Skocz do zawartości
IGNORED

Czarno się robi w Polsce


ricon

Rekomendowane odpowiedzi

Natomiast nie spotkałem jeszcze nigdy osoby trój-języcznej która:

- znałaby polski i angielski dobrze (na poziomie native speaker)

- umiałaby coś poza tym

- dało się z nią normalnie pogadać czy pożartować

przyjedz, odwiedz, pogadamy trojjezycznie, a moja 3-letnia corka ktora mowi po polsku uczy sie niemieckiego i hiszpanskiego, a ze sluchu spiewa po angielsku moze cie przekona ze nie masz racji?

 

Słyszałem o kliku przypadkach wymigania się od mandatu w Niemczech na przemowę do policaja po angielsku z dobrym amerykańskim akcentem i bez pokory czy strachu w głosie. Oni szanują Amerykanów jako tych którzy porządnie złoili im skórę.

 

Wyświetl postUżytkownik teegebaeck dnia 03.09.2012 - 21:34 napisał

co inego nie moc zwe wzgledu na nieznajomosc jezyka, otworzyc konta w banku, dogadac sie z lekarzem, itd. dobrze ze samoobslugowe monopolowe za granica sa nie trzeba duzo gadac bo przy kasie cyferki te same..

Na zachodzie pracuje obecnie dużo lekarzy - polaków, a lepsi fachowcy muszą znać angielski żeby móc czytać publikacje. Konto w banku - w najgorszym razie można wynająć tłumacza. Taniej (in every sense of the word) niż uczyć się dodatkowego języka.

 

i tu sie mylisz bo niemcy maja amerykanow za nic a przede wszystkim ich nie szanuja i uwazaja po prostu za glupich,

 

tlumacz dla wyksztalconego czlowieka do zalatwiania rzeczy codziennych to troche jak proteza.

 

a do tego ze z czasem przyswajanie nie jest takie latwe jak za mlodu to inna sporawa. sam tak mam i nie ma sie czego wstydziuc. nie o tym jednak dyskutowalismy :D

Ut conclave sine libris, ita corpus sine anima. Cicero

Dzięki za zaproszenie ale trój-języcznie to nie pogadamy jako że niemiecki znam (biernie) na poziomie Generała Italii. Bringen mir die laser moździerzen - das ist keine jebut ausgleben zuruck... Albo znakomity odcinek "das invilgilator 007".

 

A poza tym - nauka dodatkowych języków to jednak czas stracony z punktu widzenia nauki innych rzeczy, a nawet zostawienia dziecku czasu na po-bycie samo ze sobą. Mi się ciężko dogaduje z ludźmi którzy mieli całe dzieciństwo szczelnie zawalone nauką w imię poprawienia samopoczucia rodziców. Takie humanoidalne roboty bez krztyny polotu czy nie-schematycznego myślenia, za to zdyscyplinowane i systematyczne. Wypisz wymaluj Niemcy.

i znow sie mylisz. nie zmuszalbym mojego dziecka do nauki gdyby nie chcialo. ale nie zostawie tez go samopas. dziecku nalezy pozwolic byc kreatywnym - np. moja mala gada najczesciej po swojemu - bawi sie tymi trzema jezykami z ktorymi ma kontakt i my jej tego nie zabraniamy. bo widac po niej ze jak trzeba to "przelacza" sie na powazne rozmawianie w "normalnym" jezyku.

 

wszystko kwestia podejscia. nauka tez moze byc zabawa.

Ut conclave sine libris, ita corpus sine anima. Cicero

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Wypisz wymaluj Niemcy.

E, przesadzasz. Spotkałem niedawno młodego Niemca z żoną w Ikei. Było to podczas mistrzostw w Gdańsku. Tak jakoś przez przypadek zaczęliśmy gadać. Mówił po angielsku, śmiał się, że wczorajszy dzień (mecz) był dla niego, a dzisiejszy (Ikea) dla żony. Zachwycał się Gdańskiem i muzeum. Nie miałem okazji tam być, ale zrozumiałem że otwarto jakieś eksperymentarium w Muzeum Morskim (ha, Niemiec mnie o tym musiał poinformować). Był pod wrażeniem pozytywnego nastawienia Polaków do gości z zagranicy. I pytał, gdzie warto pojechać w drodze powrotnej, jakie miejsca bym mu proponował. Świat się zmienia. ;)

PS. A kolega teegeback ma rację, wcale nie trzeba dzieci zmuszać i niewolić, robić z nich robotów. Przeważnie wystarczy zaciekawić. Ja córki też nie zmuszałem, a ona po prostu sama chciała się uczyć języków.

No to wolałbym mimo wszystko zaciekawiać dzieci matematyką, fizyką, techniką czy psychologią stosowaną a nie tym jak się mówi "kotek" w dziesięciu językach, dwa wystarczą. Niestety - w dzisiejszych czasach nie można być jack of all trades. Dlatego zresztą to powiedzenie zyskało później drugi człon.

i tu sie mylisz bo niemcy maja amerykanow za nic a przede wszystkim ich nie szanuja i uwazaja po prostu za glupich,

Jeżeli to się zmieniło w ostatnich czasach tak jak piszesz, to znaczy że rację mają publicyści ostrzegający przed niemieckim rewanżyzmem. Słyszałem opinie że szykuje się co najmniej ekonomiczna wojna z USA ze strony kontrolowanej przez Niemców (i Francuzów na doczepkę) UE. Dlatego dobrze jest się zastanowić nad tematem. Wojny ekonomiczne potrafią przerodzić się w coś więcej, a znalezienie się po przegranej stronie w takiej wojnie przyjemne nie będzie.

 

Niemiecki imperializm językowy, którego próbują w coraz bardziej ostentacyjny sposób, też wskazuje na to, że mają oni jakieś niezaspokojone żądze.

 

tlumacz dla wyksztalconego czlowieka do zalatwiania rzeczy codziennych to troche jak proteza.

Czasem lepsza proteza niż udawanie że ma się zęby czy nogę.

A co z przysięgą Hipokratesa , którą składają lekarze ?

 

Nie wiesz? Przysięga Sokratesa nic dla nas nie znaczy! Przecież pisali o tym na Onecie. :)

 

W świetle tego "primum non nocere" to w zasadzie większosć naszych doktorów powinna się po prostu powstrzymać od robienia czegokolwiek. :)

 

Proszę... dowcipny jak Tampax... Wrzuć sobie ten cytat na koszulkę i idź do lekarza, albo sam sobie wytnij wyrostek. Przecież to banalnie proste.

