Skocz do zawartości
IGNORED

Klub ateistów Audio-Voodoo


Gość StaryM

Rekomendowane odpowiedzi

Gość StaryM

(Konto usunięte)

To jest właśnie jakieś voodoo. Żeby było prościej badać. Weź sobie sinusa np. 1KHz, dwa wzmaki , lampowy i tranzystorowy. Ustaw tak aby napięcie na zaciskach tych samych kolum oczywiście było takie samo podaczas badań. I co, lampa będzie głośniejsza bo ma jakąś mityczną dynamikę ? Nic z tych rzeczy. Zakładam w obu przypadkach stabilność wzmacniaczy.

No i w tym jest sporo racji. To co wcześniej Ujemny cytował to takie właśnie "dziennikarskie" pojęcie dynamiki. To, że lampa o mocy - powiedzmy jak moja - 35 W zagra wystarczająco głośno, od strony technicznej związane jest głownie z dobrym dobraniem sprawnych kolumn. Mój obecny (niedokończony) zestaw z 25TV-EW i Sabą Greencone zagra bardzo głośno ale B&W (sprzedane) o sprawności 87dB grały cicho. Jednak to samo dotyczyłoby (nie mogę już sprawdzić) wzmacniacza tranzystorowego, tyle że taki o większej mocy - powiedzmy 100W - moge podkręcić głośniej na mało sprawnych kolumnach.

No właśnie, nie o wszystkim decyduje jaki poziom szczytowy osiąga sinusoida, ale jak go osiąga. A w skrócie, co to w ogóle jest ta dynamika widziana z poziomu parametrów? Ja to sobie to wszystko wyobrażam trochę jak w technologii cyfrowej ;) Załóżmy, że sinusoida sobie spada, a następnie ma pójść gwałtownie do góry. W lampiaku bez problemu wystrzeli od razu do góry, a w tranzystorowcu potrzebuje chwilę czasu na wykręcenie - coś takiego ma miejsce kiedy analogujemy sygnał cyfrowy gęsto i żadko próbkowany :)

Możliwe, że mieszam teraz pojęcia zupełnie, ale mam wrażenie, że te pomiary są dokonywane w dwóch punktach, minimalnym i szczytowym, a to co się dzieje po środku, to jest zupełnie inna historia i z tego punktu widzenia nia ma tu mowy o voodoo.

 

Albo z innej strony. Nie wiem czy to ta sama dynamika, czy już zupełnie inna ale wydawcy ponoć ostatnio podnoszą dynamikę płytom (loudness wars), skutkiem czego płyta sprawia wrażenie grającej głośniej, a ludzie głośniej odbierają jako lepiej. Tak więc masz np. dwa wydania płyty, jedno z podkręconą i wyprasowaną dynamiką, a drugie normalne, odsłuchujesz ich na wzmacniaczu ze stałym ustalonym poziomem głośności. Jedno z tych nagrań odbierzesz jako głośniejsze i w pierwszym odruchu zapewne lepsze. jednak na normalnym zestawie stereo jako nagranie lepsze odbiera się to z szerszym zakresem dynamiki a nie jego wysokim poziomem.

Wydaję mi się, że podobna zależność zachodzi między lampami a tranzystorowcami. Tranzystory mają mniejszy zakres dynamiki, dlatego ma się chęć podnosić ją zwiększając głośność - co nie pomaga.

For us, there is no spring. Just the wind that smells fresh before the storm.

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Albo z innej strony. Nie wiem czy to ta sama dynamika, czy już zupełnie inna ale wydawcy ponoć ostatnio podnoszą dynamikę płytom (loudness wars), skutkiem czego płyta sprawia wrażenie grającej głośniej, a ludzie głośniej odbierają jako lepiej.

Nie sprawdzałem tego technicznie. Ale mam wrażenie - słuchałem takich remasterów - nie tyle chodzi o dynamikę, ale o podniesienie mniej słyszalnych częstotliwości. Takie coś zamiast graficznego equalizera, którego dzisiejszy użytkownik nie ma już w domu. Podbicie basów i sopranów.

