Skocz do zawartości
IGNORED

Klub ateistów Audio-Voodoo


Gość StaryM

Rekomendowane odpowiedzi

A ja się nie do końca zgadzam, choć jakbym siebie czytał; ten tajemniczy Kolega z PW...

 

Definicja jak definicja.

Czy jest tzw. legalna?

Nie.

Więc każdy definiuje po swojemu.

 

Nie mieszałbym zamknięcia oczu do czarności. Zamknięcie oczu to dopełnienie techniki percepcji dźwięku.

 

Trochę w powyższej definicji kłóci mi się "słyszenie pomieszczenia" z czernią tła. "Czarne" bliższe jest pustce. Przypomnijmy, że w pustce nie usłyszymy żadnego echa...

Namiastką pustki jest znakomicie wygłuszone pomieszczenie.

 

Technika realizacji polegająca na kolejnym nagrywaniu muzyków (w szczególności grających na instrumentów akustycznych) i następnie miksowaniu całości ma właśnie czarne tło.

 

Nagrywanie wszystkich muzyków razem zmienia scenę na tyle, że wyraźnie to słychać. Tu nazwałbym to „brudnym tłem”. W szczególności jazz klubowy jest tu dobrym przedstawicielem. I ciekawa rzecz; Niektórzy nie lubią takiego (ba żywo) grania. Dużo tu, oprócz istnienia grajków, zakłóceń z otoczenia.

Na pewno w takim graniu jest więcej improwizacji, między muzykami i publicznością istnieje interakcja. To słychać.

 

Granie w głuchym studiu niejednocześnie jest klarowne, bywa doskonałe, precyzyjne acz czasami pozbawione emocji. Kreowane dźwięki otacza czerń, czerń tła…

 

W graniu wspólnym, w szczególności w klubie, w tle wciąż słychać jakieś artefakty. Jest brudno ale może być swojsko, bardziej naturalnie…

 

W odniesieniu do sprzętu również można określić „czarne tło”. W mojej opinii nie jest to tło istniejące w systemach mających w torze lampę, taśmę, winyl.

Czemu?

Bo to słyszę.

 

Dodam, że zdolność do lokalizowania pozornych źródeł dźwięku to atrybut niezależny od tła. Oczywiście aby coś zlokalizować wskazane jest mieć czarne tło, choć głośne przeszkadzajki są znakomicie lokalizowane również w klubie...

Technika realizacji polegająca na kolejnym nagrywaniu muzyków

Ta technika bardzo rzadko prowadzi do powstania nagrań audiofilowskich - tfu - nagrań o dużej skali realności. Chociaż pewnie trochę takich by sie znalazło.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Ogólne zamieszanie fazy powodujące totalne rozmycie pozornych źródeł dźwięku może mieć miejsce również w warunkach czarnego tła. Taki przekaz już bym był skłonny nazwać mulącym...

 

Zmniejszone wysokie i górna średnica to zwyczajnie nierównowaga tonalna. Jaki to ma mieć związek z muleniem?

A już w ogóle nie rozumiem co to znaczy, że bas jest opóźniony...?!

 

Na czym Wy słuchacie?!

Na Hi-endzie...Nie podoba się, że "dobry" dźwięk kosztuje?!

:)

Człowiek może być dobry, uczciwy ale i tak ilość ludzi na jego pogrzebie zależy od pogody...

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Pozwolę sobie na pewną dygresję. Miałem ja wujka - niech mu ziemia lekką będzie - który był wykładowcą na uczelni. Zajmował się dziedziną, która samą nazwą powoduje ból zębów u początkujących wieszczów potocznie zwanych studentami polonistyki - gramatyką historyczną. A na dodatek był taki, że mówiono o nim: "porządny aż do obrzydzenia".

Moje uszanowanie Grzesiu. :)

Jesteś bardzo dokładny, sumienny i niesłychanie precyzyjny. Jesteś pewny, że nie jesteś krewnym mojego wujka?

Ale masz rację. Mnie się w ogóle pojęcie czarne tło, jako jednoznacznie pozytywne, nie podoba.

"Czarne" bliższe jest pustce. Przypomnijmy, że w pustce nie usłyszymy żadnego echa...

O właśnie z tego powodu. Wcale nie wiem, czy to czarne tło to ma być jakiś ideał do osiągnięcia. Idę na koncert i sala ma jakieś tam właściwości akustyczne. Jak kiepskie, to niedobrze, ale jak dobre to wzbogacą moje odczucia.

 

 

A już w ogóle nie rozumiem co to znaczy, że bas jest opóźniony...?!

 

Na czym Wy słuchacie?!

