Skocz do zawartości
IGNORED

Pokój Diy w Smerfolandzie


colcolcol

Rekomendowane odpowiedzi

...

- A słyszałaś kumo, że Smerf Maruda chce zmienić nazwisko?

- A gdzieżeś to podsłuchała?

- Ano, gadały w piaskownicy, że skończył z rolą z "muchą w nosie" i

- I Maruda tyż godoł?

- A jeszcze ci powim w tajemnicy ino nie leć z tym do spowiedzi, że zupełnie łodmieniony jakiś. A blask z niego bił i radosny, jakby Siltecha Crown`a znalazł na skupie złomu.

- Oj to nie dobrze, może on ci cuś bierze?

- Co by nie brał, to to akurat mu służy. A porządku pilnuje i przepędza niedowiarków. I Smerfa Drakula wysmarował jagodami.

- A co Drakula winien?

- Przyszedł do piaskownicy z ręką w nocniku.

I tak gadały dalej, ale nie szyćko się dało skumać, ot babskie paplanie, może to ploty?

...

- Smerfie numer 254629-99 proszę o pracę domową! - Doniosłym głosem próbowała przekrzyczeć klasowy harmider opiekunka starszaków.

Smerf numer 254629-99 wyciągnął pomięty papier śniadaniowy, który wiele przeszedł w swoim celulozowym życiu. Uklejony jagodami, lepiący się od słodkiej Brandy, jeszcze pachnący Single Malt zawierał jakieś rymy.

- No, śmiało wielkoludzie, czytaj na głos! - Poleciła stanowczym głosem.

- Nam strzelać nie kazano... - Zaczął i jak szybko zaczął - tak skończył.

- Wystarczy! - Oznajmiła opiekunka starszaków i dalej mówiła - Jakie strzelać? Smerfie miało być na temat m-i-ł-o-ś-c-i. Kiedy to pisałeś?

- Wczoraj w nocy. - Zgodnie z prawdą odpowiedział Smerf numer 254629-99

- Pracę zadałam szóstego września a Ty ją pisałeś wczoraj. Dlaczego? Widziałam Cię na imprezce i "Pogaduchach z ..." a więc chory nie byłeś.

- Tak mnie natchnęło... - Rzucił bez przekonania 254629-99

Spokojnie zabrała pracę 254629-99 i zaczęła czytać: kule Paltona. Hmm początek i od razu literówka - Platona. Podkreśliła i czytała dalej: pełnią pasma dźwięku znów literówka, chyba wdzięku? Nic z tego nie rozumiem - pomyślała. Te walki, zbrojenia, kule, może "Bitwę po Wiedniem" w nocy z rapida zasysał i mu się wszystko pomieszało? Przecież miało być o miłości, wybaczaniu i bardziej pozytywistyczne a tu dostajemy jakieś romantyczne uniesienia.

Tak czytając, rozmyślała dalej a zatopiona w lekturze nie zauważyła, że smerfy zaczęły chwalić swoimi zwierzętami domowymi i wymieniać fotki. Padła propozycja, aby na umówiony konkurs zabrać je ze sobą. Co to będzie, co to będzie...

...

Co to będzie, co to będzie...

- A słyszałaś kumo, że Smerf Maruda chce zmienić nazwisko? - E tam, babskie gadanie. Ta jego miłość to było zauroczenie a pozytywna zmiana image, była skutkiem (zgodnego z zaleceniami) brania leków.

- Czyli przestał brać, szkoda. I jeszcze następny Smerf z Jur-1 się doczytał - ale nie wie jeszcze czego, coś napisał - ale nie wie po co, coś go strzyka - ale nie wie gdzie.

- Padła propozycja zaproszenia starszyzny dla urozmaicenia spotkania.

- Ale się nie spodobała Szafce.

- Szafka jest za dumna na starszyznę z za wody.

- No i zaraz rozdrapała świeżo zagojone czyraki uprzedzeń i wylały się bełkotem: " biedne kocopoły o lobbowaniu, łatwizna i brak wiedzy zrodził, że czas durni nastał"

- O w mordę śmierdzącego Klakiera, albo on geniusz albo idiota.

