Skocz do zawartości
IGNORED

Hi-End w naszych domach.


jarkog

Hi-End w naszych domach.  

473 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy masz w domu ze swojego systemu dźwięk Hi-End?

    • Tak, mam dźwięk hi-end
    • Nie, nie mam jeszcze dźwięku hi-end
    • Wydaje mi się że mam
    • Nie wiem jaki to jest dźwięk hi-end
    • Nie potrzebuję dźwięku hi-end


Rekomendowane odpowiedzi

W ogóle łatwiej osiągnąć chyba dość realistyczne granie instrumentów niż wokali. Tak jakoś mi się wydaje z moich skromnych doświadczeń. Instrumenty zawsze jakoś łatwiej potrafią wyodrębnić się w przestrzeni, bo są dynamiczniejsze i mają większą energię własną. Z wokalem, zauważyłem, jest nieco inaczej i stąd trudniej jest osiągnąć tę jego realność i takie fajne wyodrębnienie w przestrzeni sprawiające poczucie jego bytności połączonej z tym eterycznym oddechem, które sprawia tę gęsią skórkę na plecach. Realizatorzy, wydaje się, że polepszają wyrazistość wokali lekkim podbiciem w okolicy od ok 10-12kHz(?) co sprawia, że są one może wyraźniejsze ale tracą za to, to powietrze "zyskując" jedynie świszczące nadmiernie sybilanty, maskujące ten prawdziwy oddech wokalu.

 

 

Wokale są tym doskonalsze im bardziej hi-endowy zestaw się posiada.Bardzo wiele tego rodzaju spostrzeżeń pojawia się gdy posiadamy coraz to lepszy sprzęt hi-end.

Co do sybilantów i prawdopodobnie zwiększania głośności pewnych zakresów pasma głosu,to prawda.

A dlaczego wiele klasycznych głośników brzmi tak''dobrze''dla wielu słuchaczy,bo podbicie pewnych zakresów pasm oraz swoiste wymodelowanie brzmienia dzwięku na płytach jest korzystne dla podbarwiających klasycznych głośników.Piopio na pewno podzieli moje spostrzeżenie...

 

Co do sybilantów i prawdopodobnie zwiększania głośności pewnych zakresów pasma głosu,to prawda

 

Też duży wpływ na to co opisujesz ma kopułka. Do wokali najlepszy głośnik wysokotonowy to konstrukcja tekstylna.

Każdy inny wprowadza jakiś zamęt. Nie da się wszystkiego pogodzić - dlatego hi-end to ciągłe poszukiwania i niech

tak zostanie. Tak jak na jazzowej scenie improwizacji :)

Parker's Mood

Jesteśmy w zakładce hi-end, myślicie że wysokotonowe, których starają się używać ludzie w swojej drodze do hi-endu zasybilowałyby ranieniem uszu gdyby na płycie wokal był nagrany czysto bez przesadzonych podbić na wysokich? Mam wątpliwości i to bez względu na rodzaj głośnika. Chyba że macie inne zdanie.

Szukaj swojego dźwięku ale... nie wciskaj na siłę go innym :)))

Jesteśmy w zakładce hi-end, myślicie że wysokotonowe, których starają się używać ludzie w swojej drodze do hi-endu zasybilowałyby ranieniem uszu gdyby na płycie wokal był nagrany czysto bez przesadzonych podbić na wysokich? Mam wątpliwości i to bez względu na rodzaj głośnika. Chyba że macie inne zdanie.

 

Dla porównania można dokonać odsłuchów na dwóch parach kolumn - z wysokotonowcem aluminiowym i tekstylnym.

Oczywiście, tam gdzie realizacja jest wzorowa nie powinno być problemu, ale tam gdzie wokal jest zrealizowany

za ostro, to aluminium jeszcze bardziej ten zakres obnaży i uwidoczni, w przeciwieństwie do głośnika tekstylnego.

Robiłem takie porównania i jak najbardziej słychać różnice.

 

Pozdr, M.

Parker's Mood

MarkN

Spostrzeżenie jest słuszne.

Napisz jeszcze czego ono dowodzi.

 

Głośnik czy realizator?

 

Powiedziałbym, że i jedno i drugie. Tak jak wspomniałem, na ekstra nagranym materiale wszystko brzmi pięknie.

