Skocz do zawartości
IGNORED

Hi-end, co słychać a czego nie


Piotr91

Rekomendowane odpowiedzi

Niczego nie testowałem, jedynie słuchałem: ulubionej muzyki, z kieliszkiem wina w ręku

 

Trzeba było tak od razu. To wiele tlumaczy:)

 

krzyzakov

 

A więc jest śmiałek, ciekawe tylko, czy KRZYZAK zrejteruje, czy nie. No, kolego, soundchaser czeka! Bierz 1000 dolców w kieszeń i umawiajcie się!

Mogę być świadkiem.

 

Krętacze nie nadają się na świadków.

 

krzyzakov

No to ja nie widzę problemu akustyki pokoju.

Z takiej odległości dźwięk z głośników podawany jest prawie "na twarz".

Testowałeś jakieś przyzwoite monitory aktywne bliskiego pola?

 

Z czystym sumieniem poleciłbym Ci te Yamahy HS80M, które niedawno sprzedałem

m. in. dzięki Twojej rekomendacji. :)

 

W dniu zakupów moich A7X słuchałem w sklepie chyba z 6 innych modeli monitorów bliskiego pola w cenie do 4000 pln za komplet i ADAM'y wybrałem nie bez powodu :)

Tego dnia, w sklepowym pomieszczeniu odsłuchowym A7X zagrały po prostu jak dla mnie najlepiej ze wszystkich odsłuchiwanych..

 

Trzeba było tak od razu. To wiele tlumaczy:)

 

LOL testowanie sprzętu audio po alkoholu :D

Zmysły wyostrzone do granic możliwości - gratki!

 

Nie zgadzam się z Tobą Krzyzak - to nie tłumaczy niewiele.

To wszystko tłumaczy.

Fanatyk high-end, testujący kable po alkoholu hahaha ;)

Szacun!

 

384138-bigthumbnail.jpg

PC (Spotify, AIMP4) | ODAC revB+O2 | ADAM A7X | Sennheiser HD600

Krętacze nie nadają się na świadków.

A klony na testujących.

 

Trzeba było tak od razu.

Kiedy jedziesz z 1000 dolarów do soundchasera, kłamczuszku?

Na logikę takie zawody powinny odbyć się na gruncie neutralnym.

 

Uważaj @Krzyżak bo oni próbują starego fortelu: najpierw mnożyć warunki i stawiać nieakceptowalne, aby potem tryumfalnie obwieścić, że to Ty nie podjąłeś rękawicy. A wszystko po to, aby nie dopuścić do przeprowadzania testu, którego tak naprawdę panicznie się boją, gdyż wiedzą że polegną.

testowanie sprzętu audio po alkoholu

 

Ja w latach 80-tych słuchałem muzyki po wypaleniu jointa maryśki.

Mówię Wam - to było dopiero doznanie - nawet na kiepskim sprzęcie muzyka

nabrała trzeciego wymiaru, a głębia i przestrzeń była powalająca. :)

A niby dlaczego mam do niego jechać, krętaczu?

Bo, klonie, zaproponowałeś 1000 dolarów i teraz chcesz się wykręcić z własnej propozycji testu? Kolega się zgłosił, więc, kłamczuszku, jedź i testuj.

Przerzuciłem tony kabli, więc miałem wybór. Tak, neguję testy z wymienionych przez siebie powodów. Niczego nie testowałem, jedynie słuchałem: ulubionej muzyki, z kieliszkiem wina w ręku, rozluźniony, swobodny - i w takim nastroju zdecydowałem: tak, tylko solid core jako głośnikowy, tak, tylko topowy Nordost jako IC. Lechu, przeszkadza ci to?

 

Problem w tym, że test polega na tym samym masz przerzucić kilka kabli i zdecydować, który Ci się podoba. Oczywiście słuchając z kieliszkiem wina w ręku:)

Kiedyś już ktoś pisał o warunkach jakie stawiacie, co do testu pozwolę sobie zacytować, bo trochę się tego uzbierało :)

 

"Zakaz filmowania.

Kable nie mogą być moje-twoje - mają być ze sklepu, sprzęt też.

Temperatura 22 stopnie Celcjusza.

Przewietrzone pomieszczenie.

Ciśnienie 1005 hPa.

Oświetlenie minimum 300 luxów.

Godziny słuchania 18-21.

Nie-śmieciowy sprzęt.

Sprawny licznik elektryczny.

Zaświadczenie od laryngologa.

Schludne odzienie"

 

I tu mam pytanie, czemu boicie się dokumentacji na filmie? Przecież to byłby niezbity dowód jak ktoś ładnie odgaduje kabelki. Istnieje też ta druga możliwość:) ale przecież wy słyszycie, to obawy chyba nie ma prawda?

Bo, klonie, zaproponowałeś 1000 dolarów i teraz chcesz się wykręcić z własnej propozycji testu? Kolega się zgłosił, więc, kłamczuszku, jedź i testuj.

 

Jak najbardziej, zaproponowałem zakład o 3 tys zł.

Ale zrobiliście pod siebie i uciekliście w krzaki.

Więc teraz morda w kubeł.

Nie mam czasu dla niepoważnych szczeniaków.

 

krzyzakov

Kiedyś już ktoś pisał o warunkach jakie stawiacie, co do testu pozwolę sobie zacytować, bo trochę się tego uzbierało :)

 

"Zakaz filmowania.

Kable nie mogą być moje-twoje - mają być ze sklepu, sprzęt też.

Temperatura 22 stopnie Celcjusza.

Przewietrzone pomieszczenie.

Ciśnienie 1005 hPa.

Oświetlenie minimum 300 luxów.

Godziny słuchania 18-21.

Nie-śmieciowy sprzęt.

Sprawny licznik elektryczny.

Zaświadczenie od laryngologa.

Schludne odzienie"

 

Gezas, co za banda schizofreników :D

Jak w jakiejś sekcie gdzie piją krew z dziewicy podczas pełni księżyca.

600 lat temu palono by na stosie za takie zakazane obrządki i herezje ;)

PC (Spotify, AIMP4) | ODAC revB+O2 | ADAM A7X | Sennheiser HD600

Jak najbardziej, zaproponowałem zakład o 3 tys zł.

Ale zrobiliście pod siebie i uciekliście w krzaki.

Więc teraz morda w kubeł.

Nie mam czasu dla niepoważnych szczeniaków.

Jak smarkacz proponuje jakiś zakład, to zawsze się tak kończy. Marsz do swojego pokoju, klonie!

 

Problem w tym, że test polega na tym samym masz przerzucić kilka kabli i zdecydować, który Ci się podoba. Oczywiście słuchając z kieliszkiem wina w ręku:)

Kiedyś już ktoś pisał o warunkach jakie stawiacie, co do testu pozwolę sobie zacytować, bo trochę się tego uzbierało :)

 

"Zakaz filmowania.

Kable nie mogą być moje-twoje - mają być ze sklepu, sprzęt też.

Temperatura 22 stopnie Celcjusza.

Przewietrzone pomieszczenie.

Ciśnienie 1005 hPa.

Oświetlenie minimum 300 luxów.

Godziny słuchania 18-21.

Nie-śmieciowy sprzęt.

Sprawny licznik elektryczny.

Zaświadczenie od laryngologa.

Schludne odzienie"

 

I tu mam pytanie, czemu boicie się dokumentacji na filmie? Przecież to byłby niezbity dowód jak ktoś ładnie odgaduje kabelki. Istnieje też ta druga możliwość:) ale przecież wy słyszycie, to obawy chyba nie ma prawda?

Już ci wyjaśniałem, że test nie ma sensu, bo nigdy nie da obiektywnego wyniku. Zresztą misjonarze oszukują przy takich testach, a niektórzy, jak KRZYZAK, nawet w przedbiegach.

Ja w latach 80-tych słuchałem muzyki po wypaleniu jointa maryśki.

Mówię Wam - to było dopiero doznanie - nawet na kiepskim sprzęcie muzyka

nabrała trzeciego wymiaru, a głębia i przestrzeń była powalająca. :)

 

Daj spokój :)

CzuB, sly30, Stasiop i podobni z zakładki high-end to prostu ludzie z urojeniami i zaczynam rozumieć, że należy ich traktować mniej więcej tak, jak trakuje się 8 latka - czyli jak dziecko - z przymrużeniem oka i czasem z politowaniem.

Wszystkie wypowiedzi fanatyków z zakładki high-end w obronie sensowności zakupów z segmentu audio-voodoo, są niemalże identycznie racjonalne jak dla przykładu (niestety) twierdzenia mojej 90-cio letniej babci, która raz za razem mówi mi że źle wyglądam i muszę coś zjeść.

Nie przemówię jej, że mam nawet lekką nadwagę i czuję się zdrowy jak ryba.

Ona wie, mówią to do niej jej zmysły.

PC (Spotify, AIMP4) | ODAC revB+O2 | ADAM A7X | Sennheiser HD600

SzuB i soundchaser.

Po przemyśleniu postanowiłem dać Wam jeszcze jedną szansę na zachowanie twarzy.

Warunki są takie - wplacacie mi na konto 2000$ (możecie się złożyć).

Następnie jeden z was ma w ślepym teście udowodnić, że słyszy zmiany brzmienia wnoszone przez kable.

Jeśli to zrobicie - zwracam pieniądze. W przeciwnym wypadku trafią one do wybranej na tym forum organizacji pożytku publicznego. Proponuję "Synapsis", bo nasze państwo autystów ma w dupie. Ale nie upieram się.

 

krzyzakov

  • Redaktorzy

SzuB i soundchaser.

Po przemyśleniu postanowiłem dać Wam jeszcze jedną szansę na zachowanie twarzy.

Warunki są takie - wplacacie mi na konto 2000$ (możecie się złożyć).

Następnie jeden z was ma w ślepym teście udowodnić, że słyszy zmiany brzmienia wnoszone przez kable.

Jeśli to zrobicie - zwracam pieniądze. W przeciwnym wypadku trafią one do wybranej na tym forum organizacji pożytku publicznego. Proponuję "Synapsis", bo nasze państwo autystów ma w dupie. Ale nie upieram się.

krzyzakov

 

A kto dostarcza system grający, lokal oraz okablowanie? Bo kiedy swego czasu Elberoth zaproponował taki test w swoim pomieszczeniu, to osoba zainteresowana niesłyszeniem różnic się wycofała.

 

A kto dostarcza system grający, lokal oraz okablowanie? Bo kiedy swego czasu Elberoth zaproponował taki test w swoim pomieszczeniu, to osoba zainteresowana niesłyszeniem różnic się wycofała.

 

To już chyba zostało określone. Panowie słyszą tylko u siebie w domu przy winie.

 

krzyzakov

A kto dostarcza system grający, lokal oraz okablowanie? Bo kiedy swego czasu Elberoth zaproponował taki test w swoim pomieszczeniu, to osoba zainteresowana niesłyszeniem różnic się wycofała.

 

Ech, pamiętam to! Zapraszał do siebie, płacił za przejazd w obie strony (już nie pamiętam czy za PKS czy za PKP) i wykładał kasę na stół w razie oblania testu - wszystko oficjalnie! Głośna sprawa na forum, jednak przeciwnik słyszenia chyba podkulił ogon i uciekł!

Parker's Mood

Wszystkie wypowiedzi fanatyków z zakładki high-end w obronie sensowności zakupów z segmentu audio-voodoo, są niemalże identycznie racjonalne jak dla przykładu (niestety) twierdzenia mojej 90-cio letniej babci, która raz za razem mówi mi że źle wyglądam i muszę coś zjeść.

Nie przemówię jej, że mam nawet lekką nadwagę i czuję się zdrowy jak ryba.

Ona wie, mówią to do niej jej zmysły.

 

To jest wielki biznes, za którym kryje się giga-kasa. Sprzedaż z 1000% zyskiem i nabici w butelkę jeszcze tego bronią jak niepodległości. Majstersztyk marketingu.

 

Zastanawia co innego. Gdy różni cwaniacy wciskają ludziom komplet garnków za 7000 zł, albo "dyfuzor fotonowy" za 5000 zł który rzekomo leczy wszystkie dolegliwości (a tak naprawdę są to zwykłe, tylko trochę ładniejsze garnki i zwykły promiennik podczerwieni - w obydwu przypadkach koszt ich produkcji waha się w okolicach 1% ceny wywoławczej) - to się nimi zaczęła (wreszcie) interesować prokuratura. Kiedy zajmie się hochsztaplerami sprzedającymi kabelki za 100-krotność (albo i więcej) ich rzeczywistej wartości?

 

Przecież obydwa przypadki są porównywalne. I tu i tam jest to skok na kasę naiwniaków poprzez wciskanie im kitu o jakichś rzekomych "cudownych właściwościach".

SzuB i soundchaser.

Po przemyśleniu postanowiłem dać Wam jeszcze jedną szansę na zachowanie twarzy.

Warunki są takie - wplacacie mi na konto 2000$ (możecie się złożyć).

Następnie jeden z was ma w ślepym teście udowodnić, że słyszy zmiany brzmienia wnoszone przez kable.

Jeśli to zrobicie - zwracam pieniądze. W przeciwnym wypadku trafią one do wybranej na tym forum organizacji pożytku publicznego. Proponuję "Synapsis", bo nasze państwo autystów ma w dupie. Ale nie upieram się.

Najpierw jednak ujawnisz, czyim jesteś klonem.

Po przemyśleniu postanowiłem dać Wam jeszcze jedną szansę

 

Naprawdę wierzysz, że podniosą rękawicę? Będą wymyślać kolejne preteksty aby się uchylić.

A kto dostarcza system grający, lokal oraz okablowanie? Bo kiedy swego czasu Elberoth zaproponował taki test w swoim pomieszczeniu, to osoba zainteresowana niesłyszeniem różnic się wycofała.

Też pamiętam propozycje takiego testu na neutralnym gruncie i nikt się nie zgłosił, a bezpośrednio odmówiło klika osób, oczywiście wszyscy deklarowali słyszenie.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

To jest wielki biznes, za którym kryje się giga-kasa. Sprzedaż z 1000% zyskiem i nabici w butelkę jeszcze tego bronią jak niepodległości. Majstersztyk marketingu.

 

Zastanawia co innego. Gdy różni cwaniacy wciskają ludziom komplet garnków za 7000 zł, albo "dyfuzor fotonowy" za 5000 zł który rzekomo leczy wszystkie dolegliwości (a tak naprawdę są to zwykłe, tylko trochę ładniejsze garnki i zwykły promiennik podczerwieni - w obydwu przypadkach koszt ich produkcji waha się w okolicach 1% ceny wywoławczej) - to się nimi zaczęła (wreszcie) interesować prokuratura. Kiedy zajmie się hochsztaplerami sprzedającymi kabelki za 100-krotność (albo i więcej) ich rzeczywistej wartości?

 

Czyli żyła puchnie, bo zarabiają grubą kasę? Pamiętam takie proletariackie podejście w PRLu - każdy, kto sprzedał coś drożej niż kupił, był spekulantem. W nowych czasach i wcześniej w normalnych krajach, nazywa się tych ludzi biznesmenami. Czyli sprzedaż kabli za duże pieniądze powinna być ścigana prawnie? Coż za uwstecznienie! W takim razie, wszyscy którzy hadlują kawą powinni już dawno siedzieć, bo tam to i marża wychodzi czasami z 10000%...

Tak, zdecydowanie ceny najbardziej bolą - ten zgrzyt jest zakorzeniony mocno w głowach co niektórych ludzi - mocne, solidne i trwałe podkowy na twarzach są tego symbolem. Też mnie irytują wspólczesne ceny hi-end audio, ale klimat z kawą jest jeszcze bardziej gorący! Moja ulubiona w Starbacks - triple tall americano - trzy dolary!

Parker's Mood

 

To jest wielki biznes, za którym kryje się giga-kasa. Sprzedaż z 1000% zyskiem i nabici w butelkę jeszcze tego bronią jak niepodległości. Majstersztyk marketingu.

 

Zastanawia co innego. Gdy różni cwaniacy wciskają ludziom komplet garnków za 7000 zł, albo "dyfuzor fotonowy" za 5000 zł który rzekomo leczy wszystkie dolegliwości (a tak naprawdę są to zwykłe, tylko trochę ładniejsze garnki i zwykły promiennik podczerwieni - w obydwu przypadkach koszt ich produkcji waha się w okolicach 1% ceny wywoławczej) - to się nimi zaczęła (wreszcie) interesować prokuratura. Kiedy zajmie się hochsztaplerami sprzedającymi kabelki za 100-krotność (albo i więcej) ich rzeczywistej wartości?

 

Przecież obydwa przypadki są porównywalne. I tu i tam jest to skok na kasę naiwniaków poprzez wciskanie im kitu o jakichś rzekomych "cudownych właściwościach".

 

Spokojnie, na kablarzy też przyjdzie pora.

Prokuratura to grube działo.

Ale jest też inny ciekawy instrument.

A mianowicie klient ma prawo zażądać wymiany towaru, na zgodny z umową.

Można się trochę pobawić. Sprzedawca obiecywał poprawę rozdzielczości, stereofonii i basu, to niech teraz wymienia kabelek na taki, który rzeczywiście tak działa :)

 

krzyzakov

 

 

Czyli żyła puchnie, bo zarabiają grubą kasę? Pamiętam takie proletariackie podejście w PRLu - każdy, kto sprzedał coś drożej niż kupił, był spekulantem. W nowych czasach i wcześniej w normalnych krajach, nazywa się tych ludzi biznesmenami. Czyli sprzedaż kabli za duże pieniądze powinna być ścigana prawnie? Coż za uwstecznienie! W takim razie, wszyscy którzy hadlują kawą powinni już dawno siedzieć, bo tam to i marża wychodzi czasami z 10000%...

Tak, zdecydowanie ceny najbardziej bolą - ten zgrzyt jest zakorzeniony mocno w głowach co niektórych ludzi - mocne, solidne i trwałe podkowy na twarzach są tego symbolem. Też mnie irytują wspólczesne ceny hi-end audio, ale klimat z kawą jest jeszcze bardziej gorący! Moja ulubiona w Starbacks - triple tall americano - trzy dolary!

 

Owszem. Sprzedaż dowolnego towaru, którego cechy są zamyślone przez sprzedawcę powinna być ścigana.

 

krzyzakov

Czyli żyła puchnie, bo zarabiają grubą kasę? Pamiętam takie proletariackie podejście w PRLu - każdy, kto sprzedał coś drożej niż kupił, był spekulantem. W nowych czasach i wcześniej w normalnych krajach, nazywa się tych ludzi biznesmenami.

 

Istnieje w naukach społecznych pojęcie "zyski niegodziwe". Spieszę poinformować, że to nie Karol Marks. To David Ricardo, klasyk ekonomii, Wielka Brytania.

 

Spokojnie, na kablarzy też przyjdzie pora.

 

Pora na Telesfora

 

W sumie ta pora na pewno jest aktualna - zwolennicy powyższych idei odnależliby się w Północnej Korei i pewnie na Kubie też. Ciekawe co na to Chińczycy, gdzie do niedawna też panował taki styl, jednak rozsądek pokonał elementy ideologii i teraz chińskie spekulują ile się da i jak się da.

 

Istnieje w naukach społecznych pojęcie "zyski niegodziwe". Spieszę poinformować, że to nie Karol Marks. To David Ricardo, klasyk ekonomii, Wielka Brytania.

 

Eee, jak w naukach społecznych istnieje pojęcie "zyski niegodziwe" to co innego. Klasyk jak to klasyk, zawsze coś klasycznego powie!

Parker's Mood

  • Redaktorzy

Moja ulubiona w Starbacks - triple tall americano - trzy dolary!

 

 

To chyba nie jest kawa tylko napój kawowy :-) Kawa to jest "kafe turke" w Albanii, w kafanie gdzieś w okolicach Teth. Ale fakt, że razem z dojazdem wyjdzie jeszcze drozej.

Zastanawia co innego. Gdy różni cwaniacy wciskają ludziom komplet garnków za 7000 zł, albo "dyfuzor fotonowy" za 5000 zł który rzekomo leczy wszystkie dolegliwości (a tak naprawdę są to zwykłe, tylko trochę ładniejsze garnki i zwykły promiennik podczerwieni - w obydwu przypadkach koszt ich produkcji waha się w okolicach 1% ceny wywoławczej) - to się nimi zaczęła (wreszcie) interesować prokuratura. Kiedy zajmie się hochsztaplerami sprzedającymi kabelki za 100-krotność (albo i więcej) ich rzeczywistej wartości?

 

Przecież obydwa przypadki są porównywalne. I tu i tam jest to skok na kasę naiwniaków poprzez wciskanie im kitu o jakichś rzekomych "cudownych właściwościach".

 

Nie zajmie się, bo to jest niska szkodliwość społeczna czynu. ;-)

 

Pora na Telesfora

 

W sumie ta pora na pewno jest aktualna - zwolennicy powyższych idei odnależliby się w Północnej Korei i pewnie na Kubie też.

 

Jesteś w błędzie. Penalizację oszustwa przewidują kodeksy karne na całym świecie. I to od wieków.

 

krzyzakov

SzuB i soundchaser.

Po przemyśleniu postanowiłem dać Wam jeszcze jedną szansę na zachowanie twarzy.

Warunki są takie - wplacacie mi na konto 2000$ (możecie się złożyć)

 

Naprawdę wierzysz, że podniosą rękawicę? Będą wymyślać kolejne preteksty aby się uchylić

 

Mistrzostwo świata w manipulacji klona oraz jego klakiera. ;-)

To chyba nie jest kawa tylko napój kawowy :-)

 

Jako codzienny standard nie jest żle i nawet smakuje '-) Wiem wiem, ortodoksi kawowi mówią, że ziarenka po prażeniu to tylko do 48 godzin nadają się do spożycia, póżniej to już garbage! Znam kilku takich modeli, ale jak najbardziej nie przeszkadza mi, że Artur kupił maszynę do parzenia kawy za 7 czy też nawet 9 kilo$w, dziesięć lat temu - piłem jego kawę i wiem, że to jest hi-end! Drugi mój ortodox ciśnie z french-pressa za $25 i też jest świetnie - kupuje surowiec na giełdzie i sam praży jakąś swoją unikalną metodą... Jakby nie spojrzeć, ciekawe tematy - kawa i wina to jest dopiero hi-end - a wększość pijących wino i tak nierozróżnia co pije i mówią, że wszystko smakuje tak samo i to wielkie oszukaństwo zapłacić za butelkę kilkaset dolarów, albo i kilka tysi... jak ktoś lubi.

 

To chyba nie jest kawa tylko napój kawowy :-)

 

Jako codzienny standard nie jest żle i nawet smakuje '-) Wiem wiem, ortodoksi kawowi mówią, że ziarenka po prażeniu to tylko do 48 godzin nadają się do spożycia, póżniej to już garbage! Znam kilku takich modeli, ale jak najbardziej nie przeszkadza mi, że Artur kupił maszynę do parzenia kawy za 7 czy też nawet 9 kilo$w, dziesięć lat temu - piłem jego kawę i wiem, że to jest hi-end! Drugi mój ortodox ciśnie z french-pressa za $25 i też jest świetnie - kupuje surowiec na giełdzie i sam praży jakąś swoją unikalną metodą... Jakby nie spojrzeć, ciekawe tematy - kawa i wina to jest dopiero hi-end - a wększość pijących wino i tak nierozróżnia co pije i mówią, że wszystko smakuje tak samo i to wielkie oszukaństwo zapłacić za butelkę kilkaset dolarów, albo i kilka tysi... jak ktoś lubi.

Parker's Mood

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.