Skocz do zawartości

Sheryl Crow The Globe Sessions



Wytwórnia: A and M Records

Wykonawca: Sheryl Crow

Tytuł: The Globe Sessions

Ocena ogólna:

(6/5 na podstawie 1 opinii)

sprzet

soso

Data dodania: 30 marzec 2005

soso

Data dodania: 30 marzec 2005

Muzyka
Dźwięk
Muzyka
Dźwięk
O muzyce:
The Globe Sessions to zapis sesji w studiu nagraniowym Globe. Rok 1998. Sheryl Crow w wielkiej formie. Szczegoly? Prosze bardzo. Skoro wiemy, ze pani Sheryl transponuje rockowe brzmienia lat 60-70-80-tych i nadaje im wspolczesny blichtr to i w tym przypadku nie jest inaczej. Instrumenty z epoki brzmia nieco po nowemu a koneksje do dawnego stylu sa tylko koneksjami a nie kalka. Ogladajac okladke – sceny ze studia – od razu zostajemy wprowadzenie w klimat. Takze odsluch tej plyty potwierdza podejrzenia. Slychac ciche rozmowy w studio i wiele utworow tak konczy jak i zaczyna sie od pogaduszek czy szmerow jakie moga towarzyszyc praca nad plyta. Czesto pojedyncze instrumenty zabieraja sie do pracy na poczatku piosenki i wciagaja powoli reszte az do zlapania charakterystycznego, mainstreamowego brzmienia. Sheryl Crow gra na gitrze basowej, gitarach i klawiszach (takze czesto Wurlitzer!). Towarzyszy bardzo profesjonalny zespol. W chorkach znalazlo sie miejsce i dla jej siostry. Dedykacje dla rodziny. Sheryl Crow nie spiewa na 100% swych mozliwosci ekspresji, nigdy nie popada w histerie a raczej opowiada spokojnie historie. Owszem, swietna piosenka *Members Only* jest zaspiewana wiecej niz z przekonaniem ale wciaz nie przekraczana jest granica darcia sie jak przy wbijaniu na pal. Na plycie wyroznia sie wiele piosenek, wlasciwie kazda przykuwa uwage. Jednak wspomne *My Favorite Mistake* za nieco przewrotny tekst i wciagajaca melodie oparta na mocnym basie. Takze zawsze czekam na *Anything But Down* - po prostu przeboj, *It Don’t Hurt* z brzmieniem uzyczonym przez Led Zeppelin. *Maybe That’s Something* - nieco psychodeliczne przywoluje wspomnienia lat hippisow. Dylanowy *Mississippi* wykonany jest porywajaco i zupelnie inaczej, niz nagrana kilka lat pozniej przez Boba Dylana wersja autorska. *There Goes The Neighborhood* jest podobnie wciagajaca – nie mozna oprzec sie urokowi a na dodatek swietna, tracaca The Rolling Stones sekcja deta. W sumie plyta bardzo udana choc moze brakuje jej spekakularnego przeboju moszczacego sie na kilka tygodni na szczycie hit-list. Ale skoro cala plyta jest taka dobra to czy to problem? Na mojej prywatnej liscie wielkich wykonawcow rocka ostatnich lat pani Sheryl Crow znajduje sie na samych szczytach. Wydaje wyjatkowo pelne i wartosciowe zbiorki na absolutnie topowym poziomie. Szkoda, ze jest taka ladna. Jej uroda myli. No wiecie – blondynka, jak ktos taki moze porzadnie grac, spiewac i komponowac. A przeciez swiadectwa sa do nabycia w sklepach :- ) Goraco polecam. Nie zawiedziecie sie.

O dźwięku:
Nagranie oddaje naprawde przkonywujaco atmosfere studia. Poglosy sa zwykle naturalne, informujace o rozmiarach i akustyce pomieszcznia, w ktorym nagrywano choc kiedy piosenki rozkrecaja sie nagle lapiemy sie na tym, ze granice studia przestaja obowiazywac. Dobra, profesjonalna robota. Bardzo naturalnie nagrany wokal i swietna podstawa basowa.



  • Najnowsze wszędzie

    faq


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.