Skocz do zawartości
IGNORED

naklejki harmonixa na cd


gabler

Rekomendowane odpowiedzi

Normalny, jak widzę, lekarz, a nie dogmatyk :)

Żeby dolać oliwy do ognia powiem tylko krótko, że udowodniono prozdrowotne działanie palenia tytoniu w niektórych schorzeniach. Jest tylko kwestia wyboru większego zagrożenia ;)

Inna rzecz to profil genetyczny pacjenta i zagrożenie związane z przewlekłym paleniem tytoniu. Okazuje się, że istnieje tu niepoprawna politycznie niespodzianka. Tematu rozwijać nie będę, bo mnie korporacja zawodowa zje :/

 

Edward, to porównanie sfery audio do sfery zagrożenia życia u pacjenta maniakalnego jest nieco kulawe. W audio liczy się tak naprawdę tylko subiektywny odbiór ostatecznego odbiorcy (niezależnie jakimi obiektywnymi czynnikami osiągnięty), w medycynie decydujesz o życiu chorego, więc często nie ma miejsca na kompromisy...

Edward, 2 Cze 2010, 21:54

 

>

>Czyżby? A gdybyś wziął młotek i łupnął się nim w nogę. Jednocześnie byłbyś obiektem eksperymentu i

>jego obserwatorem. :)

 

Niewykonalne. Trudno wyobrazić sobie Ciebie, gdy wyjesz z bólu "sine ira et studio" :D

czarnypsiak,

 

jeśli w grę wchodzi życie pacjenta, to oczywiście przykład jest przesadzony, nie znam się na psychiatrii, strzelałem przykladem jednostech chorobowych. Jednak jeśli zagrożenia życia nie ma i liczy się tylko komfort życia?

Gdy liczy się tylko komfort życia to inna sprawa. Ale tam, gdzie liczy się wyłącznie komfort życia nie ma choroby, a jest tylko problem. A lekarze są od chorób i zdrowia, a komfort to tylko pochodna. Dlatego napisałem, że porównanie nieco kulawe jest. Ale gdyby teoretycznie przyszedł do mnie zdrowy człowiek i zadał pytanie: "Dochtor, chcę kupić sobie zielone zasłony do pokoju, bo lepiej się z tym czuję. Czy mogę?", to odpowiedziałbym: "To se pan kup!".

Nie no momencik. To choroba psychiczna jest dopiero wtedy gdy mamy zagrożenie życia? A nervosa to już nie choroba tylko problem? Mimo, że nie znam się na psychiatrii, to wydaje mi się, że coś się pomyliło. :)

 

Zielone zasłony... znów doskonały przykład! Gdy audiofil powie "kupiłem sobie audiogadżet i przyjemniej mi się słucha" to jest to zdanie, któremu nie można zaprzeczyć. Ale gdy powie "kupiłem sobie audiogadżet i dźwięk mojego systemu bardzo się zmienił" to takie stwierdzenie można poddać w wątpliwość. Gdy ja u siebie zetrę kurz z kolumn, wywietrzę pokój i zrobię porządek w kablach, to mi się lepiej słucha i nikt mi nie wmówi, że tak nie jest. :) Jednak bardzo daleki jestem od przekonywania kogokolwiek o tym, że po tych czynnościach dźwięk systemu zmienił się znacząco.

 

Audiofil zaś wmawia światu, że zmiana dokonuje się nie w jego postrzeganiu świata, ale w czynnikach zewnętrznych. I to jest sedno problemu.

Ruszasz tematy, które wymagają wykładu z psychiatrii, a przecież nie o to tu chodzi.

Nie "choroba psychiczna zaczyna się tam, gdzie jest zagrożenie życia", ale często w przypadku wystąpienia choroby psychicznej, szczególnie o głębokim nasileniu występuje zagrożenie życia i to nie tylko z powodu ewentualnych prób samobójczych.

