Skocz do zawartości
IGNORED

III wojna światowa?


silver_moon

Rekomendowane odpowiedzi

Mamy lęk po to żeby nie rzucać się z gołymi rękoma na niedźwiedzia. Wszystko ma jakiś cel, pytanie czemu Polacy mają te wady: podejrzliwość, nieufność, mesjanizm... a także inteligencje, brak poddawania się władzy,za dużo wykształconych humanistów... Może jakaś rewolucja?

 

Ja osobiście sądzę, że jak się zaczną palić gacie na tyłkach naszych "elit", wtedy może dojdzie do jakiś zmian. A hasło "porozumienie ponad podziałami" jest bardziej zjechane niż Bułgarska Tirówka.

 

Będą mieli nóż na gardle to coś zrobią. Coś jak np. w Tunezji, tylko w bardziej cywilizowany sposób. Wszystko przez to, że jesteśmy mistrzami prowizorki i wielkich haseł, za którymi niczego wartościowego nie ma.

 

Co drugi Polak to domorosły Mickiewicz, Piłsudski, Piotr Skarga i Kościuszko w jednym. I to jest nasz problem.

 

pytanie czemu Polacy mają te wady: podejrzliwość, nieufność, mesjanizm... a także inteligencje, brak poddawania się władzy,za dużo wykształconych humanistów... Może jakaś rewolucja?

 

Bez przesady :) Inteligencja to raczej nie wada :). Przynajmniej nie zawsze.

 

No, chyba że jest połączona z głupotą. Wtedy mamy niebezpiecznego socjopatę lub seryjnego mordercę :)

Zgoda.

 

Jednak coś trzeba czynić. Np. podczas najbliższych wyborów skreślić wszystkie nazwiska. Media to nagłośnią i już będzie postęp. W przeciwnym wypadku dajemy się traktować elitom politycznym jak trzoda...

 

Nade wszystko polecam pracę u podstaw w swoich środowiskach...

Co robić?

Bądźmy mili dla siebie. Rozwiązujmy problemy interesantów, nie dawajmy łapówek i ich nie bierzmy, działajmy w myśl zasady ducha prawa, nie tylko litery prawa. Nie poświadczajmy nieprawdy,...

 

To są konkrety na uleczenie kiedyś Państwa.

 

Nade wszystko polecam pracę u podstaw w swoich środowiskach...

Co robić?

Bądźmy mili dla siebie. Rozwiązujmy problemy interesantów, nie dawajmy łapówek i ich nie bierzmy, działajmy w myśl zasady ducha prawa, nie tylko litery prawa. Nie poświadczajmy nieprawdy,...

 

To są konkrety na uleczenie kiedyś Państwa.

 

I tutaj podpisuję się obydwiema rękami.

 

Wchodzi w grę również bierny opór, coś co zastosował niezwykle skutecznie Gandhi. Tylko skąd wziąć takiego przywódcę? Polityk tej klasy na razie nam niestety "nie grozi".

 

To właściwie nie był polityk, tylko wizjoner - prawdziwy mąż stanu. A Nobla nie dostał, za dostał go nasz pocieszny wódz plemienny "Chodzący z Matką Boską", ikona Solidarności - Lech Wałęsa.

 

A on ma tyle wspólnego z Gandhim, co cynowy talerz z księżycem.

 

No cóż, parafrazując pewien dowcip: jaki kraj - tacy mężowie stanu :)

No właśnie Szanowni Wielcy Statyści.Dopiero teraz doszliście do podstawowej prawdy,że aby móc innym zarzucać niegodziwości należy najpierw samemu być w porządku.No to do roboty!Do sanacji moralnej!I... w tym punkcie jestem pesymistą!

No właśnie Szanowni Wielcy Statyści.Dopiero teraz doszliście do podstawowej prawdy,że aby móc innym zarzucać niegodziwości należy najpierw samemu być w porządku.No to do roboty!Do sanacji moralnej!I... w tym punkcie jestem pesymistą!

 

Owszem. Staram się coś takiego czynić, ale jest to nieraz syzyfowa praca. Np. ostatnio zasłyszane: "jak człowiek biedny, to pewnie głupi".

Porażająca logika. Czyli bogaci, to jest najmądrzejsza część narodu i świata. Uczciwość jest oznaką słabości i głupoty. Wygrywają silni o mocnych łokciach.

 

Stanisław Lem chyba to napisał: "Kiedy zacząłem korzystać z internetu, dotarło do mnie jak wielu na świecie jest idiotów".

 

Tutaj rzeczywiście trudno być optymistą.

 

aby móc innym zarzucać niegodziwości należy najpierw samemu być w porządku.

 

Czyli tylko "prawdziwi patryoci" od JARA i sam Prezes mogą być jedynymi sędziami w tym kraju... :) Oni najgłośniej mówią, że są czyści. Oni najgłośniej twierdzą, że znają prawdę.

 

Bo skoro człowiek sam o sobie mówi, że jest mądry... to chyba jest mądry, co? :)

 

Rozumiem, że już dawno do tej "podstawowej prawdy" doszedłeś? Czyżbyś był ostatnim sprawiedliwym? :))

W sobote bylem na spotkaniu z Gwiazda i jego zona. Dowiedzialem sie kilku ciekawych rzeczy ktorych sie moglem co najwyzej domyslac ale faktow nie znalem. Jedno to propaganda prowadzona przez Mazowieckiego, Geremka i podobnych na temat przynaleznosci Polski do Zachodu itp itd. Przygotowywali grunt pod "reformy". Ale nie wiedzialem, ze tak otwarcie...

