Skocz do zawartości
IGNORED

DAC i duże różnice w brzmieniu w zależności od wejścia USB czy przez S/P DIF


sybic

Rekomendowane odpowiedzi

Jesteś pewien?

Nie jestem elektronikiem, ale jak czytam posty osób znających się na rzeczy, to zrozumiałem że na jakość dźwięku odbiornika USB wpływa jakość zasilania i jakość (dokładność) taktowania sygnału spdif poprzez własny oscylator, a nie jego brak?

 

Jestem pewien :) Jakość zasilania też ma znaczenie - pełna zgoda. Niestety nie każdy DAC ma własny oscylator. Jeśli działa w trybie asynchronicznym to musi go mieć, jeśli izochronicznym (jak właśnie E10) to odzyskuje sygnał zegara ze strumienia, który otrzymuje, czyli w tym przypadku generuje go komputer. A komp bardzo często generuje "pływający" sygnał zegara.

Dlatego też odtwarzacze usypiające wszystkie usługi systemu czasem mogą grać lepiej, niż na systemie obciążonym, ale TYLKO w przypadku transmisji izochronicznej. Sygnał zegara będzie wtedy w mniejszym stopniu zakłócany przez usługi działające w tle. W asynchronicznej możesz odtwarzać na czym chcesz i dźwiękowo będzie dokładnie tak samo (oczywiście jeśli pominiemy problem z mikserem windows, ale tu chyba każdy wie o co chodzi). Poczytaj o transmisjach USB np tutaj:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

projektor: Epson LS10000; procesor/blu-ray: Cambridge CXU; końcówka mocy: Arcam FMJ P7; kolumny: Polk Reserve R700 + Paradigm CC-590 v4 + Studio 10 v5; sub: Paradigm Seismic 110; DAC stereo: Topping dx9

Jakie fantazje? To są fakty.

Odpowiednia konfiguracja systemu ma wpływ na brzmienie.

Ale rozumiem, że ktoś kto tego nie słyszy, to i nie wierzy.

Bez fantazji.

Konfiguracja może wpływać na błędy np. transmisji...

Przypominam słuchaczom, że wszelkie trzaski, brumy, pełzania, inne artefakty akustyczne nie mają nic wspólnego z brzmieniem muzyki... Są to paskudne zakłócenia.

Jak sprzęt i sterowniki są OK to dźwięk nie ma prawa się różnić jeśli zastosowano ten sam DAC. Jeśli się różni to wywalcie te złomy na których słuchacie...

Każde urządzenie podpięte w tor dodaje coś od siebie

Są urządzenia przeźroczyste sonicznie, nie każde urządzenie brudzi jak Ci się wydaje. Np Kable USB, transporty bitperfekt,

Stawiam konia z rzędem, że terminal za 50zł z allegro zagra lepiej jako transport, jak przygotowany przez Ciebie, na podstawie info z linka o modyfikacjach biosu i windowsa z 2007, twój komputer TYLKO DO AUDIO

Konfiguracja może wpływać na błędy np. transmisji...

 

... a błędy transmisji mogą wpływać na degradację brzmienia.

 

Jak sprzęt i sterowniki są OK to dźwięk nie ma prawa się różnić jeśli zastosowano ten sam DAC

 

Nie wierzę, że to napisałeś.

Przecież komputer służy głównie do pracy biurowej.

Aby poprawnie nam służył do czegoś innego, to trzeba go zmodyfikować.

Zarówno do słuchania muzyki, jak i np. do tworzenia grafiki i animacji trójwymiarowej.

