Skocz do zawartości
IGNORED

Klub ateistów Audio-Voodoo


Gość StaryM

Rekomendowane odpowiedzi

Jak z dyskiem ze 30 TB to biorę :)

 

Z dyskiem 7999 zl!! Ale to dysk audiofilski, nie w kij dmuchal. Kreci sie analogowo i brzmi cieplo. To daje spore oszczednosci na ogrzewaniu w ciagu roku. Jak sie szybko zdecydujesz, dostaniesz gratis laczki audiofilskie odbijajace szkodliwe fale. Normalnie musialbys za nie 1999 zl zaplacic. Napisz tylko czy chcesz szare, czy niebieskie.

Kreci sie analogowo i brzmi cieplo

Dysk audiofilski chyba nie może się kręcić (za dużo zakłóceń). To powinien być SSD (chyba).

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Są równania prawdziwe i nieprawdziwe. Np. a² + b² = c². Sprawa jest oczywista.

 

A fige, bo a² =c²- b² :)

 

Ciekawe co na to nasz forumowy PitaSZuBas. A nie, zapomnialem, to my musimy udowodnic nieistnienie zjawiska! Choc pewne sprawy funkcjonuja w matematyce jako pewniki, ktorych sie nie udowadnia :)

 

Dysk audiofilski chyba nie może się kręcić (za dużo zakłóceń). To powinien być SSD (chyba).

 

A nie nie moj Drogi, oczywyscie, ze dysk sie nie kreci, on stoi, to obudowa sie kreci wokol dysku. Uzylem oczywistej przenosni, wiadomo ze po latach badan krecacy sie dysk to za duzo zaklocen.

Gość StaryM

(Konto usunięte)

To powinien być SSD (chyba).

A fuj. SSD jest z cyfrowym nalotem. Dysk audiofilski musi być analogowy.

 

Choc pewne sprawy funkcjonuja w matematyce jako pewniki, ktorych sie nie udowadnia :)

Mój profesor od matematyki nazywał to aksjomatami. Ale co on tam wiedział, był kompletnie analogowy. ;)

......wiadomo ze po latach badan krecacy sie dysk to za duzo zaklocen.

Pewnie ze względu na audiofili wymyślili te "dyski" SSD, chociaż ja jako nie audiofil też wolę dźwięk bez dodatkowych artefaktów akustycznych wynikających z pracy napędów, niedoskonałości nośników itp.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Tak czytam, czytam i czytam te wasze wpisy i wiecie co? Audiofobia to rodzaj masturbacji, chłopcy. Drzecie łacha bez przerwy. Czyżbyście cierpieli na audiofobiczny priapizm? A może nie macie innych tematów? A może rzeczywiście jest tak, że wasze "anty" to jedyna rzecz, która was łączy z audio? Acha, to były pytania retoryczne.

Bylem wczoraj w niemieckim Saturnie, spogladam na polki i widze wydania SACD firmy Stockfish za 25 euro. Fajnie to brzmialo nawet, ale... straszne nudy ta muzyka. Ewidentnie czuc, ze chodzilo o uzyskanie jak najlepszej jakosci pozostawiajac wartosc muzyki na n-tym planie. Szkoda, ze takie dzwiekowe perelki, to zwykle audiofilskie nudy, od ktorych mozna usnac. Cos jak niedzielna msza w kosciele. Niby cel szczytny, no bo ludzie przyszli na spotkanie ze swoim bogiem, ale ogolnie jest smutno, a zamiast spiewac mamrocza cos smetnie pod nosem. Tak wiec kupilem znacznie tansza i gorzej nagrana plyte, ale z muzyka, ktora cieszy. Polecam Stockfish Record zamiast tabletek nasennych. To dziala, serio!

 

Tak czytam, czytam i czytam te wasze wpisy i wiecie co? Audiofobia to rodzaj masturbacji, chłopcy. Drzecie łacha bez przerwy. Czyżbyście cierpieli na audiofobiczny priapizm? A może nie macie innych tematów? A może rzeczywiście jest tak, że wasze "anty" to jedyna rzecz, która was łączy z audio? Acha, to były pytania retoryczne.

 

To nie jest audiofobia, to wyraz szacunku dla prostej logiki i zdrowego rozsadku. Onanizm natomiast to siedzenie z wytrzeszczonymi oczami, aby wsluchac sie w mikrodetal, tak jakbys z ciasta wydlubywal tylko rodzynki, a 90% produktu wywalal do smieci. Jakkolwiek nie ma nic zlego w masturbacji po zadnej stronie tego dziwnego obozu. Na dobra sprawe, kazdy z nas jest troche trzepniety.