- Nie, ze Szafki na koniku przypędził, może się przeziębił? - Spróbowała jakoś wytłumaczyć ten grafomański wpis, bo nic innego tej starszej babci Smerfów nie przychodziło do niebieskiego łba. Jeszcze raz przeczytała:

" biedne kocopoły o lobbowaniu, łatwizna i brak wiedzy zrodził, że czas durni nastał"

Z tym trzeba do Smerfa Miodka...

...

P. - Pracuś - Kmicic

M. - Maruda - Luśnia

S. - Smerfetka - Oleńka

W. - Poeta - Wołodyjowski

Ś. - Zdymisjonowany starszy podpułkownik - Zagłoba

C. - Smerf Climatyczny, bez branży (?) - Soroka

 

Rycerzy trzech,Kmicic, Wołodyjowski, Zagłoba,

Gnębi nas pech, wszystkim nam się, Oleńka podoba, ach podoba.

Zwalczcie tę chuć,innych zadań przed wami jest siła,

musicie knuć, aby szlachta z was nigdy nie drwiła!

 

Ś. Oj, niedobrze koledzy, niedobrze.

M. Pewnie, że niedobrze. Gnojuś waść narobił strzelając z pijaną kompanią do portretów smerfów.

W. Nie dziwota, że Oleńka patrzy na waszmościa krzywo!

M. To fakt, patrzy na mnie krzywo, ale nie z powodu nienawiści, jeno z powodu zyza rozbieżnego.

W. Prawdą ci to jest, że Oleńka nieco zyzuje, zwłaszcza po secie kupionej we Włocławku, ale przecież liczy się charakter!.

P. Mnie tam zez panny Oleńki wcale nie przeszkadza. Byle by mi odpuściła moje winy, którem wszelako w młodych latach popełnił jako Babinicz.

M. Co? Jak? Że niby ty psia wiaro jesteś Babiniczem? Bohatyrem jasnołódzkim? Najwyzej Aniołem z kluczami i miotłą!

P. Jamcijest!

C. Wiemy wachmistrz Soroka melduje swój powrót z kościoła.

W. I cóż tam ciekawego w kościele?

C. Jeden wielki płacz! A to ci branży nie zaznaczon, a to kowala chcą puścić tylnymi drzwiami a to to a to tamto i owo.

S. Jamci to Jędrusiu mój. Ale czy aby na pewno ty żeś to? Dajesz jeszcze radę? Na widok ran Twoich mdleję jak po secie.

P. Jamci to Oleńko, jamci.

O. Bo tak na waćpana patrzę i patrzę, i nie mogę rozeznać: tyłeś to czy nie tyżeś!

P. To z powodu zyza, zazulo ty moja! Wpuszczon zostałem w maliny przez te polityczne gierki. Dali mnie wódy, omamili i zaproponowałem kowala na imprezę. A przecież on od Radziwiła pochodzi. I dylemata mam teraz moralnego: jest to li ci lobbowanie czy też nie jest?

O. Dasz radę złociutki, wyliżesz się! Mogęż więc już teraz spokojnie mą kluczową kwesty je wygłosić?

Ś. A jakaż to kwestyja?

O. Jędruś! Ran twoich nie godnam całować!

 

Hej, szable w dłoń, tuki w juki a lupy wziąć w troki.Hajda na koń okażemy się godni epoki. Ruszamy w bój,by Oleńkę uwolnić od zbója, Bogusław zbój, nie zwycięży nas nigdy tra la la.

...

- Babciu, co robić? Co robić? - Zapytał Pracuś o zdanie najstarszą z obywatelek Lasu Smerfowego, zajadając jagodzianki.

- Zaproś!

- Będzie znów się Maruda pieklił. Już mi to jego ględzenie bokiem wyłazi. - Odparł i aż mu ciary po plecach przeszły na samą myśl o kolejnych fanaberiach Marudy.

- To nie zapraszaj :) - Babcia tryskała humorem, ale jej było łatwo. Miał ten luz, że bez okularów piasku od grochu nie odróżni i było jej wszystko jedno.

