Skocz do zawartości
IGNORED

Igła gramofonowa - trwałość


BSE

Rekomendowane odpowiedzi

Swego czasu były tańsze odpowiedniki igieł zamiast diamentu szafirowe.

 

Diamenty (zarówno naturalne jak i syntetyczne opanowały dwa koncerny De Beers i GE. Diamentów naturalnych jest 14 grup i każda nadaje się do czegoś innego jest to dosyć specjalistyczna wiedza z której korzystają a raczej nie korzystają (pewna niewiedza) producenci wyrobów z tego surowca. Diament syntetyczny jest bardzo dobry także do igieł gramofonowych, jak już zauważono twardość iest podobna i wynosi ok 10 stopni Mohsa.

 

Wkładki z porządnie osadzoną igłą diamentową (to wcale nie jest takie proste i oczywiste) przy czystych pytach powinny wytrzymywać 1500-2000 godzin nim zmienią kształt zarysu igły na niekorzystny dla rowka płyty winylowej i dlatego po tych 2000 godzin powinniśmy igłę wymieniać. Nie dotyczy to igieł o szlifie typu Sibata który to szlif ma boczny kontakt z bardzo dużą powierzchnią boczną rowka (tak przynajmniej x4 w stosunku do typowej igły np. ze szlifem eliptycznym) Z racji tak dużej powierzchni igła jest lepiej prowadzona w rowku są znacznie niższe naciski jednostkowe na ścianki rowka a co za tym idzie sama igła ma dużo większą żywotność jak i ilość odtworzeni płyty bez zauważalnej utraty wysokich tonów (zależy kto co słyszy i w jakim wieku jest). Można założyć że te 1000 odtworzeni to taka granica przy tego rodzaju szlifu od której może ale nie musi występować zauważalna degradacja wysokich tonów w płycie. Przypominam tylko że mało kto w ciągu roku słucha ty jednej płyty i na dodatek 1000 razy :) Układ drgający z tego typu igłami bywa też lżejszy (wkładki przenoszą znacznie wyższe pasmo (przynajmniej do 30KHz a dochodzą nawet do 100KHz) Przy takim odchudzeniu masy zalecana siła nacisku schodzi nawet do 0,5grama a za tym trwałość samej igły jak i płyt przy dobrej podatności ramiona wkładki musi wzrastać. Kolejna sprawa ze zginającymi się canteliverami otóż firmy produkujące wkładki nie zawsze mają dostęp do właściwych materiałów i technologii tak że sam diament to tylko nikły procent sukcesu! Dobry canteliver jest robiony z bardzo twardego-sztywnego! boronu i co najwyżej można go złamać o wygięciu nie ma mowy!

 

Na koniec nie wiem czy wszyscy pamiętają ale był też trend że w celu zmniejszenia zużycia odtwarzano płyty na mokro i też tylko niektórzy robili właściwy TEN płyn podobnie jak igły wkładki, ramiona, ect.

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

Kolejna sprawa ze zginającymi się canteliverami o

 

Otóż to!

Sama "igła" - czyli diament/szafir/sztuczny diament, o jakimś tam szlifie to tylko ta końcówka, grot, który pracuje w rowkach.

Jeśli ktoś ją obejrzy pod mikroskopem, po wielu godzinach pracy (jeszcze w zależności od tego jak brudne płyty odtwarzała) zobaczy oczywiście "odkształcenia" ale to nie są odkształcenia (zużycie) samego ostrza/szlifu a BRUD na nim przyklejony!***

Sama igła łatwo może ulec wykrzywieniu, złamaniu, uszkodzeniu jej zawieszenia - ALE z diamentu cała, łącznie z zawieszeniem (resorem) przecież NIE JEST!

Jak czytam te wywody zdziwionych "słabym" żywotem igły, "która przecie jest z dyjamentu" - słabo się robi, gdy jednocześnie mam świadomość, że czytam to w zakładce "Analog" a nie na jakimś "pudelku".