To towarzystwo co to się tak doskonale zna na wszystkim, jest mocne w gębie, póki nie zachoruje... Potem jakoś przestają błyszczeć dowcipem.

Tampaxy jedne... :)

 

Możemy iść dalej z tymi pytaniami. Dlaczego ludobójstwo w Katyniu ma być złe, a ludobójstwo w Jedwabnym dobre?

 

Gdy Rosjanie mordują Polaków (Katyń) to chyba gorzej, niż gdy Niemcy mordują Żydów (Jedwabne). prawda?

Mam na myśli, że z polskiego punktu widzenia zawsze mocniej odczuwamy przemoc na naszym narodzie niż na narodach obcych.

W nosie mam tak naprawdę czy wygrają Tutsi czy Hutu. Czy Serbowie, czy Chorwaci - albowiem jedni są warci drugich.

Natomiast "jestem Polakiem mam obowiązki polskie" - dlatego Katyń jest i będzie funkcjonował w mojej świadomości a Jedwabne czy turecka rzeź na Ormianach - dużo, dużo mniej.

 

Gdyby nie było wojny i okupacji, i Niemców, to dobre chłopy w Jedwabnym dalej "pieprzyliby" o złych Żydach i nikt z nich by nigdy nikogo nie zabił.

 

A jakiś chłop zabił Żyda w Jedwabnem? Pierwsze słyszę.

Błagam - nie siej antypolskiej propagandy na polskim forum!

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

"Bits are bits, right? Wrong! 

If you can't hear the difference between cables, DACs, etc. - count yourself lucky. Your audio life is much simpler."

Przepraszam że nie zauważyłem wcześniej, przepraszam i już odpowiadam:

Dopóki egzotycznych imigrantów było niewielu można było się nad nimi pochylać z troską (całkiem zrozumiałą). Ale teraz pora przypomnieć sobie słowa klasyka że ilość przechodzi w jakość i są to świete słowa!!!

 

W momencie gdy imigranci przestają byc ciekawostka a zaczynają być liczącą się grupą społeczeństwo na zasadzie konsensusu powinno ustanowić proste i jednoznaczne zasady dotyczące ich obecności i dalszego napływu.

 

Powinna obowiązywać zasada - to jest mój dom, przyjmę cię jeżeli będziesz przestrzegał moich reguł. Jezeli ci nie odpowiadają zmień swój własny dom albo wybuduj nowy.

 

Pełna zgoda w całej rozciągłości.

 

Ja nie przyjmuję prusackich zasad "ordnung muss sein" i "... ein volk ...". Jeżeli ktoś woli mieszkać w getcie to jego sprawa. W Rzeczpospolitej Obojga Narodów getto było wręcz przywilejem - nawet z własnym wewnętrznym sądownictwem, z'optymalizowanym pod kulturę danego narodu. Dopiero Niemcy nadali temu słowu zabarwienia negatywnego, a ja za ich bezeceństwa kajać się nie mam zamiaru, podobnie jak przyjmować ich zasad wymienionych powyżej.

 

Misimor, ja o zupie, Ty o ... zadku. Przyczepiłeś się do rozważań nad gettem podczas gdy to jest detal i konsekwencja określonej polityki i strategii wobec imigrantów. Getta nie są wynalazkiem Rzeczpospolitej Obojga Narodów i mniejsza o to kto nadał im zabarwienie i jakie. Dla Ciebie najważniejsze, że byli to Niemcy. Dla mnie najważniejsze jest to, że Ty wykazujesz się myśleniem prowadzącym do tworzenia gett - czyli zero integracji, mieszkanie na zasadach ograniczenia się do pracy w danym kraju, zero chęci poznawania kultury, języka, ludzi, zero integracji dla swych dzieci w imię obrony swej kulturowej tożsamości. Na tej zasadzie funkcjonują getta tureckie i arabskie w większości krajów UE. Po co chcesz więc wyjeżdżać? Siedź u siebie i uszanuj w ten sposób kraj gospodarzy, z którym nie chcesz mieć żadnych kontaktów jak również (rzekomo) swoją narodową tradycję.

 

 

Jeżeli pojadę jako turysta do Francji, oczekuję przyzwoitego traktowania przez policję nawet jeżeli nie mówię po francusku. To chyba jest oczywiste. W razie większej draki co najwyżej będę z nimi gadał przez tłumacza i stracę na to trochę czasu, znacznie jednak mniej niż zabrałoby uczenie się francuskiego - nawet przy dłuższym pobycie.

 

Oczekiwać przyzwoitego traktowania możesz i masz prawo. Tylko jak to zamierzasz zrealizować w praktyce? Że jak dostaniesz mandat za złe parkowanie, to policjant wręczy Ci go z uśmiechem i 'Merci, bon journee, monsieur!'?

 

a romekjagoda?

:)

 

Dzięki Fox ;), jam niegodny.

 

Słyszałem o kliku przypadkach wymigania się od mandatu w Niemczech na przemowę do policaja po angielsku z dobrym amerykańskim akcentem i bez pokory czy strachu w głosie. Oni szanują Amerykanów jako tych którzy porządnie złoili im skórę.

 

Widzisz, a ja wymigałem sie od płacenia mandatu i dostałem przeprosiny od Komendanta Posterunku w Berlinie, bo byłem w stanie po niemiecku wyjasnić mu, że jakiś ksenofobiczny Niemiec celowo podkablował mój samochód na polskich numerach (byłem wtedy tymczasowo w DE na studiach), podczas gdy wcześniej gdy parkowały tam niem. auta nikt się nie burzył. Nie potrzebowałem dobrego angielskiego z udawanym amerykańskim (czemu nie brytyjskim?! albo szkockim?! - a poza tym niemiecki glina na pewno rozróżni... :) ) akcentem.

 

Na zachodzie pracuje obecnie dużo lekarzy - polaków, a lepsi fachowcy muszą znać angielski żeby móc czytać publikacje. Konto w banku - w najgorszym razie można wynająć tłumacza. Taniej (in every sense of the word) niż uczyć się dodatkowego języka.

 

TAniej?! Jak w banku masz kilka spraw do załatwienia, jak w Telekomunie musisz zmienica abonament, wziąć hydraulika do naprawy pieca, iść zameldowac się do urzędu, etc. Widać, że tak naprawdę na emigracji nigdy nie żyłeś. A poza tym to naprawdę jest ujma chodzić wszędzie z papugą - ujma i świadectwo lenistwa i dyletanctwa nienauczyć się języka kraju, w którym mieszka się kilka lat i następnych kilka zamierza pozostać.

