Skocz do zawartości

Opinie o sprzęcie

5844 opinie sprzęt

HECO Victa 300

Jak wspomniałem poniżej po skompletowaniu zestawu wzmacniacz+cd-player, budżetowego zresztą (całość kosztowała mnie poniżej 700zł, używana zresztą), postanowiłem poszukać pary kolumn podstawkowych w cenie między 500 a 700zł. Kolumny miały być raczej nowe i służyć do słuchania muzyki przede wszystkim ambient, elektroniki, trochę instrumentalnej i rocka. Po wnikliwym przeszukiwaniu Allegro miałem wytypowane parę modeli, jednak po dłuugim zastanawianiu się postawiłem na łut szczęścia i kupiłem model Victa 300 firmy HECO - dość nowy na rynku, w związku z czym nie znalazłem o nim żadnych opinii w internecie.   Jak się przekonałem parę chwil po otwarciu pudełka los okazał się wyjątkowo łaskawy. Kolumny są dość duże (349mm) i głębokie (około 300mm). Głośnik basowo-średnicowy ma aż 165mm! Wykonanie stoi na wysokim poziomie - wszystko ładnie spasowane, okleina miła dla oka, maskownice delikatne ale dość trwałe. Całość wygląda bardzo klasycznie i niepozornie. Po podłączeniu i uruchomieniu jednej z dobrze znanych mi płytek (Radiohead - Amnesiac) byłem pewien słusznośći wyboru.   Kolumny grają przede wszystkim bardzo czysto. Wszystkie zakresy częstotliwości są czytelne i słyszalne. Dźwięk jest szczegółowy i pozwala wsłuchiwać się w niuanse nagrania. Z dwóch określeń - metaliczny i ciepły - skłaniałbym się raczej ku temu drugiemu. Osobnego komentarza wymaga bas: gdy nie jest potrzebny nie gra mocno na siłę, gdy jednak nagranie tego wymaga potrafi być naprawdę potężny, unikając jednocześnie zamulenia - selektywności bym mu nie odmówił. Oczywiście powyższe tyczy się rozgrzanych już kolumn - świeżo po zakupie grają troszeczkę skromniej, jakby dopiero przypominały sobie co potrafią. Jak na moje ucho jednak rozgrzewały się krótko, około tygodnia w miarę intensywnego grania.   Gdybym miał podsumować określiłbym brzmienie tych kolumn jako czyste i miłe dla ucha. Jest to oczywiście subiektywna opinia, jednak jestem przekonany iż za 500zł zwyczajnie nie da kupić się kolumn porównywalnych w brzmieniu i wykonaniu.


Studio16Hertz Minas Anor Premium

Do Studia 16 hertz nie trafiłem przypadkiem. Jednak zanim spotkałem się z Grzegorzem Rogalą „odwaliłem” naprawdę kawał roboty. Tzn. posłuchałem wszystkiego , co było możliwe w moim mieście. Mój wzmacniacz ( Yamaha AX-900 ) , chyba nigdy dotąd nie zaliczył tylu wyjazdów w teren. Niestety , efekt był mizerny , a w zasadzie żaden. Przekonałem się jedynie , że nie można za bardzo wierzyć w kompetencje sprzedawców. Za komentarz niech posłuży cytat: „ proszę posłuchać jak one cykają ...”. Ale do rzeczy. Dlaczego wybrałem Minasy? Przede wszystkim dowiedziałem się jakie „siedzą „ w nich przetworniki , a to już dużo. Dzięki uprzejmości Grzegorza Rogali usłyszałem : Mimo , AVL 4525 , Minas Anor (standard) i Credo. Credo są za potężne do mojego pokoju , za to Minasy w sam raz. Przetworniki w Minasach (standard) to : 2 x Vifa XT18WO + Morel MDT29. W Premium zamontowano te same woofery + tweeter Dynaudio D260 Esotec. Morel to bardzo dobry głośnik , ale Esotec przy nim to mistrz mikrodetali. Dzięki niemu Premium tworzą o wiele szerszą i głębszą scenę. Miotełki , trójkąty itp. brzmią niesamowicie wyraźnie , a przy tym wysokie tony są łagodne , nie kłują w uszy i nie słychać żadnych szeleszczeń ( w końcu to obok Esotara jedna z najlepszych jedwabnych kopółek) . Srednica jest barwna , nie wychodzi przed „szereg” , nie dominuje. Wokale i gitary akustyczne brzmią niezwykle naturalnie. Bas jest szybki , zwarty , dynamiczny , potrafi wgnieść w fotel , a za chwilę uspokaja łagodnym niskim pomrukiem. To co mnie urzekło w Minas Anor Premium to równowaga tonalna , którą zachowują bez względu na poziom siły głosu. Muzycy nie przeszkadzają sobie wzajemnie i nie włażą słuchaczowi na głowę.   Jeszcze jedna sprawa warta uwagi: fornir do wykończenia kolumn jest dobierany bardzo starannie . Tzn. układ słojów forniru lewej kolumny jest lustrzanym odbiciem forniru kolumny prawej. Od razu widać , że kolumny nie są z „pierwszej łapanki”.   Szczerze polecam odsłuch tych kolumn , jak i innych projektów Studio 16 hertz. Naprawdę można nabrać zdrowego dystansu do zachodnich produkcji.


