Warszawski Klub Audiofila i Melomana

[babatular]

Wybaczam Wam po nie wiecie co mówicie :) Lampy to dziadostwo.

[pmcomp]

W tym kraju każdy ma prawo do swojego zdania ...

 

Pozdro

[jar1]

nie tak zupelnie, ARC bardzo lubilem i stare modele wciaz lubie.

arc mi tak naprawde otworzylo droge do lamp kilka lat temu.

o tyle mocniej czuje sie zawiedzony

A więc to taki naturalny i słuszny syndrom małżeński, że po slubie już nigdy nie będzie tak, jak przed ;)

Faktem jest, że kiedyć znacznie bardziej liczyła się jakość - teraz zaś głównie umiejętność sprzedania.

O tym czesto przecież dyskutujemy i żal "starych, dobrych czasów" - szczególnie jek przyniesiesz jakieś kolejne "cudeńko" z tamtych lat.

Fakt, ten CD ARC nie był nawet ładny;)

[Gość]

Panowie...ja bardzo szanuję hiend...ale uważam, że niedopuszczalne jest granie odtwarzacza tej klasy ścianą dźwięku...ok...przyjmuję, że nie zgrał się z systemem...

 

ps. jaki repertuar był słuchany...? Sorki, że pytam...lubię sobie porównać u siebie ;-)

Edytowane 17 Maja 2015 przez Gość

[jar1]

Panowie...ja bardzo szanuję hiend...ale uważam, że niedopuszczalne jest granie odtwarzacza tej klasy ścianą dźwięku...ok...przyjmuję, że nie zgrał się z systemem

Ściana dźwięku nie u wszystkich jest określeniem pejoratywnym i nie zawsze jest określeniem tego samego. ;)

Nie ma co popadać w skrajności.

Poza tym, ARC zdecydowanie gorzej wypadł w połaczeniu z lampowym wzmacniaczem, z tranzystorem zdania były już bardzo podzielone.

[twonk]

>ziko369

Z płyt, które ja przyniosłem, leciały: Michel Godard "Monteverdi. A trace of grace", Robert Lucas "Built for comfort", Peter Janson & friends "Beautiful day", Metallica "Vertigo" oraz Collegium Vocale Gent, Philippe Herreweghe "Tönet, ihr Pauken! J.S.Bach - Cantates profanes".

[Gość]

Ściana dźwięku nie u wszystkich jest określeniem pejoratywnym i nie zawsze jest określeniem tego samego. ;)

 

Mówimy o ścianie dźwięku w złym znaczeniu...granie na jednej linii bez odpowiedniej separacji instrumentów, co powoduje, że ludzie słuchając na systemie z tą przypadłością zaczynają nienawidzieć ciężkich brzmień ...nie technice nagraniowej Phila Spectora...

 

ps. Wkurzają mnie później wpisy, że muzyka metalowa to jeden wielki jazgot...a opinie te wynikają właśnie ze słuchania na systemach, które nie potrafią odseparować instrumentów i poukładać na scenie...w tego typu muzyce...ja wiem, że to nie Wasza bajka, ale posluchajcie chociaż raz...only w celach testowych ;-) ... Decapitated Blood Mantra albo wcześniejszy album...jeżeli zagra to tak jak powinno...z odpowiednią sceną...tak sceną, separacją instrumentów...to zobaczycie prawdziwe oblicze ciezkich brzmień...

Edytowane 17 Maja 2015 przez Gość

[pmcomp]

Dla mnie, że gra ściana dźwieku jest bardzo pozytywne.

Po pierwsze potrafi odtworzyć duże składy a nie plumkanie na trzy instrumenty. Po drugie przy takim okresleniu znaczy że znikają kolumny a to pożądane.

 

Pozdro

[jar1]

ps. Wkurzają mnie później wpisy, że muzyka metalowa to jeden wielki jazgot...a opinie te wynikają właśnie ze słuchania na systemach, które nie potrafią odseparować instrumentów i poukładać na scenie...w tego typu muzyce...ja wiem, że to nie Wasza bajka, ale posluchajcie chociaż raz...only w celach testowych ;-) ... Decapitated Blood Mantra albo wcześniejszy album...jeżeli zagra to tak jak powinno...z odpowiednią sceną...tak sceną, separacją instrumentów...to zobaczycie prawdziwe oblicze ciezkich brzmień

Ależ skąd. Np. ARC + tranzystor lepiej zagrał metalikę niż to samo z MBLem. Tak to odebrali prawie wszyscy.

