Skocz do zawartości
IGNORED

Fascynacje jazzowe


Rekomendowane odpowiedzi

'Inside Out' - po mistycznej 'Changeless' nic mi innego nie pozostaje, jak polecić 'Inside Out' - byłem na tym koncercie w 2001 roku, ale niestety płyty z tego kocertu jeszcze nie ma, ale być może będzie. Jest za to wydany koncert z 'tym samym' repertuarem, który odbył się w Londynie ok. półtora roku przed koncertem chicagowskim. Kolejny kosmos i kolejny klejnot w wykonaniu arcymistrzowskiego trio.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Jutro idę do mojego przyjaciela - fana jazzu, z którym umawiamy się raz w tygodniu na słuchanie muzyki...raz u mnie raz u niego. Będziemy słuchać tria jazzowe, które ostatnio odkrył i się nimi zachwycił. Dam znać jak posłucham. 

Warto przy okazji dyskusji o tym wybitnym pianiście wspomnieć, że niejaki Ian Carr - współzałożyciel i długoletni członek znanej grupy jazzowej Nucleus napisał biografię Jarretta, ale również Milesa Davisa.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
W dniu 9.05.2023 o 14:06, ps39 napisał:

Dla mnie to taki artysta, którego mogę słuchać zawsze. Mając określony nastrój, wybieram odpowiednią płytę z półki i zatapiam się w fantastycznej muzyce.

Podpisuję się pod tą deklaracją. Na mnie, muzyka w wykonaniu The Keith Jarrett Trio działa dokładnie tak samo. Jak nie wiem czego posłuchać, to sięgam do półki z Jarrettem i KJT - półki najwyższej jak dla mnie, i nie tylko zresztą dla mnie - z pewnością znalazłbym jeszcze kilku fanów. Co jeszcze...??? To, że artystycznie, muzycznie, brzmieniowo... i jakkolwiek - The Keith Jarrett Trio przewyższa wszystko, co do dzisiaj wysłuchałem w kontekście jazzowego trio fortepianowego. Płyt w konfiguracji piano/bass/drums jest multum i wiele z tych płyt jest naprawdę znakomitych... ale niech mi ktoś wskaże trio, w którym porażająco i w równym stopniu występuje 'klasyczny dotyk' i kształt dżwięku z nierozerwanie panującym jazzowym feelingiem i kosmiczną techniką grania. Niech mi ktoś ukaże taką formę i tak spontaniczne myślenie o muzyce przez ponad 30 lat jak właśnie The Keith Jarrett Trio. Prawdopodobnie niewielu tutaj rozumie, co to oznacza grać bez ustalania formy i uzgadniania czegokolwiek i za każdym razem zagrać spontaniczne dzieło. Co ciekawe, dzieło to jest zawsze pozornie takie samo, bo to są przecież standardy... i co koncert, to wydawałoby się, że to jest to samo co poprzednio. Ale niestety tak nie jest - jest zawsze inaczej i zawsze tak, jakby to było pierwszy raz. I taki mam feel co do tego Trio i tak to Trio za każdym razem odbieram.

 

Parker's Mood

3 godziny temu, Chicago napisał:

... polecam płytkę 'Changeless' z amerykańskiej trasy z roku 1987.

Świetna płyta. 

Edytowane przez waldek3miasto
31 minut temu, Chicago napisał:

Podpisuję się pod tą deklaracją

Ja również. Moja edukacja jazzowa ewoluuje nadspodziewanie szybko. Zaczynam doceniać płyty, których wcześniej nie nie lubiłem lub były mi obojętne, ale równocześnie od pewnego czasu zacząłem być coraz bardziej otwarty na tę muzykę i chłonę ją jak gąbka mając przy tym niesamowitą przyjemność ze słuchania i odkrywania nowych rzeczy. Tak jak kiedyś odkrywałem stary rock progresywny, a teraz znam go na wylot.
Obecnie słucham Jarretta w okresu American Quartet, z zaproszonymi czasem muzykami.
To również genialne płyty. Dawniej najbardziej doceniałem z tego okresu Death and the Flower, dziś doceniam wszystkie i traktuję je na równi.

