Skocz do zawartości
IGNORED

Salony w Polsce


Pawel72

Rekomendowane odpowiedzi

Chciałbym poruszyć temat dotyczący polskich salonów. Nie jestem stałym bywalcem dlatego moja obecność tylko w dwóch wzbudziła u mnie mieszane uczucia. Pierwszy był w Płocku, wybierałem tam kolumny, pierwsza wizyta zakończyła się w miarę normalnie , druga wizyta w tym salonie to wybór wzmacniacza. Byłem umówiony na odsłuch miały być konkretne kolumny , a Cd ja miałem przynieść . Kiedy to podłączyliśmy poprosiłem o wyłączenie barwy dźwieku. Zauważyłem mocne zdziwienie na twarzy sprzedawcy i wrażenie że nie rozumie co do niego mówię . Ja sam się poczułem dziwnie a słowa kierowane no wie pan „Direckt „ nie docierały. Sam podszedłem do wzmaka i szczęśliwie znalazłem ten przycisk. Później był odsłuch który miał trwać dwie godziny ale już po godzinie wiedziałem że to nie wzmak dla mnie. Zapytałem się o inna propozycję i usłyszałem że lepszego nie ma że konkurencja drapie się po głowie co teraz zrobić. Trochę mnie to zszokowało bo miałem nadzieje że otrzymam informacje o większym przedziale finansowym a tu nic, zero. To co się działo dalej przerosło mnie, mianowicie musiałem poczekać na żonę bo umawiałem się z nią na dłuższy odsłuch a słyszałem, że w pokoju odruchowym coś jest robione. Kiedy wróciłem do pokoju w moim kierunku ruszył sprzedawca zdziwiony moją obecnością i tak jakby zdenerwowany, usłyszałem że niepotrzebnie tu wszedłem. Okazało się że te same kolumny były podłączone do lepszego wzmaka. Zapytałem się dlaczego pan tak mówi. Wydaje mi się że odpowiedź była: że będę miał zakrzywiony obraz czy cos w tym temacie. Nie pamiętam dokładnie bo się zdenerwowałem, posłuchałem trochę już bardziej na przekór. Obiecałem że już więcej tu nie przyjdę. Ogólnie to miałem wrażenie że rozmawiam z robotami a nie z ludźmi

Będąc przypadkiem w Łodzi ponownie udałem się do salonu tym razem po odtwarzacz przenośny. Już na wejście dziwne spojrzenia itd. O cho, pomyślałem, tu jest to samo co w Płocku. Postanowiłem wewnętrznie nie wyprowadzić się z równowagi i dopiąć swego. Sprzedawca polecił mi fiio x5 najnowszej generacji za 1600 zł. Po przesłuchaniu zapytałem się czy nie ma coś lepszego bo to tylko gra trochę lepiej od telefonu. Oczywiście atmosfera zrobiła się jeszcze gorsza, okazało się że to wina moich słuchawek które przyniosłem. Być może i tak, ale oświadczyłem: że na tych słuchawkach chciałbym usłyszeć taką jakość jaką mam na stacjonarnym sprzęcie i nic mi do szczęści nie brakuje. To wina została zrzucona na impedancję na co ja odpowiedziałem że 32 Ohm to telefon napędzi. Odpowiedź była: że on zna takie słuchawki z 32 Ohm które rzadko który jest w stanie napędzić. Chciałem również trochę uzyskać szacunek i mówię: ma pan tu dużo słuchawek, te słyszałem i fajne, tamte też ale nie podobają mi się bo rozdmuchana przestrzeń za mało szczegółów. I tu się zaczęło: pretensja że tak powiedziałem, nie pamiętam dokładnie co było mówione bo się zdenerwowałem. Coś tam dodałem ze słyszałem również jak gra Orfeusz a pan na to : znam gościa, który ma te słuchawki i słucha MP3 a kot się na lampach wygrzewa. Rozumiecie po co on to powiedział bo ja nie? Z opresji wybawił mnie klient który przyszedł z gramofonem. To jakiś chyba znajomy. Kucnąłem sobie i zacząłem słuchać. Klient pytał się mnie co ja o tym myślę, ale ja nie odpowiedziałem, nie moja sprawa. Po kilku próbach zapytania odpowiedziałem: jak dla mnie to nie gra. Klient równiez to potwierdził i chyba powiedział o nabyciu gramofonu, a teraz odniósł. Sprzedawca zdenerwowany wstał od stolika i powiedział do mnie że to nie te kolumny grają tylko tamte. Już wyjaśniam stały blisko siebie dwa rodzaje kolumn. Nie mam pojęcia po co to powiedział i jeszcze bardziej nie rozumiałem jakie to miało znaczenie. A w ogóle po co ta uwaga była z taką agresją?

