Skocz do zawartości
IGNORED

Klub "grających kabli", albo: o radościach audiofila


SzuB

Rekomendowane odpowiedzi

Jest free jazz i free jazz. Z całym szacunkiem do Ptaszyna, jego wiedzy i umiejętności, to jego granie jest bliżej knajpy niż sztuki. Ale zgadzam się: co kto lubi. Ja lubię to, a nie Praszyna:

Ojojoj, niebezpieczna ścieżka Rafaellu! Czyżbyś prowokował egzaltowanych userów?

 

Czy ja wiem? Czas pokazuje najlepiej czyja muzyka była tylko na daną chwilę modna a którą się nie odłożyło do lamusa.

 

W sumie to tak jak by dziś walczyć z Pendereckim :)

 

Oglądałem na Akademii Muzycznej komputerową analizę utworów jego i jego rówieśników i wyszło z tego że on budzi słuchaczy na koniec utworu a inni budzą w połowie utworu po czym słuchacze zasypiają. Każdy ma jakiś sposób na życie :)

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

Nastepcą Djando Rainhardta był Bireli Lagren - cudowne dziecko gitary.Klip poniżej z występów BL na Festiwalu Jazzowym w Montreux w wieku 15 lat.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Bireli Lagrene dzisiaj w sesji nagraniowej z Philipem Catherin - doskonała gra obojga gitarzystów.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Bireli to świetny i przesprawny gitarzysta, zresztą całkiem nieżle też śpiewa. Pochodzi z tradycyjnej rodziny francuskich cyganów... Django wywarł wielki wpływ na całą masę gitarzystów, ale jednak pomimo swojej wirtuozerii i melodyki improwizowania nie mógł się idealnie odnależć w graniu bopowym i tam pierwsze skrzypce należały do Charlie Christiana. Udało się to właśnie Birelemu, który wprost wirtuozyjnie odnajduje się zarówno w gipsy swing, jak i w formach bopowych i jak najbardziej fusionowych... super gitarzysta i naprawdę dla początkujących dżezowców jest to super muzyka. Kiedyś miałem niezły odjazd na punkcie muzyki Lagrene'a; mam wszystkie jego płyty i dużą kolekcję tych, gdzie widnieje jego nazwisko... Z gipsy swingu polecam też braci Rosenberg, a tak w ogóle to miałem nawet kiedyś pomysł założyć nowy wątek o tym ciekawym stylu. Byłem kiedyś mocno wkręcony w ten rodzaj muzyki i uzbierała mi się całkiem spora kolekcja płyt. Co ciekawe, styl gipsy swing i influencje Django udzieliły się w bardzo mocnym stopniu chłodnym Skandywawom i tam jest naprawdę dużo do odkrycia. Takim typowym odkryciem dosłownie może sprzed dziesięciu, a może i mniej, jest szwedzki wirtuoz, też wszechstronny jak Bireli - Andreas Oberg...polecam też Norwega Jona Larsona i Hot Club De Norvege... dużo do odkrycia, naprawdę dużo cygańskiego swingu i tzw. muzyków szybkobiegaczy... Poniżej świetny przyklad fusionowego, albo raczej jazz-rockowego grania z Bireli Lagrene, Larry Coyrell'em, Richardem Boną i Billy Cobhamem - lepiej być nie może! - płytka Spaces Revisited - Rekomendacja!

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

...a tutaj współczesny Django i Stephane...'-)

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

no i bracia Rosenberg... i Caravan, który prawie się unosi na zakrętach...

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Czy ja wiem? Czas pokazuje najlepiej czyja muzyka była tylko na daną chwilę modna a którą się nie odłożyło do lamusa.