 

Stawiam konia z rzędem, że terminal za 50zł z allegro zagra lepiej jako transport, jak przygotowany przez Ciebie, na podstawie info z linka o modyfikacjach biosu i windowsa z 2007, twój komputer TYLKO DO AUDIO

 

Sam sobie przeczysz. Przecież cały czas twierdzisz, że nie ma prawa być żadnej różnicy, a jak ktoś słyszy to jest voodoo. ;-)

Jestem pewien :) Jakość zasilania też ma znaczenie - pełna zgoda. Niestety nie każdy DAC ma własny oscylator. Jeśli działa w trybie asynchronicznym to musi go mieć, jeśli izochronicznym (jak właśnie E10) to odzyskuje sygnał zegara ze strumienia, który otrzymuje, czyli w tym przypadku generuje go komputer. A komp bardzo często generuje "pływający" sygnał zegara.

Dlatego też odtwarzacze usypiające wszystkie usługi systemu czasem mogą grać lepiej, niż na systemie obciążonym, ale TYLKO w przypadku transmisji izochronicznej. Sygnał zegara będzie wtedy w mniejszym stopniu zakłócany przez usługi działające w tle. W asynchronicznej możesz odtwarzać na czym chcesz i dźwiękowo będzie dokładnie tak samo (oczywiście jeśli pominiemy problem z mikserem windows, ale tu chyba każdy wie o co chodzi). Poczytaj o transmisjach USB np tutaj:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Dzięki serdecznie za wyjaśnienie :)

Nie zwróciłem uwagi, że E10 pracuje w trybie synchronicznym.

Zrobie sobie kawy i zabieram się do lektóry linka, który podałeś.

 

Aby poprawnie nam służył do czegoś innego, to trzeba go zmodyfikować.

Zarówno do słuchania muzyki, jak i np. do tworzenia grafiki i animacji trójwymiarowej.

 

Nieno bez przesady.

Zarabiam na życie z fotografii i w 90% moja praca jest oparta na Adobe Lightroom.

Jedyne co mogłem poprawić w swoim systemie, aby usprawnić sobie pracę przy zdjęciach to kupić SSD, zainstalować na nim system jak również Lightroom'a, i trzymać cache LR na partycji systemowej.

Pomogło też podkręcenie procka - program działa nieco płynniej podczas pracy i zaóważalnie szybciej renderuje gotowe zdjęcia z CR2 do jpg

Mam znajomych grafików, pracujących na programach typu CAD, czy Ilustrator i tego co mi wiadomo, to oni też mogą poprawić pracę swoich programów inwestując w SSD i lepsze chłodzenie na CPU, żeby nieco podkręcić procka.

Żadne zabawy w config UEFI (poza overclock), czy modyfikacje rejestru windows'a nie przyspieszyły /polepszyły/ pracy programów typu CAD, Ilustrator, inDesign itp

W PC audio, aby uzyskać dźwięk hi-fi ważne jest:

- żródło w postaci plku .flac (chociaż .mp3 w 320kbps też daje radę)

- port USB 2.0 (USB 1.0 w zasadzie też wystarczy jeżeli nie celujemy w hi-res)

- kabel USB jakoś porządnie wykonany, powiedzmy max dlugość 5m

- DAC z asynchronicznym konwerterem USB, z własnym porządnym zasilaniem

- stabilne sterowniki

Nie wyłapałem żadnych sonicznych różnic w dźwięku między DS a ASIO, dlatego celowo pominąłem ten aspekt jako imho nie wpływający na jakość.

Przy takiej konfiguracji z tego co wyczytałem od osób siedzących mocno w elektronice i informatyce - nie ma prawa coś piszczeć, cykać, buczeć czy wprowadzać jakiekolwiek inne zakłócenia.

Z moich doświadczeń wynika to samo (oczywiście przy założeniu tych pięciu punktów które wymieniłem)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

PC (Spotify, AIMP4) | ODAC revB+O2 | ADAM A7X | Sennheiser HD600

W PC audio, aby uzyskać dźwięk hi-fi ważne jest:

- żródło w postaci plku .flac (chociaż .mp3 w 320kbps też daje radę)

- port USB 2.0 (USB 1.0 w zasadzie też wystarczy jeżeli nie celujemy w hi-res)

- kabel USB jakoś porządnie wykonany, powiedzmy max dlugość 5m

- DAC z asynchronicznym konwerterem USB, z własnym porządnym zasilaniem

- stabilne sterowniki

 

Do odtwarzania poprawnego brzmienia, jak ktoś ma małe wymagania - to wystarczy.

