Skocz do zawartości
IGNORED

Jakiego zegarka teraz używacie?


Rekomendowane odpowiedzi

seiko ma niezle sikory mechaniczne i w miare normalnych cenach

 

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Z tym psim groszem to nie przesadzajDołączona grafika ten sikor swoje jednak kosztuje.

 

Upieram się, że niewiele - to jest cena lepszych Casio (wcale nie najlepszych).

Dostajemy za to: zegares Swiss Made a nie chiński, szafirowe szkło a nie plastik, podwójną warstwę antyrefleksyjną od wewnątrz szkła, szwajcarski werk automatyczny ETA (znany koń roboczy) a nie kwarc, kopertę ze stali chirurgicznej 316L a nie z jakichś dziwnych powlekanych stopów czy plastików, wodoodporność 300m, świetnej jakości metalową bransoletę z podwójnym zapięciem, a nie pasek gumy.

Stosunek cena/jakość u Steinharta IMO trudny do pobicia.

"Bits are bits, right? Wrong! 

If you can't hear the difference between cables, DACs, etc. - count yourself lucky. Your audio life is much simpler."

Zejście na ziemię...

 

Obecnie Timex Expedition Metal Combo:

 

timex-t49828.jpg

 

 

Ale okropnie spodobał mi się Fossil JR1390 i chyba się skuszę:

 

3.jpg

Edytowane przez jaczylibodzio

steinharty maja duzo niedorobek,mozna o tym poczytac na forum zegarkowym,nie wzialbym tego badziewia za darmo

 

Nie dopatrzyłem się niedoróbek w moim egzemplarzu, poza tym obsługa posprzedażna jest po niemiecku wzorowa.

Masz 14 dni na zwrot sikora jak się nie podoba, a jeśli się podoba ale ma jakiś babol, to naprawa/wymiana na nowy jest natychmiastowa i bez dyskusji. Koszty przesyłek w tym wypadku ponosi producent. Jest też opcja bez wysyłki - idziesz do zegarmistrza w miejscu zamieszkania a Steinhart refunduje Ci rachunek.

Np. masz jakiś babol ze wskazówkami - firma przysyła Ci wskazówki, zegarmistrz na miejscu je wymienia a Steinhart płaci za tę operację.

Tak wynika z opinii na polskim forum.

Jeśli już nawet Polak nie ma się do czego przyczepić, to nie może być źle. :)

Okres gwarancyjny wynosi 2 lata.

Edytowane przez il Dottore

"Bits are bits, right? Wrong! 

If you can't hear the difference between cables, DACs, etc. - count yourself lucky. Your audio life is much simpler."

 

Upieram się, że niewiele - to jest cena lepszych Casio (wcale nie najlepszych).

Dostajemy za to: zegares Swiss Made a nie chiński, szafirowe szkło a nie plastik, podwójną warstwę antyrefleksyjną od wewnątrz szkła, szwajcarski werk automatyczny ETA (znany koń roboczy) a nie kwarc, kopertę ze stali chirurgicznej 316L a nie z jakichś dziwnych powlekanych stopów czy plastików, wodoodporność 300m, świetnej jakości metalową bransoletę z podwójnym zapięciem, a nie pasek gumy.

Stosunek cena/jakość u Steinharta IMO trudny do pobicia.

 

Chyba Ci się coś pokręciło, Casio a w szczególności G-shock ma zupełnie inne zastosowania i do tego, do czego jest przeznaczony jest idealny. Ja nie żałuję ani jednego euro z 500 które kosztował mój "wół roboczy" i wady które wymieniłeś są jego zaletami. Jedynie nie zgadza się kraj produkcji, Japonia i szkiełko jest mineralne utwardzane a nie plastikowe, co jest zdecydowaną zaletą w tym wypadku. Zabawne jest też jak piszesz o tym na co wypada zbierać lub nie po czym kupujesz tanią kopię Rolka. :lol:

Edytowane przez netboy

piszesz o tym na co wypada zbierać lub nie po czym kupujesz tanią kopię Rolka

 

Jak Ci pasuje Casio to noś Casio. Ze mnie łaskawie zejdź. Nic Ci także do tego, co kupuję.

