Skocz do zawartości
IGNORED

Lakierowanie kolumn marketowymi emaliami


Ja1012

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

Zarejestrowałem się na forum ponieważ mam małe pytanie do maniaków majsterkowania :) Chciałbym zapytać się Was, czy macie doświadczenie z emaliami akrylowymi/alakidowymi potocznie zwanymi farbami ftalowymi? Zastanawiam się, czy nie polakierować moich skrzynek głośnikowych wykonanych z laminowanego MDFu sklejonego pod kątem 45 stopnii właśnie taką farbą kolory białego w połysku. Rozwiązanie tego typu niesie ze sobą możliwość zrezygnowania z warstwy lakieru bezbarwnego, co jest dla mnie bardzo przydatną cechą, ponieważ obiecałem przyjacielowi, że polakieruje mu skrzynki przed nadchodzącymi świętami. Do nanoszenia farby wykorzystam pistolet podciśnieniowy.

 

Co Wy na to, czy ktokolwiek kombinował właśnie w taki sposób?

 

 

Pozdrawiam serdecznie,

Arek

Ja kiedyś baaaardzo dawno temu zrobiłem taką na szybko renowację starych Altusów. Kupiłem wtedy taką fajną farbę DULUX, to była czarna błyszcząca, ale uwaga: Z dodatkiem TEFLONU. Wbrew pozorom nie pistoletem, a wilgotnym lecz nie cieknącym wałkiem z pianki, gładki. Farba nazywała się "efekt czerni fortepianowej".

No i rzeczywiście, bardzo to ładnie wyszło. W sensie - czysto, schludnie. Rzeczywiście nawiązywało to do gładzi takiej jak na Steinway'ach, gdyby nie okoliczność, że fornir pod spodem był lekko fakturowany naturalnymi słojami. Malowanie (z racji na przedmiot renowacji) było "bez pieszczot". Jedyne co zrobiłem to gruntownie zmatowiłem drobnym papierem ściernym i odpyliłem przed malowaniem. No i całkiem to nieźle w sumie wyszło. Ważne tylko, aby zacieków nie porobić. Lepiej to malować na raty, po parę razy, ale nanosząc / pryskając "za mało" farby, niż raz przyszarżować, nanieść za dużo i dupa blada, bo się zacieki porobią.

Unikałbym też malowania "pionowo" ustawionych powierzchni. Jeśli już jakąś powierzchnię obrabiasz, to moim zdaniem - poziomo.

Ale nie znam się. Tutaj na forum są o wiele lepsze orły ode mnie w tej materii. (Szczęka opada).

 

Tej farby teraz nie widuję, ale z kolei chyba któryś z polskich producentów robi coś podobnego. Zapewne pistoletem wyjdzie jeszcze ładniej. Warto próbować.

 

Jeśli "goły" mdf zamierzasz prysnąć, to warto jako pierwszą warstwę podkładową prysnąć bardzo rzadką farbę. Ja chyba kiedyś beton malowałem, to zrobiłem rozcieńczenie 50% farby i 50% rozpuszczalnika. Ładnie się to w głąb wchłonęło, zatkało pory, wstępnie podbarwiło. A jak wyschło - stanowiło bardzo fajną i dobrze przyczepną warstwę dla powłoki właściwej, którą można było potem bardzo "oszczędnie" i wydajnie nanieść (w sensie, kryjąco, ale z niewielkim zużyciem farby).

Przypuszczam, że taka warstwa rozcieńczonego podkładu lekko pryśnięta na surowy mdf - też by w Twoim przypadku nie zaszkodziła. A ino nie przemocz tego mdf'u bo się gnój zrobi.

 

"Chyba".

Ja kiedyś baaaardzo dawno temu zrobiłem taką na szybko renowację starych Altusów. Kupiłem wtedy taką fajną farbę DULUX, to była czarna błyszcząca, ale uwaga: Z dodatkiem TEFLONU. Wbrew pozorom nie pistoletem, a wilgotnym lecz nie cieknącym wałkiem z pianki, gładki. Farba nazywała się "efekt czerni fortepianowej".

No i rzeczywiście, bardzo to ładnie wyszło. W sensie - czysto, schludnie. Rzeczywiście nawiązywało to do gładzi takiej jak na Steinway'ach, gdyby nie okoliczność, że fornir pod spodem był lekko fakturowany naturalnymi słojami. Malowanie (z racji na przedmiot renowacji) było "bez pieszczot". Jedyne co zrobiłem to gruntownie zmatowiłem drobnym papierem ściernym i odpyliłem przed malowaniem. No i całkiem to nieźle w sumie wyszło. Ważne tylko, aby zacieków nie porobić. Lepiej to malować na raty, po parę razy, ale nanosząc / pryskając "za mało" farby, niż raz przyszarżować, nanieść za dużo i dupa blada, bo się zacieki porobią.

