Skocz do zawartości

1057 opinie płyty

Can - Future Days

Zna ktoś Can ? Mam nadzieję, że tak. Ubolewam jednak, że nie jest to tak popularny zespół jak np. King Crimson. Ze wszech miar na to bowiem zasługuje, choć z Crimsonami ma chyba tylko jedną cechę wspólną - okres ich największej świetności przypada na podobne lata. Can to sztandarowa formacja z kręgu tzw. kraut-rocka. Ale zostawmy szufladki. To po prostu jeden z najważniejszych i najbardziej wpływowych zespołów rockowych w historii. Muzyka Can zainspirowała i wciąż inspiruje wielu artystów z kręgu rocka czy elektroniki. Weźmy chociażby Tortoise, Stereolab i masę innch - w ich twórczości wyraźnie pobrzmiewają echa Can. W 1979 roku Jaz Coleman - muzyk posiadający klasyczne wykształcenie muzyczne i grający na skrzypacach i fortepianie zaintrygowany muzyką Can zakłada Killing Joke - jedną z ważniejszych formacji rockowych lat 80. Podobnych przykładów można by podać dziesiątki. Can to też mój ulubiony zespół rockowy z pierwszej połowy lat 70. A "Future Days" to obok sławnego "Tago Mago" ich najlepsza płyta. Tytuł jest bardzo adekwatny - muzyka zawarta na tym albumie rzeczywiście wybiega mocno w przyszłość. Podobne dźwięki znajdziemy np. na słynnej płycie Davida Byrna i Briana Eno "My Life In the Bush Of Ghosts" z 1981. Tyle, że Can grało je dekadę wcześniej! Ale to jeszcze nic - okazuje się, że jeden z ważniejszych nurtów lat 90. - post rock to w zasadzie odświeżona wersja Can przyprawiona kilkoma nowymi elementami. No... może trochę przesadziłem, ale o paru płytach z tego kręgu można w sumie tak powiedzieć. Słuchaczom, którzy nie mieli styczności z Can postaram się trochę przybliżyć co za dźwięki zapodawał ten niemiecki band. Muzyka tego zespołu jest przede wszystkim bardzo transowa - oparta na dość jednostajnym rytmie perkusji i basu. Jest też mocno psychodeliczna (ponoć muzycy Can spożywali LSD całymi łyżkami, choć obecnie sami dementują te plotki :) W każdym razie na płycie tej pełno jest różnych genialnych wręcz smaczków - dźwięków i odgłosów nie z tej ziemi :) Ale w sumie większość utworów zachowuje piosenkowy charakter. Bardzo przyjemnie się tego słucha. Kilmat jest niesamowity - trudno to opisać słowami, to trzeba usłyszeć. Koniecznie! Przy okazji mała dygresja. W muzyce pop(ularnej) Niemcy niczym nie zachwycają (łagdonie mówiąc :) Powiedzmy sobie szczerze - najczęściej są żałosnymi zżynaczami. Okazuje się jednak, że w "muzyce, jakieś świat nie widzi" - poszukującej, alternatywnej czy jak tam ją zwał, często mogą wpędzić anglosasów w kompleksy. Bo nierzadko biją tych ostatnich na głowę. Tak jest właśnie z Can.

Can - Tago Mago

BRAK MI SŁÓW NA OPISANIE PŁYTY TAK GENIALNEJ :) WSTYD NIE ZNAĆ!!!

KoRn - Life is peachy

Niestety chyba najsłabsza płyta KoRna - ponad połowa to przeróbki znanych kawałków i to z mizernym skutkiem, własne też są takie jakby grali od niechcenia :(

Patricia Barber - Companion

Plyta koncetrowa. Slychac od tluczonych szklanek po wszytko co tylko moze sie wydazyc na koncercie w knajpie. Muzyka rewelacyjna, bardzo przyjemnie sie tego slucha. Full relax. W przypadku basisty ja odpadam ... jak slucham 2 raz plyty to potrafie sie wylaczyc sluchac tylko jego i Patrici, a juz 2 utwor to dla mnie ... The best !!!. Ten riff, jak ten koles wymiata .... wrecz oblednie .... Tak mi sie 2 podoba, ze nawet dla tego kawalka bym kupil ta plyte. Cena jak na taka plyte jest bardzo atrakcyjna, dalem 29 zl