 

Wyjątki mają to do siebie że trudno na nie liczyć. Dla mnie samego konieczność nauki trzeciego języka byłaby koszmarem oraz mega stratą czasu i energii życiowej.

 

I tu jest pies pogrzebany. Sądzisz po sobie. Dookoła więcej obecnie tych wyjątków.

 

Dzięki za zaproszenie ale trój-języcznie to nie pogadamy jako że niemiecki znam (biernie) na poziomie Generała Italii. Bringen mir die laser moździerzen - das ist keine jebut ausgleben zuruck... Albo znakomity odcinek "das invilgilator 007".

 

A poza tym - nauka dodatkowych języków to jednak czas stracony z punktu widzenia nauki innych rzeczy, a nawet zostawienia dziecku czasu na po-bycie samo ze sobą. Mi się ciężko dogaduje z ludźmi którzy mieli całe dzieciństwo szczelnie zawalone nauką w imię poprawienia samopoczucia rodziców. Takie humanoidalne roboty bez krztyny polotu czy nie-schematycznego myślenia, za to zdyscyplinowane i systematyczne. Wypisz wymaluj Niemcy.

 

Nie dopuszczasz myśli, że wiele dzieci samo chętnie się uczy oraz że nie wszyscy rodzice realizują swoje ambicje ich kosztem.

I znowu Niemcy. Masz antyniemiecką fobię maniakalną - serio. A do tego dodam, że myślenie stereotypami nie przystoi osobie uważającej się za wykształconą i na pewnym poziomie.

 

No to wolałbym mimo wszystko zaciekawiać dzieci matematyką, fizyką, techniką czy psychologią stosowaną a nie tym jak się mówi "kotek" w dziesięciu językach, dwa wystarczą. Niestety - w dzisiejszych czasach nie można być jack of all trades. Dlatego zresztą to powiedzenie zyskało później drugi człon.

 

I to uważasz nie jest narzucanie dziecku czym ma się interesować? :) Właśnie zaprzeczyłeś swoim poprzednim postom ad. wychowania i kształcenia dzieci. Wijesz się jak piskorz, a i tak gryziesz swój ogon.

 

Niemiecki imperializm językowy, którego próbują w coraz bardziej ostentacyjny sposób, też wskazuje na to, że mają oni jakieś niezaspokojone żądze.

 

 

Udowodnij najpierw tezę o niemieckim imperialiźmie językowym, bo próbujesz ją przemycać jako pewnik. Czysta erystyka.

Powrót po dłuższej przerwie...

Misimor, ja o zupie, Ty o ... zadku. Przyczepiłeś się do rozważań nad gettem podczas gdy to jest detal i konsekwencja określonej polityki i strategii wobec imigrantów. Getta nie są wynalazkiem Rzeczpospolitej Obojga Narodów i mniejsza o to kto nadał im zabarwienie i jakie. Dla Ciebie najważniejsze, że byli to Niemcy. Dla mnie najważniejsze jest to, że Ty wykazujesz się myśleniem prowadzącym do tworzenia gett - czyli zero integracji, mieszkanie na zasadach ograniczenia się do pracy w danym kraju, zero chęci poznawania kultury, języka, ludzi, zero integracji dla swych dzieci w imię obrony swej kulturowej tożsamości. Na tej zasadzie funkcjonują getta tureckie i arabskie w większości krajów UE. Po co chcesz więc wyjeżdżać? Siedź u siebie i uszanuj w ten sposób kraj gospodarzy, z którym nie chcesz mieć żadnych kontaktów jak również (rzekomo) swoją narodową tradycję.

Dałeś sobie narzucić mentalność "... ein volk ...". Jak ktoś mieszka i pracuje w jakimś kraju, zyskują obie strony - on sam (skoro wyjechał to znaczy że oferta jest dobra) ale i kraj oferujący mu pracę - bo maja wykonaną robotę do której nie mieli miejscowego fachowca za tę kasę. Ew. integracja językowo kulturowa to bonus, i powinna być dobrowolna. Ja naprawdę nie mam nic przeciwko np. rosyjskim czy bułgarskim robotnikom budowlanym bądź amerykańskim specjalistom pracującym w Polsce - którzy nie uczą się języka a po skończeniu kontraktu wracają do siebie. Jeżeli przyjeżdżają z dziećmi i chcą uczyć je po swojemu, ich sprawa.

 

Oczekiwać przyzwoitego traktowania możesz i masz prawo. Tylko jak to zamierzasz zrealizować w praktyce? Że jak dostaniesz mandat za złe parkowanie, to policjant wręczy Ci go z uśmiechem i 'Merci, bon journee, monsieur!'?

Uważasz że francuski policjant ma prawo mnie spałować albo zastrzelić za nieznajomość francuskiego? Wot jewropa...

 

I to uważasz nie jest narzucanie dziecku czym ma się interesować? :) Właśnie zaprzeczyłeś swoim poprzednim postom ad. wychowania i kształcenia dzieci. Wijesz się jak piskorz, a i tak gryziesz swój ogon.

Gdzie napisałem że rodzicowi nie wolno nic narzucać dziecku? Wyraziłem tylko pogląd o szkodliwości przeładowania czasu nauką konkretnych rzeczy. A skoro dostępny czas jest ograniczony - należy wybierać rzeczy najpotrzebniejsze.

 

Udowodnij najpierw tezę o niemieckim imperialiźmie językowym, bo próbujesz ją przemycać jako pewnik. Czysta erystyka.

Wyroki niemieckich sądów rodzinnych o zakazie używania języka polskiego przez polskich rodziców z rozbitych małżeństw mieszanych. Brak mozliwości edukacji dziecka w języku innym niż niemiecki dla rodziców innej narodowości którzy by tego chcieli. Zakaz home-schooling'u który zresztą bywa uzasadnieniem azylu w USA dla niemieckich rodziców którym ordnung nie do końca pasuje. W Polsce jest znacznie większa swoboda w tych dziedzinach.

Gość StaryM

(Konto usunięte)

A jakiś chłop zabił Żyda w Jedwabnem? Pierwsze słyszę.

Błagam - nie siej antypolskiej propagandy na polskim forum!

Nie. Polacy są cudownym wybranym narodem. Chrystusem Narodów!

