Skocz do zawartości
IGNORED

Czy w erze kapitalizmu przecietny kowalski bedzie mial kiedykolwiek dobrze?


antymalkontent

Rekomendowane odpowiedzi

Arku

Ładnie to opisałeś.Rzeczowo można by rzec,ale wniosków to jakoś nie widać.Chodzi mi o to,jak zmienić i co,by poprawić życie kowalskiemu.

Bo myśle,że nie chodzi w tym wątku o to by klepać w klawiature i narzekać na stan obecny a właśnie o to,by wskazywać błędy obecnego systemu.

Oczywiście można również wskazać winnych tego dobrobytu płynącego z unii.Tylko co będzie jak się skończy?Mniejszość już wie,większość nie dopuszcza i tak to trwa aż walnie ...o glebe.Smród będzie i już docierać zaczyna z Grecji,Irlandii,Hiszpanii,Portugalii a nawet słychać już o nim z Włoch.Rozdają maski przeciw smrodowe..na razie.

 

Pewnie jak zwykle wygra na tym...ze dwóch.

"Demokracja to dyktatura wiekszosci przez wiekszosc bezposrednio dyktowana"

 

Mała poprawka przez "przedstawicieli" owej "wiekszości", problem w tym, że przy frekwencji wyborczej jaka jest i trudno określić większość...a podręcznikowe hasło "demokracja" nijak sie ma póki co rzeczywistosci, zresztą podobnie jak komunizm czy socjalizm.

Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.

Mozna miec demokracje bezparlamentarna oparta na referendach. W Atenach nie bylo parlamentu jako takiego bo doszli do wniosku, ze bogaci przekupia. Dlatego wszystkie stanowiska obsadzano obywatelami wybranymi na rok w powszechnym losowaniu. Czasami robiono referendum. Policja scytyjska (tak ich nazywano, moze czesc byla werbowana sposrod Scytow albo Sarmatow) kijami naganiala obywateli na agore.

 

W Australii glosowanie jest obowiazkowe, mandat ponad A$100 czyli nie az tak drogo. W ukladzie parlamentarnym musi byc mechanizm rozliczania poslow, odwolywania ich, ograniczenie kadencji do jednej i kupa inych przepisow. Sa rozne modele. Ja jestem za systemem referendalno-parlamentarnym ale przynajmniej z polowa poslow wybieranych bezposrednio czyli branzowo a nie z partii. Jestem rowniez za testami IQ kandydatow i minimalnym wyksztalceniu srednim itp itd. Rzad natomiast powinien byc zlozony z najwybitniejszych fachowcow, przedstawicieli narodu wybieranych bezposrednio, niezaleznie od parlamentu. Ale to takie moje preferencje.

 

Jak dlugo kapitalizm potrwa trudno przewidziec bo pseudokomune tez uwazano ze wiekuista (ladnie to ujeto w pewnym polskim filmie). A tak naprawde to akurat komuny czy socjalizmu nikt nie probowal budowac - moze pierwotni chrzescijanie tworzyli system spoleczny podobny do komunistycznawego. Drugi przyklad to kibuce w Izraelu. Oni naprawde na poczatku wzieli marksistowska definicje komuny na powaznie i wedle hasla od kazdego w miare mozliwosci, kazdemu wedle potrzeb probowali zyc. Rychlo jednak okazalo sie, ze najwieksze apetyty mialy najwieksze nieroby. Nauczeni przez nierobow, ze komuna to utopia przemianowali kibuce na spoldzielnie socjalistycznego wedle hasla czyli kazdemu wedle wkladu pracy. Do dzis dziala. Pisalem juz o powyzszym na tym forum.

 

Kowalskiemu ciezko byt poprawic skoro sam Kowalski jakos nie ma ochoty walczyc o lepsze zycie dla siebie miedzy Bugiem a Odra. Woli prosciej utopic zale w alkoholu i onanizowac sie serialami TV. Tak mi sie wydaje. A bardziej zaradne Kowalskie wyjezdzaja za granice i tam tyraja majac nadzieje, ze z tym dorobkiem kiedys wroca i beda miec. Nawet jak sie ktoremus uda zarobic na dom w lepszym miescie to dlugo beda musieli tyrac na takowa nieruchomosc ale zamieszkac w nim nie ma szans bo nadal zarabiac beda musieli poza granicami.

 

pozdrawiam,

moj dziadek mowił ze najlepiej było w Polsce miedzywojennej, jego ojciec wychwalał okres przed wojna rosyjsko-japonska a ich pradziadek twierdził ze swiat zaczał sie i skonczył od Franza Josepha i komu tu wierzyc :)

to jak im było zalezało od tego ile mieli lat,stabilizacji politycznej i czy mieli pewne zrodło dochodów

kwestia ile tak naprawde mieli chyba była drugorzędna

A kwestia czytanie ze zrozumieniem powinna być pierwszorzędna, bo on chwalił PRL w porównaniu z II RP a nie odwrotnie. Oczywiście że odnosił do własnych doświadczeń, a raczej nie miał powodu narzekać na II RP bo na tle ówczesnej średniej był nieco wyżej.

