Skocz do zawartości
IGNORED

Fascynacje jazzowe


Rekomendowane odpowiedzi

Jesli chodzi o Douglasa to warto sięgnąć po "Sanctuary" - zwłaszcza drugi z dwóch krążków składających się na ten album wymiata. Na okładce albumu D. D. jako inspiracje wymienia m.in  "Ascension" Coltrane'a i "Free Jazz" Colemana. Chyba ze względu na tą informacje oraz skład w którym dokonano nagrania ( dwóch basiistów, dwóch trebaczy i dwóch "samplerzystów", sax/clarinet  i perkusja ) często spotyka się informację, że muzyka na tym albumie to swobodna improwizacja dwóch niezależnie grających zespołów muzyków - ale tak nie jest ( w większości ). Naprawdę warto dać temu albumowi szansę mimo, że ( zwłaszcza pierwszy krążek ) nie "wchodzi" od pierwszego ani drugiego razu.       

Edytowane przez Maciej Mki
Godzinę temu, Maciej Mki napisał:

Jesli chodzi o Douglasa to warto sięgnąć po "Sanctuary"

Przesłuchane i polubione wcześniej. Dlatego zamierzam stopniowo "ogarnąć" niemal wszystkie jego płyty.
Jednak podobnych wyzwań mam sporo i prawdę mówiąc zaczynam się już powoli gubić. Jak wracam do muzyków, których zacząłem eksplorować wcześniej, to czasem nie pamiętam dokładnie co grają i jakie płyty już przesłuchałem. 😆

35 minut temu, soundchaser napisał:

to czasem nie pamiętam dokładnie co grają i jakie płyty już przesłuchałem. 😆

To bardzo się cieszę bo myśałem, że coś ze mną nie halo. Ostatnio zamówiłem sobie "kwanze" A. Sheppa, odsłuchałem "no super" - po kilku dniach odkładając nabytek na półkę znalazłem tam tą sama płytke kupiona parę lat temu 😕       

Hermann Szobel - Szobel (1976)

 

image.png.a0632045b6cfb0066d1ca063255c0a9f.png

Jedyna płyta bardzo utalentowanego austriackiego pianisty jazzowego, który nagrał ją w wieku 18 lat, a została wydana dopiero w naszym wieku.
Jest tu zlepek jazz-rock-prog-avant-fusion. Bardzo ciekawa, urozmaicona muzyka, momentami przypominająca Franka Zappę.
Przeczytajcie sobie o nim w Wikipedii - interesująca biografia.
Poniżej recenzja tego albumu.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

W przypadku D. Douglasa, to ciężko znależć coś słabego - wszystko trzyma poziom. Artysta z wysokiej, jak nie najwyższej półki z fantastycznym feelingiem i artystycznym zmysłem biznesowym. W 2005 roku założył własną wytwórnię 'Greenlaf Music', stał się zupełnie niezależny i rozpoczął biznes na proporcjonalnie 'dużą' skalę, nie zapomnając jednocześnie o jazzowych wartościach i całej wartościowej sztuce z jazzem związanej. Rasowy, prawdziwy artysta - 'opowiada' swoje 'rzeczy', jest otwarty na innych i na 'inność', a w przypadku 'rzeczy' nie swoich, zawsze posługuje się własnym feelem, własnym stylem i soundem. Cenię jego muzykę i jego samego jako muzyka i producenta. Z nazwiskiem 'Dave Douglas' pierwszy raz zetknąłęm się przy fascynacjach płytą 'Modern Cool' PB, która to jest moją ulubioną artystką, a sama płyta 'Modern Cool' jest tak dobra, że chyba się nigdy nie 'zestarzeje' w mojej perspektywie.

Chyba łatwiej byłoby mi powiedzieć, co mi się mniej podoba z płyt Douglasa i jego przeróżnych konfiguracji, niż wyszczególniać co jest dobre lub bardzo dobre, bo wszystko co zrobił i co robi jest dobre, bardzo dobre, albo unikalne i edukacyjne, co przy tak obszernej dyskografii naprawdę należy do rzadkości.

Dave Douglas, to jedna z najważniejszych figur w jazzowym zgiełku - nie mam co do tego wątpliwości. Najwyższy poziom na polu kompozycji, aranżacji, improwizacji... po prostu wielki artysta.

 

 

Edytowane przez Chicago
Edyt Techniczny

Parker's Mood

58 minut temu, soundchaser napisał:

Jedyna płyta bardzo utalentowanego austriackiego pianisty jazzowego, który nagrał ją w wieku 18 lat, a została wydana dopiero w naszym wieku.
Jest tu zlepek jazz-rock-prog-avant-fusion. Bardzo ciekawa, urozmaicona muzyka, momentami przypominająca Franka Zappę.

