Skocz do zawartości
IGNORED

AMBIENT - trzeci głośnik


imot3ph

Rekomendowane odpowiedzi

sh, jak zrealizować sygnały L-R i R-L ? Jeżeli podłączam głośnik do plusów L i R to uzyskuje (L-R)+(R-L).

 

Czytałem o tym, że te tylnie głośniki są w przeciwfazie i aby tego zapobiedz przesuwa sie głowny sygnał w fazie o 90stopni i wtedy cośtam sie dzieje. Wie coś o co chodzi z tą fazą?

 

Głośniki tylnie odtwarzają różnicę fazową między prawym i lewym przednim głośnikiem (będącą w sygnale). Nie we wszystkich nagraniach to słychać, wszystko zależy od ustawienia mikrofonów podczas nagrania. Nie działa to przy stereofonii natężeniowej.

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

będącą w sygnale

Czyli ambifonia wyciąga to co istnieje - a nie dodaje coś tam... Kieruje się słuchem, tak to odbieram. Myślę, że oporne ludziki ( tu mam namyśli konkretne osoby niezwiązane z tym forum ) powinni się zastanowić co wywalili do kosza. Jak tego nie wyciągną, niedługo inni będą zarabiać na tym miliony... Jak to już bywało - swoje będziemy kupować z zagranicy...

Wiesz, któregoś dnia kupiłem troszkę innego radmora. Tu nie chodzie o to, że się przez ostatnie 35 wyzłocił. Raczej o jego znacznie inne brzmienie na tyłach, a w zasadzie o to że po raz pierwszy usłyszałem czystą bez zniekształceń ambiofonię. Myślę, że potem z tymi późniejszymi modelami coś się stało... zgubiono w nich to coś.... Odnajduje podobne rozwiązania i poszukiwania w około rok czy 2 lata młodszych konstrukcjach tzw. zachodu...... Nasi Polscy konstruktorzy znali czystą ambifonię, skoro to znali to droga do zbudowania nieco bardziej wymagających konstrukcji była otwarta. Jednak w pewnym momencie sprawa ucichła i skończyło się na okruchach... dla mas, a dla wąskiego interesu było coś naprawdę wyprzedzające czasy w których to powstało. W zasadzie sprawa jest dosyć prosta ... Pomnóż to wszystko x 2 i wyjdzie 2 sygnały w stereo. Z tych sygnałów z łatwością wydzielisz + 2 źródła różnicy między kanałowej ( L ) i ( P ) Głębokość sceny możesz zrobić regulowaną a nie taką troszkę prostacka jak w np. radmorach. Czyli jakby dokleił do takiego poczciwego staruszka mądrych rozwiązań współczesnej techniki, wyszło by naprawdę coś dobrego. Zresztą one już dawną istnieją... pfff . To takie moje ogólniki, przemyślenia, w praktyce to nie jest takie proste, jak w moim przypadku - proste nie było kupienie czegoś co nigdy nie powinno być sprzedane... Przy dzisiejszych praktycznie bezszumowych podzespołach można cuda zbudować. Przestudiuj sobie schemat RADMOR 5100. Tam podane masz to na tacy. Reszta to kwestia pieniędzy i wiedzy. Gdzie taki schemat się znajduje ... ... prawdziwy a na dodatek bez błędów, to chyba nigdzie.... Z tym zajączkiem ocalało tylko kilka egzemplarzy, resztę chyba szlak trafił. Teraz Polacy kupują plastikową chińszczyznę, to co polskie zostało rozpieprzone. A za takie prawdziwe kwadro z zachodu trzeba słono zapłacić....... To takie moje przemyślenia.....Zajączek......

Pozdrowienia dla goniących zajączka.

Radmor był w tamtych latach 20 lat za murzynami (wiem niepoprawne politycznie)Dziś można kupić za 500$ wzmak z czasów przed radmorowych na którego dźwięk miałem wtedy opad szczęki.wtedy to był koszt 200$ czyli 8 średnich krajowych.

 

To były MOJE LATA młodości gdzie po świeże radmorki jeździło się na zakupy do miasta Edwarda Gierka.Dla odmiany nawozy sztuczne dla rolników można było kupić tylko bez problemów w dużych miastach :)

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

wiem niepoprawne politycznie

Akurat tutaj nie zablokują Tobie konta, ale lepiej żebyś takich rzeczy nie pisał na UNITRA...

