Skocz do zawartości
IGNORED

Excel's Audio Nirvana - tylko winyl !


excel

Rekomendowane odpowiedzi

Gość frywolny trucht

(Konto usunięte)

Zauważam ostatnio takie zjawisko porównujac to co na winylu i na CD, wydane równolegle. Czyli współcześnie. Nie jest tak zawsze, ale chyba w większości przypadków. Na winylu wypchnięty jest wokal, instrumenty regularne raczej porównywalnie, ale przeszkadzajki, efekty- na winylu są w tle, mocno w tle, a na CD urastaja mi do konkurencyjnych dla pozostałych składników. Czasem się to sprawdza, a czasem wprowadza chaos. Zauważyliście coś takiego czy to moje sprzęta mają jakieś odpały? Czy może to normalne, że płyta na winylu i CD brzmi często zupełnie inaczej? tak bardzo, że róznica miedzy dobrym, a gorszym tłoczeniem to pikutek.

Nie zajarzyłem.

Nastepnym razem napiszę do Ciebie po węgiersku , kupując papierochy w angielskim "Kiosku Ruchu"...:) A i zapałki - tyż !!!

 

to normalne, że płyta na winylu i CD brzmi często zupełnie inaczej

O ! I to jest dopiero zdanie godne mistrza ! :) Pozdrawiam na czas jakiś - Jacek.

Nic z tego Niusia. Mój poduszkowiec jest pełen węgorzy!

 

frywolny - mam podobne wrażenie, więcej szczegółów i mikroplanktonu jest na CD.Winyl sprawia chwilami wrażenie bardziej spójnego brzmieniowo, ale podejrzewam że właśnie przez mniejszą ilość szczegółów które u mnie serwuje.

..... przeszkadzajki, efekty- na winylu są w tle, mocno w tle, a na CD urastaja mi do konkurencyjnych dla pozostałych składników......

Hm, u mnie raczej po równo, albo lekko odwrotnie. To chyba silnie zależy m.in. od wkładki. A może masz za dobry tor cyfrowy ?

Trochę trudno się zgodzić z tym co tu piszecie. Analog ma znacznie większy potencjał jeśli chodzi o rozdzielczość i szczegółowość w porównaniu do CD. Ale trzeba się do tego zabrać porządnie a nie po łebkach. Złożenie dobrego zestawu to kwestia jednak pewnych prób i poświęcenia czasu.

 

Kubeł

Walnąłeś sobie wkładkę za ile, 2 tysie? jakiś śmieszny pre, no i co, chcesz zamykać kwestię analogu kategorycznymi podsumowaniami?

Ile czasu poświęciłeś na tor CD?

Kup sobie Ortofona Cadenza Black a nawet Bronze, i tak będzie tańsza niż twój odtwarzacz. I pogadajmy o powietrzu, szczegółach.

A to dopiero w zasadzie początek tego co można mieć w analogu.

Cles, posłuchaj opowieści ludzi, którzy cały tor analogowy mają za 2 klocki i czego on to nie rozwala :). Ja wiem, że można znacznie lepiej. Może od razu VdH Grasshoppera za 14 klocków czy ile tam on kosztuje? Sęk w tym, że wcale nie ma przepisu na tani i dobry analog. Tak naprawdę biorąc pod uwagę cały osprzęt jaki trzeba do analoga kupić, to wychodzi nie taniej niż za dobry CD. I to chcę powiedzieć. A ja kupiłem co kupiłem, mam zabawkę, mam co robić, a dalsze decyzje podejmę za jakiś czas.

No i żadnych kategorycznych podsumowań nie proponuję. Skąd taki wniosek? Zawsze powtarzam, że wszystko zależy od systemu. Zapewne wiesz, że mamy tu kilku kolegów z bardzo dobrymi klockami, którzy nie mają i nie zamierzają mieć gramofonu. Bynajmniej nie dlatego, że ich nie stać. Gramofon, to wcale nie ostatnia i obowiązkowa przystań w audio.

I to jest najzabawniejsze. Winylowi ortodoksi przy każdej okazji mówią, że gramofon wyciera sobie buty - pardon, plintę kilkukrotnie droższym cedekiem. Gdy pojawia się ktoś, kto ma inne doświadczenie, nagle okazuje się że na samą wkładkę trzeba dać 7-10 klocków. I wtedy się zgadza, winyl gra fantastycznie. Oczywiście do momentu, gdy nie postawimy obok lepszego CD. Trzeba wtedy wyciągnąć kasę na jeszcze lepszą wkładkę.

