Skocz do zawartości
IGNORED

Polskie kable sieciowe (hit czy kit?)


corner

Rekomendowane odpowiedzi

Dobrze się czasem na forum pochwalić kasą i sukcesami, bo po samej treści wpisów można by zostać pomylonym z niezbyt rozgarniętym nastolatkiem :)

For us, there is no spring. Just the wind that smells fresh before the storm.

Strasznie zazdrosny jestes o te plusy Yul. Czesto o tym piszesz. Rozsadek i logika zawsze byly w cenie, podobnie jak kultura osobista :) Dolacz do nas, misjonarzow, krzyzowcow i mierniczych. Nic prostszego :) Albo nie, to by bylo nie fair wobec samego siebie. Zreszta logicznie i kulturalnie mozna wyjasnic kazdy problem, a moze akurat tego nie? Stad tyle miejsca na domysly, tyle mozliwosci interpretacji, tyle bajek i MIT(ow). Czyzby ten problem byl trudniejszy od aborcji, eutanazji i Smolenska....? Ludzie, jak tak wracam po 2 dniowym wypoczynku i to czytam, to trudno uwierzyc, ze dorosli faceci moga w taki sposob toczyc dyskusje. Zeby jeszcze o fajne tyleczki chodzilo, ale to tylko miedzi metr, gora dwa. A emocje wieksze niz przed egzaminami. Rowerek polecam, w cenie 2 sieciowek mozna cos fajnego wyrwac. Przynajmniej miesnie twardnieja, a tak to tylko hemoroidy....

Nareszcie ktoś powiedział rzecz niepopularną: pozycja zawodowa i dobre zarobki to dorobek pracowitego życia,

jak mawia każdy synalek starego pezetperucha wciśnięty po znajomościach na synekurę albo do zamkniętego zawodu.

 

że nie przychodzi od razu.

Dodaj jeszcze "zawsze" i "nigdy" a sam sobie zaprzeczysz? bo na przykład co z dziedzicami fortun? Na swój sukces pracował od małego ... plemnika?

Nepotyzmu też w Polsce nie ma. Wszyscy dookoła to ludzie sukcesu pracujący na swoja pozycję zawodową od maleńkości. I to jest największy problem. Bo oni zamiast pracowac i znac się na tym co robią, to "pracują na swoja pozycję zawodową". Lekarz pracuje żeby zarobic kase za niepotrzebne i nieudolne leczenie, prawnik za udzielanie debilnych lub wręcz mylących porad itd.

 

owocem takich przekonań są właśnie ci wszyscy "młodzi przebojowi". Nic dziwnego że chcą zgarniać kasę za swoje wyobrażenia o własnej wiedzy i umiejętnościach zawodowych. Skoro dookoła widzą jak koledzy wskakują w wygodne buty po plecach innych obdarzonych mniej zaradnymi i upolitycznionymi rodzinami.

 

To po jaka cholerę okupujesz wszystkie wątki o kablach?

Tak sobie pytam. Z ciekawości...

Bo lubię.

 

Rowerek polecam, w cenie 2 sieciowek można coś fajnego wyrwać.

juz nawet w cenie jednej sieciówki i to na tyle mało hi-endowej, że nie wywołuje zazdrości u bezrobotnych i zazdrosnych polaczków :-)

Przynajmniej miesnie twardnieja, a tak to tylko hemoroidy...

no ale trening erystyczny tez może być przydatny... w budowaniu "pozycji zawodowej" na przykład... nie tylko kręcenie pedałami :-) Szkoda jednak że poziom zawziętości u niektórych znacznie przewyższa ich umiejętności argumentacji.