Załóżmy, że sinusoida sobie spada, a następnie ma pójść gwałtownie do góry. W lampiaku bez problemu wystrzeli od razu do góry, a w tranzystorowcu potrzebuje chwilę czasu na wykręcenie

Ujemny, nie obraź się ale za coś takiego dostałbyś u mnie bana :) ale to nie mój watek.

Ja sie wyłączam. StaryM jako znany spec od retoryki i wytrwały w bojach dyskutant może coś naprostuje. Muszę się wziąć do pracy.

 

Pozdr.

jacekPlacek

Ujemny, nie obraź się ale za coś takiego dostałbyś u mnie bana :)

 

W wątkach w których banują za zadawanie pytań sam nie bardzo mam ochote brac udział.

 

Ale mam wrażenie - słuchałem takich remasterów - nie tyle chodzi o dynamikę, ale o podniesienie mniej słyszalnych częstotliwości. Takie coś zamiast graficznego equalizera, którego dzisiejszy użytkownik nie ma już w domu.

 

To chyba nie do końca tak działa. W obrębie jednej płyty, przy stałej głośności wzmacniacza masz momenty cichsze i głośniejsze, niezaleznie od tego czy to są basy czy soprany. Możesz mieć załóżmy dwa bębny, grające tak samo, jeden nagrany jako cichy a drugi jako głośny. Na wzmacniaczu nic sie nie zmienia. Na słabym sprzęcie ten grający głośniej bardzo mocno zagłuszy ten grający ciszej, ze względu na zniekszałcenia itd. Wydawcy, żeby się ludziom na słabym sprzęcie lepiej słuchało podgłaszają ten cichy bęben i robi się między nimi mała różnica, dzięki czemu na słabym sprzecie słychać oba. Na dobrym sprzęcie z kolei powoduje to zbędną ingerencję w nagranie, gdzie artysta chciał wyraźnej różnicy głośności między tymi bębnami a sprzęt jest w stanie oddać oba te dźwięki tak, że głośniejszy nie zakłóci cichszego. Equalizer zdaje się nie zmienia poziomu głośności, tylko wysokość dźwięków, wysokie stają się wyższe, nie głośniejsze? To o czym mówisz realizuje zdaje się funkcja loudness?

Weźmy wokal, można nagrać szepty, tak, że będą odtwarzane bardzo głośno i krzyki tak, że będą odtwarzane cicho - w końcu bez podgłaszania wzmacniacza jesteśmy w stanie usłyszeć, że raz wokalista śpiewa głośniej raz ciszej.

 

Być może jest to prasowe rozumienie tematu albo brak wogóle pojęcia :) ale bardzo dobrze pasuje to do zaobserwowanych różnic między lampowcami a tranzystorowcami, w każdym razie nic lepszego nie znalazłem.

For us, there is no spring. Just the wind that smells fresh before the storm.

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Załóżmy, że sinusoida sobie spada, a następnie ma pójść gwałtownie do góry. W lampiaku bez problemu wystrzeli od razu do góry, a w tranzystorowcu potrzebuje chwilę czasu na wykręcenie

No nie... nie zauważyłem twego wcześniej. Nie dziwię sie Jackowi, że mu witki opadły. ;)

Jeśli chodzi o coś co by można nazwać "szybkością reagowania" to tutaj (o ile w ogóle to można zmierzyć) zapewne tranzystor by przeważał. Ale jeśli nawet to istnieje, to by to było mierzone w picosekundach. Jednym słowem: "Ludwiku Dornie i psie Sabo, nie idźcie tą drogą". ;)

Co do tego nagrywania dzisiejszego niektórych płyt. To nie jest tylko tak, że głośniej nagrywają. Funkcja "loudness" we wzmacniaczach oznacza coś podobnego, jak kiedyś kontur.