Żaden Polak nie popełnił nigdy żadnej zbrodni, a już na pewno nie zbrodni na tle rasowym.

Jak ty tam możesz w tym obcym świecie wytrzymać bez swej cudownie wspaniałej ojczyzny i pięknych duchowo rodaków?

A serio to głupszego pieprzenia nie widziałem. No chyba, to o kolumnach grających lepiej w przeciwfazie.

 

Wrzuć sobie ten cytat na koszulkę i idź do lekarza, albo sam sobie wytnij wyrostek

Ha! Uderz w stół, a nożyce się odezwą.

PS. Co do nauki języków u dzieci - nawet w przypadku dążenia do perfekcyjnej dwujęzyczności są dwie szkoły - albo od urodzenia oba, albo włączamy drugi język w wieku 6 lat. Tak więc trój-języczność od małego jest co najmniej kontrowersyjna bo robi dziecku sieczkę z mózgu, zwłaszcza w dzisiejszych czasach szumu informacyjnego zewsząd. W przypadku dziecka dwujęzycznego można zastanowić się nad trzecim językiem, jednak tylko w przypadku wyraźnych i dominujących zdolności w tym właśnie kierunku, jak również później w życiu, bez napinania się na perfekcyjną znajomość. Tak robią w Skandynawii - własny od urodzenia, angielski od początku szkoły, a w ogólniaku trzeci dla picu.

a w Niemczech jak ciężko tam mają emeryci!!

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Focal + Naim

Dałeś sobie narzucić mentalność "... ein volk ...". Jak ktoś mieszka i pracuje w jakimś kraju, zyskują obie strony - on sam (skoro wyjechał to znaczy że oferta jest dobra) ale i kraj oferujący mu pracę - bo maja wykonaną robotę do której nie mieli miejscowego fachowca za tę kasę. Ew. integracja językowo kulturowa to bonus, i powinna być dobrowolna. Ja naprawdę nie mam nic przeciwko np. rosyjskim czy bułgarskim robotnikom budowlanym bądź amerykańskim specjalistom pracującym w Polsce - którzy nie uczą się języka a po skończeniu kontraktu wracają do siebie. Jeżeli przyjeżdżają z dziećmi i chcą uczyć je po swojemu, ich sprawa.

ale my caly czas o imigracji i otaclich co na stale zostaja a nie o pracownikach kontraktowych...

bon journee, monsieur!'?

Uważasz że francuski policjant ma prawo mnie spałować albo zastrzelić za nieznajomość francuskiego? Wot jewropa...

a kto mowi o palowaniu?

Wyroki niemieckich sądów rodzinnych o zakazie używania języka polskiego przez polskich rodziców z rozbitych małżeństw mieszanych.

podaj zrodlo tych informacji o zabranianiu mowienia w jezyklu ojczystym. nie wiesz nawet jak liberalni sa niemcy wiec, podaj prosze zrodlo.

Brak mozliwości edukacji dziecka w języku innym niż niemiecki dla rodziców innej narodowości którzy by tego chcieli.

nikt nie zabrania edukacji w innym jezyku, wrecz przeciwnie dzieci maja wybor 2-3 jezykow dodatkowych w szkole. niemiecki jest podtawowym jesykiem, tak jak polski w Polsce. i nie gadaj bzdur o szkolach z wykladowym angielskim, rosyjskim czy immym. dziei i tak MUSZA pisac mature z Polskiego niezaleznie w jakim sie jezyku ucza, ale jesli znasz szkoly gdzie wykladowym na lekcjach polskiego jest angielski to gratuluje..

 

Zakaz home-schooling'u który zresztą bywa uzasadnieniem azylu w USA dla niemieckich rodziców którym ordnung nie do końca pasuje. W Polsce jest znacznie większa swoboda w tych dziedzinach.

Czlonkowie sekt tez sa w jednych krajach niemile widziani a w innych wrecz przeciwnie. w sektach tez macz Home-Schooling. Pozatym Europa jest tak gesto zaludnionym kontynentem ze hoe schooling nie ma sensu. co innego w stanach gdy zyjesz na prerii 100 mil od sasiada..

 

PS. Co do nauki języków u dzieci - nawet w przypadku dążenia do perfekcyjnej dwujęzyczności są dwie szkoły - albo od urodzenia oba, albo włączamy drugi język w wieku 6 lat. Tak więc trój-języczność od małego jest co najmniej kontrowersyjna bo robi dziecku sieczkę z mózgu, zwłaszcza w dzisiejszych czasach szumu informacyjnego zewsząd. W przypadku dziecka dwujęzycznego można zastanowić się nad trzecim językiem, jednak tylko w przypadku wyraźnych i dominujących zdolności w tym właśnie kierunku, jak również później w życiu, bez napinania się na perfekcyjną znajomość. Tak robią w Skandynawii - własny od urodzenia, angielski od początku szkoły, a w ogólniaku trzeci dla picu.

 

no to masz ci los, bo u mnie cora od urodzenia dwujewzyczna a trzeci jezyk poprzez zlobek wlaczony, gdzie dziecka nikt nie naciskal bo zadne z nas nie mowi w tym "trzecim" jezyku, a dziecko samo dalo sobie z tym rade..

kto mowi o "sie napinaniu" kolego, ja mowie o komunikowaniu sie.

przyklad: prawie 90% tureckich kobiet, kupionych w turcji na zone i dla powiekszenia rodziny, zwiezione do niemiec po obywatelstwo dla kolejnych czlonkow rodziny nie mowi do konca zycia w jezyku niemieckim. Przedstawicielem takiej kobiety i tlumaczem jest maz. jednak jako obywatelce kraju naleza jej sie wszystkie swiadczenia.

 

wprowadzmy to w polsce. dajmy 100 milionom chinczykow polskie obywatelstwo, swobode slowa i poruszania sie, wszystkie mozliwe socjalne srodki utrzymania i nie wymagajmy aby mowil po polsku. no i jako analfabeci nie znajda pracy, stworza ghetta (Little China) itd

 

a w Niemczech jak ciężko tam mają emeryci!!

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

a smiej sie. jak teraz nie zadbasz o siebie wlaczajac mieszkanie/dom splacony przed emerytura, to lich bedzie. nie tylko w niemczech.

albo przyjdzie nam pracowac do 80-tki...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ut conclave sine libris, ita corpus sine anima. Cicero

a w Niemczech jak ciężko tam mają emeryci!!

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Na razie płacą nawet zagranicznym zasłużonym:

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

a kto mowi o palowaniu?