 

Główny nurt w jazzie jak i muzyka środka przeżywała kryzys w latach osiemdziesiątych komercjalizując się do granic możliwości i nawet tacy wielcy muzycy i kompozytorzy jak Wayne Shorter uległ jej zmiękczeniu i totalnym zesmęceniu... całe szczęście, że na chwilę. Z drugiej jednak strony, ten skomercjalizowany dżess zaczął się nieżle sprzedawać trafiając zarazem pod przysłowiowe strzechy i poprzez swoją łatwość i melodyczną przystępność stał się bardzo popularny i że tak powiem, mógł stanowić początek drogi do muzyki bardziej skomplikowanej i trudniejszej. To moim zdaniem był duży plus na korzyść muzyki jazzowej w nowoczesnych czasach i rozpowszechnianie tego gatunku w przystępnych smoothowych formach pozwoliło, jak już napisałem, trafić pod strzechy i rozwinąć wiele pochodnych i prostych dżwięków w postaci wszelkich nu, ambient itd... Warto dodać i to jest mój point, że właśnie nurt free i jego wariacje nigdy nie uległy żadnym komercyjnym wpływom i trzymały się oraz jak najbardziej trzymają się bardzo dobrze do dzisiaj. Jest to po prostu cężka muzyka, z wielką ilością dysonansów, o nierównych podziałach, wielokrotnie zagrana w kontekście poszukiwania dwięku, gdzie praktycznie w ogóle ciężko odnależć jakąkolwiek melodię... Muzyka ta jest zupełnie czymś innym niż kolorowe i przystępne piosenki i nawet nie pomyślałbym, że może kiedykolwiek znalezć szerokie poparcie i uwielbienie wsród mas... i dlatego między innym jest tak trwała, nieczuła i odporna na czas, mody, trendy i inne mechanizmy... Jest to muzyka niszowa i zarazem elitarna... jest to muzyka poszukiwawcza i wypływająca z potrzeby chwili, ducha i serca... muzyka niezależna i niekomercyjna... i nigdy nie będzie popularna... i całe szczęście!

Parker's Mood

Jazz fajny jest!

Ale free to często niekontrolowany odjazd - dysonanse są stąd, że każdy "popłynął inną rzeką", nie wynikają z systemu dźwiękowego, czy formy.

Dla mnie to ciekawostka - czasem godna uwagi, czasem wręcz śmieszna, na żywo przy bronku to się jeszcze broni, w domu wolę muzykę bardziej przemyślaną...

Niszowa to jest muzyka klasyczna (współczesna) ciężki metal itp. jazz jest dość popularny....

Jazz fajny jest!

 

Pewnie, że jest fajny... fajny jest też rock&roll i blues, klasyka, muzyka współczesna improwizowana, wszystko jest fajne co się podoba... taniec też bardzo lubię.

Dużo znasz free...??? Bo to dość duży świat i mnogość różnych kombinacji... free ma wiele twarzy. Ja dopiero od gdzieś tak czterech lat wskoczyłem w ten pułap i jestem zaczarowany. Dużo już widziałem live i kupiłem całą stertę płyt, a że jestem w samym centrum oka cyklonu, to tym bardziej nie odpuszczam... i cały czas się uczę.

Co ciekawego mógłbyś polecić z jazzu odjechanego...???

