Skocz do zawartości
IGNORED

O mały włos...


jarkog

Rekomendowane odpowiedzi

kola samolotu zawieszone sa na wahaczach hydraulicznych plus opona kola.to jest pierwszy moment.jesli wszystko tak jest procesowo pewne to nie musi..walic.a czesto wali..Czasami na jedno kolo.widocznie procedury nie nadazały.Predkosc z kolami jest wieksza zeby pasazerowie mieli wieksza ucieche i ogladali dymy z opon.To zrozumiale.

 

poki co wszyscy wierzacy sie.... modlili.

 

i nie wiem czy wszystkie samoloty maja bohaterskie zaplanowane konstrukcje pozwalajace na szorowanie brzuchem.

kola samolotu zawieszone sa na wahaczach hydraulicznych plus opona kola.to jest pierwszy moment.jesli wszystko tak jest procesowo pewne to nie musi..walic.a czesto wali..

Sorry - ale na tym etapie nie ma sensu kontynuować z Tobą rozmowę, bo po prostu nie masz rozeznanie by pojąć podstawy tematu.

Jeśli chciałbyś poważnie, to musielibyśmy wrócić do podstaw i fizyki procesu ładowania.

Dopiero gdybyś te tematy zrozumiał, był byś w stanie pojąć dla czego zakres amortyzacji podwozia samolotu pasażerskiego nawet w modlitbach nie pozwala amortyzować uderzenie, które bez tej amortyzacji spowodowało by pęknięcie kadłuba.

kochanienki mialem mechanike i hydromechanike, ale nie w tym rzecz bo to nawet nie ten watek.Zasmiewam sie z prostego powodu ze trzeba w tym kraju walczyc o zyjacych bohaterow ktorzy nie zrobili nic wielkiego tylko stosowali procedury, natomiast nie ma zadnego problemu z kreowaniem bohaterow ktorzy o zadne procedury nie dbali i roztrzaskali samolot.tez dyskusje trwaja.....Dla mnie nie jest wazne czy to kolo...... .

 

a nawet czy bym pojął, co te kolo.....

 

a w wolnej chwili wybierz sie na lotnisko i.... poopalaj sie.

Mnie nie interesuje ani kogo kochasz ani kiedy w szkole przysypiałeś, ani dla czego walczysz.

Mnie interesują argumenty udowadniające, że pilot zrobił coś nadzwyczajnego - coś, co by inny pilot w jego sytuacji nie zrobił, nie potrafił lub spartolił. A takich nie masz.

Że mnie jako osobie nieznanej nie ufasz - jest teoretycznie zrozumiałe. Ale kapitan Wrona w tym wypadku jest człowiekiem najbardziej kompetentnym a on mówi osobiście, że na taką ewentualność przygotowane są odpowiednie procedury a on się tylko do nich zastosował, nie robiąc ze swojej intencji nic nadzwyczajnego lub bohaterskiego.

Owszem - to co zrobił, zrobił bardzo dobrze. Bo zawsze można argumentować, że mógł być pijany czy zrobić w portki i próbować lądować na dachu i rozbić samolot.

Zasmiewam sie z prostego powodu ze trzeba w tym kraju walczyc o zyjacych bohaterow ktorzy nie zrobili nic wielkiego tylko stosowali procedury, natomiast nie ma zadnego problemu z kreowaniem bohaterow ktorzy o zadne procedury nie dbali i roztrzaskali samolot.

 

Nie sposób się nie zgodzić. Jak w tym poje... kraju ma być lepiej skoro na Wawelu chowa się zawistnego nieudacznika wymuszającego na podwładnych obchodzenie przepisów?

Jestem Europejczykiem.

 

wlasciwie to szkoda tego Wrobla czy Wrony.Martwy bylby bohaterem.Gdyby tak samolotem lekko nie wyrownal, zjechal z pasa,dostal zawalu ....Tym bardziej ze wtedy juz nie móglby skromnie dodac..ze wszystko zgodnie z procedurami.Problem w tym ze nie ma procedur na wszystko.Procedury sa tworzone ...smiercia pilotow, tez.

 

i wymysla je czlowiek, czasami wymysla te procedury..zle.Procedura to nie zapis w starym testamencie.to doswiadczenie i krew takich Wrobli czy Wron.Ciagle poprawiana..

Problem w tym ze nie ma procedur na wszystko

Ale na awaryjne lądowanie bez wysuniętego podwozia procedury są. I jak widać są to procedury skuteczne.