 

Dalej rownie otwarcie: w 1988 roku Gwiazda byl w Kalifornii i miejscowi Polacy zorganizowali mu spotkanie z tamtejszym Kongresmanem. Ten slyszal o Solidarnosci i Walizie o Gwiezdzie raczej nie bardzo. W kazdym razie w ktoryms momencie powiedzial: chetnie wam pomozemy ale co zrobimy z waszym przemyslem? Japonie przegapilismy i w 20 lat zrobila sie potega gospodarcza zbyt konkurencyjna dla nas. Jesli zwyciezycie to z waszym przemyslem i tak wyksztalconym natrodem w dwa lata zdestabilizujecie rynki... Oczywiscie w dwa lalta nic by sie nie stalo. Polska ma 1/3 ludnosci Japonii ale gdyby inne byle demoludy zarazily sie powiedzmy socjalizmem spoldzielczym to faktycznie w dwadziescia lat zdominowalyby rynki swiatowe. Jedyna konkurencja bylyby Chiny. No ale gdyby sie jeszcze Rosja przylaczyla to z takimi zasobami surowcowymi i prawidlowa polityka prorodzinna nawet Chiny moglyby nie dac rady. Co by bylo to by bylo ale kapitalisty postanowily zlikwidowac potencjal przemyslowy bylych demoludow i im sie to udalo w spolce z nomenklatura, Waliza i jemu podobnymi kolesiami. Zreszta czesc nomenklatury a w szczegolnosci szefostwo sluzb specjalnych postanowilo sie uwlaszczyc jeszcze przed Gorbaczowem. No i sie uwlaszczylo.

 

Gwiazda mowil rowniez o diametralnej zmianie w mentalnosci znacznej czesci Polakow. W 1989 roku narod oszalal. W oczach wiekszosc miala dolary i marki, ktorymi kraj mieli zasypac zbawiciele z Zachodu (tak upraszczam wlasnymi slowami istore tego co mowil). Tak jak za Gierka czy nawet dawniej jak ktos sie postawil dyrekcji czy partii i wylecial z roboty to go uwazano za jesli nie z bohatera to wprzynajmniej zor prawosci. Dzis gdy ktos skrytykuje dyrekcje i wyleci to sie go uwaza za frajera. Innymi slowy, zbyt wielu Polakow nie ma zdnej koncepcji strategicznej i ideologicznej. Gwiazda i jemu podobni (sa tacy i tutaj sadzac z wypowiedzi) to uczciwi ludzie widzacy to i owo calkiem jasno ale nie sa to ludzie wiodacego czynu. W 1989 braklo ideologii i zdeterminowanych przywodcow prawdziwej odnowy. A dzis chyba jest znacznie gorzej. Tak ja widze.

 

To jest najwiekszy problem bo aby cokolwiek zmienic trzeba czynow. Aby cokolwiek zbudowac trzeba dlugotrwalego wysilku. A ludzie ruszaja dupe gdy maja noz na gardle a wtedy juz jest za pozno. Natura nie lubi slabych i przeznacza ich na pasze dla silnych. Natura produkuje mnostwo pasozytow aby zerowaly na slabych ale organizmy chcace przezyc jak najdluzej i najlepiej likwiduja pasozyty zanim zrobi sie za pozno. Ja nie widze w Polsce zadnych elit. Polska wydaje mi sie przezarta pasozytami a wiekszosc ludnosci nie ma jakiejkolwiek ideologii czy wizji przyszlosci. Nie powiem aby tu bylo lepiej ale choc jest bogaciej dla przynajmniej 3/4 obywateli.

 

to tak patrzac z antypodow,

pozdrawiam,

leon amator

 

Ja tylko namawiam do większej pokory w ferowaniu wyroków.

 

Jasna sprawa :) Tutaj niby podśmiewam się np. z JARA, ale to w tonie żartobliwym. Staram się oceniać wyłącznie sytuacje i czyny. Ocenianie ludzi nie leży w moich kompetencjach. :)

 

W sobote bylem na spotkaniu z Gwiazda i jego zona. Dowiedzialem sie kilku ciekawych rzeczy ktorych sie moglem co najwyzej domyslac ale faktow nie znalem. Jedno to propaganda prowadzona przez Mazowieckiego, Geremka i podobnych na temat przynaleznosci Polski do Zachodu itp itd. Przygotowywali grunt pod "reformy". Ale nie wiedzialem, ze tak otwarcie...

 

Dalej rownie otwarcie: w 1988 roku Gwiazda byl w Kalifornii i miejscowi Polacy zorganizowali mu spotkanie z tamtejszym Kongresmanem. Ten slyszal o Solidarnosci i Walizie o Gwiezdzie raczej nie bardzo. W kazdym razie w ktoryms momencie powiedzial: chetnie wam pomozemy ale co zrobimy z waszym przemyslem? Japonie przegapilismy i w 20 lat zrobila sie potega gospodarcza zbyt konkurencyjna dla nas. Jesli zwyciezycie to z waszym przemyslem i tak wyksztalconym natrodem w dwa lata zdestabilizujecie rynki... Oczywiscie w dwa lalta nic by sie nie stalo. Polska ma 1/3 ludnosci Japonii ale gdyby inne byle demoludy zarazily sie powiedzmy socjalizmem spoldzielczym to faktycznie w dwadziescia lat zdominowalyby rynki swiatowe. Jedyna konkurencja bylyby Chiny. No ale gdyby sie jeszcze Rosja przylaczyla to z takimi zasobami surowcowymi i prawidlowa polityka prorodzinna nawet Chiny moglyby nie dac rady. Co by bylo to by bylo ale kapitalisty postanowily zlikwidowac potencjal przemyslowy bylych demoludow i im sie to udalo w spolce z nomenklatura, Waliza i jemu podobnymi kolesiami. Zreszta czesc nomenklatury a w szczegolnosci szefostwo sluzb specjalnych postanowilo sie uwlaszczyc jeszcze przed Gorbaczowem. No i sie uwlaszczylo.

