Skocz do zawartości
IGNORED

Klub ateistów Audio-Voodoo


Gość StaryM

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć. Jestem Adrian, mam 30 lat i jestem czysty.

Chcieli mi podać, ale puknąłem się w czoło.

 

Rok temu chcieli mi sprzedać kabel sieciowy poprawiający czerń w TV.

W tym roku kable ocieplające górę, DAC poprawiający wszystko, lampy poprawiające brzmienie wzmacniacza o 60%, itd...

 

Kable przetestowałem. Takie od spawarki za 5tys PLN - Auditorium23, swoje realcable za 40PLN/ za metr i zwykle druty telekomunikacyjne (10m, bo szkoda było mi je ciąć). Grało tak samo.

 

Początkowo wziąłem, powąchałem - ale śmierdziało głupotą.

 

Na szczęście nic nie kupiłem (proponowano mi m in.Chord). Poznałem lepsze towarzystwo - udało się - nie wpadłem w bagno.

 

Od 20 lat słucham muzyki całymi dniami, nawet nocą - non stop... Nie ufam heretykom i nieracjonalnym teoriom.

Nie wierzę - i jestem z tego dumny.

Nie kraczę jak inne wrony. Mam swoje zdanie i jestem sceptycznie nastawiony do pseudo"naukowych" teorii audio-voodoo.

 

Pozdrawiam

I natrafiłem na swoiste kuriozum - pewien bardzo znany na forum tunningowiec sprzętu Sony wziął się za opis brzmienia odtwarzacza CD

Z kolei ja natrafiłem na inne kuriozum - pewien znany na forum tuningowiec sprzętu wszelakiej maści wziął się za tuning wzmacniacza,

który mu wysłałem bodaj w kwietniu, a z powrotem dostałem chyba we wrześniu, bo tyle czasu trwało testowanie poprawek i strojenie.

Oczywiście po gruntownych przeróbkach stary kapeć AKAI grał co najmniej o dwie klasy lepiej niż przed tuningiem, a może nawet o trzy.

Jednak pewnego dnia w jednym kanale coś zaczęło prychać, a membrana głośnika w jednej z kolumn zachowywała się tak

jakby miała za chwilę wywrócić się na lewą stronę, więc wyłączyłem sprzęt i zatachałem wzmacniacz do najbliższego serwisu rtv,

gdzie opowiedziałem historię o tuningu i zapytałem gościa czy to może mieć jakiś związek z tym co się aktualnie dzieje,

na co Pan z serwisu najpierw spojrzał do środka, a później na mnie jak na kosmitę, po czym gruchnął śmiechem i rzekł:

- ta no jasne...

- ta no jasne, ale że co? (dopytuję lekko zbity z tropu)

- kto panu robił ten cały... ekhm, tuning? (wykrztusił pan z serwisu powstrzymując z trudem kolejny atak śmiechu)

- a taki tam znajomy z internetu... (wymamrotałem pod nosem już mocno podkurwiony tą cała sytuacją)

- znajomy tak? mhm, a czy ten znajomy jest przypadkiem czarodziejem?

- chyba nie, nie wiem, a dlaczego?

- tak tylko pytam, bo z tego co ja widzę, to od nowości nikt tutaj nie zaglądał ani nawet tej pokrywy nie odkręcał...

 

Na tym może zakończę opowieść, bo dalsza część historii nie nadaje się do publikacji na publicznym forum.

W każdym bądź razie to był początek terapii leczącej z wiary w gusła, nie tylko w zdolności domorosłych dłubaczy,

którzy za symboliczne kilka setek ("tyle wyszło za same części, za robotę już ci nie policzę") robią z gówna hajend,

ale przede wszystkim w zdolność słyszenia czegoś, co wyraźnie słychać chociaż w rzeczywistości nie ma prawa istnieć.

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.
Gość StaryM

(Konto usunięte)

No chyba "słyszał". ;)

 

No wlasnie, a nie ma byc kremowa, wycofana, tylko taka jak nalezy. Wysokie tony nie maja byc slodkie, zaokraglone tylko /.../

Wrócę do terminologii. Wczoraj z Grzesiem dopracowaliśmy definicje dotyczące basu i chyba to ma jakiś sens.

A co jest z tym wycofanym dźwiękiem (dołem, górą, średnicą)?

