Skocz do zawartości
IGNORED

Dlaczego vinyl brzmi lepiej/inaczej niz CD?


Rekomendowane odpowiedzi

- dzieki Dziuś za linka - z przyjemnościa zapoznałem sie z materiałem..:) - warto posłuchać te wypowiedzi radiowe kolekcjonera - zazdroszczę mu, że przejrzał na uszy 10 lat wcześniej ode mnie - wtedy to musiały być okazje !!! - skoro ja 10 lat później też ich miałem sporo...

 

- moze znajdę w komputerze jakąś fotkę...:)

 

Wolałbym "na żywo":)

 

Ciesz się, że od 10 lat słuchasz vinyla! Inni są daleko z tyłu...

 

Całkiem niedawno słuchałem praktycznie w identycznym systemie jaki mam, gramiaka za ca 1000 zł (z wkładką!) i... wszystko jasne:)

Co ciekawe (ale też jestem OKRUTNIE ZŁY na siebie, że tyle lat straciłem! - choć to po części przez tych, u których Vinyl grał tak sobie...). Poprzednie odsłuchy z dużo droższymi analogami i systemami, nie skłoniły mnie do zmian (dlatego do teraz gra DS). Vinyl był w jednych aspektach górą, lecz tu i ówdzie - gorszy od płyty CD, a tym bardziej DS-a.

Wyjątkiem był system Reimyo, gdzie przewaga analogu nad CD była podobnie oczywista. Lecz, po pierwsze - sam system warty mego domku na wsi, a "drapak" Umki, to zapewne kwota rzędu kilkudziesięciu tysięcy! I gdzie mi tam do takich sum.

Życie jest ważniejsze. Więc wybór był oczywisty i niejako - wymuszony...

 

Lecz teraz wiem, że można! I to i za GROSZE:)

 

 

Pozdrawiam!

"Measurements can provide a measure of insight, but are no substitute for human judgment. Why are we looking to reduce a subjective experience to objective criteria anyway? The subtleties of music and audio reproduction are for those who appreciate it. Differentiation by numbers is for those who do not".--Nelson Pass

Ciesz się, że od 10 lat słuchasz vinyla! Inni są daleko z tyłu...

- też bym się cieszył, gdyby tak było, może nieprecyzyjnie się wyraziłem, ale winyla niestety a może na szczęście słucham od kwietnia 2009 roku, kiedy to objawił mi się w całej swej krasie ! - właściwie bez przesady - stwierdziłem tylko, że gra mi lepiej od cd - dużo lepiej ! - na tyle lepiej, że od tej pory brzmienie muzyki na moim zestawie zaczęło mi sprawiać taką przyjemność iż nazbierałem ok. 2 tys. winyli..:) - kolekcjoner Stoch w wywiadzie radiowym powiedział, że on zaczął w w 1990 roku - czyli się pomyliłem - mam w stosunku do niego nie 10 a ok. 20 lat opóźnienia ! - jejku ! - jakie wtedy można było trafić okazje za bezcen !! - lepiej o tym nie myśleć - z drugiej strony na winyla trafiłem zupełnie przypadkowo - równie dobrze do dzisiaj mógłbym nie mieć gramofonu i musiałbym sie męczyć z cedekami - to byłoby straszne ! - mam szczęście :)...pzdr...

excelvinyl winylmania blog szukaj

Gość wieslaw119

(Konto usunięte)

 

"Dziś płyty analogowe wracają do łask. Ale w większości mają niewiele wspólnego ze specyficznym brzmieniem, które zachwala Mieczysław Stoch. - Płyty analogowe są teraz tłoczone także z cyfrowych matryc. Dźwięk więc nie różni się od tego z płyt CD - wyjaśnił."

 

Kolejny znaffca.

Gość rochu

(Konto usunięte)

Kolejny z tych co uważają, że zgranie CD na winyla zamienia materiał w ABSOLUTNY ANALOG.

Nie ważne co, nie ważne jak, byle był czarny placek z MM?

Gość cybant

(Konto usunięte)

Pewnie, gramofon za kilka tysięcy rozjeżdża każde CD...dobre jaja!!!!