Płyta do kupienia, choćby tutaj:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
54 minuty temu, Chicago napisał:

W przypadku D. Douglasa, to ciężko znależć coś słabego - wszystko trzyma poziom.

Też tak myślę, po przesłuchaniu już kilku płyt.
Podobnie jest z proponowanym przez Ciebie puzonistą - Ray Anderson.
Przesłuchałem kilka płyt, oprócz tego polecanego koncertu i wszystkie są bardzo dobre, a każda inna.

Wishbone (1991)
Ray Anderson Alligatory Band - Don't Mow Your Lawn (1994)
Ray Anderson Lapis Lazuli Band - Funkorific (1998)

'Fankorific', to moja pierwsza płyta Ray Andersona. Od niej zaczęła się przygoda z jego muzyką. Musiało to być w 1998 roku - wtedy też poznałem nazwisko 'Dave Douglas', bo i 'Modern Cool' pochodzi z tego samego roku, więc wszystko się zgadza. Chwilę po tym, byłem w Green Mill na 'Companion' live. To są chwile, których się nie zapomina. 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

O Douglasie chyba kiedyś wspominaliśmy. Dużo nazwisk się tu przebija. To dobrze.

Tymczasem ja przebiłem się do nazwiska Johna Surmana.

Zawsze o Nim słyszałem, zawsze w planie był do przesłuchania ale z braku czasu odkładałem ten odsłuch na bliżej nie określona chwilę przyszlą...

Kiedy już trafił w kolejkę, oczywiście że streamingu i wybrzmiały pierwsze dźwięki to przeszły mnie dreszcze.

Dla mnie ta muzyka dokładnie oddaje ducha okładek albumów. Piękna rzecz, opowiadanie historii na sposób muzyczny. Jak zwykle w takich wypadkach są to historię z pogranicza jazzu. Style się przeplatają. 

O poziomie grania nie ma co pisać . Jak ktoś tak znany nagrywa dla ECM-u to wiadomo, że prezentuje klasę światową. Ale środki wyrazu są proste, oszczędne. Przez to nawet nie sposób słuchać tego " jednym uchem" przy garach. Trzeba się skupić...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez Lech W
17 godzin temu, Lech W napisał:

Trzeba się skupić...

O yeah. Jak trzeba, to trzeba.

Surman, to poważne nazwisko. Długa lista własnych, wspaniałych płyt i nietuzinkowych projektów jako co-leader i sideman, wśród których znajdują się mocno zaawansowane i legendarne oraz szanowane do dzisiaj rarytasy, jak chociażby 'Where Fortune Smiles', 'Extrapolation' czy też pierwsze płyty z Deram Records z 1969 i 1970 roku. Co do dyskografii Surmana z samego tylko ECM, to tutaj również mamy cały wysyp bardzo dobrych i genialnych płyt zarówno pod własnym nazwiskiem jak i jako sideman lub współlider: patrz Paul Bley, M.Vitous, Barre Phillips, Mike Goodrick 'In Pas(s)ing', John Abercrombie 'November', Anouar Brahem 'Thimar', Tomasz Stańko 'From the Green Hill'. John Surman, to 'kucharz' z powołania - nie mam pytań.

Parker's Mood

3 godziny temu, Chicago napisał:

O yeah. Jak trzeba, to trzeba.

Surman, to poważne nazwisko. Długa lista własnych, wspaniałych płyt i nietuzinkowych projektów jako co-leader i sideman, wśród których znajdują się mocno zaawansowane i legendarne oraz szanowane do dzisiaj rarytasy, jak chociażby 'Where Fortune Smiles', 'Extrapolation' czy też pierwsze płyty z Deram Records z 1969 i 1970 roku. Co do dyskografii Surmana z samego tylko ECM, to tutaj również mamy cały wysyp bardzo dobrych i genialnych płyt zarówno pod własnym nazwiskiem jak i jako sideman lub współlider: patrz Paul Bley, M.Vitous, Barre Phillips, Mike Goodrick 'In Pas(s)ing', John Abercrombie 'November', Anouar Brahem 'Thimar', Tomasz Stańko 'From the Green Hill'. John Surman, to 'kucharz' z powołania - nie mam pytań.