Sennheiser HD-600

Zakupiłem słuchawki używane od jednego szanowanego kolegi z forum także były wygrzane i z kablem od HD-650 będąc sceptykiem do jakichkolwiek słuchawek kierowałem się opiniami z forum i netu. Zakupiłem również wzmacniacz słuchawkowy Forum608 i podłączyłem do tego wszystkiego źródełko Pioneera PD-75 Wrażenia jak dla mnie rewelacja wspaniały dźwięk bardzo szczegółowy wspaniała rozdzielczość .Słuchawki są bardzo wygodne. Jeżeli chodzi o niskie jak dla mnie wystarczające .Dźwięk z nich jest ukojeniem dla moich uszu po dniu pracy często wystarczy kilka minut i zasypiam jak dziecko są dla mnie ogromnym relaksem. Ponieważ słucham dużo elektroniki tej nowszej (minimal itp.) nadają się do tego rodzaju dźwięku wyciągają wszelkie niuanse co dodaje smaczku przy słuchaniu ulubionych wykonawców . Jak dla mnie to bardzo wysoka półka .


KEF IQ5

Kolumny zawitały u mnie na 3 tygodnie zakupiłem je dla kolegi i pomyślałem ,że pobawię się troszeczkę zanim pojadą do przyjaciela niestety faktycznie kolumny te nie nadają się do dużych pomieszczeń dźwięk z nich uciekał i po prostu znikał dodatkowo początkowo są piskliwe i męczące aczkolwiek po 3 tygodniach grały już zupełnie inaczej oczywiście na plus maja ładne wysokie i średnicę jedynie co do basu mam zastrzeżenia uważam ,że są to delikatne kolumny do delikatnej i spokojnej muzyki troszkę mało w nich "energi" . Po ok 6 miesiącach odsłuchiwałem głośniki w/w u kolegi w pomieszczeniu ok 11m gdzie były podpięte do Technics SA-AX7 + DVD Pioneer DV-400 czyli stricte do kina domowego przy odsłuchach stereo miłe zaskoczenie pomimo źródła i pieca nie najwyższych lotów i typowo do KD dużo mocniejsze basisko z lekkim mięskiem - więcej energii i dynamiki grało to jakoś i myślę ,że przy lepszym źródle i piecu faktycznie mogłoby być dużo lepiej. Tak czy owak koledze służą przede wszystkim w KD w 5.1 i jest zadowolony. Generalnie uważam je za przyzwoite kolumny do mniejszych pomieszczeń i do spokojnej muzyczki.Przy elektronice ,metalu czy ciężkim Rocku mogą sprawić zawód


Spark 530

muzyki można słuchać godzinami, w całym paśmie jest znakomity. 2x50W (8Ohm), klasa A. Push-pull na KT88 (dokładniej KT100) gra jak tranzystor, szybko i analityczne, z chirurgiczną precyzją.