 

Gwiazda mowil rowniez o diametralnej zmianie w mentalnosci znacznej czesci Polakow. W 1989 roku narod oszalal. W oczach wiekszosc miala dolary i marki, ktorymi kraj mieli zasypac zbawiciele z Zachodu (tak upraszczam wlasnymi slowami istore tego co mowil). Tak jak za Gierka czy nawet dawniej jak ktos sie postawil dyrekcji czy partii i wylecial z roboty to go uwazano za jesli nie z bohatera to wprzynajmniej zor prawosci. Dzis gdy ktos skrytykuje dyrekcje i wyleci to sie go uwaza za frajera. Innymi slowy, zbyt wielu Polakow nie ma zdnej koncepcji strategicznej i ideologicznej. Gwiazda i jemu podobni (sa tacy i tutaj sadzac z wypowiedzi) to uczciwi ludzie widzacy to i owo calkiem jasno ale nie sa to ludzie wiodacego czynu. W 1989 braklo ideologii i zdeterminowanych przywodcow prawdziwej odnowy. A dzis chyba jest znacznie gorzej. Tak ja widze.

 

To jest najwiekszy problem bo aby cokolwiek zmienic trzeba czynow. Aby cokolwiek zbudowac trzeba dlugotrwalego wysilku. A ludzie ruszaja dupe gdy maja noz na gardle a wtedy juz jest za pozno. Natura nie lubi slabych i przeznacza ich na pasze dla silnych. Natura produkuje mnostwo pasozytow aby zerowaly na slabych ale organizmy chcace przezyc jak najdluzej i najlepiej likwiduja pasozyty zanim zrobi sie za pozno. Ja nie widze w Polsce zadnych elit. Polska wydaje mi sie przezarta pasozytami a wiekszosc ludnosci nie ma jakiejkolwiek ideologii czy wizji przyszlosci. Nie powiem aby tu bylo lepiej ale choc jest bogaciej dla przynajmniej 3/4 obywateli.

 

to tak patrzac z antypodow,

pozdrawiam,

 

Tylko dlaczego takie rzeczy tłumaczy się na modłę spiskową? Są to normalne walki o strefy wpływów. Żadnych spisków i tajemnic dla mnie tutaj nie ma.

 

A wyżywanie się na elicie pochodzenia żydowskiego nie uleczy naszych kompleksów. A tak co chwilę słyszę kto i za ile sprzedał nasz kraj. I zaczyna się szukanie zdrajców i nawoływanie do trybunału stanu.

 

A w szukaniu zdrajców to jesteśmy mistrzami świata. Wtedy możemy być spokojni: przecież chcieliśmy dobrze. Ale jak zwykle przeszkodziły nam "wrogie siły". I tak "w koło Macieju".

Jasna sprawa :) Tutaj niby podśmiewam się np. z JARA, ale to w tonie żartobliwym. Staram się oceniać wyłącznie sytuacje i czyny. Ocenianie ludzi nie leży w moich kompetencjach. :)

 

 

 

Tylko dlaczego takie rzeczy tłumaczy się na modłę spiskową? Są to normalne walki o strefy wpływów. Żadnych spisków i tajemnic dla mnie tutaj nie ma.

 

A wyżywanie się na elicie pochodzenia żydowskiego nie uleczy naszych kompleksów. A tak co chwilę słyszę kto i za ile sprzedał nasz kraj. I zaczyna się szukanie zdrajców i nawoływanie do trybunału stanu.

 

A w szukaniu zdrajców to jesteśmy mistrzami świata. Wtedy możemy być spokojni: przecież chcieliśmy dobrze. Ale jak zwykle przeszkodziły nam "wrogie siły". I tak "w koło Macieju".

 

Gwiazda nic o spiskach nie mowil. Wlasnie bystrzejsi po prostu walczyli o wlasne stolki i korzysci a wiekszosc dala sie nabrac bo to bylo niby dla dobra narodu. O zydach tez slowa nie powiedzial i ja tez nie choc rzeczywiscie finansjera i media sa nimi przesiakniete. Co do zdrajcow no coz, to osobny temat ... Mam wydrukowany program wyborczy z 1989 roku, obiecanki Balcerowicza, Walesy itp itd.

 

pozdrawiam,

Mam wydrukowany program wyborczy z 1989 roku, obiecanki Balcerowicza, Walesy itp itd.