Mój "dorobek" w odsłuchaniu Surmana jest niewielki.. Właśnie "przerabiam" drugą płytę "Saltash Bells". Już , już , chciałem użyć forumowego slangu i określić tą muzykę jako "powalającą", " mega de besciarską" itd takie tam pierdoły. Chociaż slang forumowy lubię i szanuję jak Ojczyznę 🤣

Ale NIE !!! Tu nie przystoją tak oględne określenia. Lepiej nic nie mówić. To muzyka zbyt subtelna , wrażliwa i nie jest jakaś tam.

Nie mogę.oderwać się od wrażenia, że Surman coś mi opowiada. A to wrażenia chłopca patrzącego na świat z okien pociągu, a to pastwisko, a to środek miasta, nieco opuszczonego itd. To tylko moje wrażenia.

Po ciężkim dniu pracy niesamowicie pozwala mi Surman odpocząć i wyluzować się. Działa na mnie jak psychoterapia.

Nie wiem, za mało jeszcze wiem ale album Saltash Bells pozwala wsłuchać się w szkołę Surmana i Jego wielką wrażliwość.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Dhafer Youssef - tunezyjski muzyk i kompozytor, który od 1999 roku proponuje ciekawy mariaż jazzu, world, ethnic, new age, a nawet progresywnych klimatów.
Dla mnie to znakomita odskocznia od trudniejszego jazzu, którego ostatnio słuchałem bardzo dużo.
Polecam każdemu, naprawdę warto zapoznać się z jego muzyką.

Edytowane przez soundchaser
W dniu 26.01.2024 o 20:39, soundchaser napisał:

Dhafer Youssef - tunezyjski muzyk i kompozytor,

Niesamowity muzyk, człowiek.

Każda jego płyta warta poznania i słuchania.

Miałem okazję, gdzieś tak ok. roku 2007 (?) zobaczyć i usłyszeć na żywo, jako gościa na koncercie Anny M. Jopek. Niesamowity "grajek", wirtuoz na nietypowym instrumencie.

Gra też swobodnie na czymkolwiek innym, co mu podsuną, nawet dla żartu inni muzycy, tak też było i wtedy, dodatkowo niepowtarzalny głos. 

Trochę wcześniej, gdy pierwszy raz usłyszałem go w Trójce, u Kydryńskiego w "Sjeście" - "obaliło mnie na glebę". Od tamtej pory każda jego nowa płyta jest dla mnie "radosnym nakazem" 😉

Wróciłem trochę do Jarretta. Wczoraj przesłuchałem połowę znakomitego boxu: 
At The Blue Note: The Complete Recordings (6CD) w słynnym trio (+ Gary Peacock i Jack DeJohnette).
Dziś kontynuuję muzyczną podróż tym razem w kwartecie (+ Jan Garbarek, Palle Danielsson, Jon Christensen).
W tym składzie nagrali kilka świetnych płyt:
- Belonging (1974)
- My Song (1977)
- Sleeper (1979, wydana w 2012)
- Personal Mountains (1979, wydana w 1989)
- Nude Ants (1979).

Trzy ostatnie to koncerty nagrane w tym samym roku, z których 2 zostały wydane przez ECM dopiero po latach.
Zwłaszcza je polecam, bo są z pewnością mniej znane niż pierwsze dwie płyty studyjne, aczkolwiek cała ta seria jest wyjątkowa w karierze Jarretta.

8 minut temu, soundchaser napisał:

Wróciłem trochę do Jarretta. Wczoraj przesłuchałem połowę znakomitego boxu: 
At The Blue Note: The Complete Recordings (6CD) w słynnym trio (+ Gary Peacock i Jack DeJohnette).
Dziś kontynuuję muzyczną podróż tym razem w kwartecie (+ Jan Garbarek, Palle Danielsson, Jon Christensen).
W tym składzie nagrali kilka świetnych płyt:
- Belonging (1974)
- My Song (1977)
- Sleeper (1979, wydana w 2012)
- Personal Mountains (1979, wydana w 1989)
- Nude Ants (1979).

Trzy ostatnie to koncerty nagrane w tym samym roku, z których 2 zostały wydane przez ECM dopiero po latach.
Zwłaszcza je polecam, bo są z pewnością mniej znane niż pierwsze dwie płyty studyjne, aczkolwiek cała ta seria jest wyjątkowa w karierze Jarretta.

Ty mnie już dziś raz Jarrettem zaraziłeś, późne popołudnie spędziłem odświeżając sobie wydanie At The Blue Note: The Complete Recordings. Wielkie dzięki za to bo mówiąc szczerze Jerretta ostatnimi czasy u mnie bywało mniej a kiedyś często płynąłem z jego melodią, że tak się wyrażę 😉

Edytowane przez kojotte

Music is my Religion.