 

jeden a artystycznych emigrantów - być może Staszewki w latach 60-70 XXw. napisał że PRLowski socjalizm to ustrój w którym da się spokojnie żyć ale jest trudno go wytrzymać. Natomiast zachodni kapitalizm jest do wytrzymania ale nie da się w nim żyć.

oczywiscie ze sie domysliłem co chwalił, koncowka zycia mojego dziadka to była komuna ktorej nie chwalił mimo ze finansowo nie miał problemów i do konca uwazał ze sanacja była lepsza

co jest lepsze dla człowieka -zbyt duzo zmiennych

socjal z tego co wiem maja zapewniony na ukrainie i co ? samo szczęście :)

Szanuj zdrowie należycie, bo jak umrzesz, stracisz życie

Arku

Ładnie to opisałeś.Rzeczowo można by rzec,ale wniosków to jakoś nie widać.Chodzi mi o to,jak zmienić i co,by poprawić życie kowalskiemu.

Bo myśle,że nie chodzi w tym wątku o to by klepać w klawiature i narzekać na stan obecny a właśnie o to,by wskazywać błędy obecnego systemu.

Oczywiście można również wskazać winnych tego dobrobytu płynącego z unii.Tylko co będzie jak się skończy?Mniejszość już wie,większość nie dopuszcza i tak to trwa aż walnie ...o glebe.Smród będzie i już docierać zaczyna z Grecji,Irlandii,Hiszpanii,Portugalii a nawet słychać już o nim z Włoch.Rozdają maski przeciw smrodowe..na razie.

 

Pewnie jak zwykle wygra na tym...ze dwóch.

Przy obecnej polityce nie ma szans na zmianę. Żeby zmienić gospodarkę trzeba najpierw zmienić prawo i przepisy tę gospodarkę modelujące. Żeby zmienić przepisy trzeba woli politycznej i możliwości do jej realizacji w demokratycznych wyborach.

 

Vik opisał jak powinna wyglądać demokracja parlamentarna żeby wola społeczeństwa była skutecznie kierowana do władzy i przez nią realizowana. Obecnie w Polsce to jest niemożliwe, bo władza zajmuje wygodne stanowiska oddalone o lata świetlne od pozycji w jakiej znajduje się Statystyczny Kowalski. I zwyczajnie ma statystycznych kowalskich w dupie. Bo Statystyczny Kowalski nie chodzi na wybory a jak chodzi to i tak nie jest w stanie świadomie wybrać ludzi mających jakiś program gospodarczy mogący poprawić mu życie i zdeterminowanych do jego realizacji. Skutek jest taki, że politycy nie muszą zajmować sie gospodarką, bo wyborcy nie zwracają na to uwagi - więc się nie zajmują bo to się im i tak nie przekłada wynik wyborczy.

 

PRL był dyktaturą a ponieważ w założeniu miał być dyktaturą proletariatu to władza czuła się zobowiązana robić dobrze dla proletariatu i robiła ten proletariat wszędzie, równiez tam gdzie go nie było.

 

System demokratyczny w założeniu powinien przymuszać władze do realizowania woli wyborców. Idee szczytne ale tylko idee bo w Polsce nie istnieją mechanizmy rozliczania polityków z efektów.

Pamiętacie jak skończyła się próba skazania Lecha Wałęsy za obietnice „100 milionów dla każdego"? Nijak - Sąd stwierdził, że nie jest to przyrzeczenie publiczne wiec w ramach kampanii wyborczych od tamtej pory każdy polityk w Polsce może pleść co się mu podoba. Ważne żeby wyglądał dobrze na tle innych i gładko wychodził w mediach.

Na głosowania i tak chodzi 30% uprawnionych wiec dla polityków reszta się nie liczy. A żaden wybrany w tym systemie polityk nie będzie na tyle głupi żeby sobie zrobić gorzej i na przykład wprowadzić system losowania zamiast list partyjnych, system rozliczania po wyborach i zakazu kandydowania w następnych, skrócić sobie kadencję i odebrać diety oraz przymusić wszystkich wyborców do uczestniczenia w głosowaniach żeby były one reprezentatywne.

Tego obecni politycy nie zrobią, a świadomość społeczna statystycznych kowalskich zmuszonych ekonomiką dbać tylko o własna michę nie skłoni ich nagle do masowego uczestnictwa w wyborach i niczego nie będą w stanie zmienić.

Bez takiej zmiany prawa wyborczego nic się nie ruszy w perspektywie jednego pokolenia. No chyba ze wybuchnie rewolucja ale przy takim rozbiciu społecznym na to sie również nie zanosi.