20 lat to chyba przesada... a reszta to raczej się zgadza. Po drugie radmor radmorowi nie równy.

Dla mas były troszkę "inne" - z braku dobrych podzespołów. Te na wystawy i dla "wybrańców" były zdecydowanie bardziej obdarowane i dopieszczone.

ładnie pozdrawiam

Uzyskanie dodatkowych sygnałów polegające na specyficznym połączeniu głośników jest najprostszą

ale jednocześnie najgorszą metodą. Uzyskany tym sposobem sygnał jest zniekształcony, zdecydowanie

mało selektywny i niepraktyczny – wymusza przemieszczanie się słuchacza względem głośników.

Można na próbę dokonać takiego połączenia (bo uczynić to łatwo), by mieć zaledwie przedsmak tego

co można uzyskać podchodząc do tematu poważniej, profesjonalnie.

Jedynie zastosowanie metody aktywnej przy pomocy dekodera pozwala uzyskać pełnię efektu,

praktycznie bez słyszalnych zniekształceń, z regulacją, która uwzględnia pozycję słuchacza

w pomieszczeniu odsłuchowym.

Jak już wcześniej wspomniano, ten pasywny system stosowano w niektórych polskich wzmacniaczach

i amplitunerach (m.in. w/w Radmor), jednak ze względu na kiepskie efekty to rozwiązanie nie miało szansy uzyskać uznania i popularności.

Zastanawiające jest to, że konstruktorzy nie potrafili właściwie ocenić potencjału, jaki zakodowany jest w systemie stereo i poprzestali na jego najprostszej wersji.

Pewnie wiele osób chętnie zapoznało by się ze schematem urządzenia ale nie opublikuję go

(przynajmniej w najbliższym czasie) z kilku przyczyn – niektóre z nich poniżej;

 

1. Niedawno podano informację, że Polska plasuje się na 4-tym od końca miejscu w Europie

jeżeli chodzi o innowacyjność. Od wielu lat sygnalizowane jest, że zatrważająco dużo

Polaków ma problemy ze zrozumieniem tekstu, który czyta.

Powszechne jest narzekanie na poziom nauczania na wszystkich szczeblach edukacji

- nie jest rozwijana kreatywność, samodzielność myślenia, itp.

Zdolni, kreatywni Polacy mogą ''rozwinąć skrzydła'' poza granicami kraju, a ci co tutaj

pozostają niejednokrotnie muszą walczyć z biurokracją, głupotą i zawiścią otoczenia.

Wiele osób posiada pewien zasób wiedzy ale nie potrafi go różnych przyczyn wykorzystać

– brak wiary we własne możliwości, pasywne podejście do życia, itp.

Taki stan rzeczy nie najlepiej wróży na przyszłość jeżeli chodzi o społeczeństwo

– warto by to zmienić.

 

2. W moim projekcie użyłem podzespołu, który nabyłem wiele lat temu i już wtedy podana była

informacją, że jego produkcja została wstrzymana - istnieje więc potrzeba innego rozwiązania.

 

3. Brak jest pcb – projekt został zrealizowany na tzw. płytce uniwersalnej, więc gdy powstanie

działający, końcowy projekt dopiero wtedy można opracować pcb.

 

Mam propozycję – osoby zainteresowane tą tematyką mogą spróbować wziąć udział w powstaniu projektu układu, który by realizował funkcje opisane już wcześniej.

Praca zbiorowa (dowolna, nielimitowana liczba osób) może mieć szansę na powodzenie, w myśl powiedzenia

- co dwie głowy to niejedna.

Należy się domyślać, że pomocne mogą się okazać pewne wiadomości z dziedziny elektroniki

przynajmniej w stopniu trochę więcej niż podstawowym.

Ja ze swej strony mogę zadeklarować pomoc podczas prac projektowych.

Wbrew pozorom rozwiązanie nie jest zbyt skomplikowane – wystarczy tylko ''trochę'' pomyśleć.

W pierwszej kolejności należy zaproponować układ, który ''wyprodukuje'' pożądane sygnały

– znany jest sygnał wejściowy i znane są pożądane sygnały wyjściowe.

