O muzyce:
Andy Fairweather-Low to artysta stosunkowo słabo w Polsce znany, wiec zacznę tym razem od krótkiego wstępu. karierę gitarzysty i wokalisty zaczynał w zespole Amen Corner, w owych czasach stosunkowo popularnym w UK. Po rozpadnięciu sie grupy stworzył zespół Fairweather, który jednak wydał bodaj tylko dwie płyty, które nie odniosły sukcesu. Zespół również się rozpadł i zaczęła sie solowa kariera Andy'ego. Artysta wydał trzy albumy, a później grał z "wielkimi" jak Bob Dylan, Roger Waters, Eric Clapton, George Harrison, Elton John, Jimi Hendrix, David Crosby, The Band, Richard and Linda Thompson, Dave Gilmour, The Who, BB King, Joe Cocker, Steve Winwood, Donald ‘Duck’ Dunn, Jimmy Page, Ronnie Lane, Linda Ronstadt, Roddy Frame, Emmylou Harris, Joe Satriani, the Bee Gees, Jeff Beck, The Impressions, Lonnie Donegan, Ringo Starr, Steve Gadd, David Sanborn, Benmont Tench, Warren Zevon, Charlie Watts, Mary J. Blige, Dave Edmunds, Georgie Fame, Bonnie Raitt, Otis Rush, Phil Collins, Van Morrison, Gerry Rafferty, Chris Rea, Buddy Guy, Chris Barber, Jackson Browne, Bill Wyman, Sheryl Crow, Clarence ‘Gatemouth’ Brown, Pete Townshend (źródło: Proper Records).
Sweet Soulful Music to wielki powrót po 27 latach. Czy dobry? Już po pierwszym przesłuchaniu wiadomo, że tak. Album jest o tyle ciekawy, że jest to swoista mieszanka stylów muzycznych - każdy z 13 utworów jest inny, a jednak świetnie tworzą jedną całość. Oczywiście sporo dobrej gitary i ładne, przemyślane teksty. Po prostu bardzo ładna muzyka.
Tim Millwood (Blues Matters) napisał: Co za wspaniały album! (...) Można go słuchać cały dzień i się nie znudzić... Nie mogę powiedzieć złego słowa - gdy dojdziesz do końca chcesz włączyć jeszcze raz i i tak bedzie brzmieć świeżo (...). Nigel Williamson (Uncut) podsumował album krótko "Nie da się go nie lubić". Cóż, chyba faktycznie nie. Gorąco polecam!!!
Płyta w zasadzie niedostępna w Polsce, ale jest w katalogu smstep.pl, gdzie można ją nabyć.
O dźwięku:
Płyta ogólnie dobrze nagrana, choć momentami dźwiek wydaje się nieco natarczywy, zwłaszcza przy głośniejszym słuchaniu. Wydaje się, że trochę przesadzili z głośnością talerzy - mogłoby być grzeczniej, bo czasem trochę ukłuje. Poza tym bez zastrzerzeń.
Dodatkowy minus za jakość plastikowej częsci rozkładanego pudełka (tj. oczywiście tej, która trzyma płytę) - jakość bardzo zła - musiałem scyzorykiem rozdzielać poszczeglne ząbki (około połowę z nich) i dopiero po tej operacji płytę da się włożyć bez dużego oporu grożącego uszkodzeniem nośnika. Dziwne, bo jakosc reszty pudełka jest dobra...