Skocz do zawartości

Opinie o sprzęcie

5842 opinie sprzęt

Bose Companion 3

Czyli jak "komputerowe głośniki" potrafią zadziwić.   Nim przejdę do samego opisu brzmienia, wpierw skupię się na podaniu kilku suchym faktów. Zestaw gra w 12m2, został podłączony do PlayStation 3, ustawienia modułu ACOUSTIMASS to 1/3 pokrętła. Rozstawione na 65 cm odległości względem siebie(ustawienie przejściowe), jednak technologia TrueSpace poszerza scenę dość znacznie. Obudowy głośników satelitarnych są wykonane z masywnych materiałów sztucznych i metalowej siatki ochronnej, podstawki są także metalowe. Obudowa modułu ACOUSTIMASS została wykonana z płyt MDF i tak samo jak w głośnikach satelitarnych metalowej siatki ochronnej. Podstawa sterująca została wykonana z metalowej podstawy i gumowego pokrętła. Włącza i wyłącza się go poprzez dotyk napisu Bose, gumowe pokrętło jest bardzo wygodne i precyzyjne. Dodatkowo w metalowej podstawie zamontowano wyjście słuchawkowe oraz wejście dla dodatkowego źródła dźwięku.   Wymiary to:   * Dwa głośniki satelitarne na statywach: 8,6 x 15 x 8,2 cm (napędza je 5cm szerokopasmowy przetwornik) * Moduł ACOUSTIMASS: 17,2 x 21,7 x34,8 cm (tu z kolei napędza go 13,3cm przetwornik nisko-średniotowy) * Podstawka sterująca: 6,3 cm (średnica) x 2,8 cm (wysokość)   Jeśli opis podstawowych rzeczy mamy za sobą czas przejść do tego na co każdy czeka, czyli opisu brzmienia. Postawię sprawę jasno, to nie są neutralne kolumny, upiększają trochę dźwięk, jednak robią to z taką gracją i zafascynowaniem że nie można uznać tego jako wady, to jak najbardziej zaleta, gdyż brzmienie robi się przez to niezwykle muzykalne, a i względna neutralność zostaje zachowana o czym dalej w opisie.   To na co każdy zwróci uwagę po ich włączeniu to nieprawdopodobnie wysoka jakość dźwięku(jak na tą cenę) i jego rozmiar. Tak to musi chwytać za serce każdego widząc takie maleństwa, a słysząc to co z nich dochodzi. Pierwsze co przyszło mi do głowy, po ich włączeniu(towarzyszyła temu koncertowa płyta Katie Melua) to to że one brzmią prawię jak Piano Craft, nie mają tak mocno zarysowanej sceny i takiej definicji wysokich tonów(co oczywiste biorąc pod uwagę brak przetwornika wysokotonowego) jednak średnica, bas, dynamika, oddech potrafią robić na co najmniej podobnym poziomie, jak nie lepszej w kilku elementach.   Brzmienie Companion 3 opiera się głównie na średnicy, jest ona nasycona, wielobarwna, głosy wokalistów czy wokalistek wypadają niezwykle naturalnie i przekonująco, dźwięk gitar zachęca do zagłębiania się w dźwiękach niż do zmiany płyt jak to się dzieje w praktycznie każdym takim zestawie kolumn z podobnej półki cenowej. Co prawda wg. mnie można było się jeszcze pokusić o trochę większy rozmiar przetwornika(8-10cm), gdzie pewnie aspekty te były by jeszcze lepsze. Choć wydaję mi się że dolne pasmo(myślę że od 70-80HZ) średnicy pokrywa już moduł ACOUSTIMASS i robi to na prawdę dobrze, a i pewnie z większymi przetwornikami zestaw nie był by już tak atrakcyjny visalnie i Bose odchodził by od swojej koncepcji kreowania jak najlepszego dźwięku z jak najmniejszych urządzeń.   Wysokie tony nie mają tej definicji jak z dedykowanych przetworników wysokotonowych, są lekko wygładzone, niemniej detale i smaczki Nam nie uciekają więc nie ma się czym przejmować, po prostu brzmienie zyskuję tu na gładkości i spójności brzmienia.   Bas, a raczej BAS i to jaki BAS. Nie wiem jak tego dokonali Panowie z Bose, ale nie sądziłem że z 13,3 cm przetowornika nisko-średniotonowego można uzyskać TA-KI bas, szybki, zróżnicowany, detaliczny, nisko schodzący, lekko misiowaty. Stopa chodzi jak należy, aż chce się słuchać popisów na perkusji czy elektronicznego beat'u. Pomimo zastosowania obudowy BS(z tyłu obudowy jest pionowa wnęka otworu BS), uderzenie głośnika potrafi być wedle potrzeby bardzo krótkie i szybkie jak i również bardziej mięsiste, fundujące Nam ciarki. Co ważne obudowa, wydaje się być bardzo dobrze wytłumiona, nic nie wpada w zbyteczny rezonans. Mówiąc krótko nie usłyszy tutaj tandetnego, dominującego i rozlazłego basu jak u konkurencji. Dla mnie to mała rewelacja i można porównać go z najlepszymi produktami konkurencji kosztującymi 500-600zł wzwyż. Sam jestem ogromnie ciekawe co w środku skrywa moduł ACOUSTIMASS, jednak pewnie nigdy się tego nie dowiemy, póki go ktoś nie otworzy(póki co odważnych osób brak, sporo szukałem, ale się nie doszukałem).   Scena tak jak powiedziałem wcześniej jest większa niż sugeruję Nam rozmieszczenie głośników, lokalizacja jest całkiem satysfakcjonująca, a i pojawia się mała głębia. Żałuję że nie mogę ustawić kolumn trochę szerzej dając im jeszcze więcej powietrza.   Podsumowując, nie znam kolumn pasywnych i aktywnych w tej cenie które zagrały by lepiej jako całość niż recenzowany zestaw, oczywiście nie może być tu mowy o konkurencji z kompletami(kolumny aktywne lub zestawy Audio plus kolumny) w cenie 3k zł i wyżej, jednak do 2k zł można ten komplet kolumn śmiało polecić, gdyż zapewniają brzmienie lepsze niż nie jeden mini zestaw audio w tej cenie. Sam jestem zdziwiony że to piszę, trzeba tylko pamiętać by podpiąć je pod w miarę dobre źródło i DAC, wtedy odwdzięczą się Nam z nawiązką. W tej cenie to kolumny praktycznie bez wad, choć dla niektórych cena może okazać się mało atrakcyjna no i nie są tak audiofilskie jak niektóre zestawy w tej cenie. Wiem jedno, prędko się z Nimi nie rozstanę, byłem początkowo sceptycznie nastawiony do marki Bose, niemniej te kolumny mnie całkowicie odczarowały od takiego podejścia. Stąd taka a nie inna recenzja.