W karierze Keitha Jarretta wszystko jest wyjątkowe, ponieważ on sam jest wyjątkowy, i genialny - w pełni tego słowa znaczeniu. Set z Blue Note też jest wyjątkowy, ponieważ został nagrany w niedużym klubie, a w niedużych klubach 'live jazz' brzmi zawsze najlepiej. Keith Jarrett Trio grało przeważnie w 'dużych miejscach', więc takie rzeczy jak trzydniowa rezydencja Trio w nowojorskim BN czy też utrwalony zapis znakomitego koncertu Jarrett Trio bez Jacka, ale za to z Motianem w małej, jednakże znaczącej dla Jarretta i jak widać historii jazzu, knajpie Deer Head Inn, to niewątpliwie rarytasy, które oprócz artystyczno-muzycznej warstwy, posiadają, powiedziałbym kameralny sound - zupełnie inny niż sound Trio z filharmonii lub innych wielkich miejsc. Tak czy siak, zobaczyć Keith Jarrett Trio na żywo obojętnie w jakim miejscu, to przeżycie, które zabiera się do grobu.

Keith Jarrett Solo, Keith Jarrett Duo, Keith Jarrett Trio, American Quartet, European Quartet - i to by było w zasadzie wszystko co dotyczy Keitha Jarretta, czyli niby niedużo, a jednak wszechświat!

Parker's Mood






Wróciłem trochę do Jarretta. Wczoraj przesłuchałem połowę znakomitego boxu: 
At The Blue Note: The Complete Recordings


Niestety nie mam dobrego zdania o tym boxie ogólnie. Są tam świetne standardy ale i nader osłuchanie, słabe kompozycje zwane również standardami.
Wydawnictwo zrobione stricte na siłę i na kasę - jak to bywa przy tego typu boxach.
Muzycznie oczywiście świetnie ale...





W Tak czy siak, zobaczyć Keith Jarrett Trio na żywo obojętnie w jakim miejscu, to przeżycie, które zabiera się do grobu.



Wolałbym w 70 latach. Pewnie wtedy bym się zesrał. W 90-tych grał z przyjemnością a nie koniecznie z pasją co ten box udowadnia.

33 minuty temu, piorasz napisał:

Niestety nie mam dobrego zdania o tym boxie ogólnie

No i OK. Zdziwiłbym się gdybyśmy wszyscy mieli podobne zdanie i w dodatku zawsze pełne zachwytów.
Osobiście nigdy nie przepadałem za małymi składami w jazzie, tym bardziej za duo czy solo. Jednak od pewnego czasu dojrzałem do tego by rozkoszować się wieloma płytami nagranymi właśnie w trio, zwłaszcza gdy muzyka jest urozmaicona i ciekawa. Najlepsze trio świata Jarretta taką muzyką jest. Odkrywam ją i chłonę jak nigdy wcześniej.
Natomiast nikt mnie nie przekona do jego dokonań solowych...nawet do koncertu w Koeln. Doceniam kunszt, ale dźwięk jednego tylko instrumentu na całej płycie jest dla mnie nie do zaakceptowania.

24 minuty temu, piorasz napisał:

Wolałbym w 70 latach. Pewnie wtedy bym się zesrał. W 90-tych grał z przyjemnością a nie koniecznie z pasją co ten box udowadnia.

Lata 70-te były wyjątkowe niemal dla każdej muzyki wtedy tworzonej.
Pasja, ogrom pomysłów, niesamowita wena...itd.
Ale ja słyszę pasję u Jarretta także w tym boxie z 1995 roku, chociaż minęło 20 lat.

10 minut temu, Maciej Mki napisał:

 

Wtedy grywał też na saksofonie więc faktycznie mogłoby to być ciekawe doświadczenie

Ba...nawet na instrumentach perkusyjnych.

e ja słyszę pasję u Jarretta także w tym boxie z 1995 roku, chociaż minęło 20 lat.
Mylisz pasję z pofesonalizem. Tak ja to widzę. Powtarzam. W tym boxie nie ma serca jak w dawniej.  Pierdolenie o wzniosłosciach na koncertach w 90 latach jakoś nie robi wrażenia na mnie. 

Edytowane przez piorasz

Muzyka Keith Jarrett Trio z Blue Note mówi sama za siebie. Jak dla mnie, jest to największy unikat ze wszystkich unikatów Jarretta i jednocześnie najlepszy zestaw nagrań tego ponadczasowego i wiecznie fascynującego Trio. Koncepcja, stylistyka, sound, feeling, umiejętności oraz granie bez jakichkolwiek ustaleń formy i czegokolwiek innego, to tylko i wyłącznie Keith Jarrett Trio! Nie będzie już takiego zestawu proszę Państwa - są ponadczasowi w każdym aspekcie.

