choc przyznaje, ze ma fajna melodie

 

>

>oczywiście nie jest to "typowy Yes" jakiego oczekiwaliby fani Fragile czy CTTE, zresztą takiego na

>tej płycie właściwie w ogóle nie ma, całe Tormato jest jak manifest "gramy co chcemy, bo możemy

>wszystko zagrać, niczego nie musimy udowadniać i tak nam się podoba" a nawet "drodzy fani,

>pocałujcie nas w d.", nawet okładka jest w tym stylu - ciemne okulary, każdy patrzy w swoją stronę,

>no i ten pomidor, symbol wiadomo czego

>

 

Tu sie troche zapedziles - czytalem kiedys wywiad z Andersonem, gdzie opowiadal o genezie okladki. Tor to niewielkie, skaliste wzgorze, w Angli jest tor o nazwie Yes Tor - no i tak sie zabawili. Nie wiem czy jest zaraz sens dobudowywania do tego wielkiej filozofii czy analogii do topograficznych oceanow skoro jakies mapy topograficzne sa na kieszeni plyty analogowej.

 

>pryncypialnie niekomercyjne podejście, żeby w pełni docenić Tormato trzeba wyrosnąć z "bycia fanem

>Yes" i popatrzeć na tę muzykę z pozycji "fana niebanalnej muzyki"

 

No tak, nie wiem czy wyroslem z bycia fanem Tes, pewnie nie a Ty juz tak ;) Mimo to doceniam Tormato - to jest udana plyta choc nie silaca sie na oryginalnosc. Moze wlasnie dlatego przyjemna w sluchaniu.

 

 

>

>>2 pierwsze plyty, naprawde fantastyczne. Szkoda, ze najzdolniejsi z tego skladu poszukali innego

>>miejsca w swiecie.

>

>czyli kto - Banks? ;-))

>

>świetne tam zagrał, ale - nie swoje utwory, no i poza Yes jakoś te zdolności go opuściły, bo żadnych

>rewelacji nie zaprezentował

 

Mialem na mysli, ze gdyby Banks i Bruford sie ostali to moze zespol inaczej by sie rozwinal. Na dwoch pierwszych plytach jezeli ktos sie wyroznial muzyczna sprawnoscia to byli to wlasnie Ci dwaj panowie. Jazzowe brzmienie gitary Banksa jest dla mnie swietnym wyborem i 'gra' na tych plytach. Takze bebny sa naprawde ciekawe. W tym czasie Squire i Kaye nie wyskakiwali ponad przecietna. Anderson zas mial oryginalny glos i dobrze komponowal i pisal. Wciaz jednak nie brzmial 'zawodowo'.

 

Graaf, mamy jakies tam rozne opinie, wszystko. :)

 

pzdrw

 

soso - såså - så-så so-so yes-yes ;)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Re: soso

 

no tak, opinie są różne

 

pamiętam np. opinię znanego polskiego muzyka (gitarzysty) na temat innego samouka w Yes - Steve Howe'a (ten to nawet więcej niż samouk - wręcz dyletant, bo do dziś nie nauczył się czytać nut):

 

"nic ciekawego, takie szkolne granie, byle się w skali zmieścić" (czy jakoś podobnie powiedział)

 

skojarzyło mi się to z Twoją opinią "typowy samouk, zawsze grał nieco gimnazjalnie"

 

>na pierwszych plytach naprawde cienko sie sprawowal

 

kogo (basistę) jako były basista poleciłbyś z tamtych lat?

 

>Tu sie troche zapedziles - czytalem kiedys wywiad z Andersonem, gdzie opowiadal o genezie okladki

 

Yes Tor - oczywiście, nie potrzeba czytać żadnego wywiadu, bo to jest wyjaśnione wprost w uwagach na okładce płyty

 

no a skąd się wziął pomidor i dlaczego został? tej części historii nie znasz?

 

>to jest udana plyta choc nie silaca sie na oryginalnosc

 

a poleciłbyś jakąś podobną? brzmieniowo, melodycznie, aranżacyjnie?