Chciałem się zapytać Was czy mieliście takie przypadki? A może trzeba jakoś inaczej się zachowywać? Kolejnej wizyty się boję, bo kiedy się okaże że jak mam inne zdanie niż sprzedawca to będzie tak nieprzyjemnie. Co mam mówić? A może nic nie mówić? Jeśli po wizycie tylko w jednym salonie miałbym takie odczucia to miałem tego nie pisać, z drugiej strony to moja wypowiedź może być subiektywna i fajnie pisać jak się ktoś nie może bronić, ale to nie o to chodzi. Chodzi o to, że jeśli ja proszę o poradę to nawet nie wiem jakim byłbym parszywym klientem to taki sprzedawca powinien mi pomóc, a nie być obrażony na mnie. I to jeszcze z takiego powodu. Bo nie wiem jaki był powód ani nie byłem niegrzeczny, bardzo często gryzłem się w język, raczej starałem się coś wyciągnąć dla siebie.

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/135329-salony-w-polsce/
Udostępnij na innych stronach

Pewnie zamiast zwykłych handlowców zatrudniają pseudoaudiofilów którzy wyżej cenią własne ego niż możliwość usatysfakcjonowania klienta (i przy okazji właściciela dzięki sprzedaży).

Jestem Europejczykiem.

 

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/135329-salony-w-polsce/#findComment-4215198
Udostępnij na innych stronach

No tak, ale czy Wy również macie takie wrażenie, może to ja jestem dziwny. Też biorę pod uwagę że te środowisko jest specyficzne. Ale wydaję mi się że to ja powinienem oceniać a jest na odwrót.

 

Wysłane z mojego Redmi 4X przy użyciu Tapatalka

 

 

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/135329-salony-w-polsce/#findComment-4215231
Udostępnij na innych stronach

No tak, ale czy Wy również macie takie wrażenie, może to ja jestem dziwny. Też biorę pod uwagę że te środowisko jest specyficzne. Ale wydaję mi się że to ja powinienem oceniać a jest na odwrót.

 

To, o czym tu czytam to amatorszczyzna czystej wody. Zawodowiec wie, że jego emocje i odczucia nie są najważniejsze i może je wyrażać wtedy, gdy jest o to proszony.

To klient ma być zadowolony, sprzedawca swoje ego może nadmuchiwać poza pracą.

Jestem Europejczykiem.

 

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/135329-salony-w-polsce/#findComment-4215276
Udostępnij na innych stronach

To, o czym tu czytam to amatorszczyzna czystej wody. Zawodowiec wie, że jego emocje i odczucia nie są najważniejsze i może je wyrażać wtedy, gdy jest o to proszony.

To klient ma być zadowolony, sprzedawca swoje ego może nadmuchiwać poza pracą.

Do salonie audio w którym zdarza mi sie" zaglądac" tego zdania jestem świadkiem a i że często tam bywam "rozmowa audiofilska " przebiega bez zastrzeżeń

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/135329-salony-w-polsce/#findComment-4215291
Udostępnij na innych stronach

Ok, a gdzie ten salon jest? Jest rozmowa , jest audiofilska. Ale jest rozmowa. Rozmowa to już dialog, są argumenty, no chyba że argument to to że kot grzeje się na lampach, albo żebym nie wchodził bo to nie jest mi potrzebne.

To coś chyba nie tak.

Chciałem zaznaczyć że nie interesuję się tym środowiskiem, nie jestem i nigdy nie będę w tej piaskownicy, dla mnie najważniejszy jest dźwięk.

 

Wysłane z mojego Redmi 4X przy użyciu Tapatalka

 

 

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/135329-salony-w-polsce/#findComment-4215314
Udostępnij na innych stronach

@borsuk

 

Nie muszę podporządkowywać się żadnym konwencjom. Mogę wyrażać się jak mi się podoba.