Roksan CASPIAN

Wzmacniacz kupiłem od forumowego piewcy tej marki. Po włączeniu cieszy fakt ze wielki transformator sieciowy jest cichy i zarazem głuchy jak pień,nie ma nic gorszego jak buczące trafa przy cichym wieczornym odsłuchu.Roksan tzn. wesja MK2 (bo o tej mówimy) jest w staie napedzić wiekszosc kolumn dostepnych na rynku w swojej klasie a nawet wyzej. Bas dobrze kontrolowany ,gorzej przy kolumnach 4 ohm obcina troszke wybrzmienia w dolnych partiach,ładna lekko ocieplona srednica ,barwna i dajaca bardzo realistyczne brzmienie,dobre wokale ,ale tylko dobre,brakuje im troche szlifu-czasem mozna wyczuc troche ziarnistości. Wzmacniacz nie do konca przejrzysty ,przy odsluchu uwertur Rossiniego Light Cavarly dało sie zauważyc pewne zpowolnienie,a raczej zmulenie na srednicy. Wysokie dość dobre,stereofonia poza linią kolumn ,głebia juz slabsza ,brak tzw.trójwymiarowosci sceny.Ogólnie troszke przybrudzone i matowe. Wzmak mozna powiezdiec nijaki ,tzn. taki ktory nie razi ,ani niczym specjalnie nie zachwyca!!! Pokonał go w wielu kategoriach Sugden A21 a jeśli chodzi o przejrzystosc,muzykalnosc ,średnicę,czystośc wysokich tonów i o samą naturalność dzwięku,uwazam że w tych cechach daleko Caspianowi do wzmacniacza w klasie a Sugdena A 21a.