Zapraszam.

 

 

 

 

 

 

 

.

Wydaje mi się że bez triku sztucznego dzielenia usłyszymy to coś...

Za dużo męczy, za mało wywołuje tęsknotę wywołaną brakiem. W sam raz to znaczy tyle by się nie narzucało... Czyli wystarczy nie wpuszczać śmieci w swój system audio. Korzystać z profesjonalnie nagranej muzyki, słuchać rozgłośni radiowych nadających sygnał na miarę 21 wieku. Oglądanie TV. w jakości HD, to i na tyłach będziemy słyszeć to coś... BEZ CUDOWANIA. Dobra separacja kanałów jak i zbliżona do idealnej filtracja zakłóceń z np. sieci. Współczesna elektronika poszła do przodu, a mnie zadziwia stary radmor.... Dlaczego ? prostota, funkcjonalność, minimalna ilość funkcji - posiada to co jest potrzebne do słuchania muzyki. Dzisiejsze wymiatacze są tak nafaszerowane elektroniką, że gubią to coś. Skrzypce, pianino, gitara, perkusja, - ogółem muzyka, dźwięk.... po co więcej. Włączam i słucham - koniec kropka. Reszta to efekty... sztuczność. Nie sztuką jest odfiltrować brudy, natomiast sztuką jest nagrać czystą muzykę, uchwycić brzmienie w taki sposób by nie używać całej aparatury tuszująco-wyciszającej....!!! - bo takie dziadostwo potem nie najlepiej brzmi np. w systemie ambifonicznym. Może dlatego ludzie masowo wracają do słuchania płyty winylowej i używania starych prostych wzmacniaczy. Bo słychać tam tłusty zwyczajny dźwięk. Brzmienie ... Po co dzielić sztucznie sygnał na 2 , 4.... Nie lepiej po prostu nagrać muzykę stosując 2, 3 ,4 ...mikrofony rozstawione w różnych miejscach. Poco wycinać fragment pochodzący z wiercenia wiertarką , czy przejeżdżającego samochodu. Nie lepiej porostu zbudować studio nagrań z dala od tych zakłóceń. Na ambifoni usłyszy się nieomal każdy syf, czystość , realizm sytuacji - Wymagany jest po prostu najwyższy poziom przesyłu informacji i odbioru, jego zapisu i odczytu. To co tu napisałem jest moim osobistym odczuciem. Kieruje się słuchem. Co do projektowania nowych wzmacniaczy to chyba dalej już nie można.... Chociaż może coś jeszcze jest do odkrycia. Pozdrawiam

Albo należę do grupy osób, która ma problemy ze zrozumieniem tekstu, która czyta (o czym pisałem powyżej)

albo masz tendencję do mało czytelnego dla innych formułowania swoich myśli, odczuć.

Czy mam rozumieć, że masz wątpliwości, zastrzeżenia co do systemu, który proponuję ?

Albo należę do grupy osób, która ma problemy ze zrozumieniem tekstu, która czyta (o czym pisałem powyżej)

albo masz tendencję do mało czytelnego dla innych formułowania swoich myśli, odczuć.

Czy mam rozumieć, że masz wątpliwości, zastrzeżenia co do systemu, który proponuję ?

Nie nie mam - napisałem tylko, dobry wzmacniacz wzmacnia... Reszta to dodatki. JAK TROSZKĘ ODSKOCZYŁEM OD TEMATU TO PRZEPRASZAM.

Jak myślisz - czy jest sens wzmocnić ten sygnał z różnicy między kanałowej, dobudowując do niego osobną końcówkę ? z regulacją głębokości sceny, czy np. chociażby siłą głosu. ? ( zakładam że zawsze będę miał dobre i czyste źródło... ) Co o tym myślisz ?

pozdrawiam

Poczytałem sobie o tym bi-amping -u , wnioski ... worek pieniędzy + mnóstwo czasu +

umiejętności i wiedza + nie zawsze satysfakcjonujące efekty = bi-amping.

Dzięki za zainteresowanie moim pytaniem. Chyba skuszę się na zerknięcie jak to jest

zrobione w moim skromnym sprzęcie, że tak czysto i ładnie to gra. Zajączek niby znajomy, niby wszystko proste ...niby to samo a jakoś czyściej, ciekawiej, soczyściej... wniosek - wojsko uganiało się za zajączkiem znacznie wcześniej niż my.......

