Postpolacy

[fox733]

Dokładnie.

Tak więc Arku skoryguj albo to Ciebie dziadek buzdyganem oćwiczy,,, no chyba, że twój to był dieduszka :-)

[Arku]

"Związek Socjalistycznych Republik Sowieckich" jest tylko minimalnym (w sensie szyku wyrazów) spolszczeniem przedwojennej formy "Związek Socjalistycznych Sowieckich Republik" z dokumentów oficjalnych.

Nie jest żadnym spolszczeniem w sensie szyku wyrazów, tylko wyraz "sowietski" jest makaronizmem. Był nim przed wojną i jest nim teraz. A zmana szyku wyrazów na tłumaczoną w pełni ale z włączonym wyrazem obcym świadczy o nie-umiejętności posługiwania się językiem.

[misiomor]

20 lat powszechnego użycia (z wyjątkiem broszurek KPP) - to wystarczy żeby makaronizm wszedł do języka. Cały świat zresztą używa formy "soviet" (nie tłumacząc jej na żadne "council"), więc nie rozumiem dlaczego upierać się przy formie wymuszonej przez PRL na zasadzie panowania nad rzeczywistością przez panowanie nad językiem.

[Arku]

no chyba, że twój to był dieduszka :-)

Zleży który. - czy ten z Ukrainy pozbawiany majątku przez Cara za powstanie listopadowe i wywieziony z rodziną na Ural, Czy może ten Litwin, który ożenił się z jego córką. Czy ten wydalony z Niemiec do zaboru rosyjskiego, który się ożenił z jego wnuczką aż nad Wołgą - i stracił nogi kiedy Niemcy przeganiali Rosyjską armię, a wrócił do Polski dopiero po wojnie. Trzeba by zapytać ale nie ma już kogo.

 

Naszym prawicowym smrodom dobrze by zrobiło żeby ich tak kto poprzeganiał od Wisły do Uralu i z powrotem.

 

20 lat powszechnego użycia (z wyjątkiem broszurek KPP) - to wystarczy żeby makaronizm wszedł do języka.

60 lat wystarczyło żeby wyszedł.

[Bezlitosna Niusia]

Dla mnie Phenjan będzie zawsze takim a nie Phongjangiem:-)

Ruski - też. A nie Sowietem.

 

Podobnie jak "doręczyciel" - listonoszem.

A niejaki "gej" - pedałem.

 

Straszne...

Nawet "obręcz gumowa z jęzorkiem" - to dla mnie gumka do wek.

[fox733]

Ruski - też. A nie Sowietem.

 

Po rewolucji nie było już ruskich. Sowiety nastali. Albo jeśli wolisz bolszewicy.

[Bezlitosna Niusia]

Na Pancernych - wychowanym...:-)

[il Dottore]

20 lat powszechnego użycia (z wyjątkiem broszurek KPP) - to wystarczy żeby makaronizm wszedł do języka. Cały świat zresztą używa formy "soviet" (nie tłumacząc jej na żadne "council"), więc nie rozumiem dlaczego upierać się przy formie wymuszonej przez PRL na zasadzie panowania nad rzeczywistością przez panowanie nad językiem.

 

Również nie pojmuję tego. Mówimy "sowiecki" i "sowiety" a nie "radziecki" i "towarzysze radzieccy" bo tak mówili nasi ojcowie i dziadowie.

Jak mówili komuchy i jak pisali w "Trybunie Ludu" - nie interesuje mnie.

Należy używać formy PRAWIDŁOWEJ - przedwojennej.

 

Obecnie polski ustawodawca konsekwentnie używa w ogłaszanych aktach normatywnych formy Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich jako nazwy byłego państwa[10]). W języku urzędowym dopuszcza się użycie innej nazwy wyłącznie na zasadzie cytatu wcześniejszego aktu urzędowego, w którym użyto nazwy poprzedniej[11]

 

A to już przykład wiernopoddaństwa polskich urzędoli, którym wciąż się wydaje (i mają rację w zasadzie) że ich jednostka nadrzędna mieści się w Moskwie.

[Bezlitosna Niusia]

Widzisz, Likorzu...

Skądinąd wiesz, co to była Trybuna Ludu...

 

To taka gazeta, jak (z początku działalności) - Nasz Dziennik.

 

Super się nadawały, gdy pies się zesrał w sklepie.

Teraz, chyba(?) - lepszy/gorszy papier?

 

A wiesz ty, czym było niejakie Gadzie Echo w Krakowie, lat temu mnóstwo?

 

Bo bredzisz tak, jakbyś to k**estwo kiedyś redagował, zaprawdę powiadam Ci!:-))

[misiomor]

Dla mnie Phenjan będzie zawsze takim a nie Phongjangiem:-)

Ruski - też. A nie Sowietem.

Czy Stalin był ruskim? Etnicznie raczej gruzinem. Dlatego "sowiet" ma rację bytu.

 

A to już przykład wiernopoddaństwa polskich urzędoli, którym wciąż się wydaje (i mają rację w zasadzie) że ich jednostka nadrzędna mieści się w Moskwie.

Mi się wydaje że jest to z ich strony niechęć do de-legitymizacji systemu który awansował ich ojców i dziadków z pucybutów (w najlepszym przypadku) na oficjeli.

[Arku]

Po rewolucji nie było już ruskich

Byli. Sami siebie tak nazywali. Był ruskij czełowiek.

 

bo tak mówili nasi ojcowie i dziadowie.

i dalej jesteśmy dziadami

 

Należy używać formy PRAWIDŁOWEJ - przedwojennej.

Sprzed wojny peloponeskiej

 

Mi się wydaje że jest to z ich strony niechęć do de-legitymizacji systemu który awansował ich ojców i dziadków z pucybutów (w najlepszym przypadku) na oficjeli.

Na pewno to jest to. Inaczej być nie może - tako rzecze misiomor.

[justas32]

Byli. Sami siebie tak nazywali. Był ruskij czełowiek.

I są nadal. A ich synowie nadal wojują w internecie szarpani swoimi chorymi fobiami - nawet nie wiedząc że są mentalnymi następcami swoich komunistycznych stwórców ...

[Arku]

Co innego mentalni następcy idiotów, który liczebnością w Internecie stworzyli przeciętną.

[il Dottore]

i dalej jesteśmy dziadami

 

Mój kolega zawsze jak jedzie do Polski to mówi: jadę do kraju dziadów! :)

[Arku]

No... nie da się ukryć :-)

[il Dottore]

No i kolejnego postpolaka dopisujemy do listy.

Niejaki Marek Kondrat, kiedyś aktor, chce żyć "bez PIĘTNA flagi i historii".

Ktoś jeszcze czuje się NAPIĘTNOWANY polską flagą?

 

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

[wojciech iwaszczukiewicz]

Makaronizm to używanie w języku polskim słów czy zwrotów łacińskich.Tak więc użycie słowa sowiecki to co najwyżej rusycyzm.A oznacza ono radziecki bo sowiety to rady.

Co do Kondrata to ja go rozumiem i uważam,że ma prawo do takiej decyzji.Choć nie podzielam jego poglądu w tej kwestii.

 

Przynależność do jakiegoś państwa czy narodu to dobrowolna i autonomiczna decyzja każdej jednostki.Tu nie powinno być żadnego przymusu,nakazu,obowiązku czy powinności.

[il Dottore]

Przynależność do jakiegoś państwa czy narodu to dobrowolna i autonomiczna decyzja każdej jednostki.

 

Zaraz tu będziesz miał 100 000 czarnych Polaków którzy podejmą "autonomiczną i dobrowolną decyzję" zostania naszymi ziomkami. :)

Dobre sobie! :)

[wojciech iwaszczukiewicz]

To dotyczy w tym przypadku Polaków a nie emigrantów.Natomiast ty wierzysz w jakąś mityczną więź krwi,w związki plemienne.To idiotyzm i anachronizm.Poza ty dopuszczam taką możliwość ( tak jest w przypadku Kondrata),że można być niezadowolonym ze swojego narodu czy państwa.Na miłość czy szacunek trzeba zasłużyć.

[il Dottore]

To dotyczy w tym przypadku Polaków a nie emigrantów.Natomiast ty wierzysz w jakąś mityczną więź krwi,w związki plemienne.To idiotyzm i anachronizm.Poza ty dopuszczam taką możliwość ( tak jest w przypadku Kondrata),że można być niezadowolonym ze swojego narodu czy państwa.Na miłość czy szacunek trzeba zasłużyć.

 

W Irlandii jest taka reklama ligi futbolowej: noworodki w barwach klubowych leżą sobie jeden obok drugiego.

I podpis: NIE WYBIERASZ SOBIE KLUBU. RODZISZ SIĘ DLA NIEGO.

Widzisz? Głupi klub piłkarski i oni to pojmują a tutaj mówimy o narodzie i postpolacy ni w ząb!

Jednak postpolaków nie sieją - sami się rodzą. :)

[wojciech iwaszczukiewicz]

Mylisz poczucie narodowe z prawem do obywatelstwa.Przykład kiboli jest idiotyczny bo oni haseł patriotycznych używają instrumentalnie i wybiórczo.Tacy patrioci a potrafią zarąbać kibica innej drużyny,też polskiej.W ich przypadku to jest właśnie wspólnota plemienna.

[il Dottore]

Przykład kiboli jest idiotyczny

 

No właśnie że nie.

NE WYBIERASZ SOBIE KLUBU.RODZISZ SIĘ DLA NIEGO.

A postpolacy chcą wybierać sobie narodowość...

[wojciech iwaszczukiewicz]

Wolność polega na możliwości wyboru.To właśnie jest wolność.A ty próbujesz wrócić do XIXwiecznego nacjonalizmu.Nie rodzimy się dla klubu ani dla narodu.Rodzimy się dla siebie.Każdy jest indywiduum.I zostawmy jemu możliwość wyboru.

[il Dottore]

ty próbujesz wrócić do XIXwiecznego nacjonalizmu

 

A co niby złego jest w nacjonalizmie?

Nie pojmuję.

[Gość Włodzimierz_55692]

Wolność bez ograniczeń to anarchia. Nadmierna wolność jednostki niszczy tradycję, państwo, naród i społeczeństwo. Dlatego każde indywiduum musi godzić się na ograniczenia własnej wolności - dobrowolnie lub pod przymusem dla dobra nadrzędnego - tradycji, państwa, narodu, społeczeństwa.

[wojciech iwaszczukiewicz]

To że każe podporządkować się jednostce państwu czy narodowi.Często wbrew jej woli czy interesowi.I jest nadużywany przez polityków,kościoły i innych manipulatorów.To prowadzi do wojen takich jak np. I wojna. to do doktorka

 

Państwo to umowa społeczna.Umawiamy się,że rezygnujemy z części wolności na rzecz państwa a ono w zamian daje nam bezpieczeństwo wewnętrzne i zewnętrzne i inne prawa.Jak każda umowa powinna być dobrowolna.Ale spór nie dotyczy przynależności państwowej ale narodowej.A ta jak najbardziej powinna być dobrowolna.Jeszcze raz podkreślam,żeby nie było nieporozumień.Nie chodzi o prawa imigrantów ale o poczucie przynależności narodowej autochtonów.

Jestem Polakiem i czuję się Polakiem( choć dużo rzeczy mnie wkurza) ale rozumiem,że można urodzić się Polakiem i nie poczuwać się do polskości.

 

Jako przeciwieństwo postpolaków proponuję określenie pseudopolacy.Ale chyba jedno i drugie powinno być z dużej litery?

[misiomor]

A postpolacy chcą wybierać sobie narodowość...

Normalną rzeczą jest odżegnywanie się od przegrywów i udawanie że jest się kimś lepszym. Postkolonialna klasyka.

 

Problem w tym że te "bardziej prestiżowe" narody wcale nie chcą takich zaprzańców zaraz przyjmować na pełnych prawach, zwłaszcza że wcale nie są oni (merytorycznie czy moralnie) lepsi od tych, od których się odżegnują.

[wojciech iwaszczukiewicz]

Przecież Kondrat nie zmienił obywatelstwa na niemieckie,brytyjskie czy amerykańskie.To nie o to chodzi.On po prostu dystansuje się od pewnego typu polskości,a zwłaszcza od hałaśliwego i namolnego jej demonstrowania.A które to demonstrowanie najczęściej kryje różne brudne cele.

Przecież to właśnie o tym zjawisku pisał Norwid w słowach o prawicach obrzękłych od klaskania ( cytat niedokładny).

[misiomor]

Dla mnie jego wypowiedź ma jednak tony post-kolonialnego kreolstwa, a konkretnie to wywyższania się przed innymi tubylcami - "jeżdżę po świecie i mnie przyjmują lepiej niż was kmiotki, taki jestem cool".

 

Wiem że w obecnym stanie Polska nie jest drużyną potrafiącą coś wygrać, do tego stopnia że przyznanie się do prób działania w tym kierunku może być odbierane jako frajerstwo. Niemiecki ojro-jurgielt też wywyższa "elytę" względem kmiotków więc robi ona co może żeby zohydzić kmiotkom patriotyzm i uzasadnić swój wybór sprzedania polskich interesów za ów jurgielt. I robi to takimi właśnie celebrytami.

 

Pytanie czy i kiedy zwykli tubylcy, nie mogący liczyć na ochłapy z pańskiego stołu, pracujący najciężej w Europie i jednocześnie mający z tego najmniej, dadzą jednak radę wychować swoje dzieci na tyle dobrze, żeby mogły zespołowo i skutecznie konkurować z innymi.

[fox733]

Misiomorze.

Dzieci wychowuje się tak jak na to pozwala status i ordynacja.

Mówi wam to coś?