 

Wyobraźcie sobie jaki byłby obecnie skowyt nielicznej grupy beneficjentów bieda-kapitalizmu – czyli niespełna połowy z tych 30% chodzących na wybory, gdyby pojawił się polityk który stwierdzi, że zamiast ciąć nikłą już konsumpcję podwyżkami VAT, wprowadzi podatek progresywny dla firm i osób z dochodami powyżej 2.5 średniej krajowej (na przykład , 2.5 podałem dlatego że jest to obecnie granica składki ubezpieczeniowej). Że przywróci wymiar podatkowy w celu walki z transferami kapitału za granicę taki jak jest w Niemczech oraz przepisy o konfiskacie mienia za przestępstwa gospodarcze. Że nie ma zamiaru wprowadzać Euro, a z ustawy o NBP zniknie zapis o potrzebie dbania wyłącznie o niską inflację zaś pojawi się obowiązek dbania o popyt? Że w przypadku złej sytuacji gospodarczej będzie osłabiał kursy złotego zwiększając konkurencyjność eksportu, co pogarsza siłę nabywczą głównie tych którzy mają najwięcej pieniędzy i są w stanie z nich korzystać za granicą lub zarabiają na imporcie, a koszt obsługi długu publicznego będzie przeliczał wg tego kursu czyli płacił bankom mniej za obligacje ( i jeśli banki nie będą chciały ich kupować to zwiększy ich opodatkowanie albo wprowadzi program nacjonalizacji sektora bankowego). Zniechęci podatkami fundusze kapitałowe do inwestowania w instrumenty pochodne, a wspierać będzie inwestycje bezpośrednie w produkcje i wzrost zatrudnienia (niestety to mniej możliwe z powodu traktatu z UE).

Media, będące jednymi z niewielu beneficjentów bieda-kapitalizmu, podniosłyby jak zwykle wrzask przekonując nas o ile mniej wycieczek zagranicznych kupi sobie ten statystyczny kowalski i o ile mniej będzie miał procentów na lokacie - to by go przekonało. mimo że statystyczny kowalski najdalej jeździł na Słowację na 4 dni w dodatku na kredyt w czasach kiedy miał pracę i żadnych oszczędności nie posiada.

Nawet obietnica zwiększenia płacy minimalnej dobrej dla konsumentów i budżetu nie zagwarantuje sukcesu wyborczego. I nawet takim pomysłom przeciwstawiają się media finansowane przez różnych lodziarzy z Lewiatana pod dowództwem Heńki Bochniarz, która sama największy biznes zrobiła na polityce.

Przed wejściem do UE pojawiały się propozycje (głównie PSL) wprowadzenia podatków za transfery kapitałowe, co bardzo skutecznie ogranicza napływ kapitału spekulacyjnego i wzrost kursu złotego zmniejszający eksport i zatrudnienie. Oraz propozycje ulg podatkowych za wzrost zatrudnienia (obecnie niemożliwe, bo nie wynegocjowane z UE). Więc jedyne co może robić Państwo, to podnosić podatki i zmuszać do zwiększania wydatków kosztowych na płace – czego nie zrobi partia siedząca w kieszeni lobbystów. Pamiętacie jak w PO szybko wyciszyli pomysł ustawy całkowicie zakazującej lobbingu? To jest właśnie ten motyw polityki, który obowiązuje w Polsce od 22 lat..

Nie zmienia to faktu, że jest również grupa ludzi, którzy uważają, że jest im lepiej. I też z tego powodu nie należy ich uważać za idiotów. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia w każdym poglądzie.

 

ja ja ja

 

a ci co mogli by poprawic kapitalizm maja za bardzo oddalony punkt siedzenia od przecietnego kowalskiego (obecnie blizej im do kapitalisty dzieki punktu siedzenia bo jesli chodzi o rzeczywiste mozliwosci to i tak sa to pionki z punktami siedzenia ZA WYSOKO) i dlatego obserwujemy tylko coraz to wieksza i wieksza degradacje kowalskiego i coraz to wieksza i wieksza poprawe losu kapitalisty

 

ktos tam pisal zebym podal alternatywe jesli nie kapitalizm (alternatywa jest bardzo prosta i juz realna do wykonania ale wlasnie rowarstwienie i sterowanie rowarstwieniem zalezy od kapitalisty NIE OD PRZECIETNEGO KOWALSKIEGO a wlasnie o to walczyl przecietny kowalski ale kapitalista go wykiwal wiec obecnie zmiany sa nie do odwrocenia - wyjasnie to jak znajde czas i podam alternatywy bo to bardzo ciekawy temat i pokazujacy jak zle jest bronienie obecniego kapitalizmu - i im szybciej przecietny kowalski sie otrzasnie i cos z tym zrobi tym lepiej bo czeka nas kryzys w przyszlosci... a wyjasnie jak znajde czas co i jak) i jeszcze do innych spraw sie chce odniesc ale jak znajde czas

chwilowy brak działalności w audio.

jest równiez grupa ludzi którzy kradną i grupa ludzi którzy ich łapią. jest nawet grupa ludzi którzy pieprzą w sejmie bez sensu i nie wiedzą nawet jaka jest średnia płaca w Polsce.