 

A ja oszalałem....sprzedałem właśnie mojego Fonciaka...!

 

Próbowałem słuchać niestety po przełączeniu z tego cholernego dupianego CD , gramofon grał kilka klas niżej...

 

 

Podobnie jak nowe płyty analogowe przegrywane z CD grające gorzej od CD Rów...w cenie najdroższych japońskich wydań srebrnej płyty.

Cybant, nie przejmuj się. Ja też nie rozumiem tej fascynacji vinylem. Być moźe jakiś super gramofon, super wkładka, regulacja przez ludzi z RCM i wydane kilkadziesiąt tysięcy lub więcej to....być może potrafi fajnie zagrać. Ale to co do tej pory słuchałem wg mnie gra na vinylu wyraźnie gorzej niż cyfra. Zapewne prawdą jest, że pod vinyl trzeba umieć dobrać wszystko, dobrze wyregulować itd, ale tak samo pod cyfrę trzeba odpowiednio dobrać cały tor audio. Zresztą te dywagacje i pojedynek co jest lepsze jest bez sensu. Bo można by się zastanawiać, gdyby była zbliżona dostępność materiału muzycznego, ale tak nie jest. Na cyfrze masz wszystko co się ukazuje, a na vinylu może 1% i nowości prawie zero. To o czym ta mowa? Wczoraj odebrałem kolejny kartonik nowości na CD, głównie jazz i tak z ciekawości rzuciłem okiem co z tego jest dostępne na vinylu. I prawie nic. To jaki sens ma format w którym nie ma wyboru, szczególnie nowości. Ileż można słuchać staroci z lat 50-70. Z tego okresu jest sporo na vinylach przy czym sporo jest już zniszczonych, a te w stanie idealnym sięgają kosmicznych cen, nawet setki....dolarów. Nowe wydania są robione i tak cyfry, ale niech by były, tylko żeby był wybór. Ale nie ma!

Edytowane przez sly30

Nie rozumiem tego zżymania się na nowe winyle robione z cyfry. Niektóre z nich brzmią tak, że buty spadają i first pressy sprzed kilku dekad są przy nich cienkie jak naleśnik. Odrzucenie ex definitione wszystkich nagrań cyfrowych jest de facto odrzuceniem ostatnich kilku dekad muzyki w ogóle. Od dawna przecież wszystko jest rejestrowane cyfrowo, a potrafi brzmieć fantastycznie. Dobrej jakości materiał winylowy, dobre tłoczenie i dobry materiał źródłowy to bardzo dobrze grający winyl. I tak on brzmi inaczej od kompaktowego odpowiednika. Bo inny jest mastering, a przede wszystkim inaczej odbywa się proces odczytu informacji z nośnika. To przekłada się na różnice w brzmieniu.

Gość cybant

(Konto usunięte)

Sly30 ma całkowitą rację. Wiecie kiedy analog ma sens? Jak ktoś już ma potężną kolekcję płyt, budowanie jej aktualnie jest bez sensu ... Można kupować tanio - badziew...lub przepłacać dwukrotnie w stosunku do CD..

Tak, znam parę osób, które mają ogromne kolekcje vinyli, lubią muzykę z lat 50-70 i mają do tego dobry to analogowy oraz...dobry tor cyfrowy. Stać ich na to, słuchają sobie czasem staroci z czarnej płyty a nowości i współczesną muze z cyfry. To ma sens w ich przypadku. Natomiast jeśli ktoś ma tylko tor analogowy to trudno mi to pojąć bo jest skazany w zasadzie tylko na starocie. Odcina się od 90% muzyki.

panowie, wpis 6475 blacksainta.

należy przeczytać kilka razy, jeśli nie wchodzi to proponuje powtórkę.

:)))) no tak, grochem o ścianę, niektórzy nadal nie rozumieją, że są pozycje na winylu nieskatalogowane, private pressy itd.

