Skocz do zawartości
IGNORED

Audio mity


Rekomendowane odpowiedzi

Nawiększy mit AS:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

To też mit?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Fikcja literacka?

 

Zaraz napiszesz, że to że w ogóle my słyszymy muzykę to mit, złudzenie.

 

Pilot przewodowy to już chyba historia :) Kiedy ten test był robiony w 73 ??

 

O wiele później :)

Prawdy dowiesz się, z linków mojego i jar1 ;]

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

PC (Spotify, AIMP4) | ODAC revB+O2 | ADAM A7X | Sennheiser HD600

O wiele później :)

Prawdy dowiesz się, z linków mojego i jar1 ;]

 

Wiem wiem. Słyszałem o tym wielkim teście, na którym nikt nic nie słyszał.

 

Produkt XXI wieku – audiofilskie patyczki Oyaide do czyszczenia gniazd elektrycznych, kontaktów, końcówek, styków i terminali. !

 

 

 

 

 

 

CS_EC_2_1280-677x316_c.jpg

 

Są wersji metalowej ?

Zero krzemu w torze, to grać nie może ?

To akurat nie byl mit, a fakt.

Czy ja dobrze tam czytam, że 30cm głośnik jest wolniejszy na basie od 13 cm? O jakim basie w ogóle mowa z takiej 13cm pierdziawki? :)

Gość

(Konto usunięte)

"Kanadyjska firma Totem Acoustics robi bardzo fajne kolumny. W katalogu oprócz nich nich znaleźć kable, maskownice i akcesoria antywibracyjne o nazwie Beak. Są to metalowe pociski o specyficznym kształcie, które stawiamy na kolumnach, co ma ograniczyć wpływ pasożytniczych wibracji. Konstruktorzy twierdzą, że owe rezonanse wpływają na to, co wydobywa się z głośników, szczególnie psując symetrię fal emitowanych przez głośnik wysokotonowy. Hmm... Pociski Beak mają w jakiś sposób pochłaniać te negatywne wibracje. Podstawowa opcja zakłada ustawienie jednego Beaka na każdej z kolumn, ale można się w tym temacie rozwinąć - dodać kolejny pocisk po przekątnej albo w ogóle kupić cały worek Beaków i ułożyć z nich jakiś wzorek na każdej z kolumn. Para pocisków kosztuje jakieś 150 dolarów, więc jeszcze żaden hardcore."

 

Bardziej zabawnie wyglądają absorbery Entreq Vibbeater. To skórzane worki w kształcie myszy (nawet z wąsami i eleganckim szaliczkiem z czerwonego sznurka) wypełnione ciężką substancją, która ma pochłaniać drgania. Oczywiście tylko te złe i niedobre. Z punktu widzenia fizyki ma to pewnie większy sens, niż stawianie na kolumnach małych, metalowych pocisków. Ale tak czy inaczej, wygląda dość śmiesznie. Myszy występują w różnych odmianach. Model Vibbeater Maxi kosztuje na przykład 450 zł. Ponieważ w systemie stereo mamy dwie kolumny, musimy na taką przyjemność wydać 900 zł. Zastanawiamy się, czy takiego samego efektu nie można osiągnąć stawiając na każdej z kolumn kilogramową paczkę mąki. Albo słynne już zsiadłe mleko;-)

post-28119-0-61953300-1459451432_thumb.jpg

Edytowane przez slawek.xm

Wiem wiem. Słyszałem o tym wielkim teście, na którym nikt nic nie słyszał.

 

Po powrocie na forum odzyskali słuch.

No worries ;)

 

Tutaj - na forum - koledzy potrafią zatroszczyć się o "niesłyszących", żeby wszystko ładnie wyjaśnić skąd ta nagła niemoc słuchowa w czasie odsłuchów :D

Edytowane przez BeatX

PC (Spotify, AIMP4) | ODAC revB+O2 | ADAM A7X | Sennheiser HD600

Gość

(Konto usunięte)