Acoustic Energy AE 120

Świetne kolumny za rozsądną cenę, bardzo ciężkie - jedna waży około 25kg, dobrze wykonane, żeby pokazały co potrafią potrzebują przestrzeni, używam ich w pokoju 30m^2 i sprawdzają się świetnie. Żadne pasmo nie zachodzi na drugie, bas jest bardzo spójny, nie rozlewa się, dominuje efekt szerokości niż głębi, aczkolwiek tej też nie można nic zarzucić. Dźwięk ogólnie bardzo zrównoważony. Ich żywiołem jest spokojny rock, muzyka klasyczna, nie znaczy to że inna muzyka brzmi na nich nieprzyjemnie, aczkolwiek na pewno wielbiciele muzyki elektronicznej z mocnym, dudniącym basem nie będą zachwyceni, dla wielbicieli metalu dźwięk może być za ostry, czasem wręcz męczący. Wychwytują wszelkie błędy masteringu. O słuchaniu utworów w formatach stratnej kompresji np. mp3 można zapomnieć, brzmią one okropnie. W porównaniu z Avancami Omega, których również jestem posiadaczem, są bardziej analityczne, bas jest bardziej punktowy, z większym wykopem, mniej się rozlewa, jest to niewątpliwą zaletą, jednak w niektórych utworach brakuję jakby wypełnienia, góra jest ostrzejsza, czasem wręcz potrafi zakłuć w uszy, jednak sam dźwięk sprawia wrażenie porządniejszego, wyższej klasy. Jakość wykonania Avanców przy AE 120 można porównać do wykonania pudełek na zapałki. Patrząc tylko i wyłącznie na przyjemność z odsłuchu muzyki (z całkowicie nieaudiofilskiego punktu widzenia) opinie domowników są podzielone, ja wybieram AE 120.