 

pozdrawiam,

 

Każde wybory, każde plany rządu, każdej partii. Jak się je zweryfikuje po kilku latach to niewiele zostaje. :) Polityka. Ale tak było i za Sokratesa. Więc może to jest normalne? :)

 

A propos Balcerowicza: mam teraz wobec niego uczucia ambiwalentne, teraz niby broni naszych emerytur i mówi o etyce i honorze w polityce. Trochę późno mu się przypomniało...

można rozpatrywać genezę 1989r wykluczając teorie spiskowe?

kto wcześniej "bronił" robotników - KOR, siedząc w Wiedniu

kto stanowił "grupę doradców" Solidarności - znacie nazwiska

kto doszedł do władzy i co z tego wynikło ...

to tak fajnie jak ktoś za nas pomyśli, zorganizuje upadek komuny ... do razu czujemy się na fali

(a po czasie - w dupie)

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

#410

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

W Atenach od 5-6wieku pne bylo znacznie lepiej. Wszystkie stanowiska wlaczajac sedziow obsadzano tylko na rok i tylko losowo. Losowano sposrod wszyskich obywateli i nikt nie mogl kadencji przedluzyc. Tak idioci jak i geniusze mieli tylko rok na wykazanie sie. Co do Sokratesa to zagalopowali sie za daleko i wiekszosc chciala go ocalic ale filozof uparl sie wypic cykute bo bylo to zgodne z prawem. Oczywiscie skazano go za ... bezboznosc.

 

Oszustwo nie jest normalne. Mam nadzieje, ze wiekszosc nadal tak uwaza. Panowie bracia pilnowali wyjscia z sali obrad albo namiotu obrad z golymi szablami aby obciac to co trzeba wlasnemu poslowi gdyby zaglosowal inaczej. To skutkowalo dopoki magnateria nie zaczela zjezdzac na obrady z wlasnymi armiami. Szlachta moglaby wygrac ale musialby sie zjednoczyc a to sie okazalo za trudne. Poza tym krol zasze stal z magnateria a i wsrod szlachty od czasow kontrreformacji idiotow bylo coraz wiecej.

 

mamel niestety ma racje. Gwiazda wspomnial, ze w prezydium orginalnej Solidarnosci prawie polowa byla pracownikami SB albo agentami ale w tej orginalnej Solidarnosci niewiele mogli bo wszystkie wazne uchwaly musialy przejsc przez referendum a w narodzie podobno nasycenie SB wynosilo 0.9% i bylo najnizsze wsrod demoludow. Wskrzeszona w 1989r Solidarnosc to juz byla zupelnie inna Solidarnosc i miala inne statuty. Szefow regionalnych mianowalo prezydium i nie bylo zadnych wyborow czy referendum. Wiecie przeciez kto zostal mianowany szefam Mazowsza chyba zamiast Bujaka.

 

pozdrawiam,

Mnie ciekawi jedna rzecz historia XX wieku pod kątem dążenia do opanowania całego świata: komunizm,nazizm a teraz dupokracja. Kto za tym stoi? Hitlera sponsorowały kartele naftowe i farmaceutyczne i ... podobno obiecał żydom że zrobi im ichne państwo. O komunizmie muszę uzupełnić wiedzę. Docelowo szukam odpowiedzi do czego teraz zmierzamy...

tłusty czwartek

można rozpatrywać genezę 1989r wykluczając teorie spiskowe?

kto wcześniej "bronił" robotników - KOR, siedząc w Wiedniu

kto stanowił "grupę doradców" Solidarności - znacie nazwiska

kto doszedł do władzy i co z tego wynikło ...

to tak fajnie jak ktoś za nas pomyśli, zorganizuje upadek komuny ... do razu czujemy się na fali

(a po czasie - w dupie)

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

#410

 

Można, bo Polska była wtedy nowym rynkiem zbytu, a co ważniejsze, była bramą do Rosji, co po ekonomicznych przemianach w tym okresie miało kluczowe znaczenie. W krajach Arabskich też rządziły tzw. 'marionetkowe' rządy USA.

 

Polska, wbrew temu co niektórzy mówią, leży w zasięgu strategicznych interesów Zachodu. I nieważne że nie mamy ropy. Chodzi oczywiście o nasze kluczowe położenie w Europie. Przez Polskę przebiegają jedne z najbardziej kluczowych korytarzy transportowych w Europie: północ-południe i wschód-zachód.

 

A nazwiska i grupy interesów są w tym momencie drugorzędne.

 

Przecież Zachód nie broni teraz Libii, bo Merkel i Sarkozy wzruszyli się, gdy usłyszeli o zabijanych cywilach. Ma w tym po prostu interes: surowce, ochrona południowych granic Unii, plany ekspansji ekonomicznej w Afryce itd

 

Jak w Ruandzie wyrżnięto pół miliona ludzi, jakoś wtedy samolotów nie wysyłano...

 

To, o czym piszecie wypełni po prostu rozdziały książek historycznych, za jakieś 50 lat.

 

Kto za tym stoi?

 

Chciwość i związane z nią pieniądze. Etykietka ideologiczna nie ma żadnego znaczenia. Czy się różnił Cezar od Napoleona, czy Aleksandra Wielkiego? Niczym. Wszyscy mieli dokładnie tą samą motywację: władzę i związane z nią profity. I tak jest do dzisiaj.

 

Współcześnie nie zawsze są potrzebne Legiony Rzymskie, czy czołgi, żeby podbić jakiś kraj. Wiedzą o tym doskonale globalne koncerny.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Można, bo Polska była wtedy nowym rynkiem zbytu, a co ważniejsze, była bramą do Rosji ...

 

kompletnie nie pojmuję co ma ma Twoja odpowiedź do treści mojego wpisu

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

kompletnie nie pojmuję co ma ma Twoja odpowiedź do treści mojego wpisu

 

No właśnie. :)

 

"kto wcześniej "bronił" robotników - KOR, siedząc w Wiedniu

kto stanowił "grupę doradców" Solidarności - znacie nazwiska

kto doszedł do władzy i co z tego wynikło ..."