Właściciele odtwarzaczy płyt kompaktowych ładowanych od góry mają dodatkowe pole do popisu. Mogą ustawić swoje źródło na platformie antywibracyjnej i wypoziomowanym stoliku, na odtwarzaczu także położyć kilka akcesoriów tłumiących szkodliwe wibracje, ale także wsadzić coś ciekawego do samego napędu lub na płytę. Normalny krążek dociskowy to plastikowy lub metalowy dekielek z magnesami, ale czy to gwarantuje stabilność obracającej się płyty? Oczywiście, że nie. Dlatego inżynierowie Electrocompanieta wprowadzili gadżet o nazwie Spider - dysk przypominający spłaszczoną samochodową felgę o cienkich ramionach. Docisk ma oczywiście stabilizować płyty i dbać o to, aby nasza zaawansowana maszyna nie wpadała w wibracje. Cena - 1000 zł. Ale co to za problem dla właściciela odtwarzacza za kilkanaście tysięcy. Oby tylko nie przyszło mu do głowy wsadzać do napędu krążka wyjętego z dziewiczego, zafoliowanego pudełka. Taka płyta może mieć nagromadzone ładunki elektrostatyczne, może też mieć ostre krawędzie, które odbijają światło lasera i zmniejszają tym samym precyzję odczytu. Każdemu krążkowi można więc zafundować kurację pielęgnującą z użyciem zestawu Auric Illuminator składającego się z płynu czyszczącego, flamastra do malowania krawędzi i antystatycznych ściereczek. Podobno komuś chciało się nawet zmierzyć efekty i po użyciu płynu odnotował więcej błędów odczytu, niż przed całym tym polerowaniem. Ale jaka zabawa!

JakZrobicZSiebieWariata-03.jpg

A to kolumny nie takie.

A to podobnie brzmiące kable.

Podobnie brzmiące odtwarzacze.

Akustyka nie ta itp.

 

Pojutrze sam się przekonam wstępnie, a później konkretnie kiedy zajrzę pod strzechę discomaniac :D

PC (Spotify, AIMP4) | ODAC revB+O2 | ADAM A7X | Sennheiser HD600

Gość

(Konto usunięte)

Z zakłóceniami elektromagnetycznymi można poradzić sobie na kilka sposobów. Oczywiście zamykanie stolika ze sprzętem grającym w klatce Faradaya może być trochę niepraktyczne. O wiele lepiej jest zainwestować w audiofiskie pudełeczko, które ochroni naszą cenną aparaturę przed wszelkiego rodzaju śmieciami - także tymi, które produkuje ona sama. Jeden z takich gadżetów to Shakti Electromagnetic Stabilizer. Firma nie zajmuje się tylko rynkiem audio - produkuje także nakładki na samochodowe świece zapłonowe. Po ich zastosowaniu mamy osiągać takie przyspieszenia, jakich nie doświadczył nawet Felix Baumgartner. A co z uroczą cegłą przeznaczoną do stawiania na sprzęcie audio? Otóż w jej wnętrzu znajdują się trzy obwody zaporowe (mikrofalowy, częstotliwości radiowych oraz pola elektrycznego) pochłaniające zakłócenia elektromagnetyczne w szerokim zakresie pasma. Czy to coś daje? Pewnie tak, ale kwotę rzędu 300 dolarów chyba lepiej już wydać na kable.

Istnieją jednak jeszcze dwa zagrożenia niewidoczne gołym okiem - efekt magnetyzacji sprzętu audio i ładunki elektrostatyczne gromadzące się na różnych przedmiotach. Producenci audiofilskich gadżetów poradzili sobie z nim dość szybko wypuszczając chociażby płyty z sygnałami demagnetyzującymi. Najbardziej znanym wydawnictwem tego typu jest Densen DeMagic - krążek, po którego odtworzeniu wszelkie pozostałości magnetyczne zostaną usunięte z naszego systemu audio. Podczas całej operacji lepiej opuścić pomieszczenie odsłuchowe, chyba że chcemy jednocześnie zdemagnetyzować sobie mózg. No dobrze, ale jak usunąć ładunki elektrostatyczne z samych płyt? Tutaj z pomocą przychodzi nam firma Furutech i jej "wiatraczek" o nazwie DeStat II. Urządzenie to służy do usuwania ładunków elektrostatycznych ze wszelkich powierzchni i przedmiotów. Idealnie nadaje się do stosowania przed odtwarzaniem płyt gramofonowych i kompaktowych. Można również za jego pomocą usuwać ładunki z przewodów i samego sprzętu audio. Wszystko to za jedyne 2160 zł. Ciekawe tylko kto zarządził, że ładunki elektrostatyczne wpływają niekorzystnie na dźwięk. A może to właśnie naelektryzowane płyty grają lepiej? Może zamiast płyt demagnetyzujących trzeba by było wprowadzić magnetyzujące? Oj, chyba jest tu jeszcze sporo możliwości do odkrycia.