Jak to się robi? Szczegółów nie znam, ale głośna była sprawa reklam. Zwiększanie głośności na czas reklam było ewidentnie wkurzające. Wprowadzono przepis, ze w decybelach nie może to przekraczać.. bla, bla, bla... Nadawcy reklam się dostosowali co do decybeli. Ale tak zmienili strukturę dźwięku (częstotliwości), że reklama i tak umarlaka budzi po 10 sekundach. Coś podobnego się robi w nagraniach płyt. Takie filtry, by się niektórym wydawało, że ładniej. Ale ci, którzy maja porównanie np. starych nagrań i nowych remasterów są zniesmaczeni.

Takie coś zamiast graficznego equalizera, którego dzisiejszy użytkownik nie ma już w domu...

... bo kiedyś dał sobie wmówić gazetkowym audio guru, że prawdziwy audiofil regulatorów barwy nie używa,

a rasowy audiofilski wzmacniacz w ogóle nie powinien posiadać żadnej regulacji, dopiero wtedy będzie audiofilski.

I stąd się właśnie bierze wieczna nerwica dupy na ciągłe zmiany, bo ciągle coś nie pasuje, ciągle czegoś brakuje.

Każdy kolejny zakup cieszy najwyżej miesiąc góra dwa i już się zaczyna kombinowanie co by tu zmienić na co i za ile...

Tymczasem zwyczajny korektor za tysiaka rozwiązuje znakomitą większość problemów, zazwyczaj posiada własnego pilota,

z którego można sobie w czasie rzeczywistym dowolnie modelować brzmienie nawet nie ruszając tyłka z fotela.

Jakby tego było mało, to niektóre posiadają własną regulację volume na pokładzie i z powodzeniem mogą służyć jako preamp.

Nie mówiąc już o innych bajerach, które służą do korekcji chociażby akustyki pomieszczenia

Same zalety i praktycznie żadnych wad, poza jedną najważniejszą - prawdziwy audiofil nigdy się nie zniży do użycia korektora,

prawdziwy audiofil słucha kabli, które robią dokładnie to samo, tylko w znacznie węższym zakresie pasma i na ledwie słyszalnym poziomie.

 

Equalizer zdaje się nie zmienia poziomu głośności, tylko wysokość dźwięków, wysokie stają się wyższe, nie głośniejsze?

Wysokie (niskie, średnie, obojętnie jakie w zależności od ilości suwaków) nie stają się wyższe, tylko właśnie głośniejsze.

całe pasmo masz podzielone na poszczególne podzakresy od-do i możesz je sobie dowolnie "zgłaśniać" albo "ściszać" o ileś tam dB.

Miałem kiedyś taki korektor Pioneera, który miał po 10 suwaków na kanał i regulację każdego chyba co 0,5dB w górę lub w dół.

Oprócz tego pamiętał pięć możliwych ustawień i miał jeszcze osobną regulację poziomu volume, a do tego wszystko to dostępne z pilota.

Oczywiście miał też funkcję DIRECT (omijającą wszystkie te bajery) i jeszcze jakieś tam inne pierdoły, których już nie pamiętam.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

post-6358-0-30495800-1348664127_thumb.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

Jak to się robi? Szczegółów nie znam, ale głośna była sprawa reklam. Zwiększanie głośności na czas reklam było ewidentnie wkurzające. Wprowadzono przepis, ze w decybelach nie może to przekraczać.. bla, bla, bla... Nadawcy reklam się dostosowali co do decybeli. Ale tak zmienili strukturę dźwięku (częstotliwości), że reklama i tak umarlaka budzi po 10 sekundach.

 

To jest świetny przykład, tylko, że oni nie zwiększają częstotliwości, tylko właśnie dynamikę, co powoduje, że odbieramy nagrania nie przekraczających dopuszczalnej normy decybeli (głośności) jako głośniejsze. Na telewizorowych głośnikach nie powoduje to utraty jakości dźwięku a wzrasta zauważalność reklam, bo są głosniejsze, mimo, że nie są :)

 

Poza tym niepotrzebnie się tyle naprodukowałem. Powinienem zacząć od tego:

 

Planeta hifi pisze, że lampowce mają wyraźnie większą dynamikę. Czym jest owa dynamika?