Nie widzę też, żeby to była kopia Rolexa, bo:

1/ Rolex nie ma w ofercie Submarinerów z kopertą 42mm, jak głosi znany dowcip - nie produkuje męskich rozmiarów. :)

2/ Pierwsze zegarki podobne do dzisiejszych submarinerów nie powstały w głowie stylistów Rolexa. Były 2 firmy: Rolex i Blancpain które (bodajże w latach 50-tych) rozpoczęły produkcję dla potrzeb marynarek kilku europejskich krajów w/g NARZUCONEJ militarnej specyfikacji. Powtarzam: NARZUCONEJ, łącznie z wzorem tarczy! Tak więc za prawdziwych twórców stylistyki współczesnych Submarinerów (i Blancpainów FF) należy uznać bezimiennych gości z działu logistyki Royal Navy.

Dopiero później Rolex i Blancpain ruszyli z produkcją także i na rynek cywilny.

Oczywiście okres ochrony patentowej designu upłynął już dawno tak czy owak i dziś każda firma może robić zegarek podobny lub nawet identyczny z Submarinerem.

Jednak podobieństwo Steniharta i Rolexa ma miejsce tylko na zdjęciach - w realnym świecie mogę zapewnić, że Steinhart ma tyle wspólnego z Submarinerem co koń z koniakiem w sensie wyglądu. Jest po prostu za duży, by ktoś (mający choć minimalne pojęcie w temacie) mógł wziąć go za Rolexa. Okrągłe kropki na tarczy ma mnóstwo diverów i nie rozumiem, czemu z tego powodu nazywać Steinharta kopią.

Co natomiast replikuje model Vintage Military to KOLOR indeksów i kształt wskazówki godzinowej (rzymski miecz zamiast "Mercedesa"). Właśnie taką wskazówkę i kolor indeksów miały wojskowe Submarinery robione dla Royal Navy z przełomu lat 60-tych i 70-tych. Wykonano ich 1200 ale były używane w trudnych warunkach i do dziś dotrwało może sto. Na aukcjach można je od czasu do czasu spotkać - wygranie takiej aukcji to kwota ok 100 tys baksów.

Jeśli więc nie lubisz "kopii" to czatuj w Christie's czy w Sotheby's - może upolujesz oryginał.

Co do Submarinerów: te dostępne dziś w handlu, podziwiam z daleka. Uwielbiam ten design, bardzo chciałbym takiego mieć, ale nie kupię z tego prostego powodu, że zegarek 39mm jest na moje łapsko zwyczajnie za mały.

A Steinhart ze swoimi 42mm jest w sam raz!

A że Rolexa niespecjalnie przypomina? Nie musi! :)

Zgadzam się w 100% że jest tani (i bardzo mnie to cieszy! :) ), natomiast kopią nazwać go nie można za cholerę.

Jest to mój pierwszy Steinhart ale na 100% nie ostatni. W związku z fenomenalnym stosunkiem ceny do jakości wykonania (powiedzmy to wprost: Steinharty są tanie jak barszcz! :) ) mogę kupić sobie jeszcze kilka innych modeli oferowanych przez Guntera Steinharta.

 

A propos - fajny filmik reklamujący Aviation Chronograph - też powiesz, że to jest KOPIA Bell & Ross?

Moim zdaniem jest LEPSZY od każdego B&R na rynku i w dodatku kosztuje ułamek ich ceny.

Oto potęga sprzedaży bezpośredniej, z pominięciem łańcucha dystrybutorów i detalistów.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Tutaj Steinhart Ocean One - zdjęcie z "real world" - co ten mastodont ma wspólnego z Rolexem?

 

f2efb9af13a9ce0fgen.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez il Dottore

"Bits are bits, right? Wrong! 

If you can't hear the difference between cables, DACs, etc. - count yourself lucky. Your audio life is much simpler."

Doktorek ochłoń bo się zapowietrzysz. Casio używam na rowerze i jak wiem, że będę robił coś gdzie zegarek może się zniszczyć. Nadal uważam, że Steinhart i kilka podobnych firm, to kopie drogich zegarków dla ubogich. Ale to chyba zależy od tego czy ktoś nosi drobne na wakacje na "kanałach" w portfelu czy ma je na koncie. :lol:

Doktorek ochłoń bo się zapowietrzysz. Casio używam na rowerze i jak wiem, że będę robił coś gdzie zegarek może się zniszczyć. Nadal uważam, że Steinhart i kilka podobnych firm, to kopie drogich zegarków dla ubogich. Ale to chyba zależy od tego czy ktoś nosi drobne na wakacje na "kanałach" w portfelu czy ma je na koncie. :lol:

Ja to sie wogole dziwie po co cos takiego kopiowac? Przeciez brzydkie to jak noc. To juz wole swoje Casio za 500zl. Chociaz niczego nie udaje.