 

 

*** dlatego prócz oczywistej potrzeby mycia płyt, nie można zapominać o utrzymaniu w czystości samej igły - czyli jej końcówki/ostrza/grotu/

Do tego nie potrzeba wydać też (audiofilskiego) worka talarów - wystarczy jedna z gąbek (wyposażenie łazienki, kuchni - zapytajcie żonę/partnerkę) "Jana Niezbędnego",

taka dwu warstwowa, biało-czerwona - część biała świetnie daje radę, trzeba ostrze (nie cała igłę!) wbić w warstwę tej gąbki i delikatnie pociągnąć ("przeorać" gąbkę na odcinku ok. 2-3 cm) zobaczycie wtedy jakie ślady zostawia taka igła, na białym doskonale widać. Trzeba tylko o tym pamiętać i w zależności od intensywności używania gramofonu robić to co "jakiś czas" i nie ględzić o słabych dyjamentach.

lech - zadaleko odbiegliście od peletonu i nie w tą stronę :)

Sorry już przestaję, choć oczywiście układ w którym igła jest zamocowana może mieć bardzo istotny wpływ na jej trwałość więc przy okazji warto to moim zdaniem przypominać.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

<br /> Dobry canteliver jest robiony z bardzo twardego-sztywnego! boronu i co najwyżej można go złamać o wygięciu nie ma mowy!<br />
Dobrze napisane ale z tym wspornikiem z boronu to się mylisz .

Mam Ortofona mc15 super z boronowym canteliverem , całość była wygięta gorzej niż banan :D

Wyprostowałem , nic nie pękło i gra muzyka .

Jak czytam te wywody zdziwionych "słabym" żywotem igły, "która przecie jest z dyjamentu" - słabo się robi, gdy jednocześnie mam świadomość, że czytam to w zakładce "Analog" a nie na jakimś "pudelku".

 

i vice vesa :(

 

 

ale śpieszę ci wyjaśnić , że w czasie normalnej pracy igły canteliver się nie wygina , ale wprowadza wraz z grotem i zawieszeniem igły pewien rezonans jak każdy materiał co posiada masę, Ograniczenie jego masy , zmiany kształtu , rodzaj materiału mają na celu przesunięcie rezonansu poza pasmo słyszalne. I tyle - myślę , że teraz będzie ci się lepiej czytało.

Mało prawdopodobny jest w diament jakikolwiek w grotach igieł wkładek do 1000 zł ze względu na cenę i ograniczoną ilość surowca , tak samo szafir i sztuczny szafir (kiedyś obecny w zegarkach dziś stosunkowo drogi w produkcji ). Oba rodzaje kamieni źle się poleruje (a groty są polerowane) , a o twardości może świadczyć przenikalność światła zależna od sposobu ukrystalizowania.

 

Nagi diament np w linnie-k9 jest matowo biały , za słabo przezroczysty jak na szafir , a do diamentu mu daleko. ( jak go zajadę spróbuje ukruszyć ) co wskazuje na słabe ukrystalizowanie , a co za tym idzie twardość.Jak wspomniałem wcześniej wygląda na kwarc, który jest tani i łatwy w obróbce.

 

Bardziej skłaniam się ku tezie , że diament czy szafir to tyko mit , wywodzący się od nazwy producenta , bądź logo . Może matryce nacinali kiedyś diamentem w jakiś wczesnych latach produkcji płyt.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

W Linnie to Ty masz diament syntetyczny.

Bolo_senor solidny canteliver ma znikomą masę z racji że to cienkościenna sztywna! rurka. Masę jeszcze zmniejsza jej przewężenie od strony mocowanej igły (zmniejszenie masy na końcu drgającego ramienia cantelivera powoduje większą podatność igły a za tym igła może poruszać się z większą prędkością-czytaj wyższe pasmo przenoszenia wkładki) ale to wyższa szkoła jazdy i mało firm potrafi tak obrobić bardzo sztywny i trudny w obróbce boron. Przewężenie likwiduje też ewentualne drgania własne.

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

Panowie ,

igła jest zespołem drgającym złożonym z kilku elementów. One także ulegają zużyciu po określonym okresie godzin pracy. Utrzymanie dobrych warunków pracy dla igły to ewidentnie dłuższy czas życia ostrza .

Słusznie tu ktoś zauważył wcześniej że utrzymanie w czystości płyt pociąga za sobą konieczność utrzymania w czystości wkładek.

Ale w praktyce utrzymanie czystości igły to nie jest banalna sprawa.

 

Samo mycie igieł na mokro to jednak ryzykowna czynność. Producenci zalecaja czyszczenie na sucho. Większość wkładek ze wspornikiem aluminiowym ulega korozji a połączenia z elementem igły są za pośrednictwem żywic. Jak powłoka nasiąknie , to żywica odpada od skorodowanej powierzchni alu.

Po ok 1 roku regularnego mycia (co kilka płyt) mój znajomy musiał "ratować " igłę przed odpadnięciem. Sam także przeżyłem z Cadenzą taką przygodę .Nie zawsze się tak uda.

Mycie na sucho działa tylko do pewnego momentu . Więc są takie momenty że ilość badziewia na igle nie pozwala na jej odczyszczenie . Wtedy pozostaje dorażnie mycie na mokro.