Romekjagoda wyraźnie zasugerował że przyzwoite traktowanie należy egzekwować w praktyce w języku kraju w którym rzecz się dzieje. Widzę tu sugestię że w przypadku nieznajomości języka zostanę potraktowany nie-przyzwoicie.

 

podaj zrodlo tych informacji o zabranianiu mowienia w jezyklu ojczystym. nie wiesz nawet jak liberalni sa niemcy wiec, podaj prosze zrodlo.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

O ile pamiętam były nawet jakieś wyroki euro-trybunałów potępiające politykę językową niemieckich jugen-damtów.

 

nikt nie zabrania edukacji w innym jezyku, wrecz przeciwnie dzieci maja wybor 2-3 jezykow dodatkowych w szkole. niemiecki jest podtawowym jesykiem, tak jak polski w Polsce. i nie gadaj bzdur o szkolach z wykladowym angielskim, rosyjskim czy immym. dziei i tak MUSZA pisac mature z Polskiego niezaleznie w jakim sie jezyku ucza, ale jesli znasz szkoly gdzie wykladowym na lekcjach polskiego jest angielski to gratuluje..

 

Mały cytat z ustawy o systemie oświaty:

2. Nauczanie w oddziale międzynarodowym może być prowadzone w języku ob-

cym, z wyjątkiem zajęć dla uczniów będących obywatelami polskimi obejmują-

cych: język polski, część historii dotyczącą historii Polski i część geografii doty-

czącą geografii Polski.

3. Szkoła zapewnia uczniom oddziału międzynarodowego będącym obywatelami

polskimi nauczanie języka polskiego oraz części historii dotyczącej historii Pol-

ski i części geografii dotyczącej geografii Polski zgodnie z podstawą programo-

wą kształcenia ogólnego ustaloną w przepisach wydanych na podstawie art. 22

ust. 2 pkt 2 lit. b.

4. Szkoła zapewnia uczniom oddziału międzynarodowego niebędącym obywatela-

mi polskimi nauczanie języka polskiego jako języka obcego.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Jak widać, w polskim systemie oświatowym język polski nie musi być głównym językiem nauczania dla uczniów nie-będących obywatelami polskimi.

 

Czlonkowie sekt tez sa w jednych krajach niemile widziani a w innych wrecz przeciwnie. w sektach tez macz Home-Schooling. Pozatym Europa jest tak gesto zaludnionym kontynentem ze hoe schooling nie ma sensu. co innego w stanach gdy zyjesz na prerii 100 mil od sasiada..

Home schooling nie ma sensu bo ordnung muss sein... Kręcimy się w kółko.

 

ale my caly czas o imigracji i otaclich co na stale zostaja a nie o pracownikach kontraktowych...

To już było dyskutowane - osobiście uważam że nawet imigranci powinni mieć prawo do wychowywania dzieci zgodnie ze swoimi tradycjami oraz w języku przodków. Ich decyzja, a państwo może przecież takiego imigranta zwyczajnie nie wpuścić. Jak już kogoś wpuścili, a nie lubi on wyściubiać nosa poza Jackowo czy Chinatown to jego wybór, przynajmniej w wolnym kraju.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Teorii dlaczego tak się dzieje może być dużo - wszechobecny szum informacyjny i dużo bardziej skomplikowane życie codzienne każą zawęzić obszary zainteresowań. Ew. dominacja krajów anglosaskich w nauce i technice - a oni nie bardzo mają potrzebę nauki języków. Może zresztą również dlatego dominują w ścisłych - bo ich zdolne jednostki nie tracą czasu i zasobów na języki, zwłaszcza wobec szumu informacyjnego zewsząd.

 

Tak czy siak postulowana przez UE wielojęzyczność jest receptą na klęskę, jako że jest ona marnowaniem zasobów w imię zaspokajania niezrealizowanych imperialnych ciągot u Niemców i Francuzów. System nawet skandynawski - dwa języki, swój + angielski jest dużo lepszy w sensie efektywności i nawet mobilności siły roboczej w obrębie UE.

Opublikowano · Ukryte przez misiomor, 4 Września 2012 - pyskówka
Ukryte przez misiomor, 4 Września 2012 - pyskówka

Nie. Polacy są cudownym wybranym narodem. Chrystusem Narodów!

Żaden Polak nie popełnił nigdy żadnej zbrodni, a już na pewno nie zbrodni na tle rasowym.

Jak ty tam możesz w tym obcym świecie wytrzymać bez swej cudownie wspaniałej ojczyzny i pięknych duchowo rodaków?

A serio to głupszego pieprzenia nie widziałem. No chyba, to o kolumnach grających lepiej w przeciwfazie.

 

Skoro cieszysz się że POLACY są tak wspaniałym narodem, który toleruje inność, to siedź na żydowskiej srace i nie wychylaj niepotrzebnie łba.

Gość StaryM

(Konto usunięte)
Opublikowano · Ukryte przez misiomor, 4 Września 2012 - pyskówka
Ukryte przez misiomor, 4 Września 2012 - pyskówka

Skoro cieszysz się że POLACY są tak wspaniałym narodem, który toleruje inność, to siedź na żydowskiej srace i nie wychylaj niepotrzebnie łba.

Jak to kolega wyżej napisał - jesteś prymityw.

A do tego dodam, że chamowaty i przygłupi.

Gość skynyrd

(Konto usunięte)
Opublikowano · Ukryte przez palton, 4 Września 2012 - Wpis obraźliwy i nie na temat.
Ukryte przez palton, 4 Września 2012 - Wpis obraźliwy i nie na temat.

Nawet nie wiedziałem, że Misiomor został modem.

A tak zawsze pier**lił o wolności, szczególnie u Lancastera :) Co za kretyn!!!

Dałeś sobie narzucić mentalność "... ein volk ...". Jak ktoś mieszka i pracuje w jakimś kraju, zyskują obie strony - on sam (skoro wyjechał to znaczy że oferta jest dobra) ale i kraj oferujący mu pracę - bo maja wykonaną robotę do której nie mieli miejscowego fachowca za tę kasę. Ew. integracja językowo kulturowa to bonus, i powinna być dobrowolna. Ja naprawdę nie mam nic przeciwko np. rosyjskim czy bułgarskim robotnikom budowlanym bądź amerykańskim specjalistom pracującym w Polsce - którzy nie uczą się języka a po skończeniu kontraktu wracają do siebie. Jeżeli przyjeżdżają z dziećmi i chcą uczyć je po swojemu, ich sprawa.

