Skocz do zawartości

Tom Waits Real Gone



Wytwórnia: American Recordings

Wykonawca: Tom Waits

Tytuł: Real Gone

Ocena ogólna:

(4.5/5 na podstawie 2 opinii)

sprzet

broy

Data dodania: 21 luty 2005

broy

Data dodania: 21 luty 2005

Muzyka
Dźwięk
Muzyka
Dźwięk
O muzyce:
Słuchając pierwszego kawałka z RG pytamy: czy to aby nie nowy Fatboy Slim? O co chodzi? Płytka po pierwszym słuchaniu wydaje się być zbyt doładowana elektroniką, ale to pozory. Przy dokładniejszym słuchaniu ukazuje się ten cały brud, za który kochamy Toma. Brud, który każdy prawdziwy fan TW zna i szanuje. Mówiąc inaczej: te nagrania z osatatnich lat to konsekwencja tego, czym stało się małżeństwo z KB w sensie muzycznym: odejściem od knajpiano - rozmemłanego stylu na rzecz genialnego połączenia bluesa, czarnego humoru i całego rynsztokowego brudu. Trudno jest pisać o ulubionych artystach bez egzaltacji - kto lubi Bone Machine, czy ostatnie płyty TW, ten sięgnie po RG z wielką przyjemnością. Prawdziwa, głęboka i szczera ocena całego syfu tego świata. Doskonałe.

O dźwięku:
W przypadku artystów takich, jak Dylan czy Waits, pisanie o jakości nagrania to przesada. Dla audiofili te nagrania i tak są niestrawne, więc dodatkowe uwagi na temat zmulonego brzdąkania są nie na miejscu. Dlatego oceny nie będzie. Doskonała i nietuzinkowa szata graficzna wydawnictwa. Tak nietuzinkowa, jak sam Waits.
MariuszJ

Data dodania: 20 luty 2005

MariuszJ

Data dodania: 20 luty 2005

Muzyka
Dźwięk
Muzyka
Dźwięk
O muzyce:
To bardziej 'Blood Money' niż dość w końcu delikatna 'Alice'. A może eskalacja trendu, po której strach się bać ciągu dalszego. Chyba że cel zostanie osiągnięty i wszyscy z Waitsem w głowie albo oddadzą krew wannom albo wolność wariatkowom. Albo go zrozumieją i świat będzie lepszy. Mój ulubiony (słowo to razi w opisie tej płyty) kawałek to prawie jedenastominutowa mantra Sins Of The Father. Jest trochę materiału dla waitsowej błękitno-walentynkowej konserwy: How's It Gonna End czy Trampled Rose. Baza do rozważań czym słuchamy.

O dźwięku:
Opisywanie dźwięku generowanego przez tę płytę jest trudnym zadaniem. To modelowa antyestetyka audiofilska, zaimplementowana z pełną świadomością na pohybel złotouchym miłośnikom panienki Pidgeon. Przejrzystość sprzętu potęguje ból do granic wytrzymałości. Pierwszy raz jest bardzo źle, ostrzegam. Po kilku razach - lepiej, zaczynamy rozumieć o co tu chodzi. Takie audiofilskie sadomaso... No piano. Głos Waitsa i większości instrumentarium przemielony w straszliwym tyglu z najpośledniejszym elektronicznym brudem.



  • faq


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.