Skocz do zawartości
IGNORED

Przesterowanie na płytach cd audio


fanM

Rekomendowane odpowiedzi

To dobrze więc wcale za bardzo ciebie nie przeceniłem.Bo są tacy którzy nawet za opłatą by nie wrzucili i to podlega już pod snobizm i skąpstwo.Cieszę się że do nich nie należysz.

Gość bartosz_55239

(Konto usunięte)

Napisano dziś, 10:14

To dobrze więc wcale za bardzo ciebie nie przeceniłem.Bo są tacy którzy nawet za opłatą by nie wrzucili i to podlega już pod snobizm i skąpstwo.Cieszę się że do nich nie należysz.

 

Raczej podlega to pod przyzwoitość, szacunek do artysty i niechęć do bycia złodziejem. Naprawdę jestem w podziwie jak myślenie niektórych jest skrzywione. Ciesz się że są tacy jak ty ale to nie przyzwoici tylko zwyczajni złodzieje. Gratuluje

Tzn artysta to już na używanych płytach nie zarabia, bardziej chodzi o moje pieniądze i czas...no i jakieś pozwolenia trzeba by mieć, żeby taki serwis oferować.

Wieza STEREO Technics :)

Chociaż ty Huberto1984 traktujesz sprawę poważnie.Nie wiadomo czy tacy ludzie jak ty właśnie nie wrzucają do internetu i dzięki nim każdy może posłuchać ulubionych płyt.

Wrzucanie do muzodajni na smartfony

Też to niby efektowne

Kiedyś - dawno temu - nagrywało się płyty

Czasami aż pół roku

 

Widocznie teraz jest inny powszechny odbiór, inne studia a kina domowe narzuciły taki namacalnie bezpośredni styl słuchawkowy - dla większości to obojętne

~Way hay and up she rises early in the morning~("Morskie opowieści")

~Braterstwo narodu buduje się na kiczu~("Nieznośna lekkość bytu" Milan Kundera)

Wiem że każdy zaraz za to co napiszę będzie chciał mnie uznać za pirata i złodzieja ale mi nie chodziło o wrzucanie na jakieś pseudo muzydajnie czy innego typu podobne powiedzmy sobie szczerze badziewia z mp3 tylko udostępnianie przez torrent w postaci płyty zamieszczonej w formacie np.flac który można póżniej wypalić sobie na cd.

Gość bartosz_55239

(Konto usunięte)

ale mi nie chodziło o wrzucanie na jakieś pseudo muzydajnie czy innego typu podobne powiedzmy sobie szczerze badziewia z mp3 tylko udostępnianie przez torrent w postaci płyty zamieszczonej w formacie np.flac który można póżniej wypalić sobie na cd.

 

Ty na serio czy podpuszczasz?? Przypomnę jeszcze raz jakiekolwiek kopiowanie i udostępnianie nagran muzycznych czy to na muzodajnie czy przez torrenty jest zabronione i jest to okradanie artysty. Myślałem że użytkownicy torrentow wiedzą że kradną a z wpisu powyżej niektórzy nie rozumieją co robią . Matko boska....

Sam nie wiem o co autorowi chodzi

Można sciszyć albo słuchać na winylach

~Way hay and up she rises early in the morning~("Morskie opowieści")

~Braterstwo narodu buduje się na kiczu~("Nieznośna lekkość bytu" Milan Kundera)

Gość bartosz_55239

(Konto usunięte)

Pitolenie o dynamice , jakości nagrania itp to tylko wymówka by kraść muzykę . Mnie mało obchodzi dr i nie sprawdzam tego tylko słucham płyt które lubię . Nie mam zamiaru wyrzucić płyt Oasis tylko dlatego że często brzmia fatalnie i są przeprodukowane.

Dziwaczne to pojmowanie świata... "biedny człowiek " skamle, że nie stać go na płyty, i za darmo chce mieć? Jak mnie na coś nie stać, to nie okradam artysty z owoców jego pracy, trudno, bez tej czy innej płyty też można żyć!

Jeszcze raz podkresle, że artysta na handlu używana płyta już nie zarabia. Czy okradam artystę kupując używki albo je udostępniając dla ogółu? Sorry, ale tego typu myślenia też nie pojmuje. Nie pochwalam też piractwa oczywiście.