 

Ja za to nie pojmuję powyższego :)

 

Wygląda na to że mamy zupełnie różne 'punkty widzenia'.

 

Ty szukasz organizacji, nazwisk, wydarzeń. Szukasz winnych :)

 

Ja szukam mechanizmów, ciągów przyczynowo-skutkowych i zależności, i to w długoterminowym okresie. Tutaj szukam potencjalnych problemów.

Konkretne wydarzenia i ludzie mniej mnie interesują. Jak to się mówi: to są tylko pionki. :)

No właśnie. :)

"kto wcześniej "bronił" robotników - KOR, siedząc w Wiedniu

kto stanowił "grupę doradców" Solidarności - znacie nazwiska

kto doszedł do władzy i co z tego wynikło ..."

Ja za to nie pojmuję powyższego :)

Wygląda na to że mamy zupełnie różne 'punkty widzenia'. Ty szukasz organizacji, nazwisk, wydarzeń. Szukasz winnych :)

Ja szukam mechanizmów, ciągów przyczynowo-skutkowych i zależności, i to w długoterminowym okresie. Tutaj szukam potencjalnych problemów. Konkretne wydarzenia i ludzie mniej mnie interesują. Jak to się mówi: to są tylko pionki. :)

 

leon - ..."Przecież Zachód nie broni teraz Libii, bo Merkel i Sarkozy wzruszyli się, gdy usłyszeli o zabijanych cywilach. Ma w tym po prostu interes: surowce, ochrona południowych granic Unii, plany ekspansji ekonomicznej w Afryce itd

Jak w Ruandzie wyrżnięto pół miliona ludzi, jakoś wtedy samolotów nie wysyłano...

To, o czym piszecie wypełni po prostu rozdziały książek historycznych, za jakieś 50 lat."

 

szukaj sobie czego dusza zapragnie ale nie odnoś się do czegoś, czego jak sam przyznajesz nie pojąłeś

(za 50 lat będą to obojętne dla kogokolwiek bzdety)

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

leon - ..."Przecież Zachód nie broni teraz Libii, bo Merkel i Sarkozy wzruszyli się, gdy usłyszeli o zabijanych cywilach. Ma w tym po prostu interes: surowce, ochrona południowych granic Unii, plany ekspansji ekonomicznej w Afryce itd

Jak w Ruandzie wyrżnięto pół miliona ludzi, jakoś wtedy samolotów nie wysyłano...

To, o czym piszecie wypełni po prostu rozdziały książek historycznych, za jakieś 50 lat."

 

szukaj sobie czego dusza zapragnie ale nie odnoś się do czegoś, czego jak sam przyznajesz nie pojąłeś

(za 50 lat będą to obojętne dla kogokolwiek bzdety)

 

Eee, niech Ci będzie.

 

Tylko dlaczego się kuźwa później dziwimy, że ktoś pogrywa za naszymi plecami? Bo, parafrazując p. Pospieszalskiego: z Polakami nie warto rozmawiać. Po cholerę, skoro zasięg naszego wzroku nie sięga poza płot ogradzający naszą działkę? I tak nie potrafimy myśleć strategicznie. Zostawmy myślenie strategiczne Niemcom i Rosjanom. Oni akurat są w tym dobrzy. Nam zostawią zajmowanie się bzdetami.

 

Można to świetnie dostrzec, przeglądając media Polskie i np. Brytyjskie czy Amerykańskie. Onet, czy WP kontra BBC czy NYT. To jest po prostu żenujące, co zajmuje miejsce u nas jako "najważniejsze wiadomości".

 

W każdym razie gratuluję wiedzy o najnowszej historii Polski. Tylko radzę jej nie tłumaczyć jakimś gościom z zagranicy. Nie męczmy ich naszymi koszmarami.

Tylko dlaczego się kuźwa później dziwimy, że ktoś pogrywa za naszymi plecami? Bo, parafrazując p. Pospieszalskiego: z Polakami nie warto rozmawiać. Po cholerę, skoro zasięg naszego wzroku nie sięga poza płot ogradzający naszą działkę? I nie potrafimy zaplanować czegoś więcej niż na 5 - 10 lat?

 

To niestety szerszy problem dotyczący tzw. "zachodu". Politycy miotają się od wyborów do wyborów czyli planują na jakieś 2-3 lata. Proszę spojrzeć co dzieje się w polityce zagranicznej nie tylko Unii, ale też (a może zwłaszcza) USA.

 

W tym kontekście stwierdzenie mamela o planach ekspansji ekonomicznej w Afryce trochę mnie rozbawiły. W tej chwili sprawa jest w dużej mierze już przegrana. My "myślimy" a Chiny działają. Jak tu kiedyś pisałem (tomusiowi lub 747) o działaniach Chin w Ameryce Południowej to zrobili wielkie oczy i stwierdzili, że to mało ważne, bo mało się o tym pisze. No to za 5-10 lat zobaczymy, bo dłużej nie trzeba będzie czekać. Chińczycy są w Afryce (zwłaszcza czarnej) bardzo aktywni i nie stawiają żadnych warunków typu "prawa człowieka". Myśmy tam swoją szansę mieli, ale gówniane interesiki wygrały ze spojrzeniem strategicznym.