Nerwica to pojęcie, które odchodzi do lamusa. Obecnie mówi się raczej o różnych zaburzeniach lękowych, które są spektrum chorób afektywnych (w skrócie: depresji; pośrednim dowodem na to jest fakt leczenia "nerwic" lekami przeciwdepresyjnymi). Jedyną nerwicą, która funkcjonuje jeszcze w mianownictwie psychiatrycznym jest nerwica natręctw, która de facto... nerwicą (według starego mianownictwa psychiatrycznego) nie jest, a spełnia wszystkie kryteria choroby psychicznej. Tylko nie pytaj się mnie dlaczego tak jest, bo zacznę wklejać linki do literatury i zrobi się jeszcze bardziej nudno ;)

 

>Audiofil zaś wmawia światu, że zmiana dokonuje się nie w jego postrzeganiu świata, ale w czynnikach

>zewnętrznych. I to jest sedno problemu.

 

Rozumiem, że to jest Twoja definicja audiofila :)

 

Bo na przykład Wikipedia donosi:

 

"Audiofil - osoba przywiązująca szczególną wagę zarówno do jakości technicznej słuchanych nagrań dźwiękowych, sprzętu użytego do tych celów jak i wszelkich innych aspektów wpływających na wierne odtworzenie zarejestrowanego dźwięku (tak by słyszany dźwięk był jak najmniej odróżnialny od dźwięku rzeczywistego). Audiofile są najczęściej melomanami, dla których jednak równie istotna jak muzyka, jest jakość nagrania i sprzętu audio.

Dla audiofila istotne są wszystkie aspekty mające wpływ na wierność odtwarzanej muzyki. Poza wysokiej jakości komponentami zestawu odtwarzającego dźwięk, ważne dla audiofila są pomieszczenia odsłuchowe, ich adaptacja (maty wytłumiające, przedmioty rozpraszające), wymiary, akustyka. Kolejnym, istotnym z punktu widzenia audiofila, aspektem jest właściwe ustawienie głośników oraz ulokowanie miejsca odsłuchowego."

 

No i jednak źródłosłów mówi raczej o umiłowaniu dźwięku :)

Tematy okołopsychiatryczne są ciekawe same w sobie, ale to faktycznie nie to miejsce.

 

Odnośnie źródłosłowu brzmi on pięknie, niestety realne znaczenie tego słowa upodliło się okrutnie. Szkoda.

  • Użytkownicy+

Fajnie panowie piszecie, tylko że ciągle w kółko przywołując coraz bardziej oryginalne przykłady nic niedające. Żadna ze stron nie wycofa się ze swoich przemyśleń, bo ktoś dał ciekawy przykład/analogię itp. Trzeba się ruszyć z d....... i razem posłuchać. Sądzę że najlepszym sposobem jest udać się do zwolennika kabli itp. i w jego systemie (po aklimatyzacji) spróbować usłyszeć zmiany które właściciel systemu słyszy. Temat "właściwego" sposobu testowania był wałkowany wiele razy (pomimo tego do dzisiaj nie jest on ostatecznie rozstrzygnięty), ale sądzę że jeśli kilka osób określi w jakich aspektach zachodzą zmiany i będą się one pokrywać to można stwierdzić że takie zmiany występują.

Palton, zacną Twa inicjatywa jest, jednakowoż taki spęd ku usłyszeniu/niesłyszeniu czegokolwiek, przynajmniej dla mnie, nudnym jest. Niewiele też wniesie nowego, bo wiele zastrzeżeń już a priori można podnieść co do warunków odsłuchu, jego zasad i tak dalej. Dlatego relacja z takiego "odsłuchowego" spotkania zawsze będzie krytykowana z obu przeciwnych stron.