 

Misimor, sorry, ale jesteś ograniczony strasznie w swoich poglądach. Nic nie dałem sobie narzucić - po prostu lubię uczyć sie języków, wchodzą mi, potrzebuję ich by normalnie żyć na emigracji i pracować, by wiedzieć co do mnie mówią, a nie chodzić wszędzie z papugą jak ostatni jełop. Pisałem Ci, że nawet sprzątaczki uczą się języka. A Ty dalej swoje, że ktoś sobie dał narzucić ideologię jakąś. Stary, robotnicy fizyczni, budowlańcy, sprzątaczki i cała rzesza Polaków na emigracji uczy się obcych języków - oni tez dali się omamić? Czy też może nikt Twoich pseudo-pragmatycznych wydumek o chodzeniu z tłumaczem po urzędach i firmach w celu załatwienia czegokolwiek nie stosuje, bo są tak abstrakcyjną teorią, że z realnym życiem nie mają nic wspólnego.

 

Uważasz że francuski policjant ma prawo mnie spałować albo zastrzelić za nieznajomość francuskiego? Wot jewropa...

Widzisz, jakbyś znał francuski, to byś wiedział, że napisałem tylko, że policjant może Ci dać mandat i życzyć dobrego dnia.

Nie pojmuję natomiast jak po moim "Oczekiwać przyzwoitego traktowania możesz i masz prawo." dochodzisz do wniosku, że napisałem iż wolno Cię "spałować albo zastrzelić" pozostaje dla mnie tajemnicą.

 

Gdzie napisałem że rodzicowi nie wolno nic narzucać dziecku? Wyraziłem tylko pogląd o szkodliwości przeładowania czasu nauką konkretnych rzeczy. A skoro dostępny czas jest ograniczony - należy wybierać rzeczy najpotrzebniejsze.

 

Tylko nie wciskaj innym, że to co Ty uważasz za najpotrzebniejsze jest obiektywną prawdą objawioną. Ty za najpotrzebniejsze uważasz umiejętności techniczne, matematyczne i fizyczne, i uważasz, że to należy wpajać dzieciom a nie pozwalać im uczyć sie języków. Nie każdy musi być inżynierem, ba, nie każdy powinien być inżynierem, bo nie każdy ma do tego zdolności. A nawet jeśli inżynierem, to języki obce będą tylko pomocne. Wczoraj na Discovery oglądałem program o inżynierach szwajcarskich budujących tunel St. Gothard - każdy mówił po angielsku + w innych językach (włoskim, etc.) Owszem, Szwajcaria to kraj wielojęzyczny, ale to nie podważa głównej tezy, że języki przydają się w każdym zawodzie.

 

Wyroki niemieckich sądów rodzinnych o zakazie używania języka polskiego przez polskich rodziców z rozbitych małżeństw mieszanych. Brak mozliwości edukacji dziecka w języku innym niż niemiecki dla rodziców innej narodowości którzy by tego chcieli. Zakaz home-schooling'u który zresztą bywa uzasadnieniem azylu w USA dla niemieckich rodziców którym ordnung nie do końca pasuje. W Polsce jest znacznie większa swoboda w tych dziedzinach.

 

Dyskutowaliśmy o tym już chyba. O ile pamiętam było to przdmiotem kolejnej sprawy sądowej i dochodzenia. Poza tym trzeba by znać szczegóły sprawy, bo wyciągnięta opinia z 3 ręki, bez kontekstu i faktów jest nic niewiele warta.

Powrót po dłuższej przerwie...

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

O ile pamiętam były nawet jakieś wyroki euro-trybunałów potępiające politykę językową niemieckich jugen-damtów.

no i powiedz cco udowodniles tym linkiem? ze germanizacja i zakaz uzywania jezyka ojczastego zostal uznany za zlamanie prawa czy oczywista praktyke stosowana w niemczech?

 

bo jak dla mnie to balo to zlamanie porawa i tak zostalo potraktowane.

 

BTW. niedawno uniewinniono w Polsce po 12 latach wieziena czlowieka falszywie oskarzonego i bezprawnie skazanego na dozywocie za morderstwo - powiedz czy to jest standard w polsce, bo jaesli podjac twoj tok rozumowania to na podstawie tego jednego przypadku (tragicznego poniekad) mozemy stwierdzic ze w polsce w kazdym procvesie o morderstwo, slusznie czy nie skazuje sie na dozywocie niewinnych ludzi. zastanow sie nad swoja retoryka..

Mały cytat z ustawy o systemie oświaty:

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Jak widać, w polskim systemie oświatowym język polski nie musi być głównym językiem nauczania dla uczniów nie-będących obywatelami polskimi.

no i co udowodniles? nic. bo tak jak i w polsce w calej europie istnieja szkoly o roznych jezykach wykladowych. niestety aby cie zmartwic, jezyka panstwowego tez sie dzieci musza uczyc.

przyklad:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Home schooling nie ma sensu bo ordnung muss sein... Kręcimy się w kółko.

home schooling - no i co ci to da? dziecko bedzie mialo pelny kontakt z rowiesnikami - na pewno bedzie w sferze socjalnej wysokorozwiniete (no, ale od czego jest FB i czat i internet - tylu sympatycznych ludzi mozna tam poznac...)

dziecko bedzie szkolone w domu przez samych spoecjalistow - no bo przeciez rodzic wie najlepiej jek dziecko nalezy uczyc i przygotowac do zycia i potrzebuje zadnej pomocy ze strony pedagogow.

Sport - wazna sprawa w kontekscie naszych polski ch osiagniec na tym polu. na pewno przecietne mieszkaniowe 50m2 jest predystynowanie dla dziecka aby sie poprawnie rozwijac fizycznie

i tak dalej i tak dalej.

 

kolego: indywidualny tok nauki - tak dla dzieci ktore to ogarniaja i maja potrzebe. hoime schooling - nie

 

To już było dyskutowane - osobiście uważam że nawet imigranci powinni mieć prawo do wychowywania dzieci zgodnie ze swoimi tradycjami oraz w języku przodków. Ich decyzja, a państwo może przecież takiego imigranta zwyczajnie nie wpuścić. Jak już kogoś wpuścili, a nie lubi on wyściubiać nosa poza Jackowo czy Chinatown to jego wybór, przynajmniej w wolnym kraju.