Norah Jones - Come away with me

To miaóo byc największe odkrycie muzyczne, talent na miarę Diany Krall, Patrici Barber czy Sary K. Cóż moge powiedziec o tej płycie - 1szy utwór OK, drugi tez, trzeci, czwarty ... zaczyna byc nudno i monotonnie. Podobne aranże, podobnie zaspiewane. Niestety do poziomu pan wskazanych wyzej sporo tu brakuje. Ponieważ mamy do czynienia z młoda wykonawczynią, mam nadzieję że w przyszłości lepiej udowodni talent i moja ocena bedzie wyższa. Za muzyke/wykonanie ocena dostateczna, za urode i ciepłą, seksowną barwe głosu ocena bardzo dobra, czyli razem ...

Bozzio, Levin, Stevens - Black light syndrome

Trio.>Levin Bozzio Stevens, jest jednym z wielu projektów Tony Levina,znanego basisty takich zespołów jak King Crimson ,zespołu Petera Gabriela,oraz wielu innych znanych realizacji studyjnych i koncertowych ,czołowych grup z pod znaku ambitnego rocka i jazzu.Terry Bozzio najbardziej jest znany w polsce jako perkusista progresywnego zespołu United Kingdom.Oraz Steve Stevens doskonały gitarzysta również udzielający się w wielu formacjach rockowych i jazzowych. Płyta " Black light syndrome" - jest dowodem absolutnego kunsztu tych trzech muzyków. Na płycie znajduję się siedem rozbudowanych kompozycji instrumentalnych,niezwykle bogatych w barwy gitar,podzialy rytmiczne ,róznorodne i zaskakujące pulsacje basu. Od początku do końca Levin i Bozzio tworza oszałamiający duet sekcji rytmicznej,natomiast Stevens swoja gra ,to na gitarze akustycznej to na elektrycznej z ogromną wyobraznią i wyczuciem.Nie ma tu miejsca na solówki oderwane od całosci kompozycji, ten zespół stanowi jedność ,nikt nie stara się [ na siłę]popisywać swoimi ogromnymi przecierz umiejętnisciami warsztatowymi.Oczywiscie jest to popis zgrania zespołu.Utwór trzeci wyróżnia się na tle pozostałych kompozycji wspaniałą "rozmową" gitary akustycznej Stevens'a z perkusją Bozzio. Jeśli ktos lubi gitary Al'a Di meoli i jego ni mniej znanych kolegów,znajdzie tu całkiem sporo tego klimatu.To co wyczynia Terry Bozzio na perkusji wywołuje po prostu ciarki na plecach, po prostu nie ma mowy o nudnym "klepaniu w tamburyn"cały czas znajduje nowe podziały,przyczym idealnie zgrywa sie pozostałymi muzykami.Znajdziemym tu także klimat całkiem Crimsonowskiej gitary Adriana Belew'a czy Roberta Frippa,ale zupełnie miedzy wierszami.nie jest to muzyka łatwa dla każdego,raczej dla osób zmęczonych ogranymi numerami "gigantów rocka". Jest to wreszcie świeży oddech w muzyce rockowej!

King Crimson - Starless and Bible Black

Swoją przygodę z King Crimson większość melomanów zaczyna od płyty "In The Court Of The Crimson King".tak tez było ze mną.Kiedy więc przypadkowo w roku 1978.kupiłem Starless.. byłem rozczarowany ,spodziewałem sie ciągu dalszego In The Court... .Jednak po kilku przesłuchaniach [analogowej] płyty muzyka wreszcie dotarła do mnie. Z pozornego chaosu zaczął wyłaniać się obraz w pełni zorganizowanej anarchji. Najlepiej atmosferę płyty oddają słowa "muzyka ta przypomina lot Jaskółki która zmierza do celu acz o wszystko trąca".Utwory zaczynaja sie dysonansowym "bałaganem '[anarchią] która narasta i zmierza do celu.a celem jest nagłe uspokojenie, wyciszenie i oddech.Dotyczy to stony drugiej płyty analogowej utw.7 i 8. na której znajdują się tylko dwa rozbudowane utwory.Strona pierwsza zawiera 6 bardziej zróżnicowanych kompozycji,wokalno instrumentalnych.Płyta powoli dociera do słuchacza , po pierwszym przesłuchaniu po prostu rozbolała mnie głowa. Do dzis sądzę ze jest to najtrudniejsza płyta King Crimson. Jednak myślę także że najlepsza. Jeśli znajdą państwo klucz do tej muzyki to jestem pewien że zauważa państwo jak wielki krok w muzyce zrobił K.C. Jest tam wszysko co najwartosciowsze w K.C. PŁyta ukazała się w roku 1974. pomimo że uważam ta płyte za najciekawszą , to łykam wszystkie ICH płyty bez zmrużenia okiem.