Znajdź coś, co wykonał poza zakresem swoich obowiązków, coś co wymagało jego improwizacji, lub własnych natychmiastowych decyzji których inny pilot na jego miejscu by nie miał odwagi podjąć. Dopóki tego nie zrobisz, do wtedy tylko brędzisz.

Ale na awaryjne lądowanie bez wysuniętego podwozia procedury są. I jak widać są to procedury skuteczne.

Znajdź coś, co wykonał poza zakresem swoich obowiązków, coś co wymagało jego improwizacji, lub własnych natychmiastowych decyzji których inny pilot na jego miejscu by nie miał odwagi podjąć. Dopóki tego nie zrobisz, do wtedy tylko brędzisz.

 

Nie chce mi się śledzić waszej dyskusji od początku i sadzę, że nie jestem w tym osamotniony. Mógłbyś w dwóch zdaniach wyjaśnić w czym problem? Ja mam wrażenie, że każdą robotę można zrobić dobrze lub sp***dolić. Przy czym robotę spierdoloną można usprawiedliwić na tysiąc sposobów łącznie z wpływem iluś tam lat realnego socjalizmu. A fakt wykonania swojej roboty dobrze wielu (w tym ja - dla jasności) uważa za coś naturalnego. Niestety w naszym kraju rzadkością jest wykonywanie swojej roboty porządnie. Stąd ten podziw dla Wrony.

 

Więc nie czepiaj się Wrony tylko tego, że większość społeczeństwa znajduje tysiąc pretekstów dla własnej bylejakości i przeciętniactwa.

Jestem Europejczykiem.

 

Według twojego rozumowania - temu kto nie narobi w portki, należy się statut bohatera narodowego.

Kiedy dzięki temu ratuje również wiele innych istnień to czemu nie.

A ty tylko z za klawiatury potrafisz strugać pisarza i nic wiecej kolego. Zrozum i to. Bo jak na razie to nie wiele rozumiesz.

y także masz pokrzywioną wyobraźnie. Latanie pasażerskim odrzutowcem - to więc mniej taka frajda w lotnictwie, jak dla kierowcy prowadzenie autobusu. Nie każdy, kto robi prawo jazdy o czymś takim marży a tak samo nie każdy kto lata, marży o tym, by latanie punktu A do B z 200tonami na wysokości 10 kilometrów było jego życiem zawodowym.

Są tacy, co wolą latać nisko a jak zechcą - do góry kołami.

I właśnie takim kierowcom autobusu należą się tym większe gratulacje bo bliżej im do zwykłych ludzi. Co innego "wariaci" naciągający bezpieczeństwo do granic możliwości tylko po to aby się popisać i sobie endorfin przysporzyć. Tacy może i na podziw zasługują ale niekoniecznie na taki szacunek jak kpt. Wrona chłopie. Ty przez pryzmat swojej chorej zazdrości jakoś nic z tego nie kumasz po prostu.

 

Każdy szanujący się pilot (a twierdzisz że nim jesteś) nie pisałby takich farmazonów jakie ty wypisujesz. Bo każdy pilot, który ma po kolei pod sufitem, wie że każdy manewr i każda sytuacja nietypowa nie jest czymś co robi się od tak na pstryknięcie palcami z łatwizną i bez ogromnego wewnętrznego napięcia nad którym trzeba zapanować w krytycznej sytuacji. Tacy ludzie jak ty, co podchodzą do tego w tak nieodpowiedzialny, lekceważący sposób, którzy twierdzą, że takie rzeczy powinno robić się nieomal od niechcenia czy z obowiązku dzięki symulatorom, to dopiero są potencjalnie niebezpiecznymi ludźmi. Tacy w ogóle nie powinni być dopuszczani nawet za kółko autobusu. Bo twierdziłbyś, że wyjście z poślizgu po treningu na symulatorze powinno się zrobić bez mrugnięcia okiem na jezdni. Powtórzę... żenada takie głupie pisanie.

 

Tak pisać może tylko z jakiegoś powodu zazdrosny człowiek nurtowany jakimiś niespełnionymi zachciankami, być może lotniczej natury. Lub ktoś kto po prostu chce sobie poudawać przez internet nie wiadomo jakiego cwaniaka lotniczego. Śmiesznie to tylko wygląda. Wpierw sam czegoś dokonaj. CZegoś co innych wprowadzi choćby w TYLKO 1/10 podobnego zachwytu i uznania dla twojej osoby a potem pisz publicznie na takie tematy. Założę się Ivanku, gdybyś sam czegoś podobnego dokonał, to byś tak nie bufonował po prostu jak teraz to robisz. Jak ktoś ma tu pokrzywioną wyobraźnię, to chyba tylko ty :). Przemyśl to.