Śpicie już? 😉

Expectations (1972)

image.png.423e8f855ce598ad309fde7dee78c1a9.png

O rany...co tu się dzieje! To chyba najbardziej zwariowana płyta Keitha Jarretta. Najbardziej urozmaicona i "progresywna".
Znam ją od dawna lecz dopiero teraz w pełni doceniam jej potencjał.

Znakomita muzyka! @piorasz - coś dla Ciebie.

Dobrej nocy.

 

 

2 godziny temu, soundchaser napisał:

Ja również. Moja edukacja jazzowa ewoluuje nadspodziewanie szybko. Zaczynam doceniać płyty, których wcześniej nie nie lubiłem lub były mi obojętne, ale równocześnie od pewnego czasu zacząłem być coraz bardziej otwarty na tę muzykę i chłonę ją jak gąbka mając przy tym niesamowitą przyjemność ze słuchania i odkrywania nowych rzeczy. Tak jak kiedyś odkrywałem stary rock progresywny, a teraz znam go na wylot.
Obecnie słucham Jarretta w okresu American Quartet, z zaproszonymi czasem muzykami.
To również genialne płyty. Dawniej najbardziej doceniałem z tego okresu Death and the Flower, dziś doceniam wszystkie i traktuję je na równi.

Ja mam podobnie. W okresie zaglądania, czytania i pisania na forum posunąłem się o epokę. Przede wszystkim mam świadomość tego co lubię. 

Mimo wszystko wielu i wszystkich których znam wybitnych twórców jazzowych zaledwie " liznąłem". Do gruntownego poznania życia zabraknie ale i tak warto.

Mam jednak wrażenie, że w jazzie mało jest rzeczy ewidentnie słabych. Jak ktoś zabiera się za jazz to chyba wie co robi, ma za sobą pogłębioną edukację muzyczną i talent.

Edytowane przez Lech W
6 minut temu, Lech W napisał:

wszystkich których znam wybitnych twórców jazzowych zaledwie " liznąłem". Do gruntownego poznania życia zabraknie ale i tak warto.

Ja staram się archiwizować jak najwięcej muzyki, która mi się podoba, abym mógł na starość rozkoszować się nią i wybierać do słuchania to na co będę miał w danym dniu ochotę.

3 minuty temu, Lech W napisał:

Mam jednak wrażenie, że w jazzie mało jest rzeczy ewidentnie słabych.

W odróżnieniu od innej muzyki rozrywkowej, jak rock, pop i pochodne, w jazzie rozmawiamy o trochę innej świadomości, wrażliwości, innym przygotowaniu muzyków, innym feelingu i innym timingu. No i przede wszystkim o improwizacji, która w żadnym muzycznym gatunku nie jest ani tak wszechobecna ani tak mocno intensywna i indywidualna jak właśnie w jazzie. Poza tym, kluczowy jest oczywiście swing, ale myślę,że to odrębny temat, w każdym razie jazz jest nie tylko fenomenem muzycznym, ale też i jak najbardziej ciekawym zjawiskiem socjologicznym. Muzycy jazzowi i powiedziałbym cały jazz zarówno w kontekście indywidualnym jak i zbiorowym, są jak ptaki. Ptaki są 'wolne', ale jednocześnie zorganizowane; posiadają swoje korytarze i przestrzenie migracyjne, którymi podążają nieugięcie, ale jednocześnie odkrywając nowe szlaki i nowe przestrzenie.

Parker's Mood




Znam ją od dawna lecz dopiero teraz w pełni doceniam jej potencjał.
Znakomita muzyka! [mention=57250]piorasz[/mention] - coś dla Ciebie.
Dobrej nocy.
 