JakZrobicZSiebieWariata-04.jpg

JakZrobicZSiebieWariata-05.jpg

JakZrobicZSiebieWariata-06.jpg

 

Popraw akustykę kijem i brązową miską

 

Akustyka pomieszczenia odsłuchowego to poważna sprawa. Kupujemy mieszkanie w jednym z bloczków na nowo wybudowanym osiedlu, za pieniądze z kredytu robimy taką kuchnię i łazienkę żeby wszyscy znajomi narobili w gacie na widok naszych afrykańskich granitów i włoskich zlewów, pani architekt wybiera nam meble i dodatki, a na koniec każe powiesić kolumny na suficie i schować wzmacniacz do szafki. Płacimy jej żeby sobie poszła, ściągamy głośniki z sufitu i co? Nie gra. Co zrobić, skoro kolumny też kupione na kredyt? Okładanie ścian panelami akustycznymi nie wchodzi w grę, bo zrujnowałoby artystyczną wizję, za którą zapłaciliśmy. Miły pan z salonu audio doradza jakieś pułapki basowe, rozpraszacze, dyfuzory, zasłony i dywany. Panie, a nie dałoby się prościej? Owszem! Z pomocą po raz kolejny przychodzi nam firma Shakti Innovations. Hallograph to ustrój optymalizujący akustykę pomieszczenia. Składa się z nóżki na której umieszczono trzy faliste pręty. W pokoju najlepiej umieścić dwa takie wynalazki. No dobrze, a co to da? Ojej, prościej byłoby już powiedzieć, czego nie da. Według producenta ustroje potrafią wydobyć maksimum możliwości z każdego sprzętu audio, poprawiają akustykę pomieszczenia, dodają brzmieniu detali, a nawet dostosowują się do charakteru systemu audio i pokoju, w którym słuchamy muzyki. O tych uroczych stojakach w samych superlatywach wypowiadają się ludzie z branży audio - czasami można je zobaczyć w pokojach recenzentów, którym żadne hi-endowe cudo nie straszne. Aż chciałoby się przeprowadzić ślepy test i sprawdzić, czy odróżniliby Hallography od wieszaków na ubrania z Ikei.

Jeżeli wysokie stojaki nie pasują komuś do wystroju wnętrza, powinien zajrzeć do katalogu niemieckiej firmy High End Novum. Znajdziemy tam akcesoria wyglądające jak metalowe misy, dzwony czy inne czary ognia. Należy je ustawić na stoliku ze sprzętem lub gdzieś w jego pobliżu. Ustroje wykonane są z brązu i występują w kilku odmianach. PMR LP One kosztuje 645 dolarów, PMR Initium to wydatek rzędu 1390 dolarów, a model PMR Premium mkII kosztuje już 2390 dolarów. Oczywiście i w tym przypadku producent chwali się recenzją, w której napisano, że ustroje działają i każdy audiofil powinien je wypróbować. Wolelibyśmy chyba wypróbować wszystkie gatunki taniego wina, niż wydać ciężką kasę na coś takiego. Kac pewnie też byłby mniejszy. No chyba, że po stwierdzeniu braku efektu producent zwraca klientom pieniądze.

JakZrobicZSiebieWariata-07.jpg

Gość

(Konto usunięte)

Czy ja dobrze tam czytam, że 30cm głośnik jest wolniejszy na basie od 13 cm? O jakim basie w ogóle mowa z takiej 13cm pierdziawki? :)

o podbitym i wysokim :):)

 

To normalne, że wstyd pisać wśród słyszących, że tak naprawdę G słychać :)

skoro piszesz to przed testem to po co go w ogole robić?