?👈

Gość stary bej

(Konto usunięte)

Piękno jest pojęciem względnym.

Ja chcąc nieco załagodzić zaistniałe napięcie, zrobiłem taki misz-masz i wspólne pozowanie niektórych driverów, aby koledzy zaprzestali niepotrzebnych utarczek słownych.

Bazowym jest oczywiście Rolex, ale i pozostałym nie można odmówić urody, która mnie osobiście odpowiada.

A to że niektóre firmy wzorują się na Roleksie wynika tylko z uniwersalności formy jego.

Nawet w tych wzorniczo mocno odbiegających od oryginału zawsze można dopatrzeć się głównych cech wspólnych.

Jak z autami, wszystkie na ogół posiadają cztery koła ... i jedno zapasowe :-)

Piękno jest pojęciem względnym.

Ja chcąc nieco załagodzić zaistniałe napięcie, zrobiłem taki misz-masz i wspólne pozowanie niektórych driverów, aby koledzy zaprzestali niepotrzebnych utarczek słownych.

Bazowym jest oczywiście Rolex, ale i pozostałym nie można odmówić urody, która mnie osobiście odpowiada.

A to że niektóre firmy wzorują się na Roleksie wynika tylko z uniwersalności formy jego.

Nawet w tych wzorniczo mocno odbiegających od oryginału zawsze można dopatrzeć się głównych cech wspólnych.

Jak z autami, wszystkie na ogół posiadają cztery koła ... i jedno zapasowe :-)

 

Na dolnym zdjęciu widać najwyraźniej, że kształt koperty współczesnego Submarinera jest zupełnie inny od pozostałych zegarków. Widzicie ten uskok przy bransolecie?

Tego designu nie da się skopiować przy średnicy tarczy 42mm.

Ale laik wystarczy, że zobaczy kropki na tarczy i już krzyczy "Rolex,Rolex"! :)

Tymczasem ikoniczne designy jak divery czy fliegery robi wiele firm - to tak jak z samochodem: cztery koła muszą być. :)

"Bits are bits, right? Wrong! 

If you can't hear the difference between cables, DACs, etc. - count yourself lucky. Your audio life is much simpler."

Nie masz gustu. Kupujesz od firmy znanej tylko z podróbek, wyspecjalizowanej w podróbkach. Jeszcze się tym szczycisz. Hmmmmm....Żona widzę tez pozbawiona klasy....Jeszcze o innych per 'laicy'...bezczelny jestes i nie masz za grosz ogłady...typowy nuworysz 50+, który jak inni zgłebiali wiedzę o zegarkach, męskiej modzie i trunkach chodził za stodołę, a teraz sie spuszcza nad kawałkiem grubej , świecącej niemieckiej blachy a la lolex....

Edytowane przez electro

Home is where the needle marks try to heal my broken heart...

Nie masz gustu. Kupujesz od firmy znanej tylko z podróbek, wyspecjalizowanej w podróbkach. Jeszcze się tym szczycisz. Hmmmmm....Żona widzę tez pozbawiona klasy....Jeszcze o innych per 'laicy'...bezczelny jestes i nie masz za grosz ogłady...typowy nuworysz 50+, który jak inni zgłebiali wiedzę o zegarkach, męskiej modzie i trunkach chodził za stodołę, a teraz sie spuszcza nad kawałkiem grubej , świecącej niemieckiej blachy a la lolex....

 

Stenhart jest znany z dobrej jakości i doskonałej ceny swoich wyrobów a nie z podróbek.

Coś ci się pomyliło.

No ale człowiekowi bez pojęcia wolno takie bzdury pisać.

Tylko po co robić to w temacie na którym znasz się akurat jak krowa na gwiazdach? :)

"Bits are bits, right? Wrong! 

If you can't hear the difference between cables, DACs, etc. - count yourself lucky. Your audio life is much simpler."