Technics RS-B100

Zacznijmy może od tego... Co oko widzi, tego sercu nie żal. To prawda. RS-B100 wizualnie jest perfekcyjny. Posiada chyba dosłownie wszystko co dobry sprzęt powinien posiadać. Trudno powiedzieć czy jest jeszcze jakaś opcja, której mogłoby brakować. Począwszy od funkcji ATS (automatyczny wybór rodzaju taśmy), poprzez wszystkie układy redukcji szumów (Dolby B, Dolby C, dbx), kalibrację wraz z generatorem sygnałów, na tak lubianym przez wszystkich użytkowników podświetleniu kieszeni kasety kończąc. No fakt, wszystkiego może nie ma, gdyż brakuje chociażby układu redukcji szumów Dolby S, jednak nie można wymagać cudów, gdyż układu Dolby S w 1984 roku jeszcze nie było. Czy RS-B100 może się podobać? Może. Magnetofon został zaprojektowany w taki sposób, że wygląda bardzo profesjonalnie. Nic nie przeszkadza, nie zasłania, nie jest gdzieś pochowane tak, że trzeba tego szukać, zrobione fachowo, solidnie, z dobrym smakiem i bardzo ergonomicznie. Do tego dodać należy dbałość o szczegóły. Do magnetofonu producent dołączał nawet dodatkowy przycisk zasilania jaki i potencjometr regulacji głośności w kolorze czarnym (w oryginale był montowany kolor srebrny), tak aby użytkownik mógł go zamienić, na taki, który będzie mu bardziej odpowiadał. Kwestia samego wzornictwa może być dyskusyjna, gdyż każdy ma inny gust. Jednak biorąc pod uwagę ogólną stylistykę Technicsa, trzeba przyznać jedno - jak na rok 1984 tak wykonany segment, mógł swoją urodą sprowadzić niemal wszystkich do parteru.   RS-B100 mógł się pochwalić naprawdę dobrymi parametrami. Jak przystało na model z najwyższej półki, był to magnetofon 3-głowicowy, w którym zastosowano wysokiej klasy głowice amorficzne oraz napęd bezpośredni "DirectDrive" stabilizowany kwarcem z mechanizmem dwuwałkowym tzw. "Dual Capstanem". Magnetofon wyposażono w system automatycznego rozpoznawania rodzaju taśmy (ATS), układ redukcji szumów Dolby B, Dolby C, dbx, filtr MPX, kalibrację dla każdego kanału wraz z generatorem sygnałów oraz całą masę innych funkcji, których nie sposób tutaj wszystkich wymienić. Według danych producenta magnetofon zapewnia szeroki zakres częstotliwości dla poszczególnych typów taśm, który wynosi według normy DIN: dla taśm żelazowych 20-20000 Hz, dla taśm chromowych 20-22000 Hz oraz dla taśm metalowych 20-24000 Hz. Niewątpliwie trzeba przyznać, że zarówno zakres częstotliwości jak i wyposażenie magnetofonu robi wrażenie. Jednak czy suche parametry techniczne potwierdzają się w rzeczywistości? Przejdźmy zatem do strony użytkowej i przekonajmy się jak to jest w praktyce.   Odtwarzanie - magnetofon znakomicie odtwarza każdy rodzaj kaset bez najmniejszego kaprysu. Bez znaczenia jest czy są to taśmy żelazowe, chromowe czy metalowe renomowanych producentów, czy też nieco gorsze taśmy sklasyfikowane jako "no name". Magnetofon poradził sobie świetnie z każdą testowaną kasetą, przy czym bez znaczenia był fakt, czy była to kaseta nagrana bezpośrednio na nim, na innym modelu Technicsa, na magnetofonie innego producenta, czy też kaseta wydana przez firmę fonograficzną. Każdy nośnik gra nadzwyczaj dobrze i w tym przypadku należy to wyraźnie zaznaczyć, gdyż nie każdy model tej marki tak dobrze toleruje kasety nagrywane na innym sprzęcie. Dźwięk jaki RS-B100 oferuje jest znakomity. Głęboki, ciepły i bardzo dynamiczny dół, świetnie dobrana w całym zakresie szerokości średnica oraz bardzo dobrze nasycona a jednocześnie delikatna góra, to wszystko daje wrażenie dźwięku o ogromnie bogatej barwie, z zachowanymi właściwymi proporcjami w całym zakresie. To co ma być ostre, jest ostre, to co ma być delikatne, jest delikatne. Wszystkie najdrobniejsze detale są słyszalne. Żaden dźwięk nie jest stłumiony, płytki, nie ucieka i nie ginie na tle innych. Do tego nic też nie jest sztucznie "przerysowane" czy wyostrzone. A jak się sprawują układy redukcji szumów? Zarówno Dolby B jak i Dolby C ustawione są bardzo dobrze. Na kasetach nagranych w wybranym systemie, jego włączenie nie powoduje żadnej straty, poza usunięciem szumu. Górny zakres pasma pozostaje i nie ginie jak to bywa w magnetofonach z niższej półki. Na kasetach nagranych na innym sprzęcie odczuwalna jest delikatna różnica. Góra minimalnie zostaje "obcięta", jednak różnica jest na tyle mała, że trzeba się dobrze wsłuchać aby ją zauważyć. Układ dbx natomiast działa bez zarzutów w każdym jednym przypadku i na kasetach "własnych" i nagranych na innym sprzęcie. Jego włączenie nie powoduje żadnych strat w dźwięku. Dodatkowo, jego włączenie wbrew pozorom wcale nie daje wrażenia, że dźwięk jest w jakiś sposób skompresowany i nienaturalny. Duży zatem ukłon dla producenta za świetne ustawienie wszystkich układów redukcji.   