Najpierw proponuję używać pojęcia "środek pasma" zamiast średnica, bo zawsze może się to mylić ze średnicą głośnika. Po prostu na taki neologizm znaczeniowy w języku polskim nie ma miejsca.

Uwaga druga. Pojęcie, że dźwięk lub jakaś część dziękuję jest wycofana, moim zdaniem ma znaczenie negatywne raczej. W przypadku wycofanej części pasma oznacza, że go po prostu brakuje. Czytałem opisy dotyczące kolumn dwudrożnych, w których było napisane, że środek pasma był wycofany. Czyli było go za mało.

Jakieś uwagi, uzupełnienia?

Cześć. Jestem Adrian, mam 30 lat i jestem czysty.

Chcieli mi podać, ale puknąłem się w czoło.

 

Rok temu chcieli mi sprzedać kabel sieciowy poprawiający czerń w TV.

W tym roku kable ocieplające górę, DAC poprawiający wszystko, lampy poprawiające brzmienie wzmacniacza o 60%, itd...

 

Kable przetestowałem. Takie od spawarki za 5tys PLN - Auditorium23, swoje realcable za 40PLN/ za metr i zwykle druty telekomunikacyjne (10m, bo szkoda było mi je ciąć). Grało tak samo.

 

Początkowo wziąłem, powąchałem - ale śmierdziało głupotą.

 

Na szczęście nic nie kupiłem (proponowano mi m in.Chord). Poznałem lepsze towarzystwo - udało się - nie wpadłem w bagno.

 

Od 20 lat słucham muzyki całymi dniami, nawet nocą - non stop... Nie ufam heretykom i nieracjonalnym teoriom.

Nie wierzę - i jestem z tego dumny.

Nie kraczę jak inne wrony. Mam swoje zdanie i jestem sceptycznie nastawiony do pseudo"naukowych" teorii audio-voodoo.

 

Pozdrawiam

Czy to ten Adrian?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ponieważ to wątek naukowy ;) nie możemy przechodzić obojętnie obok audiofilstwa jako zjawiska.

 

Może oto na naszych oczach, w jednym pokoleniu, powstaje nowy gatunek człowieka? Przypominam, że tak jak nie ma ogniwa pośredniego pomiędzy Człowiekiem neandertalskim a Homo sapiens, tak obserwujemy być może narodziny Homo audiophilus.

 

Najbliższe sto lat przyniesie rozstrzygające dowody w tym zakresie. Obecnie dochodzi do sporów pomiędzy uczonymi; czym miałby się wyróżnić nowy gatunek. Czy będą to uszy ze szczególnie rozwiniętą błoną bębenkową i innymi narządami ucha wewnętrznymi?

 

Jest to o tyle nieprawdopodobne, że naukowcy przytaczają tu odwrotne zjawisko; stopniowego zanikania zmysłów. Węch już obecnie jest tysiąc razy słabszy niż u naszych zwierzęcych braci, telepatia zanikła, wydaje się zupełnie.

 

Inni badacze przypominają, że zanik zmysłów miał związek z rozwojem cywilizacyjnym. Stawały się one z czasem zbędne. Przywołują przy tym wymóg jaki jednocześnie zrodziła cywilizacja a w szczególności ostatnie dekady, konieczność precyzyjniejszego postrzegania wrażeń dźwiękowych. Jest to w ich opinii nieunikniony efekt postępów w zakresie teletransmisji oraz technik i urządzeń reprodukcji dźwięku.

 

Według nich postępująca od końca lat siedemdziesiątych ubiegłego stulecia chęć a nawet konieczność większej percepcji akustycznej, doprowadziła do stopniowego wyodrębniania się spośród populacji ludzi, jednostek obdarzonych lepszym postrzeganiem w tym zakresie. Jednostki te skupiają się obecnie wokół portali społecznościowych poświęconym muzyce.

 

Tak więc nie kpijmy z naszych kolegów ałdiofilów. Być może to jest to ogniwo pośrednie…

Zastanawiam się o co też właściwie audiofilom chodzi, ponieważ kiedy napisałem, że audiofil powinien dążyć do uzyskania maksymalnej wierności przekazu muzycznego, co rozumiem jako wejście w posiadanie sprzętu o jak najmniejszym wpływie na odtwarzany sygnał, okazało się, że nie mam racji.