W tej chwili jest ostatnia szansa na wciągnięcie przynajmniej "białej", arabskiej Afryki w naszą orbitę - jeżeli nie cywilizacyjną to przynajmniej gospodarczą. Jeżeli Zachód nie sprosta temu wyzwaniu to sami postawimy się w sytuacji upadającego Imperium Romanum.

Jestem Europejczykiem.

 

To niestety szerszy problem dotyczący tzw. "zachodu". Politycy miotają się od wyborów do wyborów czyli planują na jakieś 2-3 lata. Proszę spojrzeć co dzieje się w polityce zagranicznej nie tylko Unii, ale też (a może zwłaszcza) USA.

...W tym kontekście stwierdzenie mamela o planach ekspansji ekonomicznej w Afryce trochę mnie rozbawiły.

jasnowidz jakiś czy kolejny czytający "ze zrozumieniem", ludzie - mniej wyobraźni!

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

To niestety szerszy problem dotyczący tzw. "zachodu". Politycy miotają się od wyborów do wyborów czyli planują na jakieś 2-3 lata. Proszę spojrzeć co dzieje się w polityce zagranicznej nie tylko Unii, ale też (a może zwłaszcza) USA.

 

W tym kontekście stwierdzenie mamela o planach ekspansji ekonomicznej w Afryce trochę mnie rozbawiły. W tej chwili sprawa jest w dużej mierze już przegrana. My "myślimy" a Chiny działają. Jak tu kiedyś pisałem (tomusiowi lub 747) o działaniach Chin w Ameryce Południowej to zrobili wielkie oczy i stwierdzili, że to mało ważne, bo mało się o tym pisze. No to za 5-10 lat zobaczymy, bo dłużej nie trzeba będzie czekać. Chińczycy są w Afryce (zwłaszcza czarnej) bardzo aktywni i nie stawiają żadnych warunków typu "prawa człowieka". Myśmy tam swoją szansę mieli, ale gówniane interesiki wygrały ze spojrzeniem strategicznym.

W tej chwili jest ostatnia szansa na wciągnięcie przynajmniej "białej", arabskiej Afryki w naszą orbitę - jeżeli nie cywilizacyjną to przynajmniej gospodarczą. Jeżeli Zachód nie sprosta temu wyzwaniu to sami postawimy się w sytuacji upadającego Imperium Romanum.

 

To nie mamela, tylko moje twierdzenie.:) O czarnej Afryce też już słyszałem w BBC ze trzy lata temu, o ogromnych Chińskich inwestycjach w bananowych republikach. I nie muszą prosić o kasę Banku Światowego. Ale generalnie Amerykanie i Chińczycy patrzą na swoją politykę najbardziej strategicznie.

 

Bo jeśli chodzi o USA to się nie zgodzę. Nie można porównywać stetryczałej Europy z klasą polityczną w USA. Mają swoje problemy, ale wyjdą z nich szybciej niż Europa.

Mają dużo lepszą perspektywę, szybko wdrażane technologie i mają armię, z którą każdy (nawet Chińczycy) się liczą. A Europa? Żenada. NATO bez USA nie istnieje.

 

Z mniejszych krajów ostatnio zaimponował mi Izrael. Potrafią przewidzieć kłopoty i wyprzedzająco uderzyć, wykorzystując najnowsze technologie.

Ta akcja z robakiem Stuxnet, który rozwalił wirówki w Irańskich zakładach atomowych. To była szachowa rozgrywka na najwyższym poziomie.

 

Izrael już od dawna ma specjalną jednostkę wojskową do prowadzenia cyberwojny. Przykład myślenia strategicznego.

 

Podobno nad tym robakiem musiał pracować zespół ok. 100 osób przez 2 lata. Koordynacja, logistyka, utrzymanie w tajemnicy. Mistrzostwo. W Polsce raczej nie do pomyślenia.

 

jasnowidz jakiś czy kolejny czytający "ze zrozumieniem", ludzie - mniej wyobraźni!

 

Ja idę w dokładnie odwrotnym kierunku :) Więcej wyobraźni! :). Wyobraźnia, czyli zdolność do tzw. abstrakcyjnego myślenia, to kluczowa rzecz, która nas odróżnia od zwierząt. :)

Chińczycy istnieją i w Afryce i przede wszystkim w Ameryce Łacińskiej. Brazylia staje na nogi dzięki Chinom; bezpośredniej gotówce i przede wszystkim wymianie handlowej.

 

Osobiście wolę Chińczyków niż Niemców i Sowietów ;)

 

Leon, tylko uważajmy jak Żydzi przekombinują z tymi wirusami i rozpieprzy jakąś elektrownię atomową...

Bo jeśli chodzi o USA to się nie zgodzę. Nie można porównywać stetryczałej Europy z klasą polityczną w USA. Mają swoje problemy, ale wyjdą z nich szybciej niż Europa.

Mają dużo lepszą perspektywę, szybko wdrażane technologie i mają armię, z którą każdy (nawet Chińczycy) się liczą.

 

Obawiam się, że w dużej mierze to tylko pozory. Swego czasu obejrzałem film dokumentalny o tajnych operacjach zagranicznych CIA. Opisano w nim termin "Blowback":

"Blowback. It's a CIA term. Blowback does not mean simply the unintended consequences of foreign operations. It means the unintended consequences of foreign operations that were deliberately kept secret from the American public. So that when the retaliation comes, the American public is not able to put it in context, to put cause and effect together, and they come up with questions like "Why do they hate us?" "

 

Nikt nie zrobił tyle dla przyspieszenia końca dominacji zachodniej cywilizacji co USA. Ostatnim gwoździem do trumny jest przenoszenie wszystkiego co się da do Chin. I nie chodzi tu o produkcję T-shirtów tylko o transfer technologii.