 

Nie wyłapałem żadnych sonicznych różnic w dźwięku między DS a ASIO, dlatego celowo pominąłem ten aspekt jako imho nie wpływający na jakość.

 

Ja też nie wyłapałem różnic między np. WASAPI, a kernel streaming.

 

Przy takiej konfiguracji z tego co wyczytałem od osób siedzących mocno w elektronice i informatyce - nie ma prawa coś piszczeć, cykać, buczeć czy wprowadzać jakiekolwiek inne zakłócenia.

 

Tu chodzi o lepsze brzmienie, a nie zakłócenia, o których piszesz.

Przecież komputer służy głównie do pracy biurowej.

Aby poprawnie nam służył do czegoś innego, to trzeba go zmodyfikować.

Zarówno do słuchania muzyki, jak i np. do tworzenia grafiki i animacji trójwymiarowej.

 

Skąd taki pomysł, że komp służy głównie do pracy biurowej? Może 20 lat temu, ale gdybyś nie zauważył rozwój sprzętu poszedł znacznie do przodu. Jeśli tylko nie masz zawirusowanego lub kompletnie zawalonego śmieciami systemu to nic nie trzeba w nim modyfikować do audio.

 

W PC audio, aby uzyskać dźwięk hi-fi ważne jest:

- żródło w postaci plku .flac (chociaż .mp3 w 320kbps też daje radę)

- port USB 2.0 (USB 1.0 w zasadzie też wystarczy jeżeli nie celujemy w hi-res)

- kabel USB jakoś porządnie wykonany, powiedzmy max dlugość 5m

- DAC z asynchronicznym konwerterem USB, z własnym porządnym zasilaniem

- stabilne sterowniki

 

Dokładnie, tyle zupełnie wystarczy. Jeśli DAC jest asynchroniczny i do tego ma własne zasilanie to odcinamy się zupełnie od wpływu komputera. Wystarczy, że jest on w stanie dostarczyć poprawnie strumień danych do DAC-a co specjalnie trudne nie jest i cała jakość dźwięku zależy już tylko od DAC-a i reszty toru. Jeśli ktoś twierdzi inaczej to polecam trochę poczytać zanim zacznie się wprowadzać ludzi w błąd.

projektor: Epson LS10000; procesor/blu-ray: Cambridge CXU; końcówka mocy: Arcam FMJ P7; kolumny: Polk Reserve R700 + Paradigm CC-590 v4 + Studio 10 v5; sub: Paradigm Seismic 110; DAC stereo: Topping dx9

Jaki ma być efekt, jak artykuł jest z 2007, i ma 46 stron jak ustawić bios.

46 stron to ma cały opis wszystkich funkcji bios których w 2014 jest 3 razy więcej niż w 2007 i do tego w 12 językach

Dałeś sie nabrać i tyle, skończ i przestań te bajki opowiadać

Nikt tu się na to nie nabierze.

Było juz tu kilku takich jak ty i piali w niebo że bez Jplay to nie ma słuchania muzyki z PC.

Potem wyszło na jaw, że Jplay to zwykła ściema i buzie się zamknęły.

Każdy sprzęt na Windowsie, po zainstalowaniu Foobara z KS przepuści dane na DAC dokładnie tak samo,

Ja bym powiedział tak:

Wszystkie te artykuły o usprawnianiu sytemu dotyczą albo starych rzęchów (wówczas rzeczywiście trzeba było zoptymalizować aby czasowo komputer się wyrabiał), albo uniknięcia przetwarzania próbek przez system (WIndows).

Komputer ma magazynować muzę (pliki) i dostarczać strumień danych do DAC`a.

Nic więcej!

Powierzanie komputerowi obróbki próbek (strumienia) to proszenie się o problemy.