Niestety nikt nie był łaskaw powiedzieć mi co kryje się konkretnie za osławioną i, co tu dużo gadać, dosyć wyświechtaną "pogonią za króliczkiem". Napisałem więc, że może to sprzęt i otaczające go gadżety oraz nieustanna ich wymiana stanowią cel zabawy w audiofila, ale jak łatwo się domyśleć, stwierdzenie to nie spotkało się ze zrozumieniem.

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Pewien typ audiofila zaczął się kształtować parę lat temu, ale proces ewolucji został przerwany.

audiofil_iv_rp.jpg

 

Zastanawiam się o co też właściwie audiofilom chodzi, ponieważ kiedy napisałem, że audiofil powinien dążyć do uzyskania maksymalnej wierności przekazu muzycznego, co rozumiem jako wejście w posiadanie sprzętu o jak najmniejszym wpływie na odtwarzany sygnał, okazało się, że nie mam racji.

Według mnie miałeś rację, a zbesztali cię "słyszący", o ile pamiętam z mamelem na czele. O, nawet do rymu wyszło...

Zastanawiam się o co też właściwie audiofilom chodzi, ponieważ kiedy napisałem, że audiofil powinien dążyć do uzyskania maksymalnej wierności przekazu muzycznego, co rozumiem jako wejście w posiadanie sprzętu o jak najmniejszym wpływie na odtwarzany sygnał, okazało się, że nie mam racji.

Niestety nikt nie był łaskaw powiedzieć mi co kryje się konkretnie za osławioną i, co tu dużo gadać, dosyć wyświechtaną "pogonią za króliczkiem". Napisałem więc, że może to sprzęt i otaczające go gadżety oraz nieustanna ich wymiana stanowią cel zabawy w audiofila, ale jak łatwo się domyśleć, stwierdzenie to nie spotkało się ze zrozumieniem.

Masz ode mnie plusika za tę wypowiedź, dużo "jest na rzeczy" z tymi gadżetami.

 

A na forum dla wędkarzy już piszesz, czy StaryM nie założył tam jeszcze klubiku?

Gość StaryM

(Konto usunięte)

A na forum dla wędkarzy już piszesz, czy StaryM nie założył tam jeszcze klubiku?

Na forum dla wędkarzy w dziale Przynęty pisuje cała branża stąd. Oni wiedzą najlepiej, jak złapać rybkę. :P

Panowie,

Trochę mi się nudziło i tak spłodziłem - chyba mój najdłuższy tekst na tym forum :)

 

Proszę mi wytłumaczyć dlaczego ciągle uważa się, że wzmacniacze grają zdecydownie lepiej od amplitunerów stero, nie mówiąc już o amplitunerach AV? Przecież różnice brzmienia, o których ciągle się słyszy (czyta) są niezmiennie takie same: mniej/bardziej kontrolowane niskie tony, mniej/więcej wysokich, płaska scena itd. - to nie oznacza przecież gorzej tylko inaczej. Ogólnie uważa się, że amplitunery AV mają problem z kontrolą i dynamiką najniższych częstotliwości - dokładnie takie same problemy (o ile mżna je tak nazwać?) mają wzmacniacze - mniejsze lub większe ale są.

Skoro tak jest to czemu ciagle twierdzi się, że AV to jest zło i tego nie da się słuchać w trybie stereo?

Przecież budowa każdego z tych urządzeń wygląda bardzo podobnie (chyba, że się mylę).

 

* we zmacniaczu mamy źródło -> wejście -> przedwzmacniacz analogowy (pomijalny w direct) -> końcówka mocy na tranzystorach -> głośniki;

* w AV mamy źródło -> wejście -> rozbudowany cyfrowy przedwzmacniacz uzbrojony w dekodery, procesory itp., które pomijamy w trybie stereo (direct), dodatkowo direct odłącza pozostałe końcówki mocy a cała moc zasilacza jest "kierowana" tylko do dwóch kanałów -> końcówka mocy na tranzystorach -> głośniki;

 

Z powyższego wynika, że różnice polagają na cyfrowej/analogowej obróbce dźwięku w przedwmacniaczu. Czy to oznacza również, że cyfra jest "nie dobra" i w AV "psuje" sygnał?