 

Mnie interesują argumenty udowadniające, że pilot zrobił coś nadzwyczajnego - coś, co by inny pilot w jego sytuacji nie zrobił, nie potrafił lub spartolił. A takich nie masz.

Nie możez takich argumentów się domyślić. A wiesz dlaczego?Bo nie leciałeś tym lotem... Tylko siedziałeś sobie w domciu. To takie proste.

 

Albo latałeś z pestycydami nad Kargulami :))).

Szukaj swojego dźwięku ale... nie wciskaj na siłę go innym :)))

Niestety w naszym kraju rzadkością jest wykonywanie swojej roboty porządnie. Stąd ten podziw dla Wrony.

Więc nie czepiaj się Wrony tylko tego, że większość społeczeństwa znajduje tysiąc pretekstów dla własnej bylejakości i przeciętniactwa.

Nie czytałeś i nie jest zbyt fajnie, jeżeli wtedy się wypowiadasz. Ale napisze ci wyraźnie, co napisałem już wiele razy. Nie czepiam się Wrony i nie wykazuje się nawet najmniejszym znakiem braku szacunku do niego. Mam odpowiedni respekt, uznanie i poszanowanie dla człowieka - właśnie dla tego, że wykonuje swoja robotę porządnie.

Czepiam się - o ile tak to nazywasz zachowaniu mediów i społeczeństwa, które zamiast szukania przyczyn sprowadzających na dwustu ludzi zagrożenie życia - całość traktuje jak happening, ogromny sukces polskiego lotnictwa i kapitana samolotu wbrew jego woli stawia na piedestał bohatera narodowego starając się jakoś udowodnić, że dokonał coś wyjątkowego! w świecie pilotów. Uzasadnienie jest "nie zrobił w portki". Ja zgodnie z nim uważam, ze jego praca polega na nie robieniu w takich sytuacjach w portki i rozumiem jego zażenowania otoczką i współczucia odpowiedzialności za to, że jest częścią maszynerii która do sytuacji zagrożenia doprowadziła.

 

Co innego "wariaci" naciągający bezpieczeństwo do granic możliwości tylko po to aby się popisać i sobie endorfin przysporzyć. Tacy może i na podziw zasługują ale niekoniecznie na taki szacunek jak kpt. Wrona chłopie. Ty przez pryzmat swojej chorej zazdrości jakoś nic z tego nie kumasz po prostu.

Spróbuj mniej energii poświęcać nędznym próbom ataku mojej osoby i pokazom chamstwa (bo to zmarnowana energia) a spróbuj czytać uważniej. Niema sensu, bym po raz kolejny pisał, iż nie odmawiam kapitanowi Wronie szacunku. Nie każe tez nikomu ani podziwiać wariatów, a nijak nie uwłaczam też kierowcom autobusów.

Ale choć tak się starasz takie coś mi w mówić, także nie zazdroszczę zawodu ani kierowcom autobusów, ani pilotom pasażerskich Boeingów, bo nie jest to zawód moich marzeń. Już ustaliliśmy przecież, że jestem księgowym :D

Ty także nie potrafisz przytoczyć najmniejszego argumentu dla którego lądowanie bez podwozia oznaczało od strony pilota wyczyn, przy którym musiał wykazać się odwagą, charakterem lub umiejętnościami nie spotykanymi u innych pilotów odrzutowców pasażerskich.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Następca 767 i podwozie trzeba ręcznie wypuszczać.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Człowiek może być dobry, uczciwy ale i tak ilość ludzi na jego pogrzebie zależy od pogody...

Gość romeksz

(Konto usunięte)

Ty także nie potrafisz przytoczyć najmniejszego argumentu dla którego lądowanie bez podwozia oznaczało od strony pilota wyczyn, przy którym musiał wykazać się odwagą, charakterem lub umiejętnościami nie spotykanymi u innych pilotów odrzutowców pasażerskich.

no to ile procent takich lądowań bez podwozia mamy w stosunku do zwykłych, że to wg ciebie takie zupełnie nienadzwyczajne?