  • Redaktorzy

steinharty maja duzo niedorobek,mozna o tym poczytac na forum zegarkowym,nie wzialbym tego badziewia za darmo

 

 

Jakie to szczęście, że nikt ci nie proponuje.

Ja za darmo bym wziął, bardzo chętnie - mam kilka upatrzonych! :)

 

nad kawałkiem grubej , świecącej niemieckiej blachy

 

Znów bez sensu, laik wyłazi z laika.

Czy zdajesz sobie sprawę, co wynika z umieszczenia napisu "swiss made" na zegarku, komu wolno to robić? I jakie są prawne konsekwencje, gdy ktoś to zrobi bez spełnienia określonych wymogów?

Niby skąd masz sobie zdawać sprawę... tłumaczyć nie będę.

Informuję tylko, że zegarki niemieckiej firmy Steinhart powstają w Szwajcarii ze szwajcarskich komponentów.

Tak samo jak Panerai siedzibę ma we Włoszech a w Szwajcarii robią dla nich zegarki. Tyle że 10-20x droższe ale zasada działania firmy jest taka sama.

Edytowane przez il Dottore

"Bits are bits, right? Wrong! 

If you can't hear the difference between cables, DACs, etc. - count yourself lucky. Your audio life is much simpler."

Gość stary bej

(Konto usunięte)

Ja rozumiem, że niektórzy się boją iść za stodołę, bo jak zobaczyli tam "szwagra", któremu się zaplątał sznurek od zegarka noszonego na szyi w chaszcze i do dziś ten "szwagier" tam tkwi, to wolą walić w portki.

 

Nie ma jednej linii wzorniczej zegarka, która by pasowała i do karety i do woza z węglem.

Ale nie zapominajmy również i o tym, że nawet "arystokratyczny" i posiadający licencję "na zabijanie" nosił/li do garnituru i smokingu zarówno Roleksy, jak i Pulsar LED, modele Seiko i Omegi.

Oczywiście jest to postać fikcyjna, niemniej w każdym z odcinków próbowano zaprezentować nowo-modę na różne gadżety dla mężczyzny, aby ten choć trochę poczuł się jak filmowy James Bond nabywając je.

I ten kto uległ tej modzi ma w zasadzie przesrane, bo choćby sprzedał całe pole tatula i obwiesił się Roleksami to i tak tym filmowym bohaterem nigdy nie będzie.

 

A zegarki ? - jakie one by nie były, są po prostu przyrządami do odmierzania upływającego czasu, bo po to zostały wymyślone.

Mnie nigdy nie "podniecała" cena tych droższych, wręcz przeciwnie, zawsze patrzyłem z niedowierzaniem jak za taki czy inny sikor tyle trzeba zapłacić.

Bo skoro jest mowa o przyrządzie, to chyba jego największą zaletą zawsze będzie dokładność "cykania".

Jeśli o biżuterii, to rozumiem inkrustowanie ich złotem, platyną i wysadzaniem indeksów drogimi kamieniami.

I w tym przypadku będzie to na pewno jakaś lokata kapitału.

Zatem przed wszelkimi rautami i spotkaniami wyregulujcie do wskazań czasu atomowego swoje Patki, Roleksy, Panerai'e, Volcan'y ... aby nie "dać plamy" drinks.gif

Ja rozumiem, że niektórzy się boją iść za stodołę, bo jak zobaczyli tam "szwagra", któremu się zaplątał sznurek od zegarka noszonego na szyi w chaszcze i do dziś ten "szwagier" tam tkwi, to wolą walić w portki.

 

Nie ma jednej linii wzorniczej zegarka, która by pasowała i do karety i do woza z węglem.

Ale nie zapominajmy również i o tym, że nawet "arystokratyczny" i posiadający licencję "na zabijanie" nosił/li do garnituru i smokingu zarówno Roleksy, jak i Pulsar LED, modele Seiko i Omegi.

Oczywiście jest to postać fikcyjna, niemniej w każdym z odcinków próbowano zaprezentować nowo-modę na różne gadżety dla mężczyzny, aby ten choć trochę poczuł się jak filmowy James Bond nabywając je.

I ten kto uległ tej modzi ma w zasadzie przesrane, bo choćby sprzedał całe pole tatula i obwiesił się Roleksami to i tak tym filmowym bohaterem nigdy nie będzie.