 


Słuchałem jej w sobotę zaraz po tym jak mnie znudził box. "Changeless" też. No i "The Survivor's Suite".
11 godzin temu, Chicago napisał:

ale niech mi ktoś wskaże trio, w którym porażająco i w równym stopniu występuje 'klasyczny dotyk' i kształt dżwięku z nierozerwanie panującym jazzowym feelingiem i kosmiczną techniką grania.

Emerson, Lake & Palmer 😉

A już bardziej poważnie, w utworach bardziej klasycznych - z Keithem za fortepianem - słyszę sporo jazzu.

 

10 godzin temu, soundchaser napisał:

Tak jak kiedyś odkrywałem stary rock progresywny, a teraz znam go na wylot.
Obecnie słucham Jarretta w okresu American Quartet, z zaproszonymi czasem muzykami.
To również genialne płyty. Dawniej najbardziej doceniałem z tego okresu Death and the Flower, dziś doceniam wszystkie i traktuję je na równi.

To "mają" chyba wszyscy "progrockowcy", bardziej lubią American Quartet, oczywiście doceniajac też Trio.

Gość

(Konto usunięte)

W tym tygodniu dla mnie dwa ładne prezenty. Jeden już w domu, drugi na razie dostępny tylko w USA.

Pierwszy to Uliysses Owens Jr. and Generation Y - A new beat - pysk się śmieje, jak tego słucham.

Drugie, Peter Erskine, Berstein In Vienna, na razie tylko na qobuz, trza poczekać - muzyka po prostu śliczna, a wykonawsto, mistrzostwo świata.

Od momentu pojawienia się tej plyty jestem pod wrażeniem Muzyki zawartej na niej.

To Trio Vijay'a jest (dla mnie) nieziemskie. Jak u Jarreta. Wrażliwość, chemia, kreatywność. To nowy jazz z głębokim ukłonem ku tradycji. Piękne kompozycje, i tak jak u Keitha sporo miejsca dla ciekawych solo współliderów. Fascynujaca technika muzyków i unikalny sound.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
17 minut temu, turandy napisał:

Od momentu pojawienia się tej plyty jestem pod wrażeniem Muzyki zawartej na niej.

To Trio Vijay'a jest (dla mnie) nieziemskie. Jak u Jarreta. Wrażliwość, chemia, kreatywność. To nowy jazz z głębokim ukłonem ku tradycji. Piękne kompozycje, i tak jak u Keitha sporo miejsca dla ciekawych solo współliderów. Fascynujaca technika muzyków i unikalny sound.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Nie sluchalem jeszcze tego wydania,
nie omieszkam sie do tego zabrac w najbliszym czasie...

Dzieki,

Pozdrowienia...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Music is my Religion.

na kanwie dyskusji o łatwiejszej i przystępnej stronie jazzu, Joe Henderson i "Mode for Joe", zawsze z przyjemnością wracam do tej płyty, nóżka sama chodzi.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
12 minut temu, Peter75 napisał:

na kanwie dyskusji o łatwiejszej i przystępnej stronie jazzu, Joe Henderson i "Mode for Joe", zawsze z przyjemnością wracam do tej płyty, nóżka sama chodzi.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

To fakt ,

Wczoraj miałem przyjemność zahaczyć o kilka utworów z tego albumu...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Music is my Religion.

Nie ma Jarrettowania bez pojękiwania, albo nie ma Jarretta bez jęczetta.

Anyway, nie ma Jarretowania bez 'Always Let Me Go' - po 'Live At The BN', 'Changeless' i 'Inside Out' proponuję 'Always Let Me Go'. Kolejna niespodzianka od KJT i kolejny koncert po 'Changeless' i 'Inside out' z mocno improwizowanym materiałem. 'Always Let Me Go' również zaliczam do grona swoich ulubionych płyt KJT, które najczęściej lądowały w moim odtwarzaczu. Koncert odbył się w Tokio w 2001 roku, natomiast płytę wydano pod koniec 2002.