Są jeszcze ultradzwięki, ale na tłuszcz to nie działa . Wiec brudne stare lub żle umyte płyty sa problemem dla żywotności igieł.

Czas pracy igły jest także uzaleźniony od prawidłowego zainstalowania i jej kalibracji.

Kiedyś sądziłem ze ustawienia na szablon są wystarczającym sposobem montażu wkładki.

To jest naiwne podejście . Wiekszość wkładek po sprawdzeniu na pomiarach odstaje od wymaganego minimum. To jest powodem przedwczesnego zużywania się igły, zwłaszcza tych droższych z podcinanymi szlifami. Nawet jesli ustawi się "na wymiar" to pozostaje antysct.

 

I teraz można zapytać ile w takim razie godzin może pracować igła aby ja wymienić ?

 

podpowiedź - od ok 200-2000 h . Ale to nie dotyczy wszystkich igieł. Są modele gdzie te 300h to max.

nie wszystko prawda .

1. niższa masa = szybciej , to tak

2. przewężenie - służy by wydłużyć canteliver , a co za tym idzie podatność , i zachować jak najniższą masę. Na zasadzie dźwigni , czasem nie ma tak miękkiego materiału na zwieszenie , to wydłuża się canteliver . Ma to kilka zalet i wad związanych z rezonansami , ale pominę

3 drgania własne - chyba z zimna :) . O rezonans własny materiału ci pewnie chodziło , czyli specyficzny dla danego materiału. Otóż nie , jest on co prawda "wytłumiany" , ale nie przez zwężenie (raczej masę ramienia i zawieszenie) . Zwężenie sprawia , że dudnienie (zjawisko fizyczne) ma łagodniejszy przebieg. Przez to podbicie jakiejś częstotliwości jest mniej słyszalne.

Bartek Bartoszewski

 

Bartku, mam MC15MkII (jest z urwaną igłą) . Tam nie ma boronu , jest to tylko Aluminiowa rurka.

Nie ma na stronie producenta (w zakładce historia) tego modelu, a dane na Vinylengine to pomyłka w opisie ( nie jedna ). Choć sa modele gdzie bywały różniące się wersje wykonania elementów, to jest to tania wkładka Ortofona. Nie mogła mieć drogiego wykonania.

 

Boronowy cantilever jest w kilku modelach drogich wkładek Ortofona . Ma taki cantilever MC Cadenza Black i Windfeld , a inny miał Kontrapunkt b - Rubinowy, inny ma Quintet Black S - Szafirowy.

 

Żaden z nich się na pewno nie wygina w "banan".

Panowie ,

igła jest zespołem drgającym złożonym z kilku elementów.

 

coś ci pojęcia się chyba pomyliły , bo nie widzę związku pomiędzy czystością igły , a szybszym jej zużyciem.

A nawet śmiem twierdzić , że zalepiona igła zużywa się mniej z racji większej powierzchni styku :)

, co nie znaczy , że gra tak samo.

Związek jest pomiędzy czystością igły , a jakością odtwarzania , a nie szybszym zużyciem . No chyba , że diament jest wrażliwy na kurz :).

bolo_senor

 

tak dla sprostowania, Cantilever ugina się trwale po okresie godzin pracy działania sił ciągnących cały zestaw statycznie - wkładki i ramienia. Jest to ewidentny przykład zużywania sie wkładki.

A w czasie pracy igły , cały Cantilever pracuje razem z nią - ugina sie dynamicznie na długości jako ułamek działającej siły pomiędzy igłą a zawieszeniem. To też jest element który sie zużywa.

Dlatego za powyższym są stosowane materiały jak Boron, Rubin i podobne ale twardsze, dodatkowo nie wchodzące w pochłanianie pola magnetycznego tak jak Aluminium, które ogranicza w polu ruch mechaniczny zestawu..

 

Bolo nic mi się nie pomyliło.

Brudna igła jest powodem zniekształceń , a za tym i chwilowego wypadania ze śledzenia rowka.

 

Poza tym brudna igła to nie tylko kurz, to cały zestaw substancji które wyciąga z płyt.

Substancji które w wilgoci reagują chemicznie ze spoiwem diamentu.

Jak masz doswiadczenie, to musiałeś kiedyś "widzieć" jak diament przed wypadnięciem powoduje skrzeczący dźwięk z płyty.

trwałe wygięcie cantilevera w skutek normalnej pracy to jest przekroczenie siły sprężystości materiału , i jest to błąd konstrukcyjny,

Bolo ,

często widuje te same modele po zbliżonym okresie pracy z różnym stanem Cantilevera.