Czepiam się - o ile tak to nazywasz zachowaniu mediów i społeczeństwa,

To jakieś niezdrowe czepialstwo jest. Idź z tym do mediów skoro tak bardzo chcesz wszystkich nawracać i udowadniać że nie powinni widzieć to czego ty nie dostrzegasz :). Albo wejdź na wątek polityka. Tam znajdziesz może zrozumienie. Masz jakąś misję? :). Chłopie, zostaw tym co chcą widzieć bohaterstwo ich ocenie. Nie potrzebują twojego oglądu sprawy. Mają swój. Wyhamuj i weź sobie herbatki dla relaksu.

Niema sensu, bym po raz kolejny pisał,

Dokładnie, nie ma sensu bo tylko powtarzać się potrafisz i już przynudzasz po prostu.

Napisałeś co o tym myślisz i powinno ci to wystarczyć. Zaistniałeś. Nie rób z tego misji, bo to nie przystoi "poważnemu" pilotowi. Nie przystoi nawet normalnemu człowiekowi.

Szukaj swojego dźwięku ale... nie wciskaj na siłę go innym :)))

no to ile procent takich lądowań bez podwozia mamy w stosunku do zwykłych, że to wg ciebie takie zupełnie nienadzwyczajne?

A gdzie ja twierdzę, że lądowanie bez podwozia było zupełnie nienadzwyczajne? Ale nawet jak by było pierwszym na świecie - z poziomu pilotażu jest to manewr identyczny jak lądowanie z podwoziem.

 

To jakieś niezdrowe czepialstwo jest. Idź z tym do mediów skoro tak bardzo chcesz wszystkich nawracać i udowadniać że nie powinni widzieć to czego ty nie dostrzegasz :). Albo wejdź na wątek polityka...

Idź, wejdź ... trochę za duże masz mniemanie o swoim wpływie na cokolwiek. Dziękuje, ale gdzie będę pisał i jakie poglądy będę wyrażał, będę decydował nadal sam. Pyskówką nie jestem zainteresowany, więc pozwól, iż nie będę na twoje posty reagował, dopóki nie będziesz w nie wkładał więcej inteligencji.

Gość romeksz

(Konto usunięte)

A gdzie jak twierdzę, że lądowanie bez podwozia było zupełnie nienadzwyczajne? Nawet jak by było pierwszym na świecie - z poziomu pilotażu jest to manewr identyczny jak lądowanie z podwoziem.

no to procentowo proszę podać.

Ale co? Ilu jest lądowań bez podwozia Boeingiem? Oczywiście, ze minimalna ilość. Ale co to ma do rzeczy? Ile jest procentowo lądowań Boeingiem w Smoleńsku? Też jakieś promile. Czy jest to z racji samej ilości jakieś wyczynowe lądowanie? Oczywiście - ryzyko było dużo większe. Oczywiście wskazane było jak najdelikatniejsze położenie samolotu i oczywiście załoga wykonała zadanie wzorcowo i perfekcyjnie. Ale nadal było to ładowanie a nie jakiś wyczynowy manewr, który inny pilot by na ich miejscu nie potrafił.

Ło matko, Ivan, o co Ciebie idzie? :)

Jedna rzecz to uznanie dla pilota a druga to to, co media wyczyniają. Nie można wyrażać swojego oburzenia na histeryczno - egzaltacyjny ton mediów umniejszając wagi i roli pilota w sytuacji bezpośredniego zagrożenia katastrofą i życia. Bo to też jest chore.

poziomu pilotażu jest to manewr identyczny jak lądowanie z podwoziem.>>>>>>i owszem.Tak jak dyrygowaniem orkiestrą wedlug znanej wszystkim partytury ktore moze zrealizowac jas z kielc i niewielu specjalistow z batutą.Jak zagranie na skrzypcach zgodnie z nutami wedlug jasia z kielc i wybitnego specjalisty itd itd.....Owszem, dla niektorych to jest...wszystko jedno.

 

także samo spuszczenie ceramicznego talerzyka na podloze kamienne z tej samej wysokosci i na drewniane wykonane z twardego drzewa na ktorym nie zostaje slad po uderzeniu a powodujace ZAWSZE rozbicie sie talerzyka na podlozu kamiennym, jasiowi z kielc jeszcze niczego nie dowodzi.

 

to wlasnie znikome,niezauwazalne, mikronowe ugiecie struktury drzewa powoduje KILKAKROTNE zminiejszenie przyspieszenia struktury talerzyka.