To wszystko nie zmienia faktu że statyastyczny kowalski jest w ciemnej dupie. W PRLu też był ale jak wystawił z niej głowę to mu miske z jedzeniem podstawiali. Teraz to on nie tylko miski nie zobaczy ale nawet wyjścia na swiatło.

 

 

Za komuny tez byli, co kradli. W sejmie też pieprzyli bez sensu. Wszystcy musieli utzrymywać machinę państwową będącą w rękach kacyków partyjnych. Na dodatek musielismy utrzymywac Układa Warszawski i zaopatrywać ZSRR.

 

Ja naprawdę jestem w stanie zrozumieć, że i za komuny znajdowali sie ludzie, którzy mieli pozycje "powyżej średniej" i im było wtedy znacznie lepiej niż teraz. Znam pewną panią z kiosu, która pieije za tamtymi czasami. Bo ona wtedy była "kimś" - w jej rękach lezała dystrybucja trudnodostepnych i kartkowych produktów... Miała z tego niezłe profity. Po upadku komuny stała sie czlowiekiem bez żadnych perspektyw i już nic nie znaczącym.

Podobnie tzw. prywatna inicjatywa. Wystrczyło mieć szklarenkę a już się zalicało do klasy "panów". Tylko, że te "awanse" społeczne powstawały na skutek nienormalnych patologii gospodarczo- ekonomicznych.

 

Ci wszyscy, nie tylko kacykowie i funkcjonariusze, mogą zatem wzdychać za tamtymi czasami. Ale w 1989 praktycznie już i tak całe społeczeństwo powiedziało dosyć. Zauważ, że zmiana ustrojowa zaszła w sposób właściwie demokratyczny a nie siłowy. Tak więc ludzie mieli już naprawdę dosyć tego. co wtedy było.

Tylko że ten demokratyczny zryw był na zasadzie "ja też chcę coca-colę jak z PEWEX'u" - bo każdy kojarzył ją z uprzywilejowaną pozycją tych co dostawali paczki i czasem 100$ od wujka z USA. Kiedy coca-colę dostali wszyscy, nagle okazało się że straciła ona swoją magiczną moc podwyższania pozycji rankingowej. Więc zaraz zaczęli wrzeszczeć "komuno wróć". Ot d..kratyczna "mądrość"...

Odsetek ludzi tęskniących u nas za komuną jest naprawdę nieduży. Pewnie nawet nie połowa PiSowskiego elektoratu. Więc nie ma co płakać i jęczeć i robić pozostałym wodę z mózgu.

Jestem Europejczykiem.

 

A kapitalizm to już nie?

 

NIe, to jest indywidualne podgryzanie się nawzajem. Kto pierwszy ten lepszy, raz na gózre, raz na dole.

Prawdziwy kapitalizm to domena tylko jednej nacji wybranej nie tylko do tego.

Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.

Doradzanie typu "musisz wyjść ponad średnią" jest tyle warte co doradzanie głodnemu, żeby się dobrze wypróżniał :) Takie sobie, komunistyczne 300 procent normy...

 

Sama demagogia i ideologiczne bzdety w tym wątku... Piekło, Niebo i Czerwony kapturek...

No tak, bo Ty zapewne jak typowy socjalista chciałbyś od razu gotowy pomysł na biznes, na zarabianie kasy i by Ci było wspaniale. Nikt Ci takiej recepty nie poda, na tym polega kapitalizm, że masz samemu ruszyć tyłek, albo rozum.

 

Oczywiście, z tym, że to w dużej mierze zależy też od systemu wychowywania, najpierw w domu rodzinnym a później w szkole.

Również niebagatelną sprawę odgrywają pochodzenie i geny.

Trzeba jednak pamiętać, że "średni" to statystyka i odnosi się do całej populacji. Nie ma szans, by większośc stała powyżej średniej ;)

Tak jak nie wszyscy mogą być mistrzami koszykówki tak i nie wszystcy mogą być właścicielami biznesu. W szkole też wszytkie dzieci mają szansę mieć szóstki, ale takich superzdolnych jest pewno zaledwie procent. Czy to powód, by pozostałe traktować jak barachło? I niech se zdycha? Zresztą nie byłoby superzdolnych bez średniaków. W biznesie też realizuje się też kilka procent leadów...

Po prostu taki jest świat i postrzeganie go jedynie z pozycji jednego procenta jego uczestników jest obrazem nieprawidłowym. A postrzeganie świata z tej pozycji w przypadku, gdy się do tego procenta w rzeczywistości nie należy, jest wynikiem działania ogłupiającej demagogii i zniewolenia umysłu.