 

DAC potrzebuje do właściwego zamienienia danych na dźwięk: dostarczonych na czas próbek (to obecnie jest spełnialne bez problemu) i właściwego zegara (odtworzonego ze strumienia lub niezależnego).

46 stron jak ustawić bios.

 

Na temat ustawień w biosie jest tylko kilka stron, więc nie przesadzaj. Zresztą to najmniej istotna rzecz.

Ja w biosie wyłączyłem tylko jedną funkcję.

Ważniejsze są ustawienia w samym windowsie i rejestrze.

 

Było juz tu kilku takich jak ty i piali w niebo że bez Jplay to nie ma słuchania muzyki z PC.

Potem wyszło na jaw, że Jplay to zwykła ściema i buzie się zamknęły.

 

Do JPlaya to trzeba mieć trochę lepszy sprzęt z rozbudowaną pamięcią RAM.

Wtedy zagra jak trzeba. Poza tym ważne są ustawienia w tym playerze. Nie każdy wie jak je optymalnie ustawić.

 

Każdy sprzęt na Windowsie, po zainstalowaniu Foobara z KS przepuści dane na DAC dokładnie tak samo

 

Mylisz się, ale nie mam zamiaru już na ten temat dyskutować.

Przecież wolno Ci mieć swoje zdanie, nawet jeśli jest błędne.

 

DAC potrzebuje do właściwego zamienienia danych na dźwięk: dostarczonych na czas próbek (to obecnie jest spełnialne bez problemu) i właściwego zegara (odtworzonego ze strumienia lub niezależnego).

 

Czyli uważasz, że każdy komputer z zainstalowanym systemem robi to dokładnie tak samo i prawidłowo przesyła te próbki?

Do JPlaya to trzeba mieć trochę lepszy sprzęt z rozbudowaną pamięcią RAM.

Wtedy zagra jak trzeba. Poza tym ważne są ustawienia w tym playerze. Nie każdy wie jak je optymalnie ustawić.

 

Pisałeś że nie sprawdzałeś tego o czym tu piszesz, ale wiesz że to gra. Tak jak twoje zmiany w Biosie i XP

 

Platformy dla których Jplay został stworzony mają inne zdanie niż ty i tobie podobni

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

6313jplay.jpg

 

oraz

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

 

Powinno sie krasomówców banować za szerzenie herezji

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Czyli uważasz, że każdy komputer z zainstalowanym systemem robi to dokładnie tak samo i prawidłowo przesyła te próbki?

A jak komputer przesyła "próbki" do twojego monitora skoro potrafimy się nawzajem czytać, podobnie z klawiaturą...

Wszystko się dogaduje z pomocą komputera, jedynie "audiofile" mają z tym problem...

Pisałeś że nie sprawdzałeś tego o czym tu piszesz, ale wiesz że to gra

 

Ja nie sprawdzałem, bo nie mam takiego sprzętu, ale znam ludzi, którzy sprawdzali i mogą potwierdzić.

Ale co Ciebie to tak obchodzi, skoro nie wierzysz/nie słyszysz?

Głupie porównanie. Audio jest chyba trochę bardziej wymagające, nie sądzisz?

 

Tutaj to bym jednak polemizował z tymi wymaganiami.

Obraz jest też przesyłany w czasie rzeczywistym, i do przesłania obrazu w rozdziałce np FullHD trzeba zdecydowanie szybszego połączenia niż USB 2.0

Przykładowo, popularne i wszędobylskie DVI to wedle specyfikacji 7,4 Gbit/s.

do plików hi-res 24/96 wystarczy USB 1.1 który ma max transfer 1,5 MB/s

PC (Spotify, AIMP4) | ODAC revB+O2 | ADAM A7X | Sennheiser HD600

Platformy dla których Jplay został stworzony mają inne zdanie niż ty i tobie podobni

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Ciekawe, że wierzysz wybiórczo tym informacjom, które są dla Ciebie wygodne.