Jeśli tak, to jak nazwać to co się teraz dzieje, czyli moda na osobne DAC-e, odtwarzacze strumieniowe itd? Czy tam nie nie ma obróbki cyfrowej (np. dekodery dla FLAC'a to raczej nie jest analog)? A może tutaj cyfra jest już dobra?

 

Schemat (prawie analogowy) można przedstawić mniej więcej tak:

 

* źródło -> DAC/odtwarzacz strumieniowy -> wejście -> przedwzmacniacz analogowy (pomijalny w direct) -> końcówka mocy na tranzystorach -> głośniki

 

Więc gdzie tkwi problem? Może w tym, że w AV zamiast drabinki rezystorowej/potencjometru stosuje się cyfrową regulację głośności?

 

No kurde nie wiem o co tu chodzi.. ?

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Przypuszczam, że zła opinia amplitunerów AV secundo voto kina domowego spowodowana jest właśnie ich cyfrowymi możliwościami. Znane mi modele miały tryb "pure direct" i grały zupełnie dobrze. Ale oczywiście słuchanie muzyki - nagranej stereofonicznie - w trybie 3 stereo lub powiedzmy w dsp-arena, brzmi dość odlegle od nagranego oryginału.

Lenistwo użytkowników powoduje często, że słuchają muzyki w tych samych ustawieniach co dla telewizji i to zapewne daje kiepski dźwięk. To samo zresztą jest w przypadku obrazu telewizyjnego. Jakiś czas temu zauważyłem, że kolega ogląda tvp1 (nadawany wtedy 4:3) rozciągnięty do 16:9. No to go pytam, po co ci super-duper telewizor skoro masz film i w nim takie rozciągnięte mordy jak z amerykańskiej ulicy? Przecież to jest zwyczajnie zdeformowany obraz. Odpowiedział, że się przyzwyczaił, a nie chce mu się tego przełączać. Wtedy to skutecznie odstraszyło mnie od kupowania nowego 16:9 telewizora na kilka lat.

Myślę że po każdym dniu rozmów tutaj ktoś kompetentny powinien sporządzić stosowny protokół,

zatwierdzony i podpisany (elektronicznie) przez zarząd klubu.

Na koniec roku - posiedzenie zakończone sprawozdaniem i uchwała podpisana przez członków klubu

zatwierdzająca plan rozmów na rok następny.

 

Wtedy ta cała działalność klubu będzie miała ręce i nogi.

 

;-)

Słyszałeś ten "tuning" ? ;-)

Mało tego, że słyszałem, to byłem tak tym faktem zachwycony, że już się przymierzałem do wysłania mu kolumn.

Na całe szczęście wzmacniacz w samą porę wyzionął ducha i się opamiętałem,

bo pewnie bym popłynął kolejnego tysiaka za następny "tuning" i znowu po nim słyszał nie wiadomo co.

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

Mało tego, że słyszałem, to byłem tak tym faktem zachwycony, że już się przymierzałem do wysłania mu kolumn.

Na całe szczęście wzmacniacz w samą porę wyzionął ducha i się opamiętałem,

bo pewnie bym popłynął kolejnego tysiaka za następny "tuning" i znowu po nim słyszał nie wiadomo co.

Do czegoś takiego żaden uzależniony, wyczynowy audiofil by się nie przyznał....jesteś czysty ! :)

StaryM,

Zgadzam się, że muzyki powinno się w takim przypadku słuchać w trybie stricte stereofonicznym (pure direct) z pominięciem wszelkich układów DSP zniekształcających dźwięk. Jednocześnie cyfrowe możliwości takich urządzeń (radio internetowe, procesory/skalery wideo) raczej wzbogacają ich funkcjonalność w życiu codziennym niż przeszkadzają. Dotyczy to również dźwięku.

Być może się starzeję ale zamiast biegać po salonach audio i szukać odtwarzacza strumieniowego (radio z sieci to wg mnie fajna sprawa - na lokalnych nie posłucham chociażby smooth jazzu, który lubię) chyba wolałbym kupić jedno urządzenie do wszystkiego i cieszyć się dobrym brzmieniem (tylko co to tak naprawdę oznacza? - chyba zapytam jakiegoś ałdjofila) w stereo jak również dobrym wielokanałowym przy oglądaniu filmu.