King Crimson - Starless and Bible Black

nie pamietam ile lat temu po raz pierwszy słuchałem starless... pamietam natomiast, że śmialismy się z kumplem, że można by dla tej płyty wzrok stracić, żeby być bardziej wrażliwym na dźwięk... płyta swietna, zaskakująca, momentami liryczna. dzisaj juz jej prawie nie słucham - szkoda. polecam.

Laurie Anderson - Big Science

Płyta ukazała się w 1982r. Zasugerowano mi abym przesłuchał tę płyte wieczorem przy swiecach,tak zrobiłem.Od pierwszych chwil Laurie wprowadza nas w klimat melorecytacji połączonej z dzwiękami perkusji i różnych dziwnych instrumentów.Płyta mimo upływu lat zaskakuje nas swoją świeżością, ta muzyka wogóle się nie starzeje.Niezwykle trudno opisac ta muzykę.Za rekomendację mozna uznać to że Laurie nagrywała z Peterem Gabrielem na swojej poprzedniej płycie.Klimat Big... jest po prostu nie z tej ziemi,mamy wrażenie niesamowicie intymnego kontaktu z artystka.bardzo miły i ciepły głos Laurie prowadzi słuchacza w świat poezji momentami jak ze snu czy wręcz majaczeń sennych utw."O Superman" Warto posłuchać.To muzyka dla ludzi wrażliwych.

Roger Waters - Amused to Death

Floyd i Waters zawsze wywołują skrajne opinie,jedni nienawidza Watersa za to że odszedł od Floydów inni za to że wogóle istnieje.Polscy słuchacze uważają że koniecznie należy sie opowiedzieć po jednej stronie,to smutne bo pozbawia ich obiektywizmu i przyjemności słuchania muzyki.Co prawda Waters "obraził sie na floydów dawno temu,ale obecnie ,co widać po ostatniej trasie koncertowej chyba mu to przeszło.Kto był na koncercie Watersa w Warszawie chyba zauważył fakt że w dużej mierze był to jednak koncert Pink Floyd. Ajeśli ktoś woli upu cupu to jego sprawa. Osobiscie wolę i Watersa i Floydów.Floydów za wspaniałe brzmienie ,teksty,kompozycje, ta muzyka mnie po prostu wzrusza . Watersa za jego wyobraznie muzyczną i dbałość o detal , subtelnosć i też teksty[ warto poczytać].Amused to Death należy do tych płyt które pozwaląją zasłuchać się bez reszty,po pierwszym utworze trudno sie oderwać , Jak ktos napisał może i on nie ma głosu , ale znam wielu artystów którzy go 'nie mają' jednak nikt nie kwestionuje ich wartosci artystycznej.Z kolei co po pięknym głosie który wyśpiewuje 'PIerdoły Mondoły' ? [Whitney H...] Proponuje po prostu posłuchać ,chyba najlepszej płyty Watersa,za nim wyrazi się swoja opinię.

Camel - a nod and a wink

Muzyka Camela dociera do słuchacza dopiero po kilku przesłuchaniach,ta płyta nawiązuje do wczesniejszych realizacji zespołu które może nie były tak dobre technicznie jak ostatnia.Polecam przedostatnią ich płytę "Rajaz" HDCDNapewno rozrusza wasze głośniki.Ta muzyka nie nadąża za modą jest troche z innej epoki,ale momentami zapiera dech w piersiach.