Wieza STEREO Technics :)

Wprost i bezpośrednio już artysta nie zarabia, masz tutaj rację. Jednak zarabia pośrednio, w taki mianowicie sposób, że kupując jego dzieło, nawet z drugiej czy trzeciej ręki - jeśli tenże artysta spodoba się nabywcy - przekonujesz się do jego twórczości, słuchasz jego muzyki, i prawdopodobnie nabierzesz ochoty na zakup innych jego płyt, także tych nowych, na których on już bezpośrednio zarobi. Zaś powielając bez zezwolenia twórcy jego dzieła, i rozpowszechniając je lewymi kanałami w necie - niestety, ale tej możliwości go pozbawiamy... o to mi chodziło.

Oczywiście, każdy jest tutaj (chyba, tak myślę) dorosły i sam odpowiada za swoje czyny. Na płytach są napisy typu "powielanie i rozpowszechnianie bez zezwolenia jest zabronione". W naszym teoretycznym państwie z karykaturalnym pojęciem prawa, takie działanie oczywiście nie jest publicznie napiętnowane, potępiane, nie mówiąc już o osądzeniu... nie znaczy to jednak, że można to pochwalać i naśladować.

 

Przepraszam autora tego wątku za off-top. Mnie też wkurzają nowe płyty o fatalnej jakości nagrania, przeto zwykle kupuję starsze płyty LP, które mają raczej dużo lepszą jakość brzmienia.

 

Pozdrawiam Wszystkich Kolegów :)

Z tym piractwem to wiecie jak to chłopaki bywa.Spójrzcie rzetelnie na to że tak naprawdę artysta ma najmniej w gruncie rzeczy ze sprzedaży płyt ponieważ okrada go najczęściej własny menadżer lub wytwórnia.A przedewszytkim spójrzcie na to ile chcą najczęściej za nowe płyty średnio około 100 zł i ja się pytam za co? Ja rozumiem kiedyś lata 80 albo nawet początek 90 wtedy jak człowiek kupił płytę to miał z niej radość dynamika na wysokim poziomie i te lekkość brzmienia każdy instrument ładnie odseparowany.Ładna panorama stereo a dzisiaj to woła nie wiem o co?Masa dźwięköw zlepiona w jedną całość z podbitą nadomiar złego głośnością na pograniczu przesterowania.Pozdrawiam wszystkich biorących udział w temacie.

Doskonale Cię rozumiem Łukasz, ale te stare płyty:

 

a) są niedostępne w ogólnej sprzedaży bo są out of print czy jakkolwiek to nazwać

 

b) posiadają najczęściej inny master i ostatnie co mnie natchnie to kupić po raz kolejny spaprany remaster np Led Zeppelin mający wszystkie stare tłoczenia z Japonii czy W Germany. Mam kilka bootlegow i Celebration Day z koncertu i to tyle z nowości. Zawsze kupuje używki z lat 80.

 

c) w streamingu też nie ma starych tloczen, a gdyby były to nie wiem czy brzmiały by tak jak płyta. To by jednak był najlepszy sposób rozpowszechniania w legalny sposób pierwszych masterow. Taki DSOTM pierwsze wydanie z Japonii DP35... Ma dwa różne mastery na 4 różnych tloczeniach do tego cześć szła na Europę cześć na Japonię i podobno w tym też są różnice dźwięku. Wszystkich nie mam więc nie umiem się odnieść.

 

Tak z ciekawości zapytam... Artysta ma coś z bootlegow?

 

PS nowa płyta Claptona... Kupiłem w sklepie nowke... Sprzedałem na ebay krótko po tym, bo była skandaliczne nagrana. Nie szło tego słuchać a ja poczułem się wręcz oszukany. Jak artysta może pozwolić na takie wydanie? Skoro on ma to w d...e to ja jego nowe płyty też.

 

Zresztą teraz jeden kupi nowa płytę, zgra na swój serwer i sprzeda.. Następny zrobi to samo i tak wkolko... Artysta zarobi raz na płycie a ma ją 100 osób w legalny sposób.

 

Ps2 nie ściągam muzy, zawsze kupuje płyty albo nowe (jeśli to nowy album) albo używane. Nie kopiuje płyt, nie zgrywam ich ani nic podobnego. Nawet armia mam chyba z 20 oryginalnych płyt. Jedyne gdzie mam sciagnieta muzę to telefon. Kilka mp3, żeby było na bieganie, ale to muza która również mam na płytach.