Marantz PM 5003

robiłem test porównawczy wzmaków za ok 1200zł najpierw przesłuchałem Yamahę AX497 z firmowym cdkiem potem rzeczonego marantza   To co usłyszałem w stosunku do Yamahy to miłe niemęczące brzmienie o świetnie wywarzonej barwie. Konkretnie: gitary akustyczne oraz akustyczny jazz miał dużo ciepła był w miarę szczegółowy [yamaha była jaśniejsza wiec brzmiała jakby szczegółowiej] i przede wszystkim zupełnie nie męczył. Przestrzeń była, może nie tak spektakularna jak w Yamaszce ale obecna czasem nawet zaskakująca, np szum morza w jednym utworze wręcz mnie otaczał. W heavy metalu wreszcie usłyszałem porządne, mięsiste brzmienie gitar. Każdy instrument: gitara, bas, wokal były ładnie odseparowane, można było swobodnie śledzić grę jednego instrumentu niezmąconą dźwiękami drugiego. Można powiedzieć że świetnie zgrał się z moimi kolumienkami. Bas również był spoko ale trudno mówić o basie z dwóch 13tek w 28mkw. Jedyne na czym pokazał swoją słabość to momenty w których robiło się naprawdę gęsto w utworze, wtedy już przesterowana gitara zlewała się z basem, traciła moc i cały urok trochę pryskał. Czuć wtedy było że wzmacniacz nie jest najwyższej klasy urządzeniem. A może była to kwestia 2x mniejszej mocy, nie wiem.   Ogólne wrażenie zrobił bardzo dobre, głównym atutem jest miła niemęcząca barwa z dobrym wypełnieniem niskiej średnicy, bas również bez zastrzeżeń, kilka razy poczułem drżenie kanapy (!!!), góra trochę za delikatna ale nie brak jej. Ogólnie chyba stałem się lekkim fanem firmy Marantz. gdyby ten wzmak miał taką jakość brzmienia jak ax497 ale pozostał przy swojej barwie to miałbym mój ideał.


Yamaha ax 497

Na wstępie powiem że moja opinia nie jest zupełnie ogólną opinią gdyż testowałm go tylko na moich monitorach a one są troszkę specyficzne i potrzebują.   Zacząłem odsłuch od lekkiego repertuaru - Jazz i muzyka akustyczna. Brzmiało świetnie, szeroko , bardzo szczegółowo, każde uderzenie w talerz było wyraźne, szarpnięcia strun również. Przy gęstszych momentach w muzyce nadal nie tracił szczegółowości i świetnie sobie radził. Bas na moich monitorkach i trybie pure direct był akuratny [sam się zdziwiłem] Przy cięższej muzyce odczułem brak niskiej średnicy, gitarze elektrycznej brakowało mięsa. Tomy były ładnie ale głownie slyszalny był atak a nie wybrzmiewanie. Wokale bardzo klarowne. Na wyłączonym PureDirect i po dodaniu trochę basu otrzymałem też niezłe brzmienie stopy [jak na monitorki]. W momentach gdy robiło się naprawdę gęsto w utworze brzmienie nadal było szczegółowe i nie traciło niczego. Słychać że jest to dobry sprzęt.   Ogólnie wzmacniacz reprezentuje brzmienie zwane "Yamahowym" czyli rozjaśnione. Daje to pewne korzyści w postaci większej szczegółowości brzmienia, wyrazistości i bardziej spektakularnej przestrzeni. Wzmacniacz robi wrażenie. Do muzyki lekkiej, z moimi kolumnami, nadaje się świetnie. Do muzy cięższej trzeba natomiast poszukać innych kolumn lub innego wzmacniacza, a może tylko innego źródła czy kabli, nie znam się tak dobrze. Wadą wzmacniacza może być to że przy średnio dobranych kolumnach [zbyt jasnych] może męczyć na dłuższą metę. Najlepiej moim zdaniem sprawowałby się z lekko mułowatymi kolumnami, oczywiście w zależności od tego czego się słucha.


Philips CD100

Pierwszy w historii odtwarzacz CD produkowany w Europie. Wprowadzony na rynek w 1983 roku. Po niemal 30 latach okazuje się, że sprzęt ten dorównuje poziomem naturalności brzmienia wybitnym odtwarzaczom z 2010 roku. Miałem okazję słuchać go w ,,walce" z Ayonem 07 za 7500 PLN. I jeden i drugi reprezentują podobną szkołę dźwięku...świetna średnica, wokale wyraziste i zarazem miękkie. Takie jak na żywo. Brak sybilantów. Generalnie CD100 nie ma nic wspólnego z typowym dźwiękiem mechanicznym starych Denonów, Sony i całej reszty japońskich wynalazków z tamtej epoki...TO zadziwiające analogowe brzmienie, z odrobinę osłabionymi skrajami pasma, gdzie słychać muzykę i brzmienie...natomiast nie jest to mikroskop muzyczny...nie daje dźwięku na twarz, czujemy się jak słuchacze siedzący w operze na balkonie...słyszymy całościowy przekaz a nie pociąganie nosem przez skrzypka...   Jakość wykonania jest fenomenalna. Najlepszy w historii transport typ CDM 0...itd...W 1983 roku ten sprzęt kosztował 600 USD w Stanach...dziś coś podobnie skonstruowanego by nie powstało...   O geniuszu inżynierów niech świadczy umiejętność idealnego odczytywania wszystkich CD-R...czegoś co miało zaistnieć dopiero za kilka lat w umysłach Panów z Philipsa...