Kolejny kwiatek w Hi Endzie, dotyczy porady w sprawie daca..... ale cholera .... zreszta sami luknijcie:

 

nie doszedłeś do ściany - chociażby dlatego, że masz słabe okablowanie.

zmień kable, a zobaczysz czy i ile można jeszcze wycisnąć z tej twojej havany

 

jeśli niewiele - to kable i tak ci się przydadzą na wyższym poziomie, bo tak czy inaczej - jest to sine qua non.

 

zacznij od sieciowych i niestety - z górnej półki

spróbuj - co ci szkodzi się przekonać :)

 

naprawdę dobry dźwięk - niestety nie jest tani

a najprostsza droga do niego (i najtańsza wbrew pozorom) - wiedzie przez dobre kable

 

drogie kable z przeciętnym systemem dadzą ci więcej za sumarycznie mniejszą kasę -

niż nawet drogi system z przeciętnymi, tanimi kablami

 

jak już będziesz wiedzieć na co stać twój system (kable ci to powiedzą)

- to będziesz mógł sobie wachlować przetwornikami czy czymkolwiek.

zyskasz też pewność, że decyzje podejmowane na podstawie takich prób - będą w miarę obiektywne

 

na razie to poruszasz się we mgle i czasem masz synergię, a czasem nie

z przewagą tego drugiego (zależy też od softu ofc)

tak to niestety jest...

 

niezależnie jak dobry będziesz miał sprzęt - dobre okablowanie będzie ci tym bardziej potrzebne

 

więc zanim wydasz majątek na La Source - wydaj małą fortunę na sieciówkę...

będą to twoje najlepiej zainwestowane pieniądze

:)

 

jeszcze jedno - dźwięk ma być fizjologiczny - ale dopiero poprzez swoją prawdziwość

więc: najpierw dźwięk neutralny, potem prawdziwy, na końcu fizjologiczny

to co masz teraz - to co najwyżej fajne coś przypominające z daleka rzeczywistość

 

przy fizjologicznym - byłoby rozkosznie słodkie, żeby za moment przejść w piekielne, ale w pełni kontrolowane przez system - otchłanie

dopóki tak nie masz, i nie czujesz się - słuchając -przerażony tym, że nie możesz świadomościowo "opanować" dźwięku systemu

- nic nie wiesz...

:)

 

Trawka, czy juz heroina?

O 23.00 to już majaki baśniowo-senne zaczynają się pojawiać i tak traktować należy ten wpis.....chyba że jest jeszcze ukryte dno...sprzedaż drogiego okablowania.....

Kiedys porownywalem wzmacniacz z amplitunerem, ampli mial wylaczone wszelkie uklady smieciowe, gral w trybie pure stereo :). Wzmacniacz gral czysciej, wydajniej, na ampli bylo mgliscie, z mniejsza dynamika, wykopem. Faktem jest, ze ampli mial jedno trafo, a wzmacniacz dwa. Roznica byla naprawde spora, ceny obu zblizone. Czuc bylo jednak, ze piec generuje wiecej pradu, a dzwiek jest duzo bardziej przejrzysty. Tu nie bylo roznic na poziomie granicy percepcji, nie bylo zastanawiania sie co bardziej warto. Sprawa byla oczywista. Sprawa moze nie byc juz taka oczywista, gdy wezmie sie ampli za 10 klockow i piec za 4-5. Moze sie wtedy okazac, ze w obu jest dobrze.

Z wątku, z którego pochodzi cytowany wpis możemy się dowiedzieć także, że okablowanie może być "ostre i krzykliwe" i oczywiście, że pytający ma wszystko beznadziejnie zestawione.

 

Charakterystyczny jest sposób udzielania porad - propozycje przekraczają założony budżet nawet kilkukrotnie! Połączone są również z listą sprzętu towarzyszącego, która ma niewiele wspólnego z tym co posiada pytający, ale zapewne ma potwierdzać bogate "doświadczenie", "wiedzę" i znawstwo radzącego.

Mario_77,

To co opisałeś to też doświadczyłem kiedy miałem ampli z zasilaczem 200W gdzie niby na wyjściu było 3x50W + 3x20W i porównywałem ze wzmacniaczem z zasilaniem 300W "Sinusleistung 2 x 150 Watt (DIN, 1 kHz, 4 Ohm)"

Jednak z amplitunerem, który ma zasilacz 650W to już nie wiem czy byłaby taka przepaść względem tego wzmacniacza?

