Skocz do zawartości

Opinie o sprzęcie

5844 opinie sprzęt

Tannoy revolution r2

Kolumny te zakupilem 13 maja 2005 nowe, przecenione ze wzgledu na widoczna róznice w odcieniu forniru pod maskownica w stosunku do reszty obudowy. Do tego zakupu podchodzilem z miesznymi uczuciami, troche sie balem, ze kolumny te moga sie u mnie nie sprawdzic, jednak po zasiegnieciu opinii Szanownego Forum postanowilem zaryzykowac. Poczatki nie byly za ciekawe, troche bylo klopotow z odpowiednim ustawieniem a poza tym kolumny graly troche jakby przygaszone. Bylem zmartwiony jednak po pewnym czasie cos sie zaczelo w dzwieku zmieniac, oczywiscie na korzysc. W miedzyczasie zakupilem granitowe cokoly, kolejna poprawa, dzwiek lepiej ulozony w calym zakresie pasma, lepsza stereofonia. Z perspektywy blisko juz trzech miesiecy uwazam, ze byl to dobry wybor, nauczylem sie sluchac tych kolumn i powoli zaczalem je lubic. Sposob prezentacji muzyki bardzo mi odpowiada - wysokie tony przyjemne nie meczace w takiej ilosci jak trzeba, pieknie brzmiace wokale, dobry bas i niezla stereofonia. Ktos napisal, ze to "grzeczne" skrzynki. I tak i nie. Potrafia zaprezentowac muzyke subtelnie i lagodnie ale tez jak trzeba to przywala, ze dech zapiera. Pokoj 15 m2 wypelnia dzwiekiem bez problemów. W jazzie znakomite, a tego slucham coraz wiecej, do zwyklego łojenia raczej nie polecam ale dobra muzyke prezentuja z duza kultura. U mnie na razie graja z amplitunerem kina domowego i dzieki swojej naturalnej sklonnosci do niezlej stereofonii w duzym stopniu nadrabiaja niedostatki tego amplitunera pod tym wzgledem, o dziwo z Radmorem 5412 zagraly duzo gorzej. Podsumowujac, bardzo dobre kolumny o duzych mozliwosciach, z dobrym wzmacniaczem potrafia zagrac naprawde DUZYM DZWIEKIEM Z OGROMNA EKSPRESJA. Polecam,


Marantz pm230

Witam czy mugłbym prosic o bliższe informacje na temat tego sprzętu poniewaz moge kupic go za grosze i chciałbym dowiedziec jakie ma brzmienie i bliższe jego parametry :) ( nie mam naraźie mozliwosci odsłuchu) z lekka jest porysowany przedni panel i nie wiem do konca czy działa bo dosyc długo lezakował .............................................................................................................................................................................................. pozdrawiam ....................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................


Electrocompaniet ECI2

Wzmacniacz cechuję się ogromną dynamika jak na zintegrowany sprzęt.Nawet przy cichym słuchaniu muzyka po prostu płynie,przyciaga z tego "małego" wzmacniacza.ECI-2 gra dźwiękiem dużym , co to znaczy? Instrumenty nabierają realnych wymiarów,wokal szczególnie męski ma swoją wagę ,słychać że solista (bas) ma swoje gabaryty.Urządzenie jest selektywne tzn.przy gęstych realizacjach (muzyka symoniczna) dźwięk się nie zlewa ,urządzenie nie gubi rytmu i można sledzić poszczególne sekcje. Barwa jest typowo tranzystorowa nie ma w niej odrobiny ciepła czy magii lampy ale jest zawsze obiektywna i tylko na górze pasma przydałoby sie może więcej powietrza.Naprawdę urządzeniu nie można wiele zarzucić ale muszę zaznaczyć że inni recenzenci wpadają w zachwyt i piszą o ECI jako o elektrowni.Lekka przesada , wzmacniacz ma zapas prądu jednak nie podzielam tu opinii jakoby ECi to elektrownia.Wspomnę jeszcze o stereofoni - jest po prostu poprawna - nic więcej tylko tyle albo aż tyle.Wzmacniacz przekazuje przestrzeń i lokalizację tak jak została nagrana i odczytuje ją CD.Nie ma tu czarów typu - sala odsłuchowa wielkości stadionu - to nie ta szkoła - stereo poprawne z tendencją grania przed głosnikami ale za to z bardzo dobrą lokalizacją i co mnie cieszy z co najmniej dobrym oddaniem głębi sceny.W przedziale cenowym 4000-8000zł ECI-2 jest propozycja naprawdę udaną.