Tez mam wrazenie, ze dzis w Polsce bardziej liczy sie nepotyzm, cwaniactwo, niz pracowitosc. Wystarczy przesledzic kariery ludzi z Wiejskiej, przetargi w Polsce itp. Gdzie bylby Kulczyk dzis, gdyby nie polityczne uklady? Moze tam, gdzie Roman Kluska. A jesli o muzyczne talenty chodzi i programy o spiewaniu? Achy i ochy, wszyscy klaszcza, jury placze, nieprzecietne glosy, pracowici ludzie... a na festiwalu?..... Perfect, Rodowicz, Patrycja Markowska... co za przypadek. Maja Sikorowska, Kukulska, Miskiewicz, bracia Cugowscy, Maria Sadowska, Kamila Jozefowicz etc. Moze i sa pracowici, ale ilu zdolnych, pracowitych, swoj kontakt z kariera konczy po opadnieciu kurtyny jakiegos programu w TVN czy Polsacie. Okay, wiadomo ze lenistwo nie sprzyja sukcesom, ale bardzo czesto przecietnosc, zwyklosc podpierana nepotyzmem i znanym tatusiem wrzuca na szczyt przecietniakow. Duzo by mowic...

Nikt tu nie opisuje swoich osiągnięć (nie zauważyłeś?). Tutaj się tylko pisze, ze na sukces trzeba się zdrowo nazasuwać i że nie przychodzi od razu. Sprawa oczywista od tysięcy lat, ale wciąż niepopularna. Należy przeciwnie - jęczeć, wtedy zbiera się pochwały i wyrazy współczucia od innych jęczących.

Żadne jęczenie nie dzieje się bez powodu, jeśli nie widzi się powodów do jęczenia w otaczającej rzeczywistości, to proponuję udać się po pomoc.

 

Zarżnięty przemysł wytwórczy wszystkiego, montownia na usługach bogatych, ..................gdzie tu miejsce na wytwarzanie hi end najwyższych lotów.

 

Kto dorobił się w Polsce pozycji w hi end, Panie Redaktorze?

 

Pan?

 

Czym, jakim działaniem?

 

Wolne żarty.

 

Korzystający z efektu uprzywilejowanej pozycji podczas PRL i PRL BIS, panoszą się ze swoimi "poglądami", "opiniami", "wiedzą" i starają się narzucić swój punkt widzenia/słyszenia, wide historia sprowokowana przez moją osobę i opowiastki Pana od Zeta Zero Wielkie Najlepsze Na Świecie, bo przewinęło się wielmożnemu panu 30 tysięcy osób przez studio nagrań, mówili jakich wrażeń oczekują , to Wielki Pan Konstruktor O Ogromnym Doświadczeniu W Konstruowaniu Zespołów Głośnikowych NAJWYŻSZEJ ŚWIATOWEJ KLASY, Zechciał W Swojej Przemożnej Łasce Zaprojektować i Wykonać Takowe, Przy Udziale Najwybitniejszych Postaci i Oprzyrządowania Jakie Jest Dostępne W Polsce.

 

 

Przeważająca większość innych osób, w naszym kraju postkolonialnym idzie również drogą UZURPATORSKĄ, wmawiając sobie coś, w sami chyba jednak słabo wiedzą, mianowicie że posiadają jakąś "wiedzę o hi end".!!!

Jedni produkują jakiś sprzęt, inni handlują, jeszcze inni piszą opinię.

 

Jeżeli nakład miliardów pln na Euro UEFA 2012 przyniósł nam ostatnie miejsce w najsłabszej grupie, to co dopiero pozycja Polski w rankingu firm hi end.!!!

Wszystko jest jednym i tym samym.

W Hiszpanii jest kasa w futbolu, są tytuły z rzędu trzy jako efekt, w Polsce jest postkomunizm we wszystkich obszarach, poziomach, aspektach, ze wszystkimi wielopoziomowymi tego efektami i wynikami.

 

P.S.

Czy ktoś zakupił kolumny Zeta Zero na portalu aukcyjnym o bardzo znanej nazwie?

Jeśli tak, to bardzo proszę o opis brzmienia.

 

W polskim showbiznesie, to już pracuje trzecie pokolenie z niektórych zacnych rodów ;)

Dzieci Pana Redaktora, oraz innych, co całe życie ciężko pracują, nie będą musiały opuszczać kraju w poszukiwaniu chleba.

Już Pan Redaktor oraz inni ciężko pracujący o to należycie zadbają.

 

oraz plusy na forum od innych roszczeniowców, współbraci w bólu istnienia na tym łez padole :)

To ludzie decydują o tym co na tym padole jest, czy są to łzy, czy szczęście, czy łzy ze szczęścia.