Blue Cafe - Fanaberia

Jeśli chodzi o Blue Cafe jest prawie OK,gdyby nie ta denerwujaca maniera wokalna.Robienie \"czarnego\" głosu na siłę wychodzi dość fałszywie,czuje sie nie szczerość,Gdyby to były pastisze czarnych wykonawców byłoby to świetne.Czuje sie robiony w bambuko kiedy ktos tak do mnie śpiewa.Kochana pani niech pani śpiewa swoim głosem,bo jak Pani słucham to klucha staje mi w gardle. Kompozycje jak na polskie standardy sa bardzo fajne i tylko ta ...........maniera.

Ray Brown - Superbass

Zgadzam sie w pełni z powyższą opinią! Dodam tylko, ze jest to nagranie koncertowe i chwilami (słowo daję) czuć unoszący się wokół zapach dymu tytoniowego - atmosfera jest rewelacyjna, muzycy bawią się dźwiękiem i z publicznością i to się udziela! Jest jeszcze Superbass2, nagrany w kawiarni Blue Note w NY w 2000 r. Ale nie wnosi nic nowego w stosunku do pierwszej płyty, choć klimat jest ten sam!

Placebo - Black Market Music

Bardzo fajna rockowa płytka dla miłośników mocniejszego uderzenia, ale nie tylko, są też momenty spokojniejsze, wręcz melancholijne. Spędziłem słuchajac jej ostatnią godzinę i naprawdę wciągnęła mnie-słowem fajniste rockowe granie - polecam!

Roger Waters - Amused to Death

Emocjonalna płyta, zawsze mnie paraliżuje, od pierwszej do ostatniej nuty. Uwielbiam ją zawsze, nic na to nie poradzę.

Al di Meola - Orange And Blue

Wg mnie jedna z najlepszych płyt Ala. Bardzo równa, do tego zróżnicowana. Jak zwykle, gitarzysta niezwykle umiejętnie łączy tu jazzową stylistykę z elementami różnej muzyki etnicznej. Całośc wypada znakomicie, w większości płyta składa się z nastrojowych tematów, bogato zaaranżowanych, zawierających swietne improwizacje lidera na przeróżnych typach gitar, wszystko na tle ładnych linii melodycznych i rytmicznych.

Marillion - Afraid Of Sunlight

Zespól Marillion zna chyba każdy. Chociażby za sprawą takiego przeboju jak “Kayleigh”. Okres twórczości zespołu można podzielić chyba na dwa okresy. Pierwszy gdy wokalistą był Fish oraz drugi gdy wokalistą jest Steve Hogarth. Zarówno Fish i Steve maja swoich zagorzałych fanów. Ja chyba jednak nie przychylam się na żadną stronę. Szanuję twórczość obu panów. Na płycie Afraid Of Sunlight śpiewa Steve I muszę przyznać, że wychodzi mu to bardzo dobrze. Muzyka jest po prostu przepiękna. Gdy po raz pierwszy przesłuchałem tą płytę w ogóle mnie nie zachwyciła. Gdy po pewnym okresie powróciłem do jej słuchania dopiero odkryłem jej piękno. Bardzo rozbudowane kompozycje, przepiękne ballady. Bardzo dobre rockowe granie. Na płycie znajduje się przepiękny 3 utwór. Rozpoczyna się dialog kobiety po francusku (tak mi się przynajmniej wydaje, że jest to francuski). Klawisze no i gitara basowa. Właśnie chyba za tą gitarę uwielbiam tą płytę. Słychać ja bardzo wyraźnie w każdym utworze. Można powiedzieć, że nie jest to już tylko sekcja rytmiczna ale osobny instrument który właśnie dodaje uroku tej płycie. W 3 utworze wspaniałe chórki, gitara basowa, klawisze i wokal. Czasami się zastanawiam czy tak bardzo lubię tą płytę właśnie dla tego utworu. Płyta Afraid Of Sunlight to mieszanka płyt Brave - skąd czerpie rozbudowane i przesłodzone melodie i Seasons End – gdzie słychać bardziej rockowe, gitarowe granie. Bardzo polecam nie tylko fanom zespołu Marillion.