 

 

 

Parker's Mood

Moją fascynacje zaskarbił sobie relaksujący album "Epistrophy" który to jest kolejnym pięknym spotkaniem gitarzysty Billa Frisella i basisty Thomasa Morgana. Ich dzieło może pochwalić się wspaniałym repertuarem uchwyconym na żywo w The Village Vanguard w marcu 2016 r. Fascynująca melodyka Frisella sięga po kolana w rytmiczne pomysły, a Morgan, który przez chwilę lekko się kołysze, zapewnia nie tylko doskonałą podstawę, ale także konstruuje ją w sposób interaktywny. Właściciele niezmierzonej muzykalności, Frisell i Morgan rozpoczynają nienaganne interpretacje znanych klejnotów jazzu, wyraźnie demonstrując swoją interaktywną zręczność. To zdumiewające jak wprowadzili tak świeży akcent w tak wielu znanych piosenkach, a my jedyne co chcemy robić to słuchać ich w kółko. Genialny album.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Denafrips Enyo 15th, Naim Supernait 2, Xavian Ambra Esclusiva

24 minuty temu, J4Z napisał:

Leci, dzięki. 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

👍

Na Twoich Spendorach i Harbethach muzyka jazzowa musi bardzo urzekająco brzmieć 🙂 W moich planach jest kupić te same Spendory które posiadasz między innymi ze względu na wyjątkową prezentację muzyki jazzowej przez te monitory.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez Tal

Denafrips Enyo 15th, Naim Supernait 2, Xavian Ambra Esclusiva

Muszę się którychś pozbyć, bo już korci na coś nowego. ;)

Szczerze mówiąc, mam pewne wątpliwości, czy Classic 3/1 wpasują się w Twój metraż i ustawienie. :/ 

.

34 minuty temu, Tal napisał:

Moją fascynacje zaskarbił sobie relaksujący album "Epistrophy" który to jest kolejnym pięknym spotkaniem gitarzysty Billa Frisella i basisty Thomasa Morgana. Ich dzieło może pochwalić się wspaniałym repertuarem uchwyconym na żywo w The Village Vanguard w marcu 2016 r. Fascynująca melodyka Frisella sięga po kolana w rytmiczne pomysły, a Morgan, który przez chwilę lekko się kołysze, zapewnia nie tylko doskonałą podstawę, ale także konstruuje ją w sposób interaktywny. Właściciele niezmierzonej muzykalności, Frisell i Morgan rozpoczynają nienaganne interpretacje znanych klejnotów jazzu, wyraźnie demonstrując swoją interaktywną zręczność. To zdumiewające jak wprowadzili tak świeży akcent w tak wielu znanych piosenkach, a my jedyne co chcemy robić to słuchać ich w kółko. Genialny album.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Bardzo lubię tych dwóch panów również ten album... 

Ich kojąco błogie dźwięki lubię zapadać sobie dla relaksu.

Dzięki, muszę sobie ten album odświeżyć.

15 godzin temu, soundchaser napisał:

Śpicie już? 😉

Expectations (1972)

image.png.423e8f855ce598ad309fde7dee78c1a9.png

O rany...co tu się dzieje! To chyba najbardziej zwariowana płyta Keitha Jarretta. Najbardziej urozmaicona i "progresywna".
Znam ją od dawna lecz dopiero teraz w pełni doceniam jej potencjał.

Znakomita muzyka! @piorasz - coś dla Ciebie.

Dobrej nocy.

 

 

Zaje...fajny ten album, nie jestem pewien czy wcześniej go słuchałem ale jest tak jak lubię w moich klimatach.

Dzięki...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Music is my Religion.