Schody się zaczynają jak nagranie jest wyostrzone. Zresztą nawet na bardzo dobrym audiofilskim nagraniu

Patricii Barber "Cafe Blue" - wydanie First Impression Music HDCD Gold - słychać bardzo dobrze o czym mówię.

Wokal jest wyostrzony i mój set B&W N802 pokazuje to w sposób o wiele wyrazniejszy niż set Dynaudio C1.

Parker's Mood

Dla porównania można dokonać odsłuchów na dwóch parach kolumn - z wysokotonowcem aluminiowym i tekstylnym.

Oczywiście, tam gdzie realizacja jest wzorowa nie powinno być problemu, ale tam gdzie wokal jest zrealizowany

za ostro, to aluminium jeszcze bardziej ten zakres obnaży i uwidoczni, w przeciwieństwie do głośnika tekstylnego.

Robiłem takie porównania i jak najbardziej słychać różnice.

 

Pozdr, M.

To prawda ale to jedynie dowodzi nie tego, że aluminiowe kopółki sa gorsze, tylko tego, że tekstylne poprzez swoją, nazwijmy to niedoskonałość, jedynie nieco zamaskują skopaną realizację bądź sesję nagraniową. Bo nie można wszystkiego zwalać jedynie na mastering pewnie. :).

Szukaj swojego dźwięku ale... nie wciskaj na siłę go innym :)))

Nie do odroznienia od tego na zywo? To niewykonalne, nawet za najwieksze pieniadze. Mam na mysli instrumenty akustyczne. Dzwiek, ktory raz przejdzie przez mikrofon i kabel juz nigdy nie dorowna oryginalowi.

 

Mam bardzo podobne zdanie na ten temat. Dźwięk "po przejściach" nie dorówna oryginałowi. Dźwięk ten może brzmieć nawet dużo lepiej niż oryginał.

 

Im przekaz jest wierniejszy, tym odbior jest przyjemniejszy,

 

Mylisz się. To tak jakbyś powiedział, że "im kobieta mniej umalowana, wyperfumowana i wydepilowana - tym ładniejsza". Jasne, mógłbym się z tym zgodzić, tylko zapytaj kobiety po co się malują, pachnią i golą m.in. nogi? Żeby być bardziej wierne?

 

Proszę Państwa !!! Naprawdę nie widzicie różnic między "live performance" i odsłuchami domowymi z audio systemów ?

 

Dziwne pytanie. Ja widzę. Inni pewnie też.

 

 

Naprawdę uważacie, że można osiągnąć w domu atmosferę filharmonii, klubów jazzowych

 

Do pewnego stopnia tak. Daleki jestem od wdawania się w czcze dywagacje o tym, czy zamykając oczy i teleportując się między stanowiskiem odsłuchowym, a miejscem w filharmonii potrafiłbym powiedzieć gdzie jestem, czy nie, bo to bzdura jest (w ogóle rozpatrywanie czegoś takiego) ale oczywiście, że komunikat o formule nagrania może i jest zawarty w nagraniu za pomocą odpowiednich zabiegów realizacyjnych. Możemy swobodnie odpowiedzieć na pytanie: gdzie zostało zrealizowane nagranie lub jak chciał aby brzmiało nagranie realizator lub artysta.

 

Poza tym, w kwestii "klubów jazzowych" to ja nie wiem co by to miało znaczyć i czy poczytywać miałbym to na plus czy minus, szczególnie jeśli słucha się w ciasnym tłumie, w zakopconych przez palaczy (w dawniejszych czasach) pomieszczeniach. To ja już wolę w domu i to na żadnym High-Endzie, tylko przyzwoitych głośnikach posłuchać.

 

 

i jak najbardziej brzmienie

żywych instrumentów - dęciaków, skrzypiec, wiolonczeli, akustycznych i elektrycznych gitar z legendarnymi piecami

np. z lat sześćdziesiątych, albo B3-Hammonda ....?

 

Brzmienie na płytach poddawane jest niemal zawsze całemu szeregowi procesów, które mogą mu nadać brzmienia lepszego niż oryginały. I spapranie sprawy też jest możliwe. Porównania nagrań "live" z płytami jest całkowicie poronione. Na koncerty na żywo nie idzie się (zwykle, nie chcę tutaj włączać filharmonii itp. gdyż to molochy od podstaw budowane w pewnym celu) delektować dźwiękiem. Kiedy ide na koncert jazzowy mam ochote popatrzeć co wykombinują goście, czym zaskoczą, jaki zespół tworzą gdy przychodzi granie twarzą w twarz ze sobą i publiką itp. Cała masa rzeczy, o których nie chodzi w nagraniach płytowych, których się słucha po wielokroć.