Brooks & Dunn - Red dirt road

Zabierałem się do napisania tej recenzji od kilkunastu tygodni . Trudno spodziewać się , aby przyczyniła się ona do zwiększenia zainteresowania muzyką country wśród forumowiczów ( chyba jestem jedynym mającym takie preferencje muzyczne ) , ale zawsze można spróbować . Zanim przejdę do samej płyty kilka uwag natury ogólnej . W Polsce country kojarzy się zapewne z jakimś pobrzękiwaniem na gitarze starych kowbojów ( najlepiej bezzębnych ) sunących na koniach przez prerię , bądź z bluegrassowych graniem znanym chociażby z filmu „Bracie , gdzie jesteś” . Nic bardziej błędnego . Współczesna muzyka country , a przynajmniej jej główny nurt tworzony w Nashville całymi garściami korzysta z rocka , pop , czy bluesa . Co ciekawe w sporej części recenzji sprzętu ( fakt głównie tych ze Stanów ) często recenzenci przuwołują płyty z Nashville . Brooks & Dunn to duet nagrywający już od 1991 r. i mający na swoim koncie sprzedanych około 30 mln. albumów . Należy zatem do 1 ligi . „Red dirt road” wydana w 2003 r. zawiera 15 bardzo zróżnicowanych utworów : od mocno osadzonych w tradycji „You can’t take honky tonk of the girl” z wstępem przywołującym na myśl utwory Stonsów , po gospelowy „Holy War” . Bardzo starannie dobrane kompozycje , wiele z nich to naprawdę bardzo udane melodyjne utwory . Aha jeszcze jedna sprawa płyta wyszła nakładem Arista Nashville ( koncern BMG ) , w Polsce ten album nie jest dostępny .

David Sylvian & Robert Fripp - Damage

Płyta okazuje się być nagraniem na żywo, prawdopodobnie z jakiegoś niewielkiego klubu, bo brzmienie tchnie dość kameralną atmosferą jak na rockowy koncert. Niestety dość słaby w sumie głos Sylviana dramatycznie nie pasuje do stylu gry typu gitarowe riffy plus łojąca sekcja. Poza tym część utworów wydaje się być zbyt długa w stosunku do przyjętej konwencji i w efekcie nużąca. Na szczęście nie wszędzie jest tak jak opisano wyżej. Gdy muzycy dają wokaliście pośpiewać nie próbując go zagłuszyć, tempo zwalnia, a w tle pojawiają się elektroniczne pejzaże, zaczyna być naprawdę dobrze. Jest kilka takich utworów: Every Color You Are, Riverman, The First Day i tytułowy Damage. Natomiast prawdziwą perełką jest dla mnie Wave, w którym chyba najlepiej udało się połączyć dwa różne style. Kołyszący, niemal narkotyczny rytm. Sugestywny głos Sylviana jak zawsze melancholijny i rozmarzony, leciutko płaczliwy ale nie łkający. Rozciągnięte frazy korespondują z zawodzącym dźwiękiem gitary Frippa. Nierówna, ale ciekawa płyta.

Red Box - Motive

Mało znana płyta - w odróżnieniu od pierwszej (Circle & The Square) - tego zespołu. W kraju najbardziej był znany utwór Train, który gościł nawet na Liście Przebojów Programu Trzeciego, ale wg mnie wcale nie jest najlepszy. Najlepszy jest Now Ask - istny majstersztyk muzyki pop. Co mnie się w tej płycie najbardziej podoba, to spokój oraz niesamowita melodyjność utworów na niej zawartych. Polecam wszystkim. W moim rankingu na pewno jest to pierwsza piątka ulubionych płyt.

Massive Attack - Protection

Jak to z Massive Attack - triphop. To druga płyta tej grupy. Piękna muzyka, dosyć spokojna i często melodyjna. W przeciwieństwie do Blue Lines (pierwsza płytka) nie ma rapowania/gadania, więc jak nawet przeciwnicy owego mogą po tę płytkę sięgnąć. Wiem z doświadczenia - pożyczyłem koledze w pracy - miłośnikowi jazzu - i od razu się zachwycił. Ten sam, nieco melancholijny nastrój przewija się przez całą płytę, zarówno brzmieniowo jak i muzycznie płyta jest bardzo spójna. Jedyny zgrzyt to ostatni utwór - Light My Fire, wersja z koncertu. Trochę nie pasuje do reszty. Muzyka jest bardzo relaksująca. Samo brzmienie trudno mi opisać, nawet z wymienieniem instrumentów miałbym problem. Ale nie jest to nic egzotycznego i nikt nie powinien mieć większych oporów. Trochę otwarcia na nowe brzmienia wystarcza. Być może najlepsza płytka Massive Attack, choć dla mnie pierwsze trzy są równie świetne.