Typowo socjalistyczne równianie ludzi. Ludzie nie są równi i nie będą, zrozum to w końcu. Te kilka procent zdolnych, o których wspomniałeś może być lekarzem, prawnikiem, pilotem samolotu itp. itd. Ci ludzie nie będą nigdy zarabiać tyle co sprzątaczka. Oczywiście, że to niesprawiedliwe, że jedni urodzą się ze słabszymi genami, zostaną źle wychowani, ale co z tego? To znaczy, że mamy równać sprzątaczkę z prezesem? No litości.

Muzyka muzyka muzyka!

Odsetek ludzi tęskniących u nas za komuną jest naprawdę nieduży. Pewnie nawet nie połowa PiSowskiego elektoratu. Więc nie ma co płakać i jęczeć i robić pozostałym wodę z mózgu.

A elektoratu SLD-owskiego i innych nie liczysz?Tam też tęsknią.Znam takich i ich dzieci,które teraz mówią jak to ojciec był w partyji i dobrze mieli.

Wyobrażcie sobie nawet taki drobny fakt że przez Tuskowe oszczedności na zasiłkach pogrzebowych (w sensie ulżenia wydatkom budżetu Państwa ŻADNE) znalazła się jakaś cześć ludzi którzy musieliby pochowac swoich bliskich "pod płotem", bo zabrakło im pieniedzy np. na opłacenie kwatery na cmentarzu. Ceny rynkowe najtańszych usług pogrzebowych były do tej pory kalkulowane w sposób odpowiadajacy wysokości zasiłku. Po nagłym jego zmniejszeniu rynek nie zareagował i spora cześć ludzi mogła zostać bez mozliwości godnego pochowania bliskich. Podobny system wprowadzony w Czechach doprowadził do zwiekszania się ilości pogrzebów komunalnych, ponieważ bliscy nie przyznają się do swoich zmarłych czekając aż pochowa ich gmina na swój koszt. W sensie ekonomicznym sukces protestanckiej moralności w tropieniu "leni" i "oszustów". W sensie społecznym jest to promowanie przez państwo patologicznych stosunków rodzinnych i to w sferze gdzie mają one charakter bezintersowny (bo skłonności do nepotyzmu w ludziach to nie zmniejszy - na tym polu wiezi rodzinne są aż nadto trwale).

Patologie to kreuje właśnie socjal. Po co leń ma pracować na pogrzeb, jak lepiej to przepić, bo i tak dostanie na to kasę z zasiłku? Jak dla mnie to może i trzymać te zwłoki u siebie w domu. Nie wspominając już o tym, że obsługa socjalu przecież kosztuje. Pensje wszystkich urzędników, pośredników. Każdy mógłby zrobić ze swoimi pieniędzmi co chce, ale przecież lepiej przepuścić to przez ręce urzędasów i rozdać za pomocą socjalu.

 

A elektoratu SLD-owskiego i innych nie liczysz?Tam też tęsknią.Znam takich i ich dzieci,które teraz mówią jak to ojciec był w partyji i dobrze mieli.

Na szczęście tacy wymrą niedługo. Ja to się tylko pocieszam tym, że by transformacja się dokonała to cała ta komuna musi wymrzeć i będzie święty spokój. Niestety część młodych też wykazuje kompletny brak myślenia i cieszy się, jak to kolejny polityk obiecuje, że coś da. A co to znaczy, że da? Oczywiście tak naprawdę zabierze, bo z kosmosu przecież tego nie weźmie tylko z naszych podatków.

 

Młodym na szczęście jeszcze idzie coś wytłumaczyć i cokolwiek do nich dociera, a do części starych niestety już nic nie przemówi. No, ale to tak jak powiedziałem trzeba czekać, sami wymrą w końcu.

Muzyka muzyka muzyka!

No właśnie jar1 tak jak misiomor napisał to było na zasadzie chcemy pełnych sklepów. Zresztą jeśli weżmie sie pod uwagę siłę nabywczą średniej płacy w PRL to w 1988 było gorzej niż za Gierka. Realnie społeczeństwo PRL zbiedniało a marzyli sobie złote góry i myśleli ze jak zagłosują w 1989 to wróci dobrobyt jak za Gierka. Taki "kinsajz dla kazdego". Wcale nie chodziło o żadną coca cole z Pewexu - akurat w 1986-1989 Pewex i Baltona były najszybciej rozwijająca się siecia handlową. Kupowali tam badylarze i robole. Sam pamiętam jak zaopatrywałem się tam w wódke bo w przeliczeniu była nawet troche tańsza niż w normalnych sklepach.

Patrzycie na PRL oczami małych zazdrosnych dzieci które widzą więcej zabawek u kolegów z przedszkola. A naprawde ludzie porównywali wtedy swój byt ale nie do saisadów tylko do rozwiniętych demokracji Zachodnich. Zwłaszcza w drugiej połowie lat 80-tych gdzie już całkiem masowo wyjeżdzano na najbliższy zachód i prowadzono tam handelek bazarowy. Polacy zaczęli dostrzegać swoją biedę. Zwłaszcza kiedy na granicy musieli okazac się odpowiednią ilością dojczmarek i okazywało się że ich cała pensja wystarcza na 3 dni pobytu.