 

A zegarki ? - jakie one by nie były, są po prostu przyrządami do odmierzania upływającego czasu, bo po to zostały wymyślone.

Mnie nigdy nie "podniecała" cena tych droższych, wręcz przeciwnie, zawsze patrzyłem z niedowierzaniem jak za taki czy inny sikor tyle trzeba zapłacić.

Bo skoro jest mowa o przyrządzie, to chyba jego największą zaletą zawsze będzie dokładność "cykania".

Jeśli o biżuterii, to rozumiem inkrustowanie ich złotem, platyną i wysadzaniem indeksów drogimi kamieniami.

I w tym przypadku będzie to na pewno jakaś lokata kapitału.

Zatem przed wszelkimi rautami i spotkaniami wyregulujcie do wskazań czasu atomowego swoje Patki, Roleksy, Panerai'e, Volcan'y ... aby nie "dać plamy" drinks.gif

 

Masz 100% racji! :)

Chamidło, które tu napisało wyżej, poziomem "kultury" swojej wypowiedzi daje 100% gwarancji, że zgłębiało swą "wiedzę o trunkach" (zapewne Chateau de Patik) w towarzystwie podobnych sobie meneli w stołówce kółka rolniczego Spomaszówka - Tygielki (14km od Szprotawy, jak wiadomo).

Ale dość o chamach.

My tu o kwarcu vs.mechanik.

Nie ma dyskusji - kwarc jest dokładniejszy.

Zsynchronizowany radiowo z zegarem atomowym - to już w ogóle punkt odniesienia dla każdego zegarka mechanicznego, niezależnie od ceny.

Zresztą cena zegarków mechanicznych wynika głównie z prestiżu danej firmy,która werki i tak kupuje u dużych wyspecjalizowanych producentów typu ETA. Mamy więc ten sam werk w zegarku za 400€ mniej znanej firmy i w tym za 6000€ firmy sławnej, zasłużonej i prestiżowej. Tak to jest. Skala dopłaty "do znaczka" jest w przypadku zegarków mechanicznych dużo wyższa, niż to ma miejsce w branży samochodowej. Np zegarki z ręcznym naciągiem z serii Prestige firma Steinhart sprzedaje za cenę poniżej 1000€. Ten sam werk - wiecznotrwały, niezawodny i pewny, z rodowodem jeszcze z czasów zegarków kieszonkowych można spotkać w zegarkach innych firm kosztujących... 17 tys €.

Zresztą firmy szczycące się robieniem własnych werków (tzw. in-house) też czasami robią to bardziej dla prestiżu niż z jakichkolwiek innych powodów. Werki in-house nie muszą być lepsze od tych produkowanych masowo. Sławne w sieci jest porównanie Rolexa Submarinera i jego chińskiej podróby na werku ETA. Otóż chińska "wersja" miała... lepszą dokładność chodu! :)

Oczywiście są też firmy, które tworzą mikromechaniczne cuda! Szacunek dla tych producentów! I jeśli złożenie, ozdobienie i wyregulowanie werku zajmuje jednej osobie kilka miesięcy, to potem nie ma co się dziwić, że zegarek kosztuje kilkadziesiąt tys euro.

Dlaczego więc mechanik? Ano - z prostej przyczyny! Bo ma duszę! :)

Z tego samego powodu ludzie wciąż drapią winyle i regulują BIAS w swoich lampowcach... :)

A kwarc jest trochę jak CD czy pliki - znak nowych, bezproblemowych czasów.

Nigdy w życiu nie ciągnęło mnie do zegarków na baterie, nigdy takiego nie miałem. Kilka sekund odchyłki na dobę względem atomowego wzorca nie spędza mi snu z powiek. Zresztą jestem przecież otoczony ze wszystkich stron superdokładnymi kwarcami - nawet ten w mikrofalówce czy w piekarniku chodzi dokładniej, niż mój mechanik. I co z tego? :)

Zegarek mechaniczny przy dzisiejszej masowej produkcji werków wcale nie musi być droższy od kwarcowego. Udowadnia to Steinhart i wielu, wielu innych producentów.

Werki produkcji japońskiej, rosyjskiej czy chińskiej również dobrze się zachowują. I kosztują grosze.

