Skocz do zawartości
IGNORED

Klub ateistów Audio-Voodoo


Gość StaryM

Rekomendowane odpowiedzi

Patrz=> Pioneer DV-300 jako Goldmund :)

 

O to to, właśnie o to mi chodziło.

Chodziło mi również o to, marketowego DVD nikt nie wpina do systemu w którym ostatnim ogniwem są np. jakieś Utopie,

tylko zwykle to sobie plumka w jakimś zestawie kina domowego typu Jamo za dwa tysiaki cały komplet,

na którym gówno słychać nawet z elektroniką za milion dolarów i kablami za drugie tyle.

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

A widzial kto powazna aparature medyczna podlaczona do kondycjonera lub bardzo drogimi kablami :) Nikt sie chyba w to nie bawi, poza branza hifi, ktora jedzie na ludzkiej obsesji dazenia do perfekcji. To doprawdy silna obsesja sterylizacji sygnalu. Moze specjalne inkubatory Hi Endowe, dostarczajace wybitnej jakosci powietrza i wytwarzajace mikroklimat? Juz slysze te recenzje...W komplecie laczki audiofilskie likwidujace odbicia i fale stojace. Dla zony w kuchni druga para w cenie 799zl do rozmiaru 38 i 999zl powyzej.

Proszę bardzo. Słynny odtwarzacz CD Goldmund kosztujący ileś tam tysięcy, nie pamiętam dokładnie ile,

który w rzeczywistości jest przepakowanym do innej obudowy odtwarzaczem DVD Pioneera za 500zł w każdym miediamarkt.

Jak myślisz ilu audiofili tego Goldmunda sobie kupiło i słyszało na nim cuda niewidy, zanim komuś nie przyszło do głowy,

żeby odkręcić górną pokrywę i obadać jakież to tajemnice ludzkości i myśli inżynierskiej kryją się wewnątrz obudowy?

 

 

To jest tylko kawałek systemu. Jeszcze tylko wzmacniacz i kolumny, bo rozumiem, że kable nie będą miały potem wpływu na brzmienie.

Być może, ale co mnie to interesuje? :) Słychać różnice i tyle. Przecież nie będę dociekał skąd to się bierze.

 

Nie chciał bym mieć za doradcę "branżysty", którego to nie obchodzi.

 

I pozwólcie, że z litości dla producenta, pominę milczeniem nazwę tego CD.

 

Sławek w ten sposób bierzesz udział w robieniu z ludzi "sucker-ów" (to z królika Bugs-a) :-).

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Gość SlawekR

(Konto usunięte)

To jest tylko kawałek systemu. Jeszcze tylko wzmacniacz i kolumny, bo rozumiem, że kable nie będą miały potem wpływu na brzmienie.

 

 

Oczywistym jest, że wpływ mogą mieć te elementy, które są właśnie bezpośrednio łączone za pomocą tych kabli. Tyle, że wzmacniacz nie jest tu żadnym wyjątkiem, żeby miał nie podlegać tym samym "manierom marketingowym" co CD, że ważniejsze jest efektownie, a niekoniecznie efektywnie.

Jeszcze tylko wzmacniacz i kolumny, bo rozumiem, że kable nie będą miały potem wpływu na brzmienie.

 

W przypadku Goldmunda kable na pewno poprawiają brzmienie. Fajnie to widać na fotkach obu urządzeń. W urządzeniu Pioneer`a gniazda są wlutowane prosto w płytkę natomiast w Goldmundzie idą wiązki kabelków.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

post-10292-0-47756700-1355740892_thumb.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

„W co motłoch bez dowodów uwierzył, jakże byśmy to mogli dowodami obalić?” - Friedrich Nietzsche
Achievement unlocked!

Gość SlawekR

(Konto usunięte)

Nie chciał bym mieć za doradcę "branżysty", którego to nie obchodzi.

 

 

Sławek w ten sposób bierzesz udział w robieniu z ludzi "sucker-ów" (to z królika Bugs-a) :-).

 

 

Możliwe. Ale potrafię sobie wyobrazić konsekwencje. Wystarczy, że wspomniałem raz o wzmacniaczu wymieniając go "z firmy".

Ale jak ktoś koniecznie sobie życzy, to mogę spróbować odszukać zdjęcia środka tego CD, o którym pisałem wcześniej. Będzie zabawniej :).