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Jeżeli nakład miliardów pln na Euro UEFA 2012 przyniósł nam ostatnie miejsce w najsłabszej grupie, to co dopiero pozycja Polski w rankingu firm hi end.!!!

Co za bzdury. Czy pieniądze na Euro wydane były na kupno dobrej drużyny? Jedno z drugim kompletnie nie ma nic wspólnego.

Równie dobrze mógłbym np. rzec: "Tak ciężko pracowałem przez trzydzieści lat, a tu mi w sklepie nieświeże masło sprzedali".

  • Redaktorzy

Bo sprzedali :-)

 

 

Kto dorobił się w Polsce pozycji w hi end, Panie Redaktorze?

Pan?

Czym, jakim działaniem?

Wolne żarty.

 

Za pozwoleniem. Chyba nie rozumiem. Co do hi-end, to jestem sobie amatorem, czyli tłumacząc na polski miłośnikiem. Zawodowo zajmuję się diametralnie czym innym i moja pozycja zawodowa związana jest z moją pracą, a nie z hobby. Chyba mnie kolega grubo z kimś myli.

Można być firmą high end, i składać w polsce z chińskich podzespołów wypasione klocki, proste. Chyba nikt nie myśli, że jakiś zagraniczny producent klocków ma przy okazji fabrykę kondensatorów, przetworników D/A, aluminiowej blachy, transofmatorów i bóg wi czego jeszcze.

For us, there is no spring. Just the wind that smells fresh before the storm.

747, kiedy kolego nauczysz sie odróżniac publiczne forum od publicznej toalety?

Człowiek może być dobry, uczciwy ale i tak ilość ludzi na jego pogrzebie zależy od pogody...

Co za bzdury. Czy pieniądze na Euro wydane były na kupno dobrej drużyny? Jedno z drugim kompletnie nie ma nic wspólnego.

Równie dobrze mógłbym np. rzec: "Tak ciężko pracowałem przez trzydzieści lat, a tu mi w sklepie nieświeże masło sprzedali".

Na zakup drużyny? nie. Jakby to poszło na zakup przyzwoitej drużyny, to jeszcze można by zrozumieć. Jak się ma guzik nie drużynę to się nie topi kasy w jarmarcznych igrzyskach. Chyba logiczne że wspiera się te dziedziny sportu w których są osiągnięcia.

Nie funduje się extra przychodów UEFA tylko żeby się politycy mieli gdzie pokazać.

 

Ile poszło na EURO 2012 ? 40 miliardów ? 100 miliardów kosztów?

A co w zamian oprócz jarmarku? jaka korzyść? Sir Czarnecki zostanie prezesem PZPN ???

 

100tys. turystów przez dwa tygodnie, niepotrzebne nikomu stadiony piłkarskie z murawa do wymiany po każdym meczu i niedokończone autostrady w dwukrotnie przeszacowanej cenie. To jest cały efekt. I miejsce do ukręcenia paru gałek lodów dla nielicznych. Tak działa podobno demokratyczne i podobno obywatelskie Państwo.

 

Można być firmą high end, i składać w polsce z chińskich podzespołów wypasione klocki, proste.

No pewnie że tak się robi hi-end. Bo kogo obchodzi hi-end? Ilu jest zwłaszcza w Polsce konsumentów na nieuzasadnienie drogie sprzęty audio?

 

Problem jest w tym że tak się robi wszystko w Polsce. Nie tylko hi-end ale dosłownie wszystko i to w dodatku w przeważającej większości ta sprowadzana produkcja z Chin nie jest nawet finansowana krajowym kapitałem.

 

747, kiedy kolego nauczysz sie odróżniac publiczne forum od publicznej toalety?

jak się 23 lata robiło toaletę z Polski i dziadków klozetowych z obywateli to nie miej wymagań żeby teraz można było odróżnić te perfumerię :-)

Bo sprzedali :-)

 

 

 

 

Za pozwoleniem. Chyba nie rozumiem. Co do hi-end, to jestem sobie amatorem, czyli tłumacząc na polski miłośnikiem. Zawodowo zajmuję się diametralnie czym innym i moja pozycja zawodowa związana jest z moją pracą, a nie z hobby. Chyba mnie kolega grubo z kimś myli.