2 minuty temu, J4Z napisał:

Muszę się którychś pozbyć, bo już korci na coś nowego. 😉

Szczerze mówiąc, mam pewne wątpliwości, czy Classic 3/1 wpasują się w Twój metraż i ustawienie. 😕

Najpewniej byłoby wypożyczyć i się przekonać na własne uszy ale dla rozjaśnienia sytuacji dodam że docelowo miałyby zagrać w większym pomieszczeniu niż moje obecne jednak już nie róbmy offtopu bo to temat na osobny wątek 😉 

Denafrips Enyo 15th, Naim Supernait 2, Xavian Ambra Esclusiva

Thelonious Monk - człowiek, który tworzył bebop będąc jednocześnie 'najdalej' od bebopu ze wszystkich bopistów. Człowiek, który niewątpliwie był geniuszem - tworzył swoje dzieła, które brzmią tak, jak charakter i osobowość Monka - a osobowość miał niezwykłą i tak jak niezwykłą, tak skomplikowaną. Jego muzyka jest obowiązkowa, tzn., że każdy świadomy jazzman wcześniej czy pożniej musi się zmierzyć z kompozycjami Monka i ich niezwykłą strukturą. Poza tym sam fakt, że konkurs monkowski (Monk Competition) jest najważniejszym konkursem jazzowym na Ziemi, mówi sam za siebie. Co jeszcze? To, że Monk był niezwykle uzdolniony w dziedzinie matematyki i fizyki, co chyba w jego twórczości słychać. Zresztą podobnie jak i Monk, takim samym zdolnym człowiekiem w dziedzinie nauk ścisłych jest wymieniony wyżej Vijay Iyer (skończył matematykę i fizykę na Yale) - człowiek, którego muzyka jest jak dla mnie w wielu miejscach przekombinowana i przeintelektualizowana, ale generalnie czapki z głów - ten pianista, to kosmos, chociaż nie zawsze do mnie docierający. Byłem na koncercie Vijay Iyer Trio w chicagowskim Constellation podczas ogrywania rewelacyjnej płyty 'Break Stuff' (czapki z głów za ten koncert), oraz na koncercie Vijay Iyer Sextet, na którym z kolei ogrywali materiał z 'Far from Over' - tutaj, pomimo tego, że też było bardzo dobrze, to miałem mieszane odczucia co do tego nagrania, ale co by nie powiedzieć, jest to też całkiem niezła płyta, ale na żywo, to był zupełnie inny feeling.

A dlaczego nagle piszę o Monku...??? Ponieważ moja kolekcja właśnie się powiększyła o kolejną płytę tej wiecznie aktualnej ikony jazzu. Francuska oficyna Fondamenta / Devialet wyskoczyła z serią 'The Lost Recordings' i w jej ramach pojawił się podwójny album z koncertu w Roterdamie z 28 pażdziernika 1967 roku. Płyta jako digipack, ale przepięknie wydana z serią moich ulubionych utworów, z których ponad 17-minutowe 'We See' oraz 'Oska T połączone z Epistrophy, tworzą clou programu. Do tego wszystkiego dochodzi fantastyczna realizacja i obfity katalog z obszernym tekstem i zdjęciami. Rewelacja!

Duża 'piątka' ode mnie za wydanie serii The Lost Recordings - nabyłem z tej samej serii jeszcze dwie płyty kwartetu Brubacka: 'Debut In The Netherlands 1958' oraz 'Live At The Kurhaus 1967'. Wiadomo, Dave Brubeck Quartet, czyli lider, Eugene Wright i Joe Morello, na którego wszystkie światła są skierowane podczas prawie 17-minutowego numeru 'Blues for Joe'.

Niestety zdjęć już nie mogę wstawiać, bo limit załączników już praktycznie wyczerpałem, ale proszę mi wierzyć na słowo, że te wydania serii 'The Lost Recordings' są naprawdę piękne, i oczywiście jak najbardziej wartościowe w sensie stricte artystycznym oraz brzmieniowym.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) R-11334609-1524689663-6564.thumb.jpg.ea3e84d7195568c44780937035648cdc.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

7 godzin temu, turandy napisał:

Od momentu pojawienia się tej plyty jestem pod wrażeniem Muzyki zawartej na niej.