Nagrywanie - również i w tym przypadku próżno szukać "dziury w całym". Magnetofon nagrywa znakomicie na każdym typie taśmy. Równie świetnie radzi sobie z nagraniem markowej "chromówki" o znakomitych parametrach, jak i zwykłej "żelazówki", która służyła za nośnik wydany swego czasu jako oryginalna kaseta przez jedną z firm fonograficznych. Trudno się jednak temu dziwić, gdyż mając na pokładzie kalibrację wraz z generatorem tonów, można zrobić praktycznie wszystko. Kalibracja spisuje się bez zarzutów, ustawić można każdy rodzaj taśm żelazowych i chromowych. Nieważne czy są to taśmy stare czy nowe, wysokiej jakości czy też trochę gorsze. Siła sygnału zapisanego jest w większości taka sama jak ze źródła, wyjątek stanowią kasety firmy Basf, na których sygnał jest słabszy o ok. 2-4 dB w porównaniu z sygnałem ze źródła. Jednak dla kaset Basf, jest to akurat dość znana i charakterystyczna cecha. W tym miejscu należy się odrębne słowo dla kaset metalowych. "Metalówki" również nagrywają się znakomicie i zastrzeżeń mieć nie można. Jest jednak małe drobne "ale" w tym przypadku na minus. Producent nie przewidział w modelu RS-B100 możliwości dokonywania kalibracji dla taśm metalowych (podobnie zresztą jak w kilku innych modelach np. RS-B905). Być może było to celowe ograniczenie ze względów konstrukcyjnych, a być może taśmy metalowe same w sobie były uznane za dość dobre i kalibracja była dla nich niepotrzebna. To fakt, nagrywają się świetnie, jednak brak możliwości ich skalibrowania, jeśli ktoś bardzo chciałby to zrobić może spowodować lekki niedosyt. Na szczęście nie jest to jakaś ogromna wada i można ją przeboleć.   Mechanika - czuły punkt każdego magnetofonu kasetowego. W tym przypadku trzeba przyznać jedno - RS-B100 pracuje z dużą kulturą. Jest bardzo cichy, przełączanie funkcji odbywa się nieco inaczej niż w większości pozostałych modeli tej marki. Nie słychać charakterystycznego efektu klikania mechanizmu. Po włączeniu zasilania, magnetofon sprawdza czy w kieszeni nie ma włożonej kasety, poprzez uruchomienie na ok. 1 sekundę lewej rolki. W ten sposób ustawia naciąg taśmy w przypadku wykrycia kasety. Włączenie bądź wyłączenie funkcji "Play" czy "Rec", powoduje podniesienie bądź opuszczenie głowic w zasadzie bezgłośnie i dużą płynnością. Przewijanie również odbywa się bardzo płynnie i cicho bez charakterystycznego kliknięcia w momencie załączenia. W przypadku Technicsa tak duża kultura pracy zasługuje na zdecydowane wyróżnienie, gdyż należy do rzadkości.   Oświetlenie - chyba najbardziej lubiana przez użytkowników kwestia. Oświetlenie zastosowane w RS-B100 jest bardzo ciepłe, oczywiście nie w sensie temperatury tylko w sensie odczuć wzrokowych. Delikatne pomarańczowo-bursztynowe światło w kieszeni kasety oświetla nie tylko okienko kasety ale również obydwie rolki nawijające. Oświetlenie kieszeni wydaje się dosyć jasne, jednak jest to tylko pierwsze wrażenie. Wieczorem oświetla kasetę w taki sposób, że widać wszystko jak na dłoni, a po dłuższym patrzeniu światło nie męczy wzroku, zatem dobrane jest jak najbardziej prawidłowo.   Wyświetlacz - tutaj jest w zasadzie wszystko co być powinno i do tego rozmieszczone z odpowiednim smakiem i zachowaną właściwą kolorystyką. Zakres dla kanałów L i R od -40 do +18 dB z trójkolorowym wskaźnikiem wysterowania, oznaczenia wszystkich załączonych układów i filtrów (Dolby B, Dolby C, dbx, MPX), dodatkowe wskaźniki typu Music Selector, itp., czytelny licznik oraz zastosowany na oddzielnym małym wyświetlaczu (umieszczonym w prawym górnym rogu) monitor Tape/Source. Bardzo ciekawy w tym przypadku jest licznik, który jest dwuzakresowy. Standardowo uruchamia się w postaci trzycyfrowej jako licznik obrotowy, jednak można go również przełączyć w tryb czasowy i tutaj jest mała ciekawostka. Otóż licznik po przełączeniu w tryb czasowy można ustawić dla konkretnej długości taśmy. Producent przewidział 5 standardowych ustawień liczonych dla strony kasety, zatem wkładając określoną kasetę można ustawić licznik czasowy na wartość: - 15:00 (dla taśm C-30), - 23:00 (dla taśm C-46), - 30:00 (dla taśm C-60), - 45:00 (dla taśm C-90), - 60:00 (dla taśm C-120, których zresztą producent nie zaleca stosować, co jest wyraźnie zaznaczone w instrukcji, mimo tego jednak opcja dla taśm o tej długości również się znalazła). Takie ustawienie licznika czasowego znacznie ułatwia nagrywanie, bowiem wystartowanie kasety, powoduje odliczanie czasu aż do osiągnięcia wartości 00:00, a następnie pokazuje się czas doliczany, czyli długość tzw. rezerwowa kasety. Co ciekawe licznik czasowy działa bardzo precyzyjnie, zatem najprawdopodobniej działa na zasadzie stopera. Jednym słowem to co jest na wyświetlaczu może się podobać.   Podsumowując, RS-B100 jest magnetofonem, który potrafi zdziałać cuda z każdym rodzajem kasety, a dźwięk jaki oferuje potrafi pozytywnie zaskoczyć. Tytuł "króla" wśród wszystkich modeli firmy Technics zdecydowanie jest tutaj jak najbardziej na miejscu, a w ocenie ogólnej RS-B100 podobnie jak kilka innych wysokich modeli pozostałych producentów zaliczyć należy do bezwzględnej czołówki.


