No i, jak zawsze, manipulator z ciebie - towarzyszu kleryku.
Nasi katoliccy manipulatorzy chcą nam zrobić wodę z mózgu, ale niedoczekanie
Wiem, wiem przecież ludzie w tych czasach byli tak wykształceni i piśmienni. ;)
Mogli w językach narodowych do woli czytać a Kk im tego bronił...może zanim posądzisz mnie o manipulację podasz jaki był poziom analfabetyzmu? Chętnie bym się dowiedział.
KAŻDY przekład tejże biblii na lokalny język narodowy uznawano za herezję i jako taki tępiono konsekwentnie
"Pierwszym dokumentem kościelnym, w którym rzeczywiście ograniczono dostęp do Pisma Świętego, była konstytucja Piusa IV Dominici gregis rustodiae z 24 marca 1564. Zakazano w niej korzystać z niekatolickich wydań Pisma Świętego, zaś na korzystanie z katolickich przekładów na języki nowożytne wierni winni uzyskać zgodę proboszcza lub spowiednika. "Doświadczenie bowiem wykazało -- tłumaczy Pius IV -- że jeśli Biblia jest dostępna w języku ludowym wszystkim bez różnicy, powstaje stąd wskutek ludzkiej lekkomyślności więcej szkody niż pożytku". Dopiero Benedykt XIV, w konstytucji Sollicita ac provida z 9 lipca 1753, zniósł jakiekolwiek ograniczenia w korzystaniu z katolickich wydań Pisma Świętego. Dodajmy -- co jest bardzo ważne ze względu na powszechną niegdyś znajomość łaciny w warstwach oświeconych -- że nigdy nie ograniczano korzystania z Biblii w językach oryginalnych ani w przekładzie łacińskim. A swoją drogą jest rzeczą ciekawą, na ile wspomniane wyżej ograniczenie -- według litery prawa obowiązujące prawie dwa stulecia -- w praktyce było respektowane. Trzymam w ręku Nowy Testament w przekładzie ks. Wujka, wydany w roku 1593 (rzecz stosunkowo łatwo dostępna, gdyż w roku 1966 książkę tę reprintowano w dość wysokim nakładzie) i nie widzę we wstępie żadnego pouczenia o konieczności uzyskania zgody władzy duchownej na korzystanie z tej książki. Trzeba jednak powiedzieć jasno, że nawet gdyby badania historyczne wykazały, że ograniczenie w korzystaniu z katolickich nawet wydań Pisma Świętego było prawem czysto papierowym, ogólny duch panujący wówczas w Kościele katolickim nie sprzyjał rozwojowi bezpośredniego kontaktu z Biblią. "
Jak już Maju zapoznasz się z powyższymi źródłami , to przyjrzymy się następnym !
W jakim celu mam się z tym zapoznawać, tym bardziej że mógłbyś to w jakiś porządny sposób skopiować ?
Wiem o czym pisałem w przeciwieństwie do Ciebie!
Podałeś że był sobór w Tuluzie co jest kłamstwem, więc nie jest to wiarygodne co podajesz - tyle!
Teraz piszesz co innego więc kręcisz!
"Głupi nie szuka prawdy ani sprawiedliwości - szuka tylko satysfakcji.....Prawda nie sprawia tyle dobrego, ile złego sprawiają jej pozory....Nic tak nie odciąga ludzi od prawdy, jak bezmyślne naśladowanie tego, co robią wszyscy....Kto nie wykrzyczy prawdy wtedy, gdy ją zna, staje się sojusznikiem kłamców i fałszerzy....Kłamią niewolnicy, wolni mówią prawdę."