Dobrym przykładem są zegarki rosyjskie - zaskakująca jakość za śmieszne pieniądze. W dodatku werki są trochę inne od szwajcarskich - niezwykle wytrzymałe i długowieczne, nie wymagają tak częstych przeglądów, bo dawniej w ZSRR zegarek kupowało się (lub dostawało od Partii) na lata, albo nawet na całe życie. A do zegarmistrza było 100 wiorst... :)

Także - kochajmy mechaniki! :)

I traktujmy z szacunkiem ginącą sztukę zegarmistrzowską, bo niedługo naprawdę nie będzie gdzie pójść z zegarkiem, poza autoryzowany serwis...

Mój znajomy zegarmistrz 90% swojego czasu w pracy spędza na... wymianie baterii! :(

Edytowane przez il Dottore

"Bits are bits, right? Wrong! 

If you can't hear the difference between cables, DACs, etc. - count yourself lucky. Your audio life is much simpler."

Gość stary bej

(Konto usunięte)

Dlaczego więc mechanik? Ano - z prostej przyczyny! Bo ma duszę! :)

biggrin.gif zabrzmiało to trochę jak slogan marketingowy i mimo wszystko zbyt często przytaczana jest taka teoria podczas porównań - mechaniczny vs kwarcowy.

Różnica cenowa na korzyść kwarcowego może wynikać jedynie ze stopnia komplikacji jego wykonania, ale znów mówimy tu o prostych rozwiązaniach, a tym samym o tanich zegarkach.

Jednak gdy zagłębimy się dostatecznie w temat, to ta różnica zacznie się zacierać, gdyż kompilacje w tych bardziej wypasionych sikorach są na kosmicznym wręcz poziomie i takież same materiały użyte do ich produkcji, tytan, wolfram, tryt ... etc.

Mimo że lubię kwarcowe, właśnie za ich "chód", to jednak widzę przewagę mechanicznych i choćby w tym, że zawsze je można przyśpieszyć bądź opóźnić nieznacznie tylko ingerując - z kwarcowym jest już kłopot, a byle jaki miszcz może więcej napsuć niż poprawić.

Zatem jeśli kwarcowy, to tylko solar/kinectic i z Wave Ceptor/Radio Controled.

Dlatego już scratch_one-s_head.gifo http://www.princetonwatches.com/shop/GWA1000FC-2A.asp

 

 

Dobrym przykładem są zegarki rosyjskie - zaskakująca jakość za śmieszne pieniądze. W dodatku werki są trochę inne od szwajcarskich - niezwykle wytrzymałe i długowieczne, nie wymagają tak częstych przeglądów, bo dawniej w ZSRR zegarek kupowało się (lub dostawało od Partii) na lata, albo nawet na całe życie. A do zegarmistrza było 100 wiorst... :)

Może nie rosyjskie a raczej radzieckie, bo to te najczęściej przy kiepskiej jakości i mocno sfatygowanej kopercie werki mają wciąż przepiękne, wyglądają w środku jak nowe.

 

I traktujmy z szacunkiem ginącą sztukę zegarmistrzowską, bo niedługo naprawdę nie będzie gdzie pójść z zegarkiem, poza autoryzowany serwis...

Mój znajomy zegarmistrz 90% swojego czasu w pracy spędza na... wymianie baterii! :(

Na pewno ludzie tej profesji zasługują na szacunek i to nie ulega wątpliwości.

Jednak jest to zawód na wymarciu i tylko utrzymają się ci którzy zaczną tworzyć własne i niepowtarzalne zegarki.

W dobie zalewającej wszystko tandety, również i w świecie czasomierzy zwłaszcza tych tańszych istnieje niepisane prawo "obrotu towarowego" - ma się psuć, aby klient musiał kupić nowe.

A zegarki ? - jakie one by nie były, są po prostu przyrządami do odmierzania upływającego czasu, bo po to zostały wymyślone.