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Myślę że po każdym dniu rozmów tutaj ktoś kompetentny powinien sporządzić stosowny protokół,

zatwierdzony i podpisany (elektronicznie) przez zarząd klubu.

Piszesz, jak byś chciał startować na prezesa. A myśmy nawet nie wybrali zarządu.

Tylko jeśli chcesz kandydować, to musisz nam udowodnić że nie słyszysz. ;)

 

Trawka, czy juz heroina?

Na mój gust to amplifier. Gość, który udaje audiofila, by wzmacniać przekaz pozytywny dotyczący niektórych produktów.

więc zanim wydasz majątek na La Source - wydaj małą fortunę na sieciówkę...

będą to twoje najlepiej zainwestowane pieniądze

Oczywiście trzeba przyjrzeć się, wielu innym wpisom, czy promuje jakiegoś konkretnego producenta, choć to też nie da pewności, bo są tacy, którzy marketing prowadzą na dwóch poziomach. W publicznych wpisach nie promują żadnej marki, ale wysyłają swoje propozycje w prywatnych wiadomościach.

Charakterystyczny jest sposób udzielania porad - propozycje przekraczają założony budżet nawet kilkukrotnie! Połączone są również z listą sprzętu towarzyszącego, która ma niewiele wspólnego z tym co posiada pytający, ale zapewne ma potwierdzać bogate "doświadczenie", "wiedzę" i znawstwo radzącego.

 

Z tym się zgodzę.

Sam na początku mojego bytu na forum Audiostereo zakładałem wątki w celu uzyskania pomocy w doborze sprzętu.

Otrzymywałem odpowiedzi nie na temat, propozycje przekraczające mój budżet, tudzież posty, z których mogłem dowiedzieć się o błyskotliwości i wyrafinowanej wiedzy piszących, a niekoniecznie pomagające mi w dokonaniu właściwego wyboru.

Piszesz, jak byś chciał startować na prezesa. A myśmy nawet nie wybrali zarządu.

Tylko jeśli chcesz kandydować, to musisz nam udowodnić że nie słyszysz. ;)

 

 

Na mój gust to amplifier. Gość, który udaje audiofila, by wzmacniać przekaz pozytywny dotyczący niektórych produktów.

więc zanim wydasz majątek na La Source - wydaj małą fortunę na sieciówkę...

będą to twoje najlepiej zainwestowane pieniądze

Oczywiście trzeba przyjrzeć się, wielu innym wpisom, czy promuje jakiegoś konkretnego producenta, choć to też nie da pewności, bo są tacy, którzy marketing prowadzą na dwóch poziomach. W publicznych wpisach nie promują żadnej marki, ale wysyłają swoje propozycje w prywatnych wiadomościach.

A może jednak jakieś zioło ? Zadałem mu pytanie....;-))) stawiam na wzmacniacza....chociaż ;-)))))

Kolejny kwiatek w Hi Endzie, dotyczy porady w sprawie daca..... ale cholera .... zreszta sami luknijcie:

 

Wyświetl postUżytkownik audiograde dnia 22.10.2012 - 23:00 napisał

nie doszedłeś do ściany - chociażby dlatego, że masz słabe okablowanie.

zmień kable, a zobaczysz czy i ile można jeszcze wycisnąć z tej twojej havany

 

jeśli niewiele - to kable i tak ci się przydadzą na wyższym poziomie, bo tak czy inaczej - jest to sine qua non.

 

zacznij od sieciowych i niestety - z górnej półki

spróbuj - co ci szkodzi się przekonać :)

 

naprawdę dobry dźwięk - niestety nie jest tani

a najprostsza droga do niego (i najtańsza wbrew pozorom) - wiedzie przez dobre kable

 

drogie kable z przeciętnym systemem dadzą ci więcej za sumarycznie mniejszą kasę -

niż nawet drogi system z przeciętnymi, tanimi kablami

 

jak już będziesz wiedzieć na co stać twój system (kable ci to powiedzą)

- to będziesz mógł sobie wachlować przetwornikami czy czymkolwiek.

zyskasz też pewność, że decyzje podejmowane na podstawie takich prób - będą w miarę obiektywne

 

na razie to poruszasz się we mgle i czasem masz synergię, a czasem nie

z przewagą tego drugiego (zależy też od softu ofc)

tak to niestety jest...