Unikałbym też malowania "pionowo" ustawionych powierzchni. Jeśli już jakąś powierzchnię obrabiasz, to moim zdaniem - poziomo.

Ale nie znam się. Tutaj na forum są o wiele lepsze orły ode mnie w tej materii. (Szczęka opada).

 

Tej farby teraz nie widuję, ale z kolei chyba któryś z polskich producentów robi coś podobnego. Zapewne pistoletem wyjdzie jeszcze ładniej. Warto próbować.

 

Jeśli "goły" mdf zamierzasz prysnąć, to warto jako pierwszą warstwę podkładową prysnąć bardzo rzadką farbę. Ja chyba kiedyś beton malowałem, to zrobiłem rozcieńczenie 50% farby i 50% rozpuszczalnika. Ładnie się to w głąb wchłonęło, zatkało pory, wstępnie podbarwiło. A jak wyschło - stanowiło bardzo fajną i dobrze przyczepną warstwę dla powłoki właściwej, którą można było potem bardzo "oszczędnie" i wydajnie nanieść (w sensie, kryjąco, ale z niewielkim zużyciem farby).

Przypuszczam, że taka warstwa rozcieńczonego podkładu lekko pryśnięta na surowy mdf - też by w Twoim przypadku nie zaszkodziła. A ino nie przemocz tego mdf'u bo się gnój zrobi.

 

"Chyba".

 

 

Bardzo Ci dziękuję za fajną wypowiedz :) Muszę tylko napisać 1 sprostowanie - nie doczytałeś, mój MDF jest laminowany, nie jest to surowy MDF, więc porów nie posiada w ogóle :) Słyszałem kiedyś o tych "teflonowych" farbach!

 

Pozdrawiam,

Arek

Lakierowanie mdefu wymaga przygotowania podłoża , czyli wytworzenie warstwy pasywnej . Nie wiem na ile w twoim przypadku laminat , o którym wspominasz jest pasywny i czy na łączeniach nie nastąpi tak zwane przesiąkanie w strukturę materiału.

Najkorzystniej i naj efektywniej , w sensie estetyczno-wizualnym lakieruje się takie rzeczy lakierem samochodowym (akrylem ) .

Da sie pomalowac, ale powloka bedzie raczej delikatna i podatna na zarysowania. Niestety to sa lakiery miekkie, nawet jesli baza jest rozpuszczalnik. Poza tym te farby sa bardzo geste, przez co trudno bedzie Ci uzyskac ladna powierzchnie przy lakierowaniu.

To też piszę że: jedynie samochodowe są do tego celu najlepsze . No jeszcze lakiery bezbarwne chemoutwardzalne do mebli i nie tylko , kładzie się je głównie na powierzchnie bejcowane , czyste drzewo, bądź forniry.

Emalie to raczej mają inne przeznaczenia , co nie znaczy że nie można i nimi pomalować. Jednak efekt wizualno estetyczny będzie taki sobie.

Do drewna najlepsze sa farby poliuretanowe, a nie samochodowe, akrylowe.

 

Dziękuję za odpowiedzi. Muszę przyznać rację @meloV8, ponieważ faktycznie - jeśli chodzi o kolorowe lakierowanie to zawsze najlepsze będą lakiery poliuretanowe. Nie dość, że są bardzo wytrzymałe, to jeszcze nie wymagają warstwy finishingu w postaci lakierów bezbarwnych. Niestety, jest z nimi bardzo dużo pracy i bardzo łatwo przestrzelić proporcje względem utwardzacza. Jeśli uda mi się jutro dostać w rozsądnej cenie i małej gramaturze taki lakier, to najprawdopodobniej przez weekend będę bawił się w lakiernika.

 

Mimo wszystko, jeśli ktoś kiedykolwiek bawił się emaliami alakidowymi czy ftalowymi, niech koniecznie da znać, bo prędzej czy później sfinalizuje swój jeden projekt "drzewiarski" który będzie właśnie wykończony emalia.

 

Pozdrawiam,

Arek

Ja do tej pory uzywalem wagi przy mieszaniu lakierow PU i nie zauwazylem jakis problemow. Zawsze trzymam sie wytycznych producenta. Z lakierami samochodowymi teoretycznie plus jest taki, ze mozna kupic je w malej ilosci, ale jesli mamy sporo do lakierowania, to sie okazuje, ze taki lakier samochodowy wyjdzie drozej niz chemia PU do drewna. Oczywiscie nie kazdy sprzedawca bedzie chcial sprzedac nieduza ilosc lakieru PU, ale suma sumarum i tak wychodzi tanie i lepiej.