- Tak na logikę, to mógłby być ciekawy i pouczający spot - myślał już głośno - ale to może być jak z zaproszeniem miss Lasu Jagodowego na wybory gimnazjalistek. Mimo woli testosteron uczyni ze spotu zawody a głównym punktem spotkania (zaznaczonym przez Pape Smerfa) miało być miłe spotkanie i po co to komplikować?

- O pamiętam, pamiętam jak wczoraj. Miałam piękną suknię z błękitną kokardą i gdyby Klakier nie rozgonił nas po lesie, niechybnie zostałabym miss lasu.

Pracuś spojrzał na zorane czoło babci i nie mógł uwierzyć, że mogła być kiedyś ładna, ale skoro tak twierdzi?

- To chyba nie zaproszę.

- To nie zapraszaj. - Babcia ciągle nie czuła Climatu.

- Ok, jeszcze przemyślę, ale atmosfera jest najważniejsza a naukę i spotkania dydaktyczne, można zostawić na inną okazję. I jeszcze te podejrzenia o układy. Dla samego oczyszczenia atmosfery chyba pozostaniemy przy ... a może nie?

Babcia tymczasem wyjęła sztuczną szczękę i kolejny raz wypłukała po jagodziankach w jakimś płynie. Pracuś zauważył, że kolejne płukania w tajemniczym płynie, powodowały wygładzanie zmarszczek na czole babci...

...

Sprawa prezentacji czegoś spoza lasu jagodowego została zamknięta z szykiem.

Maruda tymczasem miał doła albo okres:

- Ja rezygnuję - stwierdził po raz 128 i podał przyczynę rezygnacji numer 128 - nie tańczę kujawiaka.

- Nauczysz się. - Pocieszał go Starszy Zdegradowany Młodszy Podpułkownik.

- Nie lubię po kujawsku i już. - Maruda był nieustępliwy w swoich opiniach o Kujawach, z akcentem na "nie lubię".

- Ale będzie ołtarzyk i diabełki, kadzidełka z pianki i wełny. - Zachęcały Marudę inne smerfy, a któryś dodał - do trzech razy sztuka.

Pojawiły się propozycje muzyczne, polityczne, filozoficzne i bieliźniane. Marudę najbardziej zainteresowały tematy gaci (nie po raz pierwszy) i muzyki. W temacie garderoby od razu zadeklarował XXL a w temacie muzyki - rock i tłuczenie garów dużych poziomach mocy, najlepiej z czarnych krążków.

Ktoś zaczął filozoficzne dywagacje o trzeciej w nocy, przebudzony majakami o planach B oraz odpowiedzialności Pracusia i nie mogąc zasnąć, napisał do niego pocieszający list, który zakończył słowami:

"Masz podwójnie prz.....ne..."

Chlapnął na koniec ostatnią whisky, zapuścił Arthura Browna i poszedł spać.

...

- Do końca świata jaki znamy, zostały godziny. - Wzruszył się M.

- Poproszę wstrząśnięte, bez zmieszania. - James Bond był najwyraźniej i najostrzej jak można: wyluzowany. Nigdy nie lubił whisky a na samo wspomnienie tej wypitej u szwagra w Polsce, jeszcze po roku odbijało mu się drożdżami. Dlatego skorzystał z możliwości i ostatni raz chlapnął Martini.

- W mordę, makaroniarze chyba z chińczykami to g... robili - nie krył wzruszenia - czas na piwo!

- James, litości. - Błagał M. - Ten zegar brumi!

- Co za różnica i tak wybuchnie. - Nie krył nonszalancji. Miał do tego prawo. Zabijał, no, sporo. Miał kobiet, że ho ho. Ten świat to za mało. Był pogodzony z życiem. Kota zapisał koledze z Polski, który już miał jednego.

- James, ale nie wszystko stracone! Obudowy nie połączyli z masą i może nie zadziała! Ratatuj! - M. mimo podeszłego wieku ciągle miał ochotę na nową sekretarkę Bonda, ale aby zrealizować swoje niecne plany: musiał żyć.

- Nie lubię tych radzieckich zegarów. Nie dość, że chodzą do tyłu, jest ich 12 to jeszcze, pokazują ujemny czas. Ratuj, ratuj, ale który przeciąć żeby nie brumiło? - James wspomniał polski czosnek i bigos. Było to jak porażenie prądem. Nagły impuls. Żyć! Momentalnie wytrzeźwiał. - Szykuj hełm! - Rozkazał.