W takim razie przepraszam Pana Redaktora, błędnie odebrałem Pana wypowiedź w fragmencie dotyczącym sukcesu zawodowego.

 

747, kiedy kolego nauczysz sie odróżniac publiczne forum od publicznej toalety?

Fox

Możesz jeszcze zgłupieć?

No pewnie że tak się robi hi-end. Bo kogo obchodzi hi-end? Ilu jest zwłaszcza w Polsce konsumentów na nieuzasadnienie drogie sprzęty audio?

 

Mam takie samo odczucie odnosnie cen, gdy otwieram nowe wydanie Hi Fi i Muzyka, a tam prawie wszystko miedzy 30-60 tysiecy, gdzie odnosze wrazenie, ze za 10 tysiecy, to juz tylko jakies gowno mozna kupic. Jak wiec popularyzowac dobre stereo, skoro przecietny Kowalski jezdzi samochodem w cenie drozszej sieciowki, a czesto nawet i to nie. Horror....

 

Poza tym te ceny, sa chore nawet dla Niemcow, to juz nie kwestia polskiej biedy. Z Hi Fi zrobiono kawior, kopi luwak, rzez w bialy dzien.

Można być firmą high end, i składać w polsce z chińskich podzespołów wypasione klocki, proste. Chyba nikt nie myśli, że jakiś zagraniczny producent klocków ma przy okazji fabrykę kondensatorów, przetworników D/A, aluminiowej blachy, transofmatorów i bóg wi czego jeszcze.

Ójemny, nie mędrkuj ponad miarę, lepiej daj numer telefonu do tej pani z avatara :)

Muzyka, a tam prawie wszystko miedzy 30-60 tysiecy, gdzie odnosze wrazenie, ze za 10 tysiecy, to juz tylko jakies gowno mozna kupic

 

Ewidentnie branża audio robi wszystko, żeby interes przejęła branża komputerowa. I to wszyscy jak jeden się o to starają, od wielkich wytwórni muzycznych po producentów sprzętu. Na szczęście, wszyscy na tym skożystamy :)

For us, there is no spring. Just the wind that smells fresh before the storm.

Strasznie zazdrosny jestes o te plusy Yul. Czesto o tym piszesz. Rozsadek i logika zawsze byly w cenie, podobnie jak kultura osobista :) Dolacz do nas, misjonarzow, krzyzowcow i mierniczych. Nic prostszego :) Albo nie, to by bylo nie fair wobec samego siebie

Eee tam, nie da rady - miejsce szefa sekty misjonarzy, krzyżowców i mierniczych już dawno zajęte, miejsce viceszefa też, bożka swego trójwymiarowego już macie, armia krzyżowców dobrze wyszkolona w szczekaniu, nawet etat chłopca na posyłki też zajęty. Nie będę przecież Wam przysłowiowych szklanek mył :) Przeszkodą może być też, że nie znam języka głuchoniemych, hehe.

 

i to czytam, to trudno uwierzyc, ze dorosli faceci moga w taki sposob toczyc dyskusje.

Ale jaka tu była dyskusja niby??? Chiba że "dyskusja". Tak na prawdę, to nie było to nic innego jak tradycyjna polska napierdalanka, czyli Old Polish Tradition. I już jesteśmy w domu :)

Mam takie samo odczucie odnosnie cen, gdy otwieram nowe wydanie Hi Fi i Muzyka, a tam prawie wszystko miedzy 30-60 tysiecy, gdzie odnosze wrazenie, ze za 10 tysiecy, to juz tylko jakies gowno mozna kupic. Jak wiec popularyzowac dobre stereo, skoro przecietny Kowalski jezdzi samochodem w cenie drozszej sieciowki, a czesto nawet i to nie. Horror....

 

Poza tym te ceny, sa chore nawet dla Niemcow, to juz nie kwestia polskiej biedy. Z Hi Fi zrobiono kawior, kopi luwak, rzez w bialy dzien.

 

I na tym polega wysoka "chora" półka, chyba nikt nie uwierzy (a może?), że w cenie 40 tyś, koszt podzespołów/robocizny to 30k. Zbijając majątek z jednej pary, szybko można znaleźć podszywanych przyjaciół z magazynów, którzy będą sypać znaczkami "Hi-F....... poleca".