@Mario, Vandersteeny są świetne, ale też czułe na okablowanie. Jednak ja nie zmieniam kabli i nie ganiam po wątkach, o kablach piszę tu, żeby nieść kaganek oświaty, jestem po prostu przeciwny wciskaniu ludziom kitu, że kable są bez znaczenia. Kable mają znaczenie i mają wpływ na brzmienie, a im lepszy system, tym te zmiany są bardziej uchwytne. To są fakty. Natomiast opowiadanie bajek o jednakowości brzmienia to dopiero realne voodoo.

W przypadku Goldmunda kable na pewno poprawiają brzmienie. Fajnie to widać na fotkach obu urządzeń. W urządzeniu Pioneer`a gniazda są wlutowane prosto w płytkę natomiast w Goldmundzie idą wiązki kabelków.

Załączone miniatury

 

Przecież wszyscy wiedzą nie od dziś, że im więcej kabli tym większe możliwości kształtowania brzmienia. Firma Goldmund wykorzystała tylko to "zjawisko".

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Gość SlawekR

(Konto usunięte)

.... piszę tu, żeby nieść kaganek oświaty, jestem po prostu przeciwny wciskaniu ludziom kitu,..

 

 

O, to, to. Z ust mi to wyjąłeś. Mam identyczne podejście, tyle że ta "oświata" w Twoim przypadku nie jest poparta obiektywną "nauką oświatową", więc co to za kaganek :P

 

 

... Kable mają znaczenie i mają wpływ na brzmienie, a im lepszy system, tym te zmiany są bardziej uchwytne.

 

 

A tu mamy 180 stopni pogląd odmienny. Twój jest zgodny z tym czym usiłują indoktrynować nas marketingowcy już od dość dawna. Im lepszy sprzęt, tym bardziej podatny na wpływ środowiska. To jest obecnie ikona jakości w rozumieniu marketingowym. Klasyka po prostu.

 

To są fakty. Natomiast opowiadanie bajek o jednakowości brzmienia to dopiero realne voodoo.

 

 

 

Jest faktycznie takie powiedzenie, że twierdzenie powtórzone wystarczającą ilość razy, staje się faktem i prawdą.

 

W takim rozumieniu tego "faktu", to się zgadzam całkowicie. Marketingowcy nam to tłuką do łbów już od lat. Więc to musi być fakt, że sprzęt dobry musi zależeć od wszystkiego, od licznika elektrycznego, bezpieczników, kabli i wiatru za oknem.

Dla mnie ta definicja jest prosta:

 

Dobry tor dźwiękowy, to taki który nie podlega wpływowi środowiska, w tym okablowania, a słaby to taki, który temu wpływowi podlega.

 

Ale dla niektórych może ona być zbyt trudna do zaakceptowania:-))) Można znaleźć osoby, dla których dobry tor, to taki który można "stroić" jak fortepian, dosłownie wszystkim. A najlepiej to nawet kolorem obudowy, kondycjonerami masy i audiofilskimi piegami na ścianę :D.

 

 

hehe no właśnie "stroić" czy nie. Czemu zakładasz, że wzmacniacz podatny na takie praktyki to wzmacniacz do dupy, pytam o kwestie brzmieniowe:)

 

Twoja definicja nie jest do końca dobra, każdy sprzęt bez wyjątku podlega środowisku, jeśli podczepiasz pod to wszystko, z czym sprzęt audio musi się mierzyć.

Więc to musi być fakt, że sprzęt dobry musi zależeć od wszystkiego, od licznika elektrycznego, bezpieczników, kabli i wiatru za oknem.

To jest g..... nie sprzęt :-).

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Gość SlawekR

(Konto usunięte)

hehe no właśnie "stroić" czy nie. Czemu zakładasz, że wzmacniacz podatny na takie praktyki to wzmacniacz do dupy, pytam o kwestie brzmieniowe:)

 

Już odpowiadam

 

Mamy dwa wzmacniacze.

 

Jeden nie jest podatny na wpływ środowiska i osiąga świetne efekty brzmieniowe, bez konieczności "strojenia" kablami.

 

Drugi, do osiągnięcia tego samego efektu, wymaga kombinacji z kablami, żeby zagrał optymalnie.