Sprawdzałeś to, że w to wierzysz?

A co ma napisać producent jrivera, żeby bronić swojego produktu, gdy okazuje się że

taki jplay, który działa jak nakładka generuje lepsze brzmienie?

Przecież to konkurencja.

 

Tutaj to bym jednak polemizował z tymi wymaganiami.

 

do plików hi-res 24/96 wystarczy USB 1.1 który ma max transfer 1,5 MB/s

 

Nie no, jasne. Pewnie, że wystarczy. Też będzie grało. ;-)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Znaczy co, przykładowo ta płyta:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

będzie brzmiała lepiej po USB 2.0 niż po USB 1.1 ?

 

o_O

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

PC (Spotify, AIMP4) | ODAC revB+O2 | ADAM A7X | Sennheiser HD600

Tak na zakończenie tej jałowej dyskusji:

 

co mnie to właściwie obchodzi, że ktoś nie wierzy w to co tu napisałem?

Najważniejsze, że ja słyszę poprawę i jestem zadowolony z brzmienia.

Chciałem się tylko podzielić moimi spostrzeżeniami, a nie wywoływać burzy mózgów.

A Wy, jeśli też jesteście zadowoleni z brzmienia i nie oczekujecie lepszego, to zresetujcie

wszystkie moje posty, żeby Wam w głowach nie namieszały i cieszcie się,

że wasze kompy "grają" bit-perfect. ;-)

 

Pozdrawiam.

No super.. to nie odpowiesz na moje ostatnie pytanie?

PC (Spotify, AIMP4) | ODAC revB+O2 | ADAM A7X | Sennheiser HD600

Ty nie rozumiesz podstawowych rzeczy.

Nie, nie będzie brzmiała lepiej.

USB 2.0, czy 1.1 - nie ma znaczenia. Byle transfer był taki, aby nie zrywało dźwięku.

Znaczenie mają inne rzeczy, o których było wcześniej.

 

Dobranoc i EOT.

A jak komputer przesyła "próbki" do twojego monitora skoro potrafimy się nawzajem czytać, podobnie z klawiaturą...

Wszystko się dogaduje z pomocą komputera, jedynie "audiofile" mają z tym problem...

Głupie porównanie. Audio jest chyba trochę bardziej wymagające, nie sądzisz?

Ale w końcu niektórzy też nie słyszą różnicy między mp3, a np. 24/96 ;-)

 

Zaczynasz rzucać epitetami.

Stawiam stówę, że nie usłyszysz różnicy pomiędzy mp3 a hi-res...

Nie tacy wymiękali na odsłuchach!

 

Ale do rzeczy.

Audio to znikome wymagania stawiane współczesnym komputerom osobistym.

U mnie na laptopie, przykładowo utylizacja procesora wzrasta o około 3% w trakcie odtwarzania w Foobar`ze pliku hi-res (FLAC).

Więcej obciąża procesor poruszanie myszką... :-)

 

I jeszcze kilka zdań do "audiofili" odnośnie tego co się dzieje w komputerze:

To takie urządzenie, które daje peryferiom to czego one żądają; co do bita.

Dlatego czytamy i piszemy bez jakichkolwiek problemów, a błędy ortograficzne czynimy my a nie komputery...

Są oczywiście priorytety w obsłudze peryferiów, przerwania i takie tam inne...

Ale gdzie tam "audiofil" by się tym martwił... on po prostu słyszy...

Jakby słyszał wcześniej o przerwaniach zapewne to je by obwinił za cało zło, a nie jakieś perfekcyjne bity, jittery i inne takie...

 

Aż mnie dziwi, że nie bredzą o przerwaniach... ;-)

Windows, a zwłaszcza ostatnie wersje (7,8) moga sprawiac różne kawały, ponieważ za bardzo sa obciażone wewnętrzną biurokracją. Trzeba używac linuxa - wszystkie problemy sie kończą. Proces odtwarzający plik zabiera zaledwie kilka procent mocy procesora i nie trzeba jakiejs bardzo szybkiej maszyny, aby pliki odtwarzać bez zakłóceń. Wystarczy nawet karta na jednordzeniowym ARMie o częstotliwoći zegara 700-800 MHz (np. Raspberry Pi).