Masz rację cles, audio to żmudne i drogie hobby. Tak, złożenie obecnego toru jest efektem moich licznych prób, błędów, poszukiwań, rozczarowań itd. Uważam, że ostatecznie osiągnąłem sukces, bo klocki ze sobą dobrze gadają, a to podstawa. Jak wiadomo można wywalić kupę szmalu i ciąć sobie żyły, że nie gra. To koszmarne uczucie.

A po gramofon sięgnąłem z ciekawości, ale i dla zabawy. Chciałem zobaczyć co mogę u siebie wycisnąć z zestawu za kilka tysięcy złotych. Myślę, że jeszcze nie powiedział ostatniego słowa, natomiast chcę obalić mit o dobrym i niedrogim gramofonie jako lepszej alternatywie dla dobrych i droższych CD.

mamy tu kilku kolegów z bardzo dobrymi klockami, którzy nie mają i nie zamierzają mieć gramofonu. Bynajmniej nie dlatego, że ich nie stać.

Lub MIELI i dali sobie spokój z gramofonem . Mam przed sobą dwie płyty (Tribute i Still Live - dawne wydania) - kupione od (może i tak być) Kolegi z tegoż forum. Przed kupnem zadzwoniłem , zapytałem... Rozmowa się rozwinęła... Odpowiedział : " mam teraz taki znakomity system dla płyt kompaktowych , winyle tylko zajmują miejsce". Cytuję z pamięci , rzecz jasna. Pana , który mi sprzedał te płyty - uprzejmie pozdrawiam i informuję , że - mając też te tytuły na CDs - wciąz wolę słuchać kupionych od Pana winyli. Jacek.

Niusia - i o to właśnie chodzi: ile osób, tyle preferencji, a ile systemów tyle brzmień. Kolega z forum, który sprzedał te winyle najwyraźniej ma CD tak dobre, że zabawa z gramofonem który "dałby radę" pochłonęłaby kolosalne środki, czas i ciągłą robotę przy analogu. Nie każdy to lubi.

- dzisiaj stary przbój zespołu Moody Blues - trochę urwana końcówka bo baterie padły :( - wracając do dyskusji - widzę, że moje opinie na temat brzmienia winyla działają na niektórych jak płachta na byka - powiem zatem tak: ja na swoim nędznym sprzęcie słyszę wyraźnie różnicę na korzyść winyla - nawet nie chodzi tu o czystość, czy wyrazistość dźwięku ale o ogóly odbiór muzyki, percepcję - z winyla jest to bardziej naturalne i przyjemne w słuchaniu, sprawia satysfakcję i radochę /jeszcze większą jak się to porówna z cd/ - natomiast słuchanie cd /tor ten sam, tylko zamiast gramofonu dvd/ sprawia, że chce się to wyłączyć... i wyłączam....pzdr.

 

excelvinyl winylmania blog szukaj

Dziękujemy Excel za muzyczkę :).

A i teraz zupełnie inaczej gadasz. Całkowicie jestem gotów się z tobą zgodzić: w twoim systemie z pewnością gramofon gra lepiej niż odtwarzacz DVD.

pochłonęłaby kolosalne środki, czas i ciągłą robotę przy analogu.

Może - niedopowiedziałem . Miał gramofon i inne przy nim dodatki - ZACNOŚCI absolutnej :) Czasu mu brakło , psiakość. A - excelowi - nie brakuje...

Ale Excel, ty nie masz płyt CD wiec nie możesz porównywać no może poza Rybińskim, ale to nie jest pozycja

do porównań.

Lubisz The Shadows, fajnie , to porównaj składankę The Shadows z EMI na CD z twoją czarną płytą.

Nawet na twoim DVD będzie już zupełnie inaczej.

Być może nadal bardziej będzie tobie pasował Vinyl choćby przez sentyment ale wtedy porównanie będzie

racjonalne i sensowne.

 

A po gramofon sięgnąłem z ciekawości, ale i dla zabawy. Chciałem zobaczyć co mogę u siebie wycisnąć z zestawu za kilka tysięcy złotych. Myślę, że jeszcze nie powiedział ostatniego słowa, natomiast chcę obalić mit o dobrym i niedrogim gramofonie jako lepszej alternatywie dla dobrych i droższych CD.

