Skocz do zawartości

Opinie o sprzęcie

5842 opinie sprzęt

Technics ST-GT550

Jak za ta cene to luzik


Cambridge Audio D500SE

Ogólnie powiem, że jest to dobry odtwarzacz, lecz brakuje mu jakości wykonania typowej dla japońskiej konkurencji. Sprawia wrażenie obskórnego, ale gra całkiem przyzwoicie.


Eltax Symphony 8.3

Symphony 8.3 to kolumy trochę misiowate, każdy zakres częstotliwości jest przymulony, z drugiej strony żaden zakres nie jest eksponowany, tak odebrałem ich brzmienie. Na uwagę zasługuje potężny bas, któryh naprawdę schodzi nisko, przez lekkie przymulenie brzmienia zdaje się on być trochę plastyczny, jednak zauważalnie jest lekkie jego dudnienie. Plusem jest to że mogą one grać naprawdę głośno, nie męczą słuchacza żadnym podzakresem, miło mi się na nich słuchało Gregorianów, w dodatku ładnie wyglądają. Nie ma tutaj żadnych emocji, nie usłyszymy głośno wybrzmiewających wokali, Nory Jones słucha się dość przyjemnie, - do poduszki, jednak brakuje tej otwartości jej głosu. Muzyka rozrywkowa brzmi dobrze. Pomimo przygaszenia dźwięku dynamika jest na 4. Przejrzystość bez rewelacji ale i tragedii. Jednak spójrzcie na cene kolumn !


Quadral Phonologue Gold Korun

Te Quadrale to 4 drożne olbrzymy z pięcioma głośnikami. Koruny grają masywnym i ciężkim dźwiękiem, bas jest plastyczny i przepotężny, bardzo nisko schodzący. W pokoju odsłuchowym zmiany ciśnienia to codzienność. Bardzo ładna wyrównana i konturowa średnica, taka trochę papierowa ale czytelna i wyrażna, ma ona swój charakter, chociaż jej barwa nie jest do końca naturalna , albo się ją polubi albo nie, mi nie przeszkadzała. Sporo wysokich tonów, też ze swoim charakterem, przejrzyste, rozdrobnione. Dynamika kolumn na piątkę, nie ma się co oszukiwać te 5 głośników robi swoje, potrzebują bardzo wydajnego wzmacniacza.


Eltax Linear Response 10.5

Eltaxy LR 10.5 zauroczyły mnie czystym nieskrępowanym dźwiękiem. Dynamika tych kolumn to istny piorun w najlepszym wydaniu, przy czym nie ma żadnych wyostrzeń. Kolumny nic nie ocieplają brzmienia, grają bezpośrednio i otwarcie, szczególnie ta ostatnia cecha jest ciężko dostępna w dziesiejszych głośnikach tego przedziału cenowego gdzie dźwięk jest sciśnięty, natomiast tutaj pełna swoboda. Średnica jest lekko wycofana, ale bardzo czytelna. Bas dosyć twardy i bardzo mocny, raczej dużo wysokich tonów, ani złych ani super, poprostu dobrych. Cały dźwięk jest bardzo przyjemny dla ucha dynamiczny i trochę plastyczny. Bardzo dobra lokalizacja instrumentów.