Wszystkie opowieści o różnicach brzmieniowych pomiędzy systemami operacyjnymi, o cudownych programami typu jplay, zastosowaniach systemu windows 2012 server, "graniu" kabli usb, sata, spdif itp. to bajeczki, na które dadzą się nabierać tylko poczatkujący oraz ortodoksyjni wyznawcy kultu audio-voodoo, których jak widać ma tu spore grono zwolenników.

 

Głupie porównanie. Audio jest chyba trochę bardziej wymagające, nie sądzisz?

Ale w końcu niektórzy też nie słyszą różnicy między mp3, a np. 24/96 ;-)

Może podesłać ci moja płytkę z testem? Zdziwisz się troszkę....

Witaj Bum Bracie.

U mnie na Windowsie nie ma żadnych problemów, acz rzeczywiście system wydaje się czasami zajmować sam sobą *...

Winie jednak bardziej programistów instalowanego na WIndows oprogramowania. Oni totalnie nie panują choćby nad pamięcią, szczególnie platfusy od Java`y...

 

A to, że Linux`y bywają stabilniejsze wynika bardziej z oszczędnej ilości zainstalowanego śmiecia (programów) niż to ma miejsce w Windows i być może bardziej uważnego programowania...

 

*) Procesory są obecnie tak wydajne, że jakby nie było źle w systemie, dostarczy on próbki na czas do DAC`a. A i wielordzeniowość w parze z wielowątkowością, jeżeli tylko programiści potrafią ją wykorzystać, daje niesamowite możliwości...

 

...o cudownych programami typu jplay, ...

Może jakby wiedzieli do czego służy taki program a do czego DAC nie przypisywaliby temu pierwszemu znaczącej roli...?

Może jakby wiedzieli do czego służy taki program a do czego DAC nie przypisywaliby temu pierwszemu znaczącej roli...?

 

Chcesz powiedzieć, że JPlay pokazuje swoją siłę tylko wtedy jeśli ktoś go używa nie mając przetwornika DAC,

a za pośrednictwem DAC nic nie wnosi?

Chcesz powiedzieć, że JPlay pokazuje swoją siłę tylko wtedy jeśli ktoś go używa nie mając przetwornika DAC,

a za pośrednictwem DAC nic nie wnosi?

JPlay nie jest DAC`em!

Nie jest nim w zasadzie żaden inny produkt czysto software`owy.

 

Wszystkie te programy są interfejsem do zarządzania a właściwie wizualizacji zawartości nośnika/pamięci z plikami muzycznymi, ich wyboru...

Następnie przekazują one strumień danych do DAC`a (karty dźwiękowej, zewnętrzny DAC`a).

Jeżeli współpracują z kartą wewnętrzną mogą używać jakichś specjalnych protokołów, choć w to wątpię (komu by się chciało...) Zazwyczaj współpracują z DAC`ami na standardowych tzw. sterownikach. I nic nie są w stanie, wbrew temu co producenci o nich piszą, wnieść więcej...

Właściwe przetwarzanie złożonych próbek następuje zawsze (!) w kości DAC.

Tam są właściwe sekwencje próbek i zależności czasowe ustalane, (uwaga) tylko przez kość DAC.

 

Owszem, oprogramowanie zwane software`owymi odtwarzaczami może priorytetyzować, zarządzać pamięcią, "zarządzać" procesami na rdzeniach... co może eliminować jakieś zbędne teraz i tu przerwania...

 

W prawidłowo działającym komputerze nie ma znaczenia oprogramowanie tego typu. Znaczenie ma DAC, czy to w postaci karty wewnętrznej, zewnętrznej bądź zewnętrzny DAC...