Skrajne zachowania powodują stosowną reakcję, ale bez idiotyzmów (gniazdka sieciowe za 600 zł i kable za 100tyś) świat byłby nudny.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

.....zamiast spiewac mamrocza cos smetnie pod nosem.

W USA jest inaczej o parę rzędów weselej. Polacy to bardzo smutny naród (widać to wszędzie - w kościele też). Niestety ja też do tego zbioru należę, ale jak wiecie staram się (nie wiem czy mi to zawsze wychodzi) być inny, bardziej wesoły, mimo że życie w przeszłości też mnie po "dupie" nie pieściło ;-).

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Skrajne zachowania powodują stosowną reakcję, ale bez idiotyzmów (gniazdka sieciowe za 600 zł i kable za 100tyś) świat byłby nudny.

Nie do końca się z tobą zgodzę.

Są ludzie bardzo bogaci, którzy oczekują, że za swoje pieniądze dostaną coś wyjątkowego. Nikogo nie bulwersuje, że kupują sobie samochód za milion dolarów. Ot, miał kasę to i kupił. Źle się natomiast dzieje, gdy właściciel takiego wozu automatycznie czuje się jak Niki Lauda, bo zawsze kończy się to czyjąś szkodą lub nawet śmiercią.

Jeśli ktoś uważa, że chce sobie kupić kable za sto tysięcy złotych lub bezpiecznik za dziesięć, to jest ok. Owszem, mogę sobie pomyśleć, co też ja bym zrobił z taką kasą. Ale mówi się trudno, wybrałem taką, a nie inną drogę życiową, mam takie, a nie inne zdolności, zaś pewnych mi brak. Koniec, kropka. Nie zajmuję się tym. Chce mieć podstawki w kształcie dildo z drewna za kilka tysięcy? Stać go na to? OK. Niech kupuje. Niech powie: jestem zamożny, stać mnie; kupuję, bo mam kaprys, podobają mi się kable grubości łydki itp. itd.

Choroba się zaczyna w momencie, gdy wmawia sobie, a co gorsza innym, że to gra. Że to ma przełomowy wpływ na dźwięk. Że te gadżety za kilka tysięcy są równoważne wartością i wpływem na dźwięk całej reszcie sprzętu. Że bez tego nie ma prawdziwego słuchania muzyki. I tak dalej.

Niech powie..

 

Chciałbyś decydować o tym co powie. Po co?

 

Audio to prosta zabawa: słuchamy, odczuwamy, myślimy a czasami ktoś coś nasmaruje. Nie wiadomo czy jest polonistą, czy kłamcą czy idiotą. Gdzieś w łańcuszku zdarzeń nastąpiło bum i kogoś to zirytowało. Śmieszne ;)

<br />odczuwamy<br />

To bardzo złudne !

<br />myślimy<br />

Czy aby na pewno ?

<br />kogoś to zirytowało<br />

Kogo? Bo mnie nie.

<br />...ktoś coś nasmaruje<br />

To fakt. "Smarowanie" to specjalmość pewnej grupy ludzi tu piszących.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Zakładam, że nie jesteś polonistą :]

Nie, jestem techniczny (to chyba widać po ilości błędów w pisowni, które tu popełniam). Nawet inż. ale mniejsza o to. A jakie to ma znaczenie? Jak ktoś jest hobbystą i jest dobry w poznawaniu swojego hobby to jakie znaczenie ma to, że np. jest polonistą, czy wykonuje inny zawód ? Dla mnie to nie ma znaczenia. Mamy tu do czynienia tylko z hobby.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Bum, zagraliśmy ładnego mecza, ale do jednej bramki :-) aż szkoda, że nie przeciwko sobie. Może coś napiszesz o wynikach?

Trochę prowokuję, aby nie usnąć. Widzisz Lechu, potrafiłeś się przyznać do braku wykształcenia polonistycznego a ja do usłyszenia różnicy. Możemy kłamać oboje, może jeden z nas albo żaden. Może nie usłyszałem, może nie odczułem emocji, nie pomyślałem, ale coś nasmarowałem na forum. Te wypociny każdy ocenia własną miarą i zamieszcza swoje.