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Główny nurt w jazzie jak i muzyka środka przeżywała kryzys w latach osiemdziesiątych komercjalizując się do granic możliwości i nawet tacy wielcy muzycy i kompozytorzy jak Wayne Shorter uległ jej zmiękczeniu i totalnym zesmęceniu... całe szczęście, że na chwilę. Z drugiej jednak strony, ten skomercjalizowany dżess zaczął się nieżle sprzedawać trafiając zarazem pod przysłowiowe strzechy i poprzez swoją łatwość i melodyczną przystępność stał się bardzo popularny i że tak powiem, mógł stanowić początek drogi do muzyki bardziej skomplikowanej i trudniejszej. To moim zdaniem był duży plus na korzyść muzyki jazzowej w nowoczesnych czasach i rozpowszechnianie tego gatunku w przystępnych smoothowych formach pozwoliło, jak już napisałem, trafić pod strzechy i rozwinąć wiele pochodnych i prostych dżwięków w postaci wszelkich nu, ambient itd... Warto dodać i to jest mój point, że właśnie nurt free i jego wariacje nigdy nie uległy żadnym komercyjnym wpływom i trzymały się oraz jak najbardziej trzymają się bardzo dobrze do dzisiaj. Jest to po prostu cężka muzyka, z wielką ilością dysonansów, o nierównych podziałach, wielokrotnie zagrana w kontekście poszukiwania dwięku, gdzie praktycznie w ogóle ciężko odnależć jakąkolwiek melodię... Muzyka ta jest zupełnie czymś innym niż kolorowe i przystępne piosenki i nawet nie pomyślałbym, że może kiedykolwiek znalezć szerokie poparcie i uwielbienie wsród mas... i dlatego między innym jest tak trwała, nieczuła i odporna na czas, mody, trendy i inne mechanizmy... Jest to muzyka niszowa i zarazem elitarna... jest to muzyka poszukiwawcza i wypływająca z potrzeby chwili, ducha i serca... muzyka niezależna i niekomercyjna... i nigdy nie będzie popularna... i całe szczęście!

 

Ależ muzyka współczesna oparta na dysonansach to nie tylko jazz! W 2012 był np. rok Johna Cage takich nisz jest masa różnych wykonawców przemieszczających się po świecie np z Twojego Chicago zawitali w Krakowie EricaMott, Ryan Ingebritsen, John Bosche czy ich w ogóle znasz? :)

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

Jezu....ale masakra....

Przepraszam a gdzie tam jest muzyka? Ci Panowie jak rozumiem szukają tych właściwych dźwięków i gdy je już znajdą to wtedy grają muzykę tak?

>Rafaell

 

Jazz dla mnie to wszystko co dobre, nawet dżem i mówiąc czy też wymieniając słowo jazz mam również na myśli muzykę improwizowaną i awangardową, która wcale jazzem nie musi być... to tak żeby była jasnosć. Wiele muzyki, której słucham pochodzi od współczesnej muzyki poważnej i nie tylko zresztą, tak że dobrze wiem o czym mówisz. John Cage to bardzo znana postać, a muzyków w stylu R. Ingebritsen jest w Chicago tysiące i niejednokrotnie gubią się w tłumie. Nie sposób wszystkich znać, bo przecież to jest niemożliwe i też mogę zaraz podać kiklkanaście nazwisk o których nigdy nie słyszałeś, a są to np. czołowe chicagowskie lub nowojorskie postacie wspłczesnej muzyki improwizowanej. Chyba nie o to chodzi, ale rozumiem, że się znasz i wiem że masz dużo do powiedzenia w tej kwestii. Ja się cały czas uczę i zawsze to miło jest jak się słyszy doświadczony głos w temacie i też lubię przekazać czasami to co już wiem, czy ewewntualnie to czego już się nauczyłem. Takie pomieszanie z poplątaniem jak widzisz, amerykańsko-polska kombinacja... Z moich ulubionych kompozytorów, ktorych ostatnio słucham to Part, Messiaen, Stockhausen... zresztą jest ich wielu i zawsze powracam do żródeł... bardzo lubię Strawińskiego i Szostakowicza (tutaj muszę powiedzieć, że ogromne wrażenia sprawia na mnie kwartet smyczkowy Emersonów) ale i Barok kocham... odpuściłem Romantyków na razie bo mi się osłuchali, zresztą Średniowiecze również... Słucham klasyki i wiele różnej innej kombinowanej muzyki ocierającej się o współczesną muzę poważną niejednokrotnie o etnicznym zabarwieniu, ale nie czuję się zobligowany do zabierania głosu bo wiem, że są inni doświadczeni ludzie na forum, którzy ma w tej kwestii wiele do zaoferowania i powiedzenia, o wiele więcej niż moja nieskromna osoba. Jak widzisz, nie tylko jazzowanie mi w głowie, a i wielość koncertów muzyki klasycznej i kameralnej staram się zaliczać będąc czasami tu i tam... mam naprawde dobre i zdrowe intencje, chociaż czasami słowo pisane może mówić zupełnie coś odmiennego...