Gdyby regułę języka złamał jakiś Żyd np. Lem to wszyscy cmokaliby z zachwytu jaki z niego genialny słowo twórca. Gdy ja wypowiem się w nonkonformistyczny sposób to sypią się obelgi.

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/135329-salony-w-polsce/#findComment-4216117
Udostępnij na innych stronach

Jeśli to standard w polskich salonach, to wiele tłumaczy...

 

Współczuje traumatycznych przeżyć, bo faktycznie Kolega może oczekiwać iż w trzecim, na dzień dobry dostanie z liścia...

 

Może czas przywrócić zawodówki handlowe ??? ;)

 

Bo z tego jak ja rozumiem handel to jak klient sobie zażyczy różowy wzmacniacz w zielone kwiatki to jak zapłaci to handlowiec ma mu go sprzedać, a nie krytykować gust... Ale ja jestem Ogr ;)

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/135329-salony-w-polsce/#findComment-4216492
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy był w Płocku, wybierałem tam kolumny, pierwsza wizyta zakończyła się w miarę normalnie, druga wizyta w tym salonie...

 

I kupiłeś (po odsłuchu) w tym sklepie kolumny?

 

Będąc przypadkiem w Łodzi ponownie udałem się do salonu...

 

Dobry początek na świadomy i planowany zakup. Ciekaw jestem trzeciego, pechowego, podejścia :-)

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/135329-salony-w-polsce/#findComment-4216688
Udostępnij na innych stronach
Bo z tego jak ja rozumiem handel to jak klient sobie zażyczy różowy wzmacniacz w zielone kwiatki to jak zapłaci to handlowiec ma mu go sprzedać, a nie krytykować gust...

 

taaaaa dobrobyt robi z wielu ludzi ignorantow!

 

Regula jest prosta:

„traktuj innych tak, jak Ty byś chciał być traktowany”

wielu z was pewno mysli ze wchodzac do sklepu i majac duzo pieniadzy , sprzedawca powinien was odrazu po butach calowac ? buhaha

sprzedawca zarabia 2000 zl i ma cie w du..ie jezeli jestes dla niego niemily,

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/135329-salony-w-polsce/#findComment-4216725
Udostępnij na innych stronach

Tak kupiłem kolumny, chociaż nie od razu. Dałem sobie czas, bo sprzedawca mi proponował inne. Te co mi proponował nie podobały mi się, dałem sobie czas na przemyślenie. Nie chciałem wtopić, a wydawało mi się że sprzedawca wie co mówi tylko że ja tego nie słyszałem, po wzmacniacz była trzecia. I tu nie mógł znaleźć przycisku direct. Ja to później analizowałem dlaczego nie rozumiał co do niego mówię. Może wyciągnę złe wnioski ale wzmak miał braki i miał mi być wciśnięty. Ja wiedziałem że to nie dla mnie bo w domu miałem lepszy jak się okazało. Sygnalizowałem, dawałem do zrozumienia i nic ściana. Skąd miałem wiedzieć że za takie pieniądze to tylko tyle, ja nie żągluje sprzętem, nie mam doświadczenia.

Wydaję mi się że tu nie chodzi o to że jak mam kasę to zaraz dywan trzeba rozkładać. Trzeba się szanować ale przychodząc do salonu to ja byłem oceniany, a nie ja oceniałem. Zresztą w Łodzi było to samo, grzecznie sugerowałem że mam inne oczekiwania. Kolejnej wizyty się obawiam. Nie wiem jak do tego podejść. Mam nie komentować tylko swoje myśleć, czy od razu prosić o kontakt z właścicielem? Ja tego nie rozumiem bo jak widzi się klienta z większymi wymaganiami to się powinno coś zaproponować nawet jeśli został podany zakres cenowy, a nie się mówi że niepotrzebnie słucham lepszego wzmaka. Sprzedawca miał informację że przede wszystkim jakość. A w Łodzi to już był szczyt nie wiem czego, mi tylko iskry brakowało żeby wybuchnąć, ale nie dałem się wyprowadzić z równowagi. Widzę po komentarzach że Wy macie inne doświadczenia.

 

Wysłane z mojego Redmi 4X przy użyciu Tapatalka

 

 

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/135329-salony-w-polsce/#findComment-4216816
Udostępnij na innych stronach

20 lat temu na Nowogrodzkiej,jest troche klientów w sklepie

Oglądam wzmacniacze,ekspozycja blisko wejścia

Podchodzi sprzedawca pytam o wzmacniacz i zadaje pytanie;

Czy do tego wzmacniacza można podłączyć gitarę ?