 

 

Jeżeli tak, to niestety nie jestem w stanie z Wami dyskutować

i się poddaję. Mam nadzieję, że "message", który przkazałem w swoim poście został odebrany ze zrozumieniem.

Pozdr, M.

 

 

A co powiesz gościowi z ubytkiem słuchu, który mało słyszy w górnych częstotliwościach i koncerty zrealizowane pod "zdrową większość" będą dla niego męczarnią? A w domu sobie pyknie wysokie dla swojego gustu i będzie bardziej zadowolony.

Pomyśl o jednym, bo z tego co tu się czyta można wywnioskować jakoby Hi-End to jakaś komuna, gdzie każdy miał taki sam żołądek, a tutaj każdy musi mieć takie samo ucho. Nie jest tak. To dużo bardziej skomplikowane zagadnienie i każdy powinien dogadzać sobie wg. własnych zapotrzebowań. A niezdrowe mitomaństwo miesza się tutaj ze snobizmem często i gęsto niestety, czytając wypowiedzi niektórych. Ja nie mam żadnego Hi-Endu. Ale jestem całkowicie zadowolony z tego co mam. Ktoś ma problem, że olewam kable?

>niemo

 

Tak niemo, tak. Nie ma się co naprężać. O tym samym mówię. Koncert, gig i w ogóle muzyka na żywo to inna jazda

i jak najbardziej porównanie do muzyki odtwarzanej z audio nie ma sensu, bo to przecież dwa różne światy.

Zarówno w pierwszym jak i drugim przypadku sprawia dużo przyjemności, ale porównanie dzwięku np. żywego saksofonu

do tego z głośników wypada....prawie tak samo. Przeczytaj od początku wątek i się odezwij jeszcze raz. Ton Twojej

wypowiedzi jest jakiś taki nerwowy - trochę więcej uśmiechu i "z przymrużeniem oczka"

Parker's Mood

>niemo

 

Tak niemo, tak. Nie ma się co naprężać. O tym samym mówię.

 

 

No wszem, ale odpowiadałem konkretnej osobie na konkretnie postawione twierdzenia.

 

Koncert, gig i w ogóle muzyka na żywo to inna jazda

i jak najbardziej porównanie do muzyki odtwarzanej z audio nie ma sensu, bo to przecież dwa różne światy.

Zarówno w pierwszym jak i drugim przypadku sprawia dużo przyjemności,

 

Całkowita zgoda.

 

ale porównanie dzwięku np. żywego saksofonu

do tego z głośników wypada....prawie tak samo.

 

Nie wiem, nie słuchałem nigdy saksofonów na solowych wystepach (chyba, że podsłuchując w jakichś szkołach muzycznych egzaminy). Za to bywałem na koncertach, gdzie średnio wprawni muzycy nawzajem walczyli batalie z perkusistą, kto kogo zakrzyczy. Nie raz ukłuło mnie coś w ucho, bo artyście wymsknęły się jazgotliwe tony. Nagranie ma szansę być w tym wypadku: a) powtórzone b) wyrównane, tak, że nic nieprzyjemnego w trakcie słuchania nie zaskoczy i nie spowoduje chwilowej lub permanentnej utraty słuchu. I dalej się zgadzam: inne światy, inne kategorie ale apodyktyczne faworyzowanie jednego z nich, jakoby pozbawionego wszelkich wad to oznaka nieznajomości tematu a w efekcie tego do co często bywa wytykane: pudrowanego snobizmu.

 

 

Przeczytaj od początku wątek i się odezwij jeszcze raz. Ton Twojej

wypowiedzi jest jakiś taki nerwowy - trochę więcej uśmiechu i "z przymrużeniem oczka"

 

Nerwowy? Dlatego, że użyłem terminów jak "mitomaństwo" i zaprzeczyłem nieprawdziwym twierdzeniom jednej osoby? Powiedz mi jak mam się "nienerwowo" niezgadzać z kimś (ale lepiej na priv).

Nerwowy?