Ło matko, Ivan, o co Ciebie idzie? :)

Jedna rzecz to uznanie dla pilota a druga to to, co media wyczyniają. Nie można wyrażać swojego oburzenia na histeryczno - egzaltacyjny ton mediów umniejszając wagi i roli pilota w sytuacji bezpośredniego zagrożenia katastrofą i życia. Bo to też jest chore.

Zgadzam się. W tym wypadku pytaniem już zostaje tylko gdzie jest granica pomiędzy umniejszaniem - a bezgranicznym wyolbrzymianiem jego wagi i roli.

poziomu pilotażu jest to manewr identyczny jak lądowanie z podwoziem.>>>>>>i owszem.Tak jak dyrygowaniem orkiestrą wedlug znanej wszystkim partytury ktore moze zrealizowac jas z kielc i niewielu specjalistow z batutą.Jak zagranie na skrzypcach zgodnie z nutami wedlug jasia z kielc i wybitnego specjalisty itd itd.....

Sorry - ale kapitanów samolotów pasażerskich zasadniczo nie robi się z Jasiów z Kielc, ale z wybitnych specjalistów. Gdyby (jak w klasycznym scenariuszu)załoga samolotu została zatruta i Jasiu z Kielc siadł by za sterami, przejął odpowiedzialność i słuchając tylko wskazówek z wieży wylądował Boeingiem - to byłby oczywiście bohaterem extraklasy.

Ale gdyby w tej samej sytuacji okazał by się pośród pasażerów wracający z urlopu pilot Boeinga, czy on robiąc to samo (oczywiście) lepiej jak Jasiu byłby takim "bohaterem"?

 

 

Owszem, dla niektorych to jest...wszystko jedno.

Gwarantuje ci, że nie. Wsiadając do samolotu, to zdecydowanie wymagam, by w kabinie siedzieli odpowiednio kwalifikowani piloci a nie Jasiu z Kielc.

W najmniejszym nie wątpię w uznanie za profesjonalizm i pracę pilotów. Tak samo jak szanuje lekarzy pogotowia - także wysokiej klasy specjalistów z olbrzymia odpowiedzialnością.

Od początku podkreślam, iż chodzi mi tylko i wyłącznie o określenie "BOHATERSTWO". Oznaczenie używane dla osobników, którzy odznaczyłi się niezwykłymi czynami i ofiarnością dla innych ludzi.

W międzyczasie kapitan Wrona jest w sieci połobogiem - "dobrem narodowym" i "prawdziwym patriotą", ale drugiego pilota nazwiska prawie nikt nie zna. Tak jak nie zna nazwiska jakiegokolwiek innego pilota LOTowskiego Boeingu - także wysoko wykwalifikowanego, skromnego i doświadczonego pilota - który bez wątpliwości też nie zrobił by w portki.

No chyba że faktycznie uważasz, iż poza kap. Wroną latają same Jasie z Kielc.

Zgadzam się. W tym wypadku pytaniem już zostaje tylko gdzie jest granica pomiędzy umniejszaniem - a bezgranicznym wyolbrzymianiem jego wagi i roli.

 

Jak ze wszystkim, nie ma ścisłej granicy. Ale w przypadku mediów, można uznać, że one te granice taktu, przyzwoitości przekraczają nagminnie. Popisują się i egzaltują, jak małpy w zoo. Naprawdę, żygać się chce, Małpa, jak już dostanie banana przynajmniej daje sobie spokój.

 

Jeszcze jedna sprawa, chodzi o definicję bohaterstwa. Masz rację, zdaje się, że zbyt groteskowo się szafuje takimi określeniami.

nazwiska WSZYSTKICH czlonkow zalogi zostaly podane i sa znane .Raczej nie podaje sie nazwisk specjalistow tylko ze sa specjalistami.Takze samo wszystkich strazakow ktorzy nie narobili by w portki gdyby wybuchł pozar..A co do sprawy ze media tym zyja...Od tego sa a zdrowy czlowiek wie co jest wazne.Skala rozpietosci od jasia z kielc obejmuje wszystkich wysokiej klasy specjalistow wsrod ktorych rowniez sa jasie i lepsze jasie.A co do tego bohaterstwa.......Okreslenie prawdziwy patriota i dobro narodowe jest tak samo idiotyczne jak to ze Wrona zasluguje TYLKo na uscisk dloni.

nazwiska WSZYSTKICH czlonkow zalogi zostaly podane i sa znane .Raczej nie podaje sie nazwisk specjalistow tylko ze sa specjalistami.Takze samo wszystkich strazakow ktorzy nie narobili by w portki gdyby wybuchł pozar..A co do sprawy ze media tym zyja...Od tego sa a zdrowy czlowiek wie co jest wazne......