Sprzedawca odpowiada że nie a z końca sali słychać przez cały sklep głos jakiegoś gościa który był tam chyba szefem albo kimś ważnym,ale z kimś własnie rozmawiał

Panie !!! gitare to se pan możesz u Hołdysa podłączyć...(Hołdys miał wtedy dość znany sklep z gitarami dwie ulice dalej.

Na co ja sprzedawcy pokazuje że wzmacniacz ma na płycie czołowej wejście mic z pokrętłem level.

Sprzedawca się zmieszał.

Wzmacniacz to był Teac być może model a-x75 albo a-x750,nie pamiętam dokładnie

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/135329-salony-w-polsce/#findComment-4217065
Udostępnij na innych stronach
  • 2 tygodnie później...

Cytat

Bo z tego jak ja rozumiem handel to jak klient sobie zażyczy różowy wzmacniacz w zielone kwiatki to jak zapłaci to handlowiec ma mu go sprzedać, a nie krytykować gust...

 

taaaaa dobrobyt robi z wielu ludzi ignorantow!

 

Regula jest prosta:

„traktuj innych tak, jak Ty byś chciał być traktowany”

wielu z was pewno mysli ze wchodzac do sklepu i majac duzo pieniadzy , sprzedawca powinien was odrazu po butach calowac ? buhaha

sprzedawca zarabia 2000 zl i ma cie w du..ie jezeli jestes dla niego niemily,

Bredzisz Kolego, albo masz podejście z wczesnego PRL-u - Pani jaśnie wielmożna sprzedawczyni i cham klient.

Jak działasz w handlu to życzę szczerze bankructwa - będzie to z korzyścią dla kupujących.

 

A dla ludzi żyjących w XXI wieku w centrum Europy:

Nikt tu nie napisał o całowaniu kogokolwiek po czymkolwiek.

Sprzedawcę każdy myślący "ignorant" traktuje z takim samym szacunkiem jak traktuje siebie. Jest to oczywiste dla każdej myślącej jednostki.

To że sprzedawca poleca nam to co mu szef kazał - to też jest oczywista oczywistość.

Ale jeśli klient jest świadomy i mówi: "nie, poproszę coś innego". To sprzedawca nie każe mu s.... i nie strzela focha, tylko proponuje mu coś innego z posiadanego asortymentu - i tak jest na plusie bo coś może sprzeda ( nie każdy kto wchodzi do sklepu od razu coś kupuje), a frajera na sprzęt zalegający magazyn ma nadal szansę znaleźć.

 

Do do wzmacniacza w kwiatki, jeśli jest odpowiednio drogi i zapłacę z góry za dwie usługi, to mądry sprzedający raz mi go sprzeda, dwa odda do malowania - w kolorze różu z zielonymi kwiatkami i przywiezie do domu. Ba nie będzie jak sądzi Adaś Sikora, upokorzony tylko happy, bo od każdej usługi weźmie ekstra swoją prowizję...

 

Na tym polega handel: na zarabianiu na wszystkim - dlatego też drogi Adasiu np. w marketach marchewka i ziemniaki są na końcu sklepu....

Chcesz strzelać focha idź występować w TV. W handlu nie ma miejsca na fochaczy - zresztą jak nigdzie w usługach..

 

W Polsce jest tak źle, bo spora część społeczeństwa nadal żyje mentalnie w PRL-u i w tym PRL-u umrze.... Ba, uważa że inni też mają obowiązek żyć w PRL-u. I w głowie się im nie mieści iż dla niektórych PRL to dawno trup....

Póki Ci PRL-owcy nie wymrą - lepiej nie będzie - niestety.