For us, there is no spring. Just the wind that smells fresh before the storm.

Gość StaryM

(Konto usunięte)

To jest świetny przykład, tylko, że oni nie zwiększają częstotliwości, tylko właśnie dynamikę

Czy wiesz co to dynamika? Bo mam wrażenie, że używasz tego w potocznym znaczeniu, które nie ma nic wspólnego z techniczną stroną dźwięku.

Częstotliwości z kolei zwiększyć nie można. Tzn można, ale nie w taki sposób jak myślisz. Zwiększenie częstotliwości to np. z 1kHz podwyższę na 2kHz. To jest zwiększenie częstotliwości. W reklamach, jak już wspomniałem, manipulują charakterystyką. Robią to w taki sposób by zmierzona ilośc decybeli mieściła się w normie, ale podbijają niektóre częstotliwości (są głośniejsze) a inne obniżają (są cichsze) - tak roboczo można to wyjaśnić.

Z dynamiką to nie ma nic wspólnego.

Chcesz sobie uzmysłowić, co to jest dynamika? To jest ten zakres od najcichszego do najgłośniejszego dźwięku. Puść sobie "Bolero" Ravela tak, abyś słyszał te pierwsze takty muzyki, niekoniecznie głośno, ale by były słyszalne. I przesłuchaj cały utwór. Nie zmieniaj poziomu głośności. Na koniec zrozumiesz co to dynamika.

PS. Nagranie musi być porządne, z płyty. ;)

 

Planeta hifi pisze, że lampowce mają wyraźnie większą dynamikę. Czym jest owa dynamika?

To właśnie jest to pytanie, na które powyżej staram się poglądowo odpowiedzieć.

Czy mają? Niekoniecznie. Chyba nie to decyduje o ich uroku. ;)

Jeśli chodzi o wzmacniacze na szybko znalazlem definicje dynamiki jako odstęp sygnału od szumu. W takim razie jest to chyba jeden z parametrów który lampy mają wyraźnie niższy. o jakiej zatem wyższej dynamice mowa?

For us, there is no spring. Just the wind that smells fresh before the storm.

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Jeśli chodzi o wzmacniacze na szybko znalazlem definicje dynamiki jako odstęp sygnału od szumu. W takim razie jest to chyba jeden z parametrów który lampy mają wyraźnie niższy. o jakiej zatem wyższej dynamice mowa?

No widzisz. Robisz postępy. ;)

Przy czym lampy nie muszą mieć tego parametru niższego. Ale faktycznie wzmacniacze tranzystorowe nawet budżetowe mają ten parametr niezły.

Z tego co zauważyłem, to najtańszy wzmacniacz tranzystorowy ma większa dynamikę od najdroższych lampowców np:

 

najtańszy najtańszy marantz - 5004 - 85db (1,5k)

najdroższy yaqin - MS 300C - 75db (prawie 4k)

 

A chyba nie ma wątpliwości, że ten yaqin i ten marantz to prawdziwa jakościowa przepaść?

 

Tak samo ze zniekształceniami:

 

Marantz: 0,0001 (nie podają jednostek ale rozumiem, że w procentach)

Yaqin: ≤1.5% (100 razy większe?)

 

Moc: po około 50W

 

Pasmo przenoszenia:

 

marantz: 10-50 kHz

yaqin: 5-75 kHz

 

Pobór mocy:

Marantz: 110W

Yaqin: 300W

 

Waga:

Marantz: 6,7 kg

Yaqin: 24 kg

 

3 krotnie droższy yaqin wygrywa wyłącznie minimalnie szerszym zakresem częstotliwości i ewentualnie masą, która w tym przypadku wydaje się jedynym parametrem który coś mówi o jakości tych wzmacniaczy :)

For us, there is no spring. Just the wind that smells fresh before the storm.