"polecam czasami włączyć myślenie" - tak jak Ty innym Twoimi słowami

19 postów w dorobku z tego 3 komentujące wypowiedzi userów w tym wątku

imponujący dorobek!

jeśli masz misję oświecenia audiofili to masz pecha, są niereformowalni

ale z pewnością więcej wiedzą czego można spodziewać się po sprzęcie

a o tym jest ten watek

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

Gość romeksz

(Konto usunięte)

To oznacza, że kopułka aluminiowa przy dobrej realizacji nagrania może zagrać dobrze a tekstylna ..........nigdy nie zagra wybitnie:)

alu może... i tylko może. a tekstylna zagra naturalnie.

najlepsze na kopułki jest Alu - JBL, Altec, Tannoy, EMIT Infinity i Pioneera ... i reszta świata

co nie znaczy, że nie można zagrać na pile, na tarze czy na czym kto chce

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

"polecam czasami włączyć myślenie" - tak jak Ty innym Twoimi słowami

19 postów w dorobku z tego 3 komentujące wypowiedzi userów w tym wątku

imponujący dorobek!

jeśli masz misję oświecenia audiofili to masz pecha, są niereformowalni

ale z pewnością więcej wiedzą czego można spodziewać się po sprzęcie

a o tym jest ten watek

 

 

pfff... pokaż swoje 5k postów swojemu pracowadcy, na pewno da Ci podwyżkę. Niereformowalni audiofile? Jak każdy beton, ekstremum. Co nie znaczy, że nie przyda się nieco zdrowego fermentu, może jakaś zagubiona duszyczka akurat odzyska wiarę we własne ucho, kiedy się już naczyta o "prężnym, zawiesistym, subbasie lub krystalizowanej ale nie formalnie utemperowanej średnicy czwartego planu".

najlepsze na kopułki jest Alu - JBL, Altec, Tannoy, EMIT Infinity i Pioneera ... i reszta świata

co nie znaczy, że nie można zagrać na pile, na tarze czy na czym kto chce

 

A Beryl nie jest lepszy? Pytam z ciekawości bo Focal długo miał inne a po latach z wielkim halo przeszli w droższych modelach na Beryl

Nie wiem czy to lepsze czy nie. Pewnie bez powodu nie przechodzili na ten Beryl. Scanspeak chyba też ma już jakieś Berylowe.

Mam bardzo podobne zdanie na ten temat. Dźwięk "po przejściach" nie dorówna oryginałowi. Dźwięk ten może brzmieć nawet dużo lepiej niż oryginał.

 

Dobrze ze uzyles slowa "moze". Jednak i tak nie wiem jak kopia odtworzona przez glosniki mialaby byc lepsza niz oryginalna sesja nagraniowa na zywo?

 

 

Mylisz się. To tak jakbyś powiedział, że "im kobieta mniej umalowana, wyperfumowana i wydepilowana - tym ładniejsza". Jasne, mógłbym się z tym zgodzić, tylko zapytaj kobiety po co się malują, pachnią i golą m.in. nogi? Żeby być bardziej wierne?

 

Takie porownania typu samochody, kobiety, zony sa bez sensu, a takze odpowiadaja wymijajaco na pytanie. Zywy dzwiek bardzo rzadko bywa nieznosnie "ostry", natomiast systemy utozsamiane nieslusznie z dzwiekiem wiernym czesto takie sa.

Moze dlatego zle zrozumiales moj wpis.

pfff... pokaż swoje 5k postów swojemu pracowadcy, na pewno da Ci podwyżkę. Niereformowalni audiofile? Jak każdy beton, ekstremum. Co nie znaczy, że nie przyda się nieco zdrowego fermentu, może jakaś zagubiona duszyczka akurat odzyska wiarę we własne ucho, kiedy się już naczyta o "prężnym, zawiesistym, subbasie lub krystalizowanej ale nie formalnie utemperowanej średnicy czwartego planu".

 

czysty TROLL objawiony! i jaki nerwowy

pewnie mu powiedzieli, że jak złośliwy to i inteligentny

ale niestety, z tym trzeba się urodzić

a jeśli chcesz zdrowego fermentu, to nie tu, w domciu, zacier sobie nastaw

 

A Beryl nie jest lepszy? Pytam z ciekawości bo Focal długo miał inne a po latach z wielkim halo przeszli w droższych modelach na Beryl

Nie wiem czy to lepsze czy nie. Pewnie bez powodu nie przechodzili na ten Beryl. Scanspeak chyba też ma już jakieś Berylowe.

mnie osobiście tytan i beryl nie odpowiada ale ... technologie trzeba przecież wykorzystać a Scan chyba jednak cały czas tekstylny

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

Niezupełnie.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

No właśnie tak mi się wydawało że w nowym najwyższym modelu weszli już właśnie w Beryl a Scanspeak raczej wie co robi w kwestii tweeterów.

Co nie znaczy że inne są złe.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Mam pytanie. Zastanawiam się, czy mógłbym wymienić kopułkę w swoich N802 z aluminiowej na diamentową. Tak tylko

głośno myślę i pomyślałem, że zapytam Was w pierwszej kolejności. Posiadam te stare modele, jedne z pierwszych

jakie się pojawiły w US i czy warto w ogóle sobie zawracać tym głowę.

 

Z góry dziękuję za wszelkie sugestie.

 

Pozdr, M.

Parker's Mood

Niezupełnie.

 

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) jak oni mogli strzelić sobie takiego gola?... ;-)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Dobrze ze uzyles slowa "moze".

 

Napisałem może, bo nie musi.

 

Jednak i tak nie wiem jak kopia odtworzona przez glosniki mialaby byc lepsza niz oryginalna sesja nagraniowa na zywo?

 

"Oryginalna sesja nagraniowa na żywo"? Przykłady podałem w odpowiedziach wcześniejszych Tobie oraz użytkownikowi MarkN. Poza tym musiałbyś mieć jakąś świadomość o zabiegach jakim poddaje się dźwięk w studio nagraniowym - to po drugie. Po trzecie: nawet w tym wątku, już na początku ujawnił się problem definicyjny, co kto ma na mysli używając konkretnego zwrotu. Nie inaczej jest z pojęciem "lepszości". Powinieneś sobie także zdawać sprawę, że jeśli obrócisz rozpatrywany "problem" tak, że zestawisz świetny zespół, z ciężarówą gratów i autobusem dźwiękowców wespół z średnim nagraniem to udowodnisz sobie w zasadzie co będziesz chciał.

 

 

Takie porownania typu samochody, kobiety, zony sa bez sensu, a takze odpowiadaja wymijajaco na pytanie.

 

One odpowiadają całkiem dobrze na pytanie, tylko odpowiedź jest "nie w smak" stąd należy zdewaluować odpowiedź albo odpowiadającego. Dochodzimy do momentu gdzie więcej gra psychologia i fizjologia niż faktyczny dźwięk.

 

 

Zywy dzwiek bardzo rzadko bywa nieznosnie "ostry", natomiast systemy utozsamiane nieslusznie z dzwiekiem wiernym czesto takie sa.

Moze dlatego zle zrozumiales moj wpis.

 

Chyba sobie żartujesz. Co znaczy "dźwięk na żywo"? Używasz ogólnikowych terminów do których trudno się merytorycznie ustosunkować. Jak idziesz na koncert do słyszysz tak, jak brzmi dźwięk w miejscu w którym siedzisz. Niektórzy nie lubią siadać w pierwszych rzędach z tego powodu. Nie pisz więc proszę o "ostrej nieznośności", bo co by to miało znaczyć. Poza tym ja nie wiem na jakie koncerty chodzisz. Poduszkowy (albo kotletowy) jazz nie porusza się w skrajnych obszarach ekspresji, ale jak trafisz na zespół mocno eksperymentujący to może Cię na koncercie spotkać wiele...

Zagadnienie dźwięku posiada tak wiele parametrów do uwzględnienia, a oględność, dowolność i niedoskonałość terminologii używanej do opisu zjawisk dźwiękowych pozwala na swobodne serfowanie po obrzeżach meritum sprawy, co powoduje wiele nieporozumień...

Daremny wasz trud a takiego dźwięku w domu dalej nie będzie! " Głupi" grajek grający nocą i śpiewający w przejściu podziemnym przy Dworcu Głównym w Krakowie da tyle frajdy, taka synergię, ezoterykę jak mało która płyta.