 

>Mialem na mysli, ze gdyby Banks i Bruford sie ostali to moze zespol inaczej by sie rozwinal.

 

no Bruford został aż się zespół rozwinął można rzec całkowicie, czy Close też zaliczyłbyś do "pierwszych płyt"? ;-)

 

..."Future Times" nie są pompatyczne, no może, ok, zależy jak kto rozumie, ale "Silent wings" to "żywcem nagrany jam"??

 

chyba, że "jam" nie zawsze znaczy to samo, Wings to taki sam "jam" jak "Heart of the sunrise" ;-)

 

ps.

fajny wywiad:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

the Syn jest supportem dla Jimi Hendrix Experience i Squire (kiedy się jeszcze "naprawdę cienko sprawował"), załamany formą Noela Reddinga rozmawia z Heniem (nie wiedząc kto zacz) o grze na basie:

 

>>there was this band rehearsing on the stage, and the bass player was trying to learn the riff to what we later knew would be "Purple Haze". And being an English rock musician this was one of my very early encounters of actually--apart from Muddy Waters and things like that, I'd never really met any black players in rock 'n' roll so it was quite a novelty watching this band rehearsing, and also it was kind of frustrating because the bass player didn't seem to be able to learn to play the riff very well, and I kept thinking I'd go and grab the bass and show him exactly what the notes were that the black guy was telling him, how he could do it. That was Noel Redding, of course; not the greatest bass player of all time.

However, what happened then was that I wandered around to the front because I got bored with listening to this sort of rehearsal and I was wondering how long they'd been renting the place out in the afternoons for people to just go in and rehearse!

(...) The assistant manager said to me, "Yeah, I just got a phone call from the office and they told me the band that rehearsing, they're the main band tonight," and I kind of said laughs], "You're kidding, aren't you!? They can't even learn to play five notes! I listened to them painfully rehearse for half an hour." He said "Well, that's what I've been told." So of course we were all kind of pretty upset about that (...)

I went off the stage after we did our little sound check and I was changing strings on my Rickenbaker in this small dressing room at the Marquee Club, and Jimi came in and started talking to me, which I found was quite surprising because guitarists didn't usually talk to bass players much in those days, let alone this black guitar player, so I ended up kind of having about a thirty minute conversation with him about bass guitars, and how his friend in Seattle used to have a Rickenbaker, and various stuff.

 

And so I left the dressing room after this rap thinking, "Well, he's a real nice guy, it's a shame that the band can't play and no one's going to come and see us tonight,"

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

graaf, 22 Sty 2010, 10:48

 

>Re: soso

>

>no tak, opinie są różne

>

>pamiętam np. opinię znanego polskiego muzyka (gitarzysty) na temat innego samouka w Yes - Steve

>Howe'a (ten to nawet więcej niż samouk - wręcz dyletant, bo do dziś nie nauczył się czytać nut):

>

>"nic ciekawego, takie szkolne granie, byle się w skali zmieścić" (czy jakoś podobnie powiedział)

>

 

Ja mam o Steve'ie Howe bardzo dobre zdanie. Ma bardzo fajne wstawki akustyczne, takze te goscinne jak na przyklad na plycie Queen - Innuendo'. Jadnak z calym szacunkiem, Rabin ma lepsza skale brzmieniowa a i moze technicznie jest lepszy. Dwie solowki na Two Hearts na 90125 sa moim zdaniem jednymi z lepszych w historii calej muzyki tego typu.

 

 

>skojarzyło mi się to z Twoją opinią "typowy samouk, zawsze grał nieco gimnazjalnie"

>

>>na pierwszych plytach naprawde cienko sie sprawowal

>

>kogo (basistę) jako były basista poleciłbyś z tamtych lat?