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Ceny radziłbym nie brać tak bardzo w rachubę. Wzmacniacze lampowe są zawsze droższe. Pasmo - w tym wypadku bez znaczenia, chyba, ze jesteś nietoperzem.

A że lampa ma ładniejszy dźwięk? Subiektywizm... ;)

Tak gwoli ścisłości , jak juz podajemy jakieś parametry to dokładne.

 

Od Chińczyków mam takie ( mam nadzieję , że nie pokręciłem nazwy tego wzmaka ) :

 

Parameters:

 

 

MS-300C Single End Integrated Amplifier

 

Specifications:

 

●Output Power:9.5W×2 "8 ohm" Class A

 

●Lose True Degree: 1% "40W"

 

●Frequency:5Hz---35Hz (±2dB)

 

●Signal/Noise Ratio: 75dB "A Weight"

 

●Tube: 300B x 2 / 6N8P x 2 / 12AT7 x 2 / 5Z3P x 1 ( Baaaaardzo audiofilsko )

 

●Signal Inputs Level: 300mv

 

●Input: Integrated 0.3V Power 0.6V

 

To jednak tylko liczby i dopiero charakterystki mogą dać obraz całości ( np. rozkład zniekształceń przy małych mocach )

Heh, chcesz mi powiedzieć, że yaqin za ponad 3k, który w konkury startuje do wzmacniaczy tranzystorowych za "wiele więcej" od najtańszego marantza (konkurenta miniwież) dzieli subiektywne wrażenie "ładniejszości" dźwięku?

 

Absolutnie się z tym nie zgadzam.

 

Tak gwoli ścisłości , jak juz podajemy jakieś parametry to dokładne.

 

Od Chińczyków mam takie ( mam nadzieję , że nie pokręciłem nazwy tego wzmaka ) :

 

rzeczywiście, nie zauważyłem i z dwóch yaqinów zrobiłem jeden, ale nie zmienia to zależności.

For us, there is no spring. Just the wind that smells fresh before the storm.

aha, więc zniekształcenia nie były w procentach, teraz mozna przyjąć

 

1,5% dla yaqina i 1% dla marantza. Zależność dalej ta sama na kożyść marantza.

 

Jakieś wnioski?

For us, there is no spring. Just the wind that smells fresh before the storm.

Jeśli chodzi o wzmacniacze na szybko znalazlem definicje dynamiki jako odstęp sygnału od szumu. W takim razie jest to chyba jeden z parametrów który lampy mają wyraźnie niższy. o jakiej zatem wyższej dynamice mowa?

Uporządkujmy.

Rzeczywiście, przeciętna lampa kładzie przeciętny tranzystor na łopatki względem dynamiki wyrażonej jako odporność na przesterowania.

I koniec na tym zalet lampy.

 

Dodam tylko, że w systemach profesjonalnych istotny jest parametr przewyższenia dynamiki. Określa się go w dB sygnału wyższego od poziomu nominalnego, który to sygnał nie powoduje wzrostu założonych zniekształceń. Taki parametr opisany jako np. 15dB oznacza, że na wejście może być podany sygnał wyższy od nominalnego jakieś 6 razy.

W audio jakie znamy nominał oznacza już pracę toru u granic możliwości.

 

Abstrahuję tu od zagadnień sprzężeń zwrotnych i linearyzacji nimi toru.

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Poszukałem sobie w necie danych rozmaitych wzmacniaczy lampowych. W mojej instrukcji S/N Ratio podane jest jako <3mv cokolwiek to znaczy. Nie bardzo potrafiłem to przełożyć na zrozumiałe dane, więc poszperałem i identyczny prawie wzmacniacz z tej samej stajni w internecie ma podane >89dB. Znalazłem też kilka innych wzmacniaczy. Zintegrowane mają często 95dB (ale 88dB dla phono pre). Czyli tak. Tranzystory mają tu lepsze parametry.