Sharp SG-1HB

Kompletna wieża z 1980 roku z kolumnami i skrzyneczką na winyle.   http://telefunken.te.funpic.de/sharp80/sharp80-14.jpg   Tuner bardzo ładnie odbiera, magnetofon nawet nieźle nagrywa, mam jeszcze kasety nagrane na tym sprzęcie, brzmią całkiem OK. Gramofon - jest i tyle o nim wystarczy.   Sprzęt gra "ładnie". Zdecydowanie lepiej niż obecne mini-wieże.   Nada się na działkę w roli sentymetalnego umilacza wieczoru (spokojnie można podłączyć też CD), naprawdę potrafi miło zagrać do ucha.   Nie oceniam stosunku jakość/cena.


Hitachi DA-W800

Stary model Hitachi z 1990 roku z otwieraną klapką u góry.   Plusy:   - muzykalnością bije na głowe prawdopodobnie wszystkie obecne budżetowe CDeki. - ma bardzo fajną, "analogową" górę. - przyjmna średnica. - fajny bas, ale...   Minusy:   - ... basowi brakuje czasem ciężaru i siły. - nie do końca radzi sobie ten odwarzacz z dobrym wykreaniem wrażenia przestrzeni.   Można czasem kupić za 20 zł. na allegro i w stosunku do tej ceny oceniłem "jakość/cena".


Onkyo A-8850

zbudowany pierwszorzędnie. 15.5kg, bardzo porządne trafo AEI, kondensatory 2x12000uF wielkosci wąskich długich szklanek w jakich czesto dostajemy drinki...firmowane onkyo integra. jak dla mocy sinus 2x80W/8ohm bardzo przyzwoite zasilanie. podobne w sumie do pioneera a-616. koncówka na czterech tranzystorach SANKEN (największy kaliber). pozłacane wejscie cd i phono. sterowany pilotem. wzmacniacz o bardzo neutralnej charakterystyce, przypomina mi sony 690ES, i podobnie jak 690tka-gdy sie go włączy i zacznie słuchac-to trudno się z muzyką rozstac. takie niepozorne, nieznane w sumie u nas onkyo, a jednak. neutralnosc, neutralnosc, neutralnosc. zwarty, dosc szybki bass, takze podobny jak w ES, moze nieco wiekszy. wzmacniacz bolesnie obnażający wady reszty zestawu. jezlei nasze CD tworzy nam wspanialą przestrzen, wzmacniacz ten dosc wiernie ją odtworzy, bez jakiegos strasznego obcinania i zwężania, (co nie zmienia faktu, i to jest minus, ze to robi ale w na tyle małej skali ze da sie to jakos zjeśc) ale jesli podepniemy do niego beznadziejne zrodło, to on zagra równie beznadziejnie. MINUS CZY PLUS? To mozna roztrzasac z roznych stron. wg mnie taka neutralnosc to plus. gra takze wyraźną, ale nie wypchniętą i nie podbarwioną srednicą (podbarwiona srednica to np sony ta-f530ES-zupełnie inny dzwiek niz w 690ES). posrednio mogę go porównac do a-8470-starszego modelu onkyo integra, i bez zmruzenia powiem, ze powala go na łeb, ustepując mu tylko mocą wyjsciową. a-8470 grał całkowicie bez jaj, jakos lekko, za lekko, za delikatnie, szaro, sucho. a-8850 ma potencjał, dzieki dynamice, jasnosci i neutralnosci potrafi z przerobionym lekko dcd-2560 dobrze zagrac nawet ciężki metal na kefach (znacznie lepiej od duala cv-440, marantza pm-78). szczerze powiem, ze gdyby moj ezgemplarz zamiast 8850 miał napis 8870 (taki kaprys do najwyzszych modeli) to bym go sobie zostawił, bo przypuszczam ze 8870 gra jeszcze nieco lepiej, a naprawde niewiele jak dla mnie brakuje w 8850 zeby nazwac go rewelacyjną integrą. z pewnoscią jest to najlepszy klocek ONKYO jaki trafił w moje łapska.   co do usterek tego modelu-klasyczne dla onkyo tych serii oraz pioneerów przerywanie selectora wejśc-modułu przełączającego pod przednim panelem (wystarczy kontakt pr i po sprawie). Wsród znajomych którzy mieli takie i podobne sztuki nie słyszałem o spalonym egzemplarzu, w kazdym zabrudzony selector, takze przypuszczam ze trzeba by się bardzo starac lub byc bardzo głupim zeby ten wzmacniacz przegrzać. poprostu porządne MADE IN JAPAN.