I nie ma wątpliwości o źle dobranych warunkach pracy sił działających np. przy kalibracji wkładki.

To także może być efekt nieumiejętnego użytkowania - nonszalancja i ręczne nakładanie i zdejmowanie ramienia z płyt.

Wątpię by były to złe konstrukcje. Wygięty Cantilever widywałem w drogich wkładkach po ok 1 roku pracy.

Często były to osoby początkujące, same grzebiący przy systemach i nieświadome wielu rzeczy przy gramofonach.

Malewicz jak z nim rozmawiałem to pierwsze o co pytał to jaki poziom antyscatingu ustawiam.

Uważał że pierwszy objaw złych parametrów działających na wkładkę to wyginanie Cantilevera.

To może być także uszkodzenie zawieszenia w ramieniu. Tak czasem jest w starych ramionach .

sił ciągnących cały zestaw statycznie

 

ciekawe określenie :D

nie wiem o co ci chodzi.

 

Cantilever pracuje razem z nią - ugina sie dynamicznie na długości jako ułamek działającej siły pomiędzy igłą a zawieszeniem. To też jest element który się zużywa.

 

to czy się ugina czy nie , zależy o konstrukcji wkładki, w takim stantonie 500 raczej się nie ugnie :)

wszelkie wygięcia to stracony sygnał , robi się tak by się nie wyginało . Temu boron ,szafir , paznokcie i inne tego typu bzdury , Ma być układ lekki i sztywny.

 

sił ciągnących cały zestaw statycznie

 

pisz po swojemu , bo układ jest statyczny jak siły nie działają , albo równoważą się.

Nie- podczas NORMALNEJ eksploatacji, nie jest to w ogóle możliwe i wygięcie świadczy jedynie, że nie była to eksploatacja normalna, ale igła "miała wypadek".

Wspornik igły ma być elementem sztywnym, który ma przenieść drgania bez strat na magnes(y), zworę, lub cewki- od uginania jest zawieszenie wspornika.

często widuje

 

Ja nie widziałem.

 

Ale nie święci garnki lepią. W czasach pogoni na kasą to obstawiałbym celowe działanie , jak telewizory i drukarki ze specjalnym chipem którego jedynym zadaniem jest się nie włączyć po określonej ilości cykli

Bolo ,

 

Tu chodzi o MC które sa osadzone na pręt zawieszenia .

W MM tego nie widać , najwyżej przesuniety Cantilever na lewo , ale cały prosty.

 

I nie chodzi o "starzenie " sprzętu przez producenta (drukarki itd).

 

Ok "układ statyczny" :)

 

 

Czyli po zsumowaniu "zrównoważeniu" by wkładka zaczęła coś z igłą śledzić , siła odziałująca powoduje niesymetryczne obciążenie igły. Igła/cantilever/zawieszenie/ramię z jego masą i antyscatingiem.

Może o podatność statyczną ci chodzi , ale też wyginać się nie powinien. Zawieszenie owszem się odkształci , ale nic więcej (a tym bardziej w widoczny sposób ) W każdym razie masz coś nie tak - jaka to wkładka ?

 

A czy to mc czy mm , to jedno i to samo. zawsze element zawieszenia jest jak nie przed , to za cewkami

Jedyna wkładka w której ma się wyginać wspornik jaką znam to decca , ale może za mało wiem i coś wymyśli nowego .

 

Czyli po zsumowaniu "zrównoważeniu" by wkładka zaczęła coś z igłą śledzić , siła odziałująca powoduje niesymetryczne obciążenie igły. Igła/cantilever/zawieszenie/ramię z jego masą i antyscatingiem.

 

obciążenie to nie odkształcenie , co najwyżej zawieszenie się odkształca bo od tego jest.

 

czemu się zużywa niesymetrycznie to już wiemy

Czemu nie płyta a diament . Chyba też

 

Czyli igła ma powierzchnie styku małą , ale płyta się przesuwa i jakby jej powierzchnia staje się coraz większa.bo zmienia się w czasie.

 

W skrócie myślowym przypomina to szorowanie po wielkim papiarze małym kamieniem. Kamień jest jeden malutki a papiery są duże i jest ich dużo.

 

Niby papier się szybciej zużywa , ale jest duży i zużycie rozkłada się na całej jego powierzchni , kamień natomiast wolniej , ale w jednym miejscu.