Ty to wiesz, jesteś melomanem i kolekcjonerem pełną gębą, gdy czytam takie wpisy jak poniżej cytowany to ogarnia mnie zażenowanie:

 

Bo można by się zastanawiać, gdyby była zbliżona dostępność materiału muzycznego, ale tak nie jest. Na cyfrze masz wszystko co się ukazuje, a na vinylu może 1% i nowości prawie zero. To o czym ta mowa? Wczoraj odebrałem kolejny kartonik nowości na CD, głównie jazz i tak z ciekawości rzuciłem okiem co z tego jest dostępne na vinylu. I prawie nic. To jaki sens ma format w którym nie ma wyboru, szczególnie nowości. Ileż można słuchać staroci z lat 50-70. Z tego okresu jest sporo na vinylach przy czym sporo jest już zniszczonych, a te w stanie idealnym sięgają kosmicznych cen, nawet setki....dolarów. Nowe wydania są robione i tak cyfry, ale niech by były, tylko żeby był wybór. Ale nie ma!

 

Sly, z całym szacunkiem, pisz o klockach w hi-endzie, bo Twoje podejście do analogu świadczy mówiąc delikatnie o sporej niewiedzy.

Analogu nie kupuje się po to, by mieć wybór. W moim wypadku chodziło początkowo o dostępność do niewznawianych pozycji, private pressów, rzeczy niszowych,

by w końcu odkryć przerost jakościowy formatu. Kolega fubb strzeliłby Tobie wykład z nieznanego kanonu rocka.

Jeśli muzykę z lat 50-70 określasz mianem staroci, to nie mam pytań. Jest tyle pozycji, interpretacji i konfiguracji w samym jazzie, że

idę o zakład, iż bez urazy - o nich nawet nie słyszałeś. Jazz, klasyka była wykonawczo i realizacyjnie na najwyższym poziomie. Ciągle odkrywam coś

nowego, a nie siedzę w temacie od wczoraj. Kiedyś, eksperci z "dwójkowego trybunału" spośród kilkunastu interpretacji wybierali najlepsze wykonanie utworów Chopina, i wskazali na Polliniego,

którego nagranie okazało się odkryciem dla pana Miklaszewskiego, z tego co pamiętam. Superekspert, a tutaj zaskoczenie istnieniem interpretacji,

wydanej prawdopodobnie tylko na winylu. Dlatego sly proszę Cię o trochę pokory wobec tak olbrzymiego dziedzictwa.

 

Współcześnie wydawany jazz często wychodzi TYLKO NA WINYLU, dlatego nie masz racji. Sprawdź sobie dyskografię Matsa Gustafssona, albo katalog No Business.

To są rzeczy z najwyższej półki artystycznej. Dobrze gdy jest wybór pomiędzy formatami, często jednak trzeba kupić winyl.

Są labele jak Sub Rosa, Edition RZ, Editions Mego, Dancing Wayang, Rune które tłoczą nagrania wyłącznie na winylu.

Zniszczone płyty? Owszem. Szczególnie w Polsce, gdzie była bieda, a materiał do tłoczenia często bardzo kiepski.

Z drugiej strony płyty Muzy potrafią zadziwić jakością. Kupuję wyłącznie za granicą i na ebay, nawet polskie płyty.

Sly, nikt tutaj nie ogranicza się do winylu, kupuję dużo płyt CD, nowości, wiadomo a ostatnio jest gorąco, bo wyprzedaż w Jazzlofcie.

Niestety piractwo, agresywna polityka amazonu, i wzrost cen przesyłek z USA dobił ten wspaniały sklep.

pozdrawiam

Edytowane przez blacksaint

I to jest rozsądne podejście. Nie kwestionuje dorobku muzycznego z lat 50-70 ale nie można się zamykać tylko w obrębie tego okresu. Co do dostępności materiału muzycznego to mając oba formaty w systemie to nie ma problemu. Być może są jakieś pozycje wydawane tylko na vinylach ale z tego co widzę na rynku i z tego co dość często kupuję to 90% jeśli nie wiecej nie jest dostępne na czarnych krążkach.

Pewnie, gramofon za kilka tysięcy rozjeżdża każde CD...dobre jaja!!!!

 

A ja oszalałem....sprzedałem właśnie mojego Fonciaka...!

 

Próbowałem słuchać niestety po przełączeniu z tego cholernego dupianego CD , gramofon grał kilka klas niżej...