ładnie Pozdrawiam

bi-amping to taki dodatek, ja mam wzmacniacz z wyjściami na 4 kolumny, opcjonalnie to może pracować jako właśnie wspomniany bi-amping i cieszyć dałna, którego sie ma.

A może faktycznie to coś daje? Jak sie ma, to można dla świetego spokoju uspokoić swojego dałna i podłączyć sobie kolumny w bi-amping.

Jak myślisz - czy jest sens wzmocnić ten sygnał z różnicy między kanałowej, dobudowując do niego osobną końcówkę ? z regulacją głębokości sceny, czy np. chociażby siłą głosu. ? ( zakładam że zawsze będę miał dobre i czyste źródło... ) Co o tym myślisz ?

Jeżeli jeszcze raz uważnie przeczytasz post #24 to moim zdaniem powinieneś wysnuć wniosek,że jednak warto zadać sobie trud, by zrobić takie urządzenie, zainwestować w dodatkowy wzmacniacz (czy to fabryczny lub własnej produkcji) i dwie kolumny,

bo dzięki temu będziesz mógł na nowo (bez większej przesady)słuchać tej muzyki, którą dotychczas słuchałeś w systemie dwugłośnikowym.

- Gdy podczas odtwarzania przestrzennego na 4 głośnikach ''zdejmowałem'' sygnał

z tylnych głośników, by następowało porównanie do klasycznej stereofonii 2 kanałowej, wszyscy słuchający, łącznie ze mną odbierali to jako nieprzyjemny dyskomfort – brzmiało to jakoś płasko, ubogo.

Ten cytat z mojego pierwszego wpisu powinien dawać wiele do myślenia.

Gdyby uzyskany efekt był marnej jakości, nienaturalny to nie nosiłbym się

z zamiarem zrobienia wzmacniacza 4 kanałowego współpracującego z tym dekoderem.

Problem tkwi w tym, że najlepiej jest posłuchać, jak brzmi ten efekt - ja starałem się w miarę najdokładniej opisać wrażenia słuchowe ale nie jest to samo,

co usłyszeć samemu.

Jest pewne podobieństwo do zaprezentowanego w link'u podanym w #33 odnośniku.

Niestety nie jestem jeszcze w stanie dokonać prezentacji u siebie, gdyż mam remont mieszkania, który nieprędko się zakończy (ograniczone finanse).

Wzmacniacz i kolumny, które są potrzebne do odtworzenia dodatkowych sygnałów

mogą mieć zdecydowanie mniejszą moc niż przednie (1/3 - 1/4).

Na razie ograniczę się do przeprowadzenia prostego testu, eksperymentu - troszkę zbliżonego do Twojej propozycji. Mam kilka wzmacniaczy i poeksperymentuje sobie, a o efektach dam znać w najbliższym czasie.

Pozdrawiam

Na razie ograniczę się do przeprowadzenia prostego testu, eksperymentu

Wziąłem sobie sygnał z 2 plusów i podpiąłem pod ten inny wzmacniacz ( wej uniwersalne ) powstało takie powtórzone stereo... czyli 2x2 = 4 głośniki. Te drugie stereo było troszkę opóźnione w stosunku do tego pierwszego z racji ponownego przetwarzania sygnału przez ten drugi wzmacniacz ( ciut dłuższa droga sygnału...) By zrobić mono podłączyłem 5 głośnik a sygnał L i P połączyłem razem pozostawiając go

podpiętego pod ten drugi wzmacniacz. W ten sposób uzyskałem możliwość niemalże płynnej regulacji głośności na tyłach z których wcześniej zrobiłem mono... Wyeksponował się co prawda wokal jednak zmniejszyła się scena. Ten 5 głośnik naturalnie musiałem zastosować z racji by nie zrobić mono w tym pierwszym wzmacniaczu... ( Przy podobnym eksperymencie należy pamiętać o prawidłowym podłączeniu masy - by szlak nie trafił Waszych wzmacniaczy... )