 

P.S.

Co do amerykańskiej armii -oni tez mają swoje problemy. Znakiem czasu jest F-15 stracony nad Libią. Nie został zestrzelony lecz najprawdopodobniej rozpadł się w powietrzu ze starości.

Jestem Europejczykiem.

 

Nie przeceniałbym znaczenia i siły Chin w przyszłym świecie.Pamiętam jak w latach 70 wieszczono zmierzch USA i prymat Japonii.Jak to się skończyło?Wiadomo!Chiny wbrew pozorom są nadal bardzo biednym krajem,w którym ocenia się,że 300mln. ludzi żyje w skrajnej biedzie!Kraj ten stoi przed bardzo poważnymi problemami w przyszłości wynikającymi z negatywów zarządzania przez partię komunistyczną.Pojawią się problemy z gigantyczną korupcją,problemy narodowościowe(Tybet,Ujgurzy),zniszcenie środowiska naturalnego,pojawią się rządania ekonomiczne( nie da się utrzymać tak niskich płac na dłuższą metę) i polityczne( w miarę wzrostu zamożności ludzie będą chcieli więcej wolności,system niewolnictwa upadnie).Wszystkie te problemy,które już występują a w przyszłości będą się nawarstwiać mogą spowodować spowolnienie wzrostu gospodarczego.

A poza tym wieści o śmierci Ameryki i Europy uważam za mocno przesadzone.

Nie przeceniałbym znaczenia i siły Chin w przyszłym świecie.Pamiętam jak w latach 70 wieszczono zmierzch USA i prymat Japonii.Jak to się skończyło?Wiadomo!Chiny wbrew pozorom są nadal bardzo biednym krajem,w którym ocenia się,że 300mln. ludzi żyje w skrajnej biedzie!Kraj ten stoi przed bardzo poważnymi problemami w przyszłości wynikającymi z negatywów zarządzania przez partię komunistyczną.Pojawią się problemy z gigantyczną korupcją,problemy narodowościowe(Tybet,Ujgurzy),zniszcenie środowiska naturalnego,pojawią się rządania ekonomiczne( nie da się utrzymać tak niskich płac na dłuższą metę) i polityczne( w miarę wzrostu zamożności ludzie będą chcieli więcej wolności,system niewolnictwa upadnie).Wszystkie te problemy,które już występują a w przyszłości będą się nawarstwiać mogą spowodować spowolnienie wzrostu gospodarczego.

A poza tym wieści o śmierci Ameryki i Europy uważam za mocno przesadzone.

 

Chiny mają problem z tzw. "operacyjnością". Armia owszem duża, kasa jest, technologie są. Brak tylko doświadczenia. Tego się nie da kupić.

 

Mówi się że Chiny szukają okazji do jakiejś lokalnej wojny. Jeśli ją wywołają to przekonają się, że militarna przewaga nie wystarczy, jeśli brak współczesnych doświadczeń w prowadzeniu wojny. Europa doświadczeń ma dużo (ostatnio bawimy się w pacyfistów, ale jakby co, to wojny jeszcze byśmy potrafili prowadzić), Amerykanie również.

 

Poza tym duże znaczenie ma kulturowy kontekst. Chiny nigdy nie były ekspansywne, jak cywilizacja zachodnia (Państwo Środka). Nie wiadomo, czy są w stanie kontrolować tak lawinową ekspansję i przewidywać negatywne dla nich skutki, które niewątpliwie wystąpią.

 

Kolejna sprawa, że spekulanci stawiają w tym lub w przyszłym roku na poważny kryzys w Chinach, wywołany złymi inwestycjami w nieruchomościach. Jest to raczej pewne. To plus Japonia, która wpadła w poważne tarapaty nie zapowiada spokojnych czasów.

 

Fukushima może być dla Japończyków tym, czym dla Sowieckiej Rosji Czarnobyl. To ratowanie tej elektrowni dobiło i tak koślawą ekonomię ówczesnej Rosji. Posprzątanie burdelu w Czarnobylu kosztowało ich co najmniej 15 mld dolarów (na ówczesne ceny licząc). To był gwóźdź do trumny dla USSR. Japonia, z potwornym długiem, nie jest wbrew pozorom w dużo lepszej sytuacji.

 

 

Poza tym zgadzam się z niektórymi głosami, że obecny kryzys ma dużo głębsze korzenie niż się obecnie sądzi. Sięgnął fundamentów współczesnej ekonomii. Nie lubię czarnowidztwa, ale może coś w tym jest. Cytat poniżej, z którym w dużej mierze się zgadzam, a który nie wróży nic dobrego:

 

"(...)Sens jest ważniejszy od efektu, skuteczność nie może być po prostu ślepa, ponieważ w rachunku ostatecznym obróci się przeciw ludziom, wymykając się ich możliwościom przewidywania.

 

Po dekadach względnej stabilizacji, która stała się również od pewnego czasu naszym udziałem, stanęliśmy dziś nieoczekiwanie w obliczu cywilizacyjnego przełomu. Być może to wcale nie wydarzenie z 11 września, ale właśnie załamanie się współczesnego, globalnego modelu gospodarowania przejdzie do historii jako milenijna granica epok. Coraz wyraźniej widać bowiem, że to, z czym zmagamy się dzisiaj, nie jest zwyczajną przypadłością gospodarki rynkowej przechodzącej swe mniej lub bardziej regularne cykle koniunkturalne.