 

To samo z pl kolumnami AA, siedzą tam visatony po 130 zł, cena końcowa oscyluje w granicach 4700 zł i jest zachwyt, ale już te same przetworniki dobrze spasowane od visatona w kicie Alto za 1490zł przechodzą bez echa "..ee tam". Z budą od stolarza, wychodzi poniżej 2k, a nie prawie 5 - ale zwrotnica super skrojona, no i najtańszy seas działa przecież cuda. Zresztą po co się zagłębiać, co tam siedzi w środku, jaki jest kabel za gniazdkiem itd. ;) Jest fun

O! Jęczenie pod tytułem "za drogo" się zaczyna. Proponuję przymusowo upaństwowić te firmy wszystkie niedobre, ciuś-ciuś. Będzie znów jak za Gomułki :)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Jakis czas temu mialem Hegla H100 w domu. Piecyk za 10500 i przy nocnym, cichym sluchaniu transformator probuje zagluszyc muzyke. Nawet wiatrak w komputerze za 1500 tak nie halasuje. Okazuje sie, ze to ich czesta przypadlosc i nie dotyczylo to tej jedynej sztuki. W zadnej obcmokanej recenzji nie napisano o tym, zero, nic. Wydajac 10 tysiecy na podobno swietna konstrukcje, mam prawo chyba oczekiwac sprawnie dzialajacego urzadzenia, czy jeszcze nie?! Czy dopiero przy modelu H200 za prawie 16 tysiecy, moge liczyc na cicho pracujacy wzmak. Nie chodzi mi o czepianie sie tej konkretnej marki, tylko o to, ze dostajemy szajs, za w sumie niemale pieniadze. Plastikowy panel, halasujace trafo, to odrzuca juz w pierwszym kontakcie. Pamietam szczytowe klocki Pioneera swego czasu. Drewniane boczki, dopieszczona, ciezka jak diabli kontrukcja i cena, ktora choc wysoka, nie zakrawala o absurd. Wszystko Made in Japan. A dzis? Smierdzi chinszczyzna z daleka a cena z kosmosu. W srodku toroidzik, plyteczka i 20 patoli. I trudno nie oprzec sie wrazeniu, ze teraz, 70% ceny to marketing, ambasador i recenzje.

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Jak się ma guzik nie drużynę to się nie topi kasy w jarmarcznych igrzyskach. Chyba logiczne że wspiera się te dziedziny sportu w których są osiągnięcia.

Przecież imprez sportowych nie robi się tylko w dziedzinach, w których się wygrywa. Po co w UK organizuje się Olimpiadę? Żeby wygrac wszystkie zawody?

Tym się dotychczas Polska różniła od innych krajów, że NIGDY wielkiej imprezy nie organizowała - a teraz okazało się, ze to możliwe, a efekty tego są rozmaite, korzyści nie zawsze dają się przeliczyć na konkretne zyski finansowe. I proszę nie porównuj kosztów budowy drogi w Burkina Faso z kosztami w Polsce. Wszyscy, którzy gadają o tych przepłaconych drogach, stadionach i lotniskach, gdy zapytać ich o porównania to wyciągają jakieś zapleśniałe i zatęchłe dane z głębokiej prehistorii, z Albanii czy innej Czarnogóry.

O! Jęczenie pod tytułem "za drogo" się zaczyna. Proponuję przymusowo upaństwowić te firmy wszystkie niedobre, ciuś-ciuś. Będzie znów jak za Gomułki :)

Jakie firmy? Sa jeszcze jakies?