 

niezależnie jak dobry będziesz miał sprzęt - dobre okablowanie będzie ci tym bardziej potrzebne

 

więc zanim wydasz majątek na La Source - wydaj małą fortunę na sieciówkę...

będą to twoje najlepiej zainwestowane pieniądze

:)

 

jeszcze jedno - dźwięk ma być fizjologiczny - ale dopiero poprzez swoją prawdziwość

więc: najpierw dźwięk neutralny, potem prawdziwy, na końcu fizjologiczny

to co masz teraz - to co najwyżej fajne coś przypominające z daleka rzeczywistość

 

przy fizjologicznym - byłoby rozkosznie słodkie, żeby za moment przejść w piekielne, ale w pełni kontrolowane przez system - otchłanie

dopóki tak nie masz, i nie czujesz się - słuchając -przerażony tym, że nie możesz świadomościowo "opanować" dźwięku systemu

- nic nie wiesz...

:)

 

Trawka, czy juz heroina?

 

Wyczerpany został mój dzienny limit czytania kretynizmów połączonych z nachalną "nagonką" - idę spać, dobranoc!

;)

Amplitunery kina domowego nie grają w stereo - przewaliłem temat i szkoda sobie zawracać gitary. Jak do kina OK, w stereo - porażka. Żadne tryby direct, pure stereo idt nie pomogą.

 

Sam mam procesor 3-kanałowy i końcówkę mocy na fronty bo inaczej się nie da słuchać.

 

Słaba końcówka mocy, słaba wydajność prądowa i dźwięk bez życia - tak grają amplitunery kina.

W publicznych wpisach nie promują żadnej marki, ale wysyłają swoje propozycje w prywatnych wiadomościach.

Albo cichaczem, najczęściej pod innym nickiem, wystawiają na allegro to co akurat mają do opchnięcia,

wklejając do opisu przedmiotu całą listę linków do wątków na forum, gdzie jest już przygotowany grunt pod konkretną aukcję.

Najstarszy patent świata, o którym wielokrotnie pisałem, aż w końcu nadepnąłem na odcisk komuś komu nie powinienem,

za co dostałem pierwszego i jak na razie ostatniego bana. Powód tymczasowego zablokowania konta - trollowanie.

Dziwnym zbiegiem okoliczności okres blokady trwał dokładnie tyle samo ile trwała aukcja, którą nieopatrznie skomentowałem,

a konkretnie dotyczyła kabli IC Audioquest SKY wystawionych za 3.500zł, które w porywach osiągają ceny o połowę niższe,

wiem bo sam dwie pary dokładnie takich samych kabli miesiąc wcześniej sprzedawałem i kiedy delikatnie zwróciłem na to uwagę,

no to skończyło się tak jak się skończyło. Nagle zapomniałem hasełka do forum, a moje wpisy ekspresowo wyleciały w kosmos.

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

Otrzymywałem odpowiedzi nie na temat, propozycje przekraczające mój budżet, tudzież posty, z których mogłem dowiedzieć się o błyskotliwości i wyrafinowanej wiedzy piszących, ...

Ja natomiast nie odpowiadam na zapytania o sprzęt na PW, za co piszących przepraszam. A jest ostatnio tych zapytań trochę.

Każdy musi sam na własnych nogach przejść swoją drogę.

Radzę nie sugerować się tutejszymi opowieściami, również moimi.

Amplitunery kina domowego nie grają w stereo - przewaliłem temat i szkoda sobie zawracać gitary. Jak do kina OK, w stereo - porażka. Żadne tryby direct, pure stereo idt nie pomogą.

 

Się za bardzo nie znam nie, ale jak chcesz słuchać w stereo to po co masz płacić za np. 6 końcówek mocy i kilogram scalaków, oraz 15 razy bardziej skomplikowaną drogę sygnału? Nie ma to prawa w tej samej cenie grać tak jak wzmacniacz stereo, bo zwyczajnie dwie zajebiste końcówki i 0 scalaków muszą dać lepszy efekt.

For us, there is no spring. Just the wind that smells fresh before the storm.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.