- Rozkaz! - M. już trzymał w łapach hełm ze wstążeczką.

- Mam to na głowę zakładać czy tym ekranować w bitwie na samogłoski? - Widok hełmu rozsierdził Jamesa. - Dawaj mnie ten stary, z dziurami po laserze. Tnę czerwony! - Dodał, bo zawsze był cięty na czerwony.

- Tylko spokój może nas uratować. - Odpowiedziała panna Moneypanny. Sądząc po wyglądzie, wcale nie miała ochoty ginąć a hełm miałby największą powierzchnię z jej garderoby. Szybko dodała kilka technicznych zdań:

- Podłączyć oscyloskop! Na wyjście dopinać kondensatory w pętli w poszczególnych stopni i patrzeć czy oscylacja maleje czy rośnie. Ja lubię jak rośnie :) Innej metody przecież nie ma! ;)

Tam gdzie kończyła się pomysłowość Bonda, zaczynała się intuicja Kasapanny.

James jeszcze raz spojrzał na Rubelpanny, jak ją żartobliwie nazywał. Jej widok dodawał mu sił, ale też odwracał uwagę od zegarów, a te ciągle szalały...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Wańkowicz w jednym z listów napisał:

"Wie Pan, co się Panu nie podoba.

Przeczuwa Pan, czego by Pan chciał. Ale nie wie Pan, ani nawet w mglistym zarysie nie umie Pan

wskazać drogi, po której chciałby iść do tego. Dla niewielu tylko (na szczęście) myślenie może

być celem samo w sobie". To dedykacja dla malkontentów i wszelkiej maści krytyków każdego działania.

Brawa należą się Paltonowi za zachowanie spokoju i dopięcie (mimo prześmiewczych i idiotycznych komentarzy) organizacji na ostatni guzik.

Ocena brzmienia jest tu sprawą wtórną, ale w żadnym wypadku nie było powodów do wstydu.

W mojej ocenie, możliwości dizajnerskie i technologiczne (odpowiedzialne za sam wygląd urządzeń) są niedostępne dla amatorów, ale na szczęście ten często mało absorbujący uwagę wygląd nie ma wpływu na możliwości brzmieniowe urządzeń. Brzmienie prezentowanych amatorskich zestawów w założonym zakresie cenowym, jest poza zasięgiem możliwości "fabryk" i w tym sensie, DIY ma przyszłość.

Pozdrawiam colcolcol

  • 1 rok później...

Względny spokój w smerfolandzie był tylko ciszą przed burzą...

Niektórym smerfom znudziło się stateczne życie w dobrobycie i postanowili popisać się cechami, o które byli podejrzewani, ale których nikt od nich nie wymagał: politykierstwo.

Ten obcojęzyczny narybek wespół z resztą klasy próżniaczej (która tą cechę posiadła z genami) postanowił przejąć władzę. Pretekst się znalazł: walka o uwolnienie Marudy. Metoda: pozorowane budowanie więzi na bazie wyimaginowanego pokoju DIY.

Inne smerfy również mogą próbować zorganizować pokój DIY i napisać „mimochodem”:

- proponuję pokój z innym prowadzącym (JA, JA, JA!!!) bez brudnych, śmierdzących i pijanych organizatorów (w domyśle - takich jak w latach ubiegłych). I nie aby to było esencją postu, nie, nie :) :) :), to taka dygresja a nawet niewinna dygresyjka. W ten sposób można oszkalować organizatorów z lat ubiegłych i w razie próby redakcji czy upomnienia proponuję upomnieć się o swoje prawa lub postraszyć zamknięciem wątku.