Brak mi slow. a co ja caly czas mowie? chodzi o szacunek. o to aby imigrant nie tylko doil swoja nowa ojczyzne, niezaleznie czy to polska,niemcy francja, gb, chy albania, ale tez zeby dal cos z siebie chocby przez to ze potrafi sie w jezyku urzedowym porozumiewac

 

Zrozum ze nie chodzi o to aby kogos do czegos zmuszac.

popatrz na kraje bliskiego i dalekiego wschodu. tam jako pracownik kotraktowy nie masz czego szukac nie szanujac ich zwyczajow (nie mowiac o immigracji) jezyka itp. oni wymagaja bezwzglednie szacunku dla ICH wiary i ICH zwyczajow - nieprzestrzegajac ich obcokrajowiecstosunkowo mocno sie naraza na restrykcje.

 

Dlaczego my europejczycy nie potrafimy powiedziec twardo - czcesz tu zyc to na ogolnie przyjetych za norme zasasach?

 

btw. w jakim jezyku skladaja imigraci prysiege po uzyskaniu obywatelstwa w USA - bo chyba nie w ojczystym tylko w urzedowym?

 

nie podawaj juz wiecej przykladow jak to gdzie indziej jest pieknie liberalnie i sprawiedliwie, bo to nie ma sensu.

Czy trój i więcej języczny osobnik może pochwalić się wybitną znajomością jakiejś ścisłej dziedziny nauki? Jakoś nie słychać o współczesnych Thomas'ach Young'ach.

a co ma piernik do wiatraka? znasz moze wybitnego muzyka ktory rownoczesnie jest wybitnym architektem? albo wybitnego lekarza ktory jest wybitnym fizykiem? zastanow sie nad sensem i zasadnoscia swojego pytania. zdarzaja sie jednostki wybitne, zazwychaj w jednej scislej dziedzine i niestety najczesciej sa "uposledzone" w innych. Specjalizacja ;D. najwieksza wartos maja o dziwo jednooskti doskonale adaprujace sie do otoczenia i sytuacji, tak wiec te ktore moze nie w wybitny sposob, ale daja rade niezaleznie od okolicznosci.

 

PS. nie chodzi o wybitnosc, bo ja moze wybitnym inzynierem nie jestem, ale radze sobie niezle a i w 3 jezykach nowie i zaluje ze nie dogaduje sie w kojelnych. np. po hiszpansku.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ut conclave sine libris, ita corpus sine anima. Cicero

Brak mozliwości edukacji dziecka w języku innym niż niemiecki dla rodziców innej narodowości którzy by tego chcieli

 

Będąc w DE miałem taki dostęp do kursów językowych, jak nigdzie. Do tego społeczności lokalne, konkretnie rosyjska i hiszpańska prowadziły własne szkoły wieczorowe, paralelnie do szkoły powszechnej niemieckiej. O żadnej represji czy szykanach rodem z Wrześni nie słyszałem. Rozumiem, że masz inne źródła na potwierdzenie swoich rewelacji?

 

Tak robią w Skandynawii - własny od urodzenia, angielski od początku szkoły, a w ogólniaku trzeci dla picu.

 

W Skandynawii "Mali Skandynawowie uczą się dwóch, a nawet trzech języków obcych."

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) (sorry, to pierwszy z brzegu link, nie wiem na ile wiarygodne jest babyonline.pl ;) )

 

W Skandynawii języki stoją od podstawówki na wysokim poziomie, choćobecnie widać zubożenie, bo główny nacisk kładziony na angielski sprawia, że pozostałe języki sa zaniedbywane.

 

Romekjagoda wyraźnie zasugerował że przyzwoite traktowanie należy egzekwować w praktyce w języku kraju w którym rzecz się dzieje. Widzę tu sugestię że w przypadku nieznajomości języka zostanę potraktowany nie-przyzwoicie.

 

Nie zasugerowałem, że zostaniesz potraktowany nieprzyzwoicie - napisałem otwarcie, że będziesz miał problem by wytłumaczyć policjantowi, że to a) ktoś Ciebie zaatakował, a Ty się broniłeś; b) że to wina drugiego kierowcy, nie Twoja, etc. W takich sytuacjach ze zrozumiałych względów zostaniesz pewnie zabrany na komisariat, gdzie będziesz czekał, aż ściągną albo nie jakiegoś papugę. Nie ma tu nieprzyzwoitego traktowania z definicji, ale co ma taki policjant zrobić, jak sie z Tobą w języku urzędowych dogadać nie może? owszem, idealnie byłoby gdyby wszyscy znali angielski, ale to jest opcja, nie wymóg. I teraz nie miej do mnie pretensji, czy nie rób zarzutu, że możesz być w takiej wątpliwej sytuacji potraktowany 'nieprzyzwoicie' (cokolwiek to znaczy? - bez honoru, szacunku? toż to kwestia subiektywna!) - po prostu nie będzie można się z Tobą dogadać.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Powrót po dłuższej przerwie...

Będąc w DE miałem taki dostęp do kursów językowych, jak nigdzie. Do tego społeczności lokalne, konkretnie rosyjska i hiszpańska prowadziły własne szkoły wieczorowe, paralelnie do szkoły powszechnej niemieckiej. O żadnej represji czy szykanach rodem z Wrześni nie słyszałem. Rozumiem, że masz inne źródła na potwierdzenie swoich rewelacji?

teraz sie to troche zmienilo dla polakow. mianowicie nie jestesmy krajem trzeciego swiata ani nawet opznionym wschodnioeuropejskim a co za tym izie za kurs jezyka trzeba zaplacic i to nie male pieniadze.

natomiast turcy naplywowi, czesc azjatow i afrykanow maja, jesli maja tylko aktualne pozwolenie na pobyt, urzedowo dostep do bezplatnych kursow. i co z tego? tyle ze polak ba poszedl jakby bylo za darmo i moze cos sie nauczyl, a przez to lepsza prace dostal, lub moglby sie z klientem dogadac. a turas leje na to z gory, bo brat szwagra zna kuzyna trzeciego rzedu, syna ciotki "Marylki" i wujka "Kazia" ktory kiedys spotkal na ulicy tescia swojego znajomego ktory ma syna, co zna troche niemiecki i moze potlumaczyc jakby cos bylo trzeba...

 

Do misimora:

taka mentalnosc jest tych ludzi i uwierz mi wiem co mowie. tylko nikt nic z tym nie robi, a to wlasnie powinna byc lekcja dla Polski. bo nas to tez czeka i to predzej niz Ci sie wydaje.