Jak widać (czytać? :) można z pożytkiem podyskutować i ciekawie (przynajmniej dla mnie) się nawet posprzeczać, ale ciekawsze byłoby to pewnie w tzw. realu. Tym bardziej, że kontakt wirtualny często ma tendencję do zaostrzania swojego stanowiska, by było bardziej czytelne, a kontakt osobisty powoduje łatwiejsze wyłapywanie niuansów dyskusji. Podejrzewam, że gdybyśmy się spotkali osobiście przy jakimś alkoholu, to okazałoby się, że nasze stanowiska tak naprawdę niewiele się różnią ;)

A przy okazji można by posłuchać sobie jakiejś muzyczki, albo nawet i spróbować przekonać do swoich racji nie tylko teoretycznie, ale i praktycznie. I nie myślę tu o mordobiciu :D

 

Idę spać. Dobrej nocy wszystkim życzę.

Roberto.

Ledwie wpadłeś i już nas ustawiasz!?

Jakie „. . .wiele razy. . .”.

Zobacz jak wątek wyładniał na przestrzeni ostatniej strony. Aż ja poczyniłem osobiste wynurzenia, doktorzy się ujawnili.

A Edward zaczął słuchać kabli!

Grzegorz7, 2 Cze 2010, 22:14

 

>Rock&Roll

>Wino? Proszę bardzo. Wpis z innego wątku. . .

>

>Wino. Płyn który tylko dlatego stał się napojem, że nie było możliwości przechowywać świeżych soków.

>Poprzez kontrolowaną fermentację wydłuża się jego okres spożycia. Początkowo, służył biednym i

>zaopatrzeniu wojsk.

>Odczuwalne artefakty procesu przefermentowania da się odczuć nawet w gotowym produkcie. . .

>Zaiste niezwykła kariera.

>Wróćcie do źródeł. Pijcie soki! ;)

>

>Kariera wina to też sugestia i moda?

 

nie: to efekt tego, że upija i, jednak, niektórym dobrze smakuje.

tak samo jest z audio.

 

w schemacie audiofil - salon audio - producent audiogadżetow vs. pacjent - lekarz - producent leków jest błąd. salon audio nie lekarz lecz aptekarz!

????

rock&roll

>Mogę potwierdzić że Edward miał u siebie

 

Śmiać się czy płakać? Gdyby mi tak odbiło że forum pomieszałoby mi się już z rzeczywistością, koniecznie musiałbym udowadniać swoje racje to właśnie potuptałbym do jakiegoś zaprzyjaźnionego sklepu i poprosiłbym aby ktoś pod moje dyktando coś tam skrobnął na forum. Brak nadziei.

Edwarda postrzegam jako człowieka który tutaj prowadzi długie nieudolne rozgrywki, wykazuje tylko jak głupio mierzy jittera itd. Chciałem wymusić aby choć raz zaczął używać szarych komórek, ale oczywiście nie udało się. Jest pancerny.

Raz jeszcze potwierdzam że mocno byłem zdziwiony tym że urządzenie funkcjonuje, dlatego chciałem temat tutaj podrążyć. Ale na pewno nie na takiej zasadzie że ja się wysilam, tłumaczę, a betonowa ściana ma zakodowane "to nie działa bo to jest głupie/oszustwo". To nie do przyjęcia. Tylko i aż tyle.

Nie mam żadnego interesu w tym aby coś udowadniać, nic nie sprzedaję itd. tylko poraża mnie raz zakodowana mentalność i wynikający z niej sposób działania.

Wiedza i doświadczenie przychodzą z wiekiem, najczęściej z wiekiem trumny.

Trochę sensu poproszę.

Yes - love, na procesję też by można.

Ale ja w innej kwestii:

co Koledzy z edukacją techniczną myślą o bezpieczeństwie takiego czegoś:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

oraz do wszystkich: czy ktoś zauważył różnice dźwiękowe - mając podłączony deck do rec-out przedwzmacniacza - przy włączonym i wyłączonym deck-u? Na podstawie:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