WNIOSEK - tyły brzmiały bardziej pewnie ale zdecydowanie mniej ciekawie ! Tak wstępnie muszę przyznać, że w moim skromnym radmor ta zwykła abifonia dlatego tak dobrze brzmi z racji niemalże 100% zapasu mocy jak i znakomitego filtrowania zakłóceń pochodzących z zewnątrz. Do regulacji głębokości seny np. w radmor 5100 użyto zwykłe rezystory - coś w rodzaju potencjometru... Brzmi to ciekawiej i jest nienatarczywe. Może dlatego współczesne kina domowe czy niektóre wzmacniacze są męczące po dłuższym słuchaniu muzyki ! - Wydaje mi się, że za dużo cudują, dzielą podkręcają, podbijają.... niepotrzebnie modyfikują sygnał. Tak naprawdę do słuchania muzyki jest potrzebna czystość , moc, i najlepsze miejsce przed sceną. To w pierwszym rzędzie nie zawsze jest najlepsze ! Prostota - nie mylić z prostactwem ! Możliwe że właśnie dlatego większość starych wzmacniaczy ( raczej tych markowych ) brzmi po prostu ZNAKOMICIE ! Kilka lat temu robiłem podobny eksperyment - nawet bardziej skomplikowany... Jednak im mniej cudowanie tym lepiej. Eksperyment zajął mi około 2 godz. Mam mnóstwo przejściówek kabli i sporo kolumn... Dlatego nie było to zbyt czasochłonne.

pozdrawiam goniących zajączka.

Uzyskanie dodatkowych sygnałów polegające na specyficznym połączeniu głośników jest najprostszą

ale jednocześnie najgorszą metodą.

Wielokrotnie to powtarzam ale, jak widać nie daje to rezultatu.

Szkoda czasu na tego typu eksperymenty, które mogą grozić uszkodzeniem wzmacniacza.

Przez 40 lat nikomu się to nie udało (a pewnie dużo osób próbowało), bo nie miało prawa się udać !

Nie tędy droga !

Siedzimy sobie i oglądamy... nagle wąż wyskoczył i ugryzł go w twarz , aaAA - krzykną oglądający zemną film kolega. Ja się patrze na niego i .. pytam, co ci jest ? WNIOSEK ta ambifinia brzmi całkiem realistycznie -,) sam się raz wystraszyłem...

Siedzimy sobie i oglądamy... nagle wąż wyskoczył i ugryzł go w twarz , aaAA - krzykną oglądający zemną film kolega. Ja się patrze na niego i .. pytam, co ci jest ? WNIOSEK ta ambifinia brzmi całkiem realistycznie -,) sam się raz wystraszyłem...

 

Tylko po co? Stereo to stereo, a kino domowe to kino. 5.1 czy 7.1 może dać takie efekty że szok. Po co więc takie dziwne kombinacje?

Tylko po co? Stereo to stereo, a kino domowe to kino. 5.1 czy 7.1 może dać takie efekty że szok. Po co więc takie dziwne kombinacje?

A bo ja wiem... kupiłem, z tyłu ma 4 wyjścia do kolumn, no to podłączyłem i grooo.

Przy najbliższej okazji spytam się ładnie pana Macieja S. po co to wymyślił. Mnie na świecie jeszcze nie było jak to składali, domyślam się, że mamusia z tatusiem bardzo się starali... ( o mnie )Trudne pytanie.

Mnie to nie przeszkadza... Efekt jest O.K -,)

Przepraszam, że się wtrancam (błąd w pisowni zamierzony). W tym wątku jeszcze nic nie pisałem, zajrzyjcie więc proszę na moje "O Mnie".

 

Od chwili gdy na wystawie japońskiej elektroniki w PKiN usłyszałem kwadrofonię (było to w czasach gdy próbowała wchodzić na rynek) - wielokanałowy dźwięk stał się moją "miłością od pierwszego sluchania" i tak jest do dziś. Miałem kiedyś Merkurego, miałem Radmora. I w jednym i w drugim tył był podłączony między plusem L a plusem R, szeregowo i w przeciwfazie. Bez żadnych wzmocnień.

 

Obecnie na szczęście są dostępne nagrania w 5.1. Dużo tego nie ma, ale jest w czym wybrać. SACD, DVD-A, nowe BD Pure Audio, stacje radiowe na satelitach emitujące w Dolby Digital, potencjalnie także naziemna radiofonia cyfrowa DAB/DAB+. Przytłaczająca większość muzyki jest i chyba pozostanie stereo. Ale można to rozwinąć do 5.1 z wykorzystaniem Dolby Pro Logic II.