 

szkoly rownolegle, prywatne zazwyczaj organizowane przez lokalne osrodki kulturowe sa. np u mnie niedaleko jest polskie przedszkole przy polskiej parafii katolickiej. ogarniasz? w niemchzech gdzie nic tylko "ordnung muss sein".

 

P.S. podpisuje sie w pelni pod slowami romka. chodzic i zalatwiac cale zycie sprawy z tlumaczem to wstyd.

Ut conclave sine libris, ita corpus sine anima. Cicero

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Wyraźnie opisana sytuacja błędu urzędniczego i założenia sprawy w Verwaltungsgericht, rozstrzygniętej na korzyść p. Pomorskiego. O co halo? Błędy urzędnicze popełniane sa wszędzie.

 

Owszem było więcej takich spraw: np. Colombo (choć nie przed ETS)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Europoseł Libicki przygotował m. in o Jugendamcie Working Document w EP

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) co udowadnia tylko, że nie jest to specyficznie antypolska polityka, tylko działania dotykające także innych narodowości.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Powrót po dłuższej przerwie...

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Odniosę się tylko do jednego zarzutu misiomora, ktory odebrałem, że jest dla niego argumentem potwierdzającym jakieś represje państwa wobec ludzi mających dzieci - Nauczanie w domu.

Otóż jestem zdecydowanie przeciwny, a jestem nauczycielem z wykształcenia i nie gdybam sobie, lecz wiem, co piszę. Są oczywiście wyjątkowe przypadki, gdy dziecko do szkoły nie może chodzić, ale i wówczas znacznie lepiej jest stosować znane w Polsce (i innych krajach) nauczanie indywidualne, gdy nauczyciel przychodzi do dziecka.

Dlaczego nie Home Schooling? Po pierwsze, większość tych rodziców, którzy mają chęć na nauczanie własnych dzieci w domu, mają własne polityczne, religijne, ideologiczne powody i są sami kiepsko przystosowani do życia w społeczeństwie. Po drugie, nie mają przeważnie żadnych kompetencji pedagogicznych, ciekawe jak by chcieli sami dziecku wycinać przysłowiową "ślepą kiszkę". Po trzecie w szkole dziecko nie tylko się uczy na lekcjach języka, matematyki, przyrody etc., ale też uczy się egzystencji w społeczeństwie. Uczy się prawidłowych relacji z rówieśnikami i zdobywa umiejętność liczenia się z innymi, obcymi mu ludźmi. Relacje takie są z gruntu inne niż w rodzinie. Rodzina jest w pewien sposób na siebie "skazana", zatem pewne zachowania patologiczne, socjopatyczne w rodzinie pozostają niezauważone zbyt długo lub tolerowane w imię źle pojętej miłości.

W środowisku szkolnym dziecko musi się liczyć z innymi, bo oni go nie kochają bezwarunkowo jak rodzice. Musi się uczyć, jakie są granice jego wolności, a jaka jest jego odpowiedzialność za własne słowa i czyny.

Tak czy siak postulowana przez UE wielojęzyczność jest receptą na klęskę, jako że jest ona marnowaniem zasobów

Zdaje się, ze dyskusja zupełnie czego innego dotyczy. Chodziło o ludzi decydujących się na obywatelstwo i życie w innym kraju. O czym Ty więc piszesz?

 

 

To już było dyskutowane - osobiście uważam że nawet imigranci powinni mieć prawo do wychowywania dzieci zgodnie ze swoimi tradycjami oraz w języku przodków. Ich decyzja, a państwo może przecież takiego imigranta zwyczajnie nie wpuścić. Jak już kogoś wpuścili, a nie lubi on wyściubiać nosa poza Jackowo czy Chinatown to jego wybór, przynajmniej w wolnym kraju.

 

Misimor, ale gdzie ktoś napisął, że należy zabraniać imigrantom nauki swoich tradycji, języka, etc.? Pisałem Ci, że w DE, BE, UK (bo te kraje znam) chodzisz do podstawówki publicznej + są szkoły uczące polskiego, historii, etc. (analogicznie inne wspólnoty mają swoje szkoły), więc nie rozumiem, czego Ty nie rozumiesz?

 

Czy trój i więcej języczny osobnik może pochwalić się wybitną znajomością jakiejś ścisłej dziedziny nauki? Jakoś nie słychać o współczesnych Thomas'ach Young'ach.

 

Tak, i to nie jeden.

Powrót po dłuższej przerwie...

Odniosę się tylko do jednego zarzutu misiomora, ktory odebrałem, że jest dla niego argumentem potwierdzającym jakieś represje państwa wobec ludzi mających dzieci - Nauczanie w domu.

Otóż jestem zdecydowanie przeciwny, a jestem nauczycielem z wykształcenia i nie gdybam sobie, lecz wiem, co piszę. Są oczywiście wyjątkowe przypadki, gdy dziecko do szkoły nie może chodzić, ale i wówczas znacznie lepiej jest stosować znane w Polsce (i innych krajach) nauczanie indywidualne, gdy nauczyciel przychodzi do dziecka.

Dlaczego nie Home Schooling? Po pierwsze, większość tych rodziców, którzy mają chęć na nauczanie własnych dzieci w domu, mają własne polityczne, religijne, ideologiczne powody i są sami kiepsko przystosowani do życia w społeczeństwie. Po drugie, nie mają przeważnie żadnych kompetencji pedagogicznych, ciekawe jak by chcieli sami dziecku wycinać przysłowiową "ślepą kiszkę". Po trzecie w szkole dziecko nie tylko się uczy na lekcjach języka, matematyki, przyrody etc., ale też uczy się egzystencji w społeczeństwie. Uczy się prawidłowych relacji z rówieśnikami i zdobywa umiejętność liczenia się z innymi, obcymi mu ludźmi. Relacje takie są z gruntu inne niż w rodzinie. Rodzina jest w pewien sposób na siebie "skazana", zatem pewne zachowania patologiczne, socjopatyczne w rodzinie pozostają niezauważone zbyt długo lub tolerowane w imię źle pojętej miłości.

W środowisku szkolnym dziecko musi się liczyć z innymi, bo oni go nie kochają bezwarunkowo jak rodzice. Musi się uczyć, jakie są granice jego wolności, a jaka jest jego odpowiedzialność za własne słowa i czyny.

 

To wszystko jest tak oczywiste, że aż zdziwienie bierze, że trzeba to tłumaczyć.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.