Wieza STEREO Technics :)

100% zgody Huberto1984 artyści zaczeli gdzieś od lat 90 mieć fanów w dupie i nagrywać przesterowany gniot wogóle nie do słuchania tak jak na przykładzie tego twojego Claptona.

Przemyśl to co napisałeś :) i wtedy napisz skąd będziesz wiedział czy nowa płyta brzmi dobrze czy źle bez odsłuchu i informacji na internecie

W dobie internetu nie muszę wcześniej kupować płyty,żeby wiedzieć jakiej jest jakości. Jednym ze sposobów jest baza płyt na wspomnianej wcześniej stronie loudness war. Możesz też ściągnąć z sieci ,przetestować i o ile jest dobrej jakości po prostu kupić. Korzystam z obu sposobów i jak na razie wtopy podczas kupowania nowych płyt nie zaliczyłem .Nie słuchałem jeszcze płyty ze słabym DR ,która brzmiała by porządnie.

Homo sapiens do myślenia potrzebuje całego mózgu, a nie tylko lewej strony

Zresztą teraz jeden kupi nowa płytę, zgra na swój serwer i sprzeda.. Następny zrobi to samo i tak w kółko... Artysta zarobi raz na płycie a ma ją 100 osób w legalny sposób.

 

Zrób wysiłek i zapoznaj się z prawem autorskim. Chociaż z jego podstawami. To powyżej jest bezprawne.

 

- Nie możesz zrobić kopii ksero książki i ją rozdawać innym (z muzyką jest tak samo).

- Jak przejedziesz się na gapę autobusem, to też nikogo wprost nie okradasz, ale łamiesz prawo.

 

Nie ma co narzekać na przesterowane płyty, bo to rzadka przypadłość. Na napiętnowanie zasługuje dużo bardziej rozpoczęcie sprzedaży za pieniądze wersji MP3 nagrań, które z definicji nie zawierają muzyki w pełnej jakości. Jak już ludzie zaakceptowali taki zwyczaj (sklepy z plikami MP3), to nie ma co się dziwić, że następnym krokiem było manipulowanie przy materiale źródłowym. Zaraz się okaże, że nagrywane lata temu płyty mogą być wydane w HI-RES, bo w studiach odszukano miks w studyjnej jakości. Pole do nadużyć dopiero się otwiera.

 

W tej sytuacji należy zadać sobie pytanie, czy współczesne nagrania są lepsze jakościowo od tych z lat 80' czy początku 90' (z ery analogowej). W zależności od odpowiedzi tu jest największy wałek i kpina albo powód do daleko sięgającego optymizmu.

 

 

Zrób wysiłek i zapoznaj się z prawem autorskim. Chociaż z jego podstawami. To powyżej jest bezprawne.

 

- Nie możesz zrobić kopii ksero książki i ją rozdawać innym (z muzyką jest tak samo).

- Jak przejedziesz się na gapę autobusem, to też nikogo wprost nie okradasz, ale łamiesz prawo.

 

Nie ma co narzekać na przesterowane płyty, bo to rzadka przypadłość. Na napiętnowanie zasługuje dużo bardziej rozpoczęcie sprzedaży za pieniądze wersji MP3 nagrań, które z definicji nie zawierają muzyki w pełnej jakości. Jak już ludzie zaakceptowali taki zwyczaj (sklepy z plikami MP3), to nie ma co się dziwić, że następnym krokiem było manipulowanie przy materiale źródłowym. Zaraz się okaże, że nagrywane lata temu płyty mogą być wydane w HI-RES, bo w studiach odszukano miks w studyjnej jakości. Pole do nadużyć dopiero się otwiera.

 

W tej sytuacji należy zadać sobie pytanie, czy współczesne nagrania są lepsze jakościowo od tych z lat 80' czy początku 90' (z ery analogowej). W zależności od odpowiedzi tu jest największy wałek i kpina albo powód do daleko sięgającego optymizmu.