 

 

Podobnie jak nowe płyty analogowe przegrywane z CD grające gorzej od CD Rów...w cenie najdroższych japońskich wydań srebrnej płyty.

 

Ba! Patefon nie musi być nawet tak "drogi", by zrozumieć jego przewagi nad cyfrą.

Konkluzja jest prosta. Ty i wielu "muzykolubów" nie ma/miało szans u siebie, czy gdziekolwiek tego USŁYSZEĆ.

Latami też nie miałem tej szansy i okazji:(

Lecz w końcu zdarzyło się!!! I wówczas - wystarczyło zaledwie kilka 50-letnich i starszych płytek, po dosłownie 10 zł, by aż nazbyt o tym się przekonać. Gdybym był zmuszony wydać minimum np. 20.000 zł na gramofon i po 200 czy więcej zł za każdą sztukę nowego vinyla, dla mnie zabawa nie miałaby sensu... Ale można i tak:)

Sly30 ma całkowitą rację.

Wiecie kiedy analog ma sens? Jak ktoś już ma potężną kolekcję płyt, budowanie jej aktualnie jest bez sensu ... Można kupować tanio - badziew...lub przepłacać dwukrotnie w stosunku do CD..

 

G... prawda:)

 

W innym temacie pisałem, że z wielką i miłą chęcią oddam marne 1000 zł (przeznaczone na pierwszy gramofon) komuś, kto mi "unaoczni" CD grające klasą choćby podobną do analogu. Tym bardziej, że aktualnie mam kilka TB plików (flace i hi-res) na dyskach i doskonale sobie zdaję sprawę, że tracę możliwość posłuchania ogromnej części zbiorów, czy też wyszukanej-ulubionej muzyki, która (jak sądzę) na vinylu jest niedostępna... NIGDY już nie zbiorę tak dużej kolekcji. Następny problemem jest (nie) wygoda, łatwość obsługi czy dostępność. Lecz cóż począć? Czego się nie robi dla MUZYKI:)

 

Pozdr.

Edytowane przez zukzukzuk

"Measurements can provide a measure of insight, but are no substitute for human judgment. Why are we looking to reduce a subjective experience to objective criteria anyway? The subtleties of music and audio reproduction are for those who appreciate it. Differentiation by numbers is for those who do not".--Nelson Pass

Wiesz, to zależy o jakim pułapie cenowym mówimy. Jeśli ty mówisz o gramofonie za 1000zł a wykluczasz taki za 20000zł, to jak można się domyślać również źródło cyfrowe wykluczasz w takich pułapach cenowych. A niestety jest to kosztowne. Nie wiem jaki masz DS bo one różnią się między sobą klasą grania. Jeśli porównasz ze sobą gramofon za 1000zł i w podobnej klasie cenowej odtwarzacz CD to nie wykluczam, że możesz mieć racje.

Ale w kategorii Open sprawa jak dla mnie wygląda inaczej.

Gość cybant

(Konto usunięte)

 

 

Ba! Patefon nie musi być nawet tak "drogi", by zrozumieć jego przewagi nad cyfrą.

 

 

W innym temacie pisałem, że z wielką i miłą chęcią oddam marne 1000 zł (przeznaczone na pierwszy gramofon) komuś, kto mi "unaoczni" CD grające klasą choćby podobną do analogu.

 

Pozdr.

 

Zapraszam do siebie;)

 

W przeciwieństwie do Exela udostępniam tor CD w każdej chwili....

 

Jak ktoś udowodni , że gramofon klasy Ad Fontesa zagra lepiej niż to czym dysponuję stawiam skrzynkę...;)

 

 

 

Wiesz, to zależy o jakim pułapie cenowym mówimy. Jeśli ty mówisz o gramofonie za 1000zł a wykluczasz taki za 20000zł, to jak można się domyślać również źródło cyfrowe wykluczasz w takich pułapach cenowych. A niestety jest to kosztowne. Nie wiem jaki masz DS bo one różnią się między sobą klasą grania. Jeśli porównasz ze sobą gramofon za 1000zł i w podobnej klasie cenowej odtwarzacz CD to nie wykluczam, że możesz mieć racje.