 

Przewrotne pytanie i przewrotna odpowiedz - Paul McCartney grajac linie basowa w postaci wtornej melodii byl prawdziwym nowatorem. Wez chocby 'With a Little Help of my friends'. Tam linia basowa jest oddzielna, samodzielna i co najciekawsze, bardzo udana melodia. Zreszta, Paul zawsze byl dobry w ukladaniu wybitnych melodyjek ;)

 

Chris Squire moim zdaniem naprawde nie gra wybitnie na pierwszej plycie choc takze jest nie najlepiej nagrany (rozne poziomy glosnosci obok siebie i inne tego typu podstawowe bledy nagrania).

 

 

>

>>Tu sie troche zapedziles - czytalem kiedys wywiad z Andersonem, gdzie opowiadal o genezie okladki

>

>Yes Tor - oczywiście, nie potrzeba czytać żadnego wywiadu, bo to jest wyjaśnione wprost w uwagach na

>okładce płyty

>

>no a skąd się wziął pomidor i dlaczego został? tej części historii nie znasz?

 

Z tego co pamietam chlopcy obrzucali sie pomidorami ;) i jeden spadl na projekt okladki. No i tak zostalo, na pamiatke.

 

 

>

>>to jest udana plyta choc nie silaca sie na oryginalnosc

>

>a poleciłbyś jakąś podobną? brzmieniowo, melodycznie, aranżacyjnie?

 

Yesu? Mysle, ze Tormato jest wyjatkowa - zapowiada krotsze utwory 90125 i rezygnacje z rozwleklych kompozycji ale takze nie ma w niej zadnej koncepcji, ktora by miala razem zespolic calosc. Wyglada mi na 'zebrali sie, cos ponagrywali, ktos to posklejal i wydal'. Nie byli w najlepszej formie. Braklo czegos, weny? 90125 jest znacznie lepiej zunifikowana brzmieniowo i to sie zwrocilo.

 

 

>

>>Mialem na mysli, ze gdyby Banks i Bruford sie ostali to moze zespol inaczej by sie rozwinal.

>

>no Bruford został aż się zespół rozwinął można rzec całkowicie, czy Close też zaliczyłbyś do

>"pierwszych płyt"? ;-)

 

Ale tam Bruford nie mial juz z kim jazzowac :) Yes (co sie chwali) nawet w rozwleklych solowkach stawial zawsze na rozponawalne melodie i pewna dyscypline grania tak rytmicznie jak i harmonicznie. Mysle, ze dlatego gitara Banksa nie spasowala.

 

>

>..."Future Times" nie są pompatyczne, no może, ok, zależy jak kto rozumie, ale "Silent wings" to

>"żywcem nagrany jam"??

>

>chyba, że "jam" nie zawsze znaczy to samo, Wings to taki sam "jam" jak "Heart of the sunrise" ;-)

>

>ps.

>fajny wywiad:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

>

>the Syn jest supportem dla Jimi Hendrix Experience i Squire (kiedy się jeszcze "naprawdę cienko

>sprawował"), załamany formą Noela Reddinga rozmawia z Heniem (nie wiedząc kto zacz) o grze na

>basie:

 

Tak, ciekawy link. Moje zdanie o JH jest jednak takie, ze procz ciekawej gitary reszta zawsze przyprawiala o zalamanie - tak vokal jak i szalony perkusista i przecietny basista. Jezeli Chris mialby sie na tym tle wyroznic to jeszcze nie znaczy ze byl wowczas cool.

 

Inna sprawa - wowczas gralo sie inaczej. Mysle, ze znakomita wiekszosc gitarzystow z dziesiejszej czolowki bije na glowe muzykow z czolowki z tamtych czasow. Czesc starych oczywiscie douczyla sie ale to co niektorzy robia dzis jest znacznie lepsze niz 40 czy 50 lat temu. Tylko czasy nie te. :)

 

pzdrw

 

soso

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chris Squire ,no tak,może nie jest wybitnym basista,ale !

W przeciwieństwie do całej masy stworzył swój niepowtarzalny "sound",jest rozpoznawalny od pierwszych akordów.

To jest to !