Posłuchaj bas-freleksów rozmaitych. Bezwładność powoduje, ze masz wrażenie, iż bas nie nadąża za resztą.

 

Ogólne zamieszanie fazy powodujące totalne rozmycie pozornych źródeł dźwięku może mieć miejsce również w warunkach czarnego tła. Taki przekaz już bym był skłonny nazwać mulącym...

 

No to teraz zamieszałeś :D

Posłuchaj bas-freleksów rozmaitych. Bezwładność powoduje, ze masz wrażenie, iż bas nie nadąża za resztą.

No tak.

Na Forum dostaję ochrzan za opluwanie BR...

Tu mi wypominasz przywarę dziury.

 

BR po prostu dłużej wybrzmiewa. To w końcu efekt rezonansu. Choć słyszałem ale głównie obudowy labiryntowe, gdzie dźwięki niemal zlewały się...

Może faktycznie to jest mulenie.

 

Tym bardziej zastanawiam się, jakim sprzętem dysponują tutejsi audiofile... ?;)

 

To tak w kontekście; pokażcie co macie?

Ja mam np. zespoły głośnikowe zamknięte o wzmocnionej konstrukcji, posiadające woofer 12cali, średniotonową kopułkę i wstęgę...

I to mówi samo za siebie :)

Czasami wolę kopułkę na wysokich i średniotonową celulozę, więc uruchamiam pomocniczą konstrukcję...

 

O wzmacniacze lepiej nie pytajcie... ;)

Gość StaryM

(Konto usunięte)

To tak w kontekście; pokażcie co macie?

post-38867-0-93283400-1350848587_thumb.jpg

 

W tej chwili grają Saby Greencone. Skończyłem je dwa dni temu. Zwrotnica #2 Troelsa. Docelowo to ma być połączone z wooferem 10'' , który widać niżej. Nie mam jeszcze cewek, więc Seasa nie podłączę na razie nawet testowo. Saby grają bardzo przyjemnie. Choć niskiego prawdziwego basu to nie mają. Użyteczne pasmo zaczyna się gdzieś koło 43Hz. Wzmacniacz na 6N2P-EW (pre) i KT66. I do tego Squeezebox, ostatni mój CD właśnie dziś wywędrował z domu, ale szukam czegoś co będzie miało audiofilski wygląd i czasami pozwoli odegrać jakąś płytę.

 

BR po prostu dłużej wybrzmiewa. To w końcu efekt rezonansu.

Owszem, ale jak BR jest jakoś kiepsko skonstruowany do ten bas się tak jakoś ślimaczy.

BR po prostu dłużej wybrzmiewa. To w końcu efekt rezonansu.

A słuchałeś takich np. BW z serii matrix. To są obudowy BR i nie ma tam nic z tego co piszesz. Używane zresztą w niektórych studiach (poważnych studiach).

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Gość StaryM

(Konto usunięte)

W zasadzie prawie wszystkie kolumny dziś to BR. Dzięki temu z dość małymi głośnikami potrafią "zejść nisko". Większość konstrukcji jest dobrych, ale słuchałem też bardzo kiepskich.

Użyteczne pasmo zaczyna się gdzieś koło 43Hz.

Taki dół pasma w większości warunków mieszkaniowych jakimi w Polsce dysponujemy (do 25m2) jest prawidłowy (no może jeszcze do 30Hz). Schodzenie niżej najczęściej kończy się bardzo nieprzyjemnym basem i generuje niezadowolenie bo nawet próba adaptacji takiego pomieszczenia jest raczej skazana na niepowodzenie (oczywiście nie jest to reguła).

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Taki dół pasma w większości warunków mieszkaniowych jakimi w Polsce dysponujemy (do 25m2) jest prawidłowy (no może jeszcze do 30Hz). Schodzenie niżej najczęściej kończy się bardzo nieprzyjemnym basem i generuje niezadowolenie bo nawet próba adaptacji takiego pomieszczenia jest raczej skazana na niepowodzenie (oczywiście nie jest to reguła).

Dla mnie zdecydowanie za mało. Wcześniej używałem zestawu DIY na głośnikach STX. Były to BR nawet dość udane, a użyteczne pasmo zaczynało się od 35Hz. Potem Odgrody z dodatkowym basem, gdzie bas schodził nawet do 30Hz, ale niestety szerokopasmowy nie zaspokajał moich ambicji. Seas nie wali basem po uszach ale ładnie odtwarza ten bas, o którym mówi się "bardziej odczuwalny, niż słyszalny". Z tym, że wciąż jeszcze jestem w fazie zastanawiania się. Jak się ta moja przygoda z DIY zakończy to dopiero zobaczymy. :)

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Co masz na myśli pisząc o użytecznym paśmie?