Ale w kategorii Open sprawa jak dla mnie wygląda inaczej.

Cena gramofonu , to nie tylko sam napęd tylko wkładka plus phono i tak to trzeba liczyć.

U mnie Ad Fontes 3000 + wkładka za 2000 zł + phono za 2500 zł = 7500 zł

grało w porównaniu do Doceta Lectora 7 żałośnie....

Edytowane przez cybant

Miałem okazję słuchać u forumowego kolegi dobrze wyregulowanego, high endowego gramofonu, chyba Avid, wysoki model, do tego porządne ramię, wkładka, phono stage, płyta umyta i wyczyszczona z ładunków elektrostatycznych i grało to fajnie, bez trzasków, bez pykań, ale dopóki nie zagrała dobra cyfra. Pozamiatała analog nie tylko ogólnie dynamiką, prezentowaniem kontrastów dynamicznych, ale też głębią, przestrzenią, szybkością itd.Nie było w ogóle o czym dyskutować. To nie była mała różnica.

Wiesz, to zależy o jakim pułapie cenowym mówimy. Jeśli ty mówisz o gramofonie za 1000zł a wykluczasz taki za 20000zł, to jak można się domyślać również źródło cyfrowe wykluczasz w takich pułapach cenowych. A niestety jest to kosztowne. Nie wiem jaki masz DS bo one różnią się między sobą klasą grania. Jeśli porównasz ze sobą gramofon za 1000zł i w podobnej klasie cenowej odtwarzacz CD to nie wykluczam, że możesz mieć racje.

Ale w kategorii Open sprawa jak dla mnie wygląda inaczej.

 

Nie wykluczam (może kiedyś) gramiaka za 20.000 zł, ale dziś praktycznie nie widzę takiej potrzeby. Ogromnie cieszy fakt, że wystarczy marne 1000 zł i jest niezaprzeczalnie lepiej, niż na odtwarzaczu CD za 50 x tyle:)

Do porównań, w grę wchodzi praktycznie każde CD - bez względu na cenę...

Zapraszam do siebie;)

 

W przeciwieństwie do Exela udostępniam tor CD w każdej chwili....

 

Jak ktoś udowodni , że gramofon klasy Ad Fontesa zagra lepiej niż to czym dysponuję stawiam skrzynkę...;)

 

 

 

 

Cena gramofonu , to nie tylko sam napęd tylko wkładka plus phono i tak to trzeba liczyć.

U mnie Ad Fontes 3000 + wkładka za 2000 zł + phono za 2500 zł = 7500 zł

grało w porównaniu do Doceta Lectora 7 żałośnie....

 

Z miłą chęcią:)

 

Ale...

Przecież u Ciebie vinyl nie gra:( Nie ten tor...

Na 99% zrobię powiedzmy 200 km. Zapodam np. Requiem Mozarta (Bohm) i po kilkunastu sekundach będzie mi niezręcznie powiedzieć prawdę... Brrrrrrrrrr...

"Measurements can provide a measure of insight, but are no substitute for human judgment. Why are we looking to reduce a subjective experience to objective criteria anyway? The subtleties of music and audio reproduction are for those who appreciate it. Differentiation by numbers is for those who do not".--Nelson Pass

Wiesz, prawda jest względna. Każdy ma swoją prawdę. Tobie podobają się np stare Infinity i uważasz je za najlepsze a znów inni uważają za co najwyżej niezłe na dzisiejsze standardy. Podobnie może być z analogiem. Każdy słyszy nieco inaczej.

Gość cybant

(Konto usunięte)

Miałem okazję słuchać u forumowego kolegi dobrze wyregulowanego, high endowego gramofonu, chyba Avid, wysoki model, do tego porządne ramię, wkładka, phono stage, płyta umyta i wyczyszczona z ładunków elektrostatycznych i grało to fajnie, bez trzasków, bez pykań, ale dopóki nie zagrała dobra cyfra. Pozamiatała analog nie tylko ogólnie dynamiką, prezentowaniem kontrastów dynamicznych, ale też głębią, przestrzenią, szybkością itd.Nie było w ogóle o czym dyskutować. To nie była mała różnica.