 

Vibratron i tybetańskie kulki

 

Co ma zrobić audiofil, któremu małżonka nie pozwoli ustawić stojaków w najbardziej reprezentacyjnym miejscu nowego mieszkania kupionego na kredyt? W końcu panele Hallography to całkiem spore ustrojstwa, zajmujące prawie tyle samo miejsca, co kolumny elektrostatyczne. Otóż zamiast nich można zastosować kulki Synergistic Research Acoustic Art. Amerykańska firma w naszym kraju znana jest głównie z produkcji okablowania, ale w jej ofercie znajdziemy też zestaw rezonatorów, pochłaniaczy czy jak je tam nazywać. Inspiracją do ich powstania były podobno misy buddyjskich mnichów, ale jaki to ma związek z akustyką - nie wiemy. Generalnie szef firmy odbył ciekawą podróż, która tak natchnęła go do dalszej pracy, że postanowił zaoferować audiofilom zestaw magicznych akcesoriów poprawiających dosłownie wszystko. Kuleczki są małe, mają dość skomplikowaną konstrukcję, podobno ich działanie ma nawet oparcie w zasadach mechaniki.

Cały zestaw możemy skonfigurować z kilku elementów. Satellites to maleńkie miseczki na drewnianych podstawkach, które możemy powiesić na ścianach. Bass Station to bardzo podobna miseczka na drewnianej podstawce w kształcie ściętej litery "u". Jest jeszcze Vibratron - gadżet przypominający zamknięty grill, tyle że znacznie mniejszy. Ma on poprawiać wrażenia przestrzenne i wzmacniać działanie modelu Bass Station. Ustroje mają wzajemnie oddziaływać na siebie w celu poprawy akustyki pomieszczenia i ogólnych wrażeń odsłuchowych. Żeby było jasne - nie mówimy o jakichś wielkich klamotach, ale miseczkach wielkości połowy skorupki kurzego jajka. Cena? Usiądźcie. Najprostszy zestaw kosztuje 1100 dolarów, taki bardziej wypasiony to już 1495 dolarów. Wersja wypasiona kosztuje ponad 3000 dolarów. I co z tego, że takie pieniądze można przeznaczyć na kompletną adaptację akustyczną pokoju, z tymi wszystkimi panelami i pułapkami basowymi... Kto by sobie tym zawracał głowę, jeśli można kupić miniaturowe kuleczki, które też wszystko poprawiają?

Bardziej zabawnie wyglądają absorbery Entreq Vibbeater. To skórzane worki w kształcie myszy (nawet z wąsami i eleganckim szaliczkiem z czerwonego sznurka) wypełnione ciężką substancją, która ma pochłaniać drgania. Oczywiście tylko te złe i niedobre. Z punktu widzenia fizyki ma to pewnie większy sens, niż stawianie na kolumnach małych, metalowych pocisków. Ale tak czy inaczej, wygląda dość śmiesznie. Myszy występują w różnych odmianach. Model Vibbeater Maxi kosztuje na przykład 450 zł. Ponieważ w systemie stereo mamy dwie kolumny, musimy na taką przyjemność wydać 900 zł. Zastanawiamy się, czy takiego samego efektu nie można osiągnąć stawiając na każdej z kolumn kilogramową paczkę mąki. Albo słynne już zsiadłe mleko;-)

 

A nie lepiej dołozyć te 900 do lepszych kolumn głosnikowych? Tak też mozna by zapytać…tyle tylko, że te myszki kupuje ktoś, kto ma zestaw kolumn za minimum c.a. 20K i dołożenie 1 "tysia" nic nie wniesie.

A co wniosą myszki? Ot fajny gadżet z dodatkową porcją kilogramów dociążających kolumny głośnikowe.

Czy to poprawia brzmienie? Moim zdaniem nie, ale akurat takie gadżety są OK. pod warunkiem, jeśli nie są reklamowane jako "jedynie słuszne" by uzyskać naturalne brzmienie.

Dlaczego o tym pisze? Bo widziałem te myszki na zywo i są skubane mega fajne! Nie będą pasowały do każdego pokoju czy zestawu audio. Ale do nowoczesnych wnętrz - mega fajne bzdury. Warte 900? Kwestia gustu, jak dla mnie warte, bo sam bym sobie ich nie uszył, a worka po mące nie położę na kolumny.

 

Zsiadłego mleka nie widziałem, sam też nigdy nie praktykowałem takich "gadżetów" jak zsiadłe mleko ;)

Edytowane przez MrArkowski

#IRespect Music  SORRY! NIE TRAWIĘ AGROMUZYKI.

skoro piszesz to przed testem to po co go w ogole robić?