To faktycznie nie jest naukowe sformułowanie. Chodzi mi o taką częstotliwość, która jest odtwarzana ze słyszalną głośnością w stosunku do normalnie słuchanej muzyki. Nie mam możliwości tego zmierzyć, ale zdaje się, ze zwykle chodzi o spadek ok 6dB od najgłośniej odtwarzanych częstotliwości danego zestawu.

Dla mnie zdecydowanie za mało.

Zejdziesz niżej to sam się przekonasz a będzie to dosyć kosztowne. No chyba, że masz pomieszczenie 50-70m2 to co innego. Do 25m2 takie eksperymenty kończą się zazwyczaj porażką (próba ciągnięcia pasma do np 20Hz). Ale oczywiście nie zniechęcam do prób. Zawsze jest to coś konstruktywnego w naszym rozwoju technicznym. Na pewno bardziej efektywne niż pitolenie o kablach w tasiemcowych wątkach. Czasami mamy szczęście i coś wyjdzie pozytywnego mimo, że teoretycznie nie powinno. Miałem w życiu dwa takie przykłady.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Spotkałem się z tym terminem w takim kontekście:

 

"Gorszy jest rozmach i większe przygaszenie góry. Mniej informacji i planktonu to ich największy minus"

 

Chodziło o kolumny. I to dosyć duże. Może ktoś próbuje połaczyć kolumnę z akwarium? Biedne rybki ....

Gość StaryM

(Konto usunięte)

To dość charakterystyczne. Audiofilskie recenzje w dziwaczny sposób zapożyczają słownictwo z zupełnie innych dziedzin. I potem za cholerę nie można zrozumieć, o co takiemu recenzenckiemu poecie chodziło. Mnie wkurza używanie słowa "sybilanty", które należy do zakresu fonetyki i oznacza głoski takie jak "s" lub "z". Zatem jak ktoś pisze, że w dźwięku nie ma zbyt wielu sybilantów, to ja rozumiem, że słucha wyłącznie muzyki instrumentalnej albo wokalistów bez zębów.

W przypadku planktonu jest podobnie. Owszem, ten wyraz używany jest potocznie, ale tylko w znaczeniu lekceważącym kogoś, jakieś grupy ludzi. Np. "Partie w rodzaju PJN lub Solidarnej Polski to jedynie nic nie znaczący plankton polityczny". Próba nadawania temu słowu jakiegoś pozytywnego znaczenia pozazoologicznego musi być skazana na niepowodzenie.

Niestety spora część audiofilów to nie tylko przykłady bufonady, ale i nieuctwa.

A ja kiedyś przeczytałem w jednym z niemieckich periodyków audiofilowsko-hajfajowskich, że jeden z testowanych przez nich odtwarzaczy CD brzmi jak "wycięte krzaki w zimie" do dziś utkwiło mi to w pamięci. Odtwarzacz przez konkurencyjny periodyk zaliczony był do najwyższej grupy - był audiofilowski. Tak na marginesie redakcje obu periodyków mieściły się w tym samym budynku (wtedy). Do dziś zastanawiam się co jeden z autorów testu mógł mieć na myśli.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Hm... wycięte krzaki? Jak wycięte to ich nie ma. Czyli jak brzmi coś czego nie ma w zimie. To zupełnie jak słynny bon mot SzuBa: "Jaki wpływ na dźwięk ma ta puszka na kablu, której nie ma".