 

To twierdzę, że ten pierwszy jest lepszy, a ten drugi jest do dupy, używając Twojej terminologii :D. I tego twierdzenia, nie zmieni fakt, że nawet w tym drugim ostatecznie da się otrzymać podobnie satysfakcjonujący efekt, ale wymaga to zastosowania "namaszczonych" kabli. Głównie, cenowo namaszczonych, dodajmy dla ścisłości.

 

Taki jest mój pogląd na tę kwestię i moja definicja dobrego i złego sprzętu :)

 

Twoja definicja nie jest do końca dobra, każdy sprzęt bez wyjątku podlega środowisku, jeśli podczepiasz pod to wszystko, z czym sprzęt audio musi się mierzyć.

 

Oczywiście, że każdy sprzęt jakoś tam podlega środowisku. Ale ten lepszy podlega w stopniu na tyle małym, że pomijalnym, z punktu widzenia naszego słuchu. Definicja jest więc w sam raz. Przynajmniej jako definicja różnicują na sprzęt dobry i zły. Patrz poprzedni akapit.

To jest tylko kawałek systemu. Jeszcze tylko wzmacniacz i kolumny, bo rozumiem, że kable nie będą miały potem wpływu na brzmienie.

A kolumny, to chociażby Twoje, mogą być?

Przecież nie jest żadną tajemnicą, że do ich budowy wykorzystujesz gotowe fabryczne komponenty i sprawdzone projekty.

Nie wymyślasz koła na nowo, ani nie produkujesz niczego sam, jedynie składasz to wszystko do kupy i przyklejasz swoje logo.

Na tej samej zasadzie funkcjonuje 80% producentów sprzętu, a w przypadku audiofilskich manufaktur jest to równe 100%

To nie są żądne manufaktury, tylko co najwyżej przydomowe montownie, które same nie opracowały żadnego patentu,

niczego nie wyprodukowały i niczego nowego nie wymyśliły, poza jednym, jak wyciągnąć grubą kasę od nadzianych naiwniaków.

A jak jeszcze im się nie chce dostatecznie głęboko poszperać w internecie, tylko montują na pałę byle co i byle jak,

to później są takie właśnie efekty, że "dobry" wzmacniacz sieje zniekształceniami i nie może uciągnąć dwudrożnych pierdziawek

z którymi bez najmniejszego wysiłku sobie radzi jakaś "słaba" budżetowa Yamaha z zapasem mocy na drugą parę takich kolumn.

Nagle mam uwierzyć, że w takich koncernach jak Sony, Yamaha, Pioneer i innych projektujących i wytwarzających sprzęt audio

od połowy ubiegłego stulecia, pracują same niedouczone głąby, które nie wiedzą jak poprawnie skonstruować wzmacniacz stereo,

za to Adam Smith czy Jan Kowalski, którzy całe życie przepracowali jako sprzedawcy używanych samochodów albo na kopalni,

nagle ni z tego ni z owego w jakichś dziwnych i niewyjaśnionych okolicznościach posiedli wiedzę tajemną jak tego dokonać,

pozakładali sobie manufaktury i czego tylko się nie tkną, to w hajend i złoto się zamienia. A świstak siedzi i nawija makaron na uszy...

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.
Gość StaryM

(Konto usunięte)

 

Nie należy mylić prawdy z opinią większości---JEAN COCTEAU

Święte słowa' date=' szczególnie w tym wątku, gdzie większość wierzy w brak różnic brzmieniowych. A prawda jest banalna: kable wpływają na brzmienie systemów audio.

[/quote']

Sam się zagnałeś do obory SzuBie. :D

Większość tutaj na forum (i to jest najistotniejsze, wątek jest enklawą mniejszości) to "słyszący".

Gość SlawekR

(Konto usunięte)

Stosując mniej ofensywny język od Kolegi Parantulla, bo uważam, że w przypadku kolumn, równie ogromną rolę odgrywa doświadczenie, to wracając do audiofilskich firm kablarskich....

 

Nietrudno domyśleć się, że te firmy same tych kabli nie produkują, a robią je dla nich normalne, znaczy nieaudiofilskie fabryki produkujące kable ogólnego stosowowania. Nie trudno domyśleć się, że kupują je w cenach jak każda inna branża kupuje kable, czyli w normalnych cenach rynkowych.