 

Bo wszystkie znaki na ziemi i niebie mówią mi, że G usłyszę.

Ale sprawdzimy, póki co wstrzymuję się z ostatecznym osądem, co do wzmacniaczy, odtwarzaczy CD, czy DAC.

Jak usłyszę to napiszę o tym.

Jak nie usłyszę, to też napiszę o tym :)

Będą jeszcze trzy inne osoby, także ewentualnie we czterech padniemy ofiarą fatamorgany :D

Albo klątwy XYZPawel :D

Natomiast wszelkie kable, podkładki, podstawki, i audiofilskie arfodyzjaki nawet nie biorę na poważnie, żeby tracić prąd na sprawdzanie czy to gra.

Dla mnie wszystko co jest z półki audio-voodoo to głupota do kwadratu i gadżety rodem z Monthy Python'a.

Czysta abstrakcja i nonsens :)

PC (Spotify, AIMP4) | ODAC revB+O2 | ADAM A7X | Sennheiser HD600

Gość

(Konto usunięte)

Kablom też coś się od życia należy

 

Każdy audiofil wie, że gołe druty to wiocha i taniocha. Aby pozbyć się zakłóceń, można chociażby przyozdobić nasze kable rdzeniami ferrytowymi. W normalnych sklepach kosztują one jakieś grosze lub co najwyżej złotówki, ale audiofilskie ferryty FCS-8 to inna historia - tu za komplet zapłacimy 250 zł. Jeśli ferryty to za mało, zawsze można owinąć kable specjalnymi opaskami Entreq AC Wraps. Zasadniczo zostały one zaprojektowane to tłumienia zakłóceń, którymi sieją kable zasilające, ale podobno można je zakładać także na interkonekty i kable głośnikowe. W zasadzie nic nie stoi na przeszkodzie aby owinąć nimi także kable USB, LAN i SATA. Im więcej, tym lepiej - dla producenta i sprzedawcy. Założymy się, że opaski najlepiej działają w komplecie z myszami Vibbeater. Najgorszym koszmarem audiofila nie są jednak zakłócenia pochodzące od kabli, ale drgania przenoszące się na nie z podłoża. Dlatego kable należy umieścić na specjalnych podkładkach. Na rynku dostępne są nóżki drewniane, metalowe, piankowe, ceramiczne i jakie kto sobie życzy. Na wymienienie ich wszystkich nie starczyłoby miejsca nawet na naszym wypasionym serwerze, więc wstawiamy jeden przykład - podkładki Shunyata Research Dark Field. Zbudowane z dwóch kawałków pianki oddzielonych od siebie czymś tam jeszcze, akcesoria te mają nie tylko oddzielać druty od drgań, ale także wyrównywać różnicę potencjałów między kablami a podłożem. Komplet 12 podkładek kosztuje 295 dolarów. W porównaniu z niektórymi akcesoriami tego typu to i tak niewiele.

JakZrobicZSiebieWariata-09.jpg

JakZrobicZSiebieWariata-10.jpg

 

Audiofilskie okablowanie do komputera

 

Srebrne kable głośnikowe, interkonekty, wypasione przewody zasilające - to wszystko już było i nikogo nie dziwi. Teraz aby wzbudzić zainteresowanie audiofilów trzeba pójść o krok dalej, na przykład proponując im specjalne kable LAN albo SATA. Tak - już za 1190 zł można kupić metrowy kabel etnernetowy, którym osobnik o złotych uszach może połączyć router ze streamerem. Od problemu kiepskiej transmisji sygnału po raz kolejny ratuje nas firma Acoustic Revive. Kabel o symbolu LAN-1.0 PA wykonany jest z czystej miedzi Single Core PCOCC-A z ekranem w postaci miedzianej folii. Wtyczki wykonano z miedzianych elementów pokrytych złotem i plastikową powłoką zdejmującą z nich elektryczność statyczną. Kabel podobno działa rewelacyjnie i wprowadza nie mniej dobrego, niż audiofilski interkonekt analogowy. Tylko czy jeden metr wystarczy? Może umieszczenie routera tak blisko sprzętu audio także jest niezdrowe? No cóż... Przewód tego samego typu oferuje firma, która zasłynęła programem do odtwarzania plików audio o nazwie JPLAY. Ale przecież software to jedno, a hardware - drugie. Oprócz kabla LAN w ofercie znajdziemy bardziej hardcore'owy przewód SATA, którym możemy połączyć dysk w komputerze z płytą główną. Kabel JCAT kosztuje 349 euro. Za takie pieniądze można kupić niezły dysk SSD i bardzo fajną płytę główną, ale co tam - przecież tak banalne elementy nie nadrobią strat sygnału na kablu;-)