Można zaproponować większy pokój nawet 200m2 a nawet 500 (takie rozdmuchane ego granic nie zna!). Można mimochodem wstawić tam swoje profesjonalne wyroby i - zupełnie niechcący - je rozreklamować. Można to wszystko zrobić za pieniądze innych smerfów wciskając im kit o wspólnym działaniu, miłości, fan`ie, muzyce etc. Jest oczywiste, że taki smerf organizator mógłby (przecież posiada kable za pierdyliony złociszy, wtyczki ze złota i pałac odsłuchowy) zapłacić z własnych pieniędzy za taki pokój i wystawić dyskusyjnej jakości sprzęt zaprojektowany profesjonalnie, ze zmałpowanym dizajnem będącym policzkiem dla znanej firmy z Włoch i tym dla kolumny czym discopolo dla bluesa i zbudowany nie przez własne łapska, ale naraża się w ten sposób na:

- nieprzychylne wycieczki osobiste jak nie zagra, a nie zagra na 100%, bo na AS nic nie gra

- słaby odzew ewentualnych kupujących na inne wyroby wystawione pewnie zupełnie przypadkiem...

- stratę cennych złociszy, których posiadanie w każdej sytuacji lubi przypominać i artykułować

a tak może ewentualną winę za porażkę zwalić na liczne grono głuchych i nieosłuchanych oraz niemającego żadnego prawa do wypowiedzi – gawiedzi.

Do pomocy można zaprosić tylko kilku żyjących na tym padole i osłuchanych - z pozostałych tysięcy głuchych. Tych głuchych można zaprosić do współfinansowania i bezkrytycznych odsłuchów. Krytyczne uwagi będą karcone z całą bezwzględnością poprzez wypominanie posiadania kanapy, Squeezeboxa, kabli za marne 15 tyś zł i na koniec nieosłuchanie, nieobycie i nieumycie. Można dorzucić marny wygląd. I na koniec, już od kujawskich odsłuchów wiadomo, że ten lepiej słyszy kto ma większe auto.

Można wypomnieć również rzeszę rannych i poparzonych z ubiegłych, źle zorganizowanych wystaw i zabronić wystawiania takiego badziewia jak w latach ubiegłych.

Kumoterstwo jest niemile widziane, ale można to zrobić jedynie z Marudą.

Można zamknąć na koniec kilka wątków, które były odwiedzane wyłącznie przez samych piszących. Opisywany tam efekt odsłuchów bezpieczników czy innych przewodników był i tak niedostępny dla posiadaczy sprzętu o wartości poniżej 300 tysięcy pln.

Do boju, do boju o własne pokoje,

nie straszne nam troski i znoje.

Nie straszny nam Palton i głusi beatlesi

Jesteśmy jedyni, wspaniali rebelsi.

mordor zbiera siły wsrod orkow , trolli i nazguli

 

Gratuluje!!!

Aby utrzymać konwencję bądź co bądź wesołą trzeba uzupełnić :

Gratuluje , Gondor trzyma się jak zwykle nieźle....

Nie wiem czy bajki Ci się nie popieprzyły, bo od Smerfów się zaczęło....

Gość SlawekR

(Konto usunięte)

.....

Nie wiem czy bajki Ci się nie popieprzyły, bo od Smerfów się zaczęło....

 

Nie ma to jak odpowiadać, czepiając się czyjegoś postu prawie z przed dwóch lat. Grunt to refleks :).

 

A co do postu Colcolcol z dnia dzisiejszego (a w zasadzie już wczorajszego) opisującego całą tę kuriozalną sytuację i pseudo zadymę. Cóż, moderatorowi nie wypada komentować. Więc się powstrzymam. Za komentarz wystarczą posty Parantulli i Wuelema :-)

Dlaczego uważasz że się czepiam? Poza tym chodziło o kontekst, ale tłumaczył nie będę. A daty doskonale widzę i nie mam problemów z refleksem, raczej to drobna sugestia że cała sytuacja świadczy że z refleksem ma kto inny problem , bo dwóch mogów może sobie napisać co chce , nazwać forumowicza jak chce , a od dwóch lat jak słusznie zauważyłeś nie ma na to reakcji. Oczywiście modowi mogą puścić nerwy jak to słusznie gdzieś chwilę temu zauważyłeś.