 

 

ehehehehe... ok. Może i da. Tobie. Mnie na przykład nie :). Sorki, uśmiałem się to czytając :D

kolego niemo

jezeli potrzebujesz dosadnego przykladu to prosze

trabka grana bezposrednio " do ucha" zagra inaczej niz na koncercie naglosnionym i jeszcze inaczej z zestawu hi-fi

tylko tyle i az tyle

dla mnie najlepiej brzmi ta bezposrednia i zadne relatywizowanie ze niby nic nie moze byc lepsze, bo to zalezy od punktu siedzenia do mnie nie przemawia

kolego niemo

jezeli potrzebujesz dosadnego przykladu to prosze

trabka grana bezposrednio " do ucha" zagra inaczej niz na koncercie naglosnionym i jeszcze inaczej z zestawu hi-fi

tylko tyle i az tyle

 

 

O, dobry przykład! Zdecydowanie marzę o tym, aby nikt mi nie grał trąbką bezpośrednio "do ucha". Ja

 

dla mnie najlepiej brzmi ta bezposrednia i zadne relatywizowanie ze niby nic nie moze byc lepsze, bo to zalezy od punktu siedzenia do mnie nie przemawia

 

 

To dlaczego używasz zwrotu "dla mnie"? Dla Ciebie brzmi lepiej, dla mnie nie. Przykłady podałem wcześniej.

Dźwięk trąbki bezpośredniej (jak każdego instrumentu) zawsze będzie po prostu tym naturalnym najlepszym dźwiękiem. To chyba każdy potrafi zrozumieć. I nie należy tego utożsamiać z dźwiękiem Hi-End, bo ten z kolei zawsze będzie o krok z tyłu. Jak to każda reprodukcja czegokolwiek w stosunku do oryginału. I to też chyba każdy potrafi zrozumieć. Tu kończymy zagadnienie występów akustycznych.

 

Teraz zależy od przyjęcia czy koncert grany ale za pomocą nagłośnienia (wzmaki, mikrofony, miksery, głośniki) może uchodzić za dźwięk naturalny czy nie :)))). Czy ten zbyt głośny ryk z kolumn, przestery i zapewne pofałdowane całe pasmo od 20 do 20kHz, który ma mieć za najważniejsze zadanie NAGŁOŚNIENIE a nie zagranie jak najlepiej w całym paśmie, można przyjąć za TEN najlepszy dźwięk równy temu naturalnemu? :))). Ma uchodzić za ten który chcemy odtworzyć w domu? Moim skromnym zdaniem to nie do pogodzenia :). Bo jak za pomocą wyrafinowanego sprzętu domowego odtworzyć jakość sprzętu o kilka półek gorszą? Jak za pomocą sprzętu o mniejszej mocy odtworzyć brzmienie sprzętu o 100x większej mocy? Ale to jeszcze pikuś. To co słychać z estradowych kolumn na widowni ma się nijak do tego co z tego samego koncertu potem dostajemy na płytkach. Materiał musiałby być "zbierany" z głośników grających na tym koncercie z miejsc z widowni :). Tak więc jeżeli sobie tego nie uświadomimy to będziemy w lesie a o kłótnie i jałowe dyskusje będzie zawsze łatwo.

 

Czy ktoś chciałby mieć taki sprzęt estradowy (niech będzie chociaż ten do nagłośnień klubowych) jako odsłuchowy system w domu? I czy to wtedy będzie bezdyskusyjny Hi-End? Ja się nie znam więc pytam :).

 

Spraw koncertowych emocji i bezpośredniego kontaktu z artystami nie poruszam, bo akurat nie tyczą się tematu dyskusji a zaciemniały by tylko całą sprawę o rozważanym w ankiecie i wątku dźwięku hi-end w naszych domach.

Szukaj swojego dźwięku ale... nie wciskaj na siłę go innym :)))

ten dźwięk bezpośrednio grającej trąbki jest fajny ale gdy w tak zestrojonym systemie zapuści się większy skład, będzie przekoloryzowany bałagan bez powietrza i planów

niestety - to nie estrada, realizacja płyt stwarza pewne uwarunkowania odsłuchu

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

No dobra zgoda. Aale czy taki większy skład trąbek z (mikrofonami u wylotu jak np. Ch.Botti gra) i puszczony przez głośniki na estradzie/koncercie nie będzie podobnie ułomny? Wszystkie instrumenty sceniczne nie będą jakoś stłamszone drogą przez głośniki?

Szukaj swojego dźwięku ale... nie wciskaj na siłę go innym :)))

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.