Niestety tak to wygląda.

Jedyny aspekt w którym analog jest lepszy ( na podobnym poziomie cenowych) to gładkość grania i na tym opierają się zachwyty fanów czarnej płyty.

Marne CD gra niemiło natomiast marnego analogu da się słuchać.

 

 

 

Nie wykluczam (może kiedyś) gramiaka za 20.000 zł, ale dziś praktycznie nie widzę takiej potrzeby. Ogromnie cieszy fakt, że wystarczy marne 1000 zł i jest niezaprzeczalnie lepiej, niż na odtwarzaczu CD za 50 x tyle:)

Do porównań, w grę wchodzi praktycznie każde CD - bez względu na cenę...

 

Z miłą chęcią:)

 

Ale...

Przecież u Ciebie vinyl nie gra:( Nie ten tor...

Na 99% zrobię powiedzmy 200 km. Zapodam np. Requiem Mozarta (Bohm) i po kilkunastu sekundach będzie mi niezręcznie powiedzieć prawdę... Brrrrrrrrrr...

 

Kolega , nie zrozumiał ja wystawiam tor CD do porównania....proszę czytać ze zrozumieniem.

Tak to może być odbierane. Tylko znów zależy jak tą gładkość odbieramy. Często mam wrażenie, że ta gładkość to mniejsze kontrasty dynamiczne przez co jest wrażenie, że gra gładko ale i płasko. Z dobrej cyfry są duże kontrasty dynamiczne przez co nie jest nudno, nie jest płasko i dużo się dzieje. A poza tym gładkość z cyfry uzyskuje się odpowiednim dobraniem DAC-a lub CD playera, może być lampowy, czy odpowiednim okablowaniem.

Edytowane przez sly30
Gość rochu

(Konto usunięte)

U mnie Ad Fontes 3000 + wkładka za 2000 zł + phono za 2500 zł = 7500 zł

grało w porównaniu do Doceta Lectora 7 żałośnie....

 

Wydałbyś sporo mniejsze pieniądze na Rega RP3+dedykowany zasilacz+wkładka Exact+pre Rega i miałbyś gramofon do dnia dzisiejszego.

Może przewagi winyla byś nie miał nad Docetem (bo Docet to arcy-zacne źródło) ale miałbyś przynajmniej dźwięk, który nie wku..wia w żaden sposób i da się go słuchać.

Edytowane przez rochu

Ogromnie cieszy fakt, że wystarczy marne 1000 zł i jest niezaprzeczalnie lepiej, niż na odtwarzaczu CD za 50 x tyle:)

 

Powielasz te same bzdury jak kilku tutaj obecnych "znawców" winylu i posiadaczy "dobrych" systemów analogowych :).

Herbie Hancock:"Czasami nie wiem,co mam grać - wyznałem."

Miles Davis: "To nic nie graj"

Gość cybant

(Konto usunięte)

Tak to może być odbierane. Tylko znów zależy jak tą gładkość odbieramy. Często mam wrażenie, że ta gładkość to mniejsze kontrasty dynamiczne przez co jest wrażenie, że gra gładko ale i płasko. Z dobrej cyfry są duże kontrasty dynamiczne przez co nie jest nudno, nie jest płasko i dużo się dzieje. A poza tym gładkość z cyfry uzyskuje się odpowiednim dobraniem DAC-a lub CD playera, może być lampowy, czy odpowiednim okablowaniem.

Sly..kolega zukzukzuk właśnie udowadnia, że Grabus jest lepszy od Porsche Turbo...

W kategoriach sentymentalnych może tak....

Co można powiedzieć czlowiekowi , który pisze , że gramofon za 1000 zł gra lepiej jak odtwarzacz za 50 000 zł.....

Są tylko 2 możliwości , albo podkręca dyskusję albo zwariował...;)

Niestety tak to wygląda.

Jedyny aspekt w którym analog jest lepszy ( na podobnym poziomie cenowych) to gładkość grania i na tym opierają się zachwyty fanów czarnej płyty.