Jako plankton rozumiem dzwiekowa drobnice, wszystkie te drobne, ciuchutkie, malutkie dzwieki, cos czego moze nie byc slychac w przypadku posiadania "zwyyklego" kabla :) Faktem jest, ze te opisy audiofilskie kazdy rozumie jak chce, bo sa mega ogolne i niezeskalowane, wiec co dla jednego male, dla innego duze. Popieprzona sprawa jest rozbieranie muzyki na czesci, tym bardziej dla sluchacza. W jakiejs gazecie pojawiaja sie artykuly z cyklu Dobre Salony Audio. I tam gosc opowiada anegdote, w ktorej 2 audiofili siedzi w jego salonie na odsluchu jakichs kolumn. Po jakims czasie odchodza zniesmaczeni, bo jedne z nich sieja gora, a drugie maja cos nie tak z basem. W tej historii jest tez trzeci aktor, gosc ktory chce kupic jedne z tych glosnikow. Sprzedajacy lekko zdziwiony, pyta, czy juz sie zdecydowal., przeciez slyszal je tylko chwile w trakcie jak tamci odsluchiwali. Wtedy koles mu odpowiada: jestem gitarzysta, znam dzwiek gitary i wskazuje palcem na jedne z kolumn odsluchiwanych przez Znafcow Aldiofili. I cos w tym jest. Mierzi mnie wycofana gora, ocieplanie brzmienia, kulturalne brzmienie, bo brzmienie ma byc prawdziwe, a nie takie czy inne. W jazzie chce kultury, w rocku wole brud, w symfonice jeszcze czego innego. Tak samo jak smiesza mnie pojawiajace sie pytania odnosnie wzmacniaczy, a jeszcze bardziej odpowiedzi. Wez ten, wez tamten, nie, tego nie bierz, to jest gowno.... Rany, przeciez rola wzmacniacza jest prawidlowe wysterowanie kolumn, a barwa to juz indywidualna sprawa kazdego. Ale nie, ludzie rzucaja markami, cenami, przerzucaja sie dziwnymi argumentami.... absurd. O strojeniu systemu kablami nie ma juz sensu pisac, bo roznice w plytach sa tak znaczne, ze co jedna to brzmi inaczej. Tak wiec rozjasniajac system, o ile to w ogole mozliwe, robimy sobie dobrze gdzies, ale w innym miejscu bedzie juz przegiecie i na odwrot. Stad moja pogarda i darcie lacha z tych ludzi, bo oni stracili to co w przekazie najcenniejsze.... Tresc, to jest sednem muzyki i nie trzeba duzych pieniedzy (w przypadku typowego pokoju), aby sie nia cieszyc. Audiofilia jest choroba na sprzet, muzyka schodzi na dalszy plan i to widac jak na dloni w kazdej dyskusji, w wiekszosc argumentow itp. Discomaniac chwali sie np, ze ma 6000 plyt, czasem mam ochote zapytac, czy sa rozpakowane......

Mniej informacji i planktonu to ich największy minus

Ja myślę, że to dość oczywiste. Chodzi o kolumny do zastosowań podwodnych. Dobre kolumny w tej klasie to takie , które zwracaja na siebie uwagę planktonu, gdyż w odpowiedni sposób plumkaja. Mamy zatem obiektywny test bo sama przyroda weryfikuje jakość takich kolumn.

Następny termin często spotykany wjezyku audiofilskim to "soniczny". Kiedyś jeden audiofil napisał mi, że używa tego terminu, bo nie znajduje dobrego odpowiednika w języku polskim.

Jakież zatem moze być znaczenie tego tajemniczego słowa?

A np. jak brzmią wycięte albo nie wycięte krzaki np. w lecie ? ;-). Dobre takie audiofilowskie (udało mi się).

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Jakież zatem moze być znaczenie tego tajemniczego słowa?

Myślę, żo to po prostu snobizm językowy. Chodzi po prostu o "dźwiękowy", "dźwiękowo" a sonicznie tak jakoś inaczej brzmi :). Często bowiem padaja sformułowania typu "jak sonicznie wypada ten a ten kondensator" , "jakbyś sonicznie porównał oba wzmacniacze", "jak sonicznie wypada ten wzmacniacz po wymianie tego to a tego elementu na element innej firmy" itd.

Gość StaryM

(Konto usunięte)

W jazzie chce kultury, w rocku wole brud, w symfonice jeszcze czego innego.

Uchwyciłeś sedno sprawy.

Mam kilka ulubionych swoich nagrań, które niestety realizacyjnie są do kitu z różnych względów. Głównie to skopana stereofonia. Pierwsze nagrania np. Four Tops to stereofoniczna masakra piłą łańcuchową. Jest lewy kanał i prawy kanał, a środka jak by nie było. Ale jednocześnie kawałek "I'll be there" to coś, co pomimo lat wciąż mnie potrafi wzruszyć. W sumie to dlaczego miałbym siedzieć wpatrując się w puste miejsce pomiędzy kolumnami? To jest muzyka, która ma towarzyszyć mi w życiu.

 

Następny termin często spotykany wjezyku audiofilskim to "soniczny". Kiedyś jeden audiofil napisał mi, że używa tego terminu, bo nie znajduje dobrego odpowiednika w języku polskim.

Ci z hajendu najbardziej na bakier są z edukacją. ;)

Mając na względzie poprawność językową to zależny stwierdzić, ze jest to kalka językowa. Soniczny to to samo co dźwiękowy, ale jak hajendowo brzmi. ;)

Jakież zatem moze być znaczenie tego tajemniczego słowa?

 

Dźwiękowy...?

 

To tak jakby zamiast o "jakości obrazu" telewizora mówić o jego "własciwościach wizualnych". Można, tylko po co?

For us, there is no spring. Just the wind that smells fresh before the storm.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.