Nameless Black

Niewiele można dodac wszystko już napisano,   Dzwiek czysty, nieco rozjaśnił ciepły dzwiek Luxmana, dosć szczegółowy, w moim zestawie sprawdził się bardzo dobrze, trudno powiedziec jaka bedzie cena ale pozycja godna uwagi,   Tylko te wtyki, niestety mimo iż starałem się delikatnie je traktować jeden z IC przestał \\\\\\\"łączyc\\\\\\\" :((   Bardzo dynamiczny sprawdzil sie najbardziej w spokojnym rocku............................................................................................................ ....................................................................................................................


Dali 5005

graja w przyjemny, nie meczacy sposob, potrafia grac glosno. przy cichym sluchaniu brakuje nieco dolnych rejestrow, scena dzwiekowa uporzadkowana, jednak nie tak szczegolowa jak np w glosnikach viena acoustic lubie sluchac na nich muzyki, w kd sprawdzaja tez sie sprawdzaja bas jest w pokoju a nie na korytarzu :)   muzyka ktora na nich leci: od chorow i bacha przez mozarta, brucknera przez pop po ciezki rock a nawet ostatnio techno (niestety;) ) polecam jesli chcecie miec dobre glosniki za nie zaduze pieniadze (oczywiscie allego)


Unitra Amator 2

Pod względem jakości reprodukcji w porównaniu do wzmacniaczy wyższej klasy (NAD, H/K) oczywiście nie ma szans. Jednak jest w stanie konkurować z obecnymi budżetowymi amplitunerami kina domowego za ok 900 zł (w stereo). Soprany: stosunkowo dokładne ale jest ich za wiele jeśli nie zjedziemy poniżej standardowego 0 Średnica: pojawia się nieco po redukcji basów i sopranów ogólnie mało gęsta Bass: bocny , dudniący może być nieprzyjemny i bez redukcji jest go zawiele. Ogólnie: zamulony dźwięk, precyzja oczywiście mierna, szumienie, jak za tą cenę to i tak dobry sprzęt Zalety: Dużo basu, sopranów i mocy , bez trudu wysteruje kolumny 100W. Wady: Bas nie jest precyzyjny, nieco zamulony, średnica też słaba, soprany takie sobie i syczą. Biorąc pod uwagę niskie ceny na allegro to gra bombowo :P