W większości przypadków genialni basiści nie sa rozpoznawalni,chyba ,że skorzystamy z opisu płyty :-))

Podobnież z kapelą YES,proszę odszukać kapelę o podobnym brzmieniu , powodzenia :-)))

Zresztą,muzyka rockowa nie wymaga super instrumentalistów / technika/.

Przykład - to proste - Iron Maiden, opanowanie instrumentów na przeciętnym poziomie,a grają , achhhhh !

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

soso

20 Sty 2010, 23:41

 

"który utwór nie jest dopracowany i w jakim sensie?

 

Ano te, ktore sa zywcem nagranym jamem - ostani kawalek na przyklad."

 

To opinia o utworze On the Silent Wings of Freedom z Tormato.

 

Dla mnie ten kawałek jest znakomity. Nie słyszę tam żadnego jamowania.

Po prostu wstęp jest trochę rozwinięty... ta perkusja White'a

z basem Squire'a - coś pięknego.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Re: soso, 22 Sty 2010, 12:33

 

>Rabin ma lepsza skale

>brzmieniowa a i moze technicznie jest lepszy

 

ale jakoś tak jest, że stare kawałki Yes w koncertowych wersjach z Rabinem to istny ból zębów a "Owner" z Howe'm ok!

 

>Przewrotne pytanie i przewrotna odpowiedz - Paul McCartney grajac linie basowa w postaci wtornej

>melodii byl prawdziwym nowatorem.

 

zgadza się, jego wkładu nie sposób przecenić

no i to się musiało tak stać, w końcu był basistą współliderem w czasach, gdy jak wyżej wspominał CS - z reguły gitarzyści nie chcieli w ogóle gadać z basistami (wiadomo, jak rzekł Frank Zappa: "basista to największy przygłup w grupie rockowej", czy jakoś podobnie, sens ten sam)

 

ale myślałem, że powiesz np. Entwistle (choć na płytach za bardzo tego nie słychać) albo Bruce

 

>Nie byli w najlepszej formie.

>Braklo czegos, weny? 90125 jest znacznie lepiej zunifikowana brzmieniowo i to sie zwrocilo.

 

90125 ok! ale wolę Tormato

 

>Ale tam Bruford nie mial juz z kim jazzowac :)

 

po tym jeszcze King Crimson z Frippem który nie umiał zagrać bluesa i w końcu Bill całkiem swingować się oduczył :-))

 

>Inna sprawa - wowczas gralo sie inaczej. Mysle, ze znakomita wiekszosc gitarzystow z dziesiejszej

>czolowki bije na glowe muzykow z czolowki z tamtych czasow. Czesc starych oczywiscie douczyla sie

>ale to co niektorzy robia dzis jest znacznie lepsze niz 40 czy 50 lat temu. Tylko czasy nie te. :)

 

technicznie pewnie tak, ale żeby jeszcze te młode strzelby grały coś interesującego :-(

 

i miały własny piękny ton jak np. Henio czy też Steve

wiadomo, że technicznie Hendrix był taki sobie - bo nie używał któregoś tam palca i nadużywał wahwah ;-)

 

ale muzyka to nie wyścigi i nie o używanie "12 palców" w niej chodzi

 

choć nawet w wymiataniu myślę, że takiemu kolesiowi jak Allan Holdsworth współcześni shredderzy nie daliby rady

 

na współczesnej muzyce kompletnie się nie znam, ale z relatywnie "młodszego pokolenia" - lata 90-te najbardziej lubię wymiataczy ekstremalnych jak James Murphy czy Trey Azagtoth

 

a co do biegłości technicznej Chrisa Squire - być może Les Claypool to on nie jest, ale na pewno "technicznie doskonalszy" Jeff Berlin był do niczego na trasie ABWH - nie był w stanie dać tego BRZMIENIA a inny techniczny magik Tony Levin wyznał:

"I had a few weeks to learn all the material and, frankly, that involved me improving my technical speed quite a bit - so I didn't stop to evaluate anything until later. I was impressed, but worried about technique, I'm afraid. At that time, I decided, instead of trying to play fast with a pick, to develop a new technique I had tried a bit - two drumsticks attached to my fingers -- I call them funk fingers -- I felt this would be a trebly sound in keeping with the tradition, but would be somewhat new too, and VERY trebly. Maybe I'm saying my emotional reaction was ... fear! Not really -- I dug the material, and very much enjoyed the challenge it presented me with."