Cyrus Cyrus 1

Po podlaczeniu i uruchomieniu dzwiek okazal sie niezbyt obszerny, ale juz po kilku chwilach pokazal same zalety. Praktycznie idealny bas, zroznicowany, szybki, dosc energetyczny, wspaniale wokale, dobitne i gorace, caly srodek pasma barwny, gora bardzo przejrzysta i dzwieczna z ladnym wybrzmieniem blach perkusyjnych, zly dobor zrodla w jednej chwili powoduje nadmierne wyostrzenia oraz pojawienie sie nieprzyjemnych sybilantow w wokalach. Bas nie schodzi bardzo nisko i chyba stad wrazenie niezbyt obszernego dzwieku, za to wspomniany bas czaruje nas swoja jakoscią. NAD charakteryzuje sie niezla przestrzennoscia ale Cyrus pokazal jej jeszcze wiecej. W porownaniu z NADem uslyszalem wiecej szczegolow na swoich plytach. Brzmienie jest neutralne i bardzo wyrownane. Mimo tylko 25W na kanal nie odczulem niedosytu mocy, na godz 9.30 w 16 metrowym pomieszczeniu byl juz prawie koncert. Przyjemna, minimalistyczna stylistyka podkreslona jest fajnie podswietlonym na czerwono logiem.


Sennheiser HD-555

lubię sennheisera, gdyż jest to marka, której produkty nie dość, że zawsze trzymają wysoki poziom jakości dźwięku, to jeszcze są równie porządnie wykonane.   Charakterystyka HD555 to dużo głębokiego a jednocześnie dynamicznego basu. Czyli jak to u Sennheisera - niby nic nowego, ale jakość, inna, lepsza. Połączenie dynamiki i uderzenia sprawia, że sprawdzają się zarówno w muzyce rockowej, jak i przy kinie domowym.   Uniwersalności dodaje im także wygoda ich użytkowania, lekkość, wysoka elastyczność pałąka i odporne na pot nausznice.   szczerze polecam do domu, zawsze się przydadzą.


REL Quake

Dość długo szukałem rozwiązania problemu dociążenia swego systemu w dolne częstotliwości. Czytając i rozmawiając z ludźmi o różnych sposobach wpadłem na temat subwooferów przeznaczonych do stereo. Jako, że pokój odsłuchowy jest nieduży, a sprzęt audio to wzmacniacz i cd Cyrus-a plus monitory Usher S-520, chciałem znaleźć niewielki sub o dobrym brzmieniu. Jego moc miała dla mnie drugorzędną wartość ze względu na to, że nie słucham bardzo głośno muzyki. Tak trafiłem na info o firmie Rel i ich subwooferach. Quake pasował mi bardzo pod względem wielkości. Podłączenie sub-a zajęło parę minut - producent zaleca, aby podłączyć się go pod zaciski wzmacniacza. Około 30 minut zajęła regulacja sub-a i dopasowanie do reszty sprzętu oraz pokoju odsłuchowego. Starałem się, aby Ouake nie było słychać jako urządzenia grającego oddzielnie, ale żeby uzupełniał system o dźwięki poniżej około 55Hz. Po włączeniu w cd znanych płyt okazało się, że można je na nowo odkrywać. Bas pojawił się jako głęboki, muzykalny, zróżnicowany i kontrolowany w miejscach gdzie go do tej pory nie było. Poprawiła się scena muzyczna, jej wielkość i "namacalność". Płyty koncertowe mają zupełnie inną jakość ;). Wokale nabrały bardziej naturalnego charakteru. Perkusja wreszcie jest perkusją. Ten mały ciałem, ale wielki duchem i możliwościami sonicznymi subwoofer bardzo poprawił dźwięk mojego systemu. Proszę się nie sugerować jego niewielką wagą - tak naprawdę to można coś ciężkiego na nim postawić, a przy sprzątaniu pokoju i przestawianiu mebelków jest to nawet zaleta ;) Ogólnie bardzo polecam do niedużych pokojów odsłuchowych dla "dociążenia" monitorów. Oczywiście warto przed jakąkolwiek decyzją o zakupie poprostu gdzieś posłuchać.