Ale jak chcesz tak bardzo to wkleję Ci tekst o forumowiczach jednego z modów który nie był odpowiedzią na prowokację , tylko treścią samą z siebie. Oczywiście reakcja nie była tylko moja a iwelu użytkowników którzy jasno skomentowali że za takie obraźliwe zdania o userach powinien pójść na urlop /zgadnij o kogo chodzi/ Raz jeden jedyny rok temu odniosłem się po trzech latach na forum do tego komentarza nazywając moda po imieniu. I nigdy wcześniej. Masz może w tym miejscu wątpliwości o nasze "utarczki" ? Jak pamiętam w jednej popełniłeś gafę która tłumaczyłeś przecinkami i czepianiem się słówek. Fajnie ,niech i tak będzie.

Druga sprawa , często piszesz o manipulacji i socjotechnice. Za co zostałem jak to się pochwaliłeś wystrzelony na marsa przez Ciebie? Za nazwanie Cię wprost ........

Twój tok myślenia jest godny politowania, można napisać cokolwiek ale skomentować to już nie. Równie dobrze mogłeś zastosować cytowaną socjotechnikę i nie napisałeś o mnie wprost tylko zacytowałeś mój post ironicznie jako trollingu. No tak , w ten sposób wolno. Brawo. A o co chodziło kilka postów wcześniej jak nie o pytanie o kolejną twoją "gafę " o ostrzeżeniu za całokształt i cudnym trafem chwilę /dłuższą/ potem odnalezieniu przez ciebie paragrafu?

Pisz sobie co chcesz , trochę za dużo "gaf' i za dużo moralizowania jednocześnie. Byłoby łatwiejsze do przełknięcia albo jedno albo drugie , ale nie razem.

Jak ta cisza smakuje, niczym truskawka na wiosnę!

Pełną garścią czerpać można pospolitości.

Spokój, nie zmącone uniesienia miłosne...

Nawet Bum odszedł w krainę wieczności.

 

Takiej koalicji nikt się nie spodziewał:

Zatwardziły realista - u boku bajkopisarzy.

Wspólnie milczą, choć nikt się na nich nie pogniewał.

Została na forum garstka - nudziarzy.

 

O gdziesz te dysputy o usb kablach,

O bezpiecznikach ze złota - w kryształach?

Muzyka mi już nie gra, proszę o poradę:

Czy kable grzać w prodiżu czy moczyć w migdałach?

 

Ban prewencyjny? Jakże mi bliski.

Bo cóż po dyskusji z gamoniem.

Najpierw zapyta, potem cię wyzwie

Na końcu napluje do miski.

Smerfna Babcia dostała właśnie poufną wiadomość:

 

"Witaj, Zwracam się do Ciebie ze sprawą ważną, być może dla tego forum - najważniejszą.

 

Zapewne wiesz, że dzieje się tutaj coraz lepiej a my użytkownicy powinniśmy się z tego stanu rzeczy cieszyć.

 

Dlatego też zwracam się do Ciebie.

Czy miałbyś siłę i chęć przyłączyć się do tych, którym losy tego forum nie są obojętne?

 

Zamierzamy przez okres od 9 maja do 31 lutego 2031 roku powstrzymać się od pisania na forum, tak aby na ten czas audiostereo.pl odżyło w zakładkach tzw merytorycznych.

Na ten czas chcemy pozostawić forum w dotychczasowej formie i nie otwierać tych zamkniętych wątków. Start akcji naten-tychmiast a koniec - 31 lutego 2031 roku.

 

Mam nadzieję, że dzięki naszej akcji dotrze do świadomości właścicieli forum fakt, że dotychczasowa akcja przyniosła spodziewany skutek w postaci

- spokojniejszej wymiany zdań

- podniesienia kultury dyskusji

- merytorycznych i nieprowokujących wpisów

- mniejszej ilości tematów, w których udział polega na przepisywaniu Youtube

- mniejszej ilości tematów z nekrologami

- mniejszej ilości tematów, które traktowały o sprzęcie z księżyca dla ludków marsjańskich

- nie założono na razie wątku o bezpiecznikach z nadprzewodnika, najlepszym na świecie wzmacniaczu o mocy 2W i kablu o czystości 0.0000000000000000000000000000000000000000000000001 czegoś tam

 

Jeżeli znasz kogoś z użytkowników forum, komu chciałbyś przekazać informację o naszej akcji - zrób to koniecznie"

 

Faktycznie jakoś spokojnie w piaskownicy. Pozostał jakiś natchniony genetycznie smerf piszący jak po wczesnowiosennych grzybkach ugotowanych na wodzie z makówek, są jakieś niedobitki, które nie chcą pisać, ale piszą oraz nie chcą czytać, ale czytają i jak nie myśleli - tak nie myślą, ale proszą o to, aby moderacja wyłączyła za nich komputer, jest jakiś uśpiony smerf agent (niech śpi następne 11 lat...) i ostatecznie kilku niezadowolonych zawsze.