 

Najśmieszniejsz że w PRL sejm był operetkowy a posłowie obradowali za darmo w ramach własnej pracy. Brali tylko delegacje. A teraz jest to intratna posadka za furmakę pieniędzy choć nie jest to już operetka lecz w kabaret.

 

Tak jak kiedys badylarz z jednej szklarni co roku mógł kupic trzy samochody i to było gospodarczą patologią tak teraz trzyosobowa firemka wystarczająca na utrzymanie kapitalisty to równiez jest patologia. Takie firemki nie buduja dobrobytu społeczeństwa. Żeby było dobrze to zysk kapitalisty z pracy jednego pracownika nie powinien przekraczać 5% jego pensji. Wtedy kapitalista będzie musiał zatrudnić kilkudziesięciu pracowników żeby mieć dochód taki jak jego własny pracownik. Co za tym idzie żeby działalnośc gospodarcza zatrudniająca pracowników się mu opłacała będzie musiała osiągnąć odpowiednio dużą skalę. Wtedy dopiero okazałoby się ilu w Polsce jest prawdziwych kapitalistów a ilu takich którzy lepią kulki z łajna cudzymi rękami tylko dlatego że mogą dyktować ludziom śmiesznie niskie wynagrodzenia za pracę. Zamiast tych dumnych 2 milionów małych przedsiębiorców zostanie się może 200 tysięcy - reszta będzie tym czym sa naprawdę teraz czyli ukrytym bezrobociem.

 

Dlatego jedyny sposób na zmiany jaki widze to popieranie wszelkich inicjatyw zwiekszania płacy minimalnej i progresywnych podatków. Układ polityczny w polsce ułozył się na płasko tak że nic nie da rady go obrócić. Wzrost wymagań płacowych (także cen prywatnych usług b2b), to jedyna droga zmuszająca ten bieda-kapitalizm do jakichkolwiek zmian.

Dlatego jedyny sposób na zmiany jaki widze to popieranie wszelkich inicjatyw zwiekszania płacy minimalnej

Człowieku! Czy Ty masz jakiekolwiek pojęcie o ekonomii? Minimalną krajową to sobie można ustalić i na 1500 i 2000, tylko wiesz co się wtedy stanie? Państwo nie może sztucznie sterować takimi rzeczami, wiesz jak na to zareaguje rynek?

Muzyka muzyka muzyka!

No tak, bo Ty zapewne jak typowy socjalista chciałbyś od razu gotowy pomysł na biznes, na zarabianie kasy i by Ci było wspaniale. Nikt Ci takiej recepty nie poda, na tym polega kapitalizm, że masz samemu ruszyć tyłek, albo rozum.

 

 

Typowo socjalistyczne równianie ludzi. Ludzie nie są równi i nie będą, zrozum to w końcu. Te kilka procent zdolnych, o których wspomniałeś może być lekarzem, prawnikiem, pilotem samolotu itp. itd. Ci ludzie nie będą nigdy zarabiać tyle co sprzątaczka. Oczywiście, że to niesprawiedliwe, że jedni urodzą się ze słabszymi genami, zostaną źle wychowani, ale co z tego? To znaczy, że mamy równać sprzątaczkę z prezesem? No litości.

 

Nie ma co polemizować z tak prymitywnym przejawem medialnej indoktrynacji. Żenada chłopie. Dyskutujesz sam ze stworzonymi przez siebie samego, we własnym umyśle, diabłami... a kysz, a kysz siło nieczysta :)

Człowieku! Czy Ty masz jakiekolwiek pojęcie o ekonomii? Minimalną krajową to sobie można ustalić i na 1500 i 2000, tylko wiesz co się wtedy stanie? Państwo nie może sztucznie sterować takimi rzeczami, wiesz jak na to zareaguje rynek?

Wieksze od ciebie toporku. I wiem co się stanie. Stanie się to że płaca wzrośnie a kapitaliści będa się bardziej starać. Każda zmiana ekonomiczna musi zostać wymuszona okolicznościami. Jesli okoloczności temu nie sprzyjają trzeba je stworzyć. Rynek zareaguje na to wzrostem siły nabywczej konsumentów i większą sprzedażą. Wiekszymi przychodami kapitalistów i koniecznoscia intensywniejszej pracy na pokrycie większych kosztów. Wzrastająca sprzedaż da szansę wiekszej ilości podmiotów gospodarczych na odniesienie sukcesów rynkowych co zwiekszy konkurencje. W perspektywie więc większym zapotrzebowanie na prace.