 

Pozdr, M

Parker's Mood

Jezu....ale masakra....

Przepraszam a gdzie tam jest muzyka? Ci Panowie jak rozumiem szukają tych właściwych dźwięków i gdy je już znajdą to wtedy grają muzykę tak?

 

No cóż to jak z akustyką i częstotliwością rezonansową pomieszczenia jeśli ja znajdziesz to jest to :)

 

Ja twierdzę że całe szczęście ze jesteśmy różni inaczej można by było ocipieć :)

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

Jezu....ale masakra....

Przepraszam a gdzie tam jest muzyka? Ci Panowie jak rozumiem szukają tych właściwych dźwięków i gdy je już znajdą to wtedy grają muzykę tak?

 

 

Nie myśl sobie, że Ci panowie nie potrafią zagrać pięknej i taktownej piosenki, takiej gdzie mógłbyś sobie postukać nóżką do rytmu i powiedzieć, że tak, to jest to! Z muzyką jest jak z literaturą czy też filmem i nie wszystko od razu musi mieć sens i zdobywać ogólny poklask i zrozumienie. Jak byś prześledził karierę muzyczną JC i zmusił się do wysłuchania płyt w poszczególnych ewolucyjnych okresach muzycznych jego życia, to miałbyś zarys tego o czym mówię. Zachęcam wszystkich dżezowców, słuchającym dobrze i pięknie zrealizowanych audiofilskich jazzowych płyt, do powrotu od czasu do czasu do korzeni, muzyki żródła i klasyków. Wyrobi to przynajmniej w minimalnym stopniu pogląd o całym jazzowym zgiełku i ciekawostki typu free nie będą aż tak bardzo szokować... chociaż wcale ta muzyka nie musi się podobać, bo to nie o to chodzi. Przede wszystkim jest to muzyka live i tam dopiero można dostrzec jej piękno, energię i moc oddziaływania. Gorąco polecam, chociaz zakładam, że do większości i tak ten rodzaj sztuki nie dotrze, ale zawsze warto spróbować... pózniej już nic nie ma!

Parker's Mood

Trudno zmusić się do wysłuchania tego czegoś bo ja bym muzyką tego nie nazwał.

Co najwyżej chaotycznymi dźwiękami. Przy tych dźwiękach szybko rośnie mi poziom irytacji

i nie będę udawał że to jest fajne i że będę czegoś takiego słuchał.

Tu widać to o czym pisałem, że zamiast wgłebiać się na maxa w dany gatunek to lepiej spróbować

też innych gatunków muzycznych.

Bo jeśli jest tak jak piesz że dalej nie ma juź nic to na pewno wg mnie nie warto zbliżać się do granicy tej

pustki czy też nicości.

Gość nosferartur

(Konto usunięte)

Trudno zmusić się do wysłuchania tego czegoś bo ja bym muzyką tego nie nazwał.

Co najwyżej chaotycznymi dźwiękami. Przy tych dźwiękach szybko rośnie mi poziom irytacji

i nie będę udawał że to jest fajne i że będę czegoś takiego słuchał.

Tu widać to o czym pisałem, że zamiast wgłebiać się na maxa w dany gatunek to lepiej spróbować

też innych gatunków muzycznych.

Bo jeśli jest tak jak piesz że dalej nie ma juź nic to na pewno wg mnie nie warto zbliżać się do granicy tej

pustki czy też nicości.

 

To żadna pustka, nikt nie powiedział, że muzyka ma być ładna, i nikt nie gwarantował, że do końca świata będzie oparta o świętą trójcę: rytm, harmonię i melodię.