Edytowane 17 Maja 2015 przez jar1

[elektroboy]

Dla mnie, że gra ściana dźwieku jest bardzo pozytywne.

Po pierwsze potrafi odtworzyć duże składy a nie plumkanie na trzy instrumenty. Po drugie przy takim okresleniu znaczy że znikają kolumny a to pożądane.

 

Pozdro

Piotrek mam wrazenie ze Twoje zrozumienie sciany dzwieku jest odmienne od tego co opisuje.

Tutaj mi chodzi o niezdolnosc systemu ( w tym przypadku jego ogniwa ARC) odtworzyc pojedyncze warstwy/plany muzyczne w ramach osi przod-tyl (glebia).

Taki system wtedy gra w zamiast 3G tylko 2G, wszystko sie miesci w jednej plaszczyznie, mniej wiecej na poziomie oraz miedzy glosnikami. Poniewaz nie na planow i separacji przod/tyl, pojedyncza warstwy sie zlewaja i to jeszcze bardziej pogarsza percepcje naturalnego odbioru muzyki.

No i do tego sie dolaczyla slabsza kontrola basu ARC.

 

Natomiast Twoj system gra zupelnie poprawnie planami, warstwami przod/tyl (chociaz z drobna przewaga szerokosci sceny nad glebokoscia - kwestia pomieszczenia).

Swietnie radzisz sobie w domu z duzymi orchiestrami i to w 3D. W zadnym prypadku bym tego nie nazywal sciana dzwieku, chyba ze audio masochista jestes :)

Bez przesady, ARC moze nie byl az tak kiepski, sa pewnie o wiele gorsze CD odtwarzacze. Ale nie radzil sobie z planami i to dla odtwarzacza tej klasy i ceny nie dobra wizytowka. Ladna barwa tego w moim odczuciu niestety nie nadrobila mankamenty. To niedopuszczalne przy odtwarzaczu za 40kzl referencyjnej klasy.

W koncu podobne opisy dzwieku tego modelu znajduja sie na roznych forach.

Z koleji MBL sobie radzil z planami swietnie, nie gubil sie i nie buczal na basie. Gitary wybrzmiewali o nieco ostrzej od ARC i caly dzwiek troche jasniej, ale wciaz naturalnie z duza klasa.

ARC z Metalika wygrywal u mnie tylko na samim poczatku, gitary intra Nothing Else Matter grali fajnie. Pozniej juz bylo gorzej, gorsza kontrola i kompresja planow w ARC. Dodaje ze siedzialem w 2 rzedzie gdzie jest zawsze o wiele wiecej basu i akustyka zupelnie inna od rzedu pierwszego. Jarek siedzial na prezesowskim "fotelu" pod boczna sciana.

Stad moga wynikac pewne roznice w percepcji uczestnikow odsluchu.

 

Mówimy o ścianie dźwięku w złym znaczeniu...granie na jednej linii bez odpowiedniej separacji instrumentów, co powoduje, że ludzie słuchając na systemie z tą przypadłością zaczynają nienawidzieć ciężkich brzmień ...nie technice nagraniowej Phila Spectora...

tego goscia mieli zamknac o 30 lat wczesniej (obecnie siedzi za zabojstwo), swiat audiofila byl by bez jego wynalazku o wiele piekniejszy

 

ps. Wkurzają mnie później wpisy, że muzyka metalowa to jeden wielki jazgot...a opinie te wynikają właśnie ze słuchania na systemach, które nie potrafią odseparować instrumentów i poukładać na scenie...w tego typu muzyce...ja wiem, że to nie Wasza bajka, ale posluchajcie chociaż raz...only w celach testowych ;-) ... Decapitated Blood Mantra albo wcześniejszy album...jeżeli zagra to tak jak powinno...z odpowiednią sceną...tak sceną, separacją instrumentów...to zobaczycie prawdziwe oblicze ciezkich brzmień...

..gralismy jeszcze swietny ale trudny do poprawnego odtworzenia album PJ Harvey. ARC byl ponownie dla mnie bardziej wkurzajacy. i mialo byc odwrotnie. u mnie w domu jest odwrotnie, prawie zawsze tranzystory miewają wkurzajaca ceche.... Edytowane 17 Maja 2015 przez elektroboy

[pmcomp]

No to rzeczywiście inna definicja "ściany dźwięku". U mnie w ścianie wszystko musi być tip top.

 

Pozdro

[Gość]

U mnie w ścianie wszystko musi być tip top.

 

Czyli wszystko gra... :-)

Pozdrawiam

[elektroboy]

No to rzeczywiście inna definicja "ściany dźwięku". U mnie w ścianie wszystko musi być tip top.