 

To dla tych którym nie chciało się czytać , albo myśleć :)

 

Zawsze można tą proprcję sprawdzić mierząc długość rowka na płycie i dzieląc przez powierzchnie styku igły , wyjdzie przybliżona ilość wkładek na wyrównanie powierzchni styku płyty i igły - na oko coś z kilka tysięcy jak nie lepiej :)

 

Pozostaje tylko kwestia diament czy kamień , gdzieś czytałem , że nie diament. A le też nie raczyli napisać co.

Diamenty, ale syntetyki. Jeśli nie są najwyższej jakości, będą się zużywać szybciej. Winyl też nie jest idealnie czysty, a zanieczyszczenia mogą być natury mineralnej- nie wytrą szlifu od razu, ale kropla drąży kamień...

takie jak do grawerowania to kształt nawet podobny . Ale gdzieś powinny być stosowane jeszcze też te prostopadłościany , bo na zamówienie ich raczej nie robią.

Bolo ,

nie za dużo czasu posiadam więc nie odpiszę od razu.

 

Z całym szacunkiem ale wyraziłem dość czytelnie że chodzi o wkładki MC . MM konstrukcyjnie jest obojętna na takie obciążenia, może poza Grado .

Jakie wkładki ? Audio Technika, ZYX, Ortofon.

I nie ja mam coś nie tak tylko klienci, posiadacze tych zabawek.

Zauważyłem że takie zjawisko zużycia częściej zachodzi w 12" ramionach, i to u klientów którzy mają nonszalancje do grzebania/poprawiania. Ale pośrednio bierze się to także ze żłe skonfigurowanych urządzeń w sklepach i salonach . Żaden handlowiec nie jest technikiem ,a czasem jeśli już jest, to jest to wyjatek. Są wkładki które nie powinny być montowane na 12" belkach i odwrotnie. W przeciętnym salonie HiFi nikt tego nie bierze pod uwagę. Jest sztuka do sztuki i...działa!

Ustawienia i kalibracja sprowadza się do ....szablonu i koniec.

Malewicz jako nieliczny zwracał uwagę na niewłaściwe obciążenia igły jakie mogą wystąpić przy pozornie prawidłowej kalibracji. Inna wartość ustawień wypada przy różnych masach i długościach ramion.

 

Ten zniekształcony cantilever posiada naciągnięcie na jedną strone na krztałt banana.

Bolo, skoro nadal zadawałeś pytania , to znaczy że nie miałeś jeszcze takiego przypadku.

On jest typowy dla MC.

A to oznacza że może nie masz równorzędnego kontaktu z MC jak z MM.

Z całym szacunkiem, jak dotychczas ........

Bolo, skoro nadal zadawałeś pytania , to znaczy że nie miałeś jeszcze takiego przypadku.

 

teraz dopiero cię zrozumiałem :)

 

widzisz co innego same odtwarzanie , a co innego użytkowanie.

 

miałem banana w mikro benzie , po tym jak końcówka igły spotkała się z brzegiem talerza przy poziomowaniu ramienia , bo as nie zmniejszyłem do zera. I pojechałoooo .Zresztą podobnie kilka igieł skończyło , przy zmianie heada. Ale fart musi być , bo banana nie łatwo zrobić :) , bo rozpędzone ramię musi się tylko prześlizgnąć samym wspornikiem i z odpowiednią siłą.

 

Jedna z możliwych przyczyn , to zaszybkie opadanie windy . ponieważ końcówka długiego ramienia ma znacznie większą prędkość i bezwładność wspornik też może się wygiąć ku górze lub w bok bo ciągnie go rowek.

 

To samo się dzieje jak ktoś chińską wagą jubilerską waży mc . Wkładka się przykleja do metalowej płytki , a wspornik idzie na bok.

Z drugiej strony nigdy się nie dowiesz jak było naprawdę bo nikt cię się nie przyzna.

Stosunkowo duża masa na kocu ramienia może działać też jak młotek , ale potrzebne jest tu niedopasowanie , i jakieś szczególnie krzywe płyty. Albo niski rezonans ramienia.

 

Powodem może też być japońską podatność dla 100hz a wykresy są dla 10hz.

 

Popularny przykład denon dl103 - dalej pokutuje stwierdzenie , że to bardzo twarda wkładka do b,ciężkich ramion bo podane jest 6 lub 8 cu. A jej podatność dla 10hz to ok 12-16 cu w zależności od modelu , czyli do średnich ramion.

 

Zresztą sami handlowcy i producenci powinni na to uczulać podając przybliżone cu dla 10hz , bo to raz - w ich interesie , dwa klient sam nie wie , czy to japońska czy europejska norma. Ja sam na to też się często nabieram.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.