 

Co Ty za głupoty opowiadasz. Kupuje nowa płytę. Zgrywam ja sobie na użytek własny do plików i sprzedaje płytę na ebay. Następna osoba robi to samo... To jest niby nielegalne? Czyli firmy produkujące takie urządzenia produkują nielegalny sprzęt, bo po co innego takie urządzenie jest niby potrzebne... Żeby wciąż skladowac płyty na półce? Jaja sobie chyba robisz. Równie dobrze można napisać, że sprzedaż używek to piractwo.

 

 

W dobie internetu nie muszę wcześniej kupować płyty,żeby wiedzieć jakiej jest jakości. Jednym ze sposobów jest baza płyt na wspomnianej wcześniej stronie loudness war. Możesz też ściągnąć z sieci ,przetestować i o ile jest dobrej jakości po prostu kupić. Korzystam z obu sposobów i jak na razie wtopy podczas kupowania nowych płyt nie zaliczyłem .Nie słuchałem jeszcze płyty ze słabym DR ,która brzmiała by porządnie.

 

Nie spotkałem się jeszcze, żeby kopia na internecie brzmiała jak płyta (zwłaszcza piracko sciagana) ... Do tego korzystasz z innego źródła podczas słuchania :) Loudness War to uboga baza danych :)

Wieza STEREO Technics :)

Co Ty za głupoty opowiadasz. Kupuje nowa płytę. Zgrywam ja sobie na użytek własny do plików i sprzedaje płytę na ebay.

 

Odtwarzać nagrania możesz tylko dotąd, dokąd masz oryginalny nośnik. W momencie sprzedania płyty MUSISZ usunąć plik.

 

Ja nie jestem od oceniania twojego postępowania, mogę co najwyżej powiedzieć co jest zgodne z prawem, a co nie jest. W sumie, to jeśli nie masz świadomości czyichś praw (w tym i swoich), to równie dobrze mogę cię pozbawić życia, bo po co mam respektować twoje prawo do życia. Tak samo jest z muzyką - nie chcesz respektować czyjegoś prawa do wynagrodzenia za wykonaną i dostarczoną pracę. Robisz z nią co chcesz, przywłaszczasz i jeszcze decydujesz o jej dalszym losie.

 

Jak sprzedajesz używkę, to przekazujesz komuś prawo wynikające z zakupu nośnika. Przekazując - ty prawo do korzystania/używania tracisz.

 

Studia nagrań przesyłają sobie próbki muzyczne internetem, więc bezpieczniej jest założyć, że są one (co najmniej) tej samej jakości co na płycie cd.

Spoko... A jak mam 4 inne mastery tego samego albumu a na komórce mam remaster od kolegi to też jestem piratem? Kurde bez jaj. To prawo jest w praktyce skonstruowane przeciwko manufakturom walacym płyty czy pliki na tysiące sztuk a nie Kowalskiemu, który zagrał sobie płytę za którą zaplacil na komputer. W tym wypadku to chyba każdy w domu musiałby mieć swoją płytę, żeby nie być przestępca.

 

Te same mastery tłoczone w innych miejscach nawet brzmią inaczej. Plik to plik.. Dopóki go przez swoje głośniki nie przeciagniesz i powtórzę jeszcze raz, masz inne źródło a plik ma często inny DR niż płyta! Więc będzie też brzmiał inaczej. O mp3 nawet nie wspomnę.

Wieza STEREO Technics :)

to chyba każdy w domu musiałby mieć swoją płytę, żeby nie być przestępca.

 

To chyba logiczne. I prawdziwe.

 

mam remaster od kolegi

 

Krąg najbliższych znajomych może sobie udostępniać nagrania. Co innego zamieszczać w sieci i nie wiadomo kto ściągnie.

 

Plik chyba nie może mieć innego DR niż ten sam materiał na płycie. Oczywiście, że grając z innego źródła odnotujesz jego wpływ. Tłoczenia płyt z różnych krańców świata potrafią różnić się dźwiękiem, ale może być wiele tego powodów. Pewnie trudno byłoby usystematyzować, że wersje wydań z jakiegoś kraju zawsze grają lepiej, a tłoczone gdzieś indziej zawsze gorzej. Rozważając format cd bez żadnych udziwnień.