Ponieważ z zasady ufam ludziom wierzę w to co piszą, ale ludzie podejrzliwi nie. Kłamca powie mi: bujasz, idiota mnie wyzwie a głuchy będzie udowadniał, że nie słyszałem. Dziś to już ostanie piwo, ale czy ja jestem pijany?

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Chciałbyś decydować o tym co powie. Po co?

Przegapiłeś dalszą część wypowiedzi, która kończy się: itp. itd...

I jeszcze ważniejszą: Choroba się zaczyna w momencie, gdy wmawia sobie, a co gorsza innym, że to gra.

Tak, jestem polonistą. ;)

<br />.....a głuchy będzie udowadniał, że nie słyszałem.<br />

Dlaczego audiofile nawet w tym wątku nie mogą pohamować się od wyzywania innym od głuchych. A może to wy macie jakieś problemy w stylu tych co słyszą dzwony w głowie. Są takie miejsca gdzie jest ich dużo.

Wyrównaj poziom. Najlepiej w górę. To naczelna zasada życiowa. Audio też.

To na zdrowie :-).

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Wyrównaj poziom. Najlepiej w górę.

To słuszny postulat, panowie.

Byle nie tak jak w luzackim wątku dyskusyjnym o audio. Panowie mieli rozmawiać na luzie bez napinania się. Ot takie pogaduchy.

Od ładnych paru stron rzucają się sobie do gardeł, jak to jeden z nich ujął.

 

post-38867-0-53503400-1370025586_thumb.jpg

 

Jak Kali ukraść krowę, to dobry uczynek. ;)

Bo dyskusja to prawdziwa sztuka, wystarczy zobaczyć jak wygląda w Polsce dialog polityczny. Nawet niektóre rodziny nie potrafią się dogadać. Niestety siedzą w nas pierwotne instynkta i tylko inteligencja jest skutecznym hamulcowym agresji. Głupek nie gada, glupek bije i szczeka. Dlatego pozostaje kulturalnie drzeć łacha, jeśli dialog zmierza w kierunku studni z głupotą. Uważamy Niemców za głupków, ale ich organizacji życia możemy im tylko zazdrościć. Każdy naród kłóci się i różni, ale nasz jakoś tak brzydko...Trudno się wznieść ponad pewne podziały aby osiągnąć produktywny konsensus. Zwykle mamy do czynienia przy trwaniu obok jakiejś filozofii, której nie ruszą żadne argumenty. Ideologiczny cement, który zastyga już w betoniarce.

Zdecydowanie odechciało mi się dyskutować w kilku różnych wątkach w zakładce Hi-End. Po pierwsze dlatego, że nawet chcąc sobie podyskutować o kwestiach technicznych i nowościach, natrafiam prawie natychmiast na nawiedzonych udowadniających, że tak naprawdę to zapis na HDD (dyskach twardych) jest analogowy. Że zera i jedynki mogą mieć hm.. "opóźnienia" rzędu nanosekund, ale słyszalne przez audiofilów.

Po drugie, drodzy (dosłownie) audiofile hajendowi prezentują często filozofię nuworysza i wydaje im się, że coś drogiego musi być koniecznie dobre i w związku z tym wszelką polemikę oceniają w kategorii zazdroszczenia mim lepszego, bo droższego sprzętu.

Po trzecie, chciałbym nieraz się czegoś ciekawego dowiedzieć, wzbogacić swoją wiedzę, a jest to niemożliwe w dyskusji z kimś, kto wierzy w magiczne płytki holfi, w rozmagnesowywanie plastikowych krążków CD i zbawienne działanie podkładek bazodruta, a jednocześnie wszelkie obiektywne testy są dla takiego osobnika czarcim wymysłem.

W związku z powyższym proponuję założenie klubu ludzi, którzy nie wierzą w audio-voodoo i którzy tutaj spokojnie będą sobie dyskutowali o takich zjawiskach audio, które istnieją naprawdę lub prawdopodobieństwo ich istnienia jest możliwe do wykazania.

Nie będziemy zajmować się wątkami w zakładce hi-end (która powinna zmienić nazwę na audio-voodoo), niech tam sobie redaktorzy i moderatorzy wynajdują cudowne i magiczne urządzenia, a my tutaj możemy poważnie podyskutować, nie wykluczam też, że pośmiać się z oszołomów wierzących w cudowna moc cyfrowych kabli usb i inne brednie.