 

A co to jest? Ano właśnie nic innego jak to, o czym tutaj rozmawiacie. Tyle, że w znacznie nowocześniejszej, dopracowanej i rozbudowanej formie. Jednak idea w tle pozostała ta sama: wypreparowanie za pomocą operacji różnicowej tylnych sygnałów. Dwóch, inny na SL inny na SR, bo są dodane opóźnienia, różne przesunięcia fazowe. Również za pomocą operacji sumowania robi się sygnał na środek ©, a poprzez odfiltrowywanie najniższych tonów: sygnał .1 czyli LFE na sub-woofer. Do tego dochodzi wzmacnianie sygnału dominującego (gain control). Efekty: zazwyczaj bardzo dobre. Tak więc jest nie tylko stereo (muzyka) i 5.1 (kino domowe). Jest jeszcze coś trzeciego: wielokanałowa muzyka.

 

Czyli: non omnis moriar. Nie wszystek umarł. Stary Radmor rzecz jasna of course. A raczej idea w nim zastosowana.

 

Pozdrawiam wszystkich z tego wątku.

Od chwili gdy na wystawie japońskiej elektroniki w PKiN usłyszałem kwadrofonię (było to w czasach gdy próbowała wchodzić na rynek) - wielokanałowy dźwięk stał się moją "miłością od pierwszego sluchania" i tak jest do dziś. Miałem kiedyś Merkurego, miałem Radmora. I w jednym i w drugim tył był podłączony między plusem L a plusem R, szeregowo i w przeciwfazie. Bez żadnych wzmocnień.

Dzisiaj przepaliła mi się jeszcze jedna żaróweczka w moim dziwnym RADMOR 5100 . Z tej przyczyny rozkręciłem go w celu wymiany tej żaróweczki - na szczęście mam ich zapas... -)

Pomyślałem sobie że przy okazji skontroluje podstawowe parametry ...pomierzę prądy...

Rabie to na pamięć ale tak dla jaj poodtykałem sobie inne miejsca. III ! SZCZENA W DUŁ. cap zajączek złapany ! Mam go i jest mój, już sporo czasu ! Nie wiedziałem tylko jaka to rasa. Teraz wiem, że naszego poczciwego Radmorka projektowali bardzo mądrzy ludzie. POLSKO - za swoja ignorancje i głupotę dostałaś ochłapy. Ochłapy prawdziwej ambifoni. Rozpiłaś się i przepiłaś to co miałaś najlepszego. Na szczęście nie wszystko przepiłaś i stajesz się mądrzejsza POLSKO. Zaczyni szanować mądrych i utalentowanych ludzi, jak tego nie zrobisz, kupować będziesz swoje z zagranicy. Tyle że zapłacisz znacznie więcej ! POLSKO. Teraz rozumiem dlaczego nikt z was niema takiego radmora jakiego ja mam zaszczyt mieć.... - i mieć nie będziecie ! Bo nie był on dla nas. My prosty lud znad Wisły nie doceniliśmy tego kim jesteśmy. Nasze kompleksy i brak dyscypliny są naszą zapłatą.

A nie jesteśmy głupim narodem tylko cholernie naiwnym. Cóż pozostaje wam... kupić swoje z zagranicy, ja nie muszę bo mam polski sprzęt o jakim inni mogą tylko pomarzyć. Niby taki sam a jednak inny...

Trzeba mieć cholernie mądry łeb by zrobić taki numer.... Takie rzeczy tylko w POLSCE. ha ha ha .

Ha ha ha . ,-) ha ha ha

Czy ktoś z Państwa rozumie powyższy wpis? Bo ja nie bardzo. Jeśli Autor lub ktoś inny mógłby rozjasnić nieco o co tam chodzi - będę wdzięczny.

Dzisiaj chyba odkryłem dlaczego mój egzemplarz jest cholernie wyjątkowy !

Jest subtelnie inny nawet od modelu 5100 a już na pewno 5102 to zupełny odbieg...