Marne CD gra niemiło natomiast marnego analogu da się słuchać.

 

[/size]

Niestety tak to wygląda.

Jedyny aspekt w którym analog jest lepszy ( na podobnym poziomie cenowych) to gładkość grania i na tym opierają się zachwyty fanów czarnej płyty.

Marne CD gra niemiło natomiast marnego analogu da się słuchać.

 

 

 

Kolega , nie zrozumiał ja wystawiam tor CD do porównania....proszę czytać ze zrozumieniem.

 

Źle rozumiem? Wystawiasz tor do porównania, ale u CIEBIE...

 

Wiesz, prawda jest względna. Każdy ma swoją prawdę. Tobie podobają się np stare Infinity i uważasz je za najlepsze a znów inni uważają za co najwyżej niezłe na dzisiejsze standardy. Podobnie może być z analogiem. Każdy słyszy nieco inaczej.

 

I tu jest faktycznie problem.

Mnie podoba się MUZYKA i przy jej odtwarzaniu jak największe zbliżenie do rzeczywistości (bo wówczas jest podobnie pięknie, jak ona sama), a nie dzisiejsze standardy:)

 

Powielasz te same bzdury jak kilku tutaj obecnych "znawców" winylu i posiadaczy "dobrych" systemów analogowych :).

 

Założę się o funt kłaków, że się nie odważysz na ew. sparing, albo napiszesz - nie chce mi się...

Edytowane przez zukzukzuk

"Measurements can provide a measure of insight, but are no substitute for human judgment. Why are we looking to reduce a subjective experience to objective criteria anyway? The subtleties of music and audio reproduction are for those who appreciate it. Differentiation by numbers is for those who do not".--Nelson Pass

Założę się o funt kłaków, że się nie odważysz na ew. sparing, albo napiszesz - nie chce mi się...

 

Proszę bardzo.

Przywoź ten swój tor analogowy za 1000zł,czekam :).

Herbie Hancock:"Czasami nie wiem,co mam grać - wyznałem."

Miles Davis: "To nic nie graj"

Gość cybant

(Konto usunięte)

 

 

Proszę bardzo.

Przywoź ten swój tor analogowy za 1000zł,czekam :).

Nie teraz to Ty przegiąłeś....;)

Reimyo kontra Bambino....

Kliczko kontra Danny deVito....

 

Chcecie , żeby ktoś umarł za śmiechu....

Edytowane przez cybant

Nie teraz to Ty przegiąłeś....;)

 

Robiłem takie porównania,jak posiadałem SME20,to dlaczego nie mogę z Bambino.

W końcu wszystko sprowadza się do jednego:słuchania muzyki :).

Herbie Hancock:"Czasami nie wiem,co mam grać - wyznałem."

Miles Davis: "To nic nie graj"

Proszę bardzo.

Przywoź ten swój tor analogowy za 1000zł,czekam :).

 

Kolejny "cfaniak"...

To Ty masz przyjechać ze swoją cyfrą za 50 x tyle, wpiąć się w tor z vinylem za 1000 zł.

Jeśli byłeś byłeś u Umki, to zapewne słuchałeś tego>>> Jakie wnioski?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

"Measurements can provide a measure of insight, but are no substitute for human judgment. Why are we looking to reduce a subjective experience to objective criteria anyway? The subtleties of music and audio reproduction are for those who appreciate it. Differentiation by numbers is for those who do not".--Nelson Pass

Kolejny "cfaniak"...

 

Człowieku przestań się wygłupiać tylko pokaż,że masz jaja.

 

Jeśli byłeś byłeś u Umki, to zapewne słuchałeś tego>>> Jakie wnioski?

 

Wnioski są takie,że nie liczy się nośnik,tylko realizacja.

 

Robiłem takie porównania nie raz,i nie dwa.

Opisywałem je zresztą w tym wątku.

Herbie Hancock:"Czasami nie wiem,co mam grać - wyznałem."

Miles Davis: "To nic nie graj"

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Dołącz do dyskusji

    Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
    Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

    Gość
    Dodaj odpowiedź do tematu...

    ×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

      Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

    ×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

    ×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

    ×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.