Massive Attack - Blue Lines

Pierwsza płytka massivów, klimaty jak z Massive. Mniej głosów kobiecych w porównaniu do Protection, jest za to dawka "rapowania". Podane pięknie, teksty ułożone w taki sposób, że często jest to jak rozmowa na scenie. Ale jest to też płyta bardziej piosenkowa niż "Protection". Mniej mrocznych klimatów. Płyta jest swego rodzaju manifestem, słychać to w kilku utworach. Natrafimy więc na teksty z życia massive attack, takie nieco bardziej w klimacie grupy. Nie każdy lubi. Dla mnie muzyka rewelacyjna. Trzeba posłuchać żeby ocenić :) Jak to z Massive Attack - płyta spójna. Żaden koncept album, ale najlepiej słuchać całości. Podobnie jak z "Protection" muzyka niesamowicie relaksuje. To docenimy po zachwytach muzyką, puszczając płyte tak sobie, po raz dwudziesty.

Ewa Braun - Esion

Ewa Braun to zespół a nie kobieta, tyle tytułem wstępu. Muzykę określa się różnie, czasem nawet noise ale mniejsza z tym. Raczej rejony rocka, instrument wiodący - gitara. Grupa założona przez Marcina Dymitra, dzisiaj znanego bardziej z "emiter" czy "mordy". Grupa chyba już nie istnieje, a jeżeli istnieje to nie tworzy (strona WWW działa). Na płycie dostajemy dziesięć kompozycji, w większości będących dłuższymi, wciągającymi, transowymi kawałkami o dosyć intrygujących klimatach. Wciąga i to mocno. Kojarzy mi się czasem z niektórymi wcześniejszymi dokonaniami Pink Floyd - pamiętacie Set the controls for the heart of the sun? Proste jak drut a coś w sobie ma. Tutaj podobnie, chociaż utwory są gęściejsze, bardziej obudowane. Świetny wokal i świetne granie. Jedna z kamieni milowych w rozwoju polskiej muzyki. Dobrym reprezentantem płyty jest utwór "Samochodem i domem zajęła się policja" - polecam zassać jakąś Kazą i posłuchać. Wyobraźcie sobie długi (coś ok 10 min.) transowy utwór, rozwijający się powoli, leniwie, zakończony tekstem: Wtedy przez chwilę padał deszcz a potem gdy już byliśmy razem zamknęliśmy drzwi domu na klucz zostawiliśmy samochód na parkingu I polecieliśmy w kosmos Było zimno. Nigdy już nie wróciliśmy do siebie. (cytat za wkładką) W dziesiejszych czasach stawiam "bardzo dobry", dawniej pewnie byłaby "rewelacja". Płytę ciężko dostać bo nakłady wyczerpane. Ja na swój egzemplarz czekałem chyba z 2 miesiące. I tak krócej niż na "Stereo", która jest przecież znacznie młodsza.

Tool - Aenima

Rewelacja. Płyta długa (coś koło 74 chyba) i po brzegi wypełniona dobrą muzyką i świetnymi pomysłami. Płyta spójna, stanowi całość (takie najbardziej lubię). Są momenty dramatyczne, są i bardziej czadowe. Ostatni utwór zabija. "Third Eye" - kilkunastominutowa kompozycja zawiera w sobie dosłownie wszystko. Jednocześnie spójne i pomysłowe. Brzmienie ostre, raczej podchodzi to pod coś ala metal. Na jasnych systemach uszy mogą trochę dostać :) W tle bym tego nie puszczał, wymagane pełne zaangażowanie. Nie jest to coś co zwykle kojarzy się z metalem - energetyczne łojenie. To duża rzecz. Ale trzeba polubić to brzmienie.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.