 

P.S. A autorowi radzę takie podejście ( z uśmiechem, jeśli jesteś wampirem - uśmiech pomiń - kły), dzień dobry mam to i to oczekuję tego i tego. Jak pan widzi jestem trudnym klientem bo mam już swoje oczekiwania - zechce mi Pan pomóc. Jak warknie - wiej od razu - pomyśl jak z buta Cię tam potraktują w razie reklamacji. Jak będzie rzeczowy i miły możesz puścić klamkę od drzwi ;P

 

Płock i Łódź to dość specyficzne miasta - ale to inna bajka. W Okolicach Łodzi jest tu jeden z kolegów z branży - albo Q21, albo S4 home. Tam Cię raczej nie sponiewierają :) A i ceny jak widziałem na www w miarę sensowne... (obu Kolegów)

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/135329-salony-w-polsce/#findComment-4223387
Udostępnij na innych stronach

Tak kupiłem kolumny, chociaż nie od razu. Dałem sobie czas, bo sprzedawca mi proponował inne. Te co mi proponował nie podobały mi się, dałem sobie czas na przemyślenie. Nie chciałem wtopić, a wydawało mi się że sprzedawca wie co mówi tylko że ja tego nie słyszałem, po wzmacniacz była trzecia. I tu nie mógł znaleźć przycisku direct. Ja to później analizowałem dlaczego nie rozumiał co do niego mówię. Może wyciągnę złe wnioski ale wzmak miał braki i miał mi być wciśnięty. Ja wiedziałem że to nie dla mnie bo w domu miałem lepszy jak się okazało. Sygnalizowałem, dawałem do zrozumienia i nic ściana. Skąd miałem wiedzieć że za takie pieniądze to tylko tyle, ja nie żągluje sprzętem, nie mam doświadczenia.

Wydaję mi się że tu nie chodzi o to że jak mam kasę to zaraz dywan trzeba rozkładać. Trzeba się szanować ale przychodząc do salonu to ja byłem oceniany, a nie ja oceniałem. Zresztą w Łodzi było to samo, grzecznie sugerowałem że mam inne oczekiwania. Kolejnej wizyty się obawiam. Nie wiem jak do tego podejść. Mam nie komentować tylko swoje myśleć, czy od razu prosić o kontakt z właścicielem? Ja tego nie rozumiem bo jak widzi się klienta z większymi wymaganiami to się powinno coś zaproponować nawet jeśli został podany zakres cenowy, a nie się mówi że niepotrzebnie słucham lepszego wzmaka. Sprzedawca miał informację że przede wszystkim jakość. A w Łodzi to już był szczyt nie wiem czego, mi tylko iskry brakowało żeby wybuchnąć, ale nie dałem się wyprowadzić z równowagi. Widzę po komentarzach że Wy macie inne doświadczenia.

 

Wysłane z mojego Redmi 4X przy użyciu Tapatalka

 

To hobby jest niebezpieczne dla Ciebie. Kilka razy mocno się zdenerwowałeś jak sam piszesz, a raz o mało nie doszło do...wybuchu! Muzyka powinna uspokajać i koić nerwy, A tu takie stresy. Szkoda nerwów.

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/135329-salony-w-polsce/#findComment-4223586
Udostępnij na innych stronach

Słuszna uwaga odnośnie reklamacji. Co prawda już korzystałem z serwisu odnośnie kolumn, ale to był serwis producenta. Do głowy mi nie przyszło iść do salonu, może też dlatego że to była moja wina. No ale co by było gdybym musiał reklamować.

 

S4home to chyba dół Polski, a Q21 to Pabianice, kurcze nie pomyślałem.

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/135329-salony-w-polsce/#findComment-4223624
Udostępnij na innych stronach

Same hobby nie jest dla mnie stresujące tylko sprzedawcy w dwóch salonach. Podam Ci kolejny przykład z Łodzi. Na dzień dobry powiedziałem że najlepiej gdyby to był dac pod który podłącze np. Telefon. Sprzedawca przyniósł mi jakiegoś mały wzmacniacz na lampach. Zapytałem się jak mam podłączyć do niego telefon. Odpowiedź była że przez gniazdo słuchawkowe. To teraz powiedz mi jak Ty byś się poczuł? Czy to nie jest robienie z kogoś głupka?

Odpowiedziałem że to będzie kiepska jakość a ja chcę coś lepszego. Dalej było to co opisywałem wyżej, czyli test fiio.

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/135329-salony-w-polsce/#findComment-4223668
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem Ciebie ale też trochę sprzedawców rozumiem. Ktoś kto chce słuchać z telefonu raczej nie szuka wysokiej jakości, a ci którzy faktycznie jej szukają, to nie grają z telefonów, tylko z dobrej klasy, przenośnych odtwarzaczy. Ludzie często mówią, że szukają jak najlepszej jakości, nie rozumiejąc w ogóle o co w tym chodzi. Sprzedawca często próbuje dostosować się do oczekiwań klienta ale ci bywają zupełnie niezorientowani albo niepoważni.