Tonsil Siesta

Zestaw kupiłem bezpośrednio u producenta. Wcześniej miałem możliwość posłuchania kolumn i od razu podjąłem decyzję o zakupie. Front czarny bardzo elegancki, okleina wenge nadająca powagi całości, wykonania piewrwsza klasa. Pierwszy odsłuch w domu - bardzo dobre wrażenie, czystość barw, pomrukujący, nisko schodzący bas, wyraźna i szczegółowa góra (zapewne większość nie wie, iż konstrukcja kopułki została zmieniona specjalnie do Siest wbrew opiniom i przestarzałej koncepcji!). Całość doskonale brzmi. Satelitki bez zarzutu jeśli chodzi o dźwięk, dają o sobie znać w odpowiednim momencie i przede wszystkim są wyraziste (również pod kątem basu). Słuchając zestawu ma się wrażenie niesamowitej naturalności.   Szczerze polecam zakup. Jest problem z zobaczeniem produktu w sklepie a jeśli chodzi o odsłuch można rzec, że w skali kraju graniczy to z cudem ale naprawdę warto wydać pieniądze na ten produkt.   Zaznaczam, że jestem początkującym "audiofilem" i moja opinia jest typowo amatorska ale szczera.


Technics SL-PS670D

Obok modelu 770D jak również 670A i 770A to chyba jeden z niewielu odtwarzaczy tej znanej u nas z Pewexów marki, które w swojej cenie są bardzo przyzwoite i można bez obawy polecić. Jeżeli chodzi o brzmienie to ten model charakteryzuje się sporym basem - niestety do konturowego basu, który znam z niektórych 4-cyfrowych denonów trochę mu daleko. Średnica bez większych zastrzeżeń i góra również jak na ta markę na akceptowalnym poziomie z dość sporą ilością detali. Co mnie jednak najbardziej urzekło w tym cedeku to philipsowski napęd - miałem sporo budżetowych odtwarzaczy ale żaden z nich nie miał tak równie cichego i kulturalnego napędu. No i do tego ta szuflada/tacka wysuwająca się powoli majestatycznie i bezszelestnie - super!