Nigdy w życiu nie ciągnęło mnie do zegarków na baterie, nigdy takiego nie miałem. Kilka sekund odchyłki na dobę względem atomowego wzorca nie spędza mi snu z powiek. Zresztą jestem przecież otoczony ze wszystkich stron superdokładnymi kwarcami - nawet ten w mikrofalówce czy w piekarniku chodzi dokładniej, niż mój mechanik. I co z tego? :)

 

 

ależ wy się słodko wijecie sami przed sobą. Najpierw opowieści, czy zegarek za 500-2k E jest wart swojej ceny (i oczywiście "racjonalna" ocena w kategorii cena/jakość), potem ktoś przychodzi i mówi, że jaracie się tanimi podróbkami prawdziwych marek i wtedy już mamy inną gadkę. Po czym na koniec i tak dowiadujemy się, że mechanik wcale nie jest taki zły (chociaż nie za dobrze radzi sobie ze swoją główną funkcją w porównaniu do kwarca za 20-30E).

 

Do tego wszystkiego brakuje tu już tylko jazzu :-) ze swoimi "replikami" brietlingów.

Edytowane przez bady

Może nie rosyjskie a raczej radzieckie, bo to te najczęściej przy kiepskiej jakości i mocno sfatygowanej kopercie werki mają wciąż przepiękne, wyglądają w środku jak nowe.

 

Po wojnie przewieziono do ZSRR z Niemiec całe fabryki zegarków (+personel) i uruchomiono produkcję w Kraju Rad. :)

W latach 60-tych maszyny się zużyły (i zapewne niemieccy mistrzowie wymarli) więc dokonano wymiany sprzętu zamawiając maszyny do produkcji mechanizmów u Omegi (która wówczas robiła werki własne).

 

opowieści, czy zegarek za 500-2k E jest wart swojej ceny

Oczywiście, że jest wart swojej ceny! Czy kosztuje 500€ czy 50 tys €, jeśli są nań klienci - znaczy: wart jest swojej ceny!

To wolny rynek - dana rzecz jest warta DOKŁADNIE TYLE ile ktoś za nią zapłaci.

I dlatego ten sam mechanizm w obudowie z bardziej prestiżowym znaczkiem może być i 17(!) razy droższy. Ponieważ są chętni by tyle zapłacić.

"Bits are bits, right? Wrong! 

If you can't hear the difference between cables, DACs, etc. - count yourself lucky. Your audio life is much simpler."

Dalej nie kumasz.

 

 

Kupujesz zegarek za 1k E, chociaż mógłbyś mieć coś zupełnie podobnego za 100-200E, ale już sam piszesz, że inna marka w zupełnie podobnej obudowie i z podobnym mechanizmem za 7k E to przesada. Nie przesada, tylko akurat nie masz na to kasy i nie potrafisz się sam przed sobą przyznać.

 

A gdyby komukolwiek tu chodziło o stosunek cena/jakość, to wszyscy wybraliby przebój wybuchowych kozojebców - casio f-91w (za samo posiadanie tego w Afganistanie można trafić do "gitmo")

 

 

:))))

Edytowane przez bady

ale już sam piszesz, że inna marka w zupełnie podobnej obudowie i z podobnym mechanizmem za 7k E to przesada.

 

NIGDZIE NIE NAPISAŁEM ŻE TO PRZESADA.

Czytaj ze zrozumieniem, please.

Napisałem że dopłaca się do znaczka (i może nieco lepszego wykonania), choć w środku siedzi ten sam werk.

Absolutnie nie potępiam faktu dopłaty za markę, bo akurat zegarki mechaniczne to tradycyjny rynek a tradycja kosztuje.

Czy kupiłbym zegarek za 7 tys €? Szczerze - gdyby w Irlandii były raty to już bym taki miał. :)

Po prostu bym się nie mógł powstrzymać. Ale jubilerzy tutejsi przyjmują tylko gotówkę i to jest dużo bardziej bolesne, wyjąć taką kwotę z kieszeni jednorazowo. Co innego kupno auta, tu jeszcze możesz jakoś to racjonalnie wytłumaczyć, ale przecież to tylko zegarek - rzecz najzupełniej uroczo zbędna, służąca tylko własnej przyjemności.

I gdy masz wyjąć z kieszeni takie pieniądze to od razu zaczynasz kombinować, ile fajnych rzeczy możesz sobie za to kupić. Choćby extra kolumny czy wzmacniacz... albo pojechać na jakieś fajne wakacje przez 3 lata z rzędu.

I już się odechciewa... takie życie.

Absolutnie jednak nie potępiam ludzi, którzy to kupują. Mają taki kaprys i bardzo dobrze, bo raz się żyje.