 

Zauważ, że odsłuch słuchawkowy i na kolumnach też mocno się różnią w odbiorze, a nikt nie dramatyzuje i nie usiłuje wmówić wyższość któregoś sposobu lub nie wywleka, że pod dany rodzaj odsłuchu można by to i owo podciągnąć (np. w słuchawkach zwykle więcej usłyszysz basu niż z kolumn). Także nie ma co się martwić drobnymi różnicami w wydaniach - zdecydowanie lepiej postawić na ogólną dynamikę toru audio. Satysfakcja wtedy zawsze gwarantowana.

Różnice są olbrzymie czasem. Testowałem jakiś czas temu Brothers in Arms. Miałem łącznie kilkanaście wydań. Cztery mastery te same z pierwszych tloczen z USA, Niemiec, Francji i chyba Holandii. Między tloczeniem francuskim było kilka dB różnicy! Nie wspominając o jakości samego nagrania. To była przepaść. To tylko jeden przykład. Reszta już w mniejszym stopniu się różniła.

 

Te same mastery maja inne DR z innych tloczen. Oczywiście nie zawsze.

 

Dziwne jest to, że napisałeś, że najbliżsi znajomi mogą sobie udostępnić muzykę a w domu kazdy musi mieć swoje cd. Bez sensu.

 

Wydaje mi się, że wiem co próbujesz powiedzieć i po części się zgadzam. Niestety nie znam się aż tak dobrze na prawie autorskim, żeby móc prowadzić szczegółowa rozmowę na ten temat. Bardziej opieram się na wiedzy powszechnej i rozsądku myślenia.

Wieza STEREO Technics :)

Dziwne jest to, że napisałeś, że najbliżsi znajomi mogą sobie udostępnić muzykę a w domu kazdy musi mieć swoje cd. Bez sensu.

 

Może i bez sensu, ale takie obowiązuje prawo. Odpowiedni cytat dotyczący dozwolonego użytku:

 

"Zakres własnego użytku osobistego obejmuje korzystanie z pojedynczych egzemplarzy utworów przez krąg osób pozostających w związku osobistym, w szczególności pokrewieństwa, powinowactwa lub stosunku towarzyskiego."

 

Musisz być z kimś w stałym związku. Tu - w związku towarzyskim - równie dobrze może być kolega. Zaproponuj im związek albo skasuj kopie w plikach :-)

 

Master z innym DR de facto oznacza inne wydanie płyty. Inny kraj tłoczenia tego samego mastera nie może mieć innego DR.

To oczywiste, że nowy mastering zmienia brzmienie materiału. Po to go się robi.

Gość bartosz_55239

(Konto usunięte)

Ok rozumiem, ale to teoria a w praktyce jest to bezużyteczne prawo. Przynajmniej z tego tak wychodzi. Bo jak udowodnisz, że ktoś z kimś nie jest kolegą, albo był 10 lat temu a potem się poklocili. Idiotyczne prawo dla prawa. Może źle to interpretuje, ale takie mam wrażenie.

 

Wuelem sprawdź PF Dark side of the moon pierwsze wydania albo David Bowie Let's dance czy cokolwiek innego. Nawet na loudness war stronie mają wpisane inne DR a to te same mastery opierając się o stronę Pink Floyd, Discogs i loudness. Inny master PF był dopiero stworzony przez Toshiba chyba w 86 roku.

Wieza STEREO Technics :)

O ile mi wiadomo polskie prawo nie zabrania pobierania plików z internetu o ile są na użytek własny a nie rozpowszechniane nielegalnie w postaci robienia pirackiego tłoczenia.

Gość bartosz_55239

(Konto usunięte)

O ile mi wiadomo nawet jeśli polskie prawo pozwala to i tak to kradzież.

 

Kup oryginalna płytę i poczytaj na odwrocie. Zakaz kopiowania i rozpowszechniania. Polskie prawo może coś tam dozwalac ale to nie zmienia prawa międzynarodowego

Nie żyję w Międzynarodowiu tylko w Polsce. Co to w ogóle za bzdurne teorie?! W USA legalnie wykonują karę śmierci ,czy nie?

Odpuść sobie to machanie szabelką w każdym temacie -ten jest o jakości CD

Czekam ,aż kiedyś przekroczysz masę krytyczną i jeden raz za dużo zarzucisz komuś kradzież ,lub nazwiesz go złodziejem.

Homo sapiens do myślenia potrzebuje całego mózgu, a nie tylko lewej strony

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.