 

Cyfrowy kabel dla transmisji audio, właściwa jego konstrukcja, jest jedynym ratunkiem dla osób, które podejmą decyzję o korzystaniu z nowoczesnych źródeł.

 

W takim przewodzie z racji istnienia występujących w fizyce ograniczeń, pojawiają się zniekształcenia, które swą wielkością mogą nawet przewyższać różnice w poziomach jakości formatów.

Ilość potencjalnie do uzyskania, jakościowej wartości dodanej, jest nie do pogardzenia, a odzyskana i na poziomie pozostałych kabli sygnałowych, oraz głośnikowych, ma szansę całokształtem potencjału, przewyższyć jakość uzyskiwaną ze źródeł analogowych, choć to zadanie skrajnie trudne, wymagające poprawności inżynierii nie tylko umieszczonej w przewodach, lecz i w urządzeniach audio.

 

Istnieje podstawowa kwestia do rozwiązania.

Mianowicie, musimy odpowiedzieć sobie na pytanie, czy zniekształcenia / wszystkie łącznie/ , transmisji w przewodzie sygnałowym, są na tyle poważne, że możemy postrzegać je jako większe zagrożenie dla jakości, niż nawet zagrożenie powodowane wszystkimi uwarunkowaniami transmisji cyfrowej, wobec analogowej.

 

Odpowiedź jest trudna.

W transmisji cyfrowej mamy porcję informacji.

Nigdy nie będzie jej więcej, to zapis matematyczny.

 

W przewodach istnieją nie dające się znieść osobom o wrażliwym słuchu, zniekształcenia.

 

W gramofonie analogowym, mamy za to elementy elektromechaniczne, których liniowość jest również ograniczona.

 

Czy jest możliwa taka sytuacja, aby zwykłym przewodem, przekazany sygnał analogowy z gramofonu, był strukturalnie niższej bezwzględnej jakości dla muzyki, niż sygnał z przetwornika cyfrowo-analogowego, przekazany w sposób specjalny, redukujący strukturalne przyczyny powstawania zniekształceń w przewodnikach i izolatorach?

 

 

 

Jeśli da się to zrobić, to będzie to zbawcze dla sektora hi end, który boryka się z trudnościami i zagubieniem, odpływ użytkowników systemów hi end do posługiwania się źródłami analogowymi jest tego dowodem.

 

Z drugiej strony, już dzisiejsze warunki ekonomiczne dotyczące zakupu najlepszego okablowania są bardzo poważne, jeśli więc pojawiłoby się nowe, a musiałoby być znacznie ulepszone, strukturalnie innowacyjne, to bariery szerokiego dostępu do nowej jakości istniałyby nadal.

 

Problemy więc pozostają, a rozwiązanie ich jest tylko w zasięgu możliwości tych, którzy na tym rynku dyktują warunki.

 

Pozdrawiam.

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Od wielu godzin biłem się z myślami i w końcu przegrałem. ;)

 

Cyfrowy kabel dla transmisji audio, właściwa jego konstrukcja, jest jedynym ratunkiem dla osób, które podejmą decyzję o korzystaniu z nowoczesnych źródeł.

Zdanie kolegi 747 przeważyło.

Panowie glucholce muszę coś wam zakomunikować, co może zmienić wszystko. Otóż dziś znajomy (ma taki mały sklepik z rozmaitym sprzętem elektronicznym) podrzucił mi na krótko, bo na godzinkę super kabelek cyfrowy, który zamówił dla jednego ze swych stałych klientów.

O taki:

 

post-38867-0-74560300-1370041940_thumb.jpg

 

Postanowiłem go wypróbować w jedyny możliwy dla mnie sposób. Podłączyłem go do wyjścia usb preampa gramofonowego i dwukrotnie nagrałem ten sam kawałek. Jeden na kabelku za paręnaście złotych, drugi na tym za ponad tauzena. Potem wziąłem się za słuchanie. Jako głucholec nie usłyszałem rzecz jasna żadnej różnicy. Puszczałem utwory jeden po drugim, przełączałem też szybko i nic. Zero różnic. Postanowiłem zatem zbadać spektrum częstotliwości z tego samego kawałka obu plików. I oto wynik:

 

post-38867-0-36174900-1370042188_thumb.jpg

 

Co wy na to? Kolor różowy jest tam, gdzie spektrum wireworlda "wystaje" ponad spektrum zwykłego kabelka. Cuda panowie, cuda. ;)

I co my z tym zrobimy?

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.