 

Ja na swoją pozycję pracowałem 25 lat i zaczynałem zupełnie od zera.Ty za 25 lat też możesz dojść do tego samego i wtedy pogadamy

O czym tu gadać moja rodzina przed wojną tak samo pracowała jednoosobowo; np inżynier dróg i mostów , major WP, zarządca majątku.Zaraz przyszły z końcem wojny żule i wszystko pozabierały w imię zasypywania dołów i niwelowania gór.Po wojnie znów od nowa dla odmiany żeńska część rodu spróbowała prowadzić coś na kształt Dessy. Przyszedł parę razy w ramach niszczenia krwiożerczych kapitalistów urzędnik z urzędu skarbowego; ponieważ nie dostał w łapę stwierdził że sprzedano więcej obrazów niż wisiało na ścianach dowalił domiar i byznes trzeba było zamknąć.Dziatki musiały coś jeść i ta Ta sama kobieta mająca na utrzymaniu trójkę dzieci z trzema kapitalistycznymi koleżankami i przy pomocy przedwojennego olimpijczyka w skokach na koniu (też tkał, bo nie był właściwym olimpijczykiem) otwarły spółdzielnie ręcznego tkania materiałów. kapitałem były dwie drewniane ramy i trochę nici.Tkały po nocach bo państwo im coś tam kapało z dostaw deficytowych nici i produkcja szła zrywami. Spółdzielnia rozrosła się w latach 80 do 600 osób po drodze założycielki poszły na skromną emeryturę. Przyszedł na stanowisko dyrektorskie bęcwał od zasypywania rowów i wyrównywania gór i wpadł na pomysł żeby w ramach początku 90" lat być nowobogackim byznesmenem. Zakupił parę ton wściekłej żółtej włoczki i polecił porobić "śliczne sweterki" które musiały się nie sprzedać i o to chodziło! Firma padła a pan byznesmen był za mały żeby ją przejąć. 600 osobom zasypano dokładnie doły-gór też nie zobaczyli tylko po prostu stracili miejsca pracy.

 

Nie chce mi się dalej pisać, obecne ćwierćwiecze to jakiś miszmasz doły nie zasypane góry wyrosły niebotyczne a klasy średniej coraz mniej KROPKA

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

O! Jęczenie pod tytułem "za drogo" się zaczyna. Proponuję przymusowo upaństwowić te firmy wszystkie niedobre, ciuś-ciuś. Będzie znów jak za Gomułki :)

Tu nie chodzi o stękanie, a o jawne dymanie klientów, czy za komuny tez sprzedawali kaseciaka jamnika w dwóch wersjach, realna różnica - tylko nazwa producenta, różnica w cenie - x3. Mimo iż większość populacji po 8 klasach chodziła wtedy na gazie, zrobić by się nie dali, jak dziś trzeźwi mędrcy po "koledżu" ;)

Wyświetl postUżytkownik pavvelo dnia 08.07.2012 - 18:47 napisał

A jak spróbuję, to powiem:

 

Słyszałem,działają albo Nie słyszę, żeby działały

 

Ale na pewno nie powiem: Nie słyszę, więc nie działają.

 

 

porazająca logika. Pewnie jesteś uczonym... talmudystą. Albo... budowniczym Veluma :-)

 

Bo najpierw wmawiacie głuchym narcyzom ze jedynym kryterium działania jest słuch. maja słuchać, słuchać i jeszcze raz słuchać. A jak nie słyszą to znaczy że maja słuch niewyrobiony - ewentualnie są biednymi, bezrobotnymi i zazdrosnymi polaczkami.

 

A potem nagle zwrot wyborczy, bo jak wy nie usłyszycie to jednak nie znaczy że nie działaja :-)

 

Dobre. Robisz więcej takich fikołków?

 

Powtarzam jeszcze raz:

 

Jeżeli ja NIE słyszę różnicy, to nie znaczy że NIE MA RÓŻNICY...

 

gdyż i ponieważ zapewne jak podejrzewam nie mam najlepszego słuchu na świecie... choć nie narzekam ;-)

 

To że ślepy nie widzi słońca, to przecież nie oznacza że słońca ni ma we wszechświecie...

 

...zgodzisz się Kubri?

 

 

Sorry, bardziej łopatologicznie już nie potrafię...

Ewidentnie branża audio robi wszystko, żeby interes przejęła branża komputerowa.

Myslę że kierunek jest odwrotny. Stad coraz wyzsze ceny za w sumie przecietne urządzenia. To znaczy segment pełnowuymiarowych dzielonych klocków przestał sie sprzedawać masowo. Teraz liczy się multimedialnosć i kompaktowość. Więc klocki dzielone staja sie niszą utrzmywana już w produkcji dla zasady wiec coraz droższą.