Oczywiście zawsze można taki program spaprać... Ale tu mówimy o przyzwoitych rozwiązaniach.

 

Postrzegałem Cię jako gościa, który ma pojęcie.

Niestety rozczarowałem się.

Wiesz ilu ludzi rozczarowało się nie mogąc rozróżnić mp3 w wysokim bitrate od CD lub hi-res... ;-)

Ale w zaciszu domowym jak wiedzą jakie źródło gra trafiają na 100% ;-)

 

PS: Nie chcę powiedzieć, że mp3 i hi-res to to samo!

 

Co ma mnie zdziwić?

Że mp3 brzmi tak samo jak plik bezstratny?

Nie rozśmieszaj mnie.

 

 

Nawet nie próbuję. Może jednak odważysz się na małą próbę, a potem podyskutujemy?

 

Witaj Bum Bracie.

U mnie na Windowsie nie ma żadnych problemów, acz rzeczywiście system wydaje się czasami zajmować sam sobą *...

Winie jednak bardziej programistów instalowanego na WIndows oprogramowania. Oni totalnie nie panują choćby nad pamięcią, szczególnie platfusy od Java`y...

 

A to, że Linux`y bywają stabilniejsze wynika bardziej z oszczędnej ilości zainstalowanego śmiecia (programów) niż to ma miejsce w Windows i być może bardziej uważnego programowania...

 

*) Procesory są obecnie tak wydajne, że jakby nie było źle w systemie, dostarczy on próbki na czas do DAC`a. A i wielordzeniowość w parze z wielowątkowością, jeżeli tylko programiści potrafią ją wykorzystać, daje niesamowite możliwości...

 

 

Może jakby wiedzieli do czego służy taki program a do czego DAC nie przypisywaliby temu pierwszemu znaczącej roli...?

 

Witaj Grzegorzu!

 

Masz oczywiście rację. Chwilami mam jednak wrażenie, że twórcy windowsa również nie bardzo panują nad pamięcią ;-)

W większym gronie tak. Mojej płytki można sluchać w samotności. Bez piwka.

Odważysz się? Czy stchórzysz, tak jak większość "zlotouchych", wyznawców voodoo?

Skąd w takim razie przekonanie, że tak bardzo poprawia brzmienie?

Sekta jakaś? ;-)

Sam uwierzyłem w jakiś odtwarzacz plików...

Tak po prostu już jest.

Natomiast dyskusja o wyższości brzmieniowej jest nie na miejscu.

Owszem o ergonomii, funkcjonalności i stabilności jak najbardziej warto rozmawiać.

 

Słuchając YouTube (!) potrafię w ciemno wskazać czy gra Sarah Chang, Hilary Hahn czy Sofia Mutter. Tej ostatniej rozpoznam na których Stradivariusach gra w nagraniach studyjnych... a posiada ich dwoje.

Nie potrzeba do tego wyrafinowanego sprzętu. Tak różnorodny jest świat muzyki. Niuanse brzmieniowe sprzętu nie mają tu żadnego znaczenia! Tym bardziej, że zazwyczaj nie wiadomo co gra lepiej, gra czasami inaczej.

Masz 20 fragmentów muzycznych. Trzy spośród nich są przekodowane z mp3. Zadanie polega na wskazaniu które to fragmenty.

Sam uwierzyłem w jakiś odtwarzacz plików...

No ładnie, w dzwięk z jego DSP czy ładny interface..?

Przecież mp3 to format stratny - więc powinien być odróżnialny natychmiast ;-))

Porównywanie tych samych fragmentów to nie sztuka, zwłaszcza, ze zawsze mozna zrobić analize widma i wtedy odpowiedx masz natychmiast.

Jesli jakaś cecha nie jest rozpoznawallna od razu, to oznacza to, że istniejące różnice sa nieistotne.

 

Natomiast co do bezbłędności - nie bądź taki pewien - zawsze można tak dobrać nagrania, że nie odróżnisz mp3 320 od zwykłego wava ;-)

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.