Koda F-51

Witam, Od dawna zabierałem się do napisania opini o tych kolumanch. Pierwsze wrażenie wizualne dobre. Szybko się jednak skończyło po podłączeniu do wzmacniacza i puszczeniu muzyki. Pudełowate, nienaturalne brzmienie. Wysokie powściągliwe. Srednicy tak jakby za dużo. Bas, o ile można to tak nazwać to wymuszony rezonansami obudowy dudniący dźwięk. Po takich wrażeniach postanowiłem dowiedzieć się co kryje w sobie ten szczyt techniki audio. Po rozkręceniu nie zobaczyłem niczego. Ani wytłumienia materiałem tłumiącym, ani zwrotnicy (poza nędznym elektrolitem na wysokotonówce). Materiału obudowy nie można nazwać MDF-em, to raczej płyta pilśniowa lub coś podobnego. Otwór bass reflex to tylko otwór. Panowie i Panie zestaw KODA F-51 (5.0 lub 5.1) kosztował niegdyś ponad 2500 zł. To totalna pomyłka. Jak coś takiego można nazwać kolumnami. Dodam jeszcze, że tak źle oceniane na forach kolumny TONSILA to rarytas wykoniania, jakości i dźwięku. Mało tego, kolumny STX to rarytas, ma zwrotnice, wytłumienie a materiałem i jakością wykonania przewyższa KODĘ F-51 o wiele poziomów. Z STX-ów można uzyskać dużo, bez znacznych nakładów. Nie uwierzę już nigdy w opinie recenzentów w pismach dla melomanów na temat produktów firmy KODA. Dla mnie ta firma jest już skreślona i nic nie naprawi jej wizerunku. Lepiej kupić kolumny STX i trochę je przestroić (i mieć jakość wykonania na normalnym poziomie) niż kupować kolumny KODA F-51. Wypowiedź jest krytyczna ponieważ jak większość polaków nie stać mnie na wydawanie kwot na poziomie 5000 - 20000 zł na kolumny. Nawet Voice Kraft miał wytłumienie wewnątz, a materiał obudowy to MDF nie pył drzewny.


Denon DCD1015

Bardzo miło wspominam ten odtwarzacz i chyba trochę pochoponie podjałem decyzję o jego sprzedaży bo nawet bez modyfikacji w swojej cenie jest IMHO dobrym odtwarzaczem. Czego nie mogę znaleść w cedekach innych marek i czego mi brakuje po denonie, to dość konturowy i kontrolowany mocny i ostro punktujacy bas - nie żadne wolne kluchy ;) Generalnie bardzo dobrze wpasował się w mój system a grał z dość jasnymi i analitycznymi zmodyfikowanymi Qba 1.1 elements i wzmacniaczem sony 570ES. Idealnie nadaje się do dynamicznej i mocnej muzy gdzie selektywność wszystkich pasm pożądana - do Hard&Havy jak znalazł.


Harman Kardon HD 750

Parę lat temu gdy go zobaczyłem wydawał się małym tandetnym koszmarem jednak z czasem przekonałem się do estetyki i chciałem go posłuchać. Długo u mnie nie zagościł a to przede wszystkim ze względu na bardzo mało kulturalny napęd - jedyne co mi się z nim kojarzy to moja pierwsza nagrywarka CD-RW marki Lite On - poprostu tragedia. nie dosc, ze wybiórczo traktuje nawet oryginalne płyty to szuflada jeździ z niesamowita prędkościa i wydaje to z siebi dziwne i donośne dzwięki. Do tej pory najgorszym napędem z jakim się spotkałem miała Yamaha cdx 580 ale jak widac sa jeszcze wieksze buble. Co do dźwięku to bardzo słabo wypadaja wokale a to ze względu na lekko wycofaną średnicę. Bas nie jest zbyt obszerny i konturowy w dodatku troche jednostajny z brakiem jego wyższych partii. Wysokie dość ładne nienatarczywe ale dośc analitycznie. Generalnie bardzo przeciętny żeby niepowiedzieć marny cedek - za co został odtwarzaczem roku według EISA tego naprawde nie wiem.


Pioneer SE-A1000

Wydają się neutralne. Poczytuje to jako zaletę. Nic nie ubarwiają. O to przecież chodzi w muzyce!? Dobre rozróżniane umiejscowienie pozornych źródeł dźwięku, dobra budowa złożonej sceny muzycznej. W KD znakomita przestrzeń. Znakomita dynamika dzięki dużym przetwornikom i mocy. Rzeczywiście, podłączenie na wiele nocy do grającego wzmacniacza na dużym poziomie wzmocnienia powoduje rozruszanie się przetworników, ale bez przesady z tym „wygrzewaniem”. Jeszcze bardziej stają się neutralne przy wysterowaniu z nisko-impedancyjnego wzmacniacza (bez żadnych rezystorów zabezpieczających). Nie męczą uszu nawet podczas długiego słuchania. Mały nacisk na głowę każe słuchać muzyki bez agresywnych ruchów. Znakomity długi kabel i wtyki. Funkcjonalny worek. Ładny wygląd.






×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.