Parker's Mood




Muzyka Keith Jarrett Trio z Blue Note mówi sama za siebie. Jak dla mnie, jest to największy unikat ze wszystkich unikatów


W kwestii unikatów nagraniowych tak. I na tym koniec. Keith tyle zrobił dobrej muzyki, że dla mnie to wydawnictwo to śmiech na sali. Gdybym miał polecić laikowi muzykę Keith to poleciłbym ten box. Pytanie podstawowe jednak brzmi czy to określi Keitha? Na pewno nie. To luźne granie.
Pamiętajmy, że kiedyś ten wątek przeczyta laik.
1 godzinę temu, piorasz napisał:

Niestety nie mam dobrego zdania o tym boxie ogólnie. Są tam świetne standardy ale i nader osłuchanie, słabe kompozycje zwane również standardami.
Wydawnictwo zrobione stricte na siłę i na kasę - jak to bywa przy tego typu boxach.
Muzycznie oczywiście świetnie ale...

Tak może się odezwać tylko ignorant i user kompletnie nie mający pojęcia i nie rozumiejący ani muzyki jazzowej ani ogólnie rzecz ujmując jazzu w pełnym jego znaczeniu.  Kompletne pomieszanie z poplątaniem, bo rozumiem, że komuś może się nie podobać Keith Jarrett Trio, ale już tekst znafcy w kontekście 'słabości kompozycji zwanych również standardami' i to, że wydawnictwo to jest 'stricte zrobione na siłę i na kasę - jak to bywa przy tego typu boxach', to już i bełkot i obciach. Ciekawy jestem co ty wiesz o kompozycji, aranżacji i improwizacji

Parker's Mood



Tak może się odezwać tylko ignorant i user kompletnie nie mający pojęcia i nie rozumiejący ani muzyki jazzowej ani ogólnie rzecz ujmując jazzu w pełnym jego znaczeniu.  Kompletne pomieszanie z poplątaniem, bo rozumiem, że komuś może się nie podobać Keith Jarrett Trio, ale już tekst znafcy w kontekście 'słabości kompozycji zwanych również standardami' i to, że wydawnictwo to jest 'stricte zrobione na siłę i na kasę - jak to bywa przy tego typu boxach', to już i bełkot i obciach. Ciekawy jestem co ty wiesz o kompozycji, aranżacji i improwizacji


Przeczytałem dwa akapity. Potem zamknąłem oczy. Zapominasz się. Ja mam swój świat ty swój. Uszanuj to .W doopie mam czy czujesz się czarnym, białym czy żydem, czy polaczkiem. Standardy znam i słuchałem wiele w wersji zespołów którzy chcą zaistnieć. Standardy niektórych muzyków są "takie sobie " Żadne znane nazwisko tego nie przeskoczy samym nazwiskiem!
6 minut temu, piorasz napisał:

W kwestii unikatów nagraniowych tak. I na tym koniec. Keith tyle zrobił dobrej muzyki, że dla mnie to wydawnictwo to śmiech na sali. Gdybym miał polecić laikowi muzykę Keith to poleciłbym ten box. Pytanie podstawowe jednak brzmi czy to określi Keitha? Na pewno nie. To luźne granie.
Pamiętajmy, że kiedyś ten wątek przeczyta laik.

Lepiej będzie dla ciebie jak przestaniesz wypowiadać się na temat Jarretta... bo jeszcze bardziej się pogrążasz w swoim bełkocie, bo to co wypisujesz, to bełkot klasyczny.

5 minut temu, piorasz napisał:

Przeczytałem dwa akapity. Potem zamknąłem oczy. Zapominasz się. Ja mam swój świat ty swój. Uszanuj to .W doopie mam czy czujesz się czarnym, białym czy żydem, czy polaczkiem. Standardy znam i słuchałem wiele w wersji zespołów którzy chcą zaistnieć. Standardy niektórych muzyków są "takie sobie " Żadne znane nazwisko tego nie przeskoczy samym nazwiskiem!

Kolejny rodzynek.

Wiesz co kolego piorasz, daj sobie spokój ze mną i z tym wątkiem - to nie jest dla ciebie wątek. Myślę, że w wątku uszlachetniającym masz więcej do powiedzenia niż tutaj. Po prostu nie mogę tolerować twojego bełkotu i braku świadomości - sorry, ale nie mogę.

Parker's Mood

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Dołącz do dyskusji

    Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
    Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

    Gość
    Dodaj odpowiedź do tematu...

    ×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

      Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

    ×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

    ×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

    ×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.