 

Znam nieliczne przypadki fatalnej obsługi w salonie audio. Mnie spotkało to tylko 1x na kilkaset wizyt w salonach na całym świecie i było to o dziwo...w Berlinie! Natomiast znam przeróżne historie o skrajnej głupocie klientów i wręcz chamstwie. Bywa, że człowiek przychodzi 20x, zawraca głowę sprzedawcy, każe sobie robić prezentacje trwające w sumie 20h, by kupić kolumny za 3000zł i to oczywiście ma być super High End, w najlepszej możliwej okleinie z super rabatem i bardzo znana marka. Sprzedawcy starają się być mili i nie chcąc obrazić klienta, nie mogą powiedzieć mu całej prawdy.

 

Jeszcze inny bardzo częsty przykład, to skrajne chamstwo i wręcz perfidne zachowanie ze strony klientów. Taki dupek potrafi zawracać głowę przez 2 miesiące, przyjeżdżać na odsłuchy, wyciągać informacje, by później zamówić w necie bo było o 100zł taniej! I jeszcze potrafi przyjść do salonu audio pochwalić się, że kupił w necie, ale tego i tamtego jeszcze nie wie o tym sprzęcie i domaga się dalszych instrukcji i porad, oczywiście za darmo. To ręce opadają. I nie dziwię się, że czasem sprzedawcy źle diagnozują potencjalnego klienta, nie mogąc odróżnić, który to typ.

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/135329-salony-w-polsce/#findComment-4223678
Udostępnij na innych stronach

Najpewniej są i tacy klienci jak opisujesz.W związku z takim sortem klientów wyrobiły się wśród sprzedawców takie schematy zachowań jak ja opisałem. Uważam że to nie jedyna przyczyna takiego zachowania bo to też kwestia subiektywnego postrzegania. Każdy innaczej słyszy tą jakość. No ale pomimo iż ja to doskonale rozumiem nie potrafię personel tych salonów podciągnąć pod w/w. Nie chodziłem ciągle na odsłuchy, kolumny kupiłem jak tylko mi się spodobały, po wzmacniacz pojechałem również przygotowany do kupna. W Łodzi gdyby tylko mieli to co chciałem również bym kupił. Wydaje mi się że w moim przypadku było to typowe wciśnięcie towaru. Nie rozumiem tylko jakie moje zachowanie spowodowało że zapaliła się im tabliczka : o, przyjechał łoś.

Też kwestia że klient nie musi się znać na sprzęcie ale wie czego chce, po to przychodzi do salonu żeby wybrać lub nie. Ja też pracuję z ludźmi dlatego doskonale rozumiem i gdybym indywidualnie nie podchodził do człowieka a opierał się na doświadczeniach to już dawno bym stracił pracę a jak na razie w tej firmie robię 25 lat i zapewniam Cię że miałem różne przypadki.Praca z ludźmi może być naprawdę niekiedy podła.

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/135329-salony-w-polsce/#findComment-4223715
Udostępnij na innych stronach

Zgadza się. Mogłeś źle trafić albo mieć po prostu pecha. Ja nie mam złych doświadczeń z salonami audio. Natomiast byłem wiele razy świadkiem rozmów klientów z personelem i z jednej strony śmiać mi się chciało, a z drugiej było to niesmaczne. To często tacy high endowcy z allegro, gdzie każdy szrot jest opisany jako super high end za 300zł. Wchodzą do salonu audio i od razu atakują zamiast porozmawiać jak człowiek z człowiekiem. Zaraz są pretensje dlaczego tak drogo, dlaczego te kolumny kosztują 20tys, bo on ma 5tys, dlaczego taka okleina, a nie inna, jako będzie rabat i czy to high end. To nie dziwię się sprzedawcom, że mają takie podejście jakie mają.

 

Gdyby taki koleś podszedł jak człowiek do człowieka, porozmawiał normalnie, powiedział, że ma 5000zł i szuka możliwie najlepszego dźwięku, a nie truł o high endzie z allegro i nie robił z siebie super eksperta, to i personel byłby inny. Jak traktujesz innych, tak też jesteś traktowany. Zasada wzajemności. Każdy jest teraz super ekspertem, ale skoro jest takim znawcą, to po co się wypytuje i głowę zawraca, skoro i tak wie najlepiej.