 

Jeżeli bierze się pod uwagę nowe sprzęty - to analog nie ma szans zagrać dobrze za małe pieniądze. Gdybyś zamiast gramofonu z MDF kupił starszą konstrukcję i ją podrasował lub np.Ad fontesa, który jest tańśzy niż Twój gramofon, to wtedy mógłbyś próbować coś obalić. Tak samo pre - te nowe pre i ich jakże bogate wnętrza stanowią o tym jak bardzo zdziera się kasę z ludzi. Jak ostatnio widziałem fotki graham slee amp...ręce opadają. Trzeba szukać w DIY. Jedyne gdzie nie da się oszczędzić - to wkładka.

 

Przypuszczam, że zestaw Ad fontes+Nuda Ahaji+wkładka MC trochę mógłby Ci namieszać w poglądach.

 

Za mój gramiak wyszło mi w okolicach 1000zł - thorens 160 z modyfikacjami i ramie linn basik+. Można się spierać, ale jestem pewien, że gra to lepiej niż RPM 5.1 - w końcu miałem tego PJ u siebie przez 2 tygodnie. Do tego nuda za 1000zł jesteśmy w trochę innej lidze.

 

To co piszę jest niesprawiedliwe, bo można sobie samemu sklećić lampucere na napędzie sony czy coś, wyprowadzić lepszy DAC, cokolwiek - tylko w moich oczach to jest po prostu trudniejsze, a przerobienie gramofonu to pestka.

Mam polski gramofon z MF-102 ale nie traktuje tego poważnie.

Jak już to musiałoby być coś lepszego.

Poza tym ja w przeciwieństwie do Excela nie porównuje i nie

wypisuję bzdur że Vinyl jest zły.

 

Myślałem o Kuzmie XXL ale wiem że i tak już nie będę zbierał

vinyli tym bardziej że wielu tytułów które lubię w ogóle nie ma na vinylu.

Wychowałem się na czarnej płycie i ma to swój urok ale to juź nie dla mnie.

Mój znajomy ma Kuzme XXL ale ma też odtwarzacz CD/SACD.

Jeżeli bierze się pod uwagę nowe sprzęty - to analog nie ma szans zagrać dobrze za małe pieniądze. Gdybyś zamiast gramofonu z MDF kupił starszą konstrukcję i ją podrasował lub np.Ad fontesa, który jest tańśzy niż Twój gramofon, to wtedy mógłbyś próbować coś obalić. Tak samo pre - te nowe pre i ich jakże bogate wnętrza stanowią o tym jak bardzo zdziera się kasę z ludzi. Jak ostatnio widziałem fotki graham slee amp...ręce opadają. Trzeba szukać w DIY. Jedyne gdzie nie da się oszczędzić - to wkładka.

 

Przypuszczam, że zestaw Ad fontes+Nuda Ahaji+wkładka MC trochę mógłby Ci namieszać w poglądach.

 

Za mój gramiak wyszło mi w okolicach 1000zł - thorens 160 z modyfikacjami i ramie linn basik+. Można się spierać, ale jestem pewien, że gra to lepiej niż RPM 5.1 - w końcu miałem tego PJ u siebie przez 2 tygodnie. Do tego nuda za 1000zł jesteśmy w trochę innej lidze.

 

To co piszę jest niesprawiedliwe, bo można sobie samemu sklećić lampucere na napędzie sony czy coś, wyprowadzić lepszy DAC, cokolwiek - tylko w moich oczach to jest po prostu trudniejsze, a przerobienie gramofonu to pestka.

 

Tomasz, pre akurat mam od LARa, robione na zamówienie, to dobre urządzenie. Nie wiem, czy Nuda jest w innej lidze. Czyżewski po prostu nie robi złego audio. Ad Fontesa nie chcę, przypomina mi "samodiełkę" i odstrasza wyglądem. Wiem, wygląd nie gra, jednak mam żonę i współczynnik WAF muszę brać pod uwagę. Wkładka jest zapewne kluczem do lepszego grania. Goldring 2400 to z pewnością jeszcze nie hi-end, jednak można się po nim spodziewać rzetelnego brzmienia. Nie wykluczam, że wkładka potrzebuje delikatnych poprawek w kalibracji (jest pod tym względem wyjątkowo wredna, bo cała obła, bez prostych ścianek) i dodatkowo powinna popracować jeszcze ze 20 godzin. Ostatnio mam jednak niewiele czasu na słuchanie.