Przy czym niestety te najdroższe lampy nie mają podawanych żadnych parametrów poza tym ile srebra zużyto na ich wyprodukowanie. Audio-voodoo w czystej postaci. Aż się prosi, by im pomiary zrobić.

Jednak jest coś, o czym właśnie napisał Grzegorz. Wzmacniacze lampowe są bardziej odporne na przesterowania. Mój lampowiec nawet grając na maksa - właśnie sprawdziłem - gra czysto. Dwa wzmacniacze tranzystorowe, które jeszcze szwendają się mi po domu, zaczynają mieć brzydki dźwięk na pełnym wysterowaniu.

aha, więc zniekształcenia nie były w procentach, teraz mozna przyjąć

 

1,5% dla yaqina i 1% dla marantza. Zależność dalej ta sama na kożyść marantza.

 

Jakieś wnioski?

Marantz ma 0.01% a Yagin 150 razy więcej. Tylko tranzystor ma to u kresu mocy ;) a lampa poniżej nie schodzi...

A zniekształcenia lampy dodają właśnie jej uroku.

A szumy lampy to nawet moja żona z kuchni słyszy...

Rzeczywiście, przeciętna lampa kładzie przeciętny tranzystor na łopatki względem dynamiki wyrażonej jako odporność na przesterowania.

I koniec na tym zalet lampy.

 

Zalet lampy partametrowo nie widać w ogóle, żadnych. 0. Nic.

Nawet kiedy mowa o lampie ponad dwa razy droższej niż tranzystor to ona parametrowo leży i kwiczy. Poruszając się w obrębie popularnie podawanych parametrów, jakoś tam zrozumiałych dla przecietnego człowieka, lampa to kupa śmiecia. Tylko waży 4 razy tyle i 3 razy tyle żre prądu...

 

Praktyka jednak moja pokazuje, że zależność jest odwrotna, chińska lampa daje radę tranzystorowcom dwa razy droższym od siebie, a w stosunku do dwa razy tańszych to nawet nie ma porównania, to zwyczajna rzeź tranzystorowców, a takie napakowane statsami :)

 

Skąd się to musi jednak brać i przy tak wielkich różnicach zbyć tego subiektywnością naprawdę się nie da.

For us, there is no spring. Just the wind that smells fresh before the storm.

Gość partick

(Konto usunięte)

Wzmacniacze lampowe są bardziej odporne na przesterowania. Mój lampowiec nawet grając na maksa - właśnie sprawdziłem - gra czysto. Dwa wzmacniacze tranzystorowe, które jeszcze szwendają się mi po domu, zaczynają mieć brzydki dźwięk na pełnym wysterowaniu.

 

nie wiem jak to jest ustawione w lampowcach, ale wzmacniacze tranzystorowe generalnie rzecz biorąc, są w pełni wysterowane na dwunastej.

Skąd się to musi jednak brać i przy tak wielkich różnicach zbyć tego subiektywnością naprawdę się nie da.

Da, da,...

Nie chcesz tego przyjąć...

 

Nie chcemy przekazu klarownego, bo jest zbyt suchy.

Chcemy ciepła i wrażenia przestrzeni. To dają nam zniekształcenia i maskowane szumy lampy.

 

W necie można znaleźć wtyczki do popularnych komputerowych odtwarzaczy. Są tam symulatory brzmienia lampowego. Można taką wtyczkę zainstalować. Poprawia się klasę swojego kompa na poziom wyższy o klasę od Yagina...

O wtyczki pytaj w dziale PC audio.

Załóżmy, że sinusoida sobie spada, a następnie ma pójść gwałtownie do góry.