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/135329-salony-w-polsce/#findComment-4223800
Udostępnij na innych stronach

Audio to bardzo specyficzny rynek...

 

Problemy wychodzą od ludzi którzy za to się biorą. Są różne przypadki natomiast fakt, że krajowy rynek jest mały bo ogólnie - mało osób w ogóle bierze się za słuchanie muzyki inaczej niż w tle to praktycznie nikt z branży stricte handlowej się za to nie bierze. Audio to w Polsce marginesy i są tego konsekwencje bo z jednej strony - są miejsca bardzo dobre czego nie zrobi żadna sieć czy franczyza ale i z drugiej strony - są i takie które mało mają wspólnego z sensownym handlem w ogóle.

To tak jak z rynkiem klasyki. Ja wiem że może w Krakowie jest z tym nieco inaczej (może to mit) ale u mnie na Pomorzu kiedy ktoś usłyszy klasykę to reaguje nieco alergicznie. Audio też jest traktowane podejrzliwie gdyż nie wiem dlaczego ale wiele osób nie rozumie że można po prostu słuchać muzyki - ta czynność jest wyraźnie mniej popularna niż czytanie książek.

Moim zdaniem to nie tylko problem obecny ale wynika z błędów popełnionych pokolenia temu, dzisiaj tylko to się nasiliło.

Tak więc - branie się za audio to albo piękna przygoda z różnym zakończeniem albo jakieś stany chorobowe czy desperacja. Pierwszy post to najwyraźniej to drugie.

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/135329-salony-w-polsce/#findComment-4223886
Udostępnij na innych stronach

Każdy zawód wymaga predyspozycji, zarówno psychicznych jak i fizycznych.

 

I sorry, ale to że jakaś część klientów jest chamska, roszczeniowa nie tłumaczy zachowań handlowców. Dlatego mówię przydały się zawodówki handlowe.

Wiem, że sklepy prowadzą też ludzie z indeksem, ale z tego co na tym forum nie raz czytam to handlowi analfabeci.

 

Żydzi słyną z umiejętności handlowych. Czy ktoś sobie z Was wyobraża iż w sklepie żydowskim praktykant odreagowuje jednego klienta na drugim ???

Właściciel raz kijami by go wygnał, dwa postarał się o to żeby już w handlu dla niego miejsca nie było.

 

Sorry, ale jak się chce pracować w handlu, usługach to się dumę chowa do kieszeni. Albo zmienia pracę - o np. w prosektorium jest cisza i spokój. (tylko do domu pracy nie zabierajcie wtedy)

 

A jak ktoś ma ego i dumę na poziomie pałacu kultury - niech założy prywatny klub. Karty członkowskie, żelazne reguły - acz też widzę sporo potencjalnych raf....

 

P.S. Sam elektronikę kupuję głównie w starej UE - opłaca mi się, to co się nie opłaca, albo mam lenia - internet. Tylko wybieram sklepy z wyrobioną marką, działające od lat, a nie sklepy od wczoraj z cudnymi cenami. Danych o sprzęcie szukam w sieci. A i owszem zdarza mi się w marketach elektronicznych obejrzeć sprzęt ( i ani myślę tam kupować) ale sprzedawcę raczej odganiam, niż go szukam....

 

Dla Kolegów myślących jak Staś Sikora - odganiam, czyli na pytanie: pomóc w czymś - odpowiadam - nie, dziękuję.......

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/135329-salony-w-polsce/#findComment-4224119
Udostępnij na innych stronach

pamiętacie ZENA studio w Krk?

 

- kupiłem kilka rzeczy

- ja i znajomi - NIGDY szef i szefowa nie komentowali moich wynurzeń

 

nieraz pokazali na półce coś co mogłoby mi się spodobać - z zachęta do odsłuchu

Mój Lankasterze... Ryka... Ryki już nie ma...

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/135329-salony-w-polsce/#findComment-4224495
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Biuletyn

    Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
    Zapisz się
  • KONTO PREMIUM


  • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

    Ostatnio dodane opinie o albumach

  • Najnowsze wpisy na blogu

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.