Aha, jakiej wkładki używasz?

Co sądzisz , excel - o "zbanowaniu" kogoś , kto z sympatią i , jak mniemam - kulturalnie - wypowiada się na pewne tematy ? Pytam u Ciebie , bo ze stereo , gdzie mowa o środzie i o niejakim K. - właśnie mnie wywalono :)))

Tomasz, pre akurat mam od LARa, robione na zamówienie, to dobre urządzenie. Nie wiem, czy Nuda jest w innej lidze. Czyżewski po prostu nie robi złego audio. Ad Fontesa nie chcę, przypomina mi "samodiełkę" i odstrasza wyglądem. Wiem, wygląd nie gra, jednak mam żonę i współczynnik WAF muszę brać pod uwagę. Wkładka jest zapewne kluczem do lepszego grania. Goldring 2400 to z pewnością jeszcze nie hi-end, jednak można się po nim spodziewać rzetelnego brzmienia. Nie wykluczam, że wkładka potrzebuje delikatnych poprawek w kalibracji (jest pod tym względem wyjątkowo wredna, bo cała obła, bez prostych ścianek) i dodatkowo powinna popracować jeszcze ze 20 godzin. Ostatnio mam jednak niewiele czasu na słuchanie.

 

Nie znam LARa, ale fakt, pewnie jest solidne, nie pamiętałem jakie masz pre. Nie musisz się tłumaczyć, mi też ad fontes wizualnie średnio odpowiada, chociaż dużą winę za ten stan rzeczy widze w kiepskich zdjęciach i paskudnie dobranych matach z unitry. Ale kostrukcyjnie to inna liga nie mająca konkurencji cenowej.

 

Kluczem do lepszego grania w anlogu jest... niestety wszystko, od płyty, igły, wkładki, okablowania, ramienia, materiału i masy talerza, stabilności obrotów itd.itd. Zamontowanie dobrej wkładki na słabym ramieniu nie ma dużego sensu. D

 

Nie zamierzam się spierać co gra lepiej, bo wiadomo, że i tak nie dojdzie się do wniosków ostatecznych. Dla mnie w ogóle przekraczanie pewnego pułapu w audio jest niezrozumiałe, ale może dlatego, że mnie na to nie stać...hehe. Ale pewnie dlatego, że dla mnie liczy się głównie muzyka, chociaż mam pewną bariere minimum w audio. Muzyki na żywo nic nie zastąpi, a tej mam aż trochę za dużo. Dla mnie winyl to muzyka od lat 50 do końca lat 80, choć te późne płyty brzmią inaczej, nagrywane cyfrowo. Muzyka z tego okresu podoba mi się dużo bardziej (jazz) i narazie tam kieruje swoje poszukiwania, a winyl jest do tego idealnym nośnikiem. Czasem pojawiają się tak unikatowe tytuły, których nie miałbym szans poznać gdzbym szukał tylko w rejonach cyfry.

 

Czasami przeglądam aukcje odtwarzaczy CD, kiedyś pewnie kupie jakąś zmodyfikowaną konstrukcje i mam nadzieje, że się miło zaskocze. Dużą rolę odgrywa jakość masteringu na CD. Świetnie nagrane są np. jazzowe płyty z ACT, pamiętam pierwszy odsłuch na niezłym cyfrowym sprzęcie, bardzo się zdziwiłem, że to może tak świetnie zagrać.