 

A "audiofilskich" cech, także cenowo-audiofilskich, nabierają te kable dopiero u audiofilskiego, tak zwanego producenta, a który je co najwyżej konfekcjonuje, pakuje i dorabia do nich audiofilską teorię.

 

To są normalne kable, jak wszystkie inne, tyle że temu "producentowi" drogą eksperymentów,udało się je dobrać tak, żeby zniwelować negatywne cechy reszty sprzętu, na przykład wzmacniacza. Ale jakby wzmacniacz był zrobiony fundamentalnie jak należy, to "producent" kabli audiofilskich, nie miałby czego szukać na tym rynku.

Nagle mam uwierzyć, że w takich koncernach jak Sony, Yamaha, Pioneer i innych projektujących i wytwarzających sprzęt audio

od połowy ubiegłego stulecia, pracują same niedouczone głąby, które nie wiedzą jak poprawnie skonstruować wzmacniacz stereo,

za to Adam Smith czy Jan Kowalski, którzy całe życie przepracowali jako sprzedawcy używanych samochodów albo na kopalni,

nagle ni z tego ni z owego w jakichś dziwnych i niewyjaśnionych okolicznościach posiedli wiedzę tajemną jak tego dokonać,

pozakładali sobie manufaktury i czego tylko się nie tkną, to w hajend i złoto się zamienia.

Noooooo !!!!!!!!!!

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Stosując mniej ofensywny język od Kolegi Parantulla, bo uważam, że w przypadku kolumn, równie ogromną rolę odgrywa doświadczenie, to wracając do audiofilskich firm kablarskich....

 

Nietrudno domyśleć się, że te firmy same tych kabli nie produkują, a robią je dla nich normalne, znaczy nieaudiofilskie fabryki produkujące kable ogólnego stosowowania. Nie trudno domyśleć się, że kupują je w cenach jak każda inna branża kupuje kable, czyli w normalnych cenach rynkowych.

W przypadku kolumn rzeczywiście ogromną rolę odgrywa doświadczenie, o ile jest to doświadczenie że tak powiem inżynierskie,

a nie doświadczenie wyniesione z korespondencyjnych kursów marketingu i zarządzania jak to ma najczęściej miejsce w tzw. Hi-End

Co zaś się tyczy produkcji kabli, to nawet nie trzeba niczego się domyślać, wystarczy obejrzeć "Jak to jest zrobione" na Discovery.

Znakomita większość kabli i przewodów wszelakich używanych na naszej planecie została wyprodukowana w jednej z chińskich fabryk,

posiadających własne zakłady produkcyjne, własne huty, własne porty, własną flotę dalekomorską, na której przypływa złom z całego świata,

a nawet własne miasta w których mieszkają miliony chińczyków wytwarzających od czajników elektrycznych po koparki, statki i mosty

w tym oczywiście tysiące kilometrów drutów, przewodów i gotowych kabli o dowolnej geometrii, dowolnym oplocie, dowolnym kolorze

i z dowolnymi napisami drukowanymi na miejscu. Cała robota "audiofilskiej manufaktury" polega na tym, żeby z dostarczonych próbek

wybrać to co ich interesuje. Potem już wystarczy zamówić dwa kartony wtyków w drugiej fabryce i paletę kartonów w trzeciej.

Wszystko zapakowane do jednego kontenera przyjedzie pod wskazany adres i nawet w garażu można to sobie teraz składać.

Do tego wystarczy dobry bajer plus cena z sufitu razy pi do kwadratu i oto cała tajemnica powstawania audiofilskich kabli.

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

Panowie, a co to znaczy "dobre brzmienie"? Czym ono jest? Jest definicja obiektywna, czy wszystko jest subiektywne? Dwie osoby moga mieć rożne opinie na temat "dobrze brzmiacego" wzmacniacza. Także te pogawędki o dobrych projektach można o kant rozbić. Nie ma wzorca.

Panowie, a co to znaczy "dobre brzmienie"? Czym ono jest? Jest definicja obiektywna, czy wszystko jest subiektywne? Dwie osoby moga mieć rożne opinie na temat "dobrze brzmiacego" wzmacniacza. Także te pogawędki o dobrych projektach można o kant rozbić. Nie ma wzorca.