Tannoy Mercury M1

Któregos razu musialem zrobić audiofilski krok wstecz: pozbyć się kolumn podłogowych za prawie 2 tys. (Paradigm Monitor 5) i kupić coś duuużo mniejszego i tańszego. Wybór padł bez większych dylematów na Tannoy M1. Kupiłem w ciemno, bez żadnych odsłuchów, jedynie na podstawie opinii prasowych (polskich i angielskich). Ustawiłem. Podłączyłem. Usiadłem. Zapuściłem jakąś płytę. I nie mogłem wstać. Sensacja. Dźwięk po prostu piękny. Nie mogłem zrozumieć dlaczego płacąc 4 razy mniej dostaję coś co gra lepiej niż Paradigmy, które zresztą wtedy jeszcze stały tuż obok. Dopiero gdy ochłonęłem i przemyślałem sprawę bardziej racjonalnie doszedłem downiosku, że Tannoye może nie są lepsze w ogólnym rozrachunku, ale są zupełnie inne. Teoretycznie wszystkie aspekty powinny być przynajmniej trochę gorsze niz w Paradigmach (nieźle zresztą ocenianych także w HFiM), skoro różnica w cenie jest tak olbrzymia. Jednak wielokrotne porównania dowiodły, że w pewnych aspektach są ewidentnie gorsze, ale w innych mimo wszystko dużo lepsze. Zacznijmy od wad. Przede wszystkim Tannoy M1 mają przypadłość właściwą wszystkim podstawkowcom, a szczególnie tak małym: ograniczony zakres basu (chociaż nie można powiedzieć, że go brakuje) oraz słabiutkie własciwości dynamiczne. Na niskich i średnich poziomach głośności nie jest to odczuwalne zbyt dotkliwie, ale jak chcialem zagrać trochę głośniej to był koszmar (w porównaniu ze świetnymi pod tym względem Paradigmami). Następowało zjawisko fachowo nazywane przez recenzentów prasowych kompresją, dźwięk wprawdzie nie charczał (mówię o potencjometrze na godz. 10-11 w NADzie C320), ale muzyka zamieniała się w hałas. Wszystko się odwracało jak przykręcałem potencjometr do rozsądnych, domowych poziomów odsłuchu. Tutaj Tannoye czarują fantastyczną średnicą. Szczególnie w jej dolnych partiach faworyzują pewien fragment pasma, którego w Paradigmach w ogóle nie słyszałem: męskie wokale zyskiwały fragmentami niezwykle urokliwą powłokę "mruczanda". Zdaję sobie sprawę, że można to traktowac jako odstępstwo od neutralności, ale wiadomo, że za 500 zł głośniki muszą mieć bardzo silnie zaznaczony charakter własny. Najlepiej gdy ten charakter odpowiada słuchającemu. Tannoye idealnie wpasowaly się w mój gust. Zero natarczywości i wyostrzeń, chociaż góra jest wyraźnie słyszalna, średnica doskonała, bas jest, a dynamika przy niezbyt głośnym słuchaniu przestaje się liczyć. Przestrzeń jest monitorowa, ale tutaj bym już sie tak nie zachwycał. Ogólnie mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że Tannoye pozwalają cieszyć się muzyką. Zarówno jazzem, jak i klasyką. Wokale i fortepian to chyba najmocniejsze ich rewiry. Muzyka akustyczna, oczywiście też. Nawet muzyka elektryczna i elektroniczna może się wybronić, gdy nie ma w niej nadmiernego urozmaicenia instrumentacyjnego. Rock ze względów oczywistych może byc postrzegany z pewnym niedosytem. Powyższe przemyślenia mogą skłonić do refleksji: no tak, facet się podniecił, ale wszystkie te obserwacje nie są niczym niezwykłym przy bezpośrednim porównywaniu kolumn podłogowych i podstawkowych. To z pewnością racja, ale usłyszeć znaczy uwierzyć. Sam jestem zapalonym czytelnikiem prasy audiofilskiej i wiedziałem juz wtedy jakie są wady i zalety monitorów, ale i tak ich zakup wydawał mi się złem koniecznym. Teraz już nie mam wątpliwości: zbieram na system ze średniej półki, w którym będą grały kolumny podstawkowe. Oceny końcowe jakie wystawiam Tannoyom są ocenami w kategorii ceny 500 zł. Jestem przekonany, że trudno byłoby coś równie dobrego znaleźć za podobną cenę. Ba, w ogóle trudno znaleźć tańsze kolumny.


Audioquest CV-4

To już moja druga przygoda z Audioquestem i po raz drugi mnie nie zawiódł, co prawda nie jest to przewód do końca dla mnie, ale pewne jego cechy bardzo mi się spodobały. Po wpięciu go w system odczułem poprawę lokalizacji, przestrzeń była dobrze uporządkowana, nie uciekała do tyłu tak jak w przypadku Type 6+ gdzie było to bardzo efektowne ale nie do końca naturalne. Jest bardzo detaliczny, doskonale słychać akustykę danej sali, pogłosy rozchodzące się w niej. Kabel dobrze przenosi najniższe częstotliwości, bez problemu śledzimy grę kontrabasu. Co prawda bas jest odrobinę słabszy niż w Type 6+, ale mi to nie przeszkadza, wręcz przeciwnie w moim małym pokoju to zaleta. Dźwięk jest czysty, mocny, wyrównany. I gdyby był odrobinę cieplejszy to bym go brał. Niestety u mnie po przekręceniu gałki w prawo dźwięki stają się trochę ostre, może jeszcze nie kłują w uszy, ale nie jest to komfortowy odsłuch dla mnie. Wiem, że w wielu systemach sprawdzi się wyśmienicie. Także jeżeli macie ok 100zł/m na kable nie możecie go pominąć.


Magnat trax600

Wiec sprzet posiadam (milenium edition ;) no i gra swietnie... jednak zastanawiam sie czy nie sprzedac i kupic JBL GTO 4000 - parametry niby takie same ale JBL to nie Magnat. Mysle ze bedzie lepszy...mam racje??