Yamaha RX-V350RDS

1. BAS Jednym z największych wad tego amplitunera to mała moc basu. Yamaha podaje 5x100 W RMS, tylko dlaczego 25-letnie radio Unitra Amator 2 ma więcej basu i sprawia wrażenie mocniejszego pomimo że posiada jedynie moc 2x10 VA (test oczywiście na tych samych głośnikach i kablach). Na wspomnianej unitrze musiałem redukować z położenia środkowego basu bo było go jak dla mnie za wiele (to dowód że nie jestem pasjonatem boom-boxów) a na "Yamaszce" aby było w sam raz musiałem podbić o 6-8db . 2. Precyzja reprodukcji Jeśli chodzi o precyzję to Yamaha wypada nieco lepiej niż Unitra Amator 2 (jedynie przy ustawieniu bass i sopran na 0) ... tylko że Unitra jest 10x tańsza-czyli generalnie jest źle. Po podbiciu basu, precyzja jest fatalna, czasami np. klaskanie w niektórych utworach brzmi jak uderzanie drewnianymi pałeczkami. Soprany są ostre pomimo że głośniki współpracujące z Yamahą mają kopułkę tekstylną, która jest w brzmieniu raczej delikatna. Na głośnikach B&W 602s3 było podobnie. 3. Budowa i inne Kolejny ból to jakość przetwornika cyfrowo-analogowego który jest bardziej zaszumiony i gra znacznie mniej gładko i przejrzyście niż połączenie analogowe z SB Audigy. Gniazda zakręcane są po prostu słabe, klekoczące się, z trudem utrzymujące kabel 4mm 2. W pozostałe zaciski wspomniany kabel się nie mieści - ale to chyba standard. Nie ma możliwości pracy w bi-amp jeśli podłączy się tylko jedną parę. Czyli w stereo nie można wykorzystać pozostałych kanałów bo producent nie dopracował oprogramowania. 4. i jeszcze Wiem że jest to amplituner przeznaczony do kina domowego, ale myślę że każdy kanał powinien grać przynajmniej tak dobrze jak w starym amatorskim Unitra amator.


Eltax Discovery

Wchodziły w skład zestawu promocyjnego Marantz SR4400+DV4300 kupionego chyba na początku 2004 roku. W promocji za kolumny wychodziło ok. 500zł. Jak pan mówił "zawsze można sprzedać". I jak później się okazało 500zł to taż była cena na wyrost. Na Allegro taka oferta raczej nie ma wzięcia. Kolumny miały służyć zarówno do słuchania muzyki jak i kd. Niestety w tym pierwszym okazały się bardzo słabe. Nawet po zmianie odtwarzacza na Denona 2200 niedostatki przekazu były fatalne. O słuchaniu muzyki bez kręcenia basem lub sopranami można było zapomnieć. Ogólnie brak szczegółowośści góry, dodniący, rozmyty bas i fatalny środek. Słuchanie mużyki poważnej odpadło w przedbiegach, najsłabiej wypadały chyba sekcje smycznowe, dusząc się w górnych rejestrach. O scenie nie wspomne, to za duże rozczarowanie. Moje odczucia ze słuchania muzyki było takie jakby na całość ktoś położył gruby, bardzo gruby koc. Jedynie w kinie domowym jako głośniki do efektów zestaw Discovery prawie się sprawdził. Zawiódł mnie central, który jako przecież chyba najważniejszy element kd. grał tak niewyraźnie, że trzeba go było specjalnie podkręcać prawie na full, aby zrozumieć listy dialogowe, natomiast ściszać, gdy szedł przez niego jakiś inny dzwięk lub muzyka. W podsumowaniu naprawdę muszę wyrazić swoje zdumienie. Jak można takie zestawy sprzedawać (nawet jako promocyjne) w zestawach z Marantzem lub Yamaha. Na miejscu tych firm nie dopuścił bym do takich "powiązań", bo ciń pada na inne elementy zestawu. Nie wiem, czy jeszcze Discovery są sprzedawane, ale nie polecam je tym, którym zależy na doszukiwaniu się piękna w muzyce i odkrywaniu (nie sugerować sie nazwą Discovery) w niej nowych obszarów.   PS. 1. Moja ocena dotyczy kolumn w promocji. Kupować je bez promocji to stracone pieniądze.