SzuB największy Twój problem polega nie na tym czy kable grają i to słychać albo który dobry projekt wzmacniacza jest dobrze brzmiący,

tylko na tym, że od samego początku istnienia tego wątku mylisz po prostu pojęcia, być może robisz to umyślnie, być może i nie.

Dobry projekt wzmacniacza to taki, którego właściciel olewa ciepłym moczem rozterki jakim kablem i do jakich kolumn go zapiąć.

Czy dla dwóch różnych osób będzie to "dobrze brzmiący" wzmacniacz, to jest zupełnie inna sprawa i temat na osobną pogawędkę.

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

Czyli nie jest według ciebie ważne, jakie kolumny podłączysz do "dobrego wzmacniacza"? Bo jak dobry wzmacniacz, to ciepłym moczem olewasz kolumny - tak napisałeś. Wspaniale. Cudownie. I ty mnie chcesz uczyć pojęć i logiki? Patrzcie go! Kolumny można olać!

Czyli nie jest według ciebie ważne, jakie kolumny podłączysz do "dobrego wzmacniacza"? Bo jak dobry wzmacniacz, to ciepłym moczem olewasz kolumny - tak napisałeś. Wspaniale. Cudownie. I ty mnie chcesz uczyć pojęć i logiki? Patrzcie go! Kolumny można olać!

Coś tak mi się zdaje, że jeszcze z dwie strony tej debilnej dyskusji i zaczniesz krzyczeć CUDOWNIE WY ZAKUTE ŁBY

nawet wtedy, gdy zobaczysz przecinek nie w tym miejscu co trzeba, bo na argumenty faktycznie jesteś cienki, że już ręce opadają.

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

Jesteś cienki manipulant. Dupowata wersja Kaczyńskiego. Tego wcale nie powiedział.

Ty zaś jesteś nędzną podróbką Macierewicza, bo - jak każdy paranoik - wykluczasz interpretację, ale dodatkowo nie umiesz tego ukryć. Napisał: "Dobry projekt wzmacniacza to taki, którego właściciel olewa ciepłym moczem rozterki jakim kablem i do jakich kolumn go zapiąć". Zatem nie rżnij głupa, StaryM.

 

na argumenty faktycznie jesteś cienki, że już ręce opadają.

Od początku tego wątku nie padł ze strony wierzących w brak różnic żaden argument. No chyba że wasze hucpiarskie pseudonaukowe bajania chcesz nazywać argumentami. Na wasze bajki - jestem tak cienki jak nić.

Od początku tego wątku nie padł ze strony wierzących w brak różnic żaden argument.

Po pierwsze primo, to nie jest wątek wierzących w brak różnic, tylko wątek niewierzących w słyszenie niesłyszalnego,

a po drugie primo znowu mylisz pojęcia, bo albo nie chce Ci się czytać, co się do Ciebie pisze, albo tak Ci jest po prostu wygodnie.

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

Faktycznie jesteś cienki, żadnych argumentów nie przedstawiłeś. Natomiast pianę bijesz równo. Nawet lepiej niż tych dwóch polityków, którzy kwalifikują się do tzw leczenia zamkniętego.

Czyli nie jest według ciebie ważne, jakie kolumny podłączysz do "dobrego wzmacniacza"? Bo jak dobry wzmacniacz, to ciepłym moczem olewasz kolumny - tak napisałeś. Wspaniale. Cudownie. I ty mnie chcesz uczyć pojęć i logiki? Patrzcie go! Kolumny można olać!

 

On nie napisał, że kolumny mozna olać, tylko, że przy dobrym wzmaku nie trzeba się martwić, że takie uciągnie, a innych nie. Tak ja to rozumiem.

Powrót po dłuższej przerwie...

Ale On to rozumie po swojemu i możesz sobie gadać do obrazu.

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

On nie napisał, że kolumny mozna olać, tylko, że przy dobrym wzmaku nie trzeba się martwić, że takie uciągnie, a innych nie. Tak ja to rozumiem.

Czyli jak masz wzmacniacz SE na 300B, to możesz go podłączyć do byle jakich kolumn i zawsze zagra dobrze (jeśli jest dobry)? Jeśli tak, to nie tylko jest to wątek osób wierzących w brak różnic, ale też skompromitowanych dyletantów i ignorantów.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.