Diora TOSCA 303

Tosca to sprzęt, który posiadam już 16 lat. Jest na chodzie do dzisiaj.To cacko w srebrnej obudowie - jak na owe czasy - miało super parametry kosztowało mnie aż 100000zł (starych zł oczywiście). Radio zostało przestrojone na odbiór w pasmie CCIR, nadal sprawuje się bez zarzutu. Nic dodać nic ująć .


JBL LX 2004

Na początku mojej wypowiedzi pragne podkreślić iż jest to konstrukcja zamknięta to znaczy bez "BASS-REFLEX-u"   Jestem zaskoczony brzmieniem JBL-li oczywiście pozytywnie każdy rodzaj muzyki wprowadza nowe elementy dźwieku ozncza to że słuchanie muzyki nie nudzi i co ważne po kilku godzinnym odsłuchu głowa nadal nie boli wysokie tony sprawiają że przechodzą mnie dreszcze i pozytywne odczucia dobrej przestrzeni i stereofni każdy rodzaj instrumentu jest wyrażnie słyszany i nie zniekształca sie nawet przy głośnym odsłuchu jak i przy cichym słuchaniu muzyki . Nie stety nie moge tego powiedzieć o BASS-ie byś może jest to wina pomieszczenia i braku dopowiedniego rozgrzania ponieważ jest to nowy sprzęt ale mimo wszystko już potrafi wywołać uśmiech na twarzy i choć jest go mało i jest tylko dodatkiem do muzyki to jak trzeba to potrafią konkretnie i dynamicznie udeżyć w tym momecie BASS jest szybki i dynamiczny podkreślam że nie przeciąga sie .


Cambridge Audio A500

Jeśli ktoś słucha klasyki, jazzu, akustycznego rocka, popu, ambientu i temu podobnych gatunków muzycznych to moim zdaniem wzmacniacz ten w stu procentach go zadowoli. Brzmienie prawdziwych instrumentów jest tu naprawdę bliskie, czuje sie przestrzeń i pełnię barw. Przy D.Krall (której naogół nie słucham) pojawił mi się uśmieszek z zachwytu na twarzy. Dzięki temu wzmacniaczowi wiele dowiedziałem się o muzyce. Zrozumiałem o co w niej tak naprawdę chodzi i zmieniałem swoje krytyczne podejście do wielu jej gatunków. W CA czuje się, że każdy dźwięk ma swoje miejsce i wagę, niezależnie w jakich rejonach częstotliwości akustycznych się zrodził. Słowem rewelacja...ale nie do końca. Ja niestety lubuję się w ciężkim i masywnym brzmienu (żeby nie powiedzieć metalowym). Tutaj niestety realizacja płyt wielokrotnie zawodzi. Pojawiają się owszem dobre nagrania, ale to znikomy odsetek. W wielu projektach brzmienie jest, co tu dużo mówić, jednostajne z wysuniętymi do przodu partiami "gwiżdżących" gitar. Tu właśnie podczas głośnego słuchania średnica (w CA wysunięta do przodu) jest trochę zbyt głośna w stosunku do reszty. Brakuje momentami basowego mięska. Żałuję, że na odsłuchach nie miałem swoich kiepsko nagranych płyt... niestety człowiek uczy się całe życie. Na ogół nie reguluję barwy brzmienia i wszystkiego słucham "po linii", ale właśnie wobec metalowych nagrań na CA okazuje się, że ta regulacja jest wskazana. Taki już urok... Resumując to musiałbym wystawic temu produktowi podwójne oceny ze względu na rodzaj odtwarzanej muzyki. Tak więc dla metalowców wzmacniacz jest tylko dobry, a dla reszty rewelacyjny stąd moje oceny. Innym aspektem jest cena naprawdę korzystna.