 

Nie łudźmy się, to nie jest przejściowy stan gospodarczego osłabienia, który należy przeczekać, po którym wszystko wróci do normy. Prosty powrót do tego, co było, to znaczy do stanu pewnej zwirtualizowanej ekonomii gwarantującej w dalszym ciągu stały i szybki rozwój w skali całego świata, jest niemożliwy. Widzieliśmy, jak łatwo może się załamać model gospodarki konsumpcyjnej oderwanej od realnych potrzeb. Powszechna, stale zwiększająca się konsumpcja, rosnące zapotrzebowanie na dobra, których się w ogóle nie używa i nie potrzebuje, swoista magia kupowania taniejących produktów miały być niezawodnym motorem rozwoju. Nakręcająca się spirala inwestowania w coraz większe moce produkcyjne po to, by zaspokoić ten wzrastający i sztucznie podsycany popyt, zaprowadziła w ślepą uliczkę, z której nie ma łatwego wyjścia.

 

Upowszechnienie kategorii kapitału, który nie jest zwyczajnie synonimem posiadania, lecz znaczy narzędzie wirtualnego bogacenia się (mówi się na przykład, że kapitał za nas pracuje, nawet kiedy śpimy) doprowadziło do tego, że każdy, czy tego chce, czy nie, jest dzisiaj graczem na tej gigantycznej giełdzie, jaką stał się rynek. W tym sensie nie ma już prostego podziału na tych, którzy dysponują kapitałem, i tych, którzy muszą sprzedawać swoją pracę. Każdy w swojej skali jest uczestnikiem w grze, posiadaczem jakiegoś kapitału o zmiennej wartości, który zyskuje lub traci zgodnie z ruchem rynkowego wahadła.

 

Właściwie nie ma też takiego przedmiotu (i nie jest nim również sam pieniądz, nawet wówczas gdy deponujemy go w banku), który nie podlegałby permanentnej licytacji, ciągłemu przewartościowaniu, co niesie za sobą także nieustanne ryzyko straty. Z innej strony, wytwarzany produkt przestał już dawno być pewnym określonym dobrem, rzeczą służącą w najlepszy sposób człowiekowi, ale liczy się przede wszystkim jako środek do osiągania zysku, a więc jako jeden z elementów lub parametrów rynkowej gry. Skutkiem tego jest wybitnie ilościowe nastawienie zarządzających, których podstawowa strategia polega na wykorzystaniu wszystkich atutów produktu dla maksymalnego zwiększenia sprzedaży. Jakość produktów nie jest celem samym w sobie, ale zależy od reakcji rynku, który często akceptuje wręcz pogorszenie jakości (...)".

 

A to ostatnie to chyba tyczy również sprzętu HI-FI czy HI-END? :)

 

Leon, tylko uważajmy jak Żydzi przekombinują z tymi wirusami i rozpieprzy jakąś elektrownię atomową...

 

Wyślijmy ich Japonii. Może jakoś pomogą.. rozwalić, naprawić, co tam jeszcze da się zrobić :)

"Poza tym zgadzam się z niektórymi głosami, że obecny kryzys ma dużo głębsze korzenie niż się obecnie sądzi. Sięgnął fundamentów współczesnej ekonomii."

kryzys? jaki kryzys, wycofanie z rynków przez Kapitał kilkuset miliardów w moment, za tym jak widać idą kolejne,

co to ma wspólnego z ekonomią! to tylko bankowe operacje; szacuje się, że rynki operują dziesięcioma procentami globalnych aktywów Kapitału

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

"Poza tym zgadzam się z niektórymi głosami, że obecny kryzys ma dużo głębsze korzenie niż się obecnie sądzi. Sięgnął fundamentów współczesnej ekonomii."

kryzys? jaki kryzys, wycofanie z rynków przez Kapitał kilkuset miliardów w moment, za tym jak widać idą kolejne,

co to ma wspólnego z ekonomią! to tylko bankowe operacje; szacuje się, że rynki operują dziesięcioma procentami globalnych aktywów Kapitału

 

A ten Kapitał to nie są tylko cyferki w komputerach maklerów giełdowych? Czy to nie rodzi pewnych niebezpieczeństw? Giełdy to nie jest coraz większy wirtual?

 

"Kapitał" od dawna (od lat 70-tych mniej więcej) nie ma pokrycia w niczym. Są to tony papieru. Niedługo Amerykanom zaczną się grzać drukarnie, tyle tłuką pustych dolarów. Dlatego obecnie przychylnym okiem patrzy się na złoto czy surowce. To jest przynajmniej jakiś konkret.

kryzys? jaki kryzys, wycofanie z rynków przez Kapitał kilkuset miliardów w moment, za tym jak widać idą kolejne,

co to ma wspólnego z ekonomią! to tylko bankowe operacje; szacuje się, że rynki operują dziesięcioma procentami globalnych aktywów Kapitału

 

Fajnie by było gdyby tak było ;-).

 

Jadnak coraz bardziej powszechne jest odczucie, że jesteśmy świadkami zmian fundamentalnych. Oczywiście nic nie stanie się z dnia na dzień, ale też nic już nie będzie tak jak dawniej.

Jestem Europejczykiem.

 

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.