Sonny Rollins Miles Davis

[Parbat_PP]

Ogólnie nie słucham jazzu wogóle.

Ostatnio wpadła mi w ręce płyta Sonny Rollins Way out west.

Podoba mi sie strasznie.

 

Ktora plyta Milesa jest w podobnym klimacie (raczej jakas spokojniejsza)?

[tomasz_pianista]

Może Miles Davis - Bags' groove? Sonny Rollins też tam gra, ogólnie jedna z lepszych płyt Miles'a z tego okresu.

[SzuB]

Nie jest to co prawda Davis, ale posłuchaj płyty, z której pochodzi ten utwór:

 

 

Dolphy, Carter... szukaj :)

[Łukasz]

Ja dzisiaj wpadłem do empiku i korzystając z aktualnej promocji na płyty Milesa nabyłem:

"Round About Midnight"

"Sketches of Spain"

 

a na deser John Coltrane "A Love Supreme".

I wyżej wymienione Ci polecam plus top of the top "Kind Of Blue" Davisa.

Nie wiem co jest w tej płycie ale za każdym razem kiedy ją słucham jest inna. Nie znudziła mi się od 20 lat kiedy pierwszy raz ją usłyszałem.

 

Pozdr

Ł.

 

I przeczytaj koniecznie biografię Milesa w tłumaczeniu Filipa Łobodzińskiego i przed Tobą cała reszta dyskografii. To co wymieniłem to dopiero końcówka lat 50 :-)

[jarrro]

"Kind of Blue" uznawana jest przez wielu za najlepszą płytę jazzową....Polecam twórczość Davisa z lat 1959 - to data wydania Kind.... do 1668 roku. Więcej na allmusic.com

[Gość glubisz]

Skoro spodał Ci się Sonny Rollins na "Way Out West" to dlaczego nie pójdziesz tą droga i nie posłuchasz "Saxophone Collosus" Rollinsa? To rózniwż wielki klasyk muzyki jazzowej. Jest jeszcze świetne nagranie koncertowe "Live At The Village Vanguard".

 

A z Milesa to tak jak koledzy plus możesz posłuchać "Someday My Prince Will Come".

[tomasz_pianista]

1668?Wow!:)

Tak, drugi kwintet Milesa to wybitna muzyka, uwielbiam E.S.P, Miles smiles, Nefertiti...No i początek elektroniki, filles de kilimanjaro, miles in the sky...

A potem In a silent way, bitches brew, big fun, tribute to j.johnson,live-evil, dużo do odkrywania.

Właściwie do 1974 ciężko znaleźć słabą płyte Milesa, nawet outtakes są świetne (circle in round, directions). Nie potrafiłbym polecić jednej płyty tego artysty, przecież grał on każdy możliwy rodzaj muzyki, dużo z nich zapoczątkował. Niektóre koncertowe płyty są dosyć ostre (pangea, agharta), nie każdemu to podchodzi.

Fajne solo na gitarze McLaughlina, z kawałka, który wyszedł 10 lat po nagraniu, polecam:

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )