Skocz do zawartości
IGNORED

Płyty, które miały wpływ na Waszą muzyczną osobowość.


Gość Włodzimierz_55692

Rekomendowane odpowiedzi

Tata słucha JT, ciągle to grało w domu, powtarzał mi jak słuchałem metalu, "jeszcze będziesz słuchał Jetro..." broniłem się przed nimi jakieś 25 lat. Teraz doceniam. Ian jest rewelacyjny, barwa jego głosu, to co on potrafi zaśpiewać. Flet to już czysta poezja, ekspresja na scenie,

U mnie było odwrotnie. Tatko słuchał J. Połomskiego. Ja długo JT. Broniłem się jak mogłem przed Połomskim. Po czasie tatko się poddał, a ja się obroniłem:)

To tak do czasu zakupu gramofonu. Potem przyszedł jazz i dużo dużo więcej rocka w jego najróżniejszych odmianach z lat 60/70. I wtedy dopiero pojawily się perly. Ale te pierwsze lata mnie uksztaltowaly. Jesli można tak to nazwać i do każdego albumu uwielbiam wracać po latach. Zawsze odkrywam w nich cos nowego.

W czasach gdy kształtowała się moja muzyczna osobowość czyli na początku lat 70 to nie miałem żadnych płyt bo takowych nie było.Ukształtowałem się pod wpływem trójkowych trzech kwadransów jazzu prowadzonych przez Ptaszyna,J.Borkowskiego,A. Dąbrowskiego oraz Jana Webera jeśli chodzi o powagę.Wtedy w radio puszczali całe płyty!Pierwsze fascynacje to jazz-rock Mahavishnu,Weather Report,Hancock oraz oczywiście Santana.Była krótka fascynacja rockiem( SBB,Yes,Pink Floyd) a później to już Miles,John i inni wielcy jazzu.

Co do tematu to nie potrafię zdecydować się na konkretne tytuły płyt.Wszystko zawdzięczam radiu.

 

Co miałeś na myśli, że takowych nie było ?

pre lampowe Adagio Sound, końcówka Sugden Au51 P MKII, AVI Laboratory Series, strojenie kolumn Adagio Sound - wszystko spięte kabelkami ;-)) żeby grało

Nie miałem aż takich problemów jak wy panowie, choć też nagrywałem całe audycje (czytaj: całe płyty) na ZK 120, ZK 240... ale jakoś szybko pojawił się u mnie 'dobry' gramofon i miłość do nagrywania zamieniła się w miłość do kupowania i posiadania płyt - na tym głównie się koncentrowałem, a że zawsze związany byłem z dość dużo starszym towarzystwem, stąd też i świadomość była trochę u mnie inna niż u rówieśników. Towarzysto akurat miało kontakty z Zachodem i przerzucali pomiędzy sobą konkretne tytuły i zdarzało się tak, że już znałem płytę zanim ją Kaczkowski, Gaszyński lub Mann zaprezentowali w radio. Pierwszego Fonomastera miałem już pod koniec siedemdziesiątego szóstego roku - to było jedno z największych wydarzeń w moim muzyczno-audiofilskim, młodzieńczym życiu. Tatuś mi kupił, ale i tak był niejednokrotnie gnidą w stosunku do mnie w czasach młodości - wybaczyłem mu to.

 

Ale największym wstrząsem w sensie muzycznym była dla mnie radiowa transmisja pierwszego koncertu Milesa z Kongresowej.Ja szykuję się do nagrywania a tu godzinne opóźnienie.Napięcie sięgało zenitu.Do tej pory nie mogę sobie darować,że nie byłem na koncercie ( pewnie od konia dałoby się bilet kupić,za ostatni grosz).

 

Teraz wyobraż sobie, jakby tuż przed transmisją wyłączyli prąd - a zdarzały się takie cuda przecież nie raz, nie dwa - nawet w Sylwestra.

Parker's Mood

U mnie było odwrotnie. Tatko słuchał J. Połomskiego. Ja długo JT. Broniłem się jak mogłem przed Połomskim. Po czasie tatko się poddał, a ja się obroniłem:)

 

Bo u Ciebie głośniej grało ;))

 

 

 

 

 

Teraz wyobraż sobie, jakby tuż przed transmisją wyłączyli prąd - a zdarzały się takie cuda przecież nie raz, nie dwa - nawet w Sylwestra.

 

Nie wyobrażalne ;)) krew by zalała

pre lampowe Adagio Sound, końcówka Sugden Au51 P MKII, AVI Laboratory Series, strojenie kolumn Adagio Sound - wszystko spięte kabelkami ;-)) żeby grało

A przed Zachodnimi płytami to co? Nic? A skądże nic - płyty pochodzące z Muzy i Pronitu: Atomic Rooster, The Nice, The Gun, Procol Harum, Marsha Hunt, Livin' Blues, ... z polskich rzeczy SBB, Niemen, Wojciech Skowroński, Test... trochę póżniej Laboratorium, Extra Ball, Gold Washboard, ale to w żaden sposób na mnie nie wpłynęło. W ogóle, polska muzyka nigdy na mnie nie wpłynęła w jakiś oczywisty sposób. Jak nastało SBB, to była rewolucja brzmieniowa w polskim świecie rocka - nikt tak rasowo nie brzmiał, ale też bardzo szybko odkryłem Mahavishnu i okazało się dopiero, jaki SBB odwalił plagiat - czyściutki, kropka w kropkę - przynajmniej pierwsze dwie płyty. Szkoda, że nie zapałałem wtedy miłością do jazzu - być może miałbym inny punkt widzenia.

Parker's Mood

Bo u Ciebie głośniej grało ;))

Pewnie, że nie równać się tatkowym ZG 10/1 z moimi ZG 80 :)

Choć te pierwsze małe, dwie drogi, ale zapamiętałem je jako czarujące.

Nawiasem, jak pisał W. Iwaszczukiewicz, ciekawe jak teraz odebralibyśmy ten dźwięk(?)

Fajny wątek, oh wspomnienia...

 

U mnie też główne skrzypce grało radio (Elizabetka) - na samym początku nagrywałem na magnetofon Kasprzaka płyty Beatlesów, Boney M, póżniej muzyka, którą promował Marek Wiernik, czyli klimaty punkowe, The Damned itp - nie zapomnę jak co niedziela o 11tej z kumplem z bloku nagrywaliśmy dyskografię AC/DC, sprzętowo wspiąłem się na MD531, pierwsze koncerty Maanamu, Dezertera, Oddziału Zamkniętego to był koniec podstawówki.

W liceum bywało różnie, a to The Cure/Joy Division, a to metal, pierwsza Metallica, Slayer, potem Grunge (ulubiony Soundgarden) i coraz większy hardcore... póżniej pojawił się smooth jazzik, potem jazz (np. Davis, którego obecnie w ogóle nie słucham), potem przyszła również klasyka (Mozart, którego często słucham) - starość nie radość... :-)))

W moim przypadku płyty to były kasety magnetofonowe nagrywane z radia lub amatorsko z koncertów, albo kupowane w budach (TAKT) - trudno mi wymienić konkretne tytuły, musiał bym dłużej pomyśleć.

Na pewno wpłynęły na mnie bardzo Pink Floyd i Deep Purple

Zapytaj lampy. Lampa bucha to Cię wysłucha! - powiedzonko dziecięce

Gość Włodzimierz_55692

(Konto usunięte)

W czasach gdy kształtowała się moja muzyczna osobowość czyli na początku lat 70 to nie miałem żadnych płyt bo takowych nie było.Ukształtowałem się pod wpływem trójkowych trzech kwadransów jazzu prowadzonych przez Ptaszyna,J.Borkowskiego,A. Dąbrowskiego oraz Jana Webera jeśli chodzi o powagę.Wtedy w radio puszczali całe płyty!Pierwsze fascynacje to jazz-rock Mahavishnu,Weather Report,Hancock oraz oczywiście Santana.Była krótka fascynacja rockiem( SBB,Yes,Pink Floyd) a później to już Miles,John i inni wielcy jazzu.

Co do tematu to nie potrafię zdecydować się na konkretne tytuły płyt.Wszystko zawdzięczam radiu.

 

O! Znowu odezwał się dyżurny kontestator. Bo "płyt takowych nie było" A ja doskonale pamiętam, jak w 1973 roku w ogólniaku zamiast pójść na lekcję religii słuchałem z kolegą, "Let It Be" The Beatles. Oryginalnej . Podobno to mało znacząca płyta. Z polskich były też "Polanie".

 

Radio było przede wszystkim (PR III).

Zdecydowanie dwie płyty Pink Floyd

Pierwszą moją płytę od której to się zaczęło to...... singiel Pink Floyd Money wyrwany potajemnie w sali języka rosyjskiego w podstawówce z gazetki Kołobok.Połowa lat 70-ych. Dostępne są nieraz na Allegro.

Była to giętka, cienka plastikowa płyta na gramofon Ojciec miał gramiaka i na nim słuchałem. Money wywarł na mnie duże wrażenie.Miałem z 8 lat. Była to całkiem inna muzyka niż słuchał ojciec.Zacząłem wtedy tez słuchać listy trójki. Dokładnie od 5-go wydania.Parę lat później kolega ,mnie namówił na projekcję filmu The Wall. I się zaczęło.

 

Pierwsza kupiona moja płyta CD to Pink Foyd Dark Side Of The Moon. Ruski tłoczony pirat na Wolumenie-giełda elektroniczna w Warszawie.

Jak widać tu wpływ ruski na mój kierunek muzyczny był duży :)

Pierwsza orginalna w sklepie to samo.Pierwsza moja SACD też Dark Side

 

Teraz głownie słucham rocka wydanego do lat 90-ych i jazzu do lat 70-ych.

 

Ty -- wódkę za wódką w bufecie...

Oczami po sali drewnianej -- i serce ci wali (Czy pamiętasz?)

Gość Włodzimierz_55692

(Konto usunięte)

Nie wiem czy płyty wpłynęły na moją muzyczną osobowość, ponieważ na dziś słucham i fascynuję się zupełnie odmiennym gatunkiem muzycznym niż w latach młodzieńczych, ale faktycznie jakby spojrzeć na moją drogę ewolucji w muzyce, to być może te cztery płyty przyczyniły się do tego, że jestem obecnie tam gdzie jestem. Były to: Santana 3, Colosseum Live 1971, War Live, Jimi Hendrix in The West. Zaraz po tych płytach przyszła pora na fascynacje BS&T i najwcześniejsze płyty Chicago.

 

Uważam to za normalność. Każdy ważny okres swojego życia mogę opatrzyć konkretną płytą.

Gość papageno

(Konto usunięte)

Dla ułatwienia rozważań podam pięć głównych typów osobowości muzycznej. Dotychczas piszą Panowie raczej o gustach muzycznych.

1. zmysłowo-wrażeniowy - dla którego muzyka funkcjonuje głównie poprzez pełnię i piękno samego brzmienia, tak pojedynczych dźwięków jak i ich współbrzmień;

2. motoryczny - upatrujący sens muzyki w ruchu, a więc akcentujący stronę rytmiczną ukształtowań muzycznych;

3. fantazyjny - dla którego muzyka jest swoistym przedstawieniem świata zewnętrznego (malarstwo dźwiękowe) lub wyobrażeń związanych z konkretnym programem;

4. uczuciowy - przedstawiający przeżycia wewnętrzne człowieka, nastroje, marzenia, emocje;

5. logiczny - traktujący muzykę jako swoistą szaradę, układ logiczno-formalny dający się rozkładać na elementy i analizować bez emocjonalnego zaangażowania.

Ja prezentuję typ mieszany: 1+2+3+4.

Gość papageno

(Konto usunięte)

Sam to wymyśliłeś?

Ależ skąd. Dawno, dawno temu miałem zajęcia z psychologii muzyki i czytając temat wątku, przypomniało mi się.

Gość Włodzimierz_55692

(Konto usunięte)

Dla ułatwienia rozważań podam pięć głównych typów osobowości muzycznej. Dotychczas piszą Panowie raczej o gustach muzycznych.

1. zmysłowo-wrażeniowy - dla którego muzyka funkcjonuje głównie poprzez pełnię i piękno samego brzmienia, tak pojedynczych dźwięków jak i ich współbrzmień;

2. motoryczny - upatrujący sens muzyki w ruchu, a więc akcentujący stronę rytmiczną ukształtowań muzycznych;

3. fantazyjny - dla którego muzyka jest swoistym przedstawieniem świata zewnętrznego (malarstwo dźwiękowe) lub wyobrażeń związanych z konkretnym programem;

4. uczuciowy - przedstawiający przeżycia wewnętrzne człowieka, nastroje, marzenia, emocje;

5. logiczny - traktujący muzykę jako swoistą szaradę, układ logiczno-formalny dający się rozkładać na elementy i analizować bez emocjonalnego zaangażowania.

Ja prezentuję typ mieszany: 1+2+3+4.

 

Muzyka to zmysły.

 

I odczucia...

Mnie najpierw ukształtował obraz, stałem i patrzyłem na płyty w pewnym komisie, mieszczącym się na osiedlu na którym obecnie notabene mieszkam - komisu nie ma, osiedle istnieje dalej.

Stałem i patrzyłem na okładki płyt takich wykonawców jak : Kiss, Styx, Black Sabbath, Plastic Bertrand (na czerwonym winylu), Police...był też tam plakat z płyty Dark Side Of The Moon...

Nie muszę dodawać, że ceny tych płyt dla dzieciaka z podstawówki były kosmiczne.... Najdroższa wtedy polska płyta ("Nowe Sytuacje" Republika) kosztowała chyba 600, czy 700 zł, a płyty w komisie zaczynały się tak od 2000 zł.

Teraz mam te płyty w domu, w różnych wydaniach, niby wszystko ok, ale to już nie ten klimat, nie ten zapach, już nic tak nie cieszy...

"Skąpski idzie na ambasadora, wysiada, rozumiesz? A jak on poleci, to poleci Korszul, poleci też Broński i zgadnij kto po nich poleci? Po nich polecę ja! To znaczy ja bym poleciał, gdyby nie Kazik i to dozorostwo."

Dla ułatwienia rozważań podam pięć głównych typów osobowości muzycznej. Dotychczas piszą Panowie raczej o gustach muzycznych.

 

Ano właśnie.

 

Coraz częściej się tu zdarza, że autor wątku ma na myśli coś zupełnie innego, niż pisze w tytule. A jeśli nawet nie autor, to uczestnicy wątku. :)

 

Pozdrawiam!

Gość

(Konto usunięte)

Kiedyś mój kolega powiedział że wszystkie drogi prowadza do jazzu

 

Niekoniecznie.

 

Dwóch gentelmanów z Cambridge University przez 10 lat badało jak z wiekiem zmienia się nasz gust muzyczny i doszli do nieco innych wniosków :)

 

THE FIVE STAGES

 

- The first is the 'intense' period when punk or metal dominates adolescence as teens explore their own identity.

- After that listeners gravitate towards 'contemporary' electronic and R&B music which reflects the autonomy of early adulthood.

- That phase of 'romantic, emotionally positive and danceable' music gives way to a 'Mellow' period as listeners search for love and start families.

- Following that is the 'sophisticated' age of jazz and classical pieces.

- And finally as we mature and lose the need for peer approval we become more inclined to 'unpretentious' music such as country and folk.

 

Więcej na ten temat np. tutaj :)

 

http://www.cam.ac.uk/research/news/the-musical-ages-of-modern-man-how-our-taste-in-music-changes-over-a-lifetime

Fajny wątek:

W podstawówce: The Beatles - wszystko

Szkoła średnia The Cure - wszystko

Studia - Iron Maiden - wszystko

Płyta na zawsze - Pink Floyd The Wall :)

Gość Włodzimierz_55692

(Konto usunięte)

Mam podobnie i zarazem inaczej.

 

Podstawówka "polska młodzież śpiewa polskie piosenki".

Ogólniak: "Abba", "ELO", lata 50 i 60 XX wieku i ... Grzesiuk.

Później, aż do teraz, od Krawczyka, Giżowskiej, Geppert, Wielanka do Cult, Soundgarden czy Wolfmather.

 

Jeżeli już coś na zawsze, to raczej piosenki, a nie całe płyty.

Kazik

 

Nie było płyt zachodnich.W powszechnym obiegu.

 

Było to smutne, lecz ja miałem dostęp do czarnych krążków, kolega dostawał płyty ze Szwecji, więc pierwszą płytę BS zajechaliśmy kompletnie w 71, dopiero jak dostał Duala to płyty żyły dłużej. W 72 poznałem człeka który miał powyżej 2 tys. płyt przeróżnych gatunków, więc było co słuchać ;))

Do tego, nie odpuściłem żadnego koncertu w moim mieście, czy to rock, jazz , oraz poważna raz w miesiącu ze szkołą.

Mnie cieszył każdy gatunek jak był dobrze zagrany i tak mam do dziś.

 

Pewnie, że nie równać się tatkowym ZG 10/1 z moimi ZG 80 :)

Choć te pierwsze małe, dwie drogi, ale zapamiętałem je jako czarujące.

Nawiasem, jak pisał W. Iwaszczukiewicz, ciekawe jak teraz odebralibyśmy ten dźwięk(?)

Znając Ciebie, to tak samo byś odbierał bo muzyka najważniejsza, a reszta to dodatki ;)))

pre lampowe Adagio Sound, końcówka Sugden Au51 P MKII, AVI Laboratory Series, strojenie kolumn Adagio Sound - wszystko spięte kabelkami ;-)) żeby grało

papageno

 

Sądząc z przebiegu dyskusji i wpisów autora wątku prawidłowo odgadliśmy intencje,Chodzi o gusta muzyczne,preferencje muzyczne.

U mnie obecnie są one zupełnie inne niż na początku.Jazz rock odszedł w niepamięć,mainstream ma się dobrze,doszedł free jazz,jazz lat 50 i 60 oraz szeroko rozumiana muzyka improwizowana.I to chyba dobrze bo należy się rozwijać( zresztą w każdej dziedzinie).

Gość papageno

(Konto usunięte)

Sądząc z przebiegu dyskusji i wpisów autora wątku prawidłowo odgadliśmy intencje,Chodzi o gusta muzyczne,preferencje muzyczne.

To oczywiste, przecież jesteście inteligentni :) Ja tylko dla ścisłości.

Nie ukrywam, że rozmowa o osobowości muzycznej (twórczej, odtwórczej) i ewentualnym/udowodnionym wpływie słuchanej muzyki na jej kształtowanie byłaby dla mnie ciekawsza. O gustach - jak ponoć powszechnie wiadomo - nie dyskutuje się.

W czasach mojej młodości dzieci bardzo często dostawały instrumenty-zabawki. Już to bębenki, już to ksylofoniki, jakieś fujarki, harmonijki, gitarki itd. I grały. I w tym nieporadnym graniu wyrażała się ich określona osobowość muzyczna. Jaka? Nikt tego nie badał. Ale pamiętamy jaki instrumencik i w jaki sposób lubiliśmy katować doprowadzając do szału otoczenie. I co się potem w tym katowaniu zmieniło pod wpływem słuchanej muzyki. Jeśli się zmieniło.

W życiu to trzeba mieć trochę farta do ludzi, jak byłem w liceum to miałem w klasie takich miśków, że o muzyce nie było z kim pogadać, a to jest ciekawy okres w życiu człowieka. Można powiedzieć, że na swój gust muzyczny (lub jego brak) zapracowałem sam.

"Skąpski idzie na ambasadora, wysiada, rozumiesz? A jak on poleci, to poleci Korszul, poleci też Broński i zgadnij kto po nich poleci? Po nich polecę ja! To znaczy ja bym poleciał, gdyby nie Kazik i to dozorostwo."

Cocteau Twins "Treasure"

Frankie Goes To Hollywood "Relax"

Alphaville "Forever Young"

ACDC "Highway To Hell"

Talk Talk "Colour of Spring"

koncert Talking Heads

Sting "The Dream of Blue Turtles"

U2"Jushua Tree"

 

I Ching

pierwsza płyta VooVoo

Republika "Nieustanne tango"

W życiu to trzeba mieć trochę farta do ludzi, jak byłem w liceum to miałem w klasie takich miśków, że o muzyce nie było z kim pogadać, a to jest ciekawy okres w życiu człowieka. Można powiedzieć, że na swój gust muzyczny (lub jego brak) zapracowałem sam.

 

Z kim przestajesz, takim się stajesz.

A muzyka łagodzi obyczaje - nie dotyczy tego forum;))

Szufladkowanie, punktowanie w/g papageno mam w d...e.

pre lampowe Adagio Sound, końcówka Sugden Au51 P MKII, AVI Laboratory Series, strojenie kolumn Adagio Sound - wszystko spięte kabelkami ;-)) żeby grało

Iron Maiden-Iron Maiden

Judas Priest-British steel

Slayer-South of heaven

Dire Straits-Brothers in arms

Metallica-Master of puppets

..pierwsze tytuły,które mi przychodzą do głowy,,

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.