Przeciętny Włoch ma 12 zegarków, przeciętny Niemiec - 10. Przecież w większości przypadków nie są to zegarki po 7-10 tys €.

Rzecz w tym, żeby wiedzieć czego się chce, wyszukać swój ulubiony i... od czasu do czasu sobie nie żałować! :)

 

A gdyby komukolwiek tu chodziło o stosunek cena/jakość, to wszyscy wybraliby przebój wybuchowych kozojebców - casio f91-w

 

A to muszę zapytać moją żonę, co ona ma wspólnego z Al-kaidą, bo czasem nosi takie pokrewne cudo :)

KLASYK! :)

 

$T2eC16VHJIIE9qTYKK%28OBQWY1rdMVQ~~60_35.JPG

"Bits are bits, right? Wrong! 

If you can't hear the difference between cables, DACs, etc. - count yourself lucky. Your audio life is much simpler."

Raty, powiadasz...

 

...uważam że nie wypada nosić takiego zegarka, jesli na niego uzbierałeś albo kupiłeś na raty. Na tak zegarek trzeba po prostu mieć. :)...

 

Mega LOL.

Raty, powiadasz...

Mega LOL

 

Nauka czytania ze zrozumieniem się kłania.

Pisaliśmy tam o znacznie droższych sztukach.

Takich, które są ewidentnym wyznacznikiem materialnego statusu. Sama góra.

Mój kupel jest sprzedawcą u bardzo prestiżowego jubilera i wielokrotnie był świadkiem jak ludzie na zegarki za 40 tys € załatwiali kredyty bankowe.

Wybacz, ale dla mnie to paranoja.

Albo kupowali jako lokatę, żeby za 20 lat sprzedać kolekcjonerom za dużo większą kasę albo... sam nie wiem.

Nie mówimy tu o Omedze za kilka tysiaków tylko o naprawdę kosmicznej kasie za zegarek.

I tego nie rozumiem.

Bo rozumiem kupowanie na raty telewizora, samochodu itp. ale taki np. Ulysse Nardin Freak po prostu wypada nabyć niedbale wypisując czek na żądaną kwotę (oczywiście nie pytając o cenę wcześniej, bo jak się pytasz, to znaczy że cię nie stać... :) ).

Edytowane przez il Dottore

"Bits are bits, right? Wrong! 

If you can't hear the difference between cables, DACs, etc. - count yourself lucky. Your audio life is much simpler."

Raptem dwa razy droższym... Niezły manipulator z Ciebie. :lol:

 

Edit.

 

Dla niektórych zegarek za 7k euro to też kosmos i paranoja.

Edytowane przez netboy

Dla niektórych zegarek za 7k euro to też kosmos i paranoja.

 

Oczywiście - wszystko jest względne.

"Bits are bits, right? Wrong! 

If you can't hear the difference between cables, DACs, etc. - count yourself lucky. Your audio life is much simpler."

Nauka czytania ze zrozumieniem się kłania.

Pisaliśmy tam o znacznie droższych sztukach.

Takich, które są ewidentnym wyznacznikiem materialnego statusu. Sama góra.

 

Ja zrozumialem to tak samo jak kolega wyzej. Kupil bys go na raty, zeby pokazac ze cie stac, ale w rzeczywistosci to nie.

?👈

Jeśli się kupuje steinharta. Jeśli się mu poświęca watek. Jeśli się go nazywa 'okazją na luskus za ułamek ceny' to już naprawdę nic więcej nie trzeba pisac. Przy minimalnej wiedzy o zegarkach wiadomo z kim się ma do czynienia....Ba, każdy hobbysta poda wiele ciekawszych i tańszych ,i droższych pozycji, które w żaden sposób nie kojarzą się z bezguściem....Dodać do tego jakieś sapy o kupnie w systemie ratalnym i żonkę co sie wgryzła w czekoladę zanim paczkę zdążył rozpakowac i mamy chyba clue problemu...

Home is where the needle marks try to heal my broken heart...

Gość stary bej

(Konto usunięte)

No i po co bijesz ... pianę ?

Dla ciebie steinhart jest badziewiem, dla innych nie.

I albo przez ciebie przemawia zawiść, albo wyłazi zwykłe chamstwo.

A sądząc po wpisach to i jedno i drugie.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.