W moim egzemplarzu sztuczka z wzięciem sygnału z 2 + jest w pełnej wersji !

Teraz nie mam czasu pisać, udokumentuje to, porobię zdjęcia, zrobię przeróbkę w moich innych radmorach, przetestuje to i dopiero potem opublikuje.

Muszę się upewnić, przetestować to... Jeśli by potwierdziły się moje przypuszczenia to polska myśl........... szkoda pisać... potrzebuje czasu. Konstruktor tego cacka jest geniuszem. Muszę kończyć. TO JEST CUDOWNE ! przepraszam za moją podnietę...cdn

Nie bardzo wiem jakie mogłoby być różne warianty i co rozumiesz przez "pełną wersję". Sprawa jest prosta jak budowa cepa: między plusy kanałów L i R są wpięte szeregowo dwa głośniki, jeden w przeciwfazie. Jest jeszcze opornik zabezpieczający, aby na tyły nie poszedł za silny sygnał, oraz potencjometr dla regulowania głośności w głośnikach tylnych.

 

Nie jest to żaden autorski pomysł konstruktorów z Radmora, gdyż układ tego typu był znany już wcześniej i wykorzystywany przez wielu producentów sprzętu z tamtego okresu.

 

Proszę mnie żle nie zrozumieć. Wcale nie dezawuuję Quasi-Quadro. Po chwilowym fiasku kwadrofonii spowodowanym niedogadaniem standardu i nieudolnym marketingiem - dawało ono nową jakość dla tych, którym dwa kanały nie wystarczały. Można było za pomocą tak skonfiigurowanego zestawu wydobyć informację wprawdzie w nagraniu stereo istniejącą, ale przy dwóch tylko głośnikach niesłyszalną:

 

* Pojawiały się dźwięki na lewo od głośnika L i na prawo od głośnika R, czyli rozszerzeniu ulegała baza z przodu.

 

* W nagraniach typu koncert fortepianowy z orkiestrą solista był umiejscowiony i słyszany bliżej słuchacza niż orkiestra (w stereo wszystko jest na przysłowiowej "przeciwległej ścianie").

 

*Oklaski odzywały się z tylu.

 

W sumie była to bardzo fajna sprawa i na tamte czasy nowatorska.

Jestem tylko amatorem - być może mój entuzjazm wynika z braku wiedzy... Jest tylko jedno ale , jakie ?

Miałem praktycznie wszystkie wersje tych R. 51xx . może przewinęło się ich przez moje łapki około 100 szt. może znacznie więcej - dużo ... A tu nagle słyszę potężny wyraźnie pogłębiony efekt stereo - bez szumów i zniekształceń. Kolumny tylne są w zasadzie podłączone w taki sposób jaki opisałeś. Elementy elektr. są także podobne ( możesz sobie popatrzeć na fotki w moim mini blogu ) Odkryłem 2 subtelne nowinki - po pierwsze inne prowadzenie kabli i dodatkowe zasilanie w miejscu gdzie bym się najmniej tego spodziewał... Reszta jest praktycznie identyczna. Myślę że te 2 niewinne triki powodują pewniejsze brzmienie na tych tyłach. To może dziwne ale moje skromne kino domowe marki "s" niema polotu i takiej przestrzenności jak skromny i stary Radek. Gdyby nie plomby które sam zdjąłem mógłbym podejrzewać późniejsze modyfikacje. Taka ciekawostka.... obowiązki wzywają, postaram się stopniowo dojść do tego dlaczego tak stary egzemplarz nigdy nienaprawiany miażdży pod każdym względem (brzmieniowo) inne moje ustrojstwa. Być może więcej informacji około lata. Nie mam zamiaru grzebać w nim .... następna okazja przy wymianie kolejnej żaróweczki. Zapytam też o to pana konstruktora. -,) Latem może jakieś spotkanie przy kawie... Cóż może pojedynczy wybryk a może takich wybryków było więcej. Pan konstruktor ma nr. 55 ja mam 182 a było tych wybryków około 200 szt. Tak więc gdzieś jeszcze są...