"zresztą wydaje mi się również, że Kartaginy powinno nie być"

gagacek, 3 Cze 2010, 08:40

A rób co chcesz. Nie wnikam. Nie muszę odwoływać się do grona krakowskiego grona anonimowych audiofilów. Miałem urządzenie w moim systemie, na potwierdzenie mam zdjęcia. U mnie, mimo mojego zaciekawienia tematem, nie sprawdziło się w żaden sposób. Nie chodzi o cenę, jak to działa, bo aż tak bardzo mnie to nie interesowało. Interesowała mnie sprawa ewentualnej poprawy brzmienia, a nie stwierdziłem żaden zmiany dźwięku, nawet najmniejszej. Być może w specyficznych warunkach coś może zadziałać, ale podchodzę do tego już z dużą rezerwą. Z najlepszych tweaków, a raczej praktycznych rzeczy, mogę podać DeMAG Furutecha oraz jego bliżniaka w zastosowaniu - DFV-2. Oba produkty znacznie zwiększają jakość odsłuchu materiału z czarnej płyty. Efekt jest łatwo zauważalny, a w drugim przypadku słyszalny w każdym teście.

Absinth3:

Nie otwierają mi się linki.

Do drugiego:

Może się to zdarzyć. Ponownie, z uporem wartym lepszej sprawy, dzieje się tak w niedopracowanych klockach. Musi być spełniony warunek: odpowiednia konstrukcja selektora wejść. Jeśli mechanicznie selektor rozłącza to jest to nieprawdopodobne (elektrostatyczne oddziaływania słabych potencjałów sygnału są minimalne). Ale naprawiałem kiedyś układ z elektronicznym selektorem w konfiguracji „miksera” (wszystkie wejścia podłączone na wejście sumujące odwracającego WO, a sygnały niechciane zwierane do masy przełącznikami el.).

I wówczas:

- Nie odseparowanie składowej stałej napięć polaryzujących stopnie wyjściowe i wejściowe. - - Mimo stosowania kondensatorów dla odseparowania, wraz z pojawieniem się napięcia na nich coś się dzieje (upływności kiepskich elektrolitów). Wielu ludzi słyszy w ogóle wpływ kondensatorów, a ten może być zależny od napięć polaryzujących.

- W torach DC możliwe jest „rozstrojenie” i pojawianie się składowych stałych.

Edward, 2 Cze 2010, 23:41

<>Audiofil zaś wmawia światu, że zmiana dokonuje się nie w jego postrzeganiu świata, ale w czynnikach zewnętrznych. I to jest sedno problemu.<>

 

Mamy rozumieć, że potrafisz wyzbyć się subiektywizmu i dostrzec świat obiektywnie?

A co jest punktem odniesienia Twojego obiektywizmu?

 

Grzegorz pisze:

"Wielu ludzi słyszy w ogóle wpływ kondensatorów, a ten może być zależny od napięć polaryzujących."

Powiem - wielu ludzi zwraca uwagę... natomiast różnice faktycznie mogą być zależne także od napięć polaryzujących lecz głównie od budowy samego kondensatora która decyduje o jego charakterystyce

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

absinth3, 3 Cze 2010, 10:50

>co Koledzy z edukacją techniczną myślą o bezpieczeństwie takiego czegoś:

>

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Bezpieczeństwo jest pełne, ale takie rozwiązanie nie ma sensu. Nieużywane wejścia są przecież odłączone od ścieżki sygnałowej przez selektor wejść. No chyba, że w ramach ochrony przed kurzem, to można coś wetknąć. :)

 

mamel, 3 Cze 2010, 12:26

>Mamy rozumieć, że potrafisz wyzbyć się subiektywizmu i dostrzec świat obiektywnie?

>A co jest punktem odniesienia Twojego obiektywizmu?

 

Nikt nie potrafi wyzbyć się subiektywizmu, to jest niemożliwe i wcale nie to co sugerujesz miałem na myśli. Chodzi mi o postrzeganie źródła zmian brzmienia. Podam przykład. Są dni, gdy nasz sprzęt gra fantastycznie i są dni, gdy dźwięk nam nieodpowiada, mimo, że nie wprowadzamy zmian sprzętowych. Rozsądny człowiek w pierwszej kolejności spróbuje skojarzyć te wahania ze swoim stanem psychicznym, zmęczeniem, pogodą, alkoholem itp. Audiofil zaś winą obarcza "brudny prąd" (cokolwiek by to miało znaczyć. "To nie ja dziś źle odbieram, to prąd w gniazdku jest zły. Muszę sobie kupić Furutecha."