To Trio Vijay'a jest (dla mnie) nieziemskie. Jak u Jarreta. Wrażliwość, chemia, kreatywność. To nowy jazz z głębokim ukłonem ku tradycji. Piękne kompozycje, i tak jak u Keitha sporo miejsca dla ciekawych solo współliderów. Fascynujaca technika muzyków i unikalny sound.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Po pierwszym przesluchaniu wydaje sie ze jest pare dobrych utworow.
Lecz nie bylo to dla mnie bardzo wciagajace i porywajace przezycie sluchajac dzis niestety na raty tego albumu.
Wiadmo ze jest to dobry album ale nie porawal mnie tak jak tego oczekiwalem,
na pewno mialem wieksze oczekiwania po nim na dzis. 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Music is my Religion.

Mam 'najnowszego Iyera' od ponad tygodnia, ale jeszcze nawet nie zerwałem folii. Nazbierało się mnóstwo płyt do wysłuchania - jakąś małą część mam za sobą, ale jeszcze sporo zostało. Anyway, Vijay Iyer i Brad Mehldau... i nie wiem kto jeszcze, ale na pewno i Brad i Vijay, są godnymi następcami... powiedzmy: 'drugiej' wielkiej trójki: Jarrett, Corea i będący dzięki Bogu jeszcze z nami, Herbie Hancock. I tu nie chodzi o żadne techniki grania i kto jest lepszy, a kto gorszy, kto wolniejszy lub mnie artykułujący, kto z dotykiem, a kto bez dotyku... tu chodzi o wkład artystyczny, o symbole i osobowości, o trzy różne charaktery i trzy różne sposoby myślenia w kontekście jazzowego trio fortepianowego... i trzy różne kształty dżwięku. I tak właśnie myślę od jakiegoś czasu, kto jeszcze oprócz Brada Mehldau i Vijay Iyera...???

Parker's Mood

33 minuty temu, kojotte napisał:

Po pierwszym przesluchaniu wydaje sie ze jest pare dobrych utworow.
Lecz nie bylo to dla mnie bardzo wciagajace i porywajace przezycie sluchajac dzis niestety na raty tego albumu.
Wiadmo ze jest to dobry album ale nie porawal mnie tak jak tego oczekiwalem,
na pewno mialem wieksze oczekiwania po nim na dzis. 

Bardzo przepraszam, że ten album nie spełnił Twoich oczekiwań 😉

A tak na poważnie to chyba dobrze. W końcu różnie słyszymy, różnie odczuwamy.

11 minut temu, Chicago napisał:

kto jeszcze oprócz Brada Mehldau i Vijay Iyera...???

... Geri Allen?

Z dzisiejszych natchnionych pianistów jazzowych, progresywnych i potrafiących 'opowiadać', posiadających i feel i technikę, to na pewno nie pominąłbym Aarona Parksa, a Jasona Morana, to już od dłuższego czasu znam i co jakiś czas odświeżam, bo to też jest mocno interesujący pianista i kompozytor... ale to chyba nie jest jeszcze ten 'kosmos', który właśnie prezentują Vijay Iyer i Brad Mehldau. Co do tego drugiego, czyli do Brada, to nie widzę obecnie nikogo, kto by grał z tak potężnym feelingiem jak on. Poza tym, jest on geniuszem pianistycznym - robi co chce za klawiaturą; potrafi grać dwie melodie w jednym czasie - lewą ręką co innego i prawą co innego. Zresztą i Iyer i Mehldau zasługują na oddzielny temat - oni są mistrzami i zostaną nimi forever na mapie jazzu. 

Parker's Mood

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Dołącz do dyskusji

    Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
    Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

    Gość
    Dodaj odpowiedź do tematu...

    ×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

      Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

    ×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

    ×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

    ×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.