Dali Concept 6

Świetne podłogowce dla osób ceniących sobie prosty i praktyczny wygląd. Elegancko zlewają się z meblami. Brzmienie bardzo kulturalne, dojrzałe. Grają świetną stereofonie. Natomiast dźwięk w pionie jest trochę spłaszczony no ale taki ich urok. Idealne do spokojnych kawałków i lekkiego rocka. Gorzej wypadają w przypadku metalu i techno i w innej detalicznej szybkiej muzyce. BARDZO WRAŻLIWE NA OKABLOWANIE I ŹRÓDŁO DŹWIĘKU! I dlatego tu trzeba uważać przy doborze takich elementów. Mnie długo zajęło zanim dobrałem do nich odpowiednie kabelki i odtwarzacz CD. Teraz grają kapitalnie i na pewno w tej cenie ciężko znaleźć cokolwiek lepszego z podłogowców. Ogólnie brawa dla firmy DALI ponieważ w konstruowaniu kolumn mają świetne wyczucie proporcji w brzmieniu do kosztu gotowego produktu. Warte są tyle na ile brzmią.


QED Reference Audio Evolution

Bardzo fajny kabel, ktory pozwolil mojemu systemowi rozwinac skrzydla. Praktycznie jest teraz w trakcie wygrzewania, ale musze powiedziec, ze zaraz po podlaczeniu efekty mnie zaskoczyly. W moim systemie rozjechaly poprzednie IC: Blue i Proteusa. Polecam


Atlas Cables (UK) Hyper 2.0

do tej pory stale gościł u mnie QED silver anniversary xt - przy szeregu zalet ten przewód w jasnych systemach nie zaoferuje nam solidnego wykopu niskich tonów(co nie świadczy że ich nie ma - są, ale z fotela nie wyrzucą ;))Od czasu do czasu testowałem różne przewody które wywarły mniejsze lub większe wrażenie, nie zawsze na plus. Po przeczytaniu kilku opinii, oraz rekomendacji ze strony sprzedawcy postanowiłem nabyć hyper'a 2.0. Czarna izolacja, grubość mniej więcej antenowego od tv - jednym słowem nic rewelacyjnego. Po wpięciu w system niepewność - co się stanie. na pierwszy ogień poszedł marillion i..... o k...a! nieźle! Ciut cieplej od QED'a ale z jakim dołem! Po opadnięciu pierwszych emocji, poszły inne płyty - Tomita, Bregović, The Cure, DM - za każdym razem ta sama refleksja - muzyka ma więcej "mięsa" i dołu. po kilkunastodniowym słuchaniu muzyki różnej, wykopałem płyty które już kilka razy obnażyły niedoskonałości poszczególnych części toru odsłuchowego, tj Yello - excentric remixes, Yes - 90125, Dyjak - jazz, Hancock&Corea i mogę śmiało powiedzieć iż u mnie 2.0 zdał egzamin z powodzeniem - dużo detali, bardzo poprawna stereofonia, nieskrępowany dynamit, a kontrabas u Dyjaka zmiótł kurz z mebli:) Jeszcze jedna cecha przemawia na korzyść: brzmienie, pomimo że posiadające solidną podstawę niskich tonów - nie męczy. ps.moje wywody odnośnie niskich tonów, nie oznaczają iż ten przewód gra tylko dołem.... tam gdzie niskie tony mają być -to są, sprężyste, solidnie zaakcentowane z niezłym wybrzmieniem, tam zaś gdzie ich nie ma - to nie ma - ten przewód nie akcentuje jednego pasma kosztem drugiego - jest prawie zrównoważony z lekkim wskazaniem na dół. U mnie ten przewód zostaje na dłużej - postanowione.