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Edward, 3 Cze 2010, 16:37

 

Generalizujesz

dodatkowo wprowadziłeś do swej świadomości pojęcie "audiofilskiej odpowiedzialności zbiorowej" więc postrzeganie zmian, dla Ciebie niemożliwych, sprowadzasz do ludzkiego widzimisię. Mam nadzieję, że nie mierzysz ludzi swoją miarą jak również, że nie sądzisz, że znalazłeś już odpowiedź na wszystkie pytania związane z przebiegami energii elektrycznej.

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

mamel,

 

owszem trochę generalizuję. Mam jednak nadzieję, że czytelne jest to, iż po prostu walczę z zabobonami. Czym się różni przypinanie pinezek na ścianach (serio, można KUPIĆ taki audio teweek!) od sypania solą przez lewe ramię? Niczym.

 

Kompletnie niezrozumiałe jest też dla mnie święte oburzenie na każdą osobę, która żąda dowodu działania. Rany, przecież na całym świecie we wszystkich dziedzinach życia każdy twórca, odkrywca czy konstruktor dokonuje prezentacji działania swojego urządzenia. A w audio? Tu wystarczy napisać, że działa i zaprezentować ze dwie opinie użytkowników i wystarczy.

 

Jeśli jutro napiszę ze śmiertelną powagą, że dla poprawy brzmienia należy przekroić jabłko na pół i każdą z połówek położyć na jednej kolumnie, a wtedy bas się utwardzi, soprany zabłyszczą a jitter się zmniejszy, to czy ktoś mi uwierzy? Dlaczego nie?

Edward, 3 Cze 2010, 16:37

Nie czekając na odpowiedź wpiąłem spięte RCA (50gr/szt) w analog-in i co prawda nic nie wybuchło, ale pierwsze wrażenie było- wywal to! Mniej światła w muzyce. A więc rozczarowanie ... Tyle tylko, że dźwięk się jednak ZMIENIŁ. Po 2h przerwy - ponownie rozczarowanie- bas się rozlazł; ani go więcej za to mniej skupiony, góry trochę więcej. Twoja opinia, że to dobre na kurz i nic więcej - bo w ogóle nie działa, nie jest odosobniona i to po obu stronach oceanu (

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) ). Zwracam jednak uwagę, że Cardasy zakłada się na WSZYSTKIE puste wyjścia/wejścia tedy nie mogą być spięte. Te które zastosowałem spięte są- U MNIE efekt niedobry.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

"zresztą wydaje mi się również, że Kartaginy powinno nie być"

Ja uwierzę w połówku- no może nie jabłek, ale już piłek tenisowych lub stożków w 1-3 punktach górnej ścianek kolumn - no bo czegoś takiego już używam z przyjemnym efektem. Dodam, że są tak małe, że raczej wykluczam akustyczny efekt bryły umieszczonej gdzieś tam w przestrzeni

"zresztą wydaje mi się również, że Kartaginy powinno nie być"

absinth3,

 

jeśli zwarcie nieużywanych wejść zmienia dźwięk, to jest to bardzo niepokojący objaw. Poprawnie skonstruowane urządzenie nie powinno absolutnie na to reagować. Zwróć uwagę, że w tej sytuacji podłączenie innych źródeł będzie wpływać na brzmienie i to w sposób przypadkowy, bo zależny od impedancji wyjściowej oraz tego, czy jest włączone czy nie. To jakiś koszmar!

 

Mimo wszystko lepiej by było, gdyby sie okazało, że to tylko złudzenie i zatyczki jednak nic nie wnoszą.

absinth3, 3 Cze 2010, 17:20

>Ja uwierzę w połówku- no może nie jabłek, ale już piłek tenisowych lub stożków

 

A czym się przepraszam jako ustrój akustyczny różni połówka jabłka od połówki piłki tenisowej umieszczonej na kolumnie?

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.