JakZrobicZSiebieWariata-11.jpg

Puste gniazdko to nieszczęśliwe gniazdko

 

Macie za dużo wolnych gniazdek w swojej audiofilskiej listwie? A może nie możecie spać z powodu lodówki sąsiada, która zakłóca odsłuch wprowadzając do sieci same brudy? Rozwiązaniem może być jeden z odszumiaczy przypominających zasilacze wtyczkowe lub końcówki audiofilskich kabli sieciowych. W dużym skrócie takie cudo należy włączyć do gniazdka gdzieś w mieszkaniu - podobno nie trzeba nawet korzystać z wolnego gniazdka przy samym sprzęcie - a znajdujące się w środku filtry wyłapią nam wszystkie brudy i po prostu je zniszczą. Amerykańska firma PS Audio robi na przykład bardzo zacne kondycjonery z regeneracją prądu, a jednym z najtańszych urządzeń w jej ofercie jest filtr Noise Harvester - kosztuje tylko 100 dolarów. To pikuś w porównaniu z Nordostem QVIBE Qv2, który kosztuje 1399 zł. Ale w końcu to kosmiczna technologia. Jeśli ktoś szuka tańszego odpowiednika, może wybrać komplet filtrów AudioPrism Quietline - tu dostajemy aż cztery wtyczki za 125 dolarów. Można więc powsadzać je w każde wolne gniazdko w domu.

JakZrobicZSiebieWariata-12.jpg

Co się nie śniło nawet filozofom

 

Wielu zjawisk występujących w przyrodzie jeszcze dobrze nie znamy. Zawsze warto zostawić jakiś zapas na to, że być może dziś działanie niektórych wynalazków nie zostało wytłumaczone, ale kiedyś będzie. Producenci audiofilskich akcesoriów starają się dorabiać do nich filozofię albo nawet opisywać naukowe podstawy ich działania. Rozwalają nas jednak producenci akcesoriów, którzy sami przyznają, że nie mają pojęcia, jak one działają. Przykładem mogą być oczyszczacze kwantowe firmy Bybee Technologies. Mają postać niewielkich tulejek zawieszonych na przewodzie, a zainstalować je można wewnątrz kolumn - między gniazdami a zwrotnicą lub w pobliżu samych głośników. Pojedynczy oczyszczacz może kosztować na przykład 150 dolarów. Co dokładnie robi - nie wiadomo. Nie mniej ciekawy jest kondycjoner LessLoss, który pochłania zakłócenia nawet bez potrzeby kontaktu z jakimikolwiek kablami. Po prostu chłonie wszystko, co złe. W stanach kosztuje 1400 dolarów. Swego czasu burzę na audiofilskich forach wywołał też płyn przeznaczony do smarowania tranzystorów i innych elementów elektronicznych wewnątrz urządzeń. Podobno zabieg miał czynić brzmienie bardziej lampowym. Jak działał i czy w ogóle - trudno powiedzieć. Wiadomo natomiast, że wraz z pojawieniem się każdego takiego wynalazku coraz trudniej będzie zaskoczyć audiofilów czymś nowym i niezbadanym.