 

pzdr

Co sądzisz , excel - o "zbanowaniu" kogoś , kto z sympatią i , jak mniemam - kulturalnie - wypowiada się na pewne tematy ? Pytam u Ciebie , bo ze stereo , gdzie mowa o środzie i o niejakim K. - właśnie mnie wywalono :)))

ha - rozmowy o polityce przeważnie prowadzą do brania się za łby :) - co do banowania to jest to bardzo nieprzyjemne dla banowanego a jeszcze bardziej dla banującego - muszą być bardzo poważne powody np. antysemityzm, rasizm, wulgarność itp pzdr.

excelvinyl winylmania blog szukaj

Wiem, Ad Fontesa chwalą, ramię 12 cali, rzetelna robota, solidny talerz itd. Ale nie dla mnie taka kobyła :). Oczywiście kluczem jest wszystko, racja. Przekraczanie kolejnych pułapów w audio porównałbym do brnięcia przez coraz gęstsze bagno. Na początku idzie ok, ale im głębiej tym więcej wysiłku musisz włożyć, żeby osiągnąć efekt. Istnieje granica poza którą przyrost jakościowy jest niewspółmiernie niski w porównaniu do wyłożonych środków. Ale kto bogatemu zabroni? Są natomiast urządzenia naprawdę drogie i naprawdę wybitne. Gratuluję wszystkim, których na nie stać.

Zmodyfikowany CD to dobry pomysł jeśli nie ma się sporych pieniędzy, warto jednak wiedzieć kto modyfikuje dobrze, bo można władować się na minę. Na forum jest nieco na ten temat. Zasadniczo na CD dobrze jest nagrywany jazz i klasyka. Są też artyści spoza tych gatunków, którzy przywiązują do jakości nagrań dużą uwagę i m. in. za to kocham Laurie Anderson, poza tworzeniem cudownej muzyki oczywiście. Oprócz ACT oczywiście należy wymienić ECM. Manfred Eicher nie wypuszcza kiepskich nagrań. Ja takiego nie słyszałem.

ECM zbieram na winylu, będzie ze 150 tytułów. W końcu uzbierałem całą dyskografie Rypdala, jakoś mi na tym zależało. Oryginalne, winylowe wersje moim zdaniem brzmią dużo ciekawiej, jedyne co jest trudne dla analogu to solowy fortepian, np. nagrania Jarretta. Ale solo piano w ogóle jest wymagające dla audio. Oczywiście najnowsze rzeczy ECM są prawie tylko na CD - ale ceny mnie trochę odstraszają, ponad 60zł za CD. Chociaż za nowe winyle chcą prawie 100 jak nie więcej, hehe.

 

O CD-kach właśnie zgłębiam wiedzę, by nie dać się naciąć na kupno rozbebeszonej, spartolonej konstrukcji. Być może nawet sam coś pokombinuje, chociaż z CD nie mam dużych doświadczeń, więc trochę się obawiam.

 

BTW. w Ad fonciaku jest 14 cali.

 

pzdr

Winylowi ortodoksi przy każdej okazji mówią, że gramofon wyciera sobie buty - pardon, plintę kilkukrotnie droższym cedekiem. Gdy pojawia się ktoś, kto ma inne doświadczenie, nagle okazuje się że na samą wkładkę trzeba dać 7-10 klocków. I wtedy się zgadza, winyl gra fantastycznie. Oczywiście do momentu, gdy nie postawimy obok lepszego CD. Trzeba wtedy wyciągnąć kasę na jeszcze lepszą wkładkę.

To się nazywa wyścig zbrojeń :)

Pozdro,

Yul

ha - rozmowy o polityce przeważnie prowadzą do brania się za łby :) - co do banowania to jest to bardzo nieprzyjemne dla banowanego a jeszcze bardziej dla banującego - muszą być bardzo poważne powody np. antysemityzm, rasizm, wulgarność itp pzdr.

Chodziło o - cymbalizm , usiłowanie oszustwa i kwestię hamulców !:) Mam nadzieję , że - przeszło. Raz jeszcze , excel , ponawiam prośbę i zaproszenie - przyjedź i kup za niewielkie pieniążki - fajne płyty ! :)

Ale rozsądnie mówią beż radykalizmów że tylko Vinyl itd.

Mając dobry CD player i cenę nowych wydań na CD za ok 60 zł podczas

gdy te sama muza na vinylach robionych i tak z cyfrowych matek ma cenę

100 zł to juź zmienia postać rzeczy nawet dla wielkiego fana czarnej płyty.

Co innego nagrania z dawnych lat kupowane tanio. Tu Vinyl moźe okazać

się ciekawszy jeśli komuś nie przeszkadzają trzaski i wiekszy szum.

Z tych wielkich fanów vinyla których znam a maja mega wypasione systemy

to kazdy ma teź CD player i tysiące płyt CD np japońskich wydań.

przeprowadzki

 

Czy to u Ciebie też tak wyglądało ?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.