...Jedyny okres w którym Polska gospodarka naprawdę rosła to były lata 1983-1991 kiedy jeszcze istniał rozbudowany sektor przemysłu państwowego a ludzie masowo zakładali działalności gospodarcze. Mimo gigantycznej inflacji w 1988-90 kasy miałem jak lodu na antarktydzie....

No właśnie jar1 tak jak misiomor napisał to było na zasadzie chcemy pełnych sklepów. Zresztą jeśli weżmie sie pod uwagę siłę nabywczą średniej płacy w PRL to w 1988 było gorzej niż za Gierka. Realnie społeczeństwo PRL zbiedniało a marzyli sobie złote góry i myśleli ze jak zagłosują w 1989 to wróci dobrobyt jak za Gierka...

I tyle mądrości...

 

Moje pytanie pozostało bez odpowiedzi: cóż to za kraina dobrobytu, że podwyżki cen żywności prowokują zamieszki?

"...Kto zagląda pod powierzchnię, czyni to na własną odpowiedzialność..."

Don Kichote to zły człowiek był...

Im wyższa płaca minimalna, tym wyższe bezrobocie.

Jassne. Na przykład w Niemczech. Najwyższa płaca minimalna w Europie, socjał dla turków i najniższe bezrobocie od 1997 roku. Geniusz ekonomii po prostu.

 

Moje pytanie pozostało bez odpowiedzi: cóż to za kraina dobrobytu, że podwyżki cen żywności prowokują zamieszki?

Bo na głupie pytania nie ma odpowiedzi. Prawidłowe pytanie powinno brzmieć cóż to za kraina w której mozna ludzi wepchnąc głowa do kibla i nie wywołają zamieszek. Znaczy mityczny Eden, kraina miodem i mlekiem płynąca, w której ludzie sa szczęśliwi nawet w rynsztoku.

A elektoratu SLD-owskiego i innych nie liczysz?Tam też tęsknią.Znam takich i ich dzieci,które teraz mówią jak to ojciec był w partyji i dobrze mieli.

 

No przecież liczę. Elektorat roszczeniowy przeniósł się pod skrzydła Prezesa.

Jestem Europejczykiem.

 

Bo tym co się "udało" są pod skrzydłami innej "kaczki".

Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.

No wlasnie, arku nam doskonale objawil jak gleboko siedzimy w bagnie zanurzeni i nadzieji prawie zadnej. Patrzac dokladniej widac ze sasiedzi tez siedza. Przynajmniej wiekszosc. Jedni glebiej inni plycej. Aby wpasc w bagno czasami wystarczy zrobic tylko jedent niewlasciwy krok. Wylezc z bagna niezwykle ciezko, szczegolnie samemu bez pomocy z zewnatrz.

 

Zwroccie uwage na jedno, jak prawie zawsze mowimy o instytucjach zamiast o ludziach: panstwo, parlament, urzad, rzad, sad, rynek, niektorzy o wolnym marza. Ja tez. Kupilbym sobie bombe albo dwie i najlepiej termojadrowe jakby koledzy pomogli. Razem do spolki moze i jakis dobry samolot bysmy kupili. Na poczatek moglbybyc byc F-35 choc zmodernizowany mig31 bylby lepszy. I wtedy ta bombe albo dwie moznaby zrzucic tam gdzie trzeba. Chyba zeby zaplacili dobrze aby nie zrzucac. A jak by zaplacili to bysmy sobie wiecej bomb kupili i samolotow tez. Mam kilku kolegow pilotow, jeden nawet byly kapitan RAAF, obecnie w cywilu, rodak oczywiscie. Wtedy wiecej by musieli zaplacic bo bomb wiecej i samolotow tez wiecej. Inni znow wolelibyby sobie kupic marychy i koki ile zoladek pomiesci jednorazowo bo po takim cpnieciu powtorka niemozliwa. Pelna demokracja wolnorynkowa. A ja wole praktycznie podejsc do sprawy i dlugoterminowe zyski.

 

Wlasnie. Mowimy panstwo a to ludzie, mowimy rzad a to Tusk czy Maciorek jakis czy ruda Julka. To oni wydaja takie decyzje jakie im pasuja. Zupelnie osobiscie a nie bezosobowo. Warto zwrocic na to uwage. Nie bank zarabia tylko ci ktorzy go maja. Doprowadzajac firme do bankructwa mozna dobrze zarobic. W razie czego podatnicy zaplaca bo od czego sa pieski w rzadzie.