JakZrobicZSiebieWariata-13.jpg

Podsumowanie

 

Przygotowując ten poradnik przebrnęliśmy przez całe kilometry uzasadnień teoretycznych i opisów cudownych właściwości brzmieniowych wymienionych akcesoriów. Po takich doświadczeniach wręcz trudno sobie wyobrazić, że ktoś mógłby kupić audiofilski sprzęt, postawić go w salonie, połączyć stosownymi kablami i ot tak po prostu zacząć słuchać. Amatorom gadżetów odbywającym przed każdym odsłuchem jakiś skomplikowany rytuał może się to wydać absurdalne. Dla nas nieco absurdalny jest sam fakt, że niektóre z wymienionych akcesoriów w ogóle istnieją. Ale ostatecznie każdy może mieć jakieś odchyły. Teraz, po dokładnym zbadaniu tematu przynajmniej wiemy już jak powinien wyglądać profesjonalny odsłuch. Najpierw wyjmujemy płytę z pudełka, czyścimy płynem Auric Illuminator, malujemy jej krawędź flamastrem, suszymy Furutechem DeStat II i wkładamy do odtwarzacza dociskając ją krążkiem Electrocompaniet Spider. Na kolumnach stawiamy myszy Entreq Vibbeater Maxi i pociski Totem Beak, a na wzmacniaczu cegłę Shakti Electromagnetic Stabilizer. W pokoju ustawiamy ustroje Shakti Hallograph, High End Novum PMR Premium mkII i Synergistic Research Acoustic Art, generator rezonansu Shumanna Acoustic Revive RR-77 oraz kondycjoner LessLoss BlackBody. W kolumnach montujemy oczyszczacze kwantowe Bybee Technologies, a wszystkie gniazdka w ścianach przyozdabiamy filtrami PS Audio Noise Harvester, Nordost QVIBE Qv2 i AudioPrism Quietline. Na koniec owijamy kable opaskami Entreq AC Wraps, zapinamy na nich pierścienie ferrytowe Acoustic Revive FCS-8 i kładziemy na podkładkach Shunyata Research Dark Field. Gotowe - teraz wreszcie można w spokoju wysłuchać ukochanego samplera.

Bo wszystkie znaki na ziemi i niebie mówią mi, że G usłyszę.

Jedni wierzą, że słyszą a drudzy wierzą, że nie słyszą.

W obu przypadkach żaden test nic nie da.

A to kolumny nie takie.

A to podobnie brzmiące kable.

Podobnie brzmiące odtwarzacze.

Akustyka nie ta itp.

 

Pojutrze sam się przekonam wstępnie, a później konkretnie kiedy zajrzę pod strzechę discomaniac :D

 

A no właśnie już miałem zapytać kiedy.

arcam 23t > synthesis ensemble el84 > excite x16 (mod.)

Gość

(Konto usunięte)

Bo wszystkie znaki na ziemi i niebie mówią mi, że G usłyszę.

Ale sprawdzimy, póki co wstrzymuję się z ostatecznym osądem, co do wzmacniaczy, odtwarzaczy CD, czy DAC.

Jak usłyszę to napiszę o tym.

Jak nie usłyszę, to też napiszę o tym :)

Będą jeszcze trzy inne osoby, także ewentualnie we czterech padniemy ofiarą fatamorgany :D

Albo klątwy XYZPawel :D

Natomiast wszelkie kable, podkładki, podstawki, i audiofilskie arfodyzjaki nawet nie biorę na poważnie, żeby tracić prąd na sprawdzanie czy to gra.

Dla mnie wszystko co jest z półki audio-voodoo to głupota do kwadratu i gadżety rodem z Monthy Python'a.

Czysta abstrakcja i nonsens :)

 

w podsumowaniu (w moim cytacie ) masz konkretny opis jak powinien wyglądac dobrze przygotowany odsłuch, bez tego cała procedura będzie obarczona kolosalnym błedem i nikt Ci nie uwierzy cokolwiek byś nie napisał:):):)

 

Są wersji metalowej ?

zrób sobie diy i sprawdź działanie ....... jak wrócisz ze śmierci klinicznej to napisz o wrażeniach :)

Zapewniam Cię, że 99% uwierzyłoby mi na słowo, jakbym napisał że wzmacniacze idzie odróżnić po dźwięku :D

 

Jedni wierzą, że słyszą a drudzy wierzą, że nie słyszą.

W obu przypadkach żaden test nic nie da.

 

Aha, czyli ja WIERZĘ, że nie słyszę :D

Nie słyszę, mimo usilnych moich starań - no nie ma opcji żebym usłyszał np. różny dźwięk z DAC, wzmacniaczy słuchawkowych - ale to tylko moje złudzenie, bo tak naprawdę ja słyszę tylko mi się wydaje że nie słyszę, bo wszystko fałszuje moja wiara? :D

LOL

jar1, pomyśl Ty czasem co piszesz bo absurdów końca nie widać.