Cambridge Audio A500

Jeśli ktoś słucha klasyki, jazzu, akustycznego rocka, popu, ambientu i temu podobnych gatunków muzycznych to moim zdaniem wzmacniacz ten w stu procentach go zadowoli. Brzmienie prawdziwych instrumentów jest tu naprawdę bliskie, czuje sie przestrzeń i pełnię barw. Przy D.Krall (której naogół nie słucham) pojawił mi się uśmieszek z zachwytu na twarzy. Dzięki temu wzmacniaczowi wiele dowiedziałem się o muzyce. Zrozumiałem o co w niej tak naprawdę chodzi i zmieniałem swoje krytyczne podejście do wielu jej gatunków. W CA czuje się, że każdy dźwięk ma swoje miejsce i wagę, niezależnie w jakich rejonach częstotliwości akustycznych się zrodził. Słowem rewelacja...ale nie do końca. Ja niestety lubuję się w ciężkim i masywnym brzmienu (żeby nie powiedzieć metalowym). Tutaj niestety realizacja płyt wielokrotnie zawodzi. Pojawiają się owszem dobre nagrania, ale to znikomy odsetek. W wielu projektach brzmienie jest, co tu dużo mówić, jednostajne z wysuniętymi do przodu partiami "gwiżdżących" gitar. Tu właśnie podczas głośnego słuchania średnica (w CA wysunięta do przodu) jest trochę zbyt głośna w stosunku do reszty. Brakuje momentami basowego mięska. Żałuję, że na odsłuchach nie miałem swoich kiepsko nagranych płyt... niestety człowiek uczy się całe życie. Na ogół nie reguluję barwy brzmienia i wszystkiego słucham "po linii", ale właśnie wobec metalowych nagrań na CA okazuje się, że ta regulacja jest wskazana. Taki już urok... Resumując to musiałbym wystawic temu produktowi podwójne oceny ze względu na rodzaj odtwarzanej muzyki. Tak więc dla metalowców wzmacniacz jest tylko dobry, a dla reszty rewelacyjny stąd moje oceny. Innym aspektem jest cena naprawdę korzystna.


Radmor 5412

Jak macie schemat to wyślijcie mi na [email protected]. Pilnie!!!!!


Thule Spirit CD 150B

Ciekawe źródełko. Po przełączeniu z mojego Rotela od razu zwróciłem na głęboki i masywny bas oraz lepszą dynamikę. Thule nie jest tak powściągliwy jak Rotel 991, ma mocniejszą artykulację, dlatego pozornie można usłyszeć więcej - szczegóły są po prostu wyraźniejsze i wybijają się z tła. Nie stanowi to jednak uszczerbku dla spójności brzmienia, które pomimo silnego basu pozostaje dobrze zrównoważone. Chociaż z drugiej strony... słyszymy mocny bas, dźwięczne soprany, a średnica (wokal) czasami sprawia wrażenie lekko cofniętej. Po kilku godzinach słuchania doszedłem jednak do wniosku, że rzecz w czym innym. Średnica ma taki specyficzny "thulowski"nalot, który daje się wysłyszeć również we wzmacniaczu. Brzmienie jest miękkie, miłe dla ucha i bardzo wygładzone, co z jednej strony może się podobać, ale stanowi jednak spore odstępstwo od neutralności. Czasami cierpi na tym ekspresja. Cecha ta dotyczy oczywiście całego pasma, ale najbardziej "rzuca sie w ucho właśnie" na średnicy. Po ponownym przłączeniu na Rotela żeńskie głosy w jazzowych ensembleach wydawały się nieco bardziej otwarte i dźwięczne. Do przestrzeni nie mam najmniejszych zastrzeżeń. Instrumenty miały wokół siebie mnóstwo powietrza, były doskonale rozseparowane zarówno wzdłuż jak i wszerz, a kontury bardzo wyraźne. Słuchając koncertów Bacha tak mnie zachwyciła ta cecha, że nawet przemknęła mi przez głowę grzeszna myśl: "A może by tak sprzedać Rotela i kupić Thule"? Chyba jednak zaczekam na wyśnionego Meridiana. I jeszcze uwaga końcowa: Thule gra zdecydowanie lepiej w połączeniu zbalansowanym.


Technics SLPG200A

Dobry sprzęt, bez porównania w tej kategorii cenowej do nowych miniwież nawet renomowanych producentów. Jak już wspomniałem czyta nawet CDRW, nie ma najmniejszego problemu z żadnymi piratami kupionymi na jakimś targu czy gdziekolwiek. Ma dość zaawansowane funkcje jeżeli chodzi o współpracę z magnetofonem a konkretnie dotyczące nagrywania.   Cena którą podałem dotyczy sprzętu razem z pilotem, wszystko sprawne w 100%, idealny stan.


Dali 6006

Dali 6006 jest tym, czego od dawna szukalem. Bas jest swietnie kontrolowany, srednica na swoim miejscu no i wysokie cudo, zwlaszcza porownuje je do B&W 602, 604 S3 ktore to mialem wczesniej i tam sluchanie muzyki dluzej niz godzine powodowalo moje rozdraznienie. W przypadku Dali jest zupelnie inaczej, dzwiekiem mozna upajac sie godzinami, graja wyraznie ale nie sa meczace, prezentuja swietna scene i jeszcze jeden plusik, przy glosnych odsluchach nie gubia sie tak jak mialo to miejsce w bowersach






×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.