Sennheiser HD-600

Model ten był jakies 5-6 lat temu obiektem mego pozadania po kilku odsłuchach w salonach muzycznych.Od tego czasu weszło w moje posiadanie sporo roznych nausznikow,drozszych jak tez i sporo tanszych. Osłuchalem sie z nimi dobrzez poznajac wady i zalety,az razu pewnego natknalem sie na HD 600 w bardzo okazyjnej cenie,zakupilem. Na poczatku było lekko rozczarowujaco i nieciekawie( w prownaniu do pelni mozliwosci 600-setek),po jakims miesiacu poprawilo sie wyraznie ale nie na tyle by zaspokoic to czego oczekiwalem( nad wyrost ,widze teraz). Zwyczajnie zaczalem wychwytywac niedoskonalosci,ktorych kiedys nie mialem okazji dostrzec z braku wystarczajaco dobrych punktow odniesienia. Okazało sie,ze stereofonia moze byc lepsza i to wyraznie,gora pasma plynniejsza, bardziej dzwieczna,prawdziwsza poprzez wieksze nasycenie i gładkosc swą. Brzmienie wydało sie teraz byc jakies takie tekturowe, malo miesiste,chude,choc precyzyjne i skonturowane ,ale nie bylo tego trzeciego wymiaru.Paleta barw rowniez nie nalezala do tych bogatych w składowe. Uwazalem te sluchawki za bardzo neutralne,ale zmienilem zdanie,bo neutralnosc to własnie stopien prawdziwosci przekazu,czyli rowniez oddanie rzeczywistych barw instrumentow ich gradacji oraz wagi. Tego nie bylo, i nie mowie tu o jakimkolwiek poszukiwaniu ocieplenia ktorego nie lubie za sztucznosc własnie. Mozna oczywiscie przytuszowac czesc mankamentow,(przykladowo lampowym wzmacniaczem musicala,badz zrodłem Quada)ale to nie tedy droga na moje ucho.Slucha sie wciaz dobrze ale nie wciagajaco.   ps. rzeczywiscie do montazu sa to dobre sluchawki,do sluchania rowniez,ale czy muzyki z tym roznie bywa.