Wpierw antena wzmacniająca prąd, teraz to że ja WIERZĘ że nie słyszę różnic :D

hahah!

Jakbym słyszał swoją lepszą połówkę.

Ona też zawsze wie lepiej co ja czuje, widzę, myślę itp ;)

PC (Spotify, AIMP4) | ODAC revB+O2 | ADAM A7X | Sennheiser HD600

Jar Ci napisze, że wierzysz, że nie słyszysz. Zaraz sly Ci napisze, że nie możesz słyszeć, bo nie masz na czym. Później Ci dopisze, że cała twoja praca jest gówno warta...

I generalnie kup se smartfona i do roboty i do muzyki...

Gość

(Konto usunięte)

I generalnie kup se smartfona i do roboty i do muzyki...

v7-cardas-clarifier.jpg

Cardas Clarifier. Nie przypuszczaliśmy, że sprawy posuną się tak daleko, a jednak! Oto kosztująca 99 centów aplikacja demagnetyzująca na iPoda, iPada, iPhone’a i iToucha. Znakomity przykład audiofilskiego szamanizmu ze wszelkimi znamionami szacunku dla wiedzy, postępu, piękna, prawdy i sprawiedliwości.

Gość

(Konto usunięte)

sa ich uzytkownicy po ich uzyciu sa w 7 niebie

 

Produkt XXI wieku - audiofilskie patyczki Oyaide do czyszczenia gniazd elektrycznych, kontaktów, końcówek, styków i terminali. Alleluja!

 

Brudny kontakt w ścianie to być może ostatni powód, dlaczego twój drogocenny system audio nie gra tak, jak się tego spodziewasz. Ale jak się do niego dobrać? Idealne rozwiązanie znaleźli Japończycy z bliskiej każdemu audiofilowi firmie Oyaide – specjalne patyczki do czyszczenia złączy i kontaktów. Mają one kształt wydłużonego trapezu o wysokości 50 mm z podstawami o szerokości 6 i 4 mm. Grubość – zaledwie 1,5 mm. Pałeczki są pokryte specjalną warstwą ścierną, która bez trudu usuwa kurz, tłuszcz i rozmaite tlenki. Japończycy do produkcji wykorzystali szkło epoksydowe, będące doskonałym izolatorem elektrycznym – pozwoli to prawdopodobnie przeżyć tym, którzy przed zabiegami higienicznymi zapomną o wyłączeniu bezpieczników. Czyścidełka, którymi można wypucować i USB, i kartę SD, i zwykły wtyk na kablu będą sprzedawane w opakowaniach po 6 sztuk, a ich cena to – w przeliczeniu na złotówki – ok. 40 zł. Początek dostaw – 8 lutego.

CS_EC_6_1280.jpg

CS_EC_4_1280.jpg

CS_EC_8_1280.jpg

CS_EC_7_1280.jpg

CS-EC_1_1280.jpg CreaningStickEC_info_jp-page0001.jpg

Edytowane przez slawek.xm

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Że zacytuję:

Mają one te same wymiary, jak standardowe, stalowe podstawki izolacyjne SM5, tyle że wykonane są z tytanu. Czy zmiana materiału coś daje? Oczywiście! – Tytanowe podstawki Silent Mount SM5 mają identyczne rozmiary, jak wykonane ze stali nierdzewnej SM5, ale są znacznie lżejsze. Mniejsza masa poprawia transfer energii, w związku z czym wersja tytanowa daje lepszy dźwięk. Poprawie ulegają: timing, dynamika i spójność, dokładniejszy jest rysunek, instrumenty i głosy wyraźniejsze i precyzyjnie rozmieszczone na scenie dźwiękowej.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Kiedyś gadałem z gościem, który twierdził, że większy ciężar pod kolumną zatrzyma jej wibracje w cudowny sposób, tutaj znów czytam rewelacje, że to lżejsze podstawki są lepsze i nie dość, że jedno i drugie twierdzenie to bzdury, to jeszcze są ze sobą sprzeczne.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Dołącz do dyskusji

    Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
    Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

    Gość
    Dodaj odpowiedź do tematu...

    ×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

      Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

    ×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

    ×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

    ×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.