Furutech terminal zasilający TP615E

Przyznam szczerze, że, mimo, że należę do "kablarzy" i słyszę różnice w IC i kablach głośnikowych, to do wpływu "technologii zasilających" byłem do tej pory nastawiony bardzo sceptycznie. Dodatkowo muszę dodać, że mój sceptycyzm nie był skutkiem testów, a jedynie pewnego przekonania, że "to nie ma prawa działać" :-). Otóż - to DZIAŁA. Różnice brzmieniowe, które wymieniłem w "plusach" są słyszalne od momentu podłączenia listwy do toru. Nie musiałem się uważnie przysłuchiwać, aby wykryć, czy coś jest inne, niż było do tej pory. Przy czym - przynajmniej w moim przypadku, owa listwa nie ma wpływu na charakter brzmienia - charakterystyka tonalna pozostała, wydaje się, bez większych zmian. Zmienił się natomiast - na plus - poziom kontroli dźwięku, jego szczegółowość, wybrzmienia instrumentów, pogłosy, echa, stereofonia - to wszystko jest lepsze, dokładniejsze. Nie napiszę, że dużo lepsze, bo pojęcia "dużo", "mało" są bardzo relatywne. Natomiast mogę uczciwie napisać, że owe różnice są dla mnie zauważalne "na pierwszy rzut ucha" :-). Do plusów zaliczam również wygląd i budowę - jest to b. solidny klocek.


Chord Carnival Silverscreen

szukałem kabla który nie będzie drogi a jednocześnie nie zaburzy równowagi tonalnej i nie podkreśli ostrości, obecnie mam go wpiętego pomiędzy arcama solo mini i b&w 686 i sprawdza się tam doskonale, zacznę od dolnego pasma większość kabli w tym przedziale ma mocno podkreślone to pasmo bez większej kontroli (pewna wylewność burząca skupianie uwagi na średnicy) tutaj bas jest całkiem nisko schodzący i urozmaicony ale nie wylewny podaje rytm może ciut za mało drivu ale to raczej specyfika mojej elektroniki w bezpośrednim porównaniu aq type4 ma bardziej muskularny bas i podaje go więcej ale w moim pokoju powodował wzbudzanie się lekkiego buczenia tu już kłania się akustyka również, średnica carnivala jest czytelna i dosyć gładka jednocześnie doświetlona nie schowana co jest plusem w tej cenie do tej pory uważałem że type4 ma niezłą średnicę ale mam wrażenie że bardziej wycofaną co w moim systemie troszkę wokale robiły się nosowe, wysokie są pozbawione ostrości czy szorstkości i tu type4 bardziej bezpośrednio je pokazywał nie ukrywał carnival stara się tu zaprowadzić więcej kultury jak i w całym paśmie, jest kablem w moim odczuciu z bardzo dobrym stosunkiem jakości do ceny i prezentuje kulturę grania zarezerwowaną dla droższych kabli, scena jest szersza niż w aq type4 głębokość porównywalna, jego budowa to dwa przewodniki miedziane o średnicy 1.8mm składające się z 30stu drucików każdy, dodatkowo jest ekranowany, (policzyłem)


Tonsil TON 200

To duże wizualnie kolumny, w każdej kolumnie po 2 głośniki basowe (25 cm).Fajnie wyglądają.To naprawdę mocne kolumny które potrafią nagłośnić niejedną imprezę, wiem bo często właśnie nagłaśniam nimi imprezy w domu :) Jedynie można doczepić się do tego iż mają trochu za mało basu.Zdecydowanie polecam kolumny ludziom którzy potrzebują dużo mocy.Kolumny nadają się do nagłośnienia małego pubu i w sam raz do domu.


Ultralink Matrix 2

Postanowiłem dodac tą opinię pod wpływem opini poprzednika. Musiałem wręcz sprawdzic czy to aby nie ja pisałem. Moje odczucia były identyczne: -poprawa rozdzielczości -lepsza kontrola basu przy jego niewielkim odchudzeniu wzgledem zwykłych 2.5mm OFC. Prawdopodobnie jest to spowodowane tym, że bas nie jest tak rozlazły i dlatgo może się wydawac, że jest go minimalnie mniej.   Ponieważ mój system, z natury grał po ciemniejszej stronie, to delikatne rozjaśnienie góry sprawiło, że opisywany kabelek całkiem nieźle się wpisał w system.   Również jak poprzednik, wcześniej miałem tylko najtańsze kabelki (Oelbach 2.5mm2 OFC).   Ocena także 4 gwiazdki. Jak na razie... :)


KEF C7

Bardzo dobre kolumny posiadające bardzo fajny miekki, niski dół jak i bardzo miłe wysokie tony, zadziwiająco dobra przestrzeń. Słuchając tych kolumn miałem wrażenie oderwania się dźwięku od głośników. Oczywiście opinię tą wyrażam w stosunku do innych głośników w przedziale cenowym do 2800zł i opierając się na muzyce jakiej słucham.






×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.