 

I mam jeszcze pytanie. Czy jest wsrod nas wlasciciel jakiegos koncernu, nie musi byc zaraz naftowy ale duzy, albo chociaz jest wlasciciel jakiejs wiekszej firmy? Niektorzy tak argumentuja jakby mieli a Kowalskie im probowaly podskaiwac. Ale to Kowalskie poki co robia. Podstawowe rownania ekonomiczne sa proste. Podaz musi rownac sie popytowi. Aby Kowalski kupil musi zrobic i zarobic tyle aby to wszystko kupic. Wazne tez jak duza jest podaz i czego i jak duzy jest popyt i na co. To tak w uproszczeniu. Warto tez dostrzec, ze takie kolo zamachowe teoretycznie moze sie tak rozpedzic, ze wszystko sie rozleci. A wiec w zyciu trzeba poswiecic dostateczna ilosc czasu na stosunki inne niz produkcyjno-konsumpcyjne. Z Kowalska tez mozna miec stosunek, jak zadbana i domyta. Albo z sasiadka, albo z jedna i druga jesli fajne.

 

Kiedys z kolega tak sobie gaworzylismy przy zimnej wodeczce. Jak to sie dzieje - bylo zapytane - ze wiekszosc tak zaglosowala jakby lubila byc ruchana codziennie (akuratnie wtedy byla w Australii alternatywa czyli partia z calkiem rozsadnym programem). Rozmielismy, ze kobietom moze to pasowac, ale chlopstwu? Wedle statystyk homo nie siega 10% wiec cos nie tak. Po kilku glebszych doszlismy do wniosku, ze chyba jest tak. Ludza sie chlopaki, ze dzis to daja d... ale przyjdzie taki dzien, ze to oni beda na topie a reszta bedzie im robic dobrze. Dlatego tak trzeba trzymac. Mozliwe, ze zbyt wielu marzy, ze ktoregos dnia oni tez beda jak Bill Gates? Albo chociaz Rozencwajg.

 

pozdrawiam,

Uaktualniajac tak wlasnie przgladalem statystyki finansowe i widze, ze dlug Polski w pierwszym kwartale 2011 przekroczyl $346 miliardow a trzy miesiace wczesniej byl $314.5 miliarda. $32 miliardy na kwartal. W takim tempie to w przyszlym roku przekroczy 100% polskiego GDP. Moze polscy gastarbajterzy z germanii i innych landow pomoga i kasy troche podesla. Ciekawym czy znow ktos bedzie z trybuny nawolywal: pomozcie!

 

pozdrawiam,

Wieksze od ciebie toporku. I wiem co się stanie. Stanie się to że płaca wzrośnie a kapitaliści będa się bardziej starać. Każda zmiana ekonomiczna musi zostać wymuszona okolicznościami. Jesli okoloczności temu nie sprzyjają trzeba je stworzyć. Rynek zareaguje na to wzrostem siły nabywczej konsumentów i większą sprzedażą. Wiekszymi przychodami kapitalistów i koniecznoscia intensywniejszej pracy na pokrycie większych kosztów. Wzrastająca sprzedaż da szansę wiekszej ilości podmiotów gospodarczych na odniesienie sukcesów rynkowych co zwiekszy konkurencje. W perspektywie więc większym zapotrzebowanie na prace.

Większych bajek to dawno nie słyszałem. Państwo nie może niczego wymuszać na rynku. Mieliście tego doskonały przykład ostatnio jak szybowały ceny cukru. Wymuszenie wzrostu pracy minimalnej może przyczynić się jedynie do:

redukcji etatów oraz hiperinflacji. Jeżeli tego nie pojmujesz to jesteś ekonomicznym ignorantem żyjącym w socjalistycznej utopii.

Muzyka muzyka muzyka!

toporek - twoja wyobrażenie o ekonomii (bo wiedzy nie posiadasz żadnej)jest na poziomie ucznia liceum i to niezbyt lotnego. Nawet nie chce mi się odpowiaadć na Twoje brednie. Wyjedż do Niemiec pojeżdzić na szmacie, to cie więcej nauczy niż tylko klepania andron przez Internet.

 

 

I mam jeszcze pytanie. Czy jest wsrod nas wlasciciel jakiegos koncernu, nie musi byc zaraz naftowy ale duzy, albo chociaz jest wlasciciel jakiejs wiekszej firmy? Niektorzy tak argumentuja jakby mieli a Kowalskie im probowaly podskaiwac.

Celna uwaga. Wyjątkowo dużo tutaj tych obrónców ucisnionych kapitalistów się wypowiada choć kazdy gołym tyłkiem świeci. Może to jacys bieda-kapitalisci lepiący kulki z błota w swoich garażach i nazywający to produkcją, a jednego lesia co im to błoto taczką wozi za ćwiartkę nazywają pracownikiem? Jego uwazają za Statystycznego Kowalskiego, a siebie widzą jako Wielkie Paniska. Megalomani i narcyzi, to trochę nawet słabo powiedziane. Cieawe jak się nazywa taka jednostka chorobowa.

Skończyłem liceum i studia dawno temu. Nie muszę wyjeżdżać na zmywak czy szmatę za granicę, bo dobrze radzę sobie w naszym kraju. Ty zapewne nie masz ani studiów, ani niczego nie osiągnąłeś, stąd te gorzkie żale w tym wątku.

Muzyka muzyka muzyka!

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.