Mark piszesz czasami dobrze a czasami zaprzeczasz sam sobie...bo jesli zachęcasz innych do słuchania różnych form jazzu

to jak się ma twój oportunizm do słuchania i akceptacji acid i nuujazzu ? Dorabiasz niepotrzebne teorie że coś jest warte albo nic

i tak zwanej otwartości w poznawaniu nowych gatunków jazzu i generalnie muzyki u Ciebie nie uświadczysz.

 

 

To żadna pustka, nikt nie powiedział, że muzyka ma być ładna, i nikt nie gwarantował, że do końca świata będzie oparta o świętą trójcę: rytm, harmonię i melodię.

 

Masz rację. Nikt też nie powiedział źe zawsze musimy spać w wygodnej pościeli.

Można w śmierdzącym śmietniku. Samochody nie muszą mieć kół i przedniej szyby.

Mogą mieć np płozy i brak szyby. Nie trzeba teź jeść widelcem....można szczotką do sracza.

Mamy pełną wolność i na maxa możemy z niej korzystać.

Ja na maxa nie muszę. Ale szanuję twój pogląd.

Muzyka musi być przyjemna i sprawiać radość.Jeśli tak nie jest to lepsza jest cisza,bo irytacja spowodowana muzycznym jazgotem zdołuje każdego melomana.

Gość nosferartur

(Konto usunięte)

Masz rację. Nikt też nie powiedział źe zawsze musimy spać w wygodnej pościeli.

Można w śmierdzącym śmietniku. Samochody nie muszą mieć kół i przedniej szyby.

Mogą mieć np płozy i brak szyby. Nie trzeba teź jeść widelcem....można szczotką do sracza.

Mamy pełną wolność i na maxa możemy z niej korzystać.

Ja na maxa nie muszę. Ale szanuję twój pogląd.

 

Estetycznie standardowe poglądy zbudowały faszyzm w Niemczech, dla obrony standardu (oczywiście). Masz swoje preferencje…, ale brak zrozumienia dla wszech otaczającej inności to zwyczajne kołtuństwo (no i troszeczkę nieuctwo). Mam wystarczająco kasy na hotele, ale jak zabłądzę śpię pod drzewem, jeżeli dostępna jest szczotka do sracza, to przeważnie i sztućce, wybór jest więc prosty, ale dam sobie radę i palcami. Nigdy nie chroni mnie szyba, ale rower, którego codziennie używam jest w cenie samochodu. Musisz znaleźć proporcje między bólem i przyjemnością, jeśli nie, życie samo się o to upomni. Męskie szare komórki i mięśnie mają potencjał rozwojowy, w czym więc widzisz problem? Jesteś leniem?

Nosferatu , bez urazy ale pomyliłeś Forum'y.Jeśli posiadasz rower w cenie samochodu to o jakim samochodzie myślisz , takim

ze złomowiska ?

Nie wiem dlaczego inne preferencje zrównujesz z brakiem zrozumienia.

Nie neguję że jacyś muzycy mogą grać co tylko chcą i będą tacy którzy chcą tego słuchać.

Co nie znaczy że mnie musi się to podobać.

Nie podoba mi się taka "muzyka" i nie zamierzam jej słuchać.

Nie zamierzam też zgłębiać tego zjawiska podobnie jak wielu innych których nie lubię.

Życie jest za krótkie na taką stratę czasu.

Ale nie negują że ktoś może to lubić. W czym problem?

I fajnie że masz tak dobry rower ale co to ma do rzeczy?

Gość nosferartur

(Konto usunięte)

Nosferatu , bez urazy ale pomyliłeś Forum'y.Jeśli posiadasz rower w cenie samochodu to o jakim samochodzie myślisz , takim

ze złomowiska ?

 

Pisałem o tym, że „bez szyby”. A Ty mądralo (bez obrazy) wiesz coś o rowerach?

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

    Gość
    Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.


    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.