 

Pozdro

wall of sound w swiecie muzycznym oznacza specjalna technike nagrywania ktora jako pierwszy zaczal uzywac Phill Spector. Uzyskuje sie wyrazna komprimacja dzwieku w celu jak najbardziej wyraznego glosnego dzwieku ze zwyklych owczesnych boomboxow i telewizorow. by kazdy sasiad nawet przez grube sciany slyszal co gra w klatce obok. To wszystko uzyskiwano za pomocy unisono, echa, rewerbu, wielokrotnego nakladania warstw pozmienionych kazdym razem w nieco inny sposob. czesto do samego czystego dzwieku z konsolety zostal wielokrotnie dogrywany jazgotliwy dzwiek zarejetrowany przez tanie mikrofony z odsluchowego monitora, czasami nawet z dedykowanego PA systemu grajacego o pietro nizej. naprawde nie zly bajzel.

to plaga ktora opatentowal phill spector i powoduje krew z uszu. tak pozniej nagrywano sporo muzyki ktora dzisz niestety brzmi jak z kibla (abba, elo, john lennon, beach boys, Mammas and Pappas.. Jak poczytasz w wikipedii dowiesz sie wiecej ale ta lista z wiki:

 

"Musicians and groups that have made prominent use of the Wall of Sound method include Queen (najwieksza szkoda!), Cocteau Twins, My Bloody Valentine, Bruce Springsteen and the E Street Band, ABBA, Roy Wood, Jim Steinman, Meat Loaf, Devin Townsend, and Todd Rundgren"

 

sporo ci podpowie.

 

Wall of Sound terminus technicus mozna uzyc rowniez do okreslenia plaskiego 2D dwzieku bez glebi, krzykliwego, zlewajacego sie oraz nie zbyt kontrolowanego w ramach slabo udanego hifi systemu.

 

 

 

To co myslalesz Ty, to po prostu prawdziwa oaza dla uszu i nie wall of sound :)

 

Edytowane 17 Maja 2015 przez elektroboy

[Gość]

Właśnie tak...jeszcze raz napiszę...zdecydowane nie dla techniki nagraniowej Phila Spectora...

[pmcomp]

Ałdjofeelska nowomowa się kłania.

 

Pozdro

[jar1]

 

To co myslalesz Ty, to po prostu prawdziwa oaza dla uszu i nie wall of sound :)

 

 

Przeciez to się nadaje tylko do plumkania. :)

[elektroboy]

Przeciez to się nadaje tylko do plumkania. :)

oj nie nie nie, jak u piotrka perkusja uderzy i zadziala 15" w jego 4343, to sie krzeslo przesuwa :)

 

Edytowane 17 Maja 2015 przez elektroboy

[jar1]

Czy dzisiaj będą te pliki?

[twonk]

Czy ja mam coś wziąć?

[Gość]

Posłuchajcie coś mocnego...

Pozdrawiam

[metrum]

Ja przywożę odtwarzacz PioPio i Hornet's DAC.

Gdyby ktoś miał DAC z wejściem USB to by się przydał ( oczywiście DAC a nie ktoś ).

Edytowane 29 Maja 2015 przez metrum

[Gość]

O...to będzie się działo...

[Piopio]

Najlepiej nowoczesny dac na ess9018.

[jar1]

Przeciez daci nie grają ;)

 

Nie mamy daca na USB - nikt nie słucha z komputera.

[maciek36]

Przy następnej okazji chętnie wpadnę z youngiem dsd plus tomanek.

[Piopio]

Przeciez daci nie grają ;)

 

To nowoczesne DACi nie grają ! W moim systemie ;-)

Starsze DACi różnią się brzmieniem.

 

W systemach opartych na tradycyjnych kolumnach różnią się budową przestrzeni, sceny i głębi.

[umka]

No dobrze. Wpadłem na koniec i nie jestem uprawniony do zabierania głosu. Jednak coby koledzy nie napisali, to był jeden jasny punkt tego spotkania, czyli mój przypadkowo występująca żółta cyfrówka na ostatniej fotce. ;-) Podobno kable nie grają, a cyfrówki są już rasową herezją, ale koledzy mówią co innego. ;-)

[jar1]

jasny punkt tego spotkania, czyli mój przypadkowo występująca żółta cyfrówka na ostatniej fotce. ;-)

 

Jasny, bo żółty :)

[Gość]

Czekamy na wrażenia...

[umka]

 

 

Jasny, bo żółty :)

 

To miałem na myśli.