KIedys robilem proby z emalia wodna, akrylowa i jesli material mial juz ladne i twarde podloze, to efekt byl niezly. Niezly jak na zastosowana farbe. Do zastosowan amatorskich moze byc, ale oczywistym faktem jest to, ze taki lakier ma bardzo przecietna odpornosc na zarysowania, jest po prostu miekkie. Tak czy owak, mozna czegos takiego uzyc do lakierowania np samego frontu, a reszta obudowy jest fornirowana. Trzeba jednak pamietac, ze jesli obudowa jest surowa, to trzeba jo zamknac, chociazby zwyklym Caponem, ktory jest bardzo tani i sprawdza sie w tym zastosowaniu. Pozniej mozna prysnac emalia.

 

Jest tez taki maly tip przy uzyciu emalii wodnej. Jesli nie mamy natrysku, to mozna pomalowac waleczkiem, a pozniej delikatnie spryskuje sie woda polakierowana powierzchnie, za pomoca rozpylacza. Trzeba to zrobic zaraz po lakierowaniu, no i dziala tylko na poziomych elementach. Niemniej jednak, efekt jest naprawde dobry, powierzchnia bedzie o wiele bardziej jednolita i gladka.

Do połysku poliuretan i akryl 2K to jedyna słuszna droga. Inne produkty jak najbardziej ale tylko do matowych czy satynowych powierzchni, pistolet wszystko przyjmie tylko warto pamiętać że rzeczami nie przeznaczonymi do natrysku może być bardzo trudno malować na pionowych płaszczyznach, np alkidowa i wodna farba tikurilli taka w puszkach do drewna metalu itp. wodna jest fajna w efekcie końcowym ale bardzo trudno się nią tryska.

 

Aluminiowe obudowy driverów kompresyjnych ostatnio tryskałem hammeritem młotkowym, też ładnie wyszło,lepiej niż z pędzla.

Ja do tej pory uzywalem wagi przy mieszaniu lakierow PU i nie zauwazylem jakis problemow. Zawsze trzymam sie wytycznych producenta. Z lakierami samochodowymi teoretycznie plus jest taki, ze mozna kupic je w malej ilosci, ale jesli mamy sporo do lakierowania, to sie okazuje, ze taki lakier samochodowy wyjdzie drozej niz chemia PU do drewna. Oczywiscie nie kazdy sprzedawca bedzie chcial sprzedac nieduza ilosc lakieru PU, ale suma sumarum i tak wychodzi tanie i lepiej.

KIedys robilem proby z emalia wodna, akrylowa i jesli material mial juz ladne i twarde podloze, to efekt byl niezly. Niezly jak na zastosowana farbe. Do zastosowan amatorskich moze byc, ale oczywistym faktem jest to, ze taki lakier ma bardzo przecietna odpornosc na zarysowania, jest po prostu miekkie. Tak czy owak, mozna czegos takiego uzyc do lakierowania np samego frontu, a reszta obudowy jest fornirowana. Trzeba jednak pamietac, ze jesli obudowa jest surowa, to trzeba jo zamknac, chociazby zwyklym Caponem, ktory jest bardzo tani i sprawdza sie w tym zastosowaniu. Pozniej mozna prysnac emalia.

 

Jest tez taki maly tip przy uzyciu emalii wodnej. Jesli nie mamy natrysku, to mozna pomalowac waleczkiem, a pozniej delikatnie spryskuje sie woda polakierowana powierzchnie, za pomoca rozpylacza. Trzeba to zrobic zaraz po lakierowaniu, no i dziala tylko na poziomych elementach. Niemniej jednak, efekt jest naprawde dobry, powierzchnia bedzie o wiele bardziej jednolita i gladka.

 

 

Zgadzam się z tobą .

Ja używam pliuretanów jako warstwę pdkładową pod lakier (kolorowy bądź bazę kolorową).

Natomiast jako nawierzchniowy, bezbarwny na bazy najlepszy jest poliuretanowy do drewna. Bardzo dobre właściwości ma z Adlera.

Samochodowych używam ponieważ mamy do wyboru bardzo bogatą gamę kolorów.

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Biuletyn

    Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
    Zapisz się
  • KONTO PREMIUM


  • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

    Ostatnio dodane opinie o albumach

  • Najnowsze wpisy na blogu

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.