Skocz do zawartości
IGNORED

Dyktat korporacyjny chce likwidacji polskiego węgla.


antymalkontent

Rekomendowane odpowiedzi

Może jak Ci zabraknie np prądu to zaczniesz myśleć.

Proszę grzeczniej.

 

Prądu nie zabraknie z powodu zamknięcia tych kopalń. Przeciwnie, będzie go więcej. Tańszy węgiel z zagranicy oznacza więcej węgla a więc i więcej prundu.

 

Doprowadzić na skraj upadłości,

Upadłość spowodowały czynniki naturalne plus pazernośc związkowa.

 

roste myślenie proste pomysły możesz startować już w wyborach .

Znowu rence opadajom. Tobie trzeba dosłownie, bo nie kumasz?

 

Kupic nierentowne zaklady ktore dopiero co zostaly dopompowane ciezarówkami kasy za 1/100 wartosci.

Idź i kup.

 

kupić za bezcen

Idź kup.

 

Załóżcie spółkę 50/50. Prezes Gdańsk. przew. rady zakładowej Tomkly

 

Przecież to robiły wszystkie ekipy po "wyzwoleniu" Zresztą partie się zmieniają ale ludzie wciąż ci sami.

Coś uwzięli się na tych górników? Co im szkodzi opłacać darmozjadów związkowych i kamień węgielny spod 1 kilometra + miał? Przyjdzie Kaczyński to im te kopalnie otworzy z powrotem i będzie klawo jak cholera.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Mam pytanie do przedmówców : od kiedy to związkowcy są właścicielami lub osobami decyzyjnymi na kopalniach ? Bo raczej ani jedno ani drugie. Służą tylko jako listek figowy władzy. Jak się udan nie sp***dolić to coraz liczniejsze grono dyrektorów i prezesów szybciutko leci po niejednokrotnie milionowe premie a jak biznes się sypie to rząd i media kierują palce na "działaczy"

 

ps nie jestem członkiem żadnego związku zawodowego.

I jest jeszcze jeden argument za kupowaniem audio-systemów: w przypadku ewentualnego rozwodu rzadko się go traci na rzecz partnera: jacht przepadnie, dom przepadnie, dzieło sztuki przepadnie, prawa rodzicielskie przepadną - ale sprzęt na pewno będzie ci towarzyszył na nowej drodze życia. Nawet lichwiarz powinien to docenić.

Wielu ogląda tylko wiadomości i przyjmują papkę do łba za jedyną słuszną prawdę , jak słyszą że coś upadło to znaczy że upadło i tak być powinno skoro w TV powiedzieli . Mało kto dociera potem do takiego ,, upadłego " zakładu który za chwilę powstaje jak feniks z popiołów , zmienił się tylko po drodze właściciel i kto inny czerpie zyski .

Wielu ogląda tylko wiadomości i przyjmują papkę do łba za jedyną słuszną prawdę , jak słyszą że coś upadło to znaczy że upadło i tak być powinno skoro w TV powiedzieli . Mało kto dociera potem do takiego ,, upadłego " zakładu który za chwilę powstaje jak feniks z popiołów , zmienił się tylko po drodze właściciel i kto inny czerpie zyski .

Dura lex, sed lex. Prawo upadlosciowe jest jasne, zadluzenie przekracza ustalony poziom kapitalow, spolke trzeba postawic w stan upadlosci. I nie ma gadania.

Istnieje mozliwosc dokapitalizowania, ale to chyba jest niedozwolona pomoc publiczna.

Mozna oczywiscie doszukiwac sie dzialania na szkode spolki przez jej zarzad, to z kolei sa zarzuty juz prokuratorskie, wiec jesli ktos ma dowody, migusiem zglosic.

 

Naskrobane wirtualnie

It doesn't matter what we're losing,

It only matters what we're going to find.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Wystarczył 1 rok słabszej koniunktury i sprzedaży żeby oddać dochodową fabrykę w obce ręce . 300 mln za fabrykę wielkości małego miasta która już miała jedne z najnowocześniejszych parków maszyn i produkowała wysokiej jakości produkt . Gdyby Chińczyk chciał postawić od zera taką fabrykę zapłaciłby kilkadziesiąt razy więcej , podpowiem że jedna obrabiarka sterowana numeryczna koszkosztuje od 400 000 zł do kilku milionów zależy od przeznaczenia Chińczyk kupił ich kilka hal .

 

Najlepszy jest w artykule wpis Fabryka ,, Ocalała dzięki rządowej pomocy " a co zrobił rząd najpierw zapowiedział że zamknie w cholere a potem sprzedał za bezcen fabrykę która była dochodowa tylko wkręcili ją w grę walutową ( apropo nasz rząd zezwolił żeby tak wykańczać fabryki przez banki nie zabronił w ustawie grać w czerwone i czarne stawiając fabrykę ) dziwnym trafem teraz zarabia i przynosi zysk nawet mimo obciążenia spłat zadłużenia tamtej tranzakcji :) .

 

Jak ktoś zna temat to wie że wiele zakładów zostało przejętych dzięki opcjom walutowym .

 

Czym różni się teraz praca w tej fabryce od tej sprzed przejęcia a no tym że się pracuje a nie zajmuje polityką oraz tym że na stałe jest zatrudnione 30 % mniej a jak fabryka ma co robić to dotrudnia czasowo te zwolnione 30 % .

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Walczysz z wiatrakami - powtarzam: Węgla z tych kopalń nie potrzebujemy!

 

Idź i powiedz to górnikom. Tracą czas i nasze pieniądze.

 

BASTA.

<br />zadluzenie przekracza ustalony poziom kapitalow, spolke trzeba postawic w stan upadlosci. I nie ma gadania.<br />

 

Żaden przedsiębiorca tak nie postępuje . w gorszym okresie tnie koszty nigdy nie likwiduje zakładu bo strata danego roku jest najczesciej ułamkiem wartości firmy .

Niedoszacowanie ceny produktu o 4 % jak jest w przypadku węgla to nie jest poziom wymagający likwidację zakładu .

 

Kto Cię uczył podstaw ekonomii ? czy sam wymyślasz te herezje ?

nigdy nie likwiduje zakładu

Likwidacji dokonuje nie właściel, tylko Sąd upadłościowy na wniosek wierzycieli lub właścicieli. Pozostały majatek wyprzedaje Syndyk, panie fachowcu od podstaw ekonomii.

Tak tak wiem taniej jest sprowadzać marchewkę z zagranicy niż ukopać z własnego ogródka już mi to tłumaczyłeś jakoś dalej nie łapię wybacz widocznie ,, ciemna ze mnie masa ".

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Wystarczył 1 rok słabszej koniunktury i sprzedaży żeby oddać dochodową fabrykę w obce ręce . 300 mln za fabrykę wielkości małego miasta która już miała jedne z najnowocześniejszych parków maszyn i produkowała wysokiej jakości produkt . Gdyby Chińczyk chciał postawić od zera taką fabrykę zapłaciłby kilkadziesiąt razy więcej , podpowiem że jedna obrabiarka sterowana numeryczna koszkosztuje od 400 000 zł do kilku milionów zależy od przeznaczenia Chińczyk kupił ich kilka hal .

 

Najlepszy jest w artykule wpis Fabryka ,, Ocalała dzięki rządowej pomocy " a co zrobił rząd najpierw zapowiedział że zamknie w cholere a potem sprzedał za bezcen fabrykę która była dochodowa tylko wkręcili ją w grę walutową ( apropo nasz rząd zezwolił żeby tak wykańczać fabryki przez banki nie zabronił w ustawie grać w czerwone i czarne stawiając fabrykę ) dziwnym trafem teraz zarabia i przynosi zysk nawet mimo obciążenia spłat zadłużenia tamtej tranzakcji :) .

 

Jak ktoś zna temat to wie że wiele zakładów zostało przejętych dzięki opcjom walutowym .

 

Czym różni się teraz praca w tej fabryce od tej sprzed przejęcia a no tym że się pracuje a nie zajmuje polityką oraz tym że na stałe jest zatrudnione 30 % mniej a jak fabryka ma co robić to dotrudnia czasowo te zwolnione 30 % .

 

To jest głębszy problem tzw. Piramida finansowa nazwana ładnie dla obywateli wolnym rynkiem na samej górze jest banksterka i pozniej kilkaset polaczonych współpracujących korporacji tworzących razem super zorganizowana monopolowa działalność. Oni wchłaniają wszystko co daje swietne zyski. Oczywiście najpierw robi sie zadłużenie upadłość i przejmuje za grosze i czerpie zysk. Niestety ale nawet nasz zad jest za slaby na ta piramide finansowa bo ona zrobila oewne zabezpieczenie a mianowicie kontroluje zadłużenie państwa a jak sie postawisz to zaczna wykonywac plan jaki np teraz robią w Rosji. Tylko ze rosja jest w innej sytuacji ma bron atomowa wojsko i strategiczne surowce nas by zniszczypi bardzo szybko. Także takie przejęcia beda caly czas.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

chwilowy brak działalności w audio.

Tak tak wiem taniej jest sprowadzać marchewkę z zagranicy niż ukopać z własnego ogródka

Czasami tak. Szczególnie jeśli ktoś mieszka w domu bez ogródka i balkonu.

 

Kiedyś pracowałem na polu u Szweda. Zbieraliśmy cebulę do skrzynek, skrzynki stawialiśmy pod wiatami na podwórzu. Nikt ich nie odbierał, Szwed powoli cebulę suszył i spalał nocami w kotłowni.

 

Tymczasem szweccy hurtownicy kupowali cebulę z Polski - po 1 koronie za skrzynkę, a u naszego Szweda kosztowała by 4 korony, przy koszcie własnym 3,5 koron.

 

Szwed nie miał pretensji ani do hurtowników, ani do nas. Dziwił się tylko, że rząd Polski tak tanio opycha cebulę za granicą.

 

A tymczasem żona mi pisała - wracając przywieź cebuli, bo nigdzie nie mogę jej kupić. Pokazałem Szwedowi ten list, mało nie pękł ze śmiechu.

 

Tyle o ekonomii, węglarzu.

BRAWO

 

Dodaj jeszcze że cały naród kupował wówczas też drożej cebule w Polsce więc biednieli a dorabiało się kliku spekulantów .

 

TERAZ ZACZNIJ MYŚLEĆ

 

przeczytaj co napisałeś i odpowiedź sobie na pytanie czy Szwecja jest krajem Bogatym ? Czy Twój Szwed długo pociągnie interes z taką konkurencją i czy Polak wyprzedając się tanio się dorobi ? Jaka będzie cena dla Polaka gdy brakuje towaru ? A jak Szwed zbankrutuje to jak myślisz dalej będzie brał od Polaka cebulę nawet tanią czy sam ją ukopie ?

Czym różni się teraz praca w tej fabryce od tej sprzed przejęcia a no tym że się pracuje a nie zajmuje polityką oraz tym że na stałe jest zatrudnione 30 % mniej a jak fabryka ma co robić to dotrudnia czasowo te zwolnione 30 % .

Był dobry czas na restrukturyzację i konieczne zmiany:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

BRAWO teraz przeczytaj co napisałeś i odpowiedź sobie na pytanie czy Szwecja jest krajem Bogatym ? Czy Twój Szwed długo pociągnie interes z taką konkurencją i czy Polak wyprzedając się tanio się dorobi ? A jak Szwed zbankrutuje to jak myślisz dalej będzie brał od Polaka cebulę nawet tanią czy sam ją ukopie ?

Co to ma do rzeczy?

 

Jak Szwed zbankrutuje, to ktoś inny przejmie jego ziemię i nie będzie produkował ton cebuli. Bogactwo Szwecji nic do tego nie ma, los jakiegoś Szweda nikogo nie interesuje poza jego żoną. Pokazałem Ci tylko MECHANIZM RYNKOWY.

 

Nawiasem mówiąc, miałem wrażenie, ze poszukiwacze ropy i gazu mają skończone szkoły podstawowe...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
<br />Jak Szwed zbankrutuje, to ktoś inny przejmie jego ziemię i nie będzie produkował ton cebuli.<br />

 

Rozumiem że Ty też chcesz być dziś takim bogatym Szwedem któremu kiedyś kto inny zabierze ziemię ? Czy jednak wolisz mieć coś na dłużej dla rodziny dzieci ?

Rozumiem że liczy się dla Ciebie mechanizm sam proponujesz właśnie takie rozwiązania a człowiek i jego praca to dla Ciebie coś czy ktoś ?

 

<br />Jak Szwed zbankrutuje, to ktoś inny przejmie jego ziemię i nie będzie produkował ton cebuli. Bogactwo Szwecji nic do tego nie ma, los jakiegoś Szweda nikogo nie interesuje poza jego żoną. Pokazałem Ci tylko MECHANIZM RYNKOWY.<br />

 

Mnie obchodzi po pierwsze bo to człowiek a po drugie ( KOLEJNOŚĆ WAŻNA ) jak mam bogatego sąsiada to mogę mu sprzedać to czego potrzebuje i wcale NIE TANIO i nie tak żeby przy okazji wydymać swoich sąsiadów Polaków że muszą kupować drożej . KAPUJESZ ?

kto inny zabierze ziemię

No, dobrze.

 

Nikt mu ziemi nie zabierze. Jeśli narobił długów - na przykład kupił za dużo sadzonek cebuli, a tu mu Polacy zalali rynek swoją tanizną - bo robili akurat II etap "reformy" gospodarczej i nie mieli obcej waluty - i nie może spłacić tych długów, wtedy zbankrutuje. Musi spłacić kredyt, bo to są pieniądze z depozytów. Przychodzi syndyk albo komornik i robi licytację. Ziemia przechodzi w inne ręce i jej plony być może nie trafią do pieców w kotłowni.

 

Ciekawe, że ten Szwed w ogóle nie rozumował tak jak Ty.

 

Nie musisz płacić za korepetycję - może zdążysz jeszcze dorzucić złotówkę lub dwie dla Orkiestry.

Bankructwa są nieodłącznym elementem gospodarki rynkowej.

Im bardziej im przeciwdziałamy metodami nierynkowymi, tym mniej konkurencyjna staje się gospodarka.

Less is more

Everything Should Be Made as Simple as Possible, But Not Simpler ...

<br />Ciekawe, że ten Szwed w ogóle nie rozumował tak jak Ty. <br />

Bo jemu takie spekulacje latają koło nosa a sadzonki kupuje za gotówkę nie kredyt i ma jeszcze odłożone na czarną godzinę i najważniejsze żaden oszołom mu nie wyskoczy jak Ty z pomysłem że jak rok albo 2 coś nie przynosi zysku to trzeba likwidować zredukuje koszty i przeczeka trudny okres dlatego jest spokojny mam mniej dzikich ekonomistów wokół siebie .

 

Bankructwa są nieodłącznym elementem gospodarki rynkowej.

Im bardziej im przeciwdziałamy metodami nierynkowymi, tym mniej konkurencyjna staje się gospodarka.

Racja ale nie w przypadku gdy chwilę przed i potem zaraz po przejęciu Ci bankruci generują zyski .

 

 

Konkuruje się kosztami i jakością a nie kombinowaniem .

 

Żaden przedsiębiorca tak nie postępuje . w gorszym okresie tnie koszty nigdy nie likwiduje zakładu bo strata danego roku jest najczesciej ułamkiem wartości firmy .

Niedoszacowanie ceny produktu o 4 % jak jest w przypadku węgla to nie jest poziom wymagający likwidację zakładu .

 

Kto Cię uczył podstaw ekonomii ? czy sam wymyślasz te herezje ?

A moze tak grzeczniej?

Zdaje sie, to juz nie jest moment na takie oszczednosci.

Upadlosc musisz oglosic, jesli zadluzenie przekracza wartosc majatku spolki.

Przedsiebiorca przede wszystkim nie dopuszcza do takiego zatrudnienia, nie pozwala sobie na zbyt wysokie wynagrodzenia pracownikow, w sytuacji kiedy jego produkt nie sprzedaje sie w zakladanej cenie. BEP niestety dziala.

Calosc po raz kokejny pokazuje, ze co panstwowe, to niczyje.

 

Naskrobane wirtualnie

It doesn't matter what we're losing,

It only matters what we're going to find.

Zdaje się że te momenty jak je nazywasz trwają nawet po 7 lat wciąż są przegapiane faktycznie to jak mrugnięcie powieki można przegapić .

Niedoszacowanie produktu na poziomie brakujących 4 % do rentowności każdy rozgarnięty pracodawca zniweluje w rok pod warunkiem że pozwoli mu się pracować a nie wsadzać gamoni z powołania na stanowiska .

 

<br />A moze tak grzeczniej?<br />

Piszesz bzdury to zadałem Ci konkretne pytanie . Możesz prosić , możesz płakać , możesz też odpowiedzieć .

Zdaje się że te momenty jak je nazywasz trwają nawet po 7 lat wciąż są przegapiane faktycznie to jak mrugnięcie powieki można przegapić .

Niedoszacowanie produktu na poziomie brakujących 4 % do rentowności każdy rozgarnięty pracodawca zniweluje w rok pod warunkiem że pozwoli mu się pracować a nie wsadzać gamoni z powołania na stanowiska .

 

 

Piszesz bzdury to zadałem Ci konkretne pytanie . Możesz prosić , możesz płakać , możesz też odpowiedzieć .

Jakie bzdury. Zerknij do prawa upadlosciowego, jakie sa warunki.

 

Naskrobane wirtualnie

It doesn't matter what we're losing,

It only matters what we're going to find.

<br />akie bzdury. Zerknij do prawa upadlosciowego, jakie sa warunki.<br />

W prawie nie znajdziesz mędrcu nawet zdania że jak masz zakład który ma produkt na który jest zbyt to nierentowny jest z powodu złego zarządzania . Nie znajdziesz nawet zdania co zrobić żeby ludzie którzy palą węgiel kupili od Ciebie węgiel . Więc możesz sobie czytać prawo ja wolę żeby przedsiębiorca decyzyjny wywalił partyjnych i resztę siedzących na garbie górnika i zrobił z tego dochodowy biznes a nie zamykał .

 

Jak znajdziesz coś optymistycznego w prawie wal śmiało :) jak nie poprzestań na jego czytaniu .

pozwole sobie zacytować blog pewnego posła z Gliwic ( nie związanego z branżą górniczą ):

 

 

W mediach systematycznie pojawiają się hasła, że Polska importuje tani węgiel z Federacji Rosyjskiej i że to się bardzo opłaca, bo jest tańszy niż krajowy. Postanowiłem sprawdzić fenomen tego zjawiska. Jak to jest możliwe, że węgiel, który jest transportowany tysiące kilometrów koleją może być tańszy od węgla, który jest wydobywany za przysłowiową miedzą. I cóż się okazało? [/color][/size][/font]

Węgiel ze Wschodu wcale nie jest tańszy od krajowego. Jak utrzymuje wiceminister Kapica w odpowiedzi na jedną z moich interpelacji, średnia wartość statystyczna wwozu za tonę w I kw. 2014 wynosiła 336,88 PLN. Czyli jak można zakładać, jest to cena węgla loco granica Polski, bo trzeba go przeładować albo ze statku, albo z „szerokiego toru”. Cena taka stabilnie utrzymuje się w przedziale od ok. 370 do 325 PLN/tona od kilku lat.

 

A jak sprawa wygląda w Polsce?

 

Kompania Węglowa, aby uratować się w sensie ekonomicznym, postanowiła sprzedać aż cztery swoje kopalnie, w tym np. KWK Jankowice. Trzeba tu nadmienić, że KWK Jankowice, dzięki działalności Węglokoksu, systematycznie co rok eksportuje ok. 1 mln ton węgla, głównie do Niemiec i do tzw. portów morskich, w których każdy może ten węgiel kupić (wywóz). Jaka jest cena sprzedaży węgla do Węglokoksu, tego nie wiem, ale musi się to opłacać, bo kopalnia nie jest pod kreską. W dokumentach księgowych deklaruje tzw. „koszt sprzedaży”, czyli cenę na poziomie 275,84 PLN. A dodatkowo zakładając, że aż 9 na 14 kopalni należących do Kompanii Węglowej oferuje swój węgiel w cenie poniżej średniej statystycznej ceny wwozu podanej wyżej, to można powiedzieć, że tak dobrze zorganizowany „organizm” jak Kompania Węglowa nie ma prawa upaść. Rodzi się zatem pytanie, skąd się biorą problemy polskiego węgla?

 

Pierwszy aspekt to tzw. robaczywe jabłko Putina. Węgiel sprowadzany z Federacji Rosyjskiej może potencjalnie mieć większą wartość energetyczną (wyrażaną w GJ) niż węgiel wydobywany w Polsce. I teoretycznie może być tak, że trzeba spalić np. 2 tony polskiego węgla by uzyskać tyle samo energii co przy spalaniu 1 tony węgla „wschodniego”. Ale to założenie też nie jest prawdziwe, ponieważ polski węgiel energetyczny w zdecydowanej większości kopalni Kompanii Węglowej kosztuje mniej niż 12PLN/GJ, wtedy gdy laboratoria stwierdzają, że importowany węgiel jest prawie zawsze droższy i kosztuje min. 14 PLN/GJ, a czasami nawet ponad 18 PLN/GJ.

 

Drugi aspekt to ilości importowanego węgla. Ministerstwo Gospodarki utrzymuje, że zaimportowaliśmy w 2013 roku ponad 10 mln ton węgla, z czego ponad 7 mln ton pochodziło z Federacji Rosyjskiej. Wiemy też, że w większości jest to węgiel niesortowany. Aby go sprzedać, trzeba posiadać sortownie wzdłuż szlaków kolejowych i możliwości magazynowania olbrzymich ilości surowca na zwałowiskach.

 

Żeby nie być gołosłownym, policzmy. 7 mln ton węgla wjeżdża koleją do Polski w skali roku. To daje ok. 320 sztuk pełnych 60 tonowych wagonów tzw. węglarek dziennie. A przy założeniu, że jeden skład uciągnie 40 wagonów, daje to 8 pełnych składów na dobę. Pociągi te muszą do Polski wjechać, trzeba je oclić, przeładować na wagony o europejskim rozstawie osi, dostarczyć do sortowni, wyładować, przesortować, ponownie załadować i wywieźć do odbiorcy. Czy cała ta praca jest za darmo? Nie, to kosztuje pieniądze.

 

Dlatego pytam się: czy w zbycie węgiel ten może być tańszy niż polski? NIE.

 

Przed objęciem mandatu posła zajmowałem się zawodowo handlem, wprawdzie były to wyroby medyczne, ale zapewniam, że zasady handlu były identyczne. Dlatego też postanowiłem wymyślić w jaki sposób można zarobić pieniądze na „drogim” węglu.

 

Doszedłem do takiej hipotezy.

 

Import drogiego „niesortu” może być opłacalny tylko po jego rozsortowaniu i osobnej sprzedaży tzw. grubizny odbiorcom indywidualnym na terenie całego kraju - w końcu to kilka milionów ton, oraz bardzo drogiej sprzedaży miału węglowego tzw. energetycznego, do elektrowni. Pamiętajmy, że transakcje te nie podlegają już kontroli np. NIK, bo są to transakcje pomiędzy podmiotami prywatnymi. W końcu przecież skutecznie sprywatyzowano prawie całą polską energetykę. Można założyć, że firma pana F., tego o długich uszach, mogła sprzedawać bardzo drogo węgiel importowany (miał energetyczny) do elektrowni, pod warunkiem, że jej udziałowcem nie był Skarb Państwa.

 

W tym miejscu należy zadać pytanie: po co prywatna elektrownia miałaby kupować drogi węgiel?

 

Odpowiadam. Każda elektrownia w Polsce, z zagranicznym kapitałem, zrobi wszystko, aby mieć wysokie koszty i nie płacić podatku dochodowego. Jeżeli uzyska wysokie dochody ze swojej działalności, to natychmiast trafi pod lupę Urzędu Kontroli Energetyki i kontrola taka może zakończyć się wnioskiem o obniżenie cen prądu. A węgiel jest surowcem pierwotnym elektrowni i nie podlega kontroli Urzędu Skarbowego. Wysoki koszt węgla = wysoki koszt działalności = niski dochód = „zero” podatku = konieczność zachowania wysokich cen energii. W tych warunkach polskie kopalnie powinny opływać złotem. A nie opływają.

 

Dlaczego?

 

I tym razem odpowiedź jest bardzo prosta. Gdyby węgiel pochodził z dowolnego kraju Unii Europejskiej, to na jakimś etapie łańcucha dostaw trzeba by było zapłacić podatek dochodowy, min. 19%. Ale, gdy węgiel pochodzi spoza Unii Europejskiej, a Federacja Rosyjska jest najbliżej, to cena podstawowa jest ceną wwozu i nie wiemy jaką relację finansową i skarbową stosuje kraj eksportujący. Wiemy tylko, że CIT w Rosji wynosi 13%. Czyli, księgowość jest poza kontrolą unijną, podatek dochodowy jest mniejszy (lub go nie ma gdy firma uzyska zwolnienie) co umożliwia wypracowanie dodatkowych funduszy prowizyjnych poza Unią Europejską dla instytucji, które kupują drogo.

 

Teraz całkiem hipotetyczny przykład.

 

Powiedzmy, że węgiel wydobyty gdzieś w Rosji, na granicy z Polską kosztuje loco 250 PLN. Polski partner kupuje go za 350 PLN. Zostaje 100 PLN do opodatkowania. 13% to 13 PLN. Zostaje mu 87. Firma polska dokonuje wszystkich czynności: przeładunek, sortowanie, przewóz, magazynowanie, etc. Robi koszty. Odbiorcom indywidualnym węgiel sprzedaje po 700-800 PLN. Zarabia, niewiele, ale jest na „+”. Elektrowni zaś sprzedaje za tyle, aby elektrownia nie musiała płacić podatków, czyli za 500, 600, lub wyżej. To nie ma znaczenia, bo ciągle oprócz zysków transakcyjnych pozostaje te 87 PLN na wypłatę prowizyjną. Może podział tej prowizji jest z „ruskim” 50/50, może inny. Tego się nie dowiemy. Najważniejsze jest to, że pieniądz ten jest poza UE, czyli poza systemem skarbowym Polski i Brukseli.

 

Aby potwierdzić moją hipotezę, składałem wiele interpelacji dotyczących relacji kontraktowych poszczególnych kopalni z elektrowniami. Standardowa odpowiedź, jaką uzyskałem od wicepremiera Piechocińskiego, ministra gospodarki brzmi:

„(…) dane, o których przekazanie zwraca się Pan Poseł w ww. interpelacjach, w oparciu o wewnętrzne przepisy Spółki, należy uznać za stanowiące tajemnicę przedsiębiorstwa i w związku z tym nie mogą zostać upublicznione.

I jest jeszcze jeden argument za kupowaniem audio-systemów: w przypadku ewentualnego rozwodu rzadko się go traci na rzecz partnera: jacht przepadnie, dom przepadnie, dzieło sztuki przepadnie, prawa rodzicielskie przepadną - ale sprzęt na pewno będzie ci towarzyszył na nowej drodze życia. Nawet lichwiarz powinien to docenić.

W prawie nie znajdziesz mędrcu nawet zdania że jak masz zakład który ma produkt na który jest zbyt to nierentowny jest z powodu złego zarządzania . Nie znajdziesz nawet zdania co zrobić żeby ludzie którzy palą węgiel kupili od Ciebie węgiel . Więc możesz sobie czytać prawo ja wolę żeby przedsiębiorca decyzyjny wywalił partyjnych i resztę siedzących na garbie górnika i zrobił z tego dochodowy biznes a nie zamykał .Jak znajdziesz jeszcze coś optymistycznego w prawie wal śmiało :)

To wszystko wiemy, Czesi pokazali jak zarzadzac kopalnia. Dlatego jestem zdania, ze trzeba sprywatyzowac. Nie bedzie gamoni na wysokich stolkach, zon poslow na lewych umowach, rozdmuchanych zwiazkow zawodowych, ktore patrza tylko na siebie.

 

Naskrobane wirtualnie

It doesn't matter what we're losing,

It only matters what we're going to find.

jak rok albo 2 coś nie przynosi zysku to trzeba likwidować zredukuje koszty i przeczeka trudny okres dlatego jest spokojny mam mniej dzikich ekonomistów wokół siebie .

Jak przeczeka, to przeczeka. Mówimy o sytuacji, kiedy nie przeczeka. Żeby obsiać 100 h pola rolnik musi brać kredyt. Nikt tego nie finansuje z własnych środków.

 

Co do górników - jest nowa inicjatywa braci górniczej - przyspawanie do miejsc pracy i dziedziczenie.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Będą będą tylko gdzie indziej się przeniosą kraść , jeszcze dziś mają gdzie jak już wszystko rozpi... to zapukają do Ciebie z prawem w ręku z podatkiem od deszczówki ( jak masz dach ) albo innym nowym wymyślonym .

 

<br />Jak przeczeka, to przeczeka. Mówimy o sytuacji, kiedy nie przeczeka. Żeby obsiać 100 h pola rolnik musi brać kredyt. Nikt tego nie finansuje z własnych środków.<br />

Obecnie robią to z dopłat :)

Rolnicy nie wiedzą już co z kasą robić wiem bo znam , mówię o tych pracowitych nie tych co gadają że im się nic nie opłaca . Będą mieli jeszcze lepiej bo ceny żywności w najbliższych latach pójdą ostro w górę mimo konkurencji i ręki wolnego rynku . Się top 20 zdziwi jak to możliwe jest konkurencja i nie jest taniej tylko drożej .

Jak nie będzie jak doić upadłych zakładów będzie się doiło to co zostanie czyli obrót spożywką , ludzie zawsze muszą jeść . Zachód już to przewidział dlatego nastawiał marketów nam w kraju korzystając z ulg podatkowych czemu kuźwa Polski węgiel nie korzysta z ulg ?

 

Jak kupują na kredyt to tylko w sytuacji gdy mają kredyt dofinansowany na konkretny cel wówczas gotówka na lokacie albo na innych inwestycjach daje większy zysk i ją zostawiają a biorą kredyt . Słowem zarabiają , Rolnik lepiej umie liczyć niż rząd . ,

Przecież to robiły wszystkie ekipy po "wyzwoleniu" Zresztą partie się zmieniają ale ludzie wciąż ci sami.

nie wszystkie i nie tak perfidnie jak PO.

pozwole sobie zacytować blog pewnego posła z Gliwic ( nie związanego z branżą górniczą ):

 

 

W mediach systematycznie pojawiają się hasła, że Polska importuje tani węgiel z Federacji Rosyjskiej i że to się bardzo opłaca, bo jest tańszy niż krajowy. Postanowiłem sprawdzić fenomen tego zjawiska. Jak to jest możliwe, że węgiel, który jest transportowany tysiące kilometrów koleją może być tańszy od węgla, który jest wydobywany za przysłowiową miedzą. I cóż się okazało? [/color][/size][/font]

Węgiel ze Wschodu wcale nie jest tańszy od krajowego. Jak utrzymuje wiceminister Kapica w odpowiedzi na jedną z moich interpelacji, średnia wartość statystyczna wwozu za tonę w I kw. 2014 wynosiła 336,88 PLN. Czyli jak można zakładać, jest to cena węgla loco granica Polski, bo trzeba go przeładować albo ze statku, albo z „szerokiego toru”. Cena taka stabilnie utrzymuje się w przedziale od ok. 370 do 325 PLN/tona od kilku lat.

 

A jak sprawa wygląda w Polsce?

 

Kompania Węglowa, aby uratować się w sensie ekonomicznym, postanowiła sprzedać aż cztery swoje kopalnie, w tym np. KWK Jankowice. Trzeba tu nadmienić, że KWK Jankowice, dzięki działalności Węglokoksu, systematycznie co rok eksportuje ok. 1 mln ton węgla, głównie do Niemiec i do tzw. portów morskich, w których każdy może ten węgiel kupić (wywóz). Jaka jest cena sprzedaży węgla do Węglokoksu, tego nie wiem, ale musi się to opłacać, bo kopalnia nie jest pod kreską. W dokumentach księgowych deklaruje tzw. „koszt sprzedaży”, czyli cenę na poziomie 275,84 PLN. A dodatkowo zakładając, że aż 9 na 14 kopalni należących do Kompanii Węglowej oferuje swój węgiel w cenie poniżej średniej statystycznej ceny wwozu podanej wyżej, to można powiedzieć, że tak dobrze zorganizowany „organizm” jak Kompania Węglowa nie ma prawa upaść. Rodzi się zatem pytanie, skąd się biorą problemy polskiego węgla?

 

Pierwszy aspekt to tzw. robaczywe jabłko Putina. Węgiel sprowadzany z Federacji Rosyjskiej może potencjalnie mieć większą wartość energetyczną (wyrażaną w GJ) niż węgiel wydobywany w Polsce. I teoretycznie może być tak, że trzeba spalić np. 2 tony polskiego węgla by uzyskać tyle samo energii co przy spalaniu 1 tony węgla „wschodniego”. Ale to założenie też nie jest prawdziwe, ponieważ polski węgiel energetyczny w zdecydowanej większości kopalni Kompanii Węglowej kosztuje mniej niż 12PLN/GJ, wtedy gdy laboratoria stwierdzają, że importowany węgiel jest prawie zawsze droższy i kosztuje min. 14 PLN/GJ, a czasami nawet ponad 18 PLN/GJ.

 

Drugi aspekt to ilości importowanego węgla. Ministerstwo Gospodarki utrzymuje, że zaimportowaliśmy w 2013 roku ponad 10 mln ton węgla, z czego ponad 7 mln ton pochodziło z Federacji Rosyjskiej. Wiemy też, że w większości jest to węgiel niesortowany. Aby go sprzedać, trzeba posiadać sortownie wzdłuż szlaków kolejowych i możliwości magazynowania olbrzymich ilości surowca na zwałowiskach.

 

Żeby nie być gołosłownym, policzmy. 7 mln ton węgla wjeżdża koleją do Polski w skali roku. To daje ok. 320 sztuk pełnych 60 tonowych wagonów tzw. węglarek dziennie. A przy założeniu, że jeden skład uciągnie 40 wagonów, daje to 8 pełnych składów na dobę. Pociągi te muszą do Polski wjechać, trzeba je oclić, przeładować na wagony o europejskim rozstawie osi, dostarczyć do sortowni, wyładować, przesortować, ponownie załadować i wywieźć do odbiorcy. Czy cała ta praca jest za darmo? Nie, to kosztuje pieniądze.

 

Dlatego pytam się: czy w zbycie węgiel ten może być tańszy niż polski? NIE.

 

Przed objęciem mandatu posła zajmowałem się zawodowo handlem, wprawdzie były to wyroby medyczne, ale zapewniam, że zasady handlu były identyczne. Dlatego też postanowiłem wymyślić w jaki sposób można zarobić pieniądze na „drogim” węglu.

 

Doszedłem do takiej hipotezy.

 

Import drogiego „niesortu” może być opłacalny tylko po jego rozsortowaniu i osobnej sprzedaży tzw. grubizny odbiorcom indywidualnym na terenie całego kraju - w końcu to kilka milionów ton, oraz bardzo drogiej sprzedaży miału węglowego tzw. energetycznego, do elektrowni. Pamiętajmy, że transakcje te nie podlegają już kontroli np. NIK, bo są to transakcje pomiędzy podmiotami prywatnymi. W końcu przecież skutecznie sprywatyzowano prawie całą polską energetykę. Można założyć, że firma pana F., tego o długich uszach, mogła sprzedawać bardzo drogo węgiel importowany (miał energetyczny) do elektrowni, pod warunkiem, że jej udziałowcem nie był Skarb Państwa.

 

W tym miejscu należy zadać pytanie: po co prywatna elektrownia miałaby kupować drogi węgiel?

 

Odpowiadam. Każda elektrownia w Polsce, z zagranicznym kapitałem, zrobi wszystko, aby mieć wysokie koszty i nie płacić podatku dochodowego. Jeżeli uzyska wysokie dochody ze swojej działalności, to natychmiast trafi pod lupę Urzędu Kontroli Energetyki i kontrola taka może zakończyć się wnioskiem o obniżenie cen prądu. A węgiel jest surowcem pierwotnym elektrowni i nie podlega kontroli Urzędu Skarbowego. Wysoki koszt węgla = wysoki koszt działalności = niski dochód = „zero” podatku = konieczność zachowania wysokich cen energii. W tych warunkach polskie kopalnie powinny opływać złotem. A nie opływają.

 

Dlaczego?

 

I tym razem odpowiedź jest bardzo prosta. Gdyby węgiel pochodził z dowolnego kraju Unii Europejskiej, to na jakimś etapie łańcucha dostaw trzeba by było zapłacić podatek dochodowy, min. 19%. Ale, gdy węgiel pochodzi spoza Unii Europejskiej, a Federacja Rosyjska jest najbliżej, to cena podstawowa jest ceną wwozu i nie wiemy jaką relację finansową i skarbową stosuje kraj eksportujący. Wiemy tylko, że CIT w Rosji wynosi 13%. Czyli, księgowość jest poza kontrolą unijną, podatek dochodowy jest mniejszy (lub go nie ma gdy firma uzyska zwolnienie) co umożliwia wypracowanie dodatkowych funduszy prowizyjnych poza Unią Europejską dla instytucji, które kupują drogo.

 

Teraz całkiem hipotetyczny przykład.

 

Powiedzmy, że węgiel wydobyty gdzieś w Rosji, na granicy z Polską kosztuje loco 250 PLN. Polski partner kupuje go za 350 PLN. Zostaje 100 PLN do opodatkowania. 13% to 13 PLN. Zostaje mu 87. Firma polska dokonuje wszystkich czynności: przeładunek, sortowanie, przewóz, magazynowanie, etc. Robi koszty. Odbiorcom indywidualnym węgiel sprzedaje po 700-800 PLN. Zarabia, niewiele, ale jest na „+”. Elektrowni zaś sprzedaje za tyle, aby elektrownia nie musiała płacić podatków, czyli za 500, 600, lub wyżej. To nie ma znaczenia, bo ciągle oprócz zysków transakcyjnych pozostaje te 87 PLN na wypłatę prowizyjną. Może podział tej prowizji jest z „ruskim” 50/50, może inny. Tego się nie dowiemy. Najważniejsze jest to, że pieniądz ten jest poza UE, czyli poza systemem skarbowym Polski i Brukseli.

 

Aby potwierdzić moją hipotezę, składałem wiele interpelacji dotyczących relacji kontraktowych poszczególnych kopalni z elektrowniami. Standardowa odpowiedź, jaką uzyskałem od wicepremiera Piechocińskiego, ministra gospodarki brzmi:

„(…) dane, o których przekazanie zwraca się Pan Poseł w ww. interpelacjach, w oparciu o wewnętrzne przepisy Spółki, należy uznać za stanowiące tajemnicę przedsiębiorstwa i w związku z tym nie mogą zostać upublicznione.

 

Dzięki, b. interesujące.

Powrót po dłuższej przerwie...

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.