 

Pamiętam - pomyślała jeszcze przed zgaszeniem światła - jak dawno temu niektóre smerfy nie spuszczały wody w swojej sławojce, ale o brzydki zapach podejrzewały muchy i się wyniosły. Historia lubi się powtarzać.

parafrazując nicka autora - cool cool cool :-)

 

Czyli po słowiańsku - oby więcej takich rozsądnych wpisów.

Before you criticize someone, you should walk a mile in their shoes. That way, when you criticize them, you're a mile way and you have their shoes

"Paru osobników w narcystycznym obłędzie pręży swoje ego przed krzywym zwierciadłem" czy to już czytała czy miała deja vu?

 

Babcia spojrzała w swoje zwierciadło i zaklęła siarczyście na widok starego pudła - SAKREBLE!

Wczoraj byłam młodsza, daję słowo. Spojrzała jeszcze raz, i z drugiej strony, ale widziała ciągle to samo: stare pomarszczone pudło, tylko brody brakuje i na Europiaskownicę się zgłoszę. Może jakiś lifting zrobić? Nie wiem... Może są jakieś czarodziejskie gąbki do zmywania zmarszczek?

Rozumu nie doda, ale samopoczucie poprawi...

 

Rozmyślała jeszcze nad nową piaskownicą. Powstała obok, na miejscu starego wychodka. Ani nie przygotowali gruntu, ani nie zabezpieczyli terenu przed psami a nawet sami właściciele w nocy będą wychodzić tam ze swoimi kundlami, skoro nie mogą w naszej...

„Uprzedzam, że będę się żalił. Straciłem złudzenia. Myślałem, że jestem kochany, uwielbiany i po moim odejściu świat się rozpadnie a tu zonk, nikt nie płacze. Ale dlaczego? Oddałem wam serce i kilka lat życia, liczyłem na Pulitzera albo choć na Nike, a tu cisza. Co jest z wami nie tak? OK, sami chcieliscie teraz wam dowalę: jesteście miniaturką PRL. Znam ja to dobrze i tęsknię za tym niemiłosiernie. Ten aplauz, kwiaty z okazji i bez, urlopy, wakacje i poważanie, mięsko mi przynosił rzeźnik, skarbówka się nie czepiała a księgarz zostawiał pod ladą co lepsze pozycje. Zawiedliście moje nadzieje! Tu tylko kasa, kasa i do tego te martwe dusze. Tysiące martwych dusz. A czytaliście chociaż ciemniaki „Całą prawdę...” albo „Zniewolony...”?

Zaraz, zaraz to PRL czy biznes? Ale się zapętliłem. Stary sklerotyk i dwulicowy cham, ale przynajmniej ogarniam własna ignorancję. Po co ja tu przyszedłem? Hmm, zapomniałem. Może z nudów? A, już wiem - po aplauz! Nikt mnie docenił, tyle lat pracy w więzieniu na marne... Założę własne więzienie z własnym stadkiem lepszych więźniów! Po co mi to było? Wszystko przeminie z wiatrem...”

 

Babcia przeglądając stertę celulozy, trafiła na takie właśnie epitafium. Ależ się ten smerf zacietrzewił – aż poczerwieniał. I te myśli, założenia, rozprawy, diagnozy. Ależ go musiał ząb czasu nadgryzać. Może mu kobiety brakowało – odważyła się na odważne postawienie własnej diagnozy. I tu babcia się zarumieniła :) Oj figlowało się, figlowało! A te wspomnienia, pozwoliły jej na spokojny dystans do spraw bieżących i rozpaczliwych pożegnań.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.