Skocz do zawartości
IGNORED

Hi-end, co słychać a czego nie


Piotr91

Rekomendowane odpowiedzi

mnie takie pisanie irytuje.

jak ktos ma problem to niech idzie do lekarza

a jak ktos chce sie przekonac ze kable maja wplyw to niech odwiedzi audiofila ze sprzetem na ktorym wychodza roznice i po problemie

a jak ktos chce sie przekonac ze kable maja wplyw to niech odwiedzi audiofila ze sprzetem na ktorym wychodza roznice i po problemie

 

Uważasz, że antykablarz usłyszy? Nie ma takiej opcji. ;-)

 

jak ktos ma problem to niech idzie do lekarza

 

Najlepiej do laryngologa. ;-)

Nikt prywatnie nikomu nie broni pozostawania w "błogiej nieświadomości". Publiczne szerzenie takiego "kaganka oświaty" wymaga od piszących o takich zjawiskach jakiegoś udokumentowania dowodowego bo inaczej jest to tylko czcze pisanie. Zauważ że w innych działach hobbystycznych nikt takich dziwnych zjawisk nie opisuje. Nigdy nie zastanawiałeś się dlaczego ?

 

Na jakich forach? O whisky, winach, czy może o zegarkach? ;-) Sporo też bywam na forach fajczarskich. Tam jest dużo opinii o tym, jak różni się smak fajki w zależności od kształtu komina, materiału, z jakiego wykonano ustnik (ebonit, bursztyn, akryl), długości cybucha itp. Ba, są odwieczne spory tych, którzy palą fajkę z wkładanym filtrem (z podziałem na podsektę tych, którzy używają filtrów węglowych i tych, którzy jedynie z pianki morskiej, czyli sepiolitowych) z tymi, którzy używają jedynie fajek bezfiltrowych, co najwyżej ze skraplaczem...Że już nie wspomnę o różnicach w smaku i aromacie samych tytoni i ich różnicach w zależności od sposobu i czasu przechowywania (bo tytoń z czasem trochę się "scukrza")... ;-) Jak dostatecznie głęboko wchodzisz w jakiś temat, okazuje się, na ile niuansów nie zwracałeś uwagi... A że mam dobrze ponad 100 fajek w kolekcji (chociaż stale palę zaledwie w czterdziestu - reszta ma wartość głównie kolekcjonerską), więc wiem o czym ci wszyscy "popaprani" ludzie mówią... ;-)

Na jakich forach? O whisky, winach, czy może o zegarkach? ;-) Sporo też bywam na forach fajczarskich. Tam jest dużo opinii o tym, jak różni się smak fajki w zależności od kształtu komina, materiału, z jakiego wykonano ustnik (ebonit, bursztyn, akryl) itp. Ba, są odwieczne spory tych, którzy palą fajkę z wkładanym filtrem (z podziałem na podsektę tych, którzy używają filtrów węglowych i tych, którzy jedynie z pianki morskiej, czyli sepiolitowych) z tymi, którzy używają jedynie fajek bezfiltrowych, co najwyżej ze skraplaczem...Że już nie wspomnę o różnicach w smaku i aromacie samych tytoni i ich różnicach w zależności od sposobu i czasu przechowywania (bo tytoń z czasem trochę się "scukrza")... ;-) Jak dostatecznie głęboko wchodzisz w jakiś temat, okazuje się, na ile niuansów nie zwracałeś uwagi... A że mam dobrze ponad 100 fajek w kolekcji (chociaż stale palę zaledwie w czterdziestu - reszta ma wartość głównie kolekcjonerską), więc wiem o czym ci wszyscy "popaprani" ludzie mówią... ;-)

Miło wiedzieć, ja zbieram i od czasu do czasu popalam smaczne cygara.

Akurat to forum założyli ludzie, którzy słyszą różnice, albo przynajmniej tak się im wydaje. ;-) Nie trzeba nas nawracać. Wolimy pozostać w błogiej nieświadomości.

Nic dodać nic ująć. Warto podkreślić "tak się im wydaje".

>Piotr91

Wszystko, panie, przez ten agresywny marketing. Wmawiają nam na przykład, że gatunki kawy mogą się od siebie różnić, że tak samo usmażone steki mogą inaczej smakować.

Nie dalej jak tydzień temu na National Geographic bodajże (albo na Discovery może to było)

pokazywali różne przykłady na to jak łatwo oszukać ludzki mózg i było też o stekach między innymi.

Wystarczyło tylko zmienić oświetlenie w restauracji, żeby stek się zrobił nagle zielony, a frytki niebieskie

i wszyscy klienci tejże restauracji jak na komendę zaczęli wypluwać jedzenie i z obrzydzeniem odsuwać talerze.

Później był słynny motyw z zamianą naklejki na butelce taniego sikacza za 13$, który udawał wykwintny trunek za 130$

i oczywiście jak zwykle w takich sytuacjach wszyscy mlaskali z zachwytem dopóki nie poznali prawdy :)

Przełóż audiofilowi bebechy z taniego dvd Pioneera do złotego pudełka z hajendowym znaczkiem,

dopisz ze dwa zera do ceny, a zesra się ze szczęścia. Przecież większość audiofilskich manufaktur (jeśli nie wszystkie)

działa na identycznej zasadzie pieprząc tylko farmazony w ulotkach reklamowych, których i tak nikt nie rozumie.

Kabel kupowany na szpule w chińskiej fabryce, który po pocięciu na kawałki i zapakowaniu do drewnianych pudełek

nagle nabiera magicznych właściwości i zaczyna kosztować stukrotność realnej wartości, to przecież norma.

Tak samo te wszystkie audiofilskie gniazda, wtyki i cała reszta dupereli, które u chińczyka w katalogu kosztują po 3$ za sztukę,

a z nadrukiem Furutecha czy jakiego innego hajendowego brandu już kosztują po 33% za sztukę i choć żadna to tajemnica,

to ludzie tyle płacą i świadomie dają się dymać, wmawiając sobie jakieś historie niestworzone o podróbkach i inne głupoty.

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

Uważasz, że antykablarz usłyszy? Nie ma takiej opcji. ;-)

jest

a ja zawsze mam przy tym kupe radochy.

jest taki moment kiedy po prostu brak delikwentowi argumentu. jakies czas temu mailem u siebie IC baldur nordosta. zamiana na antykabel byla powalajaca na kolana. tam nie ma dyskusji ze to "ciut" albo "polysk lakieru".

i o ile ludzie ktorzy z audio maja niewieke wspolnego po prostu sie usmiechali i przyjmowali to jako swoista ciekawostke to z ludzmi majacymi z audio troche wspolnego jest inaczej. po pierwszym szoku sa po prostu zli, obrazeni i sie nie odzywaja przez dosc dlugi czas

:-)

a ja niezmiernie mam ten sam ubaw

 

Później był słynny motyw z zamianą naklejki na butelce taniego sikacza za 13$, który udawał wykwintny trunek za 130$

 

tak ale ktos kto na prawde sie zna na winach nie sadze zeby dal sie "wrobic"

inna sprawa jest cena kabli. tu sie zgadzam. mam 3 kable jednego producenta. wygladaja identycznie poza kolorem izolacji. nawet wtyczki sa te same. nierozbieralne badziewie. chinska produkcja jednym slowem. nawet najwyszy w linii mial te wtyczki. roznica w cenie? nawet nie wiem ale przynajmniej 10x. roznica w produkcji? 2-3%

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

>Szymon

I też pewnie w ślepym teście nie odróżnisz jednego od drugiego... ;-)))

Nie ma mowy :)

Taka Cohiba Esplendidos nic się nie różni od Dominican Estates, które na marginesie bardzo lubię za kwiatowy lub czekoladowy posmaczek.

 

 

Nie dalej jak tydzień temu na National Geographic bodajże (albo na Discovery może to było)

pokazywali różne przykłady na to jak łatwo oszukać ludzki mózg i było też o stekach między innymi.

Wystarczyło tylko zmienić oświetlenie w restauracji, żeby stek się zrobił nagle zielony, a frytki niebieskie

i wszyscy klienci tejże restauracji jak na komendę zaczęli wypluwać jedzenie i z obrzydzeniem odsuwać talerze.

Później był słynny motyw z zamianą naklejki na butelce taniego sikacza za 13$, który udawał wykwintny trunek za 130$

i oczywiście jak zwykle w takich sytuacjach wszyscy mlaskali z zachwytem dopóki nie poznali prawdy :)

Przełóż audiofilowi bebechy z taniego dvd Pioneera do złotego pudełka z hajendowym znaczkiem,

dopisz ze dwa zera do ceny, a się zesra ze szczęścia. Przecież większość audiofilskich manufaktur

działa na identycznej zasadzie pieprząc farmazony w ulotkach reklamowych, których i tak nikt nie rozumie.

Kabel kupowany na szpule w chińskiej fabryce, który po pocięciu na kawałki i zapakowaniu do drewnianych pudełek

nagle nabiera magicznych właściwości i zaczyna kosztować tysiąckrotność realnej wartości, to przecież norma.

Tak samo te wszystkie audiofilskie gniazda, wtyki i cała reszta dupereli, które u chińczyka w katalogu kosztują po 3$ za sztukę,

a z nadrukiem Furutecha czy jakiego innego hajendowego brandu już kosztują po 33% za sztukę i choć żadna to tajemnica,

to ludzie tyle płacą i świadomie dają się dymać, wmawiając sobie jakieś historie niestworzone o podróbkach i inne głupoty.

Dlatego trzeba zaglądać w bebechy i mieć jakiekolwiek pojęcie w temacie. Zadaniem osób, które rozumieją to zjawisko jest otwieranie oczu "wytrawnym słuchaczom".

Najwięcej przekrętów jest na kabelkach np PAD 25th i inne to przebierańce Beldena. Kto ma trochę smykałki to szybko znajdzie odpowiedniki z metra za 10$. Są też typowe przewałki jak MBL z Hypexem za 150 eurasów lub słynny cedek 1431 albo CD VDH z flakami DVD Soniacza. Do tego dochodzi góra przebierańców typy Bazodruty czyli Sonus Oliva za kilka razy większą cenę lub "legendy polskich blokowisk" w tym słynny Velum. "Legendy polskich wsi" czyli Edmundy, deski podłogowe czyli Lampizatory, graj pudła czyli rupiecie z allegro z 40 letnimi przetwornikami itd, itd.

jak łatwo oszukać ludzki mózg i było też o stekach między innymi.

Wystarczyło tylko zmienić oświetlenie w restauracji, żeby stek się zrobił nagle zielony, a frytki niebieskie

i wszyscy klienci tejże restauracji jak na komendę zaczęli wypluwać jedzenie i z obrzydzeniem odsuwać talerze

 

Sugestia ma wielką moc, to prawda. Różni są ludzie.

Moja Kobieta jak widzi kożuch w mleku, to zbiera jej się na wymioty, a ja z przyjemnością zjadam najpierw ten kożuch. ;-)

Moja Kobieta również krzywi się jak piję bogaty w naturalny kolagen wywar z kurzych łapek,

a przecież odpowiednio doprawiony smakuje jak dobry rosół.

 

Ale co do pozostałej części tekstu to się zgadzam.

Ludziskami łatwo manipulować i wmówić im niemal wszystko.

Tak ten świat jest urządzony. ;-)

...Wystarczyło tylko zmienić oświetlenie w restauracji, żeby stek się zrobił nagle zielony, a frytki niebieskie

i wszyscy klienci tejże restauracji jak na komendę zaczęli wypluwać jedzenie i z obrzydzeniem odsuwać talerze...

Wiesz, w złym oświetleniu, podczas przygodnego seksu w przypadkowym miejscu, to i dwie dziewczyny mogą być trudne do odróżnienia... ;-)

Widzisz, nie wszyscy są takimi dogmatykami jak Ty

Nie wszyscy mają moją wiedzę i nie wszyscy próbowali robić ślepe testy. Zresztą nie robili żadnych testów ani porównań. Ale można się podciągnąć. Ja ze wstydem się przyznaję do pozytywnych recenzji kabli, w tym HDMI. I pisząc o tych HDMI twierdziłem, że mam lepszy obraz. Gówno prawda. Nie był lepszy. Ja uważałem, że jestem lepszy od plebsu, bo mam lepsze kable. Tak to jest, że się widzi i słyszy to, co się chce zobaczyć i usłyszeć. W końcu jednak trzeba zejść na ziemię. Mój sposób jest taki, żeby pozamieniać te drogie kabelki na stare. To najpierw. A potem, dla dociekliwych, można sobie poszukać dlaczego kabel nie gra, dlaczego wzmacniacz nie ma brzmienia i dlaczego odtwarzacze grają tak samo.

Moja Kobieta również krzywi się jak piję bogaty w naturalny kolagen wywar z kurzych łapek,

a przecież odpowiednio doprawiony smakuje jak dobry rosół.

Czytając ten tekst czułem jak śniadanie podchodzi mi do gardła, a w odbiciu na monitorze widziałem swój wykrzywiony ryj,

jednak jestem niemal pewien, że gdybym nie wiedział o tych kurzych łapkach, to pewnie sam ze smakiem bym to wypił :)

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

dlaczego odtwarzacze grają tak samo.

bo nie dane im zagrac lepiej:-)

myslisz ze wszyscy tutaj to paranoicy?

ze nikt nie probowal, testowal i sprawdzal lub porownywal? zeby wpasc na to ze zdziwieniem ze kable nie graja tak samo?

wolne zarty - sam kiedys w to nie "wierzylem"

 

Wiesz, w złym oświetleniu, podczas przygodnego seksu w przypadkowym miejscu, to i dwie dziewczyny mogą być trudne do odróżnienia..

ee tam

moga jednak roznic sie niuansami :-)))

>Piotr91

Już Szwejk mawiał, że operowanie gównami jest zawsze bardzo przekonujące. ;-) Wszystko gra Ci tak samo? Ciesz się i załóż forum/blog dla początkujących miłośników dźwięku, gdzie będziesz ich ostrzegał przed wszechobecnym spiskiem marketingowców. Niech ludzie słuchają empetrójek na boomboxach. Tutaj się nie pożywisz - za mało jest takich, co Ci w to uwierzą. Może jedynie podbudujesz trochę swoje ego - wszak jesteś jednym z niewielu mądrych, którzy nie dają się nabierać. Chce Ci się rozmawiać z głupszymi? ;-)

 

Nie dalej jak tydzień temu na National Geographic bodajże (albo na Discovery może to było)

pokazywali różne przykłady na to jak łatwo oszukać ludzki mózg i było też o stekach między innymi.

Wystarczyło tylko zmienić oświetlenie w restauracji, żeby stek się zrobił nagle zielony, a frytki niebieskie

i wszyscy klienci tejże restauracji jak na komendę zaczęli wypluwać jedzenie i z obrzydzeniem odsuwać talerze.

Później był słynny motyw z zamianą naklejki na butelce taniego sikacza za 13$, który udawał wykwintny trunek za 130$

i oczywiście jak zwykle w takich sytuacjach wszyscy mlaskali z zachwytem dopóki nie poznali prawdy :)

Przełóż audiofilowi bebechy z taniego dvd Pioneera do złotego pudełka z hajendowym znaczkiem,

dopisz ze dwa zera do ceny, a zesra się ze szczęścia. Przecież większość audiofilskich manufaktur (jeśli nie wszystkie)

działa na identycznej zasadzie pieprząc tylko farmazony w ulotkach reklamowych, których i tak nikt nie rozumie.

Kabel kupowany na szpule w chińskiej fabryce, który po pocięciu na kawałki i zapakowaniu do drewnianych pudełek

nagle nabiera magicznych właściwości i zaczyna kosztować stukrotność realnej wartości, to przecież norma.

Tak samo te wszystkie audiofilskie gniazda, wtyki i cała reszta dupereli, które u chińczyka w katalogu kosztują po 3$ za sztukę,

a z nadrukiem Furutecha czy jakiego innego hajendowego brandu już kosztują po 33% za sztukę i choć żadna to tajemnica,

to ludzie tyle płacą i świadomie dają się dymać, wmawiając sobie jakieś historie niestworzone o podróbkach i inne głupoty.

 

Tak jak roznice jakies tam minimalne między kablami rzeczywiscie sa i miedzy tymi duperelami za kosmiczne pieniadze to niestety ale 99% Tych audiofilskich firm tak działa jak piszesz... w koncu robia to dla zysku.... czasy dobrego solidnego sprzetu minely bezpowrotnie

Pozostaly tylko pojedyncze marki ale te sa rzeczywiscie drogie... a reszta to sciema i zerowanie na naiwnych i majacych kasę

chwilowy brak działalności w audio.

Nie wszyscy mają moją wiedzę i nie wszyscy próbowali robić ślepe testy. Zresztą nie robili żadnych testów ani porównań. Ale można się podciągnąć. Ja ze wstydem się przyznaję do pozytywnych recenzji kabli, w tym HDMI. I pisząc o tych HDMI twierdziłem, że mam lepszy obraz. Gówno prawda. Nie był lepszy. Ja uważałem, że jestem lepszy od plebsu, bo mam lepsze kable. Tak to jest, że się widzi i słyszy to, co się chce zobaczyć i usłyszeć. W końcu jednak trzeba zejść na ziemię. Mój sposób jest taki, żeby pozamieniać te drogie kabelki na stare. To najpierw. A potem, dla dociekliwych, można sobie poszukać dlaczego kabel nie gra, dlaczego wzmacniacz nie ma brzmienia i dlaczego odtwarzacze grają tak samo.

 

Jednym słowem Kolega się nawrócił.

Ja miałem dokładnie tak samo, tylko w drugą stronę.

Audiofilskie gadki na forach dyskusyjnych o tym jak to kable "grają" i jakie są między nimi różnice kwitowałem śmiechem, zażenowaniem i sarkazmem... no bo jak kable mogą "grać"? Przecież to głupoty i wytwór chorej wyobraźni... do czasu kiedy sam zacząłem słyszeć te różnice. Niewiarygodne - pomyślałem. Znajomi zaczęli mi robić ślepe testy, a ja zawsze prawidłowo wskazywałem właściwy kabel.

Od tego momentu nie pozostało mi nic innego jak przeprosić tych wszystkich, z których szydziłem, że słyszą kable.

 

Życie jest pełne niespodzianek Panie Poitrze91. ;-)

>soundchaser

Niemożliwe! Na pewno popełniłeś jakieś elementarne błędy podczas ślepego testu. ;-) Koledzy z pewnością zaraz Ci wytłumaczą jak to zrobić, żeby nie było słychać żadnych różnic...

Kablarze nigdy się nie dadzą przekonać do odejścia od swojej wiary. To taki talibanizm, tylko w inną stronę ukierunkowany, ale fanatyzm na podobnym poziomie.

Kabel niedopasowany elektrycznie nie gra, to jest oczywiste. Cienki - gruby słychać ,ale to wynika z fizyki.

 

Dwa, różnice słychać też często gęsto dlatego że jak słuchamy po zmianie to koncentryjemy się na czymś innym.

 

Ale jak tu wielu napisało, a wielu nie chce wierzyć, audiofil kupić wszystko co jest drogie, ładnie zapakowane I ma dobra prasę.

Ale jak ktoś w zakładce HI-END pisze, że słyszy wtyki w kablach sieciowych, to z takimi delikwentami pozostaje już tylko jedno rozwiązanie - dobry lekarz, bo przeciętny nie pomoże.

Albo bezpieczniki - ale tutaj to już raczej pokoje bez klamek powinny być...

 

Jak ktoś chce niech wierzy, ale nie róbcie wody z mózgu trzeźwo myślącym.

Sieciówki za 30 tysięcy, przecież to kpina w żywe oczy z konsumenta, ale oczywiście zrobiona kosmicznymi technologiami rozwijanamy od tysięcy lat przez specialistów z fabryki I uniwersytetu w polączonych siłach tajnych konceptów I rozwiązań.

 

Sprzęt gra. Akcesoria, troche też. Ale jak się komuś dzwięk zaczyna porządkować bo ma podkładki pod kablami albo cegłe za 2 tysiące euro na kolumnie (gdzie taki sam efekt da równie ciężka cegła za 10 pln z marketu) to... a sami sobie dopiszcie.

 

Ale jak ktoś lulbi, to niech sie bawi :D

tylko nie róbcie religii ze swojej piaskownicy, bo granice kosmicznego absurdu już dawno w audiofilii zostały przekroczone.

Znajomi zaczęli mi robić ślepe testy, a ja zawsze prawidłowo wskazywałem właściwy kabel.

 

I co zrobiłeś z tym 1 000 000 $ od Randiego?

„W co motłoch bez dowodów uwierzył, jakże byśmy to mogli dowodami obalić?” - Friedrich Nietzsche
Achievement unlocked!

Ale jak ktoś lulbi, to niech sie bawi :D

tylko nie róbcie religii ze swojej piaskownicy, bo granice kosmicznego absurdu już dawno w audiofilii zostały przekroczone.