 

oglądałem niedawni klocki TEAC. Maja klocki ultra drogie. Poniżej już zestawy mini - nawet fajne na modułach ice power B&O za jakieś 2300 za wzmacniacz cyfrowy. Poniżej jest jeszcze krótka seria 6000 pełnowymiarowa o takich bardzo domowych parametrach - słabe wzmacniacze i tylko cd do kompletu. A powyżej tych cen nowe produkty których jedyną zaletą jest chyba 10mm grubości panel przedni mający świadczyć o hi-endowości. Wzmacniacze w cenach od 5000 do 13000 zł i tu ciekawostka... Moc pobierana podają w nich mniejsza niż moc wyjściowa - pewnie jakaś pomyłka, albo ekologiczna poprawność podawania zużycia prądu, bo słabo widzę wzmak 2*180W i pobór prądu 300W. najtańszy model tej serii o mocy 2*65W to parametry zbliżone starego Marantza 66SE - a różnica w cenie - no cóż... Inflacja tę branże dotyka jakby znacznie mocniej niż inne.

Powód możne być prosty... tego coraz mniej ludzie kupują.

Powtarzam jeszcze raz:

 

Jeżeli ja NIE słyszę różnicy, to nie znaczy że NIE MA RÓŻNICY...

 

gdyż i ponieważ zapewne jak podejrzewam nie mam najlepszego słuchu na świecie... choć nie narzekam ;-)

 

To że ślepy nie widzi słońca, to przecież nie oznacza że słońca ni ma we wszechświecie...

 

...zgodzisz się Kubri?

 

 

Sorry, bardziej łopatologicznie już nie potrafię...

 

A co ci po róznicy której nie słyszysz??? Każdy pomiarowiec znajdzie jakąś różnicę, której nie usłyszysz. Argumentacje masz jak zwykle u audiofili od d... strony braną.

 

Z tego co napisałeś wynika że jeżeli nie słyszysz różnicy to zakładasz że jesteś głuchy. Bo wg ciebie ta różnica tam może być a ty jej nie usłyszałeś... Czyli ... laryngolog się uśmiecha.

 

Jeśli sam zakładasz ze nie słyszysz istniejących różnic to po co w ogóle pitolisz na ich temat ??? Mamy się domyślać kiedy słyszysz, a kiedy ogłuchłeś?

Przyznasz chyba że jak raz nie usłyszysz różnic, które mogą być, to wartość twoich opinii, że kiedy słyszysz różnice to one muszą być, jest delikatnie mówiąc... żadna.

 

Wybiórczość słuchu masz jak moralność u polityków. Jednego dnia jest drugiego dnia nie ma...

A my mamy wierzyć na słowo że akurat trafiłeś na swój dobry dzień.

Z równym powodzeniem rzuca się monetą.

 

Próbujesz w ten sposób dość nieudolnie "zabezpieczyć tyły" przed stwierdzeniem oczywistego faktu że nie rozpoznałbyś kabli w ślepym teście? Miej odwagę przyznać że nikt jeszcze tego nie rozpoznał. Wiec kiedy słyszysz, to słyszysz ty a inni niekoniecznie inni. Co znaczy że twoje słyszenie nie może być żadnym kryterium oceny istniejących zjawisk, a co najwyżej oceny twoich wrażeń.

 

Są ludzie, którzy "słyszą głosy", Ale to inna branża.

Przyszedł na stanowisko dyrektorskie bęcwał od zasypywania rowów i wyrównywania gór i wpadł na pomysł żeby w ramach początku 90" lat być nowobogackim byznesmenem. Zakupił parę ton wściekłej żółtej włoczki i polecił porobić "śliczne sweterki" które musiały się nie sprzedać i o to chodziło! Firma padła a pan byznesmen był za mały żeby ją przejąć. 600 osobom zasypano dokładnie doły-gór też nie zobaczyli tylko po prostu stracili miejsca pracy.

Znaczy kto komu co zasypał? Tak pytam kontrolnie czy wiesz o czym napisałeś, bo akurat to widać że nie bardzo i się zgubiłeś we własnym wpisie.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.