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zresztą cały wywiad z Levinem ("TONY LEVIN INTERVIEW by Mike Tiano" Notes From The Edge 1993) jest ciekawy

 

jeszcze fragmencik:

 

"what was your first reaction to the type of music they [ABWH] wanted to play?

 

TL: Well, allow me, at the risk of offending, to group the Crimson catalogue together with the Yes, and Genesis material - none of which I knew about until I had to learn it to play on the tours. I remember being given a tape of 'Red' -- and hearing it, thinking, wow, this is fantastic. Also, "Lamb lies down on B'way" thinking, "Why did he leave Genesis? But "Close to the Edge," my thoughts were more like, "How the H%$# am I going to play THIS??"

 

MOT: What did you find intimidating on the latter? The parts, or the length, or...?

 

TL: It might have been the other songs, but it was the frequency and accuracy of the notes coming out of the low end instrument! Frequency, not referring to pitch, but how many of them occurred within a second! More than I could play, for sure."

 

umiejętności techniczne są przecież po to aby na "wyjściu" było to co "zagra w głowie" w sensie wszystkich nutek na czas i właściwymi niuansami brzmienia i interpretacji

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • 2 tygodnie później...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

fajny artykuł: "10 Things You Gotta Do To Play Like Steve Howe"

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a tu trochę o progowym bębnieniu:

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

przykłady głównie z Yes i Jethro Tull

 

fajne podsumowanie "Sound Chaser":

 

"This is the one song I play for my musician friends when I want to see their tongues hit the floor. The musicianship is impeccable. Jazz and rock have never fused more successfully. It's hard to tell what this song is about, but there is no denying that Yes deliver this piece with a wild abandon, with the conviction of the anointed. (...) You really need to hear this one if you haven't already."

 

co ciekawe dokładna analiza dowodzi, że przyładowe partie bębnów przeważnie nie są specjalnie wymagające technicznie, ale są bardzo dobrze przemyślane jako integralny element danego utworu:

 

"One of the great myths surrounding prog drumming is that it is "difficult". As these examples show, the drumming itself isn't particularly tricky; it is, however, thoughtful, well-placed, and highly complimentary of the music surrounding it. Everything works together."

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ps.

przy okazji autor wyżej linkowanej strony jest jednocześnie fanem Yes i Franka Zappy

 

nie do pomyślenia dla niektórych osób, trwale ograniczonych umysłowo

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

graaf, 5 Lut 2010, 12:54

 

>ps.

>przy okazji autor wyżej linkowanej strony jest jednocześnie fanem Yes i Franka Zappy

>

>nie do pomyślenia dla niektórych osób, trwale ograniczonych umysłowo

 

Boze, tak sie balem!!!

 

pzdrw

 

soso

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • 7 miesięcy temu...

ziew

 

ostatnio wybierałem dvd z koncertów Yes - niestety te kiedy są starzy, a takie przeważaja, odpadają już nawet ze względów wizyjnych-estetycznych

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oj nie wiem czy nie za malo wypiłem ale , lepiej nie odpalać tego linku.....

 

za mało, albo nie jesteś dostatecznie progresywny! :-))

 

mówisz - lepiej nie odpalać tego linku..... a ja mówię - won't You give peace a chance! :-))

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • 2 tygodnie później...

Ciekawie się czyta wszystkie głosy - każdy ma SWOJE typy. Ja od zawsze najbardziej lubię "Close To The Edge" i nic na to nie poradzę. Trudno dyskutować z podświadomością...

:)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

muzyka łagodzi obyczaje

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • 1 miesiąc temu...

Yes-hop! :-))

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.