 

No cóż, warto trzymać się zasady "moderation in all things". Mnie też wkurza jak ktoś mający tanie kolumny przeznaczone dla bardzo młodych ludzi (takie "Bum!-Cyk!") pyta na forum, w jaki sposób mógłby poprawić bas, który mu dudni i "rozlewa się" po pomieszczeniu - i zaraz kilku nawiedzonych neofitów radzi mu zmieniać kable głośnikowe. W takim przypadku ani kable, ani inny wzmacniacz praktycznie nic nie poprawią (może poza samopoczuciem). No ale jak się poradzi wymianę kolumn na bardziej "cywilizowane", to pytający z kolei często się obraża, nazywając doradców "bandą snobów"... ;-)

I co zrobiłeś z tym 1 000 000 $ od Randiego?

Jestem bardzo niezadowolony, że to napisałeś, bo chciałem napisać dokładnie to samo. Ślepe testy polegają chyba na tym, że trzeba zamknąć oczy, jak ktoś zamienia kable nachylając się nad sprzętem. Zamknij oczy, przecież nie będziesz się gapić na moją, moje siedzenie.

Niech sobie działają, ale nic nie uzasadnia abstrakcyjnych cen rzędu kilku-nastu-dziesięciu tysięcy PLN za metr.

Tym bardziej że za takie pieniądze można wymienić cokolwiek w systemie i uzyskać nieporównywalne efekty.

Zamiast ładować 25.000zł w kable, lepiej te same 25.000zł dołożyć do lepszych kolumn czy zainwestować w akustykę,

no chyba że ktoś już wydał sześć milionów i ma top absolutny (a na tym forum przecież sami tacy siedzą)

to wtedy może sobie mieszać kablami za pierdylion i napylać bezpieczniki gwiezdnym pyłem, bo co mu zostało.

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

Najzabawniejsze jest to że osoby nie słyszące różnic, zamiast się z tego cieszyć i słychać muzyki w swoich referencyjnych zestawach, snują się po forum i próbują wmawiać innym, że też nie powinni słyszeć!!

Bo jak oni nie słyszą, to nie powinien nikt!!!

A co!

czytales kiedys jak "dzialaja" kable? producenci opisuja to wprost. gdybys sie wysilil nie pisalbys kretynizmow

Taaa producent kabla USB za 500 dolarów mi wprost opisze jak on działa. Albo jakiś inny cwaniaczek kabli do kolumn za 20000 euro napisze wprost jak on działa Litości!

 

Bredni na stronach producentów wszystkiego w cenach astronomicznych dla wierzących w magię i zaklinanie węży nie da się czytać chyba, że ktoś skończył kontakt ze szkołą w wieku 10 lat aktem obrzucenia jej kamieniami.

 

Dyskusja z wierzącymi w kable jest taka, jakby się chciało kogoś odwieść od wizyty u szamana, zwłaszcza takiego, który jeszcze 2 tygodnie przedtem trudnił się przemytem amfetaminy do Niemiec. No ale co zrobić jak ktoś w szamana uwierzy? Trudna sprawa. Ale nie beznadziejna.

Najzabawniejsze jest to że osoby nie słyszące różnic, zamiast się z tego cieszyć i słychać muzyki w swoich referencyjnych zestawach, snują się po forum i próbują wmawiać innym, że też nie powinni słyszeć!!

Bo jak oni nie słyszą, to nie powinien nikt!!!

A co!

 

Powtórzę raz jeszcze:

 

moim zdaniem to jest taki rodzaj zawiści, czy zazdrości.

Jest grupa ludzi, która ma marne brzmienie z powodu albo słabego sprzętu, albo źle skonfigurowanego zestawu w połączeniu ze złą adaptacją pomieszczenia.

Brzmi im źle, a chcieliby to zmienić tak, aby brzmiało lepiej.

Więc zmieniają kable, bo naczytali się na forum, że kable potrafią poprawić brzmienie.

Jednak nie słyszą poprawy, bo jak mają słyszeć skoro mają ogólnie do dupy konfigurację?

I to jest dla nich dowód, że różnic nie ma.

No i ze złości, że nie mogą sobie poprawić brzmienia łażą po forach i dają upust swojej frustracji, pisząc te wszystkie bzdury.

 

To przecież jasne. ;-)

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.