Jak do tej pory KLOCEK LEGENDA zmaterializował się 2 egzemplarzach. Jest duża szansa że jeszcze kilka gdzieś ocalało ! Skoro tak dobrze to gra i psuje się raz na 35 lat - czyli nigdy -,) też wszystkiego nie rozumiem... szukam , pytam, koryguje ....

proszę to traktować jako ciekawostka ... zabawa z nutką przygody. w każdej legendzie jest trochę prawdy.

pozdrawiam

Co zauważyłem ... w dzień moja ambifonia jest odrobinkę gorsza, czasem przy niektórych, piosenkach można usłyszeć delikatne pluski i zaobserwować nieco mniejsza mięsistość , przestrzenność. Nie jest to wina mojego starego sprzętu ale na pewno zakłóceń sygnału, różnorodnych zakłóceń zbieranych po drodze. Jest jeszcze coś co zaobserwowałem nawet podczas słuchania muzyki z winyli. Co ? Mianowicie podobny efekt jak z radiem, może nie tak bardzo zauważalny - bardziej subtelny... Mam wrażenie że ambifonia jest cholernie wrażliwa na zakłócenia z sieci ! W nocy są one najmniejsze z racji że prawie wszystkie fabryki, zakłady nie pracują... itd. Być może zakłócenia dochodzące ze słońca także nie są bez znaczenia. ( mieszkam w dani i miałem okazję widzieć 2 razy słabą zorzę polarną ) Wyraźnie zaobserwowałem że w tych dniach moja ambifonia była nieznośna ! nawet z winyli ! i nawet w nocy. W moim skromnym radmorku jest rozbudowany zasilacz / prostownik ( pełna wersja a nawet tyci więcej )

Co to oznacza, Jak byś miał ochotę pobawić się w zbudowanie prawdziwej ambifoni powinieneś zacząć od zbudowania potężnej zapory, swoistego muru przeciwzakłóceniowego. Kiedy niema zorzy polarnej -czyli tu gdzie mieszkam jest na szczęście bardzo rzadkim zjawiskiem, nie pracują pobliskie fabryki, sąsiad z domu obok nie wierci dziury w ścianie..... ambifonie mam idealną. Głęboką, pewną, głośną, czystą, praktycznie ZERO SZUMÓW, przyciągającą uwagę moich gości. Tu praktycznie sieć naziemna nie istnieje, prawie wszystkie kable są prowadzone pod ziemią i myślę że dlatego zakłócenia są tu sporadyczne i minimalne.

Jak wiesz w ambifoni sygnał pierzesz z dwóch plusów.... a to wymaga czystości. TO MOJE PRYWATNE SPOSTRZEŻENIA. Moje złotko prawie nie szumi...nie pluska, nie syczy, nie wydaje jakiegoś tam zestawu dziwnych odgłosów ( na tyłach ) - tak zwyczajnie słucham sobie codziennie mięsistej ambifonii. Osobiście dla mnie jest ona bardziej miła niż sztucznie podzielony sygnał, czy wręcz kontrolowany przez jakiś skomplikowany procesor sygnał. Naturalność i prostota - bez cudowania. Nie wieżę że mam jedynego radmora na świecie który tak ładnie i czysto gra zawsze na czterech kolumnach - Ba ! od biedy mogę słuchać muzyki na samych tyłach ! - jednak nie wszystkie winyle czy stacje radiowe na tym dobrze się słucha. Tylko te nadające porządny sygnał. Moje płyty winylowe nie mogą być za bardzo zjechane, zużyte. Czy rozumiesz czym jest prawdziwa ambifonia ? Ambifonia jest porządnie nagraną treścią np. muzyczną ! Porządną transmisją danych. RESZTA TO ŚMIECIE ! NIE WPUSZCZAJ ICH DO SWOJEGO SYSTEMU AUDIO. tak dla pobudzenia tematu...

pozdrawiam

Uklad Quasi Quatro stosowany miedzy innymi w Radmorze ma dosc powazna wade, laczy kanal lewy z prawym przez rezystancje kolumn i opor regulowany 0-10 ohm. A to oznacza przesluchy miedzykanalowe na poziomie od 6 do 12 dB. Prosty przyklad, wystarczy jeden kanal wyciszec do zera regulacja balansu, zamiast tylnych glosnikow podpiac dwa rezystory i drugi kanal bedzie pieknie odtwarzal dzwiek z poziomem obnizonym o 6 do 12 dB. Takie sa prawa fizyki.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.