 

Widzisz - ty może zdrowym jesteś, ale media maja jednak ogromny wpływ na bardzo antagonistycznie podzielona Polskę. Zobacz jakie są wpisy w internecie - aż ci wkleję pierwszy z brzegu na youtube:

"Nikt tydzien temu GO nie znał-NIKT!

Garstka fanatyków "lotowskich boeningów".

Patrzcie TVN-owskie gnoje jak wygląda prawdziwy wzór Polaka-Patrioty.

Wiem że zrobicie wszystko żeby Go zgnoić,stłamsić i ośmieszyć.

Wiem że "w imie tylko słusznych mediów","ukradkiem"wspomnicie że trzydzieści lat temu szedł gdzieś z butelką piwa w nocy do sklepu na wymianę.

I broń Cie Panie Boże zapraszać nasze Narodowe Dobro do tańca z gwiazdami albo do innych badziew!!!

Chwała Polskim Lotnikom."

 

Kapitan Wrona to nie tylko fachowiec, ale jak widać także człowiek bardzo sympatyczny. Niestety media i głupota ludzka nie pozwalają słuchać co on, zamieszaniem lekko zapeszony, mówi.

Może jednak warto:

znany jest ten wywiad, ktory jeszcze lepiej odnosi sie do natury Wrony.Ten wywiad jeszcze bardziej potwierdza ze zasluguje na cos wiecej niz tylko uscisk dloni.Co do opinii w internecie to mam zwyczaj zatykania nosa kiedy przechodze obok...gowna.

 

toze samo nie ogladam tanca z gwizdami.Nawet jesli media chca zrobic to samo z Wrona to wyraznie widac ze to nie ten kierunek.za co tym bardziej nalezy mu sie cos wiecej niz uscisk dloni.

Co mu się należy lub nie, nie wiem i się nie wypowiadam. Ale nie tylko w tym wywiadzie wyjaśnia, że wykonywał swoja robotę, stosował się do określonych procedur, na podobny wypadek jest regularnie szkolony a określenie "bohater narodowy" mu nie odpowiada, bowiem sam twierdzi, że każdy zatrudniony pilot zachował by się tak samo.

Świadomość i wyobraźnia zwykłego człowieka jednak chyba nie pozwala zrozumieć.

W rozmowie po 20tej dziennikarka prowadząca stwierdziła, że na filmach z USA ona widzi jak przy awarii samolot wali w płytę lotniska, asfalt się rozłatuje, samolot się pali i rozrywa... Zapytała "Jak pan to zrobił, że przodem tak do góry i samolot tylko tak się pośliznął i zatrzymał?"

No cóż - kiedy ktoś sobie wyobraża takie coś jak możliwą alternatywę i nie zauważa, że lądowanie na kołach jest identyczne jak to awaryjne, nie dziwie się, że widzi w tym jakiś magiczny manewr.

no dobra.wywiad ktorego nie posiadam. kiedy facet skoczyl do rzeki zeby uratowac tonaca dziewczyne potem powiedzial.KAZDY by to zrobil.zapomnial ze wypadek obserwowalo tuzin gapiow.

że lądowanie na kołach jest identyczne jak to awaryjne, nie dziwie się, że widzi w tym jakiś magiczny manewr.

Tylko ignorant tak może twierdzić. Jak inny ignorant, który może twierdzić, że Małysz ze swoim doświadczeniem wyląduje równie bezpiecznie bez nart. Lądowanie z i bez podwozia nigdy nie będzie takie samo. Emocjonalnie, tego nie możesz zrozumieć, kiedy masz świadomość, że za 10 sekund może byś miazga ze wszystkich. Może się stać setka nieprzewidzianych niespodzianek. Z takim ciężarem w głowie nie ląduje się gdy ma się wysunięte koła. I treningi nie są tu żadną stu procentową gwarancją. A ty nadal widzę w kółko macieju, nie znasz umiaru. Sam pisałeś, że nie będziesz się powtarzał i ja cie prosiłem. Też nie rozumiesz.

Szukaj swojego dźwięku ale... nie wciskaj na siłę go innym :)))

Gość dziadekwłodek

(Konto usunięte)
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.