:-) sinusoida ma iść "gwałtownie" do góry ? Sinusoida tak samo "gwałtownie" opada jak i idzie do góry (najłagodniejszy z sygnałów audio). Wzmacniacze lampowe mają (a w zasadzie miały) tą przewagę, że napięcie zasilania idzie w setki woltów więc jest możliwy duży zapas napięciowy od przesterowania. Niestety ogranicza nas prąd lampy, który powoduje, że nie można tego do końca wykorzystać (tu rolę odciążającą pełni transformator wyjściowy). Niestety ma on wady - ze względu na stosunkowo dużą oporność wyjściową (to jedna z tych wad) potrzebuje stałej impedancji obciążenia a tą zapewniają tylko nieliczne zestawy głośnikowe. W przeciwnym przypadku przebieg wyjściowy będzie "chodził" za impedancją kolumny Oczywiście nie wprost, ale odczuwalne (nawet dla "Kowalskiego") zmiany są możliwe. Może to sprzyjać mimo, że to jest efekt "barwy tonu" przyjemności odsłuchu. Przy dobrze wyrównanych impedancyjnie kolumnach i przy wyrównanych poziomach wyjściowych różnice lampa - tranzyztor mogą być nie do uchwycenia. Oczywiście musi być spełniony jeszcze jeden warunek, że będziemy słuchać z głośnością dla której efekt "mikrofonowania" lamp nie będzie słyszalny bo inaczej od razu audiofile powiedzą, że wzmacniacz lampowy gra przestrzenniej. Można zapobiec temu ustawiając wzmacniacz lampowy w oddzielnym pomieszczeniu, ale wtedy tracimy jego wspaniały widok no ten efekt mikrofonowania jest bardzo przyjemny mimo, że nie pochodzi ze źródła nagrania. Można go też wytwarzać w inny sposób, ale to takie nie audiofilowskie.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

  • Użytkownicy+

Na tym forum bytuje około 500 sztuk takich zjawisk ;)

Mylisz się, znacznie więcej. Pięciuset się chciało wleźć w bzdurny temat w którym co rusz obraża się audiofilii i zagłosować. Co innego misjonarze, to był ich obowiązek z którego zapewne wywiązali się na 500%... z kilku kont.

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Odnieś 3mV do nominalnego sygnału na tym wejściu. Powiedzmy, że to 1V. Wówczas S/N=46dB

A może chodzi o wyjście?

 

Pięciuset się chciało wleźć w bzdurny temat w którym co rusz obraża się audiofilii i zagłosować.

Biedactwa obrażane bez przerwy, cóż za despekt.

A najbardziej niewinne niewiniątko na rzeź to jest Yul. Jakoś na to Jego Ekscelencja Moderator nie zwraca uwagi.

  • Użytkownicy+

A może chodzi o wyjście?

 

 

Biedactwa obrażane bez przerwy, cóż za despekt.

A najbardziej niewinne niewiniątko na rzeź to jest Yul. Jakoś na to Jego Ekscelencja Moderator nie zwraca uwagi.

 

Po prostu zdecydowana większość (wiem to z rozmów ze znajomymi audiofilami), olewa wątki gdzie są przepychanki. Oni nie mają misji, która np. mi się czasami załącza :) Robią swoje, konstruują klocki diy, szukają rzeczy pozytywnie wpływających na brzmienie i nie marnują czasu na udowadnianie Wam, że różnice istnieją. Zapewne zdajesz sobie sprawę, że proporcje 530-290, nie odzwierciedlają rzeczywistości.Pomijając liczne klony Pawełka i innych, szacuję, że realnie jest Was ok. 20%, a odrzucając początkujących, czy posiadaczy Technicsa (sam nim byłem, 20 lat temu) wśród doświadczonych audiofili max 10%.

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Po prostu zdecydowana większość (wiem to z rozmów ze znajomymi audiofilami),

Ja zaś z rozmów audiofilami wiem, że większość niewierząca w kable i podstawki oraz płytko holfi z daleka omija takie wątki. Nie chcą się narażać na zbanowanie przez wierzących moderatorów. Dyskutują sobie spokojnie gdzieś w DIY, Lampie i Analogu. I jest nas koło 50%.

A tak a propos to zastanawiam się skąd w "słyszących" ta pogarda dla Technicsa.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.