Revox B795

Gramofony Revoxa zawsze były postrzegane jako coś innego, lepszego. Od kiedy wyprodukowano pierwsze egzemplarze ( '78 ) do dzisiaj zastosowane w nich rozwiązania były i są postrzegane jako nowatorskie, a niektóre z nich stosuje się i do dziś. Pora przyjrzeć się jednemu z nich bliżej. Model B795 był "uboższą" wersją B791 ( różnica polegała na braku możliwości zmiany obrotów w zakresie +-5%, nie było też wyświetlacza LED, wskazującego aktualną prędkość talerza ). Ramiona w obydwu były takie same - opisze po krótce ich sposób działania, nota bene opatentowany przez Revoxa. Wyobrażmy sobie króciutkie ramie ( ok. 4 cm ), zakończone z jednej strony pionową ośką, z drugiej wkładką gramofonową. Jeżeli igła trafi na rowek, wkładka z ramieniem zacznie się powoli obracać wokół osi, znajdujacej się na drugim końcu ramienia. Ten ruch jest podstawą działania LINATRACK-u - właśnie on steruje ( jego szybkość i w ogóle jego obecność )silnikiem napędzającym przesuw całego wózka ramienia. Krótkie, ruchome ramię przymocowane jest u dołu do wózka rubinowym łożyskiem, natomiast z góry trzymane jest w polu magnetycznym - to jest ta "oś" obrotu, wokół której ramię obraca sie podczas normalnej pracy gramofonu. Obrót jest szybki - pusta ścieżka rozbiegowa, przerwy pomiędzy utworami lub szybki - właściwa ścieżka z nagraniem. Sterowanie ruchem wózka zrealizowano przy użyciu dwóch diód podczerwonych, oświetlanych diodą nadawczą. Pomiędzy nimi znajduje się kawałek ramienia z pionową szczeliną - jego ruch ( spowodowany śledzeniem rowka przez igłę ) powoduje zmianę oświetlenia jednego z receptorów - układ dąży do równiomiernego oświetlenia obydwu, dlatego wózek zaczyna się poruszać, aby "nadążyć" za ramieniem. Cały układ jest tak wyregulowany, aby różnica pomiedzy ramieniem a wózkiem nie przekraczała 0.5 stopnia kątowego i taki jest maksymalny błąd przsuwu w LINATRACK-u. Jak widać zasada jest genialnie prosta, jednak nikt inny już jej nie zastosował. Co najwazniejsze ramię działa bezbłędnie, nie "obchodzą" go rysy na płycie, czy pofalowania płyty. W wypadku zaniku napięcia ramie jest natychmiast podnoszone do góry tak wiec praktycznie nie ma możliwości uszkodzenia wkładki podczas normalnej eksploatacji. Dodatkowo w podstawie gramofonu zainstalowano umieszczono małą szczoteczkę, czyszczącą igłę przed każdym odtworzeniem płyty ( czyszczenie następuje podczas przemieszczania ramienia nad płytę z pozycji spoczynkowej - tu konieczne są dwie rzeczy - układ wyciszania sygnału ( jest, na przekaźniku ) oraz trzeba pamietać, aby nie dopuszczać do sytuacji, w której igła znalazła się w pozycji spoczynkowej a ramię zostaje przekręcone w celu wyjęcia płyty - nastąpi wtedy kolejne czyszczenie płyty, jednak w strone zakazaną przez wszystkich producentów wkładek - od czoła !! Ta sytuacja nie jest opisana w instrukcji obsługi i jest to poważne niedopatreznie producenta, bądź co bądź poważnej firmy. Teraz opiszę swoje spostrzeżenia jako normalnego użytkownika tego "cudu techniki" z czasów u nas wspominanych różnie: - po zakupie używanego egzemplarza należy go bezwglednie sprawdzić pod kątem regulacji mechanicznych i elektrycznych - wszystkie 20-latki mają zwichrowane ramiona względem płaszczyzny talerza i jego osi obrotu. - montaż nowej wkładki wymaga posiadania ( lub dostępu ) do firmowego zestawu, w którym powinny znajdować się przynajmniej trzy rzeczy: >szablon montażu wkładki, pozwalający dokładnie wyśrodkować osie cantilevera względem ramienia >dwa dodatkowe ciężarki, bez którym montaż wkładki jest bezcelowy - umożliwiają prawidłowe dociążenie ramienia i ustawienie siły nacisku --Przy okazji, jeżeli kupuje się gramofon Revox-a to musi on mieć taki ciężarek juz zainstalowany - bez niego układ jest niekompletny !! >firmową wagę do pomiaru nacisku igły - duże wagi ( np. moja Shure-a ) mają za duże gabaryty, nie można dobrze ustawić nacisku. Oprócz tych trzech wymienionych wcześniej rzeczy w skład zestawu wchodzi jeszcze zestaw dystansów i różnej długości śrubek mocujących wkładkę. Należy pamiętać, że do LINATRACK-u nadają się wyłacznie wkładki ważące do ok.8-8.5 g, o nominalnej sile nacisku maks. 2g i posiadające najlepiej dużą podatność zawieszenia, rzędu 25 - 40 x 10-6 ( współczesne wkładki mają ją z reguły mniejszą, rzędu 8-10 ) W czym to przeszkadza ( i czy przeszkadza ) napiszę dalej (chodzi o zachowanie rekomendowanj częstotliwości rezonansowej układu ramię/wkładka na poziomie 8-10Hz ). Widać, że sprawa nie jest prosta... Jako posiadacz preampu phono z wejściami symetrycznymi musiałem dokonać pewnych przeróbek - po pierwsze, wymiana okablowania wkładki - dwie żyły w odzielnych oplotach nie za bardzo nadają się do transmisji symetrycznej - potrzebowałem ultragiętkiego, poczwórnego kabla - zastosowałem linki z kabla słuchawkowego Sennheiserów - nadają się znakomicie i to bez ekranu - zresztą z ekranem by nie weszły - konieczne było zdemontowanie całego ramienia - kable poruszają się wraz z wózkiem, dlatego też muszą być bardzo giętkie, a ekran mógłby być zbyt sztywny - można było też kable wyprowadzic na zewnątrz, jednak ta możliwość odrzcuiłem ze względów wizualnych :) Musiałem też zmienić układ mutingu - wystarczyła nowa malutka płyteczka z dwoma przekaźnikami 12V - razem działały na 24V, tak jak fabryczny revoxowy relay. No i mogłem połaczyć kable symetrycznie :) Żadne regulacje sterownika silnika nie były potrzebne - rewelacyjnie trzymał obroty, podczas pracy nie widać czy talerz się obraca, jest tak precyzyjnie wykonany i wyjustowany. Teraz trzeba było wybrać odpowiednią wkładkę, moja 103-ka wymagała zbyt dużej siły nacisku - znalazłem jej lżeszją wersję 103M z naciskiem 1,5g jednak nie był to sczęśliwy mariaż ( bardzo techniczne brzmienie , potem przez jakiś okres testowałem Goldringa Elite. Dźwięk był naprawdę wysokiej klasy, jednak bezustanne trzaski, towarzyszące kolejnym odtwarzanym płytą musiały skończyć się pożegnaniem w końcu zacnego przetwornika. Polowałem na bardziej odpowiednie modele do Revoxa, czyli Audio Techniki, Dynavector-y, wszsytkie starsze modele. Skończyło się szcześliwie na AT-OC7 - rewelacyjnej, wiekowej wkładce równiez zacnej firmy Audio Technica. Przede wszystkim znakomity szlif igły, Bi-radial wydobył z moich płyt wszystkie najlepsze soki - żadnych trzasków, całe pasmo idealnie wyrównane, co jest zaletą Revox-a - jest to chyba jedyny znany mi gramofon, w którym charakter brzmienia jest krztałtowany jedynie poprzez zmianę wkładki - ramię jest absolutnie przeźroczyste, może cięższy talerz zmieniłby troche charakter brzmienia, jednak nie wierzę, aby były by to duże zmiany. Tak więc otrzymałem wybitny, analogowo-analityczny przekaz - złe płyty zabrzmiały żle, dobre - bardzo dobrze, a dwie posiadane przeze mnie nagrywane w DMM znakomicie - ich odpowiedniki na cd są daleko w tyle w przekazie przestrzeni. Właśnie to najbarzdziej cenię w analogu - można słuchać bez zmęczenia godzinami, rewelacyjne oddanie najniższego pasma, wokale marzenie ( szczególnie żeńskie ), łatwo wychwycić różnicę pomiedzy dużo a mało granymi lp - te pierwsze mają szeleszące głosy - DL 103 maskował to, 103 już zaczynał pokazywać, Elite sama dodawała trzaski, jednak też można było wychwicić różnicę. Góra pasma jest taka, jaka powinna - przestrzenna ( choć nie tak bardzo jak przy Elite ). Znakomicie oddaje akustykę studia. Przyjemnścią jest słuchanie talerzy, zwłaszcza w ostrym, rockowym repertuarze :) Kombinacji B795/AT-OC7 oprócz słuchania dla przyjemności używam do archiwizacji longplajów na taśmach dat - jest to na tyle neutralny sprzęt, że jest wręcz storzony do tego celu. Revox podczas produkcji serii B79x i póżniejszej B29x oraz ostatniego swojego gramofonu, już z lat '90 czyli H9 zawsze montował w nich wkładki MM, od naprawdę słabych AKG do legendarnego Shure-a V15. I chyba ten fakt zaważył na braku pozytywnych opinii w światku Hi-End Analog. W końcu nic nie zastąpi jakości ruchomej cewki :) Z całego serca polecam ten sprzęt ( późniejsze nadają się tylko do wkładek MM zewzględu na wbudowany preamp - choć to oczywiście można łatwo zmienić, a nic nie zastąpi preampu tuż przy ramieniu ) choć wymaga on trochę pracy wstępnej, kilku godzin na regulacje. Jednak w rozliczeniu potrafi "zagiąć' niejeden, dużo droższy "talerz".


Altus 75

Kolumny jak na swoją cenę (i wiek) są wręcz bardzo dobre... Osobiście używam ich w Bloku, w Pokoju o powieszchni ok 7 metrów Kwadratowych i musze przyznać, że brzmą wyśmienicie no i na dodatek póki co sąsiedzi się nie skarżyli ;) Jedyną rzeczą do której siew tych kolumnach trzeba przyzwyczaić to "twarde" wysokie tony... JMoje altusy są na orginalnych głośnikach (sredniotonowe i Niskotonowe niedawno odnawiane[zawieszenie itp]) Dźwięk wychodzący z tych kolumn jest czysty a Bass przy głośniejszym słuchaniu czuć w Żołądku :) Polecam te kolumny wszystkim którzy przy niskiej cenie chcą dostać trójdrożne kolumny o dobrej jakości.


Yamaha DVD-S540

W zasadzie nie porównywałem go z niczym tylko kupiłem ufając w renomę firmy łacznie z amplitunerem RXV440. I jestem z tego wyboru zadowolony. Mam odtwarzacz od XII 2003 i do dnia dzisiejszego czyta wszystko bez najmniejszych problemów. Srednio wychodzi ze ogladam DVD 2 godziny dziennie i słucham muzyki 3 godziny dziennie. Obraz jest moim zdaniem bardzo dobry - tzn dobrze odwzorowuje tonalnie skóre ludzka jak i soczystosc zieleni i blekit nieba. I to bez korekcji w telewizorze czy samym odtwarzaczu. Posiada sygnał Component zarówno prze gniazda YUV jak i EURO. W dniu zakupu podobał mi sie bardzo design bo mial w sobie cos ze sprzetu z wyzszej półki i wtedy oferował duzo funkcj.


Yamaha RX-V440RDS

Podobnie jak inni porównywałem z wyższym podelem 540 i 640 i po stwierdzeniu niuansowych róznic postanowiłem nie dopłacać. Gdyby wyższe modele miały YAPO to moze bym się skusił, ale że chciałem mieć zestaw to wybrałem ten model. Słuchałem go przez 1,2 roku na Eltaxach Symphony i byłem zadowolony. Potem przerzuciłem się na B&W DM 309 na przód i LCR3 na center i LM1 na surround i dopiero wtedy moja yamaha zaczęła oddychać pełną piersią. Powiem tylko, ze jak na cenę za ten zestaw gra to naprawdę ładnie. Nie będę opowiadał bzdur że gra jak zestaw z wyzszych pólek bo nie gra, ale mi w zupelnosci wystarcza.   Na zestawieniu z Bowersami mam analityczna prawie do bólu góre i dość szybki i plastyczny bass z wyrównana srednica. Ale to moje upodobanie muzyczne. Kable łaczace przody to AQ type 6 a tyły i central sa realizowane po Ohelbachu.


Micromega Minium

Minium wpadlo w moje rece (i zagoscilo na dluzej) dosc przypadkowo. Nabylem bowiem MF E61 ale polroczne uzytkowanie tak zszargalo mi nerwy ze postanowilem go oddac. Niestety odzyskanie zaplaconej kwoty nie udalo mi sie (mimo zapewnien dystrybutora - AudioKlan - NIE POLECAM!). Koniec koncow dostalem Micromege i po kilkudniowych testach zostala w domu na dluzej (i cale szczescie bo dluzsze uzeranie sie z p. Jackiem ze sklepu na Legionow 13 mi sie nie usmiechalo - NIE POLECAM bo jak jest ok to ok a jak jest problem to niech sie klient wypcha).   Minium to najtanszy wyrob Micromegi ale widac ze byle szmelcu firma nie odwaza sie produkowac. Obudowa jest wykonana solidnie, panel czolowy jest aluminiowy, wszystko jest dokladnie spasowane i dziala bez zastrzezen. Odtwarzacz wykorzystuje mechanizm Philipsa CDM9 - ponoc potrafiacy odmowic wspolpracy (byly jakies padliwe serie) ale mnie nie udalo sie go zameczyc w ciagu 5 lat. Po ok. roku uzytkowania mial on co prawda okres kiedy plyty czasem przeskakiwaly ale sam sie naprawil i usterka juz nie wrocila. Jedyna ewidentna wada to pilot - trzeba nim celowac i dlugo wciskac przyciski zeby zadzialal. Przez kilka lat nie udalo mi sie do tego przyzwyczaic. Jest to ewidentne niedopracowanie.   Dzwiek odtwarzacza ma w sobie (chyba) francuski charakter. Jest szybki, dokladny, niestety dosc twardy. Nie ma w nim zbyt duzo spokoju i dystansu wiec jesli ktos tego szuka to chyba nienajlepiej trafil. Choc inna kwestia ze umiejetne dobranie reszty toru odsluchowego (u mnie bylo z tym nienajlepiej) moze wyciagnac z niego wiele.


Wharfedale Diamond 8.4

Najpierw pozwolę sobie zacytować Ururama:   > Plusy: > Głęboki, a przy tym nie przesterowany bas (...) > Minusy: > Średnica nieco za bardzo z przodu (...)   i dalej:   > (...) zarówno góra jak i dół są lekko cofnięte w stosunku do średnicy (...)   A teraz polecam zajrzeć do charakterystyki pasma przenoszenia Diamondów 8.4:   http://www.audiostereo.pl/zalaczniki/340923_1.jpg   zamieszczonej w magazynie AUDIO z kwietnia 2004 i ocenić czy warto przywiązywać jakąkolwiek wagę do zamieszczanych tu recenzji.


Toshiba S20

Opinie będzie krótka ale mam nadzieje treściwa. Dla chcących sie dowiedzieć więcej proponuje przeszukanie moich wpisów na forum, gdyż sporo o tym modelu pisałem. Projektor jest jak najbardziej godny polecenia za swoją cenę oczywiscie. Bardzo dobrze odwzorowuje kolory, kontrast i jasnosc jest bardzo wysoka, na tyle wysoka ze mozna oglądać filmy w niekoniecznie idealnej ciemności (bez straty na pozytywnych wrażeniach z seansu). Posiada spory zoom, tzn bardziej niz np Benq 6100 (którego miałem juz zakupic), nadaje sie do mniejszych pomieszczen. Z odległości 3m otrzymamy obraz o podstawie prawie 2m (oczywiscie z zoomem). Menu nie jest zabytnio rozbudowane. Jest natomiast proste w obsłudze i w zupełności wystarczające aby dostosować obraz do swoich potrzeb. Sprzęt posiada wejscie przez które uzyskamy progressiv scan. Niestety trzeba zrobić sobie samemu przejsciówkę. Obraz z progressiv jest zdecydowanie lepszy. Do minusów na pewno należy zaliczyć sporą głośność, która mnie osobiście akurat bardzo nie przeszkadza. Ale dla wyczulonych na tym punkcie moze być uciążliwa. Dla mnie w pierwszej fazie testowania sprzętu najpoważniejszą \"wadą\" był tzw efekt tęczy. Nie jest to sama w sobie wada sprzętu, gdyż 10-20% osób które w/w efekt zauważają, będą go widziały we wszystkich modelach dlp z kółeczkiem które mamy do prędoości x 4. Zdecydowana jednak większość moich gości efektu tego nie widzi, ja niestety tak. Z perspektywy czasu (opinia pisana jest po ponad 40 godzinach różnych projeekcji) moge z czystym sumieniem powiedzieć iż efekt ten zdecydowanie traci na swojej \"wartosci\" i niemaże nie przeszkadza w oglądaniu filmów. Jesli ktos będzie testował w/w projektor lub projektor w technologi dlp niech testuje na filmie koniecznie z napisami. wtedy efekt mozna zuwazyc najszybciej. Poza tym polecam wszystkich